|
YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM
|
 |
Wrażenia z jazdy - "Buractwo" katamaryniarzy
Kozak_Barabasz - 2008-10-05, 21:18 Temat postu: "Buractwo" katamaryniarzy Tak jak w temacie.
Przypomina mi się jedna dla mnie bardzo groźna sytuacja.
Mając jeszcze Hondę Rebel 125 wyprzedzałem z prawej strony (wiem, że nie wolno-1pasmówka) samochód, który dość wolno jechał.
Koleś chyba się wkurzył i gwałtownie dodał gazu.
Prawy strona zaczynała mi się kończyć, ponieważ były roboty drogowe i następowało zwężenie (pachołki). Cudem udało mi się jednak zmieścić ale widziałem jak koleś gwałtownie hamował.
Niby moja wina, ponieważ nie powinno się wyprzedzać z prawej strony ale z jego strony to już szczyt bezczelności i głupoty evil
Oczywiście podziękowałem mu za to popukaniem się w kask i wyciągając środkowego palca
Sylwek - 2008-10-06, 11:31
Na takich palantów trzeba uwarzać.Niestety wielu jeździ po naszych drogach.Dodałbym do nich jeszcze tzw : niedzielnych kierowców.Oni są nieprzewidywalni i niestety uważają się za święte krowy na drodze.Jedyna rada to odpuścić.Na głupotę nie ma lekarstwa
marian00 - 2008-10-06, 14:24
Ja w takich sytuacjach wyprzedzam takiego pacjenta i zwalniemgo na srodku ulicy prawie do 0 a pozniej nie daje sie wyprzedzic... ;P
sztanga1000 - 2008-10-06, 14:28
lece sobie kiedys pomalu po miescie a przede mna jakies auta w wydaniu tzw wiejskiego tuningu- zwolnili maksymalnie tak do 20-30 km i tak jechali widzialem ze sie gapia postanowilem ich wyprzedzic a ten palant jak juz bylem na jego wysokosci zaczol przyspieszac jakis czubek chyba chcial sie poscigac- no ale prawdziwy amator bo nie wiedzial ze mimo ze nie lece szlifierka toi moje moto z niskich biegow ma duzo lepsze przyspieszenie od auta- kolo sie zmieszal a kumple go chyba wysmiali i oczywiscie tez go pozdrowilem palcem heheh
TYN - 2008-10-06, 15:00
Nienawidze, gdy jakis bolek najezdza na mnie od tylu i trzyma sie na listek. Niestety obserwuje sporo takich sytuacji. A przeciez wystarczy chwila nieuwagi lub wieksza koleina i tragedia gotowa.
Do tej pory mam nawiniete cos okolo 100tys na roznych typach motocykli, glownie sportowo-turystycznych i nigdy nie przydazaly mi sie takie sytuacje, glownie z racji tego, ze malo ktory samochod moglby dotrzymac tym maszynom tempa przelotu w trasie.
Jednak kiedy czlowiek chce jechac normalnie, zaraz wsiada na niego cwaniak i stara sie pokazac jaki to z niego kozak...
Moja metoda na takiego kolesia to po prostu bardzo gwaltowne przychamowanie tylnym chamulcem zeby lekko zarzucilo dupka i obserwowac w lusterku jak ten sie poci, zeby w nas nie przywalic, po czym ostro odwinac i oddalic sie od lajzy.
Oczywiscie nikomu nie polecam takich zagrywek, poniewaz mozna w ten sposob ostro wkurzyc matola, a wiadomo, samochod zawsze wazy kilka razy wiecej niz motocykl...
pan_wiewiorka - 2008-10-08, 09:56
Najgorsze co może człowieka spotkać, to jazda zakorkowaną ulicą. Ja bez oporów przepycham się pomiędzy samochodami (wg KD mam prawo) ale część kierowców ma to gdzieś i bezczelnie, w ostatniej chwili zajeżdża drogę. Tragedia. Często dostanę kiepem w twarz (a mam kask otwarty), niejednokrotnie muszę gwałtownie hamować podczas zmiany pasa ponieważ jakiś mózg nie włączy kierunku i zaczyna zmieniać tuż przede mną. Kiedyś przez to omal nie kładłem Gwiazdki.
