YAMAHA Drag Star FORUM
FAQFAQ  Mapa GoogleMapa Google  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
O-mało-co-nie-gleba (przejazd "pod górkę", Koluszk
Autor Wiadomość
Rado 



Model: DS 650 Classic
Rocznik: 1997
Wiek: 49
Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 236
Skąd: Toruń
Wysłany: 2011-07-25, 23:53   

Przepraszam za pytania nowicjusza ale... zawsze hamujecie silnikiem ? Zza zakrętu pojawia się "coś" (nieważne jaki jest rodzaj cosia, sterta piachu, wielka dziura, barierka czy baba z bańką) i redukujecie biegami ? Kurcze, przecież na to nie ma czasu... czy może ja coś nie tak rozumiem ? Bardzo proszę o wyjaśnienie (ABSOLUTNIE żadnej ironii, zupełnie uczciwe pytanie).

Co do książki: "I jeszcze jedno, Mieciu: w czasie ostrego hamowania dobrze jest wcisnąć sprzęgło- wtedy można się skupić na hamulcach i nie obawiać że wciąż pracujący silnik zablokuje tylne koło po naciśnięciu hamulca" (s.78). Podobnie opisane hamowanie idealne (s. 82). Oczywiście rozumiem że to żadna biblia i zawsze trzeba dopasować się do sytuacji ale takie (możliwe że mylne) wnioski wyniosłem z tej lektury.
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-26, 00:06   

Pracujący silnik nie zablokuje koła, siła jego hamowania i tak jest mniejsza niż hamulca. Ponadto faktycznie należy redukować biegi odpuszczając przy tym sprzęglo delikatnie (trochę jak przy ruszaniu) by zwiększać hamowanie silnikiem i nie dopuścić do jego zgaśnięcia (zduszenia). Kuriozalne wydaje mi się to, że aby skupić się na hamulcach ktoś radzi jeszcze dodatkowe skupianie się na trzymaniu klamki sprzęgła.
A co wtedy gdy hamując nie redukujemy biegów w dól, a nagle przyjdzie potrzeba zaprzestania hamowania i pociągnięcia silnikiem by ujść z życiem z pod parowozu :hahaha: bo się wyhamować nie zdążyło ?
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
Rado 



Model: DS 650 Classic
Rocznik: 1997
Wiek: 49
Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 236
Skąd: Toruń
Wysłany: 2011-07-26, 00:10   

Demolka- nie potrafię Ci odpowiedzieć bo jestem "za krótki". Książkę poleca wielu motocyklistów a ja jedyne co mogę to zbierać rady i ćwiczyć.
_________________
When I want your opinion, I'll remove the duct tape
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-26, 00:18   

Zakończę tak - wielu poleca, wielu cytuje jak mantrę zamiast myśleć i ćwiczyć i wielu, bardzo wielu opisuje swoje szlify i nieszczęścia. Ja kilka cytatów z tej książki przeczytałem kiedyś tu na forum i nigdy do niej nie zatęskniłem, tym bardziej, że książka daje rady uniwersalne, a my jeździmy czoperami lub crusierami, a rzadko na enduro w crosie czy na superbikach ;D
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
dragini 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączyła: 18 Paź 2008
Posty: 853
Skąd: Legnica
Wysłany: 2011-07-26, 07:52   

Dobra ja tez proszę o wykładnię właściwego hamowania bez żadnego naukowego wywodu (po prostu nie kumam o czym mówicie)
Czy jest tak:
1. Jak mam czas i możliwości przed zatrzymaniem się redukuje prędkość biegami schodząc np. 4, 3, 2 i zatrzymuje się już hamując samym hamulcem ręcznym bez sprzęgła.
2. Jak muszę gwałtownie zahamować a mam 3 lub 4 to co też samym hamulcem ręcznym bez sprzęgła??
Czy w przypadku hamowania na mokrej nawierzchni?
Czy kiedykolwiek używacie nożnego???

Czy jeszcze ktoś mógłby mi wyjaśnić co zrobiłam na skrzyżowaniu w czasie wyjazdu na Zlot Rudna 2011?????????
Lało, zatrzymałam się bez specjalnych problemów na światłach. Zapaliło się zielone. Wcisnęłam sprzęgło dodałam gazu i zaczęłam tańczyć, że mnie poniosło na środek skrzyżowania. jak się utrzymałam na dragince i ją ustawiłam do pionu i poszłam do przodu do dziś nie wiem????

