YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Technika jazdy - Porady - jak prowadzić aby uniknąć najgorszego

krokodyl - 2009-12-05, 17:23

Czasem nie jest winny nikt. W takim sensie że motocyklista przez chwilę nie pomyślał, kierowca samochodu nie zauważył i 100 innych przyczyn... Wiadomość jak zawsze jednakowo smutna.

Kiedyś myślałem, że wystarczy jeżdzić po prostu ostrożnie, ale dzisiaj wiem, że nie da się uniknąć pewnych sytuacji. Tak myślę teraz o wypadku Wiewióra, ktróry zwykle nie przekracza 100 km/h, a wymusił na nim pierszeństwo TIR. Wiewiór nie jechał szybko, jechał jak zawsze ostrożnie za dwóch, a mimo tego po chwili leżał na glebie...

Tyle, że uratowało go w zasadzie to że nie jechał bardzo szybko.

szczepan - 2009-12-05, 18:32

Zawsze jak jadę, czy to puszką czy motocyklem mam sytuacje, że ktoś wymusza, wyjeżdża z podporządkowanej, zatacza się na środek jezdni po pijaku, albo stare baby które muszą koniecznie przebiec na czerwonym, rowerzyści w nocy bez świateł itp. itd. Nawet już nie wzrasta mi puls w takich sytuacjach...

Szkoda motocyklisty :(

shipp - 2009-12-05, 19:09

Może to zabrzmi niezbyt skromnie, ale zawsze, podkreślam zawsze widząc w pobliżu mnie lub zbliżający się pojazd, jadący nawet prawidłowo, zastanawiam się, co zrobię jeśli... nie tak skręci, nie wyhamuje, ostrzej przede mną przychamuje, zacznie wyprzedzać razem ze mną itp. Może jestem przeczulony, ale kiedy jadę motocyklem moja wyobraźnia działa na wysokich obrotach. Oczywiście nie przeszkadza mi to w czerpaniu ogromnej przyjemności z jazdy, ale m.in. jest też powodem, że nie używam gadżetów typu mp3 itp. aby nie rozpraszać swojej uwagi i pomimo tego wiele razy przeżyłem sytuacje ogromnie stresujące ale na szczęście na rozdygotanych rękach jak na razie się kończy.
1janbo - 2009-12-06, 00:39

Mam wrażenie, że piszecie nie na temat. evil

Wydzieliłem posty do nowego tematu. Myślę że taki temat może pomóc świeżym kolegą. - Lokis

U-BOOT - 2009-12-07, 18:47

Na drodze mam spore doświadczenie,ale na 200 świadomy jestem swej niedoskonałości.Na tym forum dowiedziałem się o książce Motocyklista Doskonały Davida L.Hougha.Super uświadamia zupełnie proste sprawy,o jakich doświadczony drajwer(a za takiego się do niedawna uważałem,ale mi skutecznie przeszło),zdawało by się powinien wiedzieć.A tu dupa. shock Jazda osobówką ,czy tirem to coś zupełnie innego i nie porównywalnego do prowadzenia motocykla.Jeszcze się sporo muszę nauczyć, w tym temacie.Szacun dla doświadczonuch :uklon3:
pan_wiewiorka - 2009-12-07, 20:00

Shipp, nie zawsze sie da. Ja pamietam jak w sobote jechalismy z Jarem i babka z SUVa omal mnie nie przykleila do swojej burty. Wtydy zdazylem i ucieklem. W poniedzialek juz nie :(
Zebys nie wiem jak uwazal, to wszystkiego przewidziec sie nie da. niestety.
Krokodyl, gdybym jechal szybciej, to ten TIR by mi nie wyjechal. Z drugiej strony, jak bylo mi pisane, to pewnie wyjechalby inny nieco dalej.

HORSZCZAR - 2009-12-07, 21:39

Zasadę ograniczonego zaufania proponuję stosować nie tylko wobec innych uczestników ruchu ale także swoich umiejętności. Myślę, że odrobina pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziła a na pewno niejednemu uratowała skórę.

To co powiedział shipp to cenna uwaga, potwierdzam. Trzeba myśleć i przewidywać cisząc się z kolejnych nawiniętych kilometrów.

pan_wiewiorka napisał/a:
Zebys nie wiem jak uwazal, to wszystkiego przewidziec sie nie da. niestety.


Pan_wiewiorka tak jak i ja wieży w przeznaczenie. Czyli co komu pisane temu BENC.

shipp - 2009-12-07, 21:51

Wiewiórek, oczywiście że nie zawsze da radę. Nie każdą sytuację przewidzisz nawet jeśli starasz się myśleć za innych. Zawsze pozosaje myśl, a może gdybym jechał wolniej, a gdyby szybciej a może tak czy siak, to by się nie wydarzyło. Zaliczyłem raz malutkiego dzwonka i glebę bo nie przewidziałem że ktoś przede mną nagle bez powodu zahamuje. Nie wyrobiłem i walnąłem, ale teraz nigdy nie jadę za innym pojazdem w jego gabarytach, zawsze nieco z boku, z lewej lub prawej i dzięki temu kilka razy uniknąłem sytuacji, że albo bym zdrowo pierdyknął w puszkę przede mną albo z tyłu by mnie rozjechał lub przybił do puszki przede mną. Jeśli nieszczęśliwie coś mi się przytrafi, staram się później jechać tak, aby jak najbardziej zminimalizować podobne zagrożenie. Człowiek uczy się na błędach a ważne aby z nich wyciągać właściwe wnioski.
jaro - 2009-12-07, 22:13

