 |
Kolejne wymuszenie |
Autor |
Wiadomość |
Demolka


Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78 Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3747 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-05-09, 20:11
|
|
|
Witek, ja się już poddałem i płynę z prądem. Każdy kto ma motocykl to motocyklista, nasz druh, przyjaciel i ostoja. Każdy równy i najbliższy przyjaciel do grobowej deski.
Kiedyś "forum" mało mnie nia pożarło gdy kpiłem z tych bzdurnych "ogników" wklejanych każdemu aby tylko miał motor. Kpiłem z tych postów solidarnościowych z każdym kto miał wypadek na moto bez zastanowienia nad przyczynami, okolicznościami itp. Ot wypadek miał brat łata bo z motocyklem.
Tak więc sarnę przetrącił motocyklista, a gdyby sarna jechała na skuterku to bym i sarnie zapalił [*] |
_________________ Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia
 |
|
|
|
 |
PrzemekN


Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 57 Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 2071 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-05-10, 05:32
|
|
|
Demolka napisał/a: | Witek, ja się już poddałem i płynę z prądem. |
Demolka, pamiętam tę Twoją akcję wyśmiewania cmentarzyka forumowego. Na początku, nie wiedziałem, o co Ci chodzi, ale z czasem, z ilością przejechanych kilometrów i spotkanych osób na drodze zrozumiałem, że miałeś rację.
Tu nie ma co się poddawać i trzeba na każdym kroku walczyć ze stereotypami - ten palant, którego dotyczył cytowany przez Ciebie artykuł NIE był motocyklistą. I trzeba o tym mówić, bo zła opinia na nasz temat będzie się umacniała.
Mam znajomego, który zajmuje się restauracją zabytkowych pojazdów w tym motocykli i sam czasami trochę jeździ. Próbowałem go namówić, żeby czasem pokazał się na naszych ustawkach, ale usłyszałem: " wiesz, lepiej nie, bo Wy jeździcie po pijaku i na Waszych zlotach są wypadki śmiertelne" I co, mam się zgadzać na taką, strasznie krzywdzącą i fałszywą opinię na nasz temat? Oczywiście, że nie.. Wiem, że to jest walka z wiatrakami, ale każdego będę przekonywał, że wizerunek pijanego typa bez prawa jazdy na motocyklu nie ma nic wspólnego z motocyklizmem. |
_________________ Psy szczekają, karawana idzie dalej
Garaż:
MS 1900, H-D FLHTKL "Osiołek"
SREU #1022 |
|
|
|
 |
witek1965


Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 60 Dołączył: 28 Maj 2009 Posty: 14539 Skąd: Gdzieś
|
Wysłany: 2012-05-10, 06:59
|
|
|
PrzemekN napisał/a: | Tu nie ma co się poddawać i trzeba na każdym kroku walczyć ze stereotypami - ten palant, którego dotyczył cytowany przez Ciebie artykuł NIE był motocyklistą. I trzeba o tym mówić, bo zła opinia na nasz temat będzie się umacniała. | tak jest. ja skorzystałem z opcji :zgłoś błąd i napisałem co myślę tytule tego artykułu. |
_________________ Motul 5100 4T 15W50, NGK BPR7EIX
Moje moto
XVS 650 - był
XVS 1100 - jest
DL-650 - jest
***** ***
 |
|
|
|
 |
Demolka


Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78 Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3747 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-05-10, 10:51
|
|
|
Ja tam już
Zostałem przekonany, że każdy z moto lub nawet tylko z umową kupna motocykla to motocyklista czyli nasz brat łata, z którego poczynaniami, jakie by nie były, należy się solidaryzować.
Onegdaj, ci co nie znali jeszcze Demolki, a zwłaszcza ci, którzy znali, a nie lubili, nawet by okiem nie mrugnęli gdyby Demolka wypadł z autobusu i się zabił. Ale gdy Demolka napisał w prima aprilis, że miał na motocyklu kolizję z TIR-em , to rozpętało się piekło "urażonych uczuć" w podejściu do wypadków motocyklistów, martyrologi naszych poświęceń na drogach itp.
A Demolka dostał "krawata" za kpienie w prima aprilis z samego siebie.
Tym to prześmiewczym postem wyjaśniam swój stosunek do martyrologi naszego "motocyklowego stanu" oraz źródło mojego wahania kto nasz brat, a kto już, lub jeszcze, nie
Posty na temat "urażonych uczuć" będę chciwie czytał i może choć kilku motonitów odciągnę od "rozpierduchy" na "Pytanie do administratora";D
|
_________________ Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia
 |
|
|
|
 |
Yogi

Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 48 Dołączył: 22 Lut 2012 Posty: 33 Skąd: Domaradz
|
Wysłany: 2012-06-28, 09:22
|
|
|
W odniesieniu do Demolki to sie zgadzam, po ostatnim wypadku dugi miesiąc dochodzę do siebie . Obecnie załatwiam papiery do ubespieczenia i spotykając lekarzy czy urzędników to spotykam się z taką opinią , naj częściej pytają czy to dobra nauczka i czy dam sobie spokój ze "śmiercionośnymi maszynami". To zawsze bardzo przykre i krzywdzące! To był mój czwarty wypadek motocykłowy i zaden nie był z mojej winy , to chyba o czymś świadczy? Myśle że każdy z tych mądrogłowców ma swoją pasję i wątpię żeby z niej zrezygnowali,a ja mam dosyć tłumaczenia się za poszukiwaczy wrażeń |
_________________ Yogi
 |
|
|
|
 |
gery73


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2003
Dołączył: 29 Lis 2011 Posty: 232 Skąd: Kielcówek
|
Wysłany: 2012-06-28, 10:10
|
|
|
NIestety Panowie - społeczeństwo mamy takie jakie mamy i mało jest osób myślących samodzielnie, większość to małpowanie zachowań i opinii innych ludzi, najlepiej to ludziom wychodzi wypowiadanie się na tematy o których nie mają pojęcia. Jak na razie zasada "śpiesz się powoli" której trzymam się od lat sprawdza się. Zróbcie sobie eksperyment z przejazdem przez Wasze MIasto, albo gdzieś na trasie - np na odcinku 25km od mojego domu do pracy kumpel jadąc możliwie jak najszybciej dojechał o 3 min wcześniej odemnie jadącego według przepisów, a na trasie Kielce- Wisłą 230 km 23 min różnicy - z tym że on był spięty jak guma w majtach a ja kolokwialnie mówiąc dojechałem z luźną torbą głąszcząc Żonkę po kolanie . Pośpiech moim zdaniem jest przyczyną większości zdarzen na drogach bo np gość prowadzący furmankę nie zabije nikogo jadąc szybko, ale gdy się pośpieszy przy skręcie na swoje podwórko to zajedzie nam droge i jebut (chyba że jedziemy po zabudowanym nie 80 ale 60).
Ps. A tak na marginesie - przejechałem ostatnio traskę w skrócie do Włoch i spowrotem bez stresu i nerwów spokój i zwyczajna podróż parę aut na polskich numerach jechało równiutko 600 km . Może ktoś wyjaśni dlaczego po przekroczeniu granicy naszego kraju Wszyscy którzy jechali spokojnie nage zmieniają się w Hołowczyców i Kubice i innych sportowców i gdzie nagle zaczyna im się spoeszyć?
Moje zdanie - gdyby u nas było 500 ojro mandatu to by się skończyło.
gery73 |
_________________ Suzuki LS 650, V-star 650, Kawasaki ZG 1200 Voyager |
|
|
|
 |
Galder


Model: SYMPATYK
Wiek: 47 Dołączył: 27 Paź 2010 Posty: 429 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-06-28, 10:22
|
|
|
Kiedyś zrobiłem eksperyment i na odcinku 61 km (małe miasteczka, kilka świateł i teren niezabudowany) jechałem najpierw przepisowo w tempie spacerowym nie przekraczając 70 km/h. Drugim razem pojechałem ile się da 110 - 140 km/h. Wynik niecałe 3 minuty różnicy, a dużo większe ryzyko. Od tego czasu jeżdżę grzecznie.
Podobnie mój znajomy (akurat puszkarz) etatowy rajdowiec, jechał testowo trasę Warszawa - Kraków, raz przepisowo, raz trybem sportowym, różnica 14 minut.
Czy warto tak ryzykować dla tak minimalnego "zysku". |
_________________ Filozofia wymaga więcej koncentracji niż jazda motorem, ale nie jest tak bolesna przy upadku. |
|
|
|
 |
Demolka


Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 78 Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3747 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-06-28, 10:26
|
|
|
Galder napisał/a: | ... Czy warto tak ryzykować dla tak minimalnego "zysku". |
Straty Paliwa |
_________________ Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia
 |
|
|
|
 |
JOKER


Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 55 Dołączył: 24 Kwi 2011 Posty: 1305 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-06-28, 10:37
|
|
|
Galder napisał/a: | Czy warto tak ryzykować dla tak minimalnego "zysku". |
Pamiętaj że niektórzy jak np. ja, czerpią przyjemność nie tylko z samej jazdy |
_________________ To nie śmierć za rogiem, to czas Twoim wrogiem
 |
|
|
|
 |
kostass


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2012-06-28, 10:55
|
|
|
Coś panowie zalewacie z tymi różnicami w czasach dojazdu . Co weekend pokonuje tą samą trasę Łodź - Nowe Skalmierzyce . Są dni kiedy zapieprzam , bo akurat mam na to ochotę i jestem w formie , w inne jadę relaksacyjnie nie za szybko i nie za wolno a są dni kiedy jadę jak całkiem świerzak , wolno bojaźliwie , zakrety biorę na kwadratowo ,normalnie masakra i na dystansie 115 km moge wykręcic czas 1h15min albo nawet 2 h . To jak na trasie z Warszawy do Krakowa róznica moze wyjsc 23 minuty . To po pierwsze . Po drugie , jestem zdania ze wolna zachowawcza jazda jest o wiele niebezpieczniejsza niż ostrzejsze odkręcenie manetki . Nie mam na mysli zeby przez teren zabudawany dzidowac 100 i wiecej na godzine czy na normalnej drodze 160 -180 . Ale predkość rozsądna to taka przy której jesteśmy w stanie kontrolowac wszystko co sie dzieje na drodze i obok niej . Ostatnio miałem taki przykład . Wracalismy w Rumuni z 300km wycieczki na Transfogarska . Zmierzvchało juz , byłem głodny zmeczony i jak najszybciej chciałem dostac sie na kwaterę , i przycisnąłem trochę . Wyłaczylem muzyke , skoncentrowałem sie na drodze a było na czym sie koncetrowac , zakrety , dziury , remonty , żwir i piach na drodze , zwierzeta i zapadajacy zmrok . Ten odcienek przejechałem błyskawicznie , poznije tą samą droga jechalismy jeszcze 3 razy i za kazdym razem dziwiłem sie jak ja mogłem na niej tak zapieprzac , widac wtedy miałem dzień i motywacje . Jak widzicie ze macie gorszy dzień na jazdę to albo dajcie sobie spokoj albo zdecydowanie zwolnijcie .
[ Dodano: 2012-06-28, 10:56 ]
I jeszcze jedna sprawa , moim zdaniem nie ma bezpiecznych predkości , każda moze zranić lub zabić |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
 |
Yogi

Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 48 Dołączył: 22 Lut 2012 Posty: 33 Skąd: Domaradz
|
Wysłany: 2012-06-28, 11:34
|
|
|
Ja jechłem przepisowo i co? ale gdybym jechał ciut szybciej to bym pewnie z wami nie pisał.
[ Dodano: 2012-06-28, 11:50 ]
Dla mnie sezon się już zakończył. A muszę wysłuchiweć zewsząd tylko głupich kometarzy "wiejskich filozofów".Jak wchodzę do garażu szlak mnie trafia za każdym razem gdy widzę zwłoki mojęj Gwiazdki |
_________________ Yogi
 |
|
|
|
 |
gery73


