|
YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM
|
 |
Wypadki - Wałęsa miał wypadek motocyklowy
spining - 2011-09-02, 17:09 Temat postu: Wałęsa miał wypadek motocyklowy http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
gang69 - 2011-09-02, 20:28
Wygląda na spoko gościa.Współczuję
winiar - 2011-09-02, 21:14
mówią o tym i piszą wszędzie. Jak widać i słychać każdemu może się trafić jełopa która wyjedzie pod koła. Niech zdrowieje chłopak bo z przekazywanych informacji wynika, że nie jest najlepiej.
jame - 2011-09-02, 22:40
a no nie przewidzi się co Nas spotka...Takie życie, więc trzeba cieszyć się każdą chwilą...
Tomasz - 2011-09-03, 00:04
jame napisał/a: | ...Takie życie, więc trzeba cieszyć się każdą chwilą... |
Amen
Dag - 2011-09-04, 01:09
Winiar nie osadza czlowieka jesli jeszcze nie wiadomo co sie stalo ... bo moze sie okazac ze Walesa popi... i osoba jadaca autem nie byla wstanie go zobaczyc podczas wyjezdzania
SAndrzej - 2011-09-04, 19:57
A widzieliscie zdjecia, w toyocie polowy przodu nie ma a on polecial ponad 30 metrow, przy przepisowej predkosci nie urwal by kawalka toyoty i nie polecial by tak daleko
Ziółek - 2011-09-05, 02:08
Dag, W cytowanym artykule rzecznik Policji wypowiedział się co do winy kierowcy. Jasne że to wstępne ustalenia ale proszę nie gdybaj tyle a więcej opieraj się na podanych informacjach.
Sandrzej7, Jesteś rzeczoznawcą ? Skąd wiesz ile jechał Wałęsa ? Zauważ że uderzył w bok samochodu a nie w jego tył. To tak jakby uderzył w ścianę. O czym to świadczy ? O tym że samochód nagle się pojawił przed nim. Co robił samochód w poprzek drogi ? Odpowiem Ci kolego. WYMUSZAŁ PIERWSZEŃSTWO
Sylwek - 2011-09-05, 08:12
Ziółek, przy takich wypadkach prawie zawsze ktoś robi zdjęcie licznika motocykla który zatrzymuje się na jakieś wartości , widziałeś takie zdjęcie ? Kolega przy podobnym zdeżeniu przy prędkości 140 przeleciał 17,5 m . Jak jesteś dobry matematyk to wylicz z jaką prędkością " mógł " jechać Wałęsa ?
Nie nam oceniać czyja wina , ale niestety stawiam na to że , co by się nie stało i jakie nie byłyby ustalenia , niestety będzie to wina puszkarza
CaponeAl - 2011-09-05, 09:06
A ja wrzucę swoje trzy grosze. Jak dla mnie wina zawsze leży po środku. Może i puszka wymusiła pierwszeństwo, ale gdyby motonita przed krzyżówką zwolnił to może miałby czas na reakcję, a tak to efekt widać.
vaaks - 2011-09-05, 09:23
Z tego co mówią w TVN to wcale nie miało miejsca na skrzyżowaniu, tylko na prostym odcinku trasy. Kierujący toyota włączał sie do ruchu z pobocza, no i chyba zapomniał o lusterku.
CaponeAl - 2011-09-05, 10:07
Wiem, że nie sposób wszystkiego przewidzieć, ale.....
Motocyklista doskonały wyjaśnia i to zjawisko. Jak mawiają mistrzem prostej potrafi być każdy.
Andrzej11 - 2011-09-05, 11:38
gang69 napisał/a: | Wygląda na spoko gościa.Współczuję |
Dwa wypadki samochodowe po pijaku ( po 1 kobieta chyba do dzisiaj jeżdzi na wózku ), 2 wyroki w zawieszeniu ( taka mała nowelizacja KK ), no i ta pomroczność jasna. Czy to o tym człowieku tu piszemy ?
Licznik w 2OO zatrzymał się na 150 km/h, czyli jechał 200- 250 km/h, ...........
Arcon - 2011-09-05, 11:41
Ten od pomroczności to Przemysław.
witek1965 - 2011-09-05, 11:45
vaaks napisał/a: | Kierujący toyota włączał sie do ruchu z pobocza, no i chyba zapomniał o lusterku. |
Czyli wina jest po stronie puszki bezapelacyjna.
Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
więcej
http://www.eti.agh.edu.pl.../wlaczanie.html
Sylwek - 2011-09-05, 11:51
Pod warunkiem że zapierdalający motocykl jest widoczny , jak zapierdzielał 150 i więcej to kierujący puszką "mógł " go nie zauważyć .
CaponeAl - 2011-09-05, 11:54
Sylwek napisał/a: | Pod warunkiem że zapierdalający motocykl jest widoczny , jak zapierdzielał 150 i więcej to kierujący puszką "mógł " go nie zauważyć . |
Dokładnie.
Miasto to nie tor wyścigowy.
witek1965 - 2011-09-05, 12:07
co nadal nie zmienia faktu, że jest winny spowodowania wypadku. Kierującemu motocyklem grozi co najwyżej madat za jazdą z niedozwolona prędkością. Takie jest prawo.
Pamiętacie wypadek a w zasadzie kolizję z udziałem p byłej minister jakubowskiej ?
Ona jechała drogą główną z pierwszeństwem przejazdu, a kierowca puszki wymusił. Mimo iż p. Jakubowska miała zawartość alkoholu we krwi ( małą, już nie pamiętam ile, ale jakoś ciut powyżej 0,2 promila) to sprawcą kolizji był kierowca, który wymusił pierwszeństwo przejazdu. Jakubowska odpowiadała, za prowadzenie pojazdu w stanie ....a on za spowodowanie kolizji.
Podobnie w przypadku kolegi z pracy, który był tu opisywany. Kobieta wymusiła co skutkowało zderzeniem, a poszkodowany odpowiada za brak kwalifikacji do prowadzenia pojazdu (bez prawka kat. A). Inna bajka to sprawy ubezpieczeniowe itd.
[ Dodano: 2011-09-05, 12:09 ]
Cytat: | Miasto to nie tor wyścigowy. |
dodam jeszcze inne drogi również. Nie chciałbym mieć na sumieniu gościa, którego nie zauważyłem, bo nie byłem w stanie. A chłopcy jeżdżą sporo więcej jak 150km/h
Dag - 2011-09-05, 19:37
Witek to nie jest tak jesli specjalista okresli ze kierujacy toyota nie byl wstanie zobaczyc walesy na motocyklu wtedy ustala sie wine po obu stronach albo po jednej stronie ... nie wiem jak w tym wypadku bedzie zasadzone dlatego narazie najlepiej poczekac na wynik wszczetego postepowania czy tam sledztwa
Rado - 2011-09-05, 20:11
Cytat: | Jak dla mnie wina zawsze leży po środku. Może i puszka wymusiła pierwszeństwo, ale gdyby motonita przed krzyżówką zwolnił to może miałby czas na reakcję, a tak to efekt widać. |
Daruj, ale IMO to dość słabe tłumaczenie. "Może i terrorysta strzelał, ale gdyby ofiara wcześniej go zobaczyła to może miałaby czas na reakcję". Zagrożenie stworzył kierowca samochodu- gdyby nie wymusił całej sprawy by nie było. To on ponosi odpowiedzialność za zajechanie drogi. Nikt go do tego nie zmusił, nie nakazał mu- gość czegoś tam zaniedbał i wjechał przed motocykl. To że motocyklista sam na własne życzenie odebrał sobie "zapasowy czas reakcji"- zgoda. Powinien za to zostać ukarany- znowu, zgoda, ale bądźmy fair- to nie on zastawił drogę.
CaponeAl - 2011-09-05, 20:40
Masz rację. Może źle się wyraziłem co do winy, bardziej chodziło mi o związek przyczynowo skutkowy. Fakt kierowca puszki spowodował zagrożenie, ale może nie zauważył w lusterku małego gzarnego punktu zbliżającego się z prędkością "dźwięku"? Nie każdy ma super refleks i spostrzegawczość, ale puszką jeździć może.
Tak czy siak: Niech żyją głośne wydechy. Jak Cię nie zobaczą to usłyszą.
Zaker - 2011-09-05, 21:07
Sylwek napisał/a: | jak zapierdzielał 150 i więcej to kierujący puszką "mógł " go nie zauważyć |
Też prawda, w TYM filmie dobrze to wyjaśniono. 6 minuta i 30 sekunda.
Biały - 2011-09-05, 21:14
Rado napisał/a: | Powinien za to zostać ukarany |
Chyba już sam się ukarał.
Rado - 2011-09-05, 21:21
Heh- tak myśląc można po prostu zostawić wszystko doborowi naturalnemu. Było nie było- niegłupie, ale sporo ludzi zginie "po drodze".
Dag - 2011-09-05, 21:37
ehh powiem wam ze jesli jechal z predkoscia 200km/h czyli pokonywal w ciagu sekundy 55 metrow. Jesli 250km/h to jest 69 m/s co daje ze naprawde czasami nie da sie obrócić glowy do motocykla aby go zauwazyc bo on juz jest kolo nas.
Plotki mowia ze w czasie zderzenia mial predkosc 150 km/h czyli pokonywal 41 metrow w ciagu sekundy, u czlowieka czas reakcji wynosi kolo 2-3 sek czyli jesli jechal 150 km/h to nic nie zrobil pokonujac droge 82-123 mektrow.
Chcewam przedstawic ze sa takie sytuacje na drogach ze naprawde osoba ktora po... na drodze jest czasami nie do zauwazenia i wtedy winego sie robi nie osobe ktora wlancza sie do ruchu a osobe ktora pop...
Rado - 2011-09-05, 22:20
No nie- czas reakcji mięśniowej to 0.2 sekundy. Fakt że dochodzi czas reakcji układu hamowania ale 2-3 sekundy to ciągle nie są (łatwo przetestować- ile czasu zajmuje Wam w normalnych warunkach, przy dwu palcach na klamce hamulca naciśnięcie go). Nie zmienia to faktu że jechanie na drodze publicznej z taką prędkością to wręcz proszenie się o śmierć, nawet jeśli jest czyściutka- niech choćby pies wbiegnie.
hrabia - 2011-09-05, 22:41
Dag napisał/a: | ehh powiem wam ze jesli jechal z predkoscia 200km/h czyli pokonywal w ciagu sekundy 55 metrow. Jesli 250km/h to jest 69 m/s co daje ze naprawde czasami nie da sie obrócić glowy do motocykla aby go zauwazyc bo on juz jest kolo nas. |
Dzięki za cyferki, skorzystam, podczepię się i zadam następujące pytanie. Kto z Was, chcąc włączyć się do ruchu, widząc pojazd 200-250m od siebie, poczeka łaskawie, aż ten pojazd przejedzie? Motocyklista jadący 200 km/h pokona tą drogę w niecałe 5 sekund. Jadąc przepisowo, niech by to było nawet poza obszarem zabudowanym, daje nam co najmniej 10 sekund czasu. NIE UWIERZĘ, ŻE KTOKOLWIEK Z WAS w takim przypadku ustępuje. Więc proszę, nie psioczcie na kierowcę puszki, który, owszem, powinien zachować szczególną ostrożność, ale też miał pełne prawo domniemywać, że znajdujący się w ruchu motocykl JEDZIE Z PRZEPISOWĄ PRĘDKOŚCIĄ.
