YAMAHA Drag Star FORUM
FAQFAQ  Mapa GoogleMapa Google  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Miedzynarodowa wyprawa na Sycylie i Chorwacje
Autor Wiadomość
tomek 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2004
Wiek: 48
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 604
Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-07-15, 05:07   

Zaker, nie wymyślaj.jest ok
 
 
fazzi 



Rocznik: 2008
Wiek: 56
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2691
Skąd: Jankes
Wysłany: 2011-07-15, 12:39   

az sie boje co wam jeszcze odpadnie i kogo w koncu trafi :hahaha:
 
 
yapkovitz 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2151
Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
Wysłany: 2011-07-18, 09:55   

Dzień czwarty, poniedziałek – 27 czerwca 2011 r.

Wstajemy ok. godziny 6.00, sprawdzam czy Jura przeżył. Biedak całą noc spędził pod gołym niebem, ale czuje się już lepiej, moje magiczne tabletki uratowały jego życie. Nieśmiało wspominam o dowodzie wdzięczności w postaci butelki wina musującego, Jura stwierdza że za nim kupi mi butelkę, to musi się jeszcze dokładnie wyleczyć, kilkakrotnie mierzy sobie temperaturę. Zwijamy nasze obozowisko, w trakcie składania namiotu Jura poważnie go uszkadza, więc namiot ląduje w koszu. O godzinie 8.00 jest już bardzo gorąco, ubieramy się lekko, pod dżinsy zakładam ochraniacze na kolana, ruszamy z kempingu w stronę Pescara, gdzie planujemy znaleźć nocleg. Dzisiaj chcemy jechać lokalnymi drogami wzdłuż wybrzeża Adriatyku, omijając autostrady. Wjeżdżamy na rondo w Jesolo, nagle zauważam przed sobą olbrzymią plamę oleju, chwile później Ślicznotka traci przyczepność, w zwolnionym tempie widzę jak się kładzie na przednim gmolu, słyszę tarcie metalu o asfalt, wybijam się spod lezącego motocykla, który sunie na gmolach po plamie oleju, Tomek, Jura i Piotrek szybko zatrzymują się za rondem. Na szczęście jest jeszcze wcześnie, ruch na rondzie nie jest zbyt duży, motocyklista z Czech (nie Jura) pomaga mi postawić Ślicznotkę, a Tomek odpala mojego sprzęta i zjeżdża z ronda, ja jestem w lekkim szoku ale dzielnie o własnych siłach schodzę z ronda. Oceniam straty, Ślicznotka wydaje się być cała, tylko gmole z lewej strony są lekko przytarte, lewa nogawka moich dżinsów jest cała w oleju i taka zostanie przez najbliższych tydzień, mam stłuczoną kostkę ale mogę chodzić i prowadzić sprzęta. Po krótkim odpoczynku na parkingu ruszamy w trasę. Lecimy przez północne Włochy, wokół nas rozciągają się rolnicze tereny, z pobliskiego morza, którego nie widzimy, dociera do nas zapach słonej wody. Drogi są jak w Polsce, z dziurami, wąskie i pełne pojazdów, przebijamy się przez miejscowe korki, kierujemy się na Ravennę, w kolejnym korku zostaję z Jurą, który nie czuje się jeszcze dobrze, a Winiar z Tomkiem jadą przed siebie. Na postoju w sennym włoskim miasteczku dzwonię do Tomka i umawiamy się na spotkanie przed Ravenną. Toczymy się powoli z Jurą przez Włochy, po ok. 100 km spotykamy resztę ekipy i razem przejeżdżamy przez Ravennę, przebijając się przez kolejne włoskie wsie i miasteczka, docieramy do Rimini, gdzie jesteśmy ze wszystkich stron atakowani przez wszelkiej maści pojazdy dwukołowe, po ulicach szaleją chmary skuterów. Robi się co raz cieplej, na napotkanych stacjach benzynowych chłodzimy się, opuszczając spodnie w dół i zostając tylko w slipkach. Tocząc się powoli zaliczamy Anconę, gdzie znowu stoimy w korku, a z nieba leje się na nas żar. Powoli mamy dość zwiedzania Włoch za pomocą lokalnych dróg, marzymy o wjeździe na autostradę, ale dalej dzielnie jedziemy przez wsie i miasteczka. Zrąbani jak konie po westernie, docieramy pod Pescara, szybko znajdujemy nocleg za pomocą mojego przewodnika po kempingach Europy. Przewodnik okazuje się bardzo przydatny w trakcie naszej wyprawy. Wjeżdżamy na teren bardzo eleganckiego kempingu, który okazuje się być również najdroższym w trakcie naszej wyprawy, za nocleg od osoby (o ile dobrze pamiętam) płacimy ok. 20 euro, ale za to na terenie kempingu jest basen, pizzeria, sklepik i bardzo blisko do morza. Myślimy jest dobrze, popływamy, zjemy i napijemy się. Rozbijamy namioty, Jura pompuje tylko dziurawy materac, na którym zamierza spędzić noc, okazuje się że również w Tomka materac jest dziurawy. Zamierzamy iść na basen, ale niestety jest już nieczynny, był otwarty do 19.00 a teraz jest godzinna 20.00, sklepik też zamknięty a w pizzerii jest bardzo drogo. Nie mamy żadnego alkoholu, a na kolację zjadamy dużego chińczyka. Tomek wybrał się nad morze żeby zlokalizować dziurę w materacu, wraca jednak bardzo szybko, mówi że morze jest brudne i śmierdzące. Bardzo wcześnie, w niewesołych nastrojach bo bez grama alkoholu w ustach, kładziemy się spać. Jura przed snem kilkakrotnie mierzy sobie temperaturę.
 
