[dandi]

Witam mam mały problem z moim DS 650. W ostatnich dniach słoneczko poświeciło więc postanowiłem sprowadził moto do domu. Doładowałem akuś (cała zimę spoczywał w ciepłej pywnicy) spakowałem się do puszki i jade. Na miejscu założyłem akuś odkręciłem kranik odciągłem ssanie i pale a tam co... coś próbował pokręcić ale zero reakcji odpalenia. Próbowałem beż ssania ale z gazem to też nic:( dopiero bez ssania i bez gazu odpalił ale tylko na 2 sekundy. aaaa zapomniałem dodac że prędzej paliłem go z puszki na kable bo myślałem że to akuś ale tez nic na poczatku dopiero po którymś razie załapał;/ Macie może jakieś rady co to może być? Z gory dziękuje

[Radio]

Jeżeli wypalasz benzynę z gaźników to po odkręceniu kranika trzeba trochę poczekać aż gaźniki się napełnią, następnie wyciągamy ssanie i odpalamy, po długiej przerwie mało który motocykl na gaźniku odpali od "pierwszego strzała", po odpaleniu na ssaniu moto musi trochę popracować, ale nie za długo bo przebarwisz kolanko na 1 cylindrze, silnik powinien być doprowadzony do normalnej temperatury inaczej to świece za długo nie pociągną.

Jeżeli kilkukrotnie odpalałeś w powyższy sposób to stawiam na świece które najprawdopodobniej są już do wymiany, a i gaźniki pewnie przydałoby się wyczyścić.

[dandi]

No ok wszystko fajnie przy pierwszym odpalaniu nie chce załapać to luz normalna rzecz, ale skoro już odpalił zagrzał się i troche pojeździłem (ok 30) to myślałem że na drugi dzień będzie wszystko ok a tu dupa ta sama historia. Będe musiał wymienić te świece i wyczyścić gaźniki może coś to da.