To tak, aby rozgrzać atmosferę. Na ostateczne wnioski poczekajmy do wyniku śledztwa.
witek1965 - 2011-09-06, 01:34
Dag napisał/a: |
Witek to nie jest tak jesli specjalista okresli ze kierujący toyota nie był wstanie zobaczyć walesy na motocyklu wtedy |
wtedy nie ma prawa włączyć się do ruchu, zakładam, że kierowca motocykla jechał z powiedzmy normalna prędkością. Identycznie jest w przypadku cofania. Jeżeli nie jesteś w stanie cofać pojazdem ponieważ nie widzisz dostatecznie (tak też można włączyć się do ruchu, np. na parkingu) to zawsze będzie twoja wina. Mam obowiązek wspomóc się kimś, kto zobaczy i powie, lub pokaże, że jest możliwość bezpiecznego włączenia się do ruchu. Za tą wiedzę zapłaciłem stówkę, szkody nie było, ale babsko uparło się wezwać policję. Piłka była krótka-pan cofał, pana wina. Do mnie specjalista nie przyjedzie-nie nazywam się Wałęsa. Ja jak piję jestem zwyczajnie najebany, albo kulturalnie nietrzeźwy, europosłowie i synowie notabli maja pomroczność jasną ( wiem, że to inny syn pana prezydenta) i specjalistów. Kto wiek kto prowadził tą Toyotę, zresztą obopólna wina, to jest również wina kierowcy Toyoty, a nie kierowcy motocykla.
[ Dodano: 2011-09-06, 01:40 ]
hrabia napisał/a: | NIE UWIERZĘ, ŻE KTOKOLWIEK Z WAS w takim przypadku ustępuje. | to byś się zajebiście zdziwił ile ludzie potrafią czekać, a zwłaszcza kobiety. Czasami samego szlag mnie trafia. Stoi przede mną na stopie pani w swoim samochodziku, po prawej nic, po lewej 500 metrów dalej jedzie pojazd. Pani czeka aż przejedzie, a ja za nią, i stąd biorą się korki na skrzyżowaniach.
Jak pojazd jest jakieś 200-250 m i widzę, że jedzie dość szybko czekam-zdziwiony ? bardzo mi przykro z tego powodu, możesz mówić mi ty frajerze. ja nadal będę stał. Za dużo krzyży stoi przy najbliższym skrzyżowaniu krajowej 3 z 12, a ja z czasem nauczyłem się wyciągać wnioski-chyba się starzeję
hrabia - 2011-09-06, 08:25
witek1965 napisał/a: | to byś się zajebiście zdziwił ile ludzie potrafią czekać, a zwłaszcza kobiety. Czasami samego szlag mnie trafia. Stoi przede mną na stopie pani w swoim samochodziku, po prawej nic, po lewej 500 metrów dalej jedzie pojazd. Pani czeka aż przejedzie, a ja za nią, i stąd biorą się korki na skrzyżowaniach. |
Wiem ile inni potrafią czekać. Specjalnie pisałem "WAS", żeby zawęzić tą grupę.
witek1965 napisał/a: | Jak pojazd jest jakieś 200-250 m i widzę, że jedzie dość szybko czekam-zdziwiony ? bardzo mi przykro z tego powodu, możesz mówić mi ty frajerze. ja nadal będę stał. Za dużo krzyży stoi przy najbliższym skrzyżowaniu krajowej 3 z 12, a ja z czasem nauczyłem się wyciągać wnioski-chyba się starzeję |
A teraz masz wzniesienie, widoczność 150m, motocyklista 250m... czekasz w nieskończoność bo a nuż wyskoczy? :-)
Tak sobie można teoretyzować do usranej śmierci.
A odnośnie niezacytowanego fragmentu dotyczącego posiłkowaniem się dodatkową osobą, wydaje mi się, że Dag nie pisał o ograniczonej widoczności tylko o odległości motocyklisty od miejsca zdarzenia. Jeśli motocyklista jest w znacznej odległości - mozesz go nie zauwazyć (perspektywa, mały obiekt itp.). Jeśli jechałby przepisowo nie byłoby problemu. Oczywiście nie umniejszam winy kierowcy toyoty, jednak jeżdzę puszką już kilkanaście lat i wiem, że motocykle potrafią pojawić się znikąc dosłownie w ułamku sekundy (też mając w dupie przepisy). W tym przypadku jednak, jeśli poszkodowany jechał nieprzepisowo - obwinianie jedynie kierowcy puszki będzie czystym kurestwem. I tylko o to mi chodziło, żeby odpuścić temu kierowcy. Wystarczająco "od psychiki" dostaje podobno po dupie. Wyroki wydajmy po pełnym wyjaśnieniu sprawy (choć podobnie jak ty nie wierzę w sprawiedliwy "wyrok" w tej sprawie).
witek1965 - 2011-09-06, 13:09
hrabia napisał/a: | Jeśli jechałby przepisowo nie byłoby problemu. |
Pod warunkiem, że Toyota nie wyjechałaby na drogę kilka sekund później i bęc.
[ Dodano: 2011-09-06, 13:13 ]
ponadto ja nikogo nie obwiniam, stwierdzam tylko fakt włączenia się do ruchu w warunkach ograniczonej widoczności, jeżeli tak faktycznie było.
Cytat: |
Jak doszło do wypadku?
Do wypadku doszło około godz. 15.30. Jak poinformował rzecznik sierpeckiej straży pożarnej, Wałęsa kierując motocyklem honda zderzył się z nieustalonych przyczyn z toyotą rav4. Jarosław Wałęsa leżał 30 metrów od miejsca zderzenia, co może sugerować, że uderzył w samochód z dużą prędkością. Zdarzenie miało miejsce na prostym odcinku drogi.
Rafał Sułecki z Mazowieckiej Komendy Policji potwierdził, że motocyklem jechał Jarosław Wałęsa; dodał, że europoseł jest w stanie ciężkim, doznał obrażeń wielonarządowych. Kierowcy samochodu nic się nie stało. Jak ustalili policjanci, był trzeźwy.
Według Sułeckiego, to kierowca toyoty spowodował wypadek, wymuszając pierwszeństwo podczas włączania się do ruchu w tym samym kierunku. Wałęsa nie zdążył wyhamować i zderzył się z autem. |
To, że motocyklista zapie....ł jest tak samo naganne w tym wypadku jak i w innych, równie dobrze, zamiast Jarosława W mógłbym to być ja, Ty, czy ktokolwiek inny w puszce, takiej gównianej, gdzie strefa zgniotu kończy się na tylnej belce.
[ Dodano: 2011-09-06, 13:28 ]
http://superauto24.se.pl/...esy_203406.html
Zmusiliście mnie to pobuszowaniu w sieci i dowiedzenia się więcej na temat wypadku.
Po obejrzeniu tego materiału stwierdzam, że kierowca Toyoty to skończony debil.
Miał mnóstwo miejsca, żeby pasem awaryjnym oddalić się od zasłaniającemu mu widok TIR-a na taką odległość, żeby widzieć w lusterkach co dzieje się na jezdni, na którą po prostu wtargnął po najmniejszej linii oporu. On nie widział, bo nie chciał widzieć, czegokolwiek. A prowadzący motocykl nie miał najmniejszej szansy widzieć, że na poboczu stoi zasłonięty TIR-em pojazd, który może włączyć się do ruchu.
[ Dodano: 2011-09-06, 13:29 ]
[ Dodano: 2011-09-06, 13:46 ]
Nie chcę wyrokować, ale pozycja Toyoty po wypadku jest lekko dziwna, więc napiszę jak jak to widzę gdybym to ja prowadził Toyotę. Gdybym chciał jechać prosto przed siebie, zgodnie z torem jazdy Jarosława W, to najprawdopodobniej włączał bym się do ruchu po delikatnym skosie ( bo tak jest po prostu łatwiej i wygodniej) i zapewne byłoby to jakieś oddalenie od ciężarówki ( 20-30m). Zakładam, że olałbym lusterko i motocykl uderzyłby mnie w dziób. Siła uderzenia natomiast skierowałaby przód auta w prawą stronę. Ta Toyota stoi aż na lewym pasie w przeciwnym kierunku jazdy, zaraz przy ciężarówce. Dlaczego tak dziwnie stoi Toyota. Gdzie chciał jechać jej kierowca ? Może chciał nawrócić po prostu i przeciął tor jazdy Jarosława W> sprawdzając co dzieje się z prawej, bo z lewej nie mógł widzieć nic startując z tak bliskiej odległości od TIR-a. To tylko takie moje mundrowanie. Specjaliści od ruchu drogowego pracują i zapewne odtworzą wiernie przebieg zdarzenia.
gang69 - 2011-09-06, 13:52
A czy on przypadkiem nie chciał zawrócić?
Czasami są takie dni że człowiek się zagapi może ten człowiek miał taki dzień.
Mówienie o nim debil jest nie na miejscu.(każdy z nas jest kilka razy w życiu takim debilem). Koleś ma 60parę lat jest w wieku mojego ojca jakby mój zrobił coś takiego to by się załamał.Dajcie mu spokój może Wałęsa przesadził trochę z prędkością.
Nosiu - 2011-09-06, 13:53
W rozważaniach może być pomocny:
ten materiał
W tym przypadku polecam przejść do Załącznika 2 i trzeciego rysunku oraz tablicy opisującej parametry, wg których projektanci mają projektować.
Dla bardziej dociekliwych całą lekturę
Zaker napisał/a: |
Też prawda, w TYM filmie dobrze to wyjaśniono. 6 minuta i 30 sekunda. |
A powyższy film doskonale obrazuje postrzeganie motocykla przez innych użytkowników i problemy z tym związane. Z tego MY musimy sobie zdawać sprawę.
Po prostu jesteśmy mniejsi i komuś kto "rzuci okiem" w lusterko, w lewo, w prawo może się wydawać że jesteśmy dalej niż w rzeczywistości.
krotom - 2011-09-06, 13:57
witek1965 napisał/a: | [...]stwierdzam, że kierowca Toyoty to skończony debil.[...]On nie widział, bo nie chciał widzieć, czegokolwiek.[...] | Witek, na miłość boską
hrabia - 2011-09-06, 14:32
witek1965 napisał/a: | Pod warunkiem, że Toyota nie wyjechałaby na drogę kilka sekund później i bęc. |
Szanse na wyhamowanie miałby jednak znacznie większe. Lub przynajmniej mógłby próbować ominąć samochód (większy czas na reakcję). W najgorszym wypadku nie przeleciałby 30 metrów w powietrzu tylko np. przeturlał się przez maskę.
witek1965 napisał/a: | Miał mnóstwo miejsca, żeby pasem awaryjnym oddalić się od zasłaniającemu mu widok TIR-a na taką odległość, żeby widzieć w lusterkach co dzieje się na jezdni, na którą po prostu wtargnął po najmniejszej linii oporu. On nie widział, bo nie chciał widzieć, czegokolwiek. A prowadzący motocykl nie miał najmniejszej szansy widzieć, że na poboczu stoi zasłonięty TIR-em pojazd, który może włączyć się do ruchu. |
Ja odbiję piłeczkę - kierujący motocyklem widząc samochód ciężarowy stojący w MIEJSCU NIEDOZWOLONYM!!! powinien zachować szczególną ostrożność. Już nie chcę dodawać, że przy manewrze wymijania takąż powinien zachować, zmniejszyć prędkość itp. Tak przekomarzać można się w nieskończoność.
witek1965 - 2011-09-06, 14:43
krotom, Możesz pomachać jeszcze kilkoma białymi flagami, koleś nie widział bo miał to w .....
Wystarczyło pojechać kilkanaście metrów prosto, aby ciężarówka przestała zasłaniać mu widok pasa, anie ładować się prosto na pas. Nie potrafię znaleźć słów zrozumienia na taką bezmyślność.
*
debil
1. pogard. «o człowieku ograniczonym, głupim»
2. daw. «osoba upośledzona umysłowo»
• debilny • debilnie • debilka
Podpisuje się pod 1.
Żeby tak zachować się na drodze to trzeba być i ograniczonym i głupim.
[ Dodano: 2011-09-06, 14:48 ]
hrabia napisał/a: | Ja odbiję piłeczkę - kierujący motocyklem widząc samochód ciężarowy stojący w MIEJSCU NIEDOZWOLONYM!!! |
to odbij ją do końca, czy też nie chcesz widzieć tego co widać gołym okiem. Samochód ciężarowy stał w wyniku awarii, prawdopodobnie miał wystawiony trójkąt i podniesiona kabinę. Jeden rzut oka i wiesz, że nie wyjedzie na drogę.
hrabia napisał/a: | Lub przynajmniej mógłby próbować ominąć samochód (większy czas na reakcję). W najgorszym wypadku nie przeleciałby 30 metrów w powietrzu tylko np. przeturlał się przez maskę.
|
A co ma piernik do wiatraka. mówimy o winie za spowodowanie wypadku, a nie o skutkach. Nie bronię Jarosława W, wręcz przeciwnie potępiam, za tak szybka jazdę.