Gość przede mną zahamował na zielonym shock ja zdążyłem ten za mną już nie na szczęście puszką. Teraz już nie zapierdalam, bo zielone tylko patrzę, co ten przede mną wyprawia, nie zrozumiesz, co ludziom strzeli do łba. Całe życie człowiek się uczy.
EDDIE - 2009-12-07, 22:24

Ważną sprawą wsiadając na 2oo jest świadomość, że jazda na 2oo jest zupełnie inna i zupełnie inaczej trzeba postrzegać otaczającą rzeczywistość. Pamiętam jak kumple mi o tym mówili i chyba jestem im wdzięczny, bo po pierwszym sezonie na 2oo jestem cały i zdrowy, bez szlifu, czy nawet upadku maszyny.
Oczywiście piszę to z perspektywy wieloletniego kierowcy 4oo, ktoś kto w ogóle pierwszy raz wyjeżdża na ulicę nie ma tych nawyków i jest jak tabula rasa, ale wcale nie jestem pewny, czy ma lepiej...

krokodyl - 2009-12-07, 22:26

OK. To ja podam Wam kilka moich zasad których bezwzględnie przestrzegam. Może się komuś przydadzą.

1) Nigdy nie siedzę na dupie za puszkarzem ani innym motonitą.
2) Nigdy nie wyprzedzam puszek jadąc jednym tempem. Dojeżdżam z tyłu, chwilę jadę za żeby można mnie było zobaczyć i dopiero potem wyprzedzanie.
3) jak ogarnia mnie czasem powiedzmy "euforia jazdy", bo ładna pogoda i zaczynam wyprzedzać za dużo puszek jedna po drugiej, to jak się zorientuję że to mam, to natychmiast zwalniam
4) jak się przeciskam między puszkami w korku to tylko ciut szybciej niż one i lepiej jak stoją cisno niż jak jadą powoli. Wtedy czasem ktoś może rapotwnie zmienić pas ruchu.
5) jak coś dojeżdża z jakiejś bocznej i uznam że robi to za szybko, za pewnie, to lekko trąbnę i mocno uważam na takie sytuacje
6) jak wpadam w ślepy zakręt ( bez widoczności ) to wyobtażam sobie że z przeciwka jedzie jakiś idiota i wyprzedza lewym pasem - takie podejście spowalnia
7) jak jadę motorem to zawsze w motocyklowych ciuchach i butach

I tak jak pisał Shipp. Jazda z rozwagą nie zabiera przyjemności z jazdy.

ttom - 2009-12-07, 22:43

shipp napisał/a:
ale teraz nigdy nie jadę za innym pojazdem w jego gabarytach, zawsze nieco z boku, z lewej lub prawej i dzięki temu kilka razy uniknąłem sytuacji

Na trasie, na szerszych pasach ok.
Ale w mieście też ?
Bo jak dla mnie to te pasy za wąskie są (jeszcze) żeby nie jechać, jak to napisałeś, w gabaratych.
No chyba, że masz na mysli krawędzi, wtedy na pweno łatwiej odbić, niż jak się jedzie centralnie...

EDDIE - 2009-12-07, 22:55

krokodyl napisał/a:
OK. To ja podam Wam kilka moich zasad których bezwzględnie przestrzegam. Może się komuś przydadzą.


Ja też coś dorzucę od siebie:

Zawsze przed wyprzedzaniem, czy to jadąc puszką, czy 2oo, zwracam uwagę, czy po lewej stronie nie ma drogi, zjazdu, parkingu, itp., na który ten pojazd mógłby skręcić.

Przed zdecydowanym, żeby nie powiedzieć mocnym hamowaniem zawsze spoglądam w lusterko, czy na dupie nie siedzi mi jakiś idiota.

shipp - 2009-12-07, 22:55

trotom, odpowiedź jest bardzo prosta, jeśli nie ma miejsca z boku /bo nie zawsze droga jest idealnie taka, jaką sobie wymarzymy/ to albo trzymam większą odległość a jeśli się nie da, to oczu nie odrywam od świateł stopu przede mną. Ale zazwyczaj jakieś pół metra wolnej przestrzeni jak nie z jednej to drugiej strony się znajdzie. Raz dzięki temu uniknałem "sprasowania" kiedy jadąc w kolumnie aut wszyscy zaczynają przyśpieszać aby nagle i niespodziewanie hamować /baba bała się wyprzedzić rowerzystę!/. Wjechałem wtedy na głębokość pół koła obok tego przede mną a puszka z tyłu z kolei wjechała we mnie również na głębokość pół koła. Gdybym jechał "w obrysie" aut, zostałbym przez nich po prostu zgnieciony!
ttom - 2009-12-07, 23:01

Shipp, czyli generalnie prawa albo lewa krawędź pasa, w zależnosci od tego jak jedzie ten z przodu i ile miejsca zostaje, czy tak?
shipp - 2009-12-07, 23:02

EDDIE napisał/a:
krokodyl napisał/a:
OK. To ja podam Wam kilka moich zasad których bezwzględnie przestrzegam. Może się komuś przydadzą.