 
tomek 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2004
Wiek: 48
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 604
Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-07-18, 10:17   

yapkovitz, chyba mieliśmy jakieś końcówki wina i whiski jak pamiętam,ale to była kropla w morzu potrzeb
 
 
yapkovitz 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2151
Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
Wysłany: 2011-07-18, 10:48   

tomek, wina bylo mniej niz pol butelki, a whiskey pojawila sie dopiero na kolejnym kempingu w gaju pomaranczowym ;D to bylo 4 butelki 0,7. Po imprezie w gaju zostala koncowka w ostatniej butelce lol , ktora swoj koniec znalazla na kempingu pod Messyna.
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2011-07-18, 12:18   

nie wspominajcie o resztakach rozweselaczy tylko pisac dalej ......
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
tomek 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2004
Wiek: 48
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 604
Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-07-18, 12:43   

yapkovitz, to teraz wiem czemu zostawałeś zawsze do pilnowania motorów.Ty wsztstko cichaczem notowałeś.Prawda?
 
 
yapkovitz 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2151
Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
Wysłany: 2011-07-18, 12:57   

kostass, ciag dalszy bedzie lol

Tomek, na kempingu pod Messyna zrobilem tylko krotkie zapiski, obejmujace pierwszy tydzien naszej wyprawy, natomiast o drugim tygodniu bede pisal z glowy czyli z niczego ;D
 
 
Zaker 



Model: BĘDZIE
Wiek: 63
Dołączył: 06 Gru 2009
Posty: 1961
Skąd: SGE Galicja
Wysłany: 2011-07-18, 13:08   

a może miałeś dyktafon ? ... ;D
_________________
... Ride now , work later ... :8
Drag, Road, Rock'n'roll
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2011-07-18, 13:33   

Yapkoviz , i tak cie podziwiam ze tak barwnei piszesz . Ja ograniczyłem sie do suchych faktów . Sam sie sobie dziwie poniewaz zwykle pisze bardzo szeroko i barwnei . Widac nie miałem za duzo co do napisania . Z tego co widze to nie co sie pchac przez Włochy . A taki miałem plan .
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
winiar 


Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 1363
Skąd: z Polski
Wysłany: 2011-07-18, 15:38   

Panowie tam pekłą ostatnia żołądkowa z mojej sakwy. Wieziona z kraju jakoś dziwnie długo wytrzymała... lol i resztki wina... lol Od tego dnia zaczęlismy upować na tzw jutro lol a efekty pamietacie jakie były ? :roll:

[ Dodano: 2011-07-18, 15:39 ]
kupować oczywiście (zjadłem literke)
_________________
winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...