Moim zdaniem kierowca Toyoty nie miał najmniejszej szansy na to, żeby z takiej pozycji startowej widzieć co się dzieje na pasie ruchu na który się włączył i nic tego nie zmieni. W momencie jak znalazł się na pasie ruchu nastąpiło uderzenie. Sekundę, lub dwie później kierowca motocykla miałby czas na podjęcie decyzji i wykonanie manewru ? Gratuluję koledze takiej sprawności, zarówno umysłowej jak i motorycznej. Ja może zdążyłbym walnąć w portki.
Ziółek - 2011-09-06, 15:18
witek1965, Mogę miec do Ciebie prośbę ?
Daj szanse podyskutować z Twoimi argumentami i nie pisz więcej niż 2-3 zdania bo nikt tego nie przeczyta No może poza hrabią ...
Poza tym się z Tobą zgadzam Sam jestem w
witek1965 - 2011-09-06, 15:39
Ziółek, nie piszę już nic więcej. Nikt mnie nie przekona, że kierowca Toyoty jest cacy, a Jarek W. be bo jechał za szybko. Widzę to co widzę i czytam ze zrozumieniem wypowiedzi policjantów i strażaków.
hopbec - 2011-09-06, 15:43
To w końcu jak to było ? Rafka stała przed Tirem i co ?
Zaker - 2011-09-06, 15:54
Pierwsze doniesienia były dość chaotyczne. Szczegółowa analiza będzie za jakiś czas. Warto poczekać - dowiemy się więcej.
hrabia - 2011-09-06, 16:21
witek1965 napisał/a: | to odbij ją do końca, czy też nie chcesz widzieć tego co widać gołym okiem. Samochód ciężarowy stał w wyniku awarii, prawdopodobnie miał wystawiony trójkąt i podniesiona kabinę. Jeden rzut oka i wiesz, że nie wyjedzie na drogę. |
OK. Odbijam do końca. Myślałem, że to jest oczywiste.
Skoro awaria to owszem, nie ruszy, ale spodziewać się mogę człowieka "dłubiącego przy furce" wchodzącego na jezdnię. Zachowuję więc ostrożność itp.
Tak samo jak widzę stojący autobus na poboczu. Zakładam, że nie wjedzie mi pod kółka, bo ma drzwi otwarte i wysypują się zeń ludzie. Ale zakładam również, że z za tego autobusu mogą wtargnąć na jezdnię osobniki płci obojga. Zwalniam i zachowuję ostrożność a nie wciskam do dechy i włączam wycieraczki.
A co do winy... nikt nie przeczy, że winę ponosi kierowca puchy. A na pewno nie twierdzę tego ja, skąd więc takie zacięcie na moje argumenty, żeby odpuścić kierowcy Toyoty do czasu oficjalnego "wyroku"? A z całą pewnością nazywanie go debilem nie jest na miejscu.
I nikt nie twierdzi, że "kierowca Toyoty jest cacy". Nie wiem skąd ci się to wzięło...
hopbec - 2011-09-06, 16:31
Zaker napisał/a: | Pierwsze doniesienia były dość chaotyczne. Szczegółowa analiza będzie za jakiś czas. Warto poczekać - dowiemy się więcej. |
No właśnie dlatego pytam bo mam wrażenie że przedmówcy byli na miejscu i widzieli zdarzenie. Media jakie są wiarygodne każdy wie...
A oto jak przedstawiają dominujące media ten wypadek.
wp.pl
"Według Sułeckiego, to kierowca toyoty spowodował wypadek, wymuszając pierwszeństwo podczas włączania się do ruchu w tym samym kierunku. Wałęsa nie zdążył wyhamować i zderzył się z autem."
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
onet.pl
"na drodze krajowej nr 10 Toruń-Warszawa stojąca na poboczu toyota rav4 włączała się do ruchu. Wtedy nastąpiło zderzenie z jadącym drogą motocyklem honda, kierowanym przez Jarosława Wałęsę."
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
wyborcza.pl
"Pierwsze, nieoficjalne informacje są takie, że to kierowca samochodu zajechał drogę motocykliście. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie było tak: na poboczu drogi stał tir, za nim na tym samym pasie pojawił się motocyklista. Nie mógł widzieć, że przed ciężarówką stoi też terenówka. Motocyklista rozpoczął wymijanie ciężarówki, a w tym samym czasie toyota ruszyła zza tira. Motocyklista nie zdołał wyhamować."
Więcej... http://wyborcza.pl/1,7524...l#ixzz1WyhTfUOe
Ciekawe co rozumie pod pojęciem wymijanie autor tekstu z wyborcza.pl. Bo z kontekstu wynika, że opisuje wyprzedzanie, bądź omijanie, jeżeli Toyota nie zdążyła ruszyć. Natomiast wymijanie oznacza przejeżdżanie obok pojazdu poruszającego się w przeciwnym kierunku. Ale dziennikarze Agory nie muszą się widać znać na takich "szczegółach". Reasumując wszystkie te informacje sugerują że Jarosław Wałęsa uderzył w tył Toyoty. A co widać na zdjęciu? Tego chyba żaden "biegły nie widział!Wezmą to pod uwagę?
Arcon - 2011-09-06, 16:31
Moim zdaniem jechał za wolno. Gdyby jechał szybciej, to zdążyłby przejechać przed Toyotą.
Biały - 2011-09-06, 19:57
Arcon i tu się z Tobą zgodzę. Całkowicie masz rację. Trzeba zapierdalać i wtedy będzie cacy, no i oczywiście cały czas myśleć, że wszyscy nas widzą, słyszą i uważają na nas.
jame - 2011-09-06, 20:29
ale zażarta debata niczym w Sejmie..."jeden mówie że jest białe a drugi że jst czarne"
hrabia - 2011-09-06, 20:30
jame napisał/a: | ale zażarta debata niczym w Sejmie..."jeden mówie że jest białe a drugi że jst czarne" |
No bo nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne! ;-)
Demolka - 2011-09-06, 21:05
Z zeznań kierowcy puszki (nie znam, ale słyszałem wiele w tym stylu);
"nie wiadomo kiedy, znikąd pojawił się niewidzialny motocykl"
remol71 - 2011-09-06, 22:23
No i co możecie powiedzieć na temat tego wypadku? Tyle co w "opiniotwórczych" mediach się dowiedzieliście ? Patrząc na straty zastanawiam się nad prędkością motocyklisty. Nie ma zdjęcia na jakiej wartości zatrzymał się prędkościomierz, to ucina dalsze dyskusje.
Zdzich - 2011-09-06, 22:27
A ja kiedyś miałem podobną sytuację i też byłaby moja wina.
W mieście, puszką, włączałem się do ruchu z podporządkowanej. Skręcałem w prawo. Z lewej strony widziałem motocykl około 500 metrów albo jeszcze dalej. Spokojnie zacząłem wyjeżdzać i całe szczęście że mogłem cały czas obserwować lewą stronę i zdążyłem zahamować. Ten motocykl poruszał się z podobną prędkością jak Wałęsa. Byłem bardzo zaskoczony kiedy zobaczyłem go po kilku sekundach tuż przed sobą.
Może to źle zabrzmi w tym towarzystwie, ale uważam że jego prędkość znacznie przyczyniła się do wypadku.
winiar - 2011-09-06, 23:12
nie wiedziałem, że wywołam taką burze a napisałem co o tym myślę na podstawie podanych informacji.
spider - 2011-09-06, 23:25
A z innej beczki on byl euro poslem Ale jak,kiedy,gdzie normalnie zart jakis.
Ziółek - 2011-09-06, 23:25
Demolka napisał/a: | Z zeznań kierowcy puszki (nie znam, ale słyszałem wiele w tym stylu);
"nie wiadomo kiedy, znikąd pojawił się niewidzialny motocykl" |
Bo pewnie motocykl był wykonany w technologii STEALTH Takie tam pitolenie puszkarza na własne usprawiedliwienie się.
spider, Polityki tu nie wprowadzaj, proszę.
spider - 2011-09-06, 23:29
Ziółek napisał/a: | spider, Polityki tu nie wprowadzaj, proszę |
Nie mam zamiaru ale to info to jak dla mnie mega zart
Dag - 2011-09-07, 00:52
"nie wiadomo kiedy, znikąd pojawił się niewidzialny motocykl" nie wiem z kad to jest wziete z tego co wiem to skorzystal z prawa do odmowy składania zeznań.
Co do doniesien z gazet odnosnie co policja sadzi i takie pierdoly to one nie maja akceptacji policji (nie pamietam dokladnej nazwy ale policja nie daje pieczatki ze to sa ich w 100% slowa a wiec taki artykul mozna sobie o kant du.. rozbic )
Demolka - 2011-09-07, 10:33
Dag napisał/a: | "nie wiadomo kiedy, znikąd pojawił się niewidzialny motocykl" nie wiem z kad to jest wziete z tego co wiem to skorzystal z prawa do odmowy składania zeznań |
Skąd? Z nikąd, czytaj ze zrozumieniem
witek1965 - 2011-09-07, 12:54
hrabia napisał/a: | OK. Odbijam do końca. Myślałem, że to jest oczywiste.
Skoro awaria to owszem, nie ruszy, ale spodziewać się mogę człowieka "dłubiącego przy furce" wchodzącego na jezdnię. Zachowuję więc ostrożność itp.
Tak samo jak widzę stojący autobus na poboczu. Zakładam, że nie wjedzie mi pod kółka, bo ma drzwi otwarte i wysypują się zeń ludzie. Ale zakładam również, że z za tego autobusu mogą wtargnąć na jezdnię osobniki płci obojga. Zwalniam i zachowuję ostrożność a nie wciskam do dechy i włączam wycieraczki.
|
Przedstaw nam jeszcze swój tok rozumowania z pozycji kierowcy Toyoty. Z pozycji kierowcy motocykla już przedstawiłeś
Mój tok jest taki :
ku...a nic nie widzę, jadę dalej bo jak mi coś wyskoczy to zostanie ze mnie mokra plama. Zamiast Jarosława W. za..........go na motocyklu mógł być załadowany na Maksa TIR jadący z dozwoloną prędkością. Co zostałoby z Toyoty ? Co zostałoby z kierowcy ? Może trochę zdrowego racjonalnego myślenia o sytuacji , a nie klapki na oczy: zapierdala motocykl-be, wymuszenie pierwszeństwa-trochę be, no ale gdyby ten motocykl.......................... . Nie ma ale, nie ma gdyby. Jak włączasz się do ruchu to masz zrobić to bezpiecznie , a taka możliwość była bezapelacyjnie.
I jeszcze jedno-jak piszecie, że ciężarka stała w niedozwolonym miejscu, to napiszcie że ta Toyota również. Linia ciągła obowiązuje wszystkich. Ciężarówka się zepsuła, jest to jakieś wytłumaczenie. Kierowca toyoty mógł stanąć dalej i dojść.
shipp - 2011-09-07, 13:59
witek1965, za dużo tego "mógł" i zwykłych domysłów. Faktem jest, że nie wiemy, dlaczego tam stał? Może miał awarię? Może kierowca miał zawał a kierowca toyoty jechał po pomoc bo w tym miejscu mogło nie być zasięgu? Mogło tak być? Mogło!
I faktem też jest, że motocyklista po prostu zapierdalał jak wariat.
A gdyby tam było nagle przedszkole w przyszłości i czyjś synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie ma. Więc nie mów mi, że siedzi z tyłu !!
[ Komentarz dodany przez: krotom: 2011-09-07, 14:02 ]
darkside - 2011-09-07, 20:32
shipp napisał/a: | ... nie wiemy, dlaczego tam stał? Może miał awarię? Może kierowca miał zawał a kierowca toyoty jechał po pomoc bo w tym miejscu mogło nie być zasięgu? Mogło tak być? Mogło!
