YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Wypadki - Ślizg i konsekwencje

Beard - 2016-03-03, 22:27
Temat postu: Ślizg i konsekwencje
Już kawałek czasu temu miałem nieprzyjemność zaliczyć pierwszy poważniejszy szlif, po części z mojej winy (prędkość niedostosowana do zakrętu), po części przez fakt gmoli które wystawały poniżej podnóżków na tyle daleko, że były pierwszym elementem trącym o asfalt. Jak łatwo się domyślić, przy konkretnym złożeniu maszyny po prostu zawiesiłem się na gmolu, i poszlifowałem po stycznej, na szczęście na pas zieleni. Jednak dopiero patrząc na to co się stało z tymi gmolami dotarło do mnie, że miałem szczęście, że mi nie zmiażdżyły prawej nogi(choć od uderzenia przestawiły mi którąś kość śródstopia na tyle, że rozerwało torebkę stawową). I dlatego chcę ostrzec wszystkich, którzy jeżdżą z tego typu gmolami, lub się nad nimi zastanawiają, według mnie pełnią jedynie funkcję ozdobną, o chronią co najwyżej sprzęt, który raczej powinien być na drugim miejscu, po zdrowiu kierowcy.

Pomijam tu już kwestię tego, że składający się gmol przebił dekiel filtra oleju, także i z ochroną sprzętu to raczej kwestia dyskusyjna.

Inną kwestią jest to, że niestety, ramoneska z 4bikera się nie spisała przy tym wypadku, rękaw kurtki poderwało mi od razu pod łokieć, przez co dobre 15 metrów przeleciałem bez ochrony na przedramieniu - efekt taki, jakbym to samo zdarzenie przeżył w t-shircie. Ramoneska z kolei nie ucierpiała jakoś bardzo, nadal nadaje się do użytkowania.

No i w końcu, poniżej zdjęcia w/w gmoli po szlifie przy prędkości ~55km/h




Moto na szczęście udało się uratować, odremontowane czeka na sezon 2016, a ja dostałem nauczkę i sporo doświadczenia, przez co mam nadzieję że był to ostatni szlif z mojej winy w mojej karierze.

pyra - 2016-03-04, 02:43

Podaj producenta gmola. Trochę to dziwne , pierwsze powinny trzeć podesty :nie_wiem:
sagittarius - 2016-03-04, 03:49

Z tego co czytam to oczekiwałeś od gmoli by były twarde jak pancerz na Rudym 102 a tak prawdę mówiąc to chronią one motocykl przed upadkiem na postoju a nie w trakcie ślizgu gdyby były tak twarde jak chciałbyś to silnik może i byłby cały ale rama w ósemki powyginana.
DRAGON - 2016-03-04, 06:37

sagittarius, parę lat temu jeżdżąc jeszcze Virago, uderzył we mnie pies. Motocykl mi połóżyło i darłem ślizgiem po asfalcie jakieś 15-20 metrów. Na szczęście gmol wytrzymał, nie złożył się tak jak Bearda i dzięki temu wyszedłem z tego poobijany ale cały. Więc nie zgadzam się z tobą że gmole mają chronić motocykl tylko przed upadkiem na postoju.
Sylwek - 2016-03-04, 07:39

Proszę szanowne towarzystwo żeby zwróciło uwagę na ten " niby " gmol i na czym się on trzymał . Jak widać jest to gmol a w zasadzie dwie połówki gmola . Ten typ faktycznie służy jako ozdoba motocykla . Już kiedyś była dyskusja na ten temat że gmol powinien być z jednego elementu na obie strony i nie spawany a gięty ! ! ! . Wtedy w razie gleby pozostanie w całości a nie złoży się jak to gówno na dwóch płaskowniczkach . Osobiście prostowałem komuś taki gmol rękoma , więc jak ma utrzymać upadający motocykl ?
Inna sprawa to wystający gmol poniżej podnóżków . Jak się umie jeździć to w niczym nie przeszkadza ! Będąc jakiś czas temu w Bieszczadach widziałem na własne oczy motocyklistę który wydarł w gmolach dziury na winklach bo wystawały za nisko . Tylko iskry za nim leciały . Jak ktoś nie wierzy to niech poprosi naszego Big Marcina o fotki zdartych gmoli w jego motorze ;D Beard, powodzenia w naprawie motoru !