XV 1900 Roadliner S
 
 
yapkovitz 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2151
Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
Wysłany: 2011-07-19, 09:53   

Dzień piąty, wtorek – 28 czerwca 2011 r.

Jakieś dziwne to poranne wstawanie, bez kaca, bez syndromu dnia następnego, bez trampka w ustach, ale za to z postanowieniem ze zakupy na wieczór robimy w najbliższym sklepie, opuszczamy full wypasiony kemping. Dzisiaj zamierzamy przejechać przez Apeniny i zatrzymać się w Neapolu, w celu nabycia drogą kupna biletów na prom do Palermo. Powoli przejeżdżamy przez śpiące włoskie miasteczko, gdy Tomek nagle skręca i stajemy na parkingu przed Billą, zgodnie za postanowieniem robimy zakupy. Z Winiarem na wieczór kupujemy łiskacza 0,7 i colę i trochę żywności żeby przeżyć przejazd przez góry, gdy już wszystko zapakowałem do kufra, wraca Tomek i stwierdza że na jutro też trzeba kupić następną flaszkę łiskacza, ponieważ cena jest dobra, 5 Euro za butelkę. Winiar kupuje kolejną flaszeczkę, natomiast Jura dla siebie bierze jakieś włoskie cholerstwo, likier Limoncetta. W tzw. międzyczasie obok Billi znajdujemy Chińczyka, który sprzedaje wszystko, więc, idziemy kupić chłopakom łatki do materacy, dzięki ulotce, wiem że po ichniemu nazywa się to kit de reparazzione, który wszyscy nazywamy kit reparacione. Zakupiwszy łiskacze i kity ruszamy w drogę, pakujemy się na autostradę, następnie na zwykłe drogi. Widoki są rewelacyjne, winkle rewelacyjne, każdy z nas ma banana na gębie, normalnie zaje fajna rewelacja. Każdemu motocykliście polecam jazdę przez Apeniny. W zatoczce, na szczycie góry spożywamy drugie śniadanie, podziwiając niesamowite widoki. Po raz pierwszy od przyjazdu do Włoch było nam zimno, ponieważ drogi częściowo prowadziły szczytami gór i przez wydrążone tunele, wiec w trakcie jazdy ubieraliśmy na siebie kolejne ciepłe rzeczy. Jednak opuszczając piękne Apeniny, zjeżdżaliśmy niżej, północne Włochy były już za nami, znowu dopadł nas upał i wjechaliśmy na autostradę prowadząca do Neapolu. Lecieliśmy z prędkościami 130-150 km/h, więc autostrada się szybko skończyła i nadszedł czas płacenia, wszyscy oprócz Tomka opuścili bramki, więc w zatoczce niedaleko nich czekaliśmy na niego, zastanawiając się co jest grane. Po ok. 10 minutach przyjechał Tomek, okazało się że zgubił bilet na autostradę, ale wszystko zostało wyjaśnione i mogliśmy dalej jechać. Wjechaliśmy do Neapolu, kierując się do portu, przemierzaliśmy miasto rządzone przez mafię. Neapol mogę opisać jako brud, smród i ubóstwo, mega dziurawe ulice z mega głębokimi dziurami, wybrukowane dużymi śliskimi płytami, fetor gnijących gór śmieci, odłażący tynk z kamienic, byliśmy w południowych Włoszech. Dojechaliśmy do portu, krótki spacer po porcie, sprawdzamy ceny u przewoźników i po krótkiej dyskusji kupujemy bilety na następny dzień. Wsiadamy na sprzęty i opuszczamy śmierdzący Neapol, kierując się w stronę Salerno gdzie planujemy nocleg, jedziemy autostradą, obserwując przepiękną Zatokę Neapolitańską i Wezuwiusza. Dojeżdżamy do Salerno, sprzęty powoli wspinają się wzdłuż góry, droga jest bardzo wąska z jednej strony zbocze góry a z drugiej przepaść, kończąca się na dole morzem. Dojeżdżamy do Salerno, gdzie znajdujemy malutką plażę i brak kempingu, wracamy na drogę, która przyjechaliśmy, po niedługim czasie na zboczu góry znajdujemy kemping, położony w gaju pomarańczowym. Za osobę z motocyklem płacimy 8 Euro, szybko rozbijamy namioty i z Winiarem udaję się na pobliską kamienista plażę, która nie jest zbyt czysta. Po dłuższej chwili pojawia się reszta ekipy. Winiar zostaje robić fotki pięknym okolicznościom przyrody a ja z idę do pobliskiej restauracji, gdzie z pozostałą częścią wyprawy wypijamy parę piw i zjadamy metrową pizzę. Wieczór kończymy przy stoliku w gaju pomarańczowym, wypijając zapasy łiskacza przewidziane na dwa dni. Czując że zaraz mi się uleje, kładę się spać, słysząc jak pozostali dalej imprezują
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2011-07-19, 10:06   