Proszę podobnie jak większość początkujących motocyklistów o jasną i konkretną odpowiedź. To żeby w miarę możliwości podczas i po deszczu nie wjeżdżać na białe instruktor tłuk mi od początku jazdy. O hamowaniu nic nie mówił. A Endriu jak się o coś spytam to mówi - tak jak zwykle.
_________________
Nie ma jej ....., nie ma ........nie......
 
 
Luk 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 840
Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-07-26, 08:14   

dragini napisał/a:
Dobra ja tez proszę o wykładnię właściwego hamowania bez żadnego naukowego wywodu (po prostu nie kumam o czym mówicie)
Czy jest tak:
1. Jak mam czas i możliwości przed zatrzymaniem się redukuje prędkość biegami schodząc np. 4, 3, 2 i zatrzymuje się już hamując samym hamulcem ręcznym bez sprzęgła.
2. Jak muszę gwałtownie zahamować a mam 3 lub 4 to co też samym hamulcem ręcznym bez sprzęgła??
Czy w przypadku hamowania na mokrej nawierzchni?
Czy kiedykolwiek używacie nożnego???



1. Słusznie ;D
2. To zależy do dwóch czynników. Jeśli to prosta droga i nie pada to ja osobiście używam też hamulca nożnego przy hamowaniu awaryjnym. I uwierzcie, że mocno skraca drogę hamowania - testowałem to na parkingu pod marketem. Przy hamowaniu 70 km/h zyskiwałem minimum 4-5 metrów.

Na mokrej nawierzchni ale na prostej drodze też wspomagam hamowanie tyłem tyle, że bardzo delikatnie.

Na mokrej nawierzchni i na zakręcie chyba się jeszcze nie odważyłem. Za cienki na to jestem :oops:

A sprzęgło faktycznie w ostatnim momencie.

3. Patrz wyżej :)
_________________
Pozdrawiam
Luk
 
 
dragini 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączyła: 18 Paź 2008
Posty: 853
Skąd: Legnica
Wysłany: 2011-07-26, 08:34   

Luk napisał/a:
A sprzęgło faktycznie w ostatnim momencie.

Czyli najpierw hamulec a potem na koniec sprzęgło???
Muszę to potrenować.

[ Dodano: 2011-07-26, 08:36 ]
Luk napisał/a:
używam też hamulca nożnego przy hamowaniu awaryjnym

Ale najpierw ręczny bez sprzęgła?
Czyli najpierw ręczny, potem nożny i na końcu sprzęgło??
_________________
Nie ma jej ....., nie ma ........nie......
 
 
Luk 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 840
Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-07-26, 08:41   

dragini napisał/a:
Luk napisał/a:
A sprzęgło faktycznie w ostatnim momencie.

Czyli najpierw hamulec a potem na koniec sprzęgło???
Muszę to potrenować.

[ Dodano: 2011-07-26, 08:36 ]
Luk napisał/a:
używam też hamulca nożnego przy hamowaniu awaryjnym

Ale najpierw ręczny bez sprzęgła?
Czyli najpierw ręczny, potem nożny i na końcu sprzęgło??
\

Muszę się przejechać by nie pisać bzdur. Na 99% Ręczny i nożny w tym samym momencie. Sprzęgło na sam koniec by moto nie zgasło.
_________________
Pozdrawiam
Luk
 
 
Nosiu 



Model: DS 1100 Custom
Rocznik: 2003
Wiek: 53
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 298
Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-07-26, 10:48   Re: O-mało-co-nie-gleba (przejazd "pod górkę", Kol

Rado napisał/a:
..... Jadę coś koło 50, zwalniam gazem po czym równocześnie wciskam sprzęgło i hamuję przednim(nawet niespecjalnie docisnąłem) i ... koło się zblokowało. ...


Pancernik napisał/a:
..Tak przy okazji, bo nikt nie zwrócił na to uwagi, Rado a po co przy hamowaniu sprzęgło wcisnąłeś? ... ale ja sprzęgło daję przy hamowaniu tylko na tyle na ile potrzeba, by zrobić redukcję z międzygazem oraz jak już jest końcówka hamowania/zatrzymanie.


Dokładnie to było Twoim najwiekszym błędem. A w zasadzie to że zrobiłeś to równocześnie.
Bo to co pisze Pancernik jest optymalnie.