I faktem też jest, że motocyklista po prostu zapierdalał jak wariat.
|
A swoją drogą może motocyklista zapierdalał bo 300 metrów wcześniej leżał chłop na polu z zawałem
Pewnie prawdy i tak się nigdy nie dowiemy na tym świecie
winiar - 2011-09-25, 10:02
http://motoryzacja.interi...-walesa,1699308
[ Dodano: 2011-09-25, 10:04 ]
http://motoryzacja.interi...siadzie,1699352
Dag - 2011-09-25, 11:56
"Masę ludzi się w to włączyło, Pana Boga za nogi złapaliśmy ze wszystkich stron i uprosiliśmy, żeby darował mu życie" mieli fuksa ze takich lekarzy dostali a nie ze boga zlapali
[ Komentarz dodany przez: krotom: 2011-09-27, 07:21 ]
dalsze przemyślenia dotyczące kto jest w naszym kraju traktowany lepiej a kto gorzej zostały wydzielone do tego tematu
pan_wiewiorka - 2011-11-23, 22:31
Wina po stronie puszki. Ciała dał Wałęsa.
Dag - 2011-11-24, 16:44
Już masz jakieś dane pan_wiewiorka czy sobie strzelasz ,że tak jest??
Biały - 2011-11-24, 16:58
Dag, to jest proste. Wina puszki, a Wałęsa dał ciała, bo zapierdalał - proste
witek1965 - 2011-11-24, 17:00
Biały, he, he, he. Ktoś z nas musi postawić browara, ale twój post pojawił się zanim wkleiłem swój, więc to ja Tobie. Wina wymuszenia przez puszkę jest bezsporna. Przedmiotem dochodzenia jest prędkość z jaką jechał Wałęsa.
Dag - 2011-11-24, 17:16
Hmm na wszystkich portalach piszą co innego "śledztwo ws. wypadku" , a nie śledztwo ws. prędkości Wałęsy. Panowie i Panie wasze wypowiedzi przypominają mi procesy inkwizycji pod względem debaty prawnej, ni huhu on jest winny i tyle
witek1965 - 2011-11-24, 17:21
Dag, oczywiście, że piszą tak jak napisałeś, a jak mają pisac. A czy gdziekolwiek zakwestionowali rolę puszki w wypadku. Wymuszenie, zajechanie itp sformułowania. Do przeprowadzenie dochodzenia zaprzęgnięto najlepszych specjalistów. tylko po co, bo to z naszych-podatników pieniędzy.
[ Dodano: 2011-11-24, 17:25 ]
Cytat: | Jak dowiedziało się RMF FM najprawdopodobniej Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie przygotuje ekspertyzę dotycząca wypadku motocyklowego europosła PO Jarosława Wałęsy. Wcześniej ten sam instytut analizował zapis czarnych skrzynek po katastrofie smoleńskiej.
Prokuratorzy badający okoliczności wypadku mają duże kłopoty z wyznaczeniem biegłego eksperta do zbadania wypadku Wałęsy. Powodem jest zbyt mała liczba biegłych z zakresu ruchu drogowego, dlatego terminy są bardzo odległe. |
kilka cytatów:
Cytat: | Jak informują strażacy, do zderzenia motocykla Jarosława Wałęsy z toyotą rav4 doszło, bo kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo. |
Cytat: |
Do wymuszenia doszło w czasie włączania się samochodu do ruchu. Wałęsa nie zdążył wyhamować i wjechał w auto. Strażacy znaleźli go 30 metrów od miejsca wypadku. 64-letni kierowca toyoty był trzeźwy i nie odniósł obrażeń. |
[ Dodano: 2011-11-24, 17:34 ]
Dag, jeżeli eksperci dowiodą ( wątpię w to, ponieważ chyba nikomu na tym, poza kierowcą puszki, nie zależy), że jechał z znacznie przekroczoną prędkością to może zostać współwinnym. Jednak żadna ekspertyza nie zdejmie udziału toyoty w wymuszeniu.
Dag - 2011-11-24, 17:39
Witek zapewne biegli odtworzą cały przebieg zdarzenia bardzo dokładnie (może zajmie im to pół roku może wiecej).... strażacy mogli nie widzieć wiele szczegółów, które ujawniają się dopiero na zdjęciach jak ślady hamowania i zarysowania danego lakieru.
Odnośnie najlepszych specjalistów możliwe, że tak powiedzieli aby uciszyć media i nie informować jaki biegły zajmie się tą sprawą.
witek1965 - 2011-11-24, 17:54
Cytat: |
Witek zapewne biegli odtworzą cały przebieg zdarzenia bardzo dokładnie |
pytanie tylko po co ? Wina będzie obopólna, co i tak o niczym stanowić nie będzie. Gdyby w wypadku wziął udzaił franek Burczymucha na motocyklu i Ździchu Krawężnik jako kierowca toyoty, to żadna komisja by nawet palcem nie kiwnęła. Identyczny wypadek (może nawet jest opisany na forum) był za Lesznem. Kierowca nówki CBR-ki przeciął prawie radiowóz. Wina radiowozu została od razu określona-jednak zajechał drogę. Obarczono również winą kierującego motocyklem-nadmierna prędkość.
pan_wiewiorka - 2011-11-24, 18:38
Biały napisał/a: | Dag, to jest proste. Wina puszki, a Wałęsa dał ciała, bo zapierdalał - proste |
Nie do końca. Ale z grubsza o to mi chodziło.
witek1965 - 2011-11-24, 18:44
Wiewiór to napisz więcej jak widzisz cale zdarzenie.
pan_wiewiorka - 2011-11-24, 19:02
Witek, ja nie widzę zdarzenia i nawet nie będę się zastanawiać jak było. To ustalą biegli. Mam swoje przemyślenia, dotyczące choćby domniemanej prędkości Wałęsy, ale nie będę doktoryzować się w tym temacie, większość piszących w tym temacie już to zrobiła.
Dlaczego uważam, że dał ciała? Jadąc motocyklem (czy czymkolwiek innym) i widząc na poboczu pojazd, zawsze trzeba założyć, że może wyjechać. I powinno się zwolnić. To tak jak z przejściem dla pieszych zasłoniętym pojazdem czy pedałem jadącym marginesem.
witek1965 - 2011-11-24, 19:04
pan_wiewiorka napisał/a: | Jadąc motocyklem (czy czymkolwiek innym) i widząc na poboczu pojazd, zawsze trzeba założyć, że może wyjechać. I powinno się zwolnić. To tak jak z przejściem dla pieszych zasłoniętym pojazdem. |
tutaj nie sposób się z tobą nie zgodzić.
PSZEMAS - 2011-11-24, 19:08
To się nazywa zasada ograniczonego zaufania.
Nosiu - 2011-11-24, 23:16
Zaznaczam jeśli motocyklista jechał o zbyt wiele za szybko (powiedzmy 2x dopuszczalna V) to dobry papuga jest w stanie wygrać sprawę dla kierowcy puszki. Może to trwać długo i kosztować sporo ....
pan_wiewiorka - 2011-11-25, 08:00
Nosiu napisał/a: | Zaznaczam jeśli motocyklista jechał o zbyt wiele za szybko (powiedzmy 2x dopuszczalna V) to dobry papuga jest w stanie wygrać sprawę dla kierowcy puszki. Może to trwać długo i kosztować sporo .... |
Nie jest w stanie. Wina puszki w takim wypadku jest bezsporna, prędkość innego pojazdu nie ma znaczenia. Jeśli włączasz się do ruchu, to masz to zrobić bezpiecznie. Każde nieustąpienie pierwszeństwa jest wykroczeniem i przepisy PORD jasno w tej kwestii traktują o sprawcy. Pozostaje tylko kwestia współwiny (czy przyczynienia się), ale to już bardziej dla TU, aby z odszkodowania urwać.
Dag - 2011-11-25, 11:35
Nosiu zgodzę się z tobą tylko np prawnik musi wykazać po przez biegłych, że jeśli w przypadku zdarzenia Wałęsa i toyota. Kierowca toyoty nie był w stanie zauważyć motocyklisty ze względu na ograniczenia postrzegania przez człowieka..... może to jest dziwne co teraz napisałem, ale człowiek posiada dużo ograniczeń i to jest najczęściej zauważalne w lotnictwie np. przeciążenie człowieka powoduje pewne skutki, czas reakcji człowieka wynosi tyle i tyle.
pan_wiewiorka - 2011-11-25, 12:18
Dag napisał/a: | [...]nie był w stanie zauważyć motocyklisty ze względu na ograniczenia postrzegania przez człowieka..... może to jest dziwne co teraz napisałem, ale człowiek posiada dużo ograniczeń i to jest najczęściej zauważalne w lotnictwie np. przeciążenie człowieka powoduje pewne skutki, czas reakcji człowieka wynosi tyle i tyle. |
PORD nie rozpatruje tutaj ułomności człowieka, podobnie jak sąd (który odnosi się literalnie do zapisów). Wina włączającego się do ruchu jest bezsporna i wynika z przepisów PORD (Art. 17, ust. 2). Nie ma znaczenia co ktoś wyduma w związku z ograniczeniami dotyczącymi percepcji człowieka. A jeśli komuś zostanie udowodnione, że jechał za szybko, to dostanie mandat za przekroczenie prędkości. pójdzie. Więcej, w takim wypadku można się do winy przyznać i przy dobrej opowieści nawet wyślizgać się z mandatu.
Kwestię tzw. współwiny będzie wykorzystywać TU, ale że nie ma jakiegokolwiek przepisu na to pozwalającego, to tylko osoba nieświadoma na to
DRAD - 2011-11-25, 12:26
A może któryś z Was mądrale zapyta Jarka jak było?
Żenada.
grzesieksiek - 2011-11-25, 15:35
DRAD napisał/a: | A może któryś z Was mądrale zapyta Jarka jak było?
Żenada. |
No niestety ,ale Jaro dostał powypadkowej pomroczności jasnej czyli nic nie pamięta.Tylko ciekaw jestem czy jest ona na potrzeby śledztwa czy skutkiem obrażeń.Ale bezspornym pozostaje fakt znakomitej opieki lekarskiej dla europosła i wspaniałych skutków tejże opieki.Oby wszyscy poszkodowani w wypadkach drogowych mogli doświadczyć takiej opieki ze strony państwowej służby zdrowia.Howk.
witek1965 - 2011-11-25, 15:43
Wiewiór ma rację. Ja zresztą o tym również pisałem. Dochodzenie wykazać może tylko współwinę.
Odpowiedzcie mi na pytanie z innej beczki, skoro tak znacie przepisy.
Jedzie pojazdem drogą główną kierowca w stanie po spożyciu alkoholu, z podporządkowanej na skrzyżowaniu zajeżdża mu drogę, czyli nie ustępuje pierwszeństwa przejazdu inny pojazd, którego kierowca jest trzeźwy. Kto jest winien ?
Pirania_LM - 2011-11-25, 16:17
pan_wiewiorka napisał/a: | Dag napisał/a: | [...]nie był w stanie zauważyć motocyklisty ze względu na ograniczenia postrzegania przez człowieka..... może to jest dziwne co teraz napisałem, ale człowiek posiada dużo ograniczeń i to jest najczęściej zauważalne w lotnictwie np. przeciążenie człowieka powoduje pewne skutki, czas reakcji człowieka wynosi tyle i tyle. |
PORD nie rozpatruje tutaj ułomności człowieka, podobnie jak sąd (który odnosi się literalnie do zapisów). Wina włączającego się do ruchu jest bezsporna i wynika z przepisów PORD (Art. 17, ust. 2). Nie ma znaczenia co ktoś wyduma w związku z ograniczeniami dotyczącymi percepcji człowieka. A jeśli komuś zostanie udowodnione, że jechał za szybko, to dostanie mandat za przekroczenie prędkości. pójdzie. Więcej, w takim wypadku można się do winy przyznać i przy dobrej opowieści nawet wyślizgać się z mandatu.