Yapkoviz nie wiem co robisz ale chyba minałes sie z powołaniem .... widzę w tobie wielki epicki talent lol
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
yapkovitz 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2008
Wiek: 52
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2151
Skąd: Ząbki/Mielec (FP)
Wysłany: 2011-07-19, 10:14   

kostass, czasami cos pisze, ale bardziej sa to m.in. naukowe artykuly :oops:
 
 
gshort 


Model: RS1700
Rocznik: 2005
Wiek: 47
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 595
Skąd: Bielawa
Wysłany: 2011-07-19, 10:51   

yapkovitz, świetnie napisane, normalnie rewla!!!!
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2011-07-19, 10:55   

to niezle ci wychodza te "naukowe artykuły" na forum
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
MARSINUS 



Model: RS1600
Rocznik: 2006
Wiek: 46
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1362
Skąd: Robotnicza Wieś
Wysłany: 2011-07-19, 11:15   

Hehe z relacji wynika, że chlejecie więcej oktanów niż wasze sprzęty :hahaha:
_________________
"Mądry głupiemu ustępuje
Ale co, gdy głupi się z tego nie raduje..."
Jak ja lubię KNŻ ;)
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2011-07-19, 11:23   

no .... na to by wygladało lol . Musieli pilnowac zeby średnia była utrzyamna . Sprzety mniej to oni wiecej , im wiecej oni to sprzety mniej :browarek:
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
tomek 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2004
Wiek: 48
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 604
Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-07-19, 12:29   

MARSINUS, poza ich dwiema butelkami,to i ja zakupiłem 2 na dwa dni.Tak miało być,ale.......
 
 
Zaker 



Model: BĘDZIE
Wiek: 63
Dołączył: 06 Gru 2009
Posty: 1961
Skąd: SGE Galicja
Wysłany: 2011-07-19, 13:25   

tomek napisał/a:
poza ich dwiema butelkami,to i ja zakupiłem 2 na dwa dni.Tak miało być,ale.......


hehe ... tak to jest z zapasami ;D , ale w tym odcinku nic nie było na temat odpadających przedmiotów, nie licząc zgubionego przez Tomka biletu na autostradę - OK zaliczam i czekam na ciąg dalszy ;D
_________________
... Ride now , work later ... :8
Drag, Road, Rock'n'roll
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group