Jak "przekazałeś" równocześnie sile hamowania z tyłu na przód zachwiałeś równowagę sił w układzie dwóch kół do tego jak zrobiłeś to gwałtownie ("niespecjalnie docisnołem" nie znaczy dla mnie gwałtownie) to za dodatkowe dwa koła, musiały posłużyć Twoje nogi....
Zapewne dołożył sie do tego zdarzenia stan nawierzchni przed przejazdem o czym tu też już ktoś pisał.

Spróbuj sobie gdzieś na palcu tego manewru, który wykonałeś jeszcze raz ale na spokojnie i zobaczysz czy szarpnie motocyklem.

[ Dodano: 2011-07-26, 11:02 ]
dragini napisał/a:
Dobra ja tez proszę o wykładnię właściwego hamowania bez żadnego naukowego wywodu (po prostu nie kumam o czym mówicie)
Lało, ..... Zapaliło się zielone. Wcisnęłam sprzęgło dodałam gazu i zaczęłam tańczyć, że mnie poniosło na środek skrzyżowania. jak się utrzymałam na dragince i ją ustawiłam do pionu i poszłam do przodu do dziś nie wiem????


Normalnie złapałaś poślizg tylnego koła. Za ostro chciałaś ruszyć (jak na warunki, które napotakałaś), opona nie zdążyła odprowadzić wody spod koła i powstało zjawisko aquaplaningu (tworzenie się warstwy wody pomiędzy opona a nawierzchnią). Mozliwe ze startowałaś z koleiny( może być i minimalnej) tam jest wiecej wody, a dalej wjechałaś na skrzyzowanie i wyszłaś z koleiny motocykl złapał przyczepność i ustawił sie do pionu bo już było trochę rozpędzone.

A co do hamowania awaryjnego.
Na kursie instruktor powiedział krótko, uzywasz wszytkich możliwych środków do hamowania awaryjnego, tj. hamulec ręczny, nozny i silnik jak zdążysz z redukcją, sprzęgło wciskasz na koniec. Oczywiscie nie doprowadzać do poślizgu....
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-26, 12:47   

dragini napisał/a:
Zapaliło się zielone. Wcisnęłam sprzęgło dodałam gazu i zaczęłam tańczyć, że mnie poniosło na środek skrzyżowania

Coś Gośka namotałaś, z wciśniętym sprzęgłem Draginka musiałaby stać, bez względu na gaz i pogodę ;D
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
azrael88 



Model: SYMPATYK
Wiek: 45
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 89
Skąd: Kielce
Wysłany: 2011-07-26, 21:43   

To i ja jako mało doświadczony motocyklista zapytam o radę.

Moje hamowanie wygląda mniej więcej tak:
1. W mieście z reguły najpierw redukuję silnikiem, potem ręczny, 1-2 sek później delikatnie nożny, pod koniec sprzęgło. Praktycznie zawsze używam nożnego w drugiej fazie hamowania, zaraz za nim wciskam sprzęgło. Uważam, że ręczny w czoperach to spowalniacz a nie hamulec.

2. W deszczu i na mokrym nienawidzę jeździć, to chyba trauma po pierwszej glebie 3 sezony temu. Na mokrym zawsze hamuję używając sprzęgła i z przewagą nożnego. Inna sprawa, że na mokrym jeżdżę niemalże przepisowo jeśli chodzi o ograniczenia prędkości.

3. Awaryjnie na dragu jeszcze mi sie nie zdarzyło...

Czy Waszym zdaniem to dobre nawyki czy coś powinienem zmienić?
_________________
Michał, Był XVS jest FJR
 
 
PrzemekN 



Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 57
Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2071
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-26, 22:30   

azrael88 napisał/a:
To i ja jako mało doświadczony motocyklista zapytam o radę.

Moje hamowanie wygląda mniej więcej tak:
1. W mieście z reguły najpierw redukuję silnikiem, potem ręczny, 1-2 sek później delikatnie nożny, pod koniec sprzęgło. Praktycznie zawsze używam nożnego w drugiej fazie hamowania, zaraz za nim wciskam sprzęgło. Uważam, że ręczny w czoperach to spowalniacz a nie hamulec.

Na mokrym zawsze hamuję używając sprzęgła i z przewagą nożnego.