Ja też coś dorzucę od siebie:

Zawsze przed wyprzedzaniem, czy to jadąc puszką, czy 2oo, zwracam uwagę, czy po lewej stronie nie ma drogi, zjazdu, parkingu, itp., na który ten pojazd mógłby skręcić.

... albo z której ktoś mógłby niespodziewanie włączać się do ruchu.
Sytuacja: jedziesz za autobusem albo większą ciężarówką. Po prawej jest droga podporządkowana z której ktoś chce włączyć się do ruchu na nasz lewy pas /w przeciwnym kierunku znaczy/. Widzi on wielkie auto ale nie widzi wyprzedzającego motocykla. Myśli sobie "zanim autobus dojedzie, zdążę wskoczyć przed nim, i tak jedzie innym pasem". Wskakuje i co widzi? Ktoś jedzie lewym pasem! Czołówka murowana! Tak więc dobrze jest zerknąć w miarę możliwości czy jest droga z prawej strony nie zbliża się jakiś pojazd, który może zechcieć szybko włączyć się do ruchu.

[ Dodano: 2009-12-07, 23:03 ]
trotom napisał/a:
Shipp, czyli generalnie prawa albo lewa krawędź pasa, w zależnosci od tego jak jedzie ten z przodu i ile miejsca zostaje, czy tak?

Dokładnie tak robię

EDDIE - 2009-12-07, 23:16

shipp napisał/a:
Tak więc dobrze jest zerknąć w miarę możliwości czy jest droga z prawej strony nie zbliża się jakiś pojazd, który może zechcieć szybko włączyć się do ruchu.


To oczywista oczywistość ;d Przed wyprzedzaniem sprawdzam, czy nie ma z prawej strony możliwości, że ktoś nagle wyjedzie, jeśli widoczność nie jest dobra i nie jestem pewny, nie wyprzedzam.

PS Na lewą stronę jestem bardziej wyczulony ;p , miałem około 10 lat temu puszką kolizję z samochodem, który na skrzyżowaniu z lewej strony nie zauważył takiego jednego znaku... taki żółty trójkąt roll
Przyłożyłem centralnie w bok, Dacia się złamała, a moje Scorpio odpaliło i pojechało do mechanika o własnych siłach, dobrze, że nikomu nic się nie stało ;d

HORSZCZAR - 2009-12-07, 23:35

Jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Stosuję to i na moto i w puszce jak jadę a przede mną jest ciąg samochodów to staram się obserwować sytuację przed samochodem, za którym bezpośrednio jadę, nie skupiam uwagi tylko na światłach stopu tego ostatniego. Dzięki temu zyskuję sekundy nieraz ułamki. Jak widzę, że samochody np: dwa lub trzy przede mną zaczynają hamować to automatycznie zdejmuję nogę z gazu i utrzymuje bezpieczną odległość (nawet ją zwiększam) od gościa, którego mam przed sobą.

Czyli generalnie obserwuję drogę i reakcję kierujących przed samochodem za, którym jadę.

Jadąc w kolumnie, mówię teraz o puszkach, w sytuacjach kryzysowych (ostre hamowanie) powinno stosować się tzw. krokiewkę. Czyli co drugi samochód na lewo a reszta na prawo. Kilka razy dzięki temu uniknąłem wizyty w warsztacie blacharskim. Można a nawet wskazane jest takie zachowanie również na moto. No i oczywiście jak dojeżdżam do korka to obowiązkowo włączam awaryjne.

EDDIE - 2009-12-07, 23:45

HORSZCZAR napisał/a:
Można a nawet wskazane jest takie zachowanie również na moto


Podczas jazdy w grupie taka jazda kolumny to prawie obowiązek. Jeśli jedziemy solo też lepiej jechać lekko z boku - o tym pisał shipp.

HORSZCZAR - 2009-12-08, 00:05

EDDIE, jasne, że jak jedziemy w kolumnie moto to na zakładkę, mi chodziło o sytuację kiedy jedziesz puszką albo solo między puszkami.
RAF - 2009-12-08, 11:42

Jadąc czy to jako "niedotleniony" czy na moto, zawsze obserwuje - o ile jest taka możliwość - światła stopu dwóch samochodów przed sobą.
Przydatne szczególnie w ruchu miejskim, gdzie nie zawsze są zachowywane odpowiednie odległości między pojazdami.

CaponeAl - 2009-12-08, 12:27

Dokładnie tak. "Motocyklista doskonały" mówi aby obserwować przed sobą przestrzeń 12 sekund, a to tak wychodzi jakieś 2-3 samochody przed poprzedzającym, a jak się nie da to chociaż jeden. Czasem reakcja na to co zrobi ten bezpośrednio przed nami może nie wystarczyć.
HORSZCZAR - 2009-12-08, 13:34

Szkoda, że kilka postów wylądowało w koszu. Uważam, że było tam kilka ciekawych wątków, które mogłyby się komuś przydać. Samo podejście do tematu bezpieczeństwa jak było widać różne dawało dużo do myślenia. Poruszony był temat postrzegania społeczności motocyklowej przez puszkarzy moim zdaniem bardzo ważny.