Kwestię tzw. współwiny będzie wykorzystywać TU, ale że nie ma jakiegokolwiek przepisu na to pozwalającego, to tylko osoba nieświadoma na to |
i wszystko w temacie, kierowca samochodu ma zarzut za spowodowanie wypadku drogowego, kierowca motocykla - mandat za nadmierną prędkość. Oczywiście, istnieje "zasada ograniczonego zaufania" jednak będąc na drodze głównej, mam prawo domniemywać, że mam pierwszeństwo i wszystko co włącza się do ruchu z bocznych ( czyt. podporządkowanych ) dróg, ma siedzieć na dupie i czekać na moment bezpiecznego włączenia się do ruchu. Amen
winiar - 2011-11-25, 17:22
witek1965 napisał/a: | Jedzie pojazdem drogą główną kierowca w stanie po spożyciu alkoholu, z podporządkowanej na skrzyżowaniu zajeżdża mu drogę, czyli nie ustępuje pierwszeństwa przejazdu inny pojazd, którego kierowca jest trzeźwy. Kto jest winien |
to jest pytanie na które ciągle jest brak jednoznacznej odpowiedzi... Winą zostanie obarczony oczywiście pijany ponieważ jazda drogą z pierszeństwem przejazdu nie oznacza, że mozna wjechać na skrzyzowanie bez zachowania szczególnej ostrozności. Jezeli widzimy że z drogi podporządkowanej wyjeżdza pojazd powinniśmy powstrzymać się od dalszej jazdy (zwolnić, zatrzymać się) i pomimo złamamnia przepisów przez innego kierującego takie należy zastosować postepowanie. W sytacji pijanego zawsze możemy mówić o spóźnionej reakcji, złym reagowaniem na pojawiające sie zagrożenie itp. Do tego jazda w stanie nietrzeźwości to przestępstwo zagrożone odpowiednią karą, więc wina może być tylko jedna. Dobry adwokat może próbować walczyć o współwinę ale nie ma przy tym jasnych wyroków i orzeczeń.
Najbardziej prawidłową odpowiedzą jest - nie należy prowadzić pojazdu po spożyciu alkoholu! takie wymądrzanie
[ Dodano: 2011-11-25, 17:26 ]
Pirania_LM napisał/a: | jednak będąc na drodze głównej, mam prawo domniemywać, że mam pierwszeństwo i wszystko co włącza się do ruchu z bocznych ( czyt. podporządkowanych ) dróg, ma siedzieć na dupie i czekać na moment bezpiecznego włączenia się do ruchu |
ale to oznacza również, ze mam obowiązek poruszać się z taką prędkościa by w każdej chwili i w każym momencie mieć szansę na reakcję i uniknięcie nieprzewidzianych zdarzeń.
witek1965 - 2011-11-25, 17:35
winiar, Odpowiedź na moje pytanie jest następująca :
Kierująca pojazdem pod wpływem alkoholu-p. eks minister Jakubowska odpowiadała za jazdę pod wpływem alkoholu (wykroczenie-poniżej 0,5 promila) a kierowca samochodu, który wymusił, za spowodowanie kolizji drogowej poprzez nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
Takie zdarzenie miało miejsce i w związku, że kierująca pojazdem była osobą ze świecznika podano do wiadomości wszystkie okoliczności i konsekwencje.
Ogólnie przyjęte jest, że zawsze pijany jest winny. Jak widać nie. Owszem ponosi odpowiedzialność, ale za to czego się dopuścił.
Pirania_LM - 2011-11-25, 17:52
winiar napisał/a: | ale to oznacza również, ze mam obowiązek poruszać się z taką prędkościa by w każdej chwili i w każym momencie mieć szansę na reakcję i uniknięcie nieprzewidzianych zdarzeń. |
Masz całkowitą rację, dlatego kierowca auta - zarzuty, kierownik moto - mandat lub wniosek do Sądu Grodzkiego ( minęło 30 dni, więc na 99% będzie wniosek o ukaranie mandatem przez SG )
TEDI - 2011-11-25, 18:38
Rozważmy taką sytuację teren zabudowany skrzyżowanie widzisz drogę na 50 m i teraz jak wyjechać z podporządkowanej żeby mieś pewność że nie trafisz motoru jadącego z prędkością 170km/h
Pirania_LM - 2011-11-25, 19:00
Tedi, nie popadajmy w skrajność, idąc tym tokiem rozumowania, to załóżmy w blokach ruchome schody z poduszkami powietrznymi, bo można spaść i kark skręcić.
pan_wiewiorka - 2011-11-25, 21:14
winiar napisał/a: | ale to oznacza również, ze mam obowiązek poruszać się z taką prędkościa by w każdej chwili i w każym momencie mieć szansę na reakcję i uniknięcie nieprzewidzianych zdarzeń. |
Z nadmiernej prędkości zawsze można się wytłumaczyć, wręcz ją uzasadnić, i przy pewnej dozie szczęścia można uniknąć konsekwencji (punkty, mandat).
winiar napisał/a: | Winą zostanie obarczony oczywiście pijany ponieważ jazda drogą z pierszeństwem przejazdu nie oznacza, że mozna wjechać na skrzyzowanie bez zachowania szczególnej ostrozności. |
Nie jest to prawdą. Dla nietrzeźwego (w sumie tutaj wsio zależy od tego czy mamy wykroczenie czy przestępstwo) mamy:
1. Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości ( powyżej 0,5‰ alkoholu) lub pod wpływem środka odurzającego jest przestępstwem z art. 178a§1 Kodeksu Karnego, za które można orzec karę grzywny, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności (areszt) do lat 2, orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów w wymiarze od 1 roku do 10 lat.
2. Prowadzenie pojazdu po użyciu alkoholu (od 0,2 – 0,5‰ alkoholu) lub podobnie działającego środka jest wykroczeniem z art. 87§1 Kodeksu Wykroczeń, za które można orzec karę aresztu do 30 dni, karę grzywny do 5000 zł, orzeka się również zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.
Dodatkowo, przy orzeczeniu zakazu prowadzenia pojazdów na okres powyżej roku będzie dodatkowo zdawanie egzaminu.
Ad rem. Winnym spowodowania wypadku będzie kierowca, który wjechał z podporządkowanej. TU może kombinować ze współwiną ale nigdzie nie ma przepisów, które na to pozwalają. Tego typu sytuacja i kara za nią, to kolejny mit, po tym o bezwzględnej winie kierującego pojazdem bez uprawnień pomimo spowodowania wypadku przez tego z lejcami.
TEDI napisał/a: | Rozważmy taką sytuację teren zabudowany skrzyżowanie widzisz drogę na 50 m i teraz jak wyjechać z podporządkowanej żeby mieś pewność że nie trafisz motoru jadącego z prędkością 170km/h |
Moim obowiązkiem, jako włączającego się do ruchu, jest zachowanie ostrożności. Jeśli trafi we mnie pojazd, nawet jadący z nadmierną prędkością, to wina jest po mojej stronie. PORD w tej kwestii jest jasno sformułowany i wina jest bezdyskusyjna. Inna sprawa, skoro ja widzę na 50m, to na ile będzie widzieć drogę ten lecący 170?
Zamiast radosnej twórczości i domysłów proponuję:
1. skorzystanie z porady prawnika lub
2. zadania pytania na forum tematycznym lub
3. przeczytanie z uwagą przepisów PORD.
winiar - 2011-11-25, 22:27
pan_wiewiorka napisał/a: | Winnym spowodowania wypadku będzie kierowca, który wjechał z podporządkowanej. TU może kombinować ze współwiną ale nigdzie nie ma przepisów, które na to pozwalają. |
i tu sie z Toba nie zgodze pomimo tego, ze wszyscy pisza, ze zawsze masz racje zalezy od tego co po wypadku powiedza uczestnicy. Jesli ten co jechal z pierszenstwem powie, ze widzial tego z podporzadkowanej ale byl na drodze z pierszenstwem i tamten musial mu ustapic to i tak to bedzie jego wina.
[ Dodano: 2011-11-25, 22:28 ]
Cytat: | I chu* za co odpowiada, posiadanie smierci na sumieniu jest wyrokiem na cale życie. |
100% racji!!!!
shipp - 2011-11-25, 22:30
Tak dla przypomnienia... motocyklem jechał /celowo drukowanymi/ - WAŁĘSA, na dodatek eurodeputowany, i nawet gdyby wjechał w grupę dzieci z przyszłości, przechodących przez jezdnię w przyszłości, to i tak g**no mu zrobią, nie zapominajmy w jakim kraju żyjemy.
pan_wiewiorka - 2011-11-25, 23:06
Cytat: |
i tu sie z Toba nie zgodze [...] zalezy od tego co po wypadku powiedza uczestnicy. Jesli ten co jechal z pierszenstwem powie, ze widzial tego z podporzadkowanej ale byl na drodze z pierszenstwem i tamten musial mu ustapic to i tak to bedzie jego wina. |
Ciekawe. Czy na poparcie tej teorii możesz wskazać przepis lub choćby uzasadnienie prawomocnego wyroku?
winiar - 2011-11-25, 23:36
pan_wiewiorka, PoRD Art 2 pkt 22 , Art 3 pkt 1, Art 4. To sa wystarczajace artykuly na poparcie mojej tezy.
pan_wiewiorka - 2011-11-26, 19:24
winiar napisał/a: | pan_wiewiorka, PoRD Art 2 pkt 22 , Art 3 pkt 1, Art 4. To sa wystarczajace artykuly na poparcie mojej tezy. |
1. W Art. 2 są przepisy ogólne, nie ma pkt. 22 albo ja korzystam z nieaktualnych zapisów, możesz przytoczyć ten pkt.?
2. Art. 3, pkt. 1., cyt.: 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Przypomnijmy, że przytoczona przez Ciebie sytuacja wygląda mniej więcej tak: Jadę puszką z drogą z pierwszeństwem, dojeżdżam do skrzyżowania i widzę, że na podporządkowanej stoi puszka. Mino to jadę dalej, tamta puszka wyjeżdża i wali w moja burtę. Wg tego co twierdzisz, moja wina będzie uznana kiedy powiem, że puszkę tą widziałem a kierowca na podporządkowanej stwierdzi, że nie widział mnie. Bzdura, zwłaszcza kiedy przeczytamy zapisy, art. 4, który wskazałeś, cyt.: Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
I zanim zaczniesz snuć teorie i wyprowadzać tezy, to proponuję poczytać komentarze do artykułów, które wymieniłeś. W ogóle proponuję poczytać komentarze do przepisów PORD, wiele Ci wyjaśnią.
winiar - 2011-11-26, 22:40
nie da się z Tobą dyskutować jak piszą inni. idz na pierwszy postrunek Policji i przytocz sytuację i proszę o zacytownie co Ci powiedzą. Nie mówie, że ktoś stoi ale, ze ktoś jest w ruchu.
art 2 pkt 22
Szczególna ostrożność - ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zminiających się na drodze, w stopniu umiożliwajającym odpowidnio szybkie reagowanie.
Jeśli jesteś taki mądry to na drodze z pierszeństwem zrób to o czym pisałem i zobaczymy co sąd i policja powie!
koniec głupiej dyskusji mądralo!!!
[ Dodano: 2011-11-26, 22:41 ]
i Ty przytocz komentarze bo t nie są terorie.
Uryś - 2011-11-26, 22:59
pan_wiewiorka napisał/a: | Z nadmiernej prędkości zawsze można się wytłumaczyć, wręcz ją uzasadnić, i przy pewnej dozie szczęścia można uniknąć konsekwencji (punkty, mandat). |
nie zawsze można się wytłumaczyć z nadmiernej prędkości:P
Moja mama wyjechała z podporządkowanej, zatrzymała się na stopie, spojrzała w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo, nie zdążyła przejechać skrzyżowania idiota jadący 140km/h uderzył w samochód mojej mamy. Miejsce zabudowane, ograniczenie do 40km/h, szkoła, przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną...
Wiewiór... Idiota dostał pół roku na dwa lata w zawieszeniu, moja mama została uniewinniona. Cuda się zdarzają, albo jak ktoś trafi na dobrego papugę i zajeb...go biegłego.