Nie zapomnę jednak jednego przypadku. Jechałem skrajnym pasem, takim który pozwalał na jazdę na wprost i skręt w prawo. Ja miałem dać przed siebie ale jakiś głąb z Magane za mną chciał skręcić. Ja mam czerwone, on zielone warunkowe. Zaczyna trąbić, macha witkami jak pierd…ęty, aż w pewnym momencie wychodzi z auta i chce mnie bić (normalnie zdębiałem ). Na pasie obok, a właściwie w ‘pomiędzy pasami był inny motocyklista, chłopak na przecinaku. Wielkie bydle (naprawdę koleś musiał sporo ćwiczyć). Jakoś zawinął, podjechał do nas i dość milusim głosem zapytał gościa „Jakiś problem?”. No tamtego aż zatchnęło, kita pod siebie i do samochodu
fazzi - 2008-10-08, 13:47
nerwy na drodze to zly kompan, wiele lat temu gosc o malo co mnie nie zepchnal z drogi, podjechalem kolo niego na kolejnych swiatlach pukam w szybe wiec on ja opuszcza i wyskakuje z tekstem ze slabszy musi zginac i ze kazdego szkoda
dostal lampe i odjechalem i jakos nie bylo mi go szkoda ze pewnie z za opuchnietego nosa nie widzi drogi przez nastepny tydzien.
z wiekiem czlowiek chyba lagodnieje a moze ludzie widzac kogos starszego nie maja odwagi drzec kopary
Sylwek - 2008-10-08, 15:41
Ja nie mam problemu z " krzykaczami " .Wystarczy nieraz że wstanę z motocykla.Sama postura wystarczy ( 196 CM + 110 KG robi swoje )
sly1078 - 2008-11-16, 20:53
Ja dopiero co kupiłem motorek i już 1-go dnia miałem okazję przekonać się że bardzo szybko mogę być dawcą .W deszczu z pod świateł ruszałem sobie łagodnie kiedy to facio w uno chciał udowodnić jaki to jest męski i zrównał się ze mną a ja odkręciłem mocniej gazu, a tylne kółko zabrało się do wyprzedzania przedniego na szczęście udało mi się wyprowadzić maszynę bo inaczej to nie doprowadziłbym jej nawet do domu
Sylwek - 2008-11-17, 22:18
sly1078 napisał/a: | facio w uno chciał udowodnić jaki to jest męski i zrównał się ze mną a ja odkręciłem mocniej gazu |
To nie " facio " chciał udowodnić jaki jest męski tylko Ty Podpuścił Cie
sly1078 - 2008-11-17, 23:59
Sylwek, on mnie nie podpuścił, ja nie chciałem dodatkowo namoknąć błotem z pod jego kół
Mirek - 2008-11-20, 13:39
Zawsze znajdzie się PALANT trzeba to tępić w zarodku .Szczególnie tych chętnych do ścigania się z pod świateł .Tak jak sylwek z krzykaczami nie mam problemów bo jestem bardzo wstydliwy ops ops ops ops ops ops ops ops bardzo mało mówię . ops ops ops
[ Dodano: 2008-11-20, 13:47 ]
Na jazdę na styk popularnie :na dupie: jest numer z chusteczką papierową do nosa , jak przez przypadek wypadnie ci z ręki i leci mu na szybę duża biała płachta to następuje wzorcowe hamowanie awaryjne ,tylko wtedy gościu się gotuje no ale cóż .
pan_wiewiorka - 2008-11-27, 08:00
Mirek napisał/a: | jak przez przypadek wypadnie ci z ręki i leci mu na szybę duża biała płachta to następuje wzorcowe hamowanie awaryjne ,tylko wtedy gościu się gotuje no ale cóż |
Czasami kiedy patrze na takiego kretyna, to aż mam ochotę a następnie po czym gościa .
Grzegorz Nowak - 2008-11-27, 16:30
pan_wiewiorka napisał/a: | Czasami kiedy patrze na takiego kretyna |
Ale kto jest kretynem, bo już pogubiłem się?