Wiem, że może nie do końca na temat i w nieodpowiednim miejscu ale uważam, że czasami można byłoby trochę odpuścić. Coby dziecka z kąpielą nie wylać. :nie_wiem:

monkton - 2009-12-08, 14:26

Ja mam swiadomosc, ze moja technika jazdy na moto zostawia wiele do zyczenia i chyba to mi jakos pomaga. Staram sie unikac wyprzedzania jezeli mam niedaleko do zjazdu czy krzyzowki, ogladam sie przez ramie zanim zmienie pas, ogladam swiatelka tych z przodu . Co innego o tym wiedziec, a co innego korzystac z tego . No i staram sie utrzymywac moto w nalezytej kondycji tym bardziej, ze to moj jedyny srodek transportu i uzywam go codziennie. Jak on zwiedzie to ja juz nic nie bede mogl zrobic.
yapkovitz - 2010-03-03, 08:06
Temat postu: Kilka uwag przed sezonem
Nadchodzacy sezon motocyklowy dla niektorych forumowiczow bedzie kolejnym, dla czesci bedzie pierwszym sezonem pelnym nadzieji, obaw i niespodzianek oraz wypadkow. Wiekszosc moze przeczytala ksiazke pod tytulem "Motocyklista doskonaly", ale od teorii i tak wazniejsza jest praktyka. Podziele sie paroma zdarzeniami z ubieglego sezonu, ktore byc moze uswiadomia, ze jazda motocyklem to nie tylko muchy w zebach i wiatr we wlosach.

1. Poczatek sezonu, wchodzilem w zakret, na poboczu lezalo pelno piasku, brudu po zimie, troche mnie znioslo na tym piasku ale udalo sie wyprowadzic Slicznotke.
Uwaga na piasek zalegajacy na poboczach i zakretach

2. Lato, upal, dojezdzalem do skrzyzowania redukujac szybkosc, Slicznotka toczyla sie z predkoscia ok. 10 km/h, przed motocyklem jechal przegubowy autobus, do ksryzowania zostalo ok. 20 metrow, dalej redukuje predkosc, nagle widze jak autobus odslania mega plame oleju dlugosci ok 10 metrow, Slicznotka pieknie suneła po tym oleju, hamowalem butami i hamulcami, przednie kolo zatrzymalo sie doslownie 1-2 cm od autobusu.
Uwaga na plamy oleju przed skrzyzowaniami

3. Powrot do Warszawy z wyprawy motocyklowej, przed wjazdem do stolicy nagle zaczal padac drobny deszcz, po chwili dojezdam na Slicznotce do skrzyzowania, redukuje predkosc, hamuje, Slicznotka tanczy na tlustej mazi, ktora sie utworzyla na skrzyzowaniu z wody, brudu i oleju.
Uwaga na jezdnie w poczatkowej fazie deszczu, przez 15-20 minut deszcz zmywa brud z jezdni, nie zaleca sie wowczas jazdy motocyklem.

4. Na poczatku sezonu jechalem Slicznotka i nagle zaczela tracic obroty, zwolnila i stanela, panika w oczach shock co sie k... stalo, cenne doswiadczenie w ruchliwych Alejach Jerozolimskich Po kilkunastu sekundach przypomilaem sobie o kraniku i przekreceniu na pozycje Rezerwa :dumny:
Uwaga pamietaj ile wachy masz w zbiorniku i przekrecaniu kranika na rezerwe, gdy sie konczy wacha

zmodyfikowałem i przeniosłem temat ;D vaaks

aks - 2010-03-03, 09:57

To i ja podiszę swoje doświadczenie:
5. Jechałem wąską ulicą w Waszawie, przedemną samochód. Pan włączył prawy kierunkowskaz, zwolnił i zaczyna się rozglądać. Już go miałem z lewej ominąć, a tu nagle gość skręca w lewo... a prawy kierunkowskaz dalej migał.... evil

Uwaga na kierowców, którzy się toczą powoli i rozglądają na boki. Na pewno szukają miejsca do parkowania i wywiną jakiś numer.

Jeżyk - 2010-03-03, 13:11

A tak ogólnie, to teraz na przedwiośniu wskazana będzie szczególna ostrożność bo mieliśmy długa przerwę w jeździe, a również kierowcy samochodów muszą się znowu przyzwyczaić do motocyklistów na drodze.
empiq - 2010-03-03, 14:59

taka uwaga mi się nasunęła jak dzisiaj puszką do pracy jechałem :

w cholerę nowych dziur jest na drodze!!!
i tu dla nas ostrzeżenie - kierowcy lawirują między nimi skręcając bez ostrzeżenia!!! i często nagle.

a na dodatek jak zauważył Jeżyk są od nas odzwyczajeni!!!

