|
wielka-mała wyprawa WDL RUMUNIA 2014 |
Autor |
Wiadomość |
pyra
Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Gru 2011 Posty: 5355 Skąd: pyrlandia
|
Wysłany: 2014-08-21, 19:09 wielka-mała wyprawa WDL RUMUNIA 2014
|
|
|
Wielka-mała wyprawa WDL do Rumunii 26.07-09.08.2014r.
Dziś gdy koledzy podróżują po wszystkich zakątkach świata, wyjazd motocyklowy do Rumunii wydaje się ledwo przejażdżką wkoło komina. Jednak dla nas była to wyprawa życia. Skrajne relacje budziły niepokój ,ale też i ciekawość , jak tam jest naprawdę .
Pierwsze plany pokazały się jeszcze w starym roku, i tak podczas zimowych spotkań coraz szczegółowiej powstawały zarysy wyprawy. Od samego początku jedno było pewne – z różnych przyczyn, nie wszystkie plecaczki mogą jechać w siodle i stąd pomysł na „wóz techniczny” , a i motocyklistom było lżej, gdy wszystkie bagaże, zestawy naprawcze i wałówka startowa, jechały w samochodzie. Skład osobowy wyklarował się na tydzień przed wyjazdem, początkowo 6 motocykli i 11 osób - ostatecznie 6 osób i 3 motocykle:
W -Pyra i Ebata, D - Witek1965 i Lusia, L - Miron i Jola,.
Samochodu użyczył Witek1965 a za wyjątkiem długich przelotów, solidarnie chłopaki rezygnowali z motocykli i przejmowali kierownicę w puszce, aby i dziewczyny, a w szczególności Lusia zaznały trochę wakacji.
Nasza trasa wyglądała następująco:
wyjazd dnia 26.07.2014 z Przemkowa i szybki przelot przez Czechy, w okolice miasta Martin na Słowacji. Tam nocleg na kempingu, w tym spotkanie z lokalesem Mironem.
Kilka wspólnych piw i tradycyjna potrawa słowacka......pizza, później nocne polaków rozmowy z tradycyjną rosyjską wódeczką.
2 dzień - pięknymi winklami na trasie alternatywnej, pędzimy do granicy i dalej na nocleg pod Debreczynem, na Węgrzech . Ponownie pokoje na kempingu, a z dań tradycyjnych to tradycyjne piwo węgierskie i wódeczka . No dobra, po drodze zjedliśmy gulasz, czyli zupę gulaszową, czyli coś co ponoć miało nią być. Była bardzo ładnie podana i eleganckiej restauracji, jednak chyba za wiele się spodziewaliśmy, albo po prostu nasze żony robią zdecydowanie lepsze.
3 dzień - to wjazd do Rumunii i zderzenie z rumuńską rzeczywistością. Główne drogi (za wyjątkiem autostrad) z bardzo dużym natężeniem ruchu. My bezpiecznie zgodnie z przepisami, a autochtoni pełen gaz , czy to prosta czy serpentyna muszą wyprzedzić. Nieważne czy jadą: nowym mesiem, starą Dacią, tirem, busem czy furmanką , nie ważne że za chwilę staje , musi gnać. Z zasady ciągła linia nie obowiązuje, a na rondzie wszystko jest możliwe. Nie wiem czy to tylko wrażenie, ale u nich zakręty ciaśniejsze i większe stromizny, jakby chcieli zaoszczędzić na długości drogi. A drogi no cóż, lepsze jak w PL.
Nie było kolein, ale za to nieoznakowane dziury, choć ich było bardzo mało. Naprawa drogi też bez oznakowań, wyfrezowali i …..pojechali do domu -strach pomyśleć o nocnej wpadce w taką dziurę. Koniec, końców, dojechaliśmy pod Sibiu, tu nocleg (u wrednej niemry – nie polecamy) znaleziony na poczekaniu i przy pierwszych kroplach deszczu.