Więcej nie będę pisał w tym temacie, czytam i się śmieję
pan_wiewiorka - 2011-11-26, 23:19
Uryś, przyznam szczerze, że sprawa bardzo dziwna, zwłaszcza, że Twoja Mama ie ustąpiła pierwszeństwa. Swoją drogą, cieszę się, że przy uderzeniu z prędkości 140 km/h Twojej Mamie nic się nie stało, podobnie jak kierowcy tamtego pojazdu (oboje jechali czołgiem?) Podasz mi sygnaturę sprawy i numer uzasadnienia? Chętnie sobie przeczytam. Może być na PW.
Merlin - 2011-11-26, 23:32
No, jeżeli gostek jechał tak szybko, to nie dziwne, że ja uniewinnili.
Mogła go widzieć z daleka a nie miała szansy ocenić prędkości a w mieście nikt sie nie spodziewa pędzącego 140 km/h.
Uryś - 2011-11-26, 23:32
pan_wiewiorka napisał/a: | Twojej Mamie nic się nie stało, podobnie jak kierowcy tamtego pojazdu |
Mama jeszcze przechodzi rehabilitację, i nie wróci do 100% zdrowia, a panu lekarzowi nic się nie stało
pan_wiewiorka napisał/a: | (oboje jechali czołgiem?) |
Mamuśka jechała golfem III ( to był mój vw ) jeden element karoserii pozostał nienaruszony ( silnik leżał w rowie, a mama 14 metrów od samochodu) , idiota jechał skodą octavią.
Sprawa świeża , jak mama będzie mieć dokumenty ze sprawy, prześlę na pw
pan_wiewiorka - 2011-11-26, 23:39
Merlin napisał/a: | No, jeżeli gostek jechał tak szybko, to nie dziwne, że ja uniewinnili.
Mogła go widzieć z daleka a nie miała szansy ocenić prędkości a w mieście nikt sie nie spodziewa pędzącego 140 km/h. |
No sęk w tym, że nie jest to takie oczywiste. A wręcz dość dziwne, nie wiem czy do tej pory w ogóle tego typu wyrok miał miejsce.
Uryś, współczuję. Wystarczy nr sprawy, nawet na obecnym etapie, do uzasadnienia sam się dostanę
Uryś - 2011-11-26, 23:42
Merlin napisał/a: | Mogła go widzieć z daleka |
nie dała rady, dość spory łuk, a za 60 metrów skrzyżowanie
Merlin - 2011-11-26, 23:52
Uryś i to pewnie sad brał pod uwagę, gostek wyskoczył z zawrotna prędkością.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 00:03
Uryś napisał/a: | Merlin napisał/a: | Mogła go widzieć z daleka |
nie dała rady, dość spory łuk, a za 60 metrów skrzyżowanie |
No tutaj, to faktycznie ciężko cokolwiek wymyślić w związku z przekroczeniem prędkości. Co faktu nie zmienia, że dziwnym jest zdjęcie odpowiedzialności z kierującego, który nie ustąpił pierwszeństwa i de facto był winnym wypadku.
Dag - 2011-11-27, 00:22
pan_wiewiorka na ciulika ci ta sprawa i opis uzasadnienia polska nie działa na zasadach precedensu tylko każdy przypadek jest rozpatrywany oddzielnie.... wiesz w każdym razie, że takie sprawy są i osoby które jada z nadmierną prędkością są winne wypadku.
Ziółek - 2011-11-27, 00:25
pan_wiewiorka, Nie odnoszę się do faktów a to Twojego zdziwienia. Tak właśnie działa niezawisłość sądów. Jednemu jest dziwnie a drugi jest zadowolony.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 00:33
Dag napisał/a: | pan_wiewiorka na ciulika ci ta sprawa i opis uzasadnienia polska nie działa na zasadach precedensu tylko każdy przypadek jest rozpatrywany oddzielnie.... wiesz w każdym razie, że takie sprawy są i osoby które jada z nadmierną prędkością są winne wypadku. |
Co do precedensu, a właściwie jego braku, to wiem. Ale nie w tym rzecz. Chciałbym przeczytać uzasadnienie, ponieważ tutaj, patrząc na przepisy PORD, była ewidentna wina po stronie kierującego wyjeżdżającego z podporządkowanej. I ciekawi mnie dlaczego Sąd orzekł winę po stronie jadącego drogą z pierwszeństwem.
Dag - 2011-11-27, 00:37
Przypuszczam, że Uryś mama zjeżdżała już ze skrzyżowania a to już jest podstawa...
tak dla żartu dam "Wjazd na skrzyżowanie bez możliwości kontynuowania jazdy"
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 00:38
Dag napisał/a: | Przypuszczam, że Uryś mama zjeżdżała już ze skrzyżowania a to już jest podstawa... |
Do tego zmierzam, znaczy do tego, ze mogło to wyglądać nieco inaczej
shipp - 2011-11-27, 00:39
pan_wiewiorka napisał/a: | dziwnym jest zdjęcie odpowiedzialności z kierującego, który nie ustąpił pierwszeństwa | Gdyby iść tym tokiem myślenia, to strach jeździć innymi drogami niż z pierwszeństwem przejazdu, ale możliwe że prawdą jest co piszesz, potwierdza to tylko moją opinię, że w tym popieprzonym kraju każdy idiota będzie łagodnie traktowany i nie ma co się dziwić, że mamy największy w Europie odsetek wypadków śmiertelnych. Jestem na drodze z pierwszeństwem no to rura! Mi w najgorszym wypadku grozi mandat za przekroczenie prędkości... Porąbane to
Dag - 2011-11-27, 00:43
shipp poczytaj sobie raport NIK o stanie dróg w Polsce i się dowiesz , że nie chodzi o prędkość:)
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 00:50
shipp napisał/a: | [...]nie ma co się dziwić, że mamy największy w Europie odsetek wypadków śmiertelnych. |
Gdybyś przeczytał ostatni raport NIK w sprawie wypadków i ich przyczyn, to wiedziałbyś, że nie prędkość jest tutaj przyczyną a zupełnie inny, dość prozaiczny i oczywisty czynnik. Zresztą sam byłem zdziwiony jak mało wypadków jest spowodowanych nadmierną prędkością.
Cytat: | Jestem na drodze z pierwszeństwem no to rura! Mi w najgorszym wypadku grozi mandat za przekroczenie prędkości... Porąbane to |
Czyli jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę cały czas uważać, bo ktoś, ni z tego ni z owego, wyjedzie mi z podporządkowanej? I ma być moja wina, bo przekroczyłem prędkość, dajmy na to, o 10 km/h? Teoria tyleż ciekawa co dziwna.
witek1965 - 2011-11-27, 01:13
pan_wiewiorka napisał/a: | że nie prędkość jest tutaj przyczyną a zupełnie inny, dość prozaiczny i oczywisty czynnik. |
no jakby to skomentował rzecznik prasowy Komendy Głównej to jest to zawsze :
Cytat: |
kierujący pojazdem nie dostosował prędkości do warunków jazdy. |
Jeszcze nie słyszałem innego uzasadnienia. Drogi mamy kiepskie ? Ech ci z NIK-u to chyba sobie jakieś jaja robią. nie nie przesadzaj.
pan_wiewiorka napisał/a: | I ma być moja wina, bo przekroczyłem prędkość, dajmy na to, o 10 km/h? Teoria tyleż ciekawa co dziwna. |
Uryś pisał o przekroczeniu 3 krotnym, czyli o jakieś 90-100 km/h
Z kolei Winiar maił zapewne na myśli sytuacje, kiedy jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu widzisz, że pojazd wymuszając pierwszeństwo wjeżdża na skrzyżowanie i mając możliwość niedopuszczenia do wypadku, poprzez wyhamowanie, walisz z premedytacją i w obliczu wezwanej władzy mówisz, ze stoickim spokojem-przywaliłem, bo on mi zajechał, a ja mogłem co prawda wyhamować, ale miałem pierwszeństwo, więc przy okazji wymienię sobie lampy na nowe i zderzak.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 01:18
witek1965 napisał/a: | Uryś pisał o przekroczeniu 3 krotnym, czyli o jakieś 90-100 km/h |
Przekroczenie, to przekroczenie. Jego wielkość przekłada się na wysokość mandatu i ilość punktów. Przynajmniej do momentu postu Urysia wykładnia była jasna. Dlatego chciałbym przeczytać uzasadnienie.
Cytat: | Z kolei Winiar maił zapewne na myśli sytuacje, kiedy jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu widzisz, że pojazd wymuszając pierwszeństwo wjeżdża na skrzyżowanie i mając możliwość niedopuszczenia do wypadku, poprzez wyhamowanie, walisz z premedytacją i w obliczu wezwanej władzy mówisz, ze stoickim spokojem-przywaliłem, bo on mi zajechał, a ja mogłem co prawda wyhamować, ale miałem pierwszeństwo, więc przy okazji wymienię sobie lampy na nowe i zderzak. |
Staranowanie? Jeśli tak, to ok. Przy czym wątpię aby ktoś, kto chce sobie "naprawić" zderzak, w te właśnie słowa przedstawił sprawę. I nie widzę możliwości, nawet jeśli byliby świadkowie zdarzenia, aby można było to udowodnić bez przyznania się. Ale teraz rozumiem tok rozumowania. Ciekawy swoją drogą i dość na siłę.
witek1965 - 2011-11-27, 01:27
winiar napisał/a: | pan_wiewiorka napisał/a:
Winnym spowodowania wypadku będzie kierowca, który wjechał z podporządkowanej. TU może kombinować ze współwiną ale nigdzie nie ma przepisów, które na to pozwalają.
i tu sie z Toba nie zgodze pomimo tego, ze wszyscy pisza, ze zawsze masz racje zalezy od tego co po wypadku powiedza uczestnicy. Jesli ten co jechal z pierszenstwem powie, ze widzial tego z podporzadkowanej ale byl na drodze z pierszenstwem i tamten musial mu ustapic to i tak to bedzie jego wina.
|
[ Dodano: 2011-11-27, 01:28 ]
ja rozumuje, że się przyznał
shipp - 2011-11-27, 02:42
pan_wiewiorka napisał/a: | Czyli jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę cały czas uważać, bo ktoś, ni z tego ni z owego, wyjedzie mi z podporządkowanej? I ma być moja wina, bo przekroczyłem prędkość, dajmy na to, o 10 km/h? Teoria tyleż ciekawa co dziwna. | Dlaczego dziwna? Włączając się do ruchu z drogi podporządkowanej mam obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu, zgoda, nie ma co do tego wątpliwości. Jest jeszcze jedno "ale".. Czy Ty zawsze stoisz na skrzyżowaniu i włączając się do ruchu z podporządkowanej zawsze czekasz, aż na drodze z pierwszeństwem przejazdu nie będzie ani jednego pojazdu i dopiero wjeżdżasz? Czy może oceniasz prędkość jadącego drogą z pierwszeństwem przejazdu, odległość od siebie i decydujesz, czy zdążysz bezpiecznie włączyć się do ruchu zanim on dojedzie? Jestem pewien że stosujesz to drugie rozwiązanie. Pamiętać jednak należy, że ludzie mają różną percepcję i zdolność oceny stosunku prędkości do odległości, a poza tym /jako że żyjemy w praworządnym kraju/ zakładać, że kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami, więc prędkość nadjeżdżającego z oddali pojazdu oscyluje w granicach 90 km/h maks. Skoro tak, jeśli jest daleko to podejmuję decyzję że zdążę włączyć się do ruchu, bo skąd mam wiedzieć że idiota leci ponad 150? Nadmieniam, że nie wspomniałem nic o warunkach drogowych, jakie mogą istnieć w danej sytuacji w konkretnym miejscu.
Rozsądek, przewidywanie i dostosowywanie prędkości obowiązuje obie strony, Wiewiórku, mam nadzieję że zawsze o tym pamiętasz, zanim zrobisz sobie poważne kuku a na pocieszenie zostanie Ci jedynie świadomość, że Ty miałeś pierwszeństwo przejazdu, ale co Ci po tym, kiedy stracić możesz o wiele wiele więcej.