Też jestem jeszcze mało doświadczonym motocyklistą, ale, już zdążyłem się nauczyć, że trzeba bardzo uważać na tylny hamulec.
Na paradzie w Wolsztynie, na suchej nawierzchni, trochę zbyt mocno zahamowałem nożnym i w efekcie, poszedłem efektownym bocznym ślizgiem (prawie, jak na żużlu).
Udało mi się opanować maszynę i skończyło się tylko na ostrym strachu.
Rozmawiałem później z chłopakami z W-D-L na temat techniki hamowania i po przemyśleniu tego, co usłyszałem, nożnego używam dość niechętnie i ostrożnie. Przy jeździe na mokrym i śliskim, tym bardziej uważałbym z nożnym... Po wielu próbach, doceniłem hamowaniem silnikiem :>
Oczywiście, w sytuacji hamowania awaryjnego należy użyć wszystkiego, co się ma, żeby się nie położyć i jak najszybciej zatrzymać...

Jeżdżę 650 i uważam, że tylny jest tylko spowalniaczem, a ręczny jest dużo bardziej efektywny.
_________________
Psy szczekają, karawana idzie dalej

Garaż:

MS 1900, H-D FLHTKL "Osiołek"
SREU #1022
 
 
Rado 



Model: DS 650 Classic
Rocznik: 1997
Wiek: 49
Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 236
Skąd: Toruń
Wysłany: 2011-07-27, 00:35   

Pojechałem na parking, po dwu godzinach mądrzejszy jestem tylko o tyle, że JEDYNYM sposobem żeby powtórzyć takie zachowanie jest szybko zdusić przedni. Jeśli się tego nie zrobi to ze sprzęgłem czy bez- przednie koło się nie blokuje (przynajmniej ja go tak zblokować nie potrafię).

Nosiu- nie bardzo rozumiem, w jaki sposób "zachwiałem równowagę" ? Do tej pory myślałem (poprawiajcie gdzie się mylę, to nie żadna ironia) hamowanie przednim polega właśnie na- było nie było- zachwianiu równowagi i przekazaniu większości masy maszyny na przednie koło. Wtedy jest ono dociśnięte i wtedy hamuje. Gorzej jak klamka jest wciśnięta za szybko (tak jak chyba niestety u mnie w tym przypadku)- wtedy koło nie jest dociążone, blokuje się i dąży do "pójścia" tą drogą, gdzie jest mniejszy opór, czyli bokiem (powierzchnia styku z asfaltem jest krótsza w poprzek niż wzdłuż). Im bardziej ślisko, tym te opory boczne mniejsze i tym łatwiej będzie się to działo.

Dokładnie tak się stało i dlatego moim i niedoświadczonym zdaniem puszczenie klamki (czyli usunięcie oporu w osi podłużnej) uratowało mi tyłek. Sprzęgło nie wpływało praktycznie na nic- co najwyżej tylne koło nie hamowało silnikiem, co przy zblokowanym przednim i tak nic by nie zmieniało- bez sprzęgła stałoby się dokładnie to samo.

Przepraszam za to wałkowanie. EOT z mojej strony, chyba doświadczalnie znalazłem źródło błędu (czyli jak zawsze- siebie). Mam nadzieję poprawić.
_________________
When I want your opinion, I'll remove the duct tape
 
 
dragini 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączyła: 18 Paź 2008
Posty: 853
Skąd: Legnica
Wysłany: 2011-07-27, 07:41   

Demolka napisał/a:
Zapaliło się zielone. Wcisnęłam sprzęgło dodałam gazu i zaczęłam tańczyć, że mnie poniosło na środek skrzyżowania

Coś Gośka namotałaś, z wciśniętym sprzęgłem Draginka musiałaby stać, bez względu na gaz i pogodę ;D


Oj tam oj tam miałam luz to wcisnęłam sprzęgło wrzuciłam jedynkę dodałam gazu - to był taki skrót myślowy - a koleina to faktycznie była Nosiu dziękuje za wyjaśnienie. :virazka3:
_________________
Nie ma jej ....., nie ma ........nie......
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-27, 11:23   

dragini napisał/a:
Demolka napisał/a:
Zapaliło się zielone. Wcisnęłam sprzęgło dodałam gazu i zaczęłam tańczyć, że mnie poniosło na środek skrzyżowania

Coś Gośka namotałaś, z wciśniętym sprzęgłem Draginka musiałaby stać, bez względu na gaz i pogodę ;D


Oj tam oj tam miałam luz to wcisnęłam sprzęgło wrzuciłam jedynkę dodałam gazu - to był taki skrót myślowy - a koleina to faktycznie była Nosiu dziękuje za wyjaśnienie. :virazka3:

... i musiałaś tą klamkę puścić - wtedy się zaczęło ;D

[ Dodano: 2011-07-27, 11:47 ]
azrael88 napisał/a:
... ja jako mało doświadczony motocyklista...
Uważam, że ręczny w czoperach to spowalniacz a nie hamulec.