4 dzień - przenosimy się do centrum Sibiu, do znajomka Mirona - Mustafy. Tu należy zaznaczyć, że prawie całą wyprawę opracował Miron z Jolą, którzy 5 lat wcześniej zwiedzali już Rumunię, i wiedzieli co i jak, oraz znali parę słów w narzeczu miejscowych. Mustafa - koleś 96 latek - prowadzi samotnie pensjonat, który wszystkim polecamy. Zresztą towarzystwo mieliśmy międzynarodowe , oprócz nas, Francuzi, motocykliści z Włoch i jedna tajemnicza Rumunka. W tym dniu już nie wsiadaliśmy na motocykle, tylko per pedes na starówkę, oglądać i smakować specjały lokalnej kuchni.
Mamałyga, mici, sarmale, ciorby wszelkiego rodzaju i lokalne piwa towarzyszyły nam do końca pobytu w Rumuni.
5 dzień - Witek1965 przejmuje stery w passacie, a Pyra z Mironem ruszają przodem na nową drogę do Simisoary . Ruch już trochę mniejszy, fajne winkle to przygrywka do dnia następnego. Po drodze wioska cygańskich kotlarzy, aż strach się zatrzymać żeby nie wcisnęli patelni czy drukarni(bimbrowni).
Simisoara - piękna starówka na wzgórzu, oddzielona od reszty miasta, i nie zepsuta współczesnym budownictwem. W drodze powrotnej tradycyjny obiadek w miasteczku- tu należy dodać że większość lokali jest z obsługą, a przyzwoity tradycyjny obiad już ok25 lei z piwem (1 lei=0,95zł), najdroższe piwa w knajpach w centrum, czy na starówkach to 6 lei, ale standardem jest 5 lei, co nie oznacza, że nie dało się wypić za 4 leje. . Na koniec dnia słone źródła i radocha dla tych co uważają że wakacje bez kąpieliska nie są wakacjami.
6 dzień - cieszymy się z Mironem że to dyżur Witka za fajerą , a my na motocyklach.
Dziś Transfogarska. Jednak najpierw trzeba tam dojechać ponad 100 km. Po drodze trafiamy palinkę, w pełnym słońcu parę kropel na język i wydaje się OK, jednak wieczorem kiepskie miny, bo może 30% albo i mniej.
A potem …...............pełnia szczęścia. Na początku, gdzieś na szczycie prawdziwy zamek Drakuli -Wlada Palownika, później krótki postój na zaporze ponoć 160m ,a dalej już tylko jazda. Droga może nie idealna, ale też nie jest zła. Masa winkli piękne widoki, góry lasy wodospady. Raz pod chmurami, raz nad. Na szczycie tunel i ryk naszych kominów -euforia. Wjechaliśmy na ponad 2000 m npm. A jeszcze czeka nas zjazd. I co najważniejsze, na tej wspaniałej trasie, prawdziwi twardziele to tylko Polacy, tylko oni tam jeżdżą na armaturze. Mijamy dragi z dolnośląskiego - ale coś cisza , nikt się nie przyznaje. Reszta to turystyki i enduro z czego 80% to BMW. Zjazd jak by krótszy, chwila moment i już jest płasko, nikt nie wie jak przeleciało 90 km, ale czujemy się spełnieni. Jeszcze tylko mały popas: ciorba, mamałyga i mici........ i na kwaterę.
7 dzień - to dyżur Mirona w puszce, a całe towarzystwo rusza w podróż historyczną. najpierw zamek w Deva. Tu ciekawostka, Rumuni budują go prawie na nowo tyle że nie z cegieł, a z kamienia. Za parę lat, wszyscy pomyślą ze to oryginał jak nasz Malbork. Po drodze widzimy nad rzeką tabor cygański. Jest myśl zrobimy parę fotek w drodze powrotnej, ale oni nie chcieli czekać i nici z sesji. Kolejny zamek to Hunedoara, piękne gmaszysko choć w środku pustki. A jako że w pobliżu było lokalne kąpielisko, nasze morsy znowu do wody i tradycyjnie......ciorba i mici i legume,fasola.
8 dzień - żegnamy gościnnego Mustafę i ruszamy w rejon Brasov, a dokładniej, Rasnov.
Niestety znana kwatera już zajęta, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mamy nową też bardzo fajną. I w tym dniu, w ramach wtapiania się w tło, pojawiło się 3 podróżników: Witescu, Mironescu i Bramborescu - gospodyni niemal się posikała.
