|
Miedzynarodowa wyprawa na Sycylie i Chorwacje |
Autor |
Wiadomość |
soft
Model: MS1900
Rocznik: 2008
Wiek: 53 Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 1489 Skąd: Zamość
|
Wysłany: 2011-07-20, 13:53
|
|
|
Łącze się z Wami smutku.
Żeby innym zaś uprzytomnić wielkość poniesionych przez Was strat wklejam poniższy ciąg butelkowy:
|
_________________ XV1900 Stratoliner Midnight |
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-07-20, 14:06
|
|
|
toz to prawie dwa kartony ... o pomste o nieba sie to prosi . Jak tam pojade to was pomszcze ..... a pozniej wypije za wasze zdrowie .... tylko ile czasu ja to bede pił ? |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2011-07-20, 15:18
|
|
|
Panowie nie wiem tylko czy pomarańczy by starczyło w tym gaju
[ Dodano: 2011-07-20, 15:20 ]
tomek, niektórym to się powodzi |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-07-20, 19:16
|
|
|
a do czego pomarancze , one były w zastpstwie braku innej popitki . |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2011-07-20, 20:10
|
|
|
kostass, dokładnie. Zamiast innych popitek. W sumie jak zaczynaliśmy to było 4 flaszki 0,7 łiskacza i 3 butelki 0,5 Coli. Resztę już wiesz... |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
grzesieksiek
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2006
Wiek: 56 Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 96 Skąd: Pionki
|
Wysłany: 2011-07-20, 23:59
|
|
|
Świetnie się czyta wasze przygody.Czekam z niecierpliwością na więcej zdjęć.A swoją drogą zazdroszczę zdrowia i mocnej wątroby.Prawdziwy hard core. |
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-07-21, 09:14
|
|
|
.....gdzie nastepny odcinek ???? |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
tomek
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2004
Wiek: 48 Dołączył: 22 Lut 2010 Posty: 604 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2011-07-21, 09:26
|
|
|
kostass, ja tam byłe,ale z niecierpliwością czekam sam na następne,bo jest fajne przypomnienie |
|
|
|
|
krotom
Model: SYMPATYK
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 2821 Skąd: brać czas i chęci
|
Wysłany: 2011-07-21, 09:28
|
|
|
też czekam na kolejny odcinek, może wtedy się wyjaśni czy Jura przeżył i ile jeszcze razy sprawdzał sobie temperature. Dalej Yapko, nie daj się prosić |
_________________
AB Rh+ |
|
|
|
|
Zaker
Model: BĘDZIE
Wiek: 63 Dołączył: 06 Gru 2009 Posty: 1961 Skąd: SGE Galicja
|
Wysłany: 2011-07-21, 09:32
|
|
|
także czekam, ale sprawdziłem i Yapko ma dwie sesje, w których umieszcza kolejne odcinki ... 9 - 10 i około 13 - 14 ... czekam dalej ... |