krokodyl - 2010-03-04, 21:01

Po deszczu uwaga na śliskie jak diabli białe linie i paski na drodze. Ci co mieli z nimi przygody wiedzą o czym piszę. Wierzcie mi, że Draga może zabraknąć pod dupą w mniej niż mgnienie oka ;/







nie siać w temacie evil
vaaks

Rysiek - 2010-03-08, 03:23

Mając lód i snieg na podjeździe najpierw otwórz brame od garazu bo trudno się na motocyklu zatrzymać ;D
krotom - 2010-03-22, 09:39

wiosna się budzi do życia...a wraz z nią żaby. Niestety część z nich wyłazi by grzać się na asfalcie tudzież skończyła na nim jako rozjechany placek - śliskie to cholerstwo więc i na to trzeba uważać
wojo - 2010-03-22, 16:21

Śmierć dwóch motocyklistów w Katowicach
Dodane 2010-03-21 15.00, komentarzy 7

Kategorie: Na sygnale Miejsce: Mysłowice, Katowice, Tagi: wypadek motocyklu w katowicach, śmierć motocyklistów w katowicach, katowice wypadek motoru, mysłowice wypadek motoru, mysłowice śmierć dwóch motocyklistów, ul bagienna śmierć motocyklisty, bagienna wypadek motocyklu, katowice śmierć motocyklistów,
zobacz na mapie 50.262638092041,19.0603561401367
Wczorajszego wieczoru na drodze z Mysłowic do Katowic doszło do tragicznego wypadku, w którym śmierć poniosło dwóch motocyklistów. Co było przyczyną tego wypadku?



Śmierć dwóch motocyklistów w Katowicach

Autor: Archiwum MM
Wczoraj około godziny 19:00 do katowickiej policji wpłynęło zgłoszenie o wypadku. Doszło do niego na ul. Bagiennej łączącej Katowice z Mysłowicami. Dwaj mężczyźni zginęli po tym, jak ich rozpędzony motocykl uderzył w bariery.

Obecnie policja wyjaśnia skutki tego zdarzenia, jednak ze wstępnych ustaleń wynika, że ok. 20-letni kierowca i jego pasażer jechali zdecydowanie za szybko. - Prawdopodobnie to nadmierna prędkość wyrzuciła motocykl z drogi. Młody mężczyzna prowadzący pojazd zginął na miejscu, pasażera próbowało ratować pogotowie, niestety bezskutecznie - informuje Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Kierujący motocyklem marki Suzki na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w bariery. Ofiary nie miały przy sobie żadnych dokumentów, obecnie policja ustala ich tożsamość.

Ja mma tylko taką uwagę dotyczącą nowego sezonu 2010.
Pozdrawiam

Morales - 2010-04-10, 00:49

Może staż na drodze mam krótki jako motonita (raptem 800 kmów) ale mam jedną uwagę.
Jako że kraj nasz w budowie (drogi itp. itd.), uważajcie przy terenach budowy nie tyle na wyjeżdżający ciężki sprzęt ile na ogromne ilości ZIEMI/ GLINY odpadające ich rowkowanych kół, świństwo nie omal doprowadziło do mojego pierwszego upadku. TAKŻE UWAŻAJCIE.

Merlin - 2010-04-10, 08:21

Bardzo ślisko robi się zaraz na początku deszczu, zanim woda spłucze drobiny kurzu i pyłu z drogi. Potem jest mokro i też ślisko ale znacznie mniej.
Przeżyłem to jadąc puszka.

fazzi - 2010-04-10, 12:14

w hiszpanii co roku jest w madrycie wielka manifestacja motocyklowa, ktora ma na celu usuwanie typowych barierek przy drodze ktore sa smiertelnym zagrozeniem dla motocyklisty, poniewaz dzialaja jak gilotyna.
Efektem tego jest wymiana setek km barierek rocznie.

krotom - 2010-04-10, 23:49

fazzi napisał/a:
[...]Efektem tego jest wymiana setek km barierek[...]
wymiana na co ?
Simonides - 2010-04-11, 14:06

Na kartonowe ;D ;D
fazzi - 2010-04-11, 14:47

krotom napisał/a:
fazzi napisał/a:
[...]Efektem tego jest wymiana setek km barierek[...]
wymiana na co ?

nie wiem czy mnie dobrze zrozumiales ale typowa barierka ma pod spodem przeswit i swietnie odbija puszki ale w razie przewrocenia moto i slizgu wszystko co jest powyzej tego przeswitu zostaje a reszta leci dalej na pobocze, dlatego nowe barierki maja nie miec tej dziury na dole ale to piesn przyszlosci poniewaz na swiecie sa chyba miliony km takich gilotyn

PASS - 2010-08-01, 20:51

Po czwartkowej akcji na najsłynniejszym rondzie w Poznaniu( Kaponiera) mam kolejną przestrogę.

UWAGA NA RONDACH NA SKRĘCAJACYCH W LEWO PRZY ZIELONYM SWIETLE NA WPROST - WIEKSZOŚĆ PUSZKARZY MYŚLI, ZE JAK WJEDZIE NA RONDO NA ZIELONYM TO MA PIERWSZEŃSTWO!

Nie pierwszy raz miałem taka akcję, ale w ubiegły czwartek kobitka tak mi zajechała, że już widziałem się na niebieskim szlaku.(miałem przepisowe 50 mph ;) Nie wiem jak wyszedłem z awaryjnego hamowania( był jeden wielki pisk) prawie leżace moto poderwałem z gleby i ominałem babę shock. Nic nie uszkodzone; ja też nie, ale kuźwa trzeci raz w tym sezonie to ciut za dużo - stąd ta przestroga.