Według mnie jak ktoś robi taki numer z chusteczką to chyba też troszkę przesadza.
pan_wiewiorka - 2008-11-28, 07:30
Grzegorz Nowak napisał/a: | Według mnie jak ktoś robi taki numer z chusteczką to chyba też troszkę przesadza. |
Widzisz... niby tak ale podjazd samochodem na siedzenie plecaczka, to raczej niebezpieczna zabawa. Jeśli pozwolisz gnojowi na taki numer dziś, to jutro zrobi to samo a tak się zastanowi. Niestety niektóre zachowania należy zwalczać na zasadzie chamstwo za chamstwo. W tym wypadku nastawienie drugiego policzka to niepotrzebna strata zęba z drugiej strony
Mirek - 2008-11-28, 10:09
Moje życie zawodowe i prywatne ops związane jest z trasą 7,kilka krotnie jadąc z synem moim Generałem wsiadał mi na tylni błotnik jakiś ''kark ''i światełkami dawał do zrozumienia że wolno jadę i mam przyśpieszyć bo on ma takie życzenie .Jak nie przyspieszałem no to gościu sygnalizował swoje niezadowolenie dociskając się i trąbiąc no i wtedy chusteczka jest nie zawodna .A z karkiem potem trzeba porozmawiać !! ops ops ops ops Grzegorz ja jestem bardzo spokojnym człowiekiem ale chamstwa nie toleruje .
Moja pierwsza zasada
żyj i pozwól żyć innym
Biały - 2009-01-09, 23:19
Muszę się do czegoś przyznać. Kiedyś wracałem katowicką i przede mną ukazał się piękny widok kilkudziesięciu motocyklistów na Dragach i V-starach. Jechali lewym pasem, bo właśnie wyprzedzali jakiś samochód. Ja jechałem za nimi i jak zobaczyłem, że zmieniają pas na prawy, to przyspieszyłem, żeby było tak, że jak ostatni zjedzie na prawy pas, to ja już będę go wyprzedzał (nie miałem jeszcze wtedy motocykla, ale od dawna marzyłem o czymś w rodzaju Drag Stara). Pan popatrzył na mnie i popukał się w kask. Trochę głupio mi się zrobiło, bo zrozumiałem, że dałem ciała. Jak spotkaliśmy się na światłach, to myślałem, że będę musiał uciekać na czerwonym. Teraz jak już mam motocykl, to wiem jaki jest mało przyjemny widok jak koleś siedzi ci na kole. Przepraszam za tamto zachowanie i dziękuję za motyw z chusteczką. (niezła sztuczka)
Sylwek - 2009-01-11, 01:57
A może żeby nas lepiej postrzegali i dostrzegali zaczniemy jeździć tak :
http://pl.youtube.com/wat...feature=related
Grzegorz Anis - 2009-01-11, 20:43
DOBRE !!! Do Borek jadę z żoną na golasa !!
Lokis - 2009-02-15, 14:59
Ja raczej odpuszczam burakom - niech jadą. Jak ktoś ma małego no to musi się dowartościować i nic na to nie poradzimy
Często jest tak że puszkarze często nie zdają sobie sprawy z tego że stwarzają dla nas zagrożenie.
shipp - 2009-02-15, 15:34
Ja raczej staram się byc tym mądrzejszym. Ale raz kiedyś jak jakiś burak w czapce jadąc jakimś starym uno z premedytacją zepchnął mnie z ronda w krzaki rosnące na środku owego ronda, to dogoniłem gnoja i zatrzymałem. Kutas pozamykał drzwi w aucie od środka, to dostał z galana kilka laczów po lakierze i lampach. Nawet nie protestował.
Inny, po wymuszeniu na mnie pierwszeństwa pomimo że na drodze jechałem sam, kiedy się z nim zrównałem i zrobiłem solidną przygazówkę patrząc mu prosto w oczy, skręcił nagle w jakąś polną drogę. Myślałem że spadnę z motocykla, kiedy zobaczyłem z jaką prędkością można jechac polną, wyboistą drogą! Że nie połamał na tym zawieszenia?! A może połamał...?