Jest dokładnie odwrotnie.
Hamulec przedni we wszystkich rodzajach motocykli jest hamulcem podstawowym ! ! !
Najprościej przekonasz się oglądając motocykl - 2 duże zaciski i tarcze hamulcowe z przodu i 1 mały zacisk i 1 tarcza z tyłu w 1100 oraz 1 tarcza hamulcowa z przodu i słabiutki hamulec bębnowy z tyłu w 650. Czyżby konstruktorzy się pomylili ! ! !
Ostatnio oglądałem test hamowania ze 100 km/h 2 motocykli:
hamulec przedni:
Honda CBF1000 46,6 m, opóźnienie 8,3 m/s2
Suzuki M1800R 58,5 m, opóżnienie 6,6 m/s2
hamulec tylny:
Honda 93,6 m, opóźnienie 4,1 m/s2
Suzuki 86,7 m, opóźnienie 4,4 m/s2
to daje również obraz skuteczności hamulca przedniego i tylnego.
Teraz profity z umiejętnego korzystania z obu hamulców jednocześnie:
Honda 40,0 m, opóźnienie 9,7 m/s2
Suzuki 41,9 m, opóźnienie 9,2 m/s2

Wnioski i skutki tych wniosków to już Twoja sprawa 8)
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
Ostatnio zmieniony przez Demolka 2011-07-27, 11:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nosiu 



Model: DS 1100 Custom
Rocznik: 2003
Wiek: 53
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 298
Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-07-27, 11:49   

Rado napisał/a:
Nosiu- nie bardzo rozumiem, w jaki sposób "zachwiałem równowagę" ?


Ponieważ zrobiłeś to równocześnie jak sam napisałeś.

W tym momencie tylne koło dostało swobodę toczenia się do przodu. Przerzuciłeś całą masę pojazdu do zahamowania na przód, na koło, które do tej pory luźno się toczyło.
I teraz zbieg niekorzystenych zdarzeń, gdyż jesteś przed przejazdem kolejowym gdzie stojące pojazdy "gubią" olej, który się tam kumuluje, jak rozumię było mokro, przez co powstaje niewidoczna maź, dalej zbyt mocne naciśnięcie klamiki (jak na te warunki) do tego lekki skręt kierownicą (który może wywołać "luźne" tylne koło - po prostu goni "hamujący" przód) wszytsko to w zasadzie ułamki sekund i masz walkę...
To że puściłeś klamkę to zapewne Cię uratowało i świadczy że nie straciłeś zimnej krwi ;D

Rado napisał/a:
Do tej pory myślałem (poprawiajcie gdzie się mylę, to nie żadna ironia) hamowanie przednim polega właśnie na- było nie było- zachwianiu równowagi i przekazaniu większości masy maszyny na przednie koło. Wtedy jest ono dociśnięte i wtedy hamuje. ...

W trakcie hamowania środek cięzkości przesuwa się sam do przodu a wraz z nim i zwiększa się docisk koła.
Dlatego hamulec tylny jest pomocniczy.
Podobnie masz w samochodzie gdzie głównie hamuje się przodem.
Ale po coś hamulce zamontowane są i z tyłu....
Musisz pamiętać że większa masa nie tylko powoduje większy docisk ale też większą siłę przekazywaną na przód, która pcha pojazd do przodu.
Przy hamowaniu zawsze powstaje zachwianie układu sił, pytanie jak ono jest gwałtowne dla całego układu.
Po to ktoś uczył hamowania pulsacyjnego a później wypracowano ABS.

Rado napisał/a:
Sprzęgło nie wpływało praktycznie na nic- co najwyżej tylne koło nie hamowało silnikiem, co przy zblokowanym przednim i tak nic by nie zmieniało- bez sprzęgła stałoby się dokładnie to samo.

I z tym pozól, że się nie zgadzam, jest dokładnie jak napisał:
Demolka napisał/a:
Silnik nie pcha, lecz hamuje, a więc wzmaga efektywność hamowania do szybkości bliskiej zatrzymania. Wtedy dopiero wciskamy klamkę (pedał).