Luk - 2010-08-02, 00:23

Raz tak zaliczyłem stłuczkę - na szczęście puszką. Jakiś dziadek co to miał 40 lat prawo jazdy i uważał się za wspaniałego kierowcę.

A co do ronda, to mi się już trzy razy zdarzyło, że jakiś kretyn [ lub idiotka ] z pasa tylko do jazdy na wprost, nagle skręcał w lewo. Za pierwszym razem o włos bym przywalił potem już byłem przygotowany roll

KrzysiekDGL - 2011-04-07, 11:31

Od siebie dodam rzecz z pozoru oczywistą. Jednak jak wynika z moich ostatnich doświadczeń warto o niej wspomnieć. Nie jezdzimy na pamięć, nawet jeśli trasę przebywamy codziennie kilkakrotnie... Ostatnio pani wyjechała mi pod koła z drogi podporządkowanej, która jeszcze niedawno była główną... Uratowało nas tylko to, że kobieta usłyszawszy pisk opon zachowała się przytomnie i nie zatrzymała się w trakcie manewru tylko dodała gazu i uciekła mi spod maski... najadłem się strachu
MrHans - 2011-04-26, 14:49

Ja mam zas pytanie z jak predkoscia normalnie jezdzicie jak jestescie na autostradzie? Czy jest sens walic maksymalna dopuszczalna (mordowanie silnika) czy tez na spokojnie lecicie 80-100 km/h?
Chodzi o to ze wydaje mi sie ze popelniam blad i zamiast spokojnie toczyc sie po nawierzchni to zapierdzielam po 120-140 a w koncu nie od tego so cruisery i choppery.

dragini - 2011-04-26, 14:58

MrHans ja właśnie mam przed sobą podróż, gdzie planujemy połowę drogi przejechać naszą wspaniałą A4. Czy jeśli będę jechała z prędkością przelotową 90 max 100 km na godzinę to tiry, autokary i pielgrzymki piesze będą mnie wyprzedzać? Wolałabym bocznymi drogami, ale moglibyśmy nie dojechać na czas.
Zdzich - 2011-04-26, 15:47

Ja zawsze dopasowuję predkość na autostradzie do ruchu na niej. Jezeli TIR leci 90 - 100 km/h to nie będę za nim jechał bo siepie okrutnie na boki, wyprzedzam. A znowu silenie się na wyprzedzanie pojazdów jadących 130 km/h, kiedy Drag nie bardzo chce już przyspieszać też nie bardzo ma sens.
MrHans - 2011-04-26, 16:03

Czyli z tego co rozumiem spokojnie kulac sie 80-100 a nie swirowac?
Glownie chodzi mi o to ze nie chce zarznac silnika (1100 (Virago) przy 140 km/h robi okolo 4,5-5 tys obrotow/minute).
Z plecaczkiem zas wyglada to jeszcze gorzej i trzymam sie 70-90 km/h.
Czy ja za szybko jezdze i katuje moto czy po prostu czas wymienic filtry i olej?

majkelpl - 2011-04-27, 08:32

MrHans napisał/a:
nie chce zarznac silnika (1100 (Virago) przy 140 km/h robi okolo 4,5-5 tys obrotow/minute).


Hmmmm ... jak na 1100 silnik to 140 nie jest zarzynanie :nie_wiem:
Dragiem 650 w UK na autostradzie trzymalem 130 przez ponad 300 mil i pieknie szedl bez zadyszki, Waldkiem 170 nie jest zaden problem lol
Zalezy tez jak czasowo stoisz, jak masz mozliwosc na taka lajtowa jazde to spoko.

Demolka - 2011-04-27, 08:46

Parafrazując moje motto - "prowadź tak, jak by wszyscy wokoło chcieli cię zabić"
Co do szybkości i zarzynania sporo tutaj
http://yamaha-dragstar.pl...p=203614#203614

kostass - 2011-04-27, 08:51

650 solo jak bujniesz do 120 to spokojnie mozna ta predkosc utrzymywac . Jadac z Krolikiem po A-4 130-150 km/h , solo doszedłem do 185 ale to juz nie było fajne. Najprzyjemniej jezdzie sie tak w okolicy 130-140 , oczywiscie jak jest sucho i nie wieje za bardzo.
drwall - 2011-05-06, 10:06

Tak informacyjnie mam skan "motocyklisty doskonałego" jeśli ktoś chce poczytać to proszę dać znać.
Natomiast jeśli chodzi o mój sposób na "unikanie najgorszego" co jakiś czas, na youtubie oglądam wypadki motocyklowe, dzięki temu ciągle czuje respekt do tych 300kg. Gdy naoglądam się takich zdarzeń teoretycznie wiem na co zwracać uwagę, czego nie robić, jakie są odruchy i wiem że jeśli nie będę uważał to może mnie to też spotkać.

miodzik - 2011-05-06, 10:20

drwall napisał/a:
Tak informacyjnie mam skan "motocyklisty doskonałego" jeśli ktoś chce poczytać to proszę dać znać.
Natomiast jeśli chodzi o mój sposób na "unikanie najgorszego" co jakiś czas, na youtubie oglądam wypadki motocyklowe, dzięki temu ciągle czuje respekt do tych 300kg. Gdy naoglądam się takich zdarzeń teoretycznie wiem na co zwracać uwagę, czego nie robić, jakie są odruchy i wiem że jeśli nie będę uważał to może mnie to też spotkać.