_________________ ... Ride now , work later ...
Drag, Road, Rock'n'roll
|
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-07-21, 10:25
|
|
|
ale go zanalizowałes .... zobaczymy czy sie potwioerdzi , najdalej za 35 minut powinno sie cos pojawic |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
yapkovitz
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52 Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 2151 Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
|
Wysłany: 2011-07-21, 10:56
|
|
|
Dzień siódmy, czwartek – 30 czerwca 2011 r. - część 1
Bardzo żałuję że nie umarłem drugiego dnia wyprawy, noc spędziłem na bardzo wygodnym materacu Winiara, ponieważ poprzedniego wieczoru pomiędzy litrami winami urządziliśmy losowanie, kto z naszej męskiej czwórki będzie spał na podłodze, Ewelina plecaczek Tomka została wyłączona z losowania, dlatego też do wzięcia było 3 koje. Niestety los nie był dla mnie łaskawy, przegrałem losowanie i musiałem sobie zrobić spanie na podłodze w cenie ok. 95 Euro. Bardzo dzielnie pompowałem mój materac, ale jakoś nie przybywało w nim powietrza, okazało się że mam w nim sporą dziurę, dlatego też ostatecznie noc spędziłem na winiarowym materacu. Powoli zwlokłem się z materaca, każda cząstka mojego wątłego ciała chciała udać się w inną stronę. W podobnych nastrojach obudzili się pozostali uczestnicy wyprawy, jedząc śniadanie jeszcze raz omówiliśmy przygodę z biletami i jak dzielnie nasze tyłki uratowała Ewelina. Z promowego kołchoźnika odezwał się do nas głos „passeggeri, passeggeri ..” coś tam jeszcze mówił po włosku. Doszliśmy do wniosku że to chyba pobudka i trzeba się powoli pakować, ponieważ prom zbliża się do Palermo. Spakowani udaliśmy w okolice recepcji, gdzie kłębił się spory tłum turystów, mnie nagle opuściły siły, więc zaległem na podłodze oddając spokojnemu snowi. Nagle obudziły mnie krzyki, okazało się że Winiara też ogarnęła słabość i poszedł w moje ślady, gdy sobie leżał na podłodze zauważył go Włoch z obsługi promu i narobił krzyku że mają tutaj chyba chorego człowieka. Szybko więc wstaliśmy a po paru minutach mogliśmy już zejść do naszych sprzętów. Około godziny 7.00 zjechaliśmy z promów i zobaczyliśmy na tablicy świetlnej temperaturę 34 stopni C. Jazda przez Palermo zajęła nam kilkadziesiąt minut i była bardzo przyjemna, ponieważ nawierzchnia ulic była równa, nic nie śmierdziało i ogólnie było ładniej niż w Neapolu. Wyjeżdżamy z miasta i kierujemy się w stronę Corleone. Wjeżdżamy w sycylijskie góry, robi się chłodno ale widoki są niesamowite i te winkle, jeszcze lepsze niż w Apeninach. Po ok. 1,5 godziny docieramy do Corleone, naszymi dudniącymi sprzętami zakłócamy spokój sennego miasteczka, przeciskamy się wąskimi uliczkami, na jednym ze skrzyżowań policja ustępuje nam pierwszeństwa. Robimy postój na głównym placu miasta, nazwanego imieniem zamordowanych przez mafię sędziów Giovanni Falcone i Paolo Borsellino. Tabliczka z nazwa placu wisi na knajpce, która jest obwieszona zdjęciami z filmu Ojciec Chrzestny. Powoli pijąc kawę obserwujemy jak jeszcze bardziej powoli toczy się życie w Corleone, młodzi i starzy Włosi jedyny ruch jaki wykonują to zmiana miejsca siedzenia ze względu na słońce. W tzw. międzyczasie podejmuję próbę naprawy mojego materaca za pomocą kitu reparacione, czy naprawa się powiodła przekonam się wieczorem. Po ok. 1,5 godziny ruszamy dalej, mamy ambitny plan, przez góry Sycylii przebić się do Messyny. Wyjeżdżamy z Corleone, żar leje się z nieba, ale te widoki, wokół nas puste przestrzennie i w oddali góry, które mamy pokonać. Jest co raz bardziej gorąco, wjeżdżamy w góry, w oddali widzę coś na kształt jeziora. Tomek skręca w bardzo polną drogę, parkujemy sprzęty w zbożu. Zostaję z Eweliną na brzegu, a Tomek, Jura i Winiar wskakują do górskiego jeziora. Mówiłem chłopakom przed wejściem do wody, że to miejsce wydaje mi się jakieś takie podejrzane, nikt się tutaj nie kąpie i jest dziwnie pusto, ale oni mnie nie słuchali, więc ich dłużej nie zatrzymuje. Sięgam po aparat, robie fotki młodym odważnym ludziom, którzy bez strachu pływają w dziwnym włoskim jeziorze. Spacerując wzdłuż brzegu dostrzegam dziwna tablicę, koloru białego lekko pokrytą rdzą, jednak na której wyraźnie widać trupią czaszkę. Teraz chyba już wiem, dlaczego nikt się tutaj nie kąpie i jest wokół pusto. Mówię o tym chłopakom, którzy wracają na brzeg, mam nadzieję że nie zejdą na jakąś cudzoziemską francę. Jedziemy dalej, winkle robią się co raz bardziej niebezpieczne a drogi węższe, ale widoki wszystko nam wynagradzają, to jest mega raj dla motocyklistów.