9 dzień - to dyżur Mironescu za kierownicą, ale jak ma jechać , jak zdobywamy zamek na wzgórzu, a ten cwaniak już tam był i postanowił leżakować, gdy my w trudzie i znoju zdobywaliśmy kolejny zamek - traktorem udającym kolejkę.
10 dzień -przyszła pora na Bramborescu w puszce, zdobywamy kolejny zamek tym razem Bran - filmowy zamek Drakuli. Niestety ten dzień minął nam w kolejce. Najpierw godzina w kolejce do kasy , później taka sama kolejka w zamku - muzeum. Wszyscy Rumuni, Rosjanie i Polacy, w tym dniu chcieli ten zamek zobaczyć. A co gorsza, większość Rumunów robiło sobie focie:przy fotelu, przy kanapie,przy oknie, na dziedzińcu...itd a kolejka zwiedzających(bez przewodników) stoi i czeka- masakra. Popołudnie to zwiedzanie Rasnov, i wieczorny grill gdzie mici, wyszło nam lepsze jak w oryginale. Przygotował i doprawił sam mistrz patelni, Witescu, a uformowała w piekne wałeczki Ebeatescu.
11 dzień - to wycieczka serpentynami do zamku Peles. Niestety widok podobnych kolejek jak w Branie, skutecznie nas zniechęcił do zwiedzania. I nasze szczęście, ledwo zeszliśmy z góry i zdążyliśmy schować się w restauracji, gdy zaczęło padać, no dobra lało jak cholera …..2 godziny. A Bramborescu – nie wiedzieć czemu -zadowolony że był w tym dniu kierowcą wozu technicznego. Gdy się przejaśniło znowu serpentyny i zjazd do Brasov. Po drodze mici, ciorba i....fasola. Pokręciliśmy się po starówce w tym wąska uliczka – a w niej sami Polacy – i na kwaterę a tam..........znowu libacja.
12. dzień – czas wracać, pędzimy w stronę granicy, gdzie miał być nocleg, jednak ostatnim wysiłkiem lądujemy w znanym mam kempingu pod Debreczynem. Ponad 500km po rumuńskich drogach (natężenie ruchu), daje nam się we znaki. Znowu deszcz udaje się przeczekać na obiadku- to już ostatni w Rumunii. Ostatkiem sił lądujemy na kempingu, ale to nie koniec dnia. Gdy Pyra robi z dziewczynami zakupy, pozostali jeźdźcy wożą dzieci specjalnej troski, które tam właśnie miały obóz, foceniu nie było końca. Radość dzieci i opiekunów – bezcenne. Gdy rano wyjeżdżaliśmy, wszyscy nas żegnali serdecznie. Jeszcze nigdy w życiu nie widzieliśmy tak radosnej miny dziewczyny, zresztą pięknej, której samo siedzenie na dragu było już wystarczającą dawka emocji. Odpalenie motocykla przez Witka sprawiło, że pocałowała zbiornik paliwa. Nie można było nie przewieźć jej po ośrodku, po prostu to było konieczne. Szał radości, dosłownie eksplozja.
13 dzień - miały być gorące źródła, jednak prognoza pogody nie była zachęcająca. Na koń i w stronę domu. Udało się przelecieć Węgry i połowę Słowacji gdy dopadł nas deszcz.
Wcześniej kupę radochy w długim tunelu, tu kominy zagrały symfonię…..ponoć nieźle daliśmy czadu. No i się spieprzyło - do Zakopanego non stop w deszczu, deszczówki przepuściły podobnie jak rękawice....był śmiech jak je zdjęliśmy – wszystkie łapy pofarbowane, komuś nie wytrzymały buty. Ale daliśmy radę i dojechaliśmy do Zakopca. Jako że gospodyni wydawała synka, a Ebacie ubył kolejny roczek, był powód i szczytny cel wypicia paru....kieliszków. Trochę zaszumiało w głowach, ale kolejny dzień odpoczywamy.
I tak nam właśnie minął dzień 14 .Na Krupówkach.....wszędzie markowe obuwie w promocji. Tak więc jeden przymierzał, a pozostali czekali........ tu lodzik, …......tam piwko(w browarze Watra co ostatnio poszedł z dymem),..............gdzieś obiad, …...i jeszcze kawa, …......po drodze oscypki. Nareszcie …..udało się.....buty kupione.