Grzegorz Anis - 2009-02-15, 16:20
shipp ........... ty brutalu hihihihi
KrzysiekAWO - 2009-04-16, 00:47
shipp no całkiem niezle
pan_wiewiorka - 2009-04-16, 07:52
Mnie ostatnio zajechał jakiś skurwiel Jumperem. Ledwo doskoczyłem ale lusterkiem w lusterko gościa wyhaczyłem. Troche zwolniłem i jak się zrównaliśmy, to po kilku sekundach miał rysę od gmola. Teraz żałuję, że nie jebnąłem mu w lusterko albo w ten głupi łeb
jorg - 2009-04-16, 09:14
Wczoraj jak jechałem gościowi przedemną się przypomniało w ostatniej chwili,że bedzie skręcał w lewo,nawet nie zjechał do środka jezdni,tylko po hamulcach,i stoi zadowolony.To ja po hamplach i jadę na gościa jak po lodzie,a jeszcze na dodatek było trochę piasku.Jakimś cudem udało mi się zmieścić między niego i krawężnik,i posyłam gościowi wiązankę.A on spokojnie po co h..u się tak blisko trzymasz,i zjechał w lewo.Zaczym mnie się udało wjechać w lewo to gość mi już odjechał.Ale potem tak na spokojnie analizując całą sytuację,to burakowi trochę przyznałem racji,bo za blisko jechałem za nim.Tak,że koledzy i koleżanki odstęp trzeba trzymać. ops
pan_wiewiorka - 2009-04-16, 09:27
A! Byłbym zapomniał. Panienka w nowej Bejcy, skrzyżowanie, światła. Jedzie z naprzeciwka i zawija się w lewo przecinając oś jezdni, ja jadę w prawo - mam pierszeństwo. I co kurwe robi? Widzi mnie i jeszcze gaz. Zatrzymałem się akieś 20cm od jej burty. Ładnie zachował sie koleś w TIRze. Obtrąbił sucz, że mózg staje. Ja swoje też dorzuciłem - ale oralnie - nie trąbiłem (klakson jakiś taki chujowy jest). Muszę fanfary założyć
Tak się zastanawiam czy działo bezodżutowe na tylnym błotniku nie byłoby dobrym rozwiązaniem
kostass - 2009-04-16, 14:58
...ja tez miałem kilka przypadków gdzie resztka włosów zjezyła mi się na głowie , ale generalnie uwazam ze nerwy to najgorszy doradca . Jak widzisz niepewnego goscia to najlepiej najszybciej jak to mozeliwe go wyprzedzić i odejchac na bezpieczna odległośc . Kłotnie niewiele daja bo taki delikwent na nastepnym skrzyzowaniu odwali cos innemu motocykliscie i wtedy moze byc problem . Najlepeij jechać w grupie i w klubowych barwach , wtedy nikt z puszek nie podskoczy , Zauwazyłem ze nawet jak sam jade w barwach MC to puszkowcy jak widza to zachowuja sie ostrożniej . Na całe szczescie co raz wiecej z nas przesiada sie z puszek na motory i to jest najlepsze nikt tak dobrze nie zrozumie motocyklisty jak inny motocyklista , niezaleznie od tego czym bedzie jecahł .
shipp - 2009-04-16, 18:40
jorg napisał/a: | Wczoraj jak jechałem gościowi przedemną się przypomniało w ostatniej chwili,że bedzie skręcał w lewo,nawet nie zjechał do środka jezdni,tylko po hamulcach,i stoi zadowolony.To ja po hamplach i jadę na gościa jak po lodzie,a jeszcze na dodatek było trochę piasku.Jakimś cudem udało mi się zmieścić między niego i krawężnik,i posyłam gościowi wiązankę.A on spokojnie po co h..u się tak blisko trzymasz,i zjechał w lewo.Zaczym mnie się udało wjechać w lewo to gość mi już odjechał.Ale potem tak na spokojnie analizując całą sytuację,to burakowi trochę przyznałem racji,bo za blisko jechałem za nim.Tak,że koledzy i koleżanki odstęp trzeba trzymać. ops |
Aaaa widzisz! Ja po tym jak jeden "dżentelmen" nagle zahamował żeby przepuścic niezdecydowanego przechodnia, który notabene nawet jeszcze nie był na pasach, przywaliłem mu w tylni zderzak i omal nie zaliczyłem gleby /przez skurwiałe pasy malowane farbą zrobioną ze śliskich rzygowin/, jadąc za puszką staram się trzymac poza "obrysem" pojazdu. Już raz mi to uratowało tyłek przy nagłym hamowaniu w korku, bo wjechałem na pół koła obok puszki jadącej przede mną a ta z tyłu wjechała na pół koła obok mnie. Gdybym był w "obrysie" puszki, pewnie nieźle by mnie sprasowali.