PrzemekN - 2016-03-04, 09:59

Trzy lata temu przeszarżowałem i z mojej winy, zaliczyłem porządnego szlifa na mojej Venture.
Położyłem się na lewa stronę przy prędkości około 100 km na godzinę i jedyne straty to spacerówka przykręcona do gmola, osłona klaksonu, zdarta skóra na lewej ręce i urażona duma motocyklisty :)
A gmole idealnie spełniły swoją rolę, osłaniając maszynę przed uszkodzeniami. Ale, co jest moim zdaniem kluczowe: to był element gięty, mocowany w czterech punktach do ramy. To był gmol zaprojektowany specjalnie dla mnie i mojej ( bardzo ciężkiej) maszyny - uważam, że akurat w przypadku gmoli nadrzędną funkcją jest OCHRONA nóg kierowcy, na nie względy estetyczne. Musi być porządny i stabilnie przymocowany.
Po tym doświadczeniu, montuję podobne gmole ( przód i tył) do każdej maszyny, na której jeżdżę.

Beard - 2016-03-04, 10:30

Producenta niestety nie znam, gmole były juz na moto przy zakupie, a jedyne oznaczenie to XVS650 na wewnętrznej stronie płaskownika. I faktycznie, da się je giąć w rękach, a strongmanem nie jestem (;

A na miejsce tego badziewia przyszedł juz pożądny gmol gięty w trzech płaszczyznach, produkcji polecanego tutaj Sepiolka.

Co do tego czy gmol przeszkadza czy nie - na pewno ogranicza przechył moto w zakręcie, co nie zmienia faktu, że w moim przypadku po prostu prędkość była mimo wszystko za duża aby bezpiecznie przejechać przez ten zakręt.

I nie oszukujmy się, napisałem ten post nie po to by szukać winnych, użalać się, czy udowadniać że gmole spowodowały szlif, tylko po to, by ostrzegać, przed tego typu konstrukcja, i tym, co potencjalnie może zrobić z nogą. Obawiam się, że akurat te gmole pogięłyby się nawet przy glebie parkingowej, przy max. 15km/h

A gmole tego typu są do znalezienia na znanym serwisie aukcyjnym, pod hasłem gmole + spacerówki drag star, i kosztują całkiem sporo.

wemar - 2016-03-04, 10:32

Jakiś czas temu pisałem tu o źle zaprojektowanych gmolach, które sprzedawał jeden z użytkowników. Na zlotach niestety widać wiele podobnych konstrukcji.

pyra napisał/a:
Podaj producenta gmola. Trochę to dziwne , pierwsze powinny trzeć podesty :nie_wiem:

Nie będą trzeć podesty, jeśli gmol w dolnej części nie ma zachowanego profilu. Wtedy dzieje się tak jak w opisie kolegi - gmol daje 3-ci stały punkt podparcia, odciąża przednie koło i kierowcy stajemy się pasażerem na kupie metalu.

sagittarius napisał/a:
... prawdę mówiąc to chronią one motocykl przed upadkiem na postoju a nie w trakcie ślizgu gdyby były tak twarde jak chciałbyś to silnik może i byłby cały ale rama w ósemki powyginana.

Fabryczne i kilka innych, przemyślanych konstrukcji daje jednak radę, nie niszcząc przy tym ramy i elementów przy silniku.

robert_p (vel Hipis) - 2016-03-04, 11:23

Oryginalne gmole, mają przeważnie podgięcie umożliwiające złożenie motocykla. W tych co miałeś jak widzę jest prawie kąt prosty, co spowodowało powieszenie się motocykla.

Twoje : http://motonautilus.pl/files/1%5B3%5D.jpg

Oryginalne: https://goo.gl/photos/HZQe29KyLwmRqKuYA

wemar - 2016-03-04, 13:58

robert_p napisał/a:
Oryginalne: https://goo.gl/photos/HZQe29KyLwmRqKuYA

To nie są oryginalne gmole - oryginalne mają pełną rurę u góry i nie są łączone do ramy cybantami. Cybanty nadają się do mocowania anteny do masztu.

remol71 - 2016-03-04, 14:07

To Sępioł. Oryginalne Yamahy są wąskie i praktycznie chronią silnik.
robert_p (vel Hipis) - 2016-03-04, 16:08

Czy oryginał czy nie , chodziło o element konstrukcyjny odpowiedzialny za szlif.
Beard - 2016-03-05, 11:46

Za szlif tak czy inaczej odpowiadam ja, istnieje spora szansa że bez gmoli bym i tak się nie zmieścił, także, przede wszystkim prędkość, na drugim miejscu to że gmol wytracił moto z równowagi - gdybym dostosował prędkość do zakrętu, nie byłoby tematu (;

Gmole zawiodły, bo stanowiły zagrożenie dla nogi, nie mogę się nadziwić, ile szczęścia miałem, że mi tam noga nie została... Ale to mój błąd i nadmierna prędkość były przyczyną szlifa, to ze gmol uderzył o asfalt, sprawiło tylko tyle, ze szlifowałem sekundę wszesniej. I paradoksalnie, ta sekunda mogła mnie uratować przed wypadnięciem na drogę po której ludzie zasuwają ok. 100km/h.