Ostatnia wizyta w „7 kotach” na kolacji(podobnie jak dzień wcześniej) i spać, rano czeka nas powrót.
I Dzień ostatni – powrót znowu ca 500 w tyłku, za to w pełnym słońcu, ale śpimy już we własnych wyrkach. Udało się, bez korków. Natomiast w drugą stronę .......................... masakra.
Małe podsumowanie:
1.najważniejsze: wyjechaliśmy i wróciliśmy razem.
2. nie wiem po co ciągnęliśmy pół warsztatu – nic nie było potrzebne (ta, mądry jestem po fakcie).
3. udało się przejechać prawie 3,8 tys km bez mandatów , za to ze śmiesznym zużyciem paliwa -przepisowa jazda(przebiegi zróżnicowane zależy kto ile przejechał autem)
4. policja w Rumuni widoczna, za to w ogóle nieszkodliwa-jak nas straszono. Podobnie na Węgrzech i Słowacji. Rumuńskich policjantów pozdrawialiśmy machając ręką, co było ochoczo odwzajemnione pozdrowieniem i uśmiechem.
5. drogi lepsze jak w RP, większy ruch, paliwo droższe w Rumuni i Słowacji , na Węgrzech prawie jak u Nas.
6.psy w Rumunii(a także: krowy, konie, owce) choć biegają luzem, nie rzucają się pod koła motocyklistom i jest ich niewiele więcej jak w RP
7. ogólnie czyściej jak w RP i nikt nie widział „zmęczonego” autochtona
8. nic nam nie skradziono, choć dawaliśmy szansę
9. na targowisku tylko rodzima produkcja -brawo
10. przed misiami ostrzegano, ale nikt ich nie widział, podobno pokazywały się czasem w lustrze.
11. większość młodych kuma po angielsku , ze starszymi ręce wystarczą, ogólnie bardzo życzliwy naród.
12. nie wydają drobnych reszty -taki zwyczaj, nawet w marketach, ale też poniżej o,5 leja zaokrąglają w dół. Taki jakiś dziwny obyczaj.
13. trafiliśmy - pogoda dopisała, temp. do 36 st deszcz dał się we znaki tylko w czasie powrotu
Taką Rumunię my spotkaliśmy, być może różni się od Rumunii w której był ktoś inny,
ale my chętnie tam wrócimy.
W Ebata i Pyra
D Lusia i Witek1965
L Jola i Miron
PS
fotki niebawem
https://plus.google.com/photos/111298985264748002540/albums/6051673697905491793/6051673703759496194?banner=pwa&authkey=CJLep_y_l6Gm_AE&pid=6051673703759496194&oid=111298985264748002540 |
Ostatnio zmieniony przez witek1965 2014-08-28, 14:33, w całości zmieniany 4 razy |
|
|
|
|
dziadek
Model: SYMPATYK
Wiek: 46 Dołączył: 26 Maj 2010 Posty: 1279 Skąd: okolice Jarocina
|
Wysłany: 2014-08-21, 19:49
|
|
|
Faaajnie Czekamy na fotki |
_________________ Życie to ból. Przywyknij do tego.
Suzuki DL 650 V-Strom
Jawa 353-04
Honda Africa Twin CRF1000 |
|
|
|
|
TAJ
Model: MS1900
Rocznik: 2008
Dołączył: 02 Mar 2011 Posty: 581 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-08-21, 20:01
|
|
|
Miło poczytać . Fajna wyprawa .
Najważniejsze że ekipa zgrana , wszyscy zadowoleni , bez pąsów , dąsów i innych fochów .
Zdjęcia pokazać . Pozdrawiam. |
_________________ Całe życie z wariatami .
Nie rób drugiemu co tobie ............... ? Nie każdy jest tobą. |
|
|
|
|
Lila
Model: DS 650 Custom
Rocznik: 2003
Wiek: 60 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 1407 Skąd: Żabia Wola
|
Wysłany: 2014-08-21, 20:13
|
|
|
Super podróż! Gratulacje! |
|
|
|
|
MarMar
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Dołączył: 28 Lis 2009 Posty: 1204 Skąd: Waleniowo