mikssdaniel - 2009-04-16, 21:11
shipp napisał/a: | Aaaa widzisz! Ja po tym jak jeden "dżentelmen" nagle zahamował żeby przepuścic niezdecydowanego przechodnia, który notabene nawet jeszcze nie był na pasach, przywaliłem mu w tylni zderzak i omal nie zaliczyłem gleby /przez skurwiałe pasy malowane farbą zrobioną ze śliskich rzygowin/, jadąc za puszką staram się trzymac poza "obrysem" pojazdu. Już raz mi to uratowało tyłek przy nagłym hamowaniu w korku, bo wjechałem na pół koła obok puszki jadącej przede mną a ta z tyłu wjechała na pół koła obok mnie. Gdybym był w "obrysie" puszki, pewnie nieźle by mnie sprasowali. |
A czasami to należy się zatrzymać przed pasami coby pieszy nie musiał mykać jak zwierzyna przed myśliwymi nawet na pasach. Musicie przyznać że wszyscy czasami zachowujemy się jak łamagi na drogach. Człowiek się zamyśli, zapatrzy na jakąś sarenkę idącą chodnikiem, machnie znajomemu i dopiero po fakcie zauważa że trochę dał ciała. Normalnie ludźmi jesteśmy nie maszynami i ci w puszkach tak samo.
[ Dodano: 2009-04-22, 18:12 ]
No i dzisiaj bym przypier........ w busa.
Jechałem z Wielunia do Sieradza. Droga że niech szlag trafi tych wszystkich drogowców. Koleiny, jak nie ma kolein to asfalt z frezowany. Nie ma gdzie się rozpędzić.
Wlokę się od Wielunia za 2 ciągnikami siodłowymi potocznie zwanymi Tirami i właśnie tym busem. Kolejność: Ciągnik, bus, Ciągnik i ja. Jadę już za tą kolumną z prędkością 70 km/h jakieś 15 km i nawet nie próbuję wyprzedzać bo albo samochody z przeciwka albo podwójna ciągła albo zakręt albo teren zabudowany. Pojawia się długa prosta ale znów linia ciągła. No to dupa myślę sobie i znów jadę grzecznie. Ciągła się kończy a skład przede mną zaczyna zwalniać, to się wychylam patrzę i żadnej przeszkody z przeciwka, no to kierunek i gaz. Gdy jestem na wysokości środka Tira który jechał bezpośrednio przede mną zauważam że bus ma włączony lewy kierunkowskaz. Mam w tym momencie 90km/h. Myślę sobie no zajebiście k..... i odpuszczam manetkę gazu (za tym olbrzymem nie było widać kierunkowskazu w busie). A gość z busa co robi. Nie patrzy w lusterko tylko skręca na jakiś plac i gdy zauważa że zaraz w niego przyjeb... wciska hantle i staje bokiem do mnie jak tarcza strzelnicza. Ja jak zauważyłem że skręca to najpierw hamulec tylni a następnie przedni i kieruję maszynę na w stronę lewego pobocza coby pod tira się nie władować. Pisk opon jadę bokiem ale udaje się zatrzymać. Gość w busie się wścieka. Ten w tirze puka się w czoło patrząc na mnie. A ja trzymam motor i jestem w szoku. Wracam do jazdy i tak sobie myślę przecież k.... to ja miałem pierwszeństwo bo gościu skręcając w lewo nie upewnił się czy ma wolny pas a ja przecież już byłem na połowie ciężarówki. Gościu po prostu się zagapił a ja mimo że dostarczył mi niezapomnianych przeżyć dostałem w bonusie jeszcze zjeby. "Idzie wiosna będą warzywa" pewnie sobie pomyśleli.