Odruchów na Youtubie nie wyćwiczysz. W ekstremalnych sytuacjach cała teorie szlag trafia, działasz odruchowo. Książka do sakwy i na plac ćwiczyć.

Galder - 2011-05-06, 10:32

Zgadza się, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
Ja mam u siebie pod domem dwa mini placyki, na których ćwiczę po dłuższych przerwach w jeździe lub przed dłuższymi trasami. Jeden całkiem pusty i wykręcam tam "ósemki", ćwiczę awaryjne hamowanie i jazda "stójką", co nie jest proste na gwiazdce. Drugi placyk, a w zasadzie mini parking, prawie zawsze pusty za dnia, jest zbudowany jakby na potrzeby nauki manewrów samochodem, dosłownie wszelkie rodzaje parkowania, łuk.
Natomiast przeciwzakręty trzeba ćwiczyć non-stop w jeździe tak, aby ciało nabrało właściwych odruchów, co łatwo zauważa się podczas jazdy w paradzie/objazdówce w dużej grupie motocykli, bo wtedy nie dość, że trzeba jechać normalnie, reagować na nagłe podmuchy wiatru, to jeszcze sunąć równo pomiędzy innymi, taka jazda daje do myślenia. Sam teraz na objazdówce na Spinningowie zauważyłem u siebie mnóstwo błędów, które myślałem, że już nie robię.
Ćwiczyć, ćwiczyć...

fazzi - 2011-05-06, 12:41

dla draga 1100 jazda 120- 140 to lajcik i jest to predkosc bezpieczna poniewaz nie jest sie zawalidroga gdyz wszyscy tak jada
Demolka - 2011-05-06, 13:08

Nie widziałem tej książki na oczy, ale niektóre rady z tej książki polecane na tym forum dotyczyły zgoła innych motocykli i innego typu jazdy niż turystyczna D-Starem. Polemizowałem często na forum z cytatami, ale dałem sobie spokój. Ja uczyłem się kiedy nie było jeszcze ani książek tego typu, ani internetu (50 lat temu), a mimo to nigdy nie miałem kłopotów podczas jazd, a tym bardziej szlifów itp.
Moja rada - ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć w najbardziej nawet ekstremalnych warunkach.
Ćwiczyć jazdę na motocyklu, nie czytanie !

fazzi - 2011-05-06, 13:33

ale czytanie jest bezpieczniejsze i od wiatru nie atakuje reumatyzm
krokodyl - 2011-05-06, 23:22

No i deszcz Cię nie przyłapie i zawsze można odłożyć książkę i iść siku jak się zachce... ;D No, ale zimą tę przydatną książkę przeczytałam... ;p
kostass - 2011-05-07, 16:58

Teoria , teoria a praktyka praktyka , ale najlepsze to teorie poprzec praktyką . Przeczytałem "Motocyklistę doskonałego" potraktowałem to jak podrecznik . Teraz zaczałem czytac czesc 2 ale nowosci z niej nie wytłumaczyłem . Techniki jazdy o ktorych przeczytałem wdrozyłem z powodzenie w praktyce . Demolka cwiczenia sa wazne ale zeby je zaczac trzeba wiedziec co i jak cwiczyc wiec albo instruktor albo podrecznik.
greg - 2011-05-08, 13:44

Książka Davida L. Hougha jest godna polecenia, w końcu koleś jest bardzo doświadczony motocyklistą jeżdzi od lat 60, XX wieku. Rady w niej zawarte odnoszą się do wszystkich sprzętów. nawet do tych z wózkiem bocznym. Ale żadna książka nie zapewni ci praktyki więć pozostaje czytać, ćwiczyć aż do wyrobienia zdrowych nawyków. Szerokiej drogi
Pasyjo - 2011-05-08, 15:39

Potwierdzam, warto przeczytać Motocyklistę Doskonałego. Facet naprawdę zamieścił tam sporo praktycznych rad.
migdał - 2011-05-09, 07:29

polecam warto ;p
WS - 2011-05-09, 09:12

Jak prowadzić?

































































Siedzieć w domu 8)

pajakbielsko - 2011-05-09, 09:25

WS napisał/a:
Siedzieć w domu 8)

i to jest słuszna koncepcja
"Moda na sukces" jeszcze leci? :hahaha:

misiek735 - 2011-05-11, 18:07

Dodam coś od siebie, mimo krótkiego, 3-letniego doświadczenia na polskich drogach motocyklem

Możliwe że to odruch, albo głupota, ale zdarzało mi się nie zwalniać przed sytuacjami, kiedy puszka skręca lewo przepuszczając z naprzeciwka samochody. Byłem dość daleko od puszki, widząc że przepuścił wszystkie okazało się że nie ruszył od razu, tylko przycupnął sobie i stoi jak pipa na środku. Jakie było moje zdziwienie kiedy dałem ostro po hamulcach będąc dość blisko, a pod sobą lekki piaseczek...