trupia czach.JPG
|
|
Plik ściągnięto 181 raz(y) 43.45 KB |
sprzety w zbozu.JPG
|
|
Plik ściągnięto 148 raz(y) 42.1 KB |
Palermo rano.JPG
|
|
Plik ściągnięto 143 raz(y) 42.75 KB |
Kapiel w jeziorze.JPG
|
|
Plik ściągnięto 137 raz(y) 37.91 KB |
|
Ostatnio zmieniony przez yapkovitz 2011-07-21, 11:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:04
|
|
|
yapkovitz, tak podgrzewasz atmosferę, że chłopaki co do minuty sprawdzają kiedy będzie następny odcinek coś dziś się spóźniłeś Probowałem przetłumaczyć to co było napisane pod tą trupią czachą ale się nie udało. Translatory nie dały rady. Może umieścimy foto to ktoś to rozczyta?
[ Dodano: 2011-07-21, 11:05 ]
zanim napisałem to się pojawiło. Rafał tą fotke bliżej z napisem jak możesz |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
yapkovitz
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52 Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 2151 Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:07
|
|
|
Piotrek, dzisiaj od rana mialem narade, wiec nie mialem czasu pisac,a z tego co pamietasz dnia siodmego wydarzylo sie bardoz duzo na razie zamiescilem czesc 1.
czach pelna wersja.JPG
|
|
Plik ściągnięto 138 raz(y) 180.27 KB |
|
|
|
|
|
krotom
Model: SYMPATYK
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 2821 Skąd: brać czas i chęci
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:08
|
|
|
winiar napisał/a: | [...]Probowałem przetłumaczyć to co było napisane pod tą trupią czachą ale się nie udało. Translatory nie dały rady. [...] | tam jest napisane "UWAGA. Zabrania się wchodzenia do wody, gdyż wcześniej kąpali się tu Polacy" |
_________________
AB Rh+ |
Ostatnio zmieniony przez krotom 2011-07-21, 11:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:08
|
|
|
yapkovitz, mi jak wiesz odpowiada wszystko nawet to jak piszesz. Czasem się nie da i tyle. Miło, że jest takie zainteresowanie |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
yapkovitz
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52 Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 2151 Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:12
|
|
|
Przed chwila zgarnalem kolezanke z korytarza, ktora zna wloski Na tablicy pisze "Zakaz zblizania sie, kapieli i lowieni ryb" |
|
|
|
|
Zaker
Model: BĘDZIE
Wiek: 63 Dołączył: 06 Gru 2009 Posty: 1961 Skąd: SGE Galicja
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:28
|
|
|
Może to tamtejszy mafijny cmentarzyk ... i nie chcieli aby ktoś pływając nie znalazł rączki, nóżki lub betonowych bucików ... |
_________________ ... Ride now , work later ...
Drag, Road, Rock'n'roll
|
|
|
|
|
yapkovitz
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52 Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 2151 Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:37
|
|
|
Dzień siódmy, czwartek – 30 czerwca 2011 r. - część 2
Wjeżdżamy na szczyt góry, gdzie w malutkim miasteczku robimy postój na małe co nieco, okazuje się również że w ciągu 3 godzin pokonaliśmy całe 40 km, do Messyny zostało nam jeszcze ponad 200 km. Po burzliwej dyskusji postanawiamy wrócić na autostradę. Przebijamy się przez góry, jadąc drogą, z której głównie korzystają chyba miejscowi rolnicy, ponieważ na asfalcie widać pełno suchych krowi odchodów i śladów po rozlanych nieczystościach. Jadę powoli, odstając od reszty, ponieważ w pamięci mam ślizg na rondzie pod Wenecją, nie chce podobnego zaliczyć na Sycylii. Zjeżdżając z gór chciałem zatankować Ślicznotkę, ale że akurat była to pora sjesty, więc mijane staje benzynowe