[ Dodano: 2009-04-22, 23:34 ]
Za tym gościem co pukał się w czoło to jechałem do samego Złoczewa i liczyłem że w końcu stanie na parkingu coby mu przetłumaczyć że z tym pukaniem to się trochę pośpieszył. Ale gdzieś zjechał w boczną drogę niestety.
Wawrzek - 2009-07-28, 22:54
Skoro o buractwie mowa... Dzisiaj postanowiłem zrobić pare kilometrów na moim moto dla relaksu. Krótka wycieczka. Postanowiłem, że przejadę się z Nowego Targu do Rabki Zdroju "zakopianką" (jakieś 20km w jedna stronę). Jade, jade jestem w miejscowości Rdzawka droga ok, ruch umiarkowany, pogoda też ok, w prawym uchu podgrywa ZZ Top. Warunki więc idealne. Aż tu nagle na przeciwnym pasie ruchu pojawia się BMW. Mijamy się, ale na moim kasku (a dokładnie jego szybie) ląduje GLUT. Kurwa... Nie była to "zwykła chara", ale wyciągnięty spod prawej komory serca brunatno-zielony mega rozmiarów glut!!! Jebaniec zwyczajnie i specjalnie mnie opluł! shock
To mój pierwszy sezon i już taka "niespodzianka"...
Nie miałem jak zawrócić na tym odcinku drogi, ale gdybym chuja dorwał w swoje ręce to nie ręcze za siebie...
Uważajcie na Bolidy Młodych Wieśniaków...
pan_wiewiorka - 2009-07-29, 07:57
Wawrzek, ja już nie zliczę ile razy dostałem w ryj kiepem
fazzi - 2009-07-29, 12:39
jazdy po drogach nie nalezy chyba postrzegac jako wojny puszki-motocyle, niestety hamstwo jest po obu stronach i mysle ze wazne aby je tepic i nie powiekszac swoim zachowaniem szeregow palantow w kaskach
Wawrzek - 2009-07-29, 14:18
Ale są pewne granice...
shipp - 2009-07-29, 17:41
Sytuacja: mój kolega jedzie TIRem, pasażerem jest jego brat. Obaj słusznej postury. Jakieś łyse gamonie w BMW wymuszają na nich pierwszeństwo przejazdu a na odjezdne wywalają fakulca przez szyber. Dojeżdżają do świateł na skrzyżowaniu. Czerwone. Bejka na prawym TIR na lewym pasie. Brat kumpla wysiada, gnojki w bejce blokują zamki w drzwiach od wewnątrz. Brat kumpla wsiada do TIRa. Z góry widzi otwarty szyber. Otwiera drzwi, wyciąga chuja i leje gamoniom przez szyber na łby. Szyber w panice zamykają, ale i tak już są po "kąpieli". Dalej jadą już grzecznie...
zen - 2009-07-29, 18:59
O kurna, shipp, opanuj się, czyścisz mi monitor!
pan_wiewiorka - 2009-07-30, 07:47
shipp, wymiękłem. Zawsze miałem kierowców TIRów za ludzi z fantazją ale teraz, to już w ogóle rispekt
Zdzich - 2009-07-30, 08:31
Shipp, toż to gotowy scenariusz na komedię
kostass - 2009-07-30, 08:46
jak mam wybierac to wole kierowców tirów niz łysoli z beemek czy innych rozklekotanych tyfusów . Ale to musieli byc niezli kozacy skoro od razu sie zamkneli
mikssdaniel - 2009-07-30, 11:42
A ja powiem jedno, fajnie jest generalizować.
Wszyscy się oburzają na stwierdzenie: motocyklista = dawca
Ale już stwierdzenia w BMW jeżdżą buraki itp. to już jest wpożo.
P.S.
Zaznaczam że nie mam BMW
pan_wiewiorka - 2009-07-30, 11:44
mikssdaniel napisał/a: | A ja powiem jedno, fajnie jest generalizować.
Wszyscy się oburzają na stwierdzenie: motocyklista = dawca
Ale już stwierdzenia w BMW jeżdżą buraki itp. to już jest wpożo.
P.S.
Zaznaczam że nie mam BMW |
Zły przykład. Jakbym powiedział, że puszką jeżdżą buraki, to ok ale tak?