Wiem, powtarzam się, ale ten temat to fotorelacja i ostrzeżenie, co się dzieje jak już do szlifowania dojdzie. I zwracam uwagę, ze warto sprawdzić przed pierwsza jazdą, co trze pierwsze - podnóżki, czy gmol, i odpowiednio dostosować styl jazdy.

Szerokości i szczęścia na drodze!

nunio - 2016-03-05, 14:33

Niby tak - ale nie do końca... prawidłowo zamontowany i dobrany gmol nie ma prawa trzeć wcześniej, niż podnóżek/podest!

Podnóżek/podest ma pewien zakres swobodnego ruchu i podbije nam motor dopiero, gdy przekroczymy konstrukcyjnie założoną granicę przechyłu... on nam mówi: "gościu, przedobrzasz, odprostój bo za chwilę będzie gleba!"
Błędnie w tym względzie dobrany lub założony gmol to potencjalny zabójca i nie ma szans na żaden manewr, gdy motor już sie oprze na takim gmolu i czym wolniej motor się porusza w takiej sytuacji - tym gorzej, bo mniejsza energia kinetyczna nie odkształciłaby gmola, czyniąc z niego sztywną oś obrotu... tak więc moim skromnym zdaniem duża prędkość i badziewna konstrukcja gmola uratowała Ci zdrowie a może i życie :idea:

Gdyby to był prawdziwy gmol z bezszwowej blachy, tak 3mm i więce a także tak samo wadliwie dobrany/zamontowany, to pojechałbyś na nim jak na sanki na płozie w kierunku wypadkowego wektora środka ciężkości, do tego wirując jak mimośród... więc miałeś szczęście w nieszczęściu /i bogu z którego bądź kościoła dzięki/ oraz kosztowną nauczkę - ale na szczęście tylko nauczkę... a błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi...

Beard - 2016-03-05, 15:00

Zgadzam się w 100% i niesamowicie się cieszę, że dostałem od życia drugą szansę. A motocykliści dzielą się na tych którzy już leżeli, i na tych którzy dopiero bedą leżeć... Takim już jesteśmy gatunkiem, że na cudzych błędach nie umiemy się uczyć.
Zykfyr - 2021-11-12, 20:07

Hej ,
Wybaczcie , że odkopuję tak stary temat ale nie chciałem zakładać nowego a chciałem coś powiedzieć o swoich doświadczeniach z gmolami.
Po krótce - 4 lipca tego roku - cieplutko , piękna pogoda , znakomita widoczność ale mimo tego miałem wypadek, gówniarz z florydy słabo mówiący po polsku w pożyczonym od ciotki bmw x5 'wymusił' z podporządkowanej z znakiem stop. Ciężko określić to słowem wymuszenie a raczej chamskim wyjazdem - wyjechał mi nagle jakieś 2-3m przede mną (ja zbliżając się cały czas go widziałem) , udało mi się jednak odrobinę odbić w lewo (wyjechał z prawej) ale i tak uderzył we mnie czego skutkiem było wybicie mnie na wysepkę oddzielająca pasy i przywalenie motocyklem w znak drogowy.

Na zdjęciach poniżej widać skrzywiony znak, oraz gmol przedni i tylni. Jeżeli chodzi o przedni, dokładnie widać na nim 'odcisk' słupa. Mimo , że gmol z tej strony się wprasował w silnik (połamał parę żeberek) jestem zdania , że bez niego byłoby po nodze. Na szczęście jak zawsze byłem full ubrany , ale mimo wysokich butów moto szczęście w nieszczęściu skończyło się 'tylko' na otwartym złamaniu 1/3 kości piszczelowej (+oczywiście strzałkowej) z przemieszczeniem, skróceniem itd. obrazowo to widziałem jak noga wisiała na samej skórze - skończyło się na 10 dniach w szpitalu +operacji (gwóźdź śródszpikowany od kolana do kostki) i paru mniejszych sprawach.
Ciężko mi określić dokładnie w których momęcie wypadku doszło do złamania , ale wydaje mi się , że slup mógł coś mieć z tym wspólnego ;) i tak jak wcześniej napisałem , według mnie lepiej mieć cokolwiek co choć odrobinę pochłonie siłę uderzenia niż nie mieć i taki znak po prostu odciąłby mi nogę (ale na szczęście noga nie została przyprasowana przez gmol).
Tak samo ciężko , żeby gmola tak nie sprasowało przy uderzeniu z takim impetem (70km/h) także i gmole jedno-częściowe potrafi 'wywinąć'.