|
Wysłany: 2014-08-21, 20:19
|
|
|
Pyra, niezły kronikarz z ciebie Fajna wyprawa, dajcie jeszcze fotki. |
_________________ ...........................................................
Jest - FJR1300AS
Były: DragStar 650, MS1300
|
|
|
|
|
Jo
Model: SYMPATYK
Dołączyła: 06 Sie 2014 Posty: 86 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:03
|
|
|
Cytat: | Taką Rumunię my spotkaliśmy, być może różni się od Rumunii w której był ktoś inny, |
Oj tak, ale właśnie dlatego z taką przyjemnością czyta się opisy innych podróżników Każdy widzi kraj, do którego jedzie inaczej, nabywa innych doświadczeń i poznaje zupełnie innych ludzi. Jeździ też innymi drogami, puka do nowych gościńców, krowy go nie atakują
No, ale zawsze jest też ta część wrażeń wspólnych. Rumuńska policja faktycznie jest przyjazna motocyklistom - nam również odmachiwali, często pełnym ramieniem i z uśmiechem.
Dzięki za relację, czekam jeszcze na zdjęcia
Ps. Rozumiem, że zamówiona przez nas podczas spotkania u Lili palinka dojechała? [/quote] |
_________________ Szaleństwo pokochałam! Rasowy ze mnie wariat
|
|
|
|
|
witek1965
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 59 Dołączył: 28 Maj 2009 Posty: 14512 Skąd: Gdzieś
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:25
|
|
|
Jo napisał/a: | Ps. Rozumiem, że zamówiona przez nas podczas spotkania u Lili palinka dojechała? | wg rozkazu i macie fart, że to nie ta 30%
[ Dodano: 2014-08-21, 21:26 ]
zrozumiałem, że ma być 2x 0,5 l ? |
_________________ Motul 5100 4T 15W50, NGK BPR7EIX
Moje moto
XVS 650 - był
XVS 1100 - jest
DL-650 - jest
***** ***
|
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:28
|
|
|
(w browarze Watra co ostatnio poszedł z dymem),
a dzis mowili, ze to bylo podpalenie czy przypadkiem nie za bardzo imprezowaliscie ?
Fajny opis i fajny wyjazd.... |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
Jo
Model: SYMPATYK
Dołączyła: 06 Sie 2014 Posty: 86 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:30
|
|
|
witek1965 napisał/a: | zrozumiałem, że ma być 2x 0,5 l ? |
Szczegółów sobie nie przypominam...za dużo araku Ale dziękuję pięknie. Nam nie udało się kupić. W Satu Mare, hrabstwie pięknym a szerokim, takiego zaopatrzenia w sklepach nie było
Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze zdjęć. Niech się Beatka ogarnia i dawajcie je tu natentychmiast |
_________________ Szaleństwo pokochałam! Rasowy ze mnie wariat
|
|
|
|
|
MarMar
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Dołączył: 28 Lis 2009 Posty: 1204 Skąd: Waleniowo