Wawrzek - 2009-07-30, 14:25
shipp napisał/a: | Sytuacja: mój kolega jedzie TIRem, pasażerem jest jego brat. Obaj słusznej postury. Jakieś łyse gamonie w BMW wymuszają na nich pierwszeństwo przejazdu a na odjezdne wywalają fakulca przez szyber. Dojeżdżają do świateł na skrzyżowaniu. Czerwone. Bejka na prawym TIR na lewym pasie. Brat kumpla wysiada, gnojki w bejce blokują zamki w drzwiach od wewnątrz. Brat kumpla wsiada do TIRa. Z góry widzi otwarty szyber. Otwiera drzwi, wyciąga chuja i leje gamoniom przez szyber na łby. Szyber w panice zamykają, ale i tak już są po "kąpieli". Dalej jadą już grzecznie... |
Od dzisiaj jeżdże z fają na wierzchu i leje na każde BMW
Musze tylko spooooro "paliwa wysokooktanowego" zabrać w postaci piwa, żeby nie brakło :hahaha:
Marecki-mk - 2009-07-31, 07:24
shipp napisał/a: | mój kolega jedzie TIRem ...
i leje gamoniom przez szyber na łby.
|
Monitor sam wyczyszczę, ale z klawiaturą będzie gorzej
Czyrs - 2009-08-13, 12:19
kuzwa mac ale wczoraj to normalnie chyba mnie magnes bozy trzymał kurwa mac ..ze brzydko powiem ..jade sobie na przejazdzke pusta droga dziury jak cholera ..ale jade a tu nagle koleszka z lesnej drogi dojechal do jezdni wiec widząc daleko puscilem klakson aby mu uswiadomic ze jade ..a ten chuj zapszep[roszeniem w pizde dal na gaz i wyjezdza na droge z piskiem j..jechalem 80 km/h dalem na chamowanie <nożnym > jakies 70 m przed nim kierownice mocno zlapalem i chamuje rzucilo mi dupe na lewa strone ,pisk i prawie w poprzek drogi mówie ch... nie wychamuje skacze ..naszcewscie odjechał a ja szok .
ruszylem za nim w stanie palpitacji ale jade a ten chuj 400m na stacje skreca co sie okazuje ? pijany kurwa jak bela ...a ze bylem sam obrzucił mnie butelka i spierdolil na wioche spowrotem zdazylem tylko czesc rejestracji zapisac i po policje ..ale gdzie tam policja na wsi czekalem 40 min nic
w koncu pojecghhalem dalej ...
uwaga na wyjezdzajace Auta ...pewnie to znacie ale dla mnie kolejna lekca jak na poczatkujacego motocyklisty
moja rada Trzymajcie Odległość!!!!!!!
pozdrawiam wszystkich
Lokis - 2009-08-13, 13:46
Trzeba było ch***wi morde oklepać i tyle
kostass - 2009-08-13, 13:49
Jedyna rada to oczy dookoła głowy , i ręka na klamce .
szczepan - 2009-08-13, 20:23
Dziś jechałem trochę za szybko w zabudowanym puszką...
Zatrzymał mnie policjant na motorze i tak dyskutujemy o punktach, mandacie, też o motocyklach ale straszny słuzbista no i dostałem 4 pkt evil
Dookoła pijana wieś na różnych sprzętach od baby na rowerze bez świateł przez traktorzystów do kombajnistów z 3 lub więcej promilami...
Więc się trochę wkurwiłem a na to pan policjant wyjaśnił mi, że jak bym nie miał prawa jazdy bo np. zabrane by było za punkty i jakbym jechał po pijaku to właściwie nic nie mógłby mi zrobić. Takich klientów ma codziennie i właściwie ich już nie niepokoi.
Co za kraj
krokodyl - 2009-08-13, 21:50
Nie wiem jak się to dzieje, ale dziać się tak nie powinno.
Czyli mogę jechać nawalony bez prawka i guzik mi mogą zrobić? A jak jadę po trasie szybkiego ruchu 100km/h w miejscu gdzie jest 70 km/h a droga prosta i widoczna po horyzont to dostaję 8 punktów i 400 zł?
|
|