Rado - 2011-11-27, 03:44
Przepraszam za wtręt i czepianie się słówek, ale o ile mnie pamięć nie myli to wjazd z drogi podporządkowanej nie jest włączeniem się do ruchu. Jest nim
Cytat: | "rozpoczynanie jazdy po postoju lub zatrzymaniu się nie wynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi nie będącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania (D-41),
na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej,
na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych (D-14),
na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów (C-13), z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów (P-11),
pojazdem szynowym - na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli." |
A co do pierwszeństwa:
"Pierwszeństwo mam więc jadę
tak zwykł powtarzać dumnie.
To piękne słowa więc teraz
ma je napisane na trumnie."
Merlin - 2011-11-27, 09:11
Nie wdając się w Wasze naukowo-prawnicze dywagacje,
ja pojmuję to inaczej,
dojeżdżam do drogi głównej, w lewo jest prosta widoczna, w prawo łuk drogi, za którym nic nie widać.
Nikogo nie widzę, więc wyjeżdżam.
Nagle zza zakrętu z prawej wypada z wielką prędkością samochód, który we mnie przypierdolił.
Nie mogłem go widzieć a jak już zobaczyłem, był kolo mnie.
Moja wina?
Ziółek - 2011-11-27, 09:14
Spór idzie o sformułowania które są drugorzędne w całej sytuacji. Jazda z podwójną dozwoloną prędkością jest proszeniem się o kłopoty, natomiast niewielkie przekroczenie nie ma wpływu na postrzeganie innego kierowcy. Jak ma wymusić to i tak to zrobi bo albo nie widzi wcale albo uważa że zdąży bo nie umie ocenić odległości wcale. Szczególnie kobiety mają z tym kłopoty.
W tym przypadku kierowca nie widział chyba motocyklisty wogole.
[ Dodano: 2011-11-27, 09:17 ]
Merlin, To są indywidualne sprawy. Nie można generalizować. Zbyt wiele niewiadomych w opisanej przez Ciebie sytuacji.
Merlin - 2011-11-27, 09:42
Ale ja wczułem się tylko w sytuację opisaną przez Urysia, sformułowanie "Mama Urysia" zastąpiłem "ja".
Wiem, nie zaczyna się zdania od "ale" ale ....
[ Dodano: 2011-11-27, 09:45 ]
Ziółek napisał/a: | Szczególnie kobiety mają z tym kłopoty. |
i z odróżnieniem lewej od prawej,
no to teraz rozpętaliśmy.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 13:24
shipp napisał/a: | Czy Ty zawsze stoisz na skrzyżowaniu i włączając się do ruchu z podporządkowanej zawsze czekasz, aż na drodze z pierwszeństwem przejazdu nie będzie ani jednego pojazdu i dopiero wjeżdżasz? |
Kiedy mam STOP i warunkową zieleń, to się zatrzymuję. Jeśli nie, to lecę. Warunek jeden, widzę minimum 200m przed siebie. Jeśli nie, to wyjazd jest mega ostrożny, często z zatrzymaniem się. Nawet motocyklem, który w moim przypadku, potrafi wystrzelić w chwilę przez co ryzyko kontaktu mam znacznie mniejsze niż w przypadku prowadzenia puszki.
Cytat: | Czy może oceniasz prędkość jadącego drogą z pierwszeństwem przejazdu, odległość od siebie i decydujesz, czy zdążysz bezpiecznie włączyć się do ruchu zanim on dojedzie? |
Słowo klucz: bezpiecznie. Jeśli w kogoś przydzwonisz, to źle oceniłeś. Sprawa prosta - jesteś winny.
Cytat: | Jestem pewien że stosujesz to drugie rozwiązanie. Pamiętać jednak należy, że ludzie mają różną percepcję i zdolność oceny stosunku prędkości do odległości [...] |
Po to są robione badania. Jeśli ktoś je przejdzie, oznacza, że jest zdolny do prowadzenia pojazdów i nie powinien mieć problemów z percepcją. Pomijam tutaj jakość tych badań.
Cytat: | a poza tym /jako że żyjemy w praworządnym kraju/ zakładać, że kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami, więc prędkość nadjeżdżającego z oddali pojazdu oscyluje w granicach 90 km/h maks. |
Nie do końca. 100 km/h w przypadku drogi w obszarze niezabudowanym. Dlaczego? Mandat dostajesz za przekroczenie 10 i wyżej, do 10 km/h nie ponieważ taryfikator tego nie przewiduje. Mówiąc krótko, masz przyzwolenie do jazdy 100 km/h.
Cytat: | Skoro tak, jeśli jest daleko to podejmuję decyzję że zdążę włączyć się do ruchu, bo skąd mam wiedzieć że idiota leci ponad 150? |
Oznacza to, że nie potrafisz ocenić prędkości, vide, nie powinieneś zostać dopuszczony do prowadzenia pojazdów.
Cytat: | Rozsądek, przewidywanie i dostosowywanie prędkości obowiązuje obie strony, Wiewiórku, mam nadzieję że zawsze o tym pamiętasz, zanim zrobisz sobie poważne kuku a na pocieszenie zostanie Ci jedynie świadomość, że Ty miałeś pierwszeństwo przejazdu, ale co Ci po tym, kiedy stracić możesz o wiele wiele więcej. |
Shipp, ja nie odnoszę się tutaj do tego co powinienem a czego nie a wyłącznie do litery prawa. To dwie różne rzeczy. Jak to mawiamy na pewnym portalu: Miałem pierwszeństwo, zwykł był mawiać dumnie. Teraz te słowa wypiszemy mu na trumnie.
Biały - 2011-11-27, 13:40
Wiewiór, to już kiedyś było na forum, nie wiem czy widziałeś. Jeżeli nie, to zobacz od 6:20 min. Dobrze wytłumaczone jest to dlaczego jak zapierdzielają motocyklami, to czasami nie sposób wyczuć tej prędkości i dlatego tak niebezpieczne są lewoskręty
http://www.tvp.pl/krakow/...vi-2011/4774920
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 13:45
Biały, jak napisałem wcześniej. Wszystko rozumiem, co nie zmienia faktu, że wina będzie po stronie nie ustępującego pierwszeństwa. Nie ma znaczenia czy ktoś błędnie ocenił odległość ze względu na prędkość czy chwilową pomroczność albo inny czynnik. Nie zachował należytej ostrożności i to jest wyznacznik. Wykładnia przepisu jest jednoznaczna, dlatego tak bardzo ciekawi mnie uzasadnienie Sądu w przypadku wypadku Jego Mamy. Zresztą nie tylko mnie. Przedstawiłem sprawę na innym forum (tematycznym) i zdziwienie było nie mniejsze niż moje. Można tylko zakładać, że nie do końca było tak jak to tutaj zostało opisane, i tyle.
Rado - 2011-11-27, 14:22
No dobrze- ale są granice ludzkiego postrzegania. Nie da się wykonać manewru bez patrzenia przed siebie a przy prędkościach grubo ponad setkę dowolny pojazd- motocykl czy nie- pokona szmat drogi i to co wcześniej było czystą sytuacją zmieni się w "zajechanie". Tak, włączający się do ruchu musi bezwzględnie i bez żadnych ale ustąpić wszystkim innym użytkownikom, ale nie ma obowiązku zmieniać się w półbogów i być w stanie przewidzieć czegoś, co nie jest zachowaniem nie tylko typowym, ale nawet zgodnym z przepisami. Jadąc na zielonym nie zakładasz że ktoś Ci zaraz przysunie w bok, wykonując inny manewr nie przewidujesz że obok będzie ktoś, kto zap... rza tak, że aż mu rury wydechowe świecą.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 15:04
Rado napisał/a: | [...] ale nie ma obowiązku zmieniać się w półbogów i być w stanie przewidzieć czegoś, co nie jest zachowaniem nie tylko typowym, ale nawet zgodnym z przepisami. |
To co nam się wydaje nie ma znaczenia. Przepis jest przepisem i nie ma co dyskutować. Wykładnia do niego również nie pozostawia wątpliwości odnośnie winy. Dlatego raz jeszcze polecam komentarze do PORD, bardzo wiele wyjaśniają.
Rado napisał/a: | Jadąc na zielonym nie zakładasz że ktoś Ci zaraz przysunie w bok, wykonując inny manewr nie przewidujesz że obok będzie ktoś, kto zap... rza tak, że aż mu rury wydechowe świecą. |
Tym samym, jadąc główną (nawet z nadmierną prędkością), nie mam obowiązku myśleć, że ktoś mi wyleci z podporządkowanej.
Rado - 2011-11-27, 15:44
Jadąc z nadmierną prędkością sprawiasz, że przepisy czy choćby znaki pomyślane tak, żeby uwzględnić zachowania użytkowników poruszających się z prędkością normalną tracą swój sens. To co przy 60 na godzinę było zakrętem łagodnym, przy 160 może być śmiertelnie ciasnym. A potem winni są wszyscy dookoła tylko nie wariat który myślał że jest nieśmiertelny.
Cytat: | nie mam obowiązku myśleć |
I to chyba tłumaczy przyczyny tego wypadku.
Tak, z punktu widzenia prawa doszło (pewnie) do wymuszenia pierwszeństwa. Jeśli jednak prędkość motocyklisty była o tyle wyższa od dopuszczalnej, trudno moim zdaniem obwiniać w tej sytuacji kierowcę puszki.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 15:54
Rado napisał/a: | Jadąc z nadmierną prędkością sprawiasz, że przepisy czy choćby znaki pomyślane tak, żeby uwzględnić zachowania użytkowników poruszających się z prędkością normalną tracą swój sens. |
Pamiętaj, że znak ograniczenia prędkości jest stawiany pod pojazd, który będzie miał, np. z winklem, największy problem, w tym wypadku najczęściej odnośnikiem jest zestaw. Mówiąc krótko, zakręt, który ciągnik siodłowy z naczepą pokonuje przy prędkości 60 km/h, motocykl pokona z prędkością 120+ km/h (nie każdy, ale w przeważającej części). Oczywiście nie upoważnia mnie to do przekraczania prędkości.
Cytat: | Cytat: | nie mam obowiązku myśleć |
I to chyba tłumaczy przyczyny tego wypadku.
Tak, z punktu widzenia prawa doszło (pewnie) do wymuszenia pierwszeństwa. Jeśli jednak prędkość motocyklisty była o tyle wyższa od dopuszczalnej, trudno moim zdaniem obwiniać w tej sytuacji kierowcę puszki.
|
Wyciągnięte z kontekstu. Zupełnie niepotrzebnie i nieadekwatnie do omawianej sytuacji. Co do obwiniania, tak jak wspomniałem. Tutaj nie ma do rzeczy czy coś wg nas jest ok. czy nie. Wykładnia jest jednoznaczna.
shipp - 2011-11-27, 16:01
pan_wiewiorka napisał/a: | nie mam obowiązku myśleć, że ktoś mi wyleci z podporządkowanej | mylisz się, masz obowiązek przewidywania i ograniczonego zaufania na drodze.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 16:09
Panowie, czy zauważyliście w jakim kontekście i względem jakiego zdania to napisałem? O wyciąganiu z kontekstu nie napisałem, bo miałem kaprys.
Rado - 2011-11-27, 16:11
Cytat: | Pamiętaj, że znak ograniczenia prędkości jest stawiany pod pojazd, który będzie miał, np. z winklem, największy problem |
Przepisy regulują dozwolone prędkości (czy to przy pomocy znaków czy przepisów ogólnych). Jeśli ktoś je przekracza to, pomijając kwestię łamania prawa, uznaje że "wie lepiej" i tym samym bierze na siebie ciężar konsekwencji. "Wie" że będzie w stanie wyhamować przed niespodziewanie pojawiającą się przeszkodą, "wie" że będzie miał zapas czasu na "rozczytanie" sytuacji na drodze. W tym przypadku okazało się że było to przekonanie złudne i żywiący je poniósł konsekwencje (na szczęście nie śmiertelne).