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:30
|
|
|
A z jedną butelczyne weźcie ze sobą na Waleniowo do posmakowania |
_________________ ...........................................................
Jest - FJR1300AS
Były: DragStar 650, MS1300
|
|
|
|
|
witek1965
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 59 Dołączył: 28 Maj 2009 Posty: 14512 Skąd: Gdzieś
|
Wysłany: 2014-08-21, 21:36
|
|
|
Jo napisał/a: | takiego zaopatrzenia w sklepach nie było | myśmy rónież nie kupili w sklepie, tylko poz zamkiem na targu. Inaczej zero szans na palinkę. |
_________________ Motul 5100 4T 15W50, NGK BPR7EIX
Moje moto
XVS 650 - był
XVS 1100 - jest
DL-650 - jest
***** ***
|
|
|
|
|
Miron
Model: RS1700
Rocznik: 2007
Wiek: 58 Dołączył: 05 Cze 2012 Posty: 1964 Skąd: Skątowni
|
Wysłany: 2014-08-21, 22:19
|
|
|
Było chujowo, błagam nie jedźcie na Rumunię bo tam za dużo Polaków |
_________________ DS 650, DS 1100 & RS 1700 Midnight
sex, drugs & rock n roll
Super Tenere 1200 ZE- nosorożec |
|
|
|
|
pyra
Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Gru 2011 Posty: 5355 Skąd: pyrlandia
|
Wysłany: 2014-08-22, 05:35
|
|
|
parę atrakcji ominąłem co by było, co opoowiadać ...... np jak rozpalaliśmy ogień drewnem w kuchni przerobionej na gaz i pare innych atrakcji |
_________________ Bo droga jest celem |
|
|
|
|
Lila
Model: DS 650 Custom
Rocznik: 2003
Wiek: 60 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 1407 Skąd: Żabia Wola
|
Wysłany: 2014-08-22, 08:12
|
|
|
witek1965 napisał/a: | zrozumiałem, że ma być 2x 0,5 l ? |
Takie było moje życzenie musiałam coś dla siebie zabezpieczyć, nie jestem taka Matka-Polka, nie mogę wszystkiego dzieciakom oddać |
|
|
|
|
Piotruś Pan
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2010
Wiek: 64 Dołączył: 22 Wrz 2010 Posty: 447 Skąd: Żabia Wola
|
Wysłany: 2014-08-22, 08:16
|
|
|
Lila napisał/a: | Super podróż! Gratulacje! |
przyłączam się też do gratulacji , ważne że była dobra pogoda |
_________________ Mam marzenia i będę je realizował. |
|
|
|
|
Jo
Model: SYMPATYK
Dołączyła: 06 Sie 2014 Posty: 86 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2014-08-22, 12:29
|
|
|
Piotruś Pan napisał/a: | ważne że była dobra pogoda |
No właśnie. Pojechaliście tam chyba chwilę po powodzi? Hunedoara/Sibiu były chyba zalane?
A Transalpiną nie pojechaliście? Obok Transfogaraskiej to taki rumuński "must ride" |
_________________ Szaleństwo pokochałam! Rasowy ze mnie wariat
|
|
|
|
|
handzolek
Model: SYMPATYK
Wiek: 59 Dołączył: 12 Lis 2011 Posty: 119 Skąd: ruda śląska
|
Wysłany: 2014-08-22, 13:18
|
|
|
Gratuluje wyprawy.Ja byłem tam na początku czerwca .Droga zamknięta,sporo śniegu ale daliśmy radę przejechać kilka fotek https://www.facebook.com/...171105233075154 |
_________________ SREU#0832 |
|
|
|
|
JOKER
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 54 Dołączył: 24 Kwi 2011 Posty: 1304 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2014-08-22, 13:53
|
|
|
Gratuluję zajefajnej wyprawy.
pyra napisał/a: | Odpalenie motocykla przez Witka sprawiło, że pocałowała zbiornik paliwa. Nie można było nie przewieźć jej po ośrodku, po prostu to było konieczne. Szał radości, dosłownie eksplozja | Ja wiem wyrwany z kontekstu, ale taki fajny cytacik |
_________________ To nie śmierć za rogiem, to czas Twoim wrogiem
|
|
|
|
|
robert_p (vel Hipis)
Model: SYMPATYK
Wiek: 55 Dołączył: 14 Cze 2013 Posty: 1816 Skąd: Rynarzewo
|
Wysłany: 2014-08-22, 13:59
|
|
|
Fajna wyprawa, zwłaszcza że humory jak mniemam dopisały ekipa zgrana
Pomysł z autem serwisowym bardzo fajny .
Zdjęcia ...też z miłą chęcią |
_________________ Hipis
|
|
|
|
|
Jo
Model: SYMPATYK
Dołączyła: 06 Sie 2014 Posty: 86 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2014-08-22, 14:17
|
|
|
Nie będę zakładać nowego tematu, tylko wrzucę tutaj linka do relacji z naszego wyjazdu do Rumunii w kwietniu tego roku. Kto ciekaw, niech czyta na zdrowie Troszkę różnic w naszych doświadczeniach będzie w porównaniu z opisem pyry. Ale właśnie to jest ten "smaczek"
http://swiatna2oo.blogspo...ch-rumunii.html
Ps. Polecam wpisać noclegi godne polecenia tu: http://www.wydawnictwofaraway.pl/noclegi . Nie trzeba się rejestrować, żeby dodać lokalizację. A za trzy namiary dają koszulkę My korzystamy i polecamy |
_________________ Szaleństwo pokochałam! Rasowy ze mnie wariat
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|