Ciężko gdybać co by było gdyby , na pewno miałem dużo szczęścia w nieszczęściu , jeszcze długa droga przede mną do śmigania bez kul (niestety 4.5miesiąca po złamaniu a kość nadal się nie zrosła). Według personelu sz.uniwesyteckiego w krk , w sezonie motocyklowym 35-40% całego odziału traumatologii i ortopedii zajmują motocykliści niestety. Drobna rada ode mnie , niezależnie jakby gorąco by nie było ubierajcie się w pełni - owszem , przy takim złamaniu nic mi nie mogło pomoc (wątpie aby buty crossowe cokolwiek dały w tym miejsciu gdzie kość jest odrazu pod skórą) ALE dzięki długim spodniom rana była czysta a to niesamowicie ważne , za mojej 'kadencji' na oddział przywieźli m.in motocyklistę z b.podobnym złamaniem , niestety bez ubioru (rana przy otwartym zasyfiona wszystkim co znajduje się na drodze i poboczu) i przez to mimo czyszczenia rany itd. skończyło się w jego przypadku na amputacji... Także wiem , że w krótkim rękawku i najlepiej spodenkach jest przyjemnie w lecie ale możecie tego kiedyś żałować - oby nie doszło do takej sytuacji :) .

Pozdrawiam,

tqmeh - 2021-11-12, 21:17

Dobrze że możesz to napisać, dużo zdrowia życzę
Merlin - 2021-11-12, 21:22

Zdrowiej.
OLA - 2021-11-13, 03:30

Zdrówka życzę.
Pietro13 - 2021-11-13, 12:35

Dzięki za opis i naukę. Dużo zdrowia i jak najszybszego powrotu na moto. A jak sytuacja z ubezpieczeniem, odbudową moto itp.?
chudy - 2021-11-14, 11:27

Szybkiego powrotu do zdrowia
witek1965 - 2021-11-14, 21:44

Powrotu do zdrowia zyczę. LwG.
marek_c4 - 2021-11-15, 09:42

Wracaj do zdrowia.
LwG

robert_p (vel Hipis) - 2021-11-15, 09:49

Szybkiego powrotu do zdrowia , trzymaj się !
Bemol - 2021-11-15, 10:21

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
Zykfyr - 2021-11-19, 16:03

Hej, dzięki wielkie wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia ! :) Nie wiem czy w przyszłym sezonie uda się spotkać na trasie ale w 2023 liczę , że na pewno !

Pietro13 napisał/a:
A jak sytuacja z ubezpieczeniem, odbudową moto itp.?


Co do odszkodowania osobowego to chyba standardowo - bez prawników ani rusz i jak zawsze towarzystwo nic nie chce wypłacić czy zwrócić poniesionych kosztów także przepychanka która jeszcze długo potrwa.

Co do odbudowy moto - to nie podjąłem tematu. Tutaj wrzuciłem zaledwie parę zdjęć , mam więcej ale na zdjęciach aż tak tragicznie to nie wygląda, dopiero z bliska na żywo widać rozmiar uszkodzeń. W serwisie po oględzinach powypadkowych wyszły uszkodzenia na 48 elementach , zdecydowanie najgorsze to sprasowany/urwany ogranicznik kierownicy który jest odlewanym elementem ramy (kierownica wbiła się w lewą stronę baku), półki , oraz podejrzenia skrzywienia lag i ramy ale nie mogli tego sprawdzić (rozkręcić moto) przed rzeczoznawcą ubezpieczyciela. Z ciekawostek to uderzenie było na tyle silne , że na chwilę stelaż rurkowy tylnych sakw odkształcił się i wyżłobił w boku opony rowek głębokości paru mm - kolega z rurki stelaża wyciągnął biały pasek gumy dł. ok 50cm.

Z mechanikami doszliśmy do wniosku , że oczywiście da się doprowadzić moto do stanu z przed wypadku ale koszty byłyby faktycznie zbyt duże w stosunku do wartości maszyny i nie opłaca się tego robić niestety. Ponadto w razie ew. sprzedaży po naprawie moto jest wedug mnie niesprzedawalne z taka historia - w cepiku od marca 2020r. są gromadzone informacje o wypadkach i jest zaznaczone "powstanie szkody istotnej" to b.dobrze dla nas - przyszłych kupców używanych maszyn, szkoda , że dopiero od 2020r.

Finalnie w skutek tego wszystkiego zostałem pośrednio 'zmuszony' do sprzedaży moto a nie miałem takiego zamiaru, na szczęście całkowita kwota jaką uzyskałem w miarę mnie zadowoliła jak na polskie realia notorycznego zaniżania wartości pojazdów przez ubezpieczycieli (myślałem , że będzie znacznie gorzej i do tej sprawy również trzeba będzie sięgnąć po prawników).

Pozdrawiam i oby do zobaczenia kiedyś na trasie!

SATURIAN - 2021-11-19, 21:51

Zdrowiej chłopie , też byłem połamany po zdarzeniu motocyklowym i na koniec sezonu w listopadzie latałem na moto , a lat mam bez mała dwa razy tyle co Ty ;D . Będzie dobrze :okok:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group