były nieczynne, pomyślałem więc że zatankuję na autostradzie. Przed wjazdem na autostradę doganiam resztę grupy i dalej lecimy razem w kierunku Messyny. W baku jak obliczyłem miałem paliwa jeszcze na ok. 60 km, więc luzik, zero stresu, jadę dalej. Po 10 km nie ma żadnej stacji benzynowej, po 20 km ciągle nie ma stacji benzynowej, a autostrada z Palermo do Messyny składa się głownie z wiaduktów, tuneli i kwiatów. Gdy przejechałem 30 km postanowiłem zmniejszyć przelotową prędkość z 140km/h na 110 km/h, po przejechaniu 50 km zacząłem się modlić żeby już była stacja benzynowa i żebym nie stanął w tunelu. Wjechałem do mającego 3 km tunelu pod górą, Ślicznotka mniej więcej w środku tunelu się zatrzymała, na 60 km autostrady zabrakło mi paliwa. Myślę sobie #$^@^&@& i jestem w czarnej doopie. Nie gaszę Ślicznotki, obok mnie mkną puszki i tiry ze średnią prędkością ok. 160-200 km/h, ktoś mnie nie zauważy i w pizdoo wylądował. W ciemnościach zauważam jakiś tunel prowadzący na przeciwległą jezdnię. Nic nie jedzie, przepycham Ślicznotkę do tunelu, okazuje się że jest to przejście przeciwpożarowe. Zamykam Ślicznotkę, sprawdzam zasięg komórki, niestety w tunelu pod górą nie działa. Maszeruję dzielnie tunelem w kierunku światła i cywilizacji, gdy zauważam przed sobą migające niebieskie światło, zaczynam machać ręką, z piskiem opon zatrzymuje się włoska policja. Pytają co się stało, odpowiadam że zabrakło benzyny w motocyklu, jednego z nich prowadzę do zaparkowanej Ślicznotki. Policjant wypytuje mnie czy jestem sam czy z przyjaciółmi i czego potrzebuje. Odpowiadam że jestem z Polski, jedziemy grupą i potrzebuje paliwa. Daję policjantom 10 Euro na paliwo a oni na sygnale ruszają za resztą ekipy. Zostaje sam w pustym tunelu, mija ok. 40 minut, myślę sobie jest @^&@%& i do tego włoscy policjancie odjechali z moją kasą. Od czasu do czasu ciszę przerywają mknące pojazdy, ale słyszę coś innego w oddali, to z odsieczą wraca włoska policja. Podjeżdżają pod Ślicznotkę, dostają kanisterek z 5 litrami paliwa i rachunek ze stacji benzynowej. Niestety mam problem z nalaniem paliwa do zbiornika, proszę więc policjanta o nóż, on zdziwiony podajemy mi swój kozik. Wylewam mineralną z butelki i sprawnie za pomocą noża robię zgrabny lejek, poję Ślicznotkę. Policjanci proszą o paszport i dowód rejestracyjny, myślę skończyło się dobre, teraz jak mi przywalą mandat to się kasowo nie pozbieram. Policjant tłumaczy że musi napisać w raporcie że udzielił mi pomocy na autostradzie, dodaje także że pojadą ze mna do najbliższe stacji żebym zatankował sprzęta do pełna i że dogonili moich przyjaciół, którzy wiedzą o mojej sytuacji. Jadę za włoską policją pędząca na sygnale, po kilkunastu kilometrach zjeżdżamy z autostrady do włoskiego miasteczka, gdzie na polecenie policji Ślicznotka zostaje zatankowana do pełna. Policjanci żegnają się ze mną i mówią żebym dzwonił do przyjaciół, którzy niedaleko czekają na mnie. Dzwonię do Winiara, pytam gdzie są, odpowiada że niedaleko, siedzą w knajpie na skarpie. Jadę przez miasteczko, szukam ekipy i szczęśliwie ich znajduję. Wysłuchuje ich wersji wydarzeń, o tym jak gdy zauważyli że mnie nie ma to zostawiali sprzęty i na nogach szukali mnie w tunelach, a policja ich zgarniała z tych tuneli.
Slicznotka w tunelu.JPG
|
|
Plik ściągnięto 160 raz(y) 30.03 KB |
male co nieco.JPG
|
|
Plik ściągnięto 162 raz(y) 46.65 KB |
|
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-07-21, 11:54
|
|
|
...ale jazda , wyprawa bez przygód to nie wyprawa .... |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|