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2003
Dołączył: 29 Lis 2011 Posty: 232 Skąd: Kielcówek
|
Wysłany: 2012-06-28, 12:08
|
|
|
kostass napisał/a: | Coś panowie zalewacie z tymi różnicami w czasach dojazdu . Co weekend pokonuje tą samą trasę Łodź - Nowe Skalmierzyce . Są dni kiedy zapieprzam , bo akurat mam na to ochotę i jestem w formie , w inne jadę relaksacyjnie nie za szybko i nie za wolno a są dni kiedy jadę jak całkiem świerzak , wolno bojaźliwie , zakrety biorę na kwadratowo ,normalnie masakra i na dystansie 115 km moge wykręcic czas 1h15min albo nawet 2 h . To jak na trasie z Warszawy do Krakowa róznica moze wyjsc 23 minuty . To po pierwsze . Po drugie , jestem zdania ze wolna zachowawcza jazda jest o wiele niebezpieczniejsza niż ostrzejsze odkręcenie manetki . Nie mam na mysli zeby przez teren zabudawany dzidowac 100 i wiecej na godzine czy na normalnej drodze 160 -180 . Ale predkość rozsądna to taka przy której jesteśmy w stanie kontrolowac wszystko co sie dzieje na drodze i obok niej . Ostatnio miałem taki przykład . Wracalismy w Rumuni z 300km wycieczki na Transfogarska . Zmierzvchało juz , byłem głodny zmeczony i jak najszybciej chciałem dostac sie na kwaterę , i przycisnąłem trochę . Wyłaczylem muzyke , skoncentrowałem sie na drodze a było na czym sie koncetrowac , zakrety , dziury , remonty , żwir i piach na drodze , zwierzeta i zapadajacy zmrok . Ten odcienek przejechałem błyskawicznie , poznije tą samą droga jechalismy jeszcze 3 razy i za kazdym razem dziwiłem sie jak ja mogłem na niej tak zapieprzac , widac wtedy miałem dzień i motywacje . Jak widzicie ze macie gorszy dzień na jazdę to albo dajcie sobie spokoj albo zdecydowanie zwolnijcie .
[ Dodano: 2012-06-28, 10:56 ]
I jeszcze jedna sprawa , moim zdaniem nie ma bezpiecznych predkości , każda moze zranić lub zabić |
Czyli ja z kolegi wypowiedzi rozumiem, że powinniśmy jeździć w zaleźnosci od dnia swojego samopoczucia itd, itp ... sorki Kolego, ale to czysta bzdura - to po co są przepisy ? Niewątpliwie kolega ma racje, ale tylko jeżeli do powyższych Kolegi zaleceń dodamy przestrzeganie przepisów ruchu drogowego - wtedy ma to sens.
A i jeszcze co do prędkości rozsądnej - to jest to prędkośc która jest na znakach - nie wszyscy ustawiający znaki są idiotami którzy chcą kierowcą zatruć życie (choć tacy się czasami zdarzają).
Ostatnie zdanie Kolegi jest bardzo rozsądne i mądre, i na dodatek zaprzecza wszystkiemu co kolega napisał powyżej.
pozdrawiam gery73 |
_________________ Suzuki LS 650, V-star 650, Kawasaki ZG 1200 Voyager |
|
|
|
 |
Pirania_LM


Model: RS1600
Rocznik: 2003
Dołączył: 01 Lis 2011 Posty: 1742 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-06-28, 12:16
|
|
|
kostass napisał/a: | I jeszcze jedna sprawa , moim zdaniem nie ma bezpiecznych predkości , każda moze zranić lub zabić |
Prędkość nie zabija, zabija gwałtowne zatrzymanie. |
_________________ Sprawa wygląda jasno, Zielonogórzanie trzymają to miasto. |
|
|
|
 |
gery73


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2003
Dołączył: 29 Lis 2011 Posty: 232 Skąd: Kielcówek
|
Wysłany: 2012-06-28, 12:26
|
|
|
To fakt |
_________________ Suzuki LS 650, V-star 650, Kawasaki ZG 1200 Voyager |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|