Być może hamowanie silnikiem nie zapobiegłoby poślizgowi przedniego koła ale przynajmniej zmniejszyłoby skutki...
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-27, 12:18   

Temat się rozwija - więc jeszcze się wymądrzę ;D
Po co hamulec z tyłu ?
W samochodach z układami ABS, a wcześniej było to mechaniczne urządzenie (korektor siły hamowania) tylne koła zaczynają hamować dopiero wtedy, kiedy przednie zbliżają się do granicy przyczepności, stabilizując tor jazdy i skuteczność hamowania (zmienia się też punkt ciężkości).
My na motocyklach musimy sobie ten "korektor siły hamowania" jakoś wypracować i wszczepić do rozumu na "twardy dysk". Jak to zrobić? - trenując, trenując, trenując, na różnych nawierzchniach i w różnych warunkach.
Co to da?
W pierwszym rzędzie mocno skrócone i bezpieczne hamowanie, zwłaszcza awaryjne !
Po dalszym opanowaniu tylnego hamulca jako stabilizatora toru jazdy - przyjemność z pokonywania winkli. Najprościej: zhamowujemy normalnie przed winklem do założonej prędkości, przed "szczytem" winkla naprężamy napęd (lekko dodając gazu) i lekutko zaczynamy hamować tylnym hamulcem, hamując przez cały "szczyt" winkla ciągnąc jednocześnie silnikiem, a po pokonaniu "szczytu" puszczamy tylny hamulec i dodajemy gazu.
Po co to paradoksalne hamowanie z równoczesnym ciągnięciem (uwaga - ma to być lekutkie trzymanie koła hamulcem, a nie hamowanie jak do zatrzymania czy nawet tylko zwolnienia) ?
Po to, żeby wykorzystać w winklu siłę ciągu silnika (ten ciąg nie pozwala nam się "walić" w łuku) bez ryzyka zawirowania koła przy przedawkowaniu gazu lub złapania pod oponę nawierzchni o mniejszej przyczepności, a w efekcie poślizgu tyłu.
Lepiej nie potrafię przekazać, a więc pozostaje TRENING !
Kiedyś była tu na forum duża polemika o hamowaniu tyłem gdzie cytowano z "Kierowcy doskonałego", że należy hamować tylko tyłem czy tak jakoś. Myślę, że było to niezrozumienie po niedokładnym przeanalizowaniu tekstu. Myślę, że chodziło o to o czym wyżej bo tak się jeździ na przykład w wyścigach.
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
azrael88 



Model: SYMPATYK
Wiek: 45
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 89
Skąd: Kielce
Wysłany: 2011-07-27, 16:34   

Demolka, z faktami cytowanymi przez Ciebie nie dyskutuję, wnioski nasuwają się same. Tylko dlaczego ja podczas hamowania samym przodem mam wrażenie, że ten hamulec ledwo co działa? Czy to błędne wrażenie czy też powinienem zacząć się martwić jego stanem (mechanik ocenił że klocki są w porządku).

Delikatne hamowanie tyłem w sekundę-dwie po klamce ręcznego daje mi poczucie bezpieczeństwa.
_________________
Michał, Był XVS jest FJR
 
 
Pancernik 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2003
Wiek: 38
Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 201
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-07-27, 17:15   

Jak masz założone twarde klocki do szlifierki, zamiast miękkich do armatur to i efekt jest taki. No, ale "mniej się zużywają" ;)
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2011-07-27, 21:37   

azrael88 napisał/a:
... dlaczego ja podczas hamowania samym przodem mam wrażenie, że ten hamulec ledwo co działa? Czy to błędne wrażenie czy też powinienem zacząć się martwić jego stanem (mechanik ocenił że klocki są w porządku)...

Mechanik ocenił tylko grubość klocków, nie typ i przeznaczenie. Sprawdź też czy masz płyn, a jeśli jest to nie powinien być starszy niż 2-3 lata. Jeśli nie wiesz, wymień. Koszt niewielki, a skutek oczywisty. Jeśli masz "gumową" klamkę to układ zapowietrzony.
Może być też tak jak sugeruje Pancernik - złe klocki - wymień, a przy kupnie nowych bierz te do jazdy turystycznej, to ważne, ważniejsze niż ich długowieczność. Wiedz, że są klocki do jazdy wyścigowej, które by hamowały trzeba rozgrzać do bardzo wysokiej temperatury, nasze jeżdżą na zimno !
Co Ci z wizualnie niezużytych sportowych klocków gdy maszyna rozbita ? ;/
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group