Ciężko jest się przyznać, ale to taka delikatna uwaga, aby nie domyślać się za bardzo jaka będzie reakcja kierowcy z naprzeciwka - może to być zupełnie inne zachowanie.

PrzemekN - 2011-05-11, 18:30

misiek735 napisał/a:

nie domyślać się za bardzo jaka będzie reakcja kierowcy z naprzeciwka - może to być zupełnie inne zachowanie.


Krótko mówiąc, zasada ograniczonego zaufania.
Wielokrotnie, miałem sytuacje, w których kierowca puszki zachowywał się, delikatnie mówiąc "nieracjonalnie". Później, tłumaczył się, że się zamyślił, albo odbierał telefon :evil:
Nauczyłem się traktować każdego innego kierowcę jak potencjalnego kilera, który poluje na mnie..
Póki co, udało mi się przetrwać ;D

kefir - 2011-05-11, 22:28

Po dzisiejszej drodze do pracy to Wam powiem: Motocykliści patrzcie w lusterka, skutery są wszędzie :)


A tak poważnie to gdy widzę puszkę na ogonie to mimo że hamuję wyłącznie silnikiem to naciskam klamkę aby pomigać stopem temu z tyłu.

Pancernik - 2011-05-11, 23:23

Ja muszę wyregulować jakoś klamkę hamulca, żeby światło się wcześniej włączało. Teraz włącza się dopiero po mocnym wduszeniu, co jest z deka niebezpieczne. Więc warto to sprawdzić u siebie w motocyklu, może się okazać, że normalne lekkie hamowanie nie załącza światła stopu.
Galder - 2011-05-11, 23:39

Hamowanie silnikiem niestety nie daje światła stopu, a warto delikatnie nawet klamkę nacisnąć aby ślepe puszki zauważyły.
Jak na razie największym zagrożeniem na drodze są cykliści, nie widać, nie słychać, a wpychają się bardziej niż skutery.

Pancernik - 2011-05-11, 23:47

Dokładnie o tym mówię, jak delikatnie naciśniesz klamkę to może się okazać, że efekt będzie dokładnie tak sam jak byś nie nacisnął wcale. Mnie np. światło łapie dopiero od połowy wciśnięcia klamki.
PrzemekN - 2011-05-12, 07:24

To może, próbuj delikatnie depnąć na hamulec nożny?
Ja tak robie - to pewnie efekt przyzwyczajenia z jazdy puszką...

Demolka - 2011-05-12, 09:27

PrzemekN napisał/a:
To może, próbuj delikatnie depnąć na hamulec nożny?
Ja tak robie - to pewnie efekt przyzwyczajenia z jazdy puszką...

Bardzo niebezpieczny "efekt przyzwyczajenia" bo w nagłej stresowej sytuacji prowokuje do takiego naciśnięcia pedału jak w puszce, a kończy się to najczęściej efektownym piruetem :?

PrzemekN - 2011-05-12, 10:05

[quote="Demolka
Bardzo niebezpieczny "efekt przyzwyczajenia" [/quote]

No tak... A przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka..
Będę musiał znaleźć jakiś sposób, żeby raczej nie używać hamulca nożnego..

majkelpl - 2011-05-12, 10:33

PrzemekN napisał/a:

Będę musiał znaleźć jakiś sposób, żeby raczej nie używać hamulca nożnego..


No ale .. po co ?
Po to masz ten nozny hamulec aby go uzywac, tylko, tak jak wszystko w zyciu .... robimy to z glowa.
Ja bardzo czesto uzywam noznego przy naglym i szybklim zahamowaniu motocyklem gdyz przedni niestety nie daje rady.
Tak samo jak chcesz dohamowac w zakrecie, uzywaj tylko noznego bo inaczej ..... :beczy:

PrzemekN - 2011-05-12, 12:18

Po co?
Szczerze mówiąc, niedawno miałem sytuację, w której musiałem awaryjnie hamować.
No i złapałem za klamkę i depnąłem na nożny.
W efekcie, poszedłem bokiem, jak na żużlu ;d
Opanowałem maszynę i nic złego się nie stało - ale, dało mi to dużo do myślenia. Podejrzewałem, że powodem był piasek na asfalcie.
Teraz, po uwagach Demolki, zaczynam być pewien, że to był skutek zbyt silnego użycia hamulca nożnego.

majkelpl - 2011-05-12, 12:33

PrzemekN napisał/a:
Po co?
No i złapałem za klamkę i depnąłem na nożny.


Dziwne ze nie poszedl Ci przod bokiem a to ze Ci tyl jak na zuzlu stanal to ok ;D
Wlasnie tyl stabilizuje motocykl jak depniesz przednim i robisz nura.

Apple Mike - 2011-05-13, 13:36

Od kiedy jeżdżę 2oo stoję na stanowisku, że każdy przyszły posiadacz prawa jazdy "B" najpierw powinien zrobić "A" i pojeździc trochę. Do kiedy kierujący wyłącznie 4oo nie będą świadomi jak jest na moto to zawsze bedziemy musieli odbierac ich jako potęcjanych naszych kilerów.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group