Cytat: | Wykładnia jest jednoznaczna. |
Ale ocena sądu wcale jednoznaczną być nie musi. Jak dobrze wiesz za to samo wykroczenie można dostać solidnie po d... a może tez się zdarzyć że sąd weźmie pod uwagę okoliczności łagodzące. Wreszcie- rozmawiamy nie tylko o tym, jaka jest ocena pojedynczego przypadku- Wałęsa jest tu tak naprawdę ledwie pretekstem który wywołał dyskusję.
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 16:42
Rado napisał/a: | Przepisy regulują dozwolone prędkości (czy to przy pomocy znaków czy przepisów ogólnych). Jeśli ktoś je przekracza to, pomijając kwestię łamania prawa, uznaje że "wie lepiej" i tym samym bierze na siebie ciężar konsekwencji. |
Oczywiście, że tak.
Rado napisał/a: | Ale ocena sądu wcale jednoznaczną być nie musi. Jak dobrze wiesz za to samo wykroczenie można dostać solidnie po d... a może tez się zdarzyć że sąd weźmie pod uwagę okoliczności łagodzące. |
Jak najbardziej, co nie zmienia faktu, że jest winny. Kwestia tego "jak bardzo".
Ziółek - 2011-11-27, 17:53
Ja mam prośbę do piszących aby cytować cały fragment do którego się odnosicie ale bez niepotrzebnych dodatków. Zwyczajnie ciężko się to czyta jak posta zajmuje pół ekranu.
Rado - 2011-11-27, 20:05
Cytat: | Jak najbardziej, co nie zmienia faktu, że jest winny. Kwestia tego "jak bardzo". |
Zgadzam się w 100%.
Dag - 2011-11-27, 20:15
Rado,pan_wiewiorka jak na chwile obecną to kierujący samochodem nie jest uznany za winnego .... sorry ale zapominacie się mocno co do winy lub niewinny ... na szczęście my o tym nie decydujemy i niech tak zostanie:)
Ps: ja liczę na to, że sąd wskaże winnego wałęse, a kierowce wskaże jako niewinnego
pan_wiewiorka - 2011-11-27, 20:26
Dag napisał/a: | Rado,pan_wiewiorka jak na chwile obecną to kierujący samochodem nie jest uznany za winnego .... sorry ale zapominacie się mocno co do winy lub niewinny ... na szczęście my o tym nie decydujemy i niech tak zostanie:) |
Generalnie, to rozmowa zeszła na inny temat. I można by ją wydzielić.
Rado - 2011-11-27, 20:51
Dag- zapominamy się mocno ? Nie, po prostu rozmawiamy i wymieniamy opinie. A domniemanie niewinności obowiązuje wszystkich, także jeśli my się zapominamy- Ty również .
Piwko ?
shipp - 2011-11-27, 21:21
pan_wiewiorka napisał/a: | Generalnie, to rozmowa zeszła na inny temat. I można by ją wydzielić. | niekoniecznie, bo wina czy niewina Wałęsy jest kwestią drugorzędną, na pierwszy plan wyłania się konkretna sytuacja, czyli zderzenie motocykla z samochodem, niezależnie kto prowadził i określenie odpowiedzialności kierowców, zarówno prawnych jak i moralnych.
Dag - 2011-11-28, 00:46
Rado jak tylko ciepło się zrobi to może nie jedno
Shipp co do odpowiedzialności moralnej to ja uważam, że kto jedzie szybko ten powinien ponosić tego konsekwencje i nie tylko moralne ale i prawne
Odnośnie kładzenia znaków w polsce są tak kładzione, że nie ma kontroli nad nimi w postaci Policji (może ona tylko z tego co pamiętam na przejazdach kolejowych interweniować i chyba oznakowanie w czasie remontów drogi ), reszta to kładą urzędnicy i ludzie którzy dużo krzyczą Wiec w Polsce będziemy mieć zwolnij zwolnij bo ktoś sobie tak ubzdurał
No i oczywiście nasz genialny przepis worek ... niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze w który można 98% zdarzeń na drodze włożyć.
Wracając do tematu Wałęsa vs kierowca samochodu, tak jak pisałem wcześniej myślę że co najmniej pół roku zanim wszystko złożą do kupy i sąd wyda postanowienie w sprawie tego wypadku .. chyba że winny będzie Wałęsa wtedy to już nie będzie wypadek, a kolizja (jeśli kierowcy auta nic się nie stało)
witek1965 - 2011-11-28, 04:23
Dag napisał/a: | tak jak pisałem wcześniej myślę że co najmniej pół roku zanim wszystko złożą do kupy i sąd wyda postanowienie w sprawie tego wypadku .. |
Wszystko ładnie i pięknie bo dotyczy osoby z pierwszych stron gazet. A gdyby to jechał ktoś nieznany motocyklem, a puszką inny szaraczek, to też byłaby komisja i rozprawa sądowa w celu ustalenia winy ?
Na 1000 kolizji i wypadków ile razy powoływana jest specjalna komisja w celu ustalenia winy ?
Sędzią jest policjant, który ma akurat dyżur i dotarł na miejsce zdarzenia.
pan_wiewiorka - 2011-11-28, 08:07
witek1965 napisał/a: | Wszystko ładnie i pięknie bo dotyczy osoby z pierwszych stron gazet. A gdyby to jechał ktoś nieznany motocyklem, a puszką inny szaraczek, to też byłaby komisja i rozprawa sądowa w celu ustalenia winy ? |
Wydaje mi się, że demonizujecie tutaj podejście naszych sądów. 1. maja zginęła moja koleżanka. Każdy kto ją znał, wiedział, że lubiła odwinąć (dodam, że latała Małą Violką). Sytuacja była podobna, choć nie identyczna, do tej z Wałęsą (również nie ustąpienie pierwszeństwa). Sprawa trochę trwała, biegli itd., ale wyrok był jedyny z możliwych, wina kierującego puszką. 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na rok, oraz 40 tysięcy złotych tzw. zadośćuczynienia. Byłbym bardzo daleki od podważania niezawisłości sądów czy twierdzenia, że tylko w przypadku euroosłów itp. sprawy nabierają tempa. Jedyne, co mogło wyglądać inaczej, to opieka medyczna.
Dag - 2011-11-28, 08:58
witek1965 napisał/a: | Dag napisał/a: | tak jak pisałem wcześniej myślę że co najmniej pół roku zanim wszystko złożą do kupy i sąd wyda postanowienie w sprawie tego wypadku .. |
Wszystko ładnie i pięknie bo dotyczy osoby z pierwszych stron gazet. A gdyby to jechał ktoś nieznany motocyklem, a puszką inny szaraczek, to też byłaby komisja i rozprawa sądowa w celu ustalenia winy ?
Na 1000 kolizji i wypadków ile razy powoływana jest specjalna komisja w celu ustalenia winy ?
Sędzią jest policjant, który ma akurat dyżur i dotarł na miejsce zdarzenia. |
Witek to jest normalne jeśli jest wypadek lub nie można ustalić okoliczności zdarzenia... wtedy na miejsce sprowadza się techników i sporządza pełną dokumentacje.... oczywiście możesz się spotkać z czymś innym ale wtedy ktoś może za to dostać po pupie
witek1965 - 2011-11-28, 15:37
pan_wiewiorka napisał/a: | Byłbym bardzo daleki od podważania niezawisłości sądów |
Ja nie podważam niezawisłości sądów, tylko twierdzę, że ocena policji byłaby brana pod uwagę jako podstawa do wskazania sprawcy i nie powoływano by speckomisji
Cytat: |
Płocka prokuratura ma jednak problem ze znalezieniem biegłego, który podjąłby się zbadania wraku i oceny prędkości, z jaką jechał syn byłego prezydenta. Najlepsi specjaliści mają wolne terminy dopiero za kilka miesięcy. Według RMF, śledczy chcą więc poprosić o pomoc Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie. To właśnie tam badano zapisy czarnych skrzynek tupolewa rozbitego pod Smoleńskiem. |
[ Dodano: 2011-11-28, 15:38 ]
Dag napisał/a: | wtedy na miejsce sprowadza się techników i sporządza pełną dokumentacje... | z tym się zgadzam, z tym co zacytowałem już nie.
remol71 - 2012-02-09, 13:07
Oficjalna propaganda dzisiaj donosi:
TUTAJ
witek1965 - 2012-02-09, 16:54
remol71 napisał/a: | dzisiaj donosi: |
że jest ekspertyza, ale jej nie ujawnią. Czyli nic nie wiadomo dalej.
remol71 - 2012-02-20, 15:39
Jest ciąg dalszy w jedynie słusznych mediach: LINK
Prędkość motocyklisty określili na 115km/h przy do zwolonej 90km/h na tym odcinku. Prawda to albo i nie. Współczuję kierowcy samochodu. Dzwony czasem się przytrafiają ale tu facet ma wyraźnie pecha. Pomroczność jasna raczej nie wchodzi w grę w tym przypadku.
witek1965 - 2012-02-20, 16:41
remol71 napisał/a: | Współczuję kierowcy samochodu |
a ja do tej pory myślałem, że to samochód zajechał motocykliście drogę, a to było odwrotnie
Demolka - 2012-02-20, 21:05
Dokładnie było tak:
>nie wiadomo kiedy, znikąd, nadjechał nagle niewidzialny motocykl...<
Pirania_LM - 2012-02-20, 21:36
więc trudno mówić o wymuszeniu...poczekajmy na opinię biegłych, nie ma co dywagować.
Ziółek - 2012-02-21, 00:49
Czy ja czytam inny artykuł niż niektórzy moi przedmówcy ? http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
Przecież jasno napisano że postawiono zarzut kierowcy samochodu Owszem zarzut to nie wyrok ale na tym etapie przesłanki wskazują ze kierowca zawracając wymusił pierwszeństwo. O czym więc Wy tu piszecie ?
Remol, kwestionujesz opinię rzeczoznawców o prędkości motocyklisty ? Dlatego gdyż spodziewałeś się że jechał 300km/h a On jechał tylko 115 km/h ? Dlatego że nazywa się Wałęsa a ty nie lubisz tego nazwiska ? Czy jeszcze z jakiegoś innego powodu ? Najtrudniej jest uwierzyć w zwykłą prawdę... bo często nie jest efektowna.
Jasne, ciekawsza była by historia gdyby brzmiała tak: Syn Lecha Wałęsy mając rodzinną pomroczność jasną w czasie ucieczki przed Policją jadąc kradzionym motocyklem z prędkością naddźwiękowa rozjechał dziecko i staranował Toyotę którą pewien mężczyzna odwoził to dziecko do szpitala. Wtedy to była by prawda...
witek1965 - 2012-02-21, 02:03
Cytat: | więc trudno mówić o wymuszeniu... | kolego nie rozpierdzielaj mnie na wszystkie świętości.
Wina wymuszenia jest bezsporna i była bezsporna od początku. Badania dotyczyły tylko i wyłącznie z jaką prędkością zapierdalał motocyklista i jaki ona miała wpływ na przebieg wypadku.
Ziółek napisał/a: | Remol, kwestionujesz opinię rzeczoznawców o prędkości motocyklisty ? Dlatego gdyż spodziewałeś się że jechał 300km/h a On jechał tylko 115 km/h ? |
Chyba dlatego, że CBR-ką należy zapierdalać między 250-- a 300 km/h. Nie czytałeś wypocin Wiewióra. Tylko my, hydraulicy jeździmy z prędkością starczo jakąś tam. Porządny motocyklista ma moce pod dupą i zapierdala, a nie toczy się.
remol71 - 2012-02-21, 06:38
Ziółek napisał/a: | .....Najtrudniej jest uwierzyć w zwykłą prawdę... bo często nie jest efektowna.
|
Po tych wszystkich pomrocznościach jasnych jakoś trudno mi uwierzyć w prawdę "zwykłą", jak to napisałeś. Poczytaj trochę o dokonaniach rodu Wałęsów na drogach i o konsekwencjach. Poza tym ja nie neguję, że kierowca samochodu osobowego zajechał drogę. Zastanawiam się tylko na ile uczciwy będzie jego proces i na ile rzetelna opinia biegłych.
Jest jeszcze inna kwestia formalna. Czy osoba cierpiąca na pomroczność jasną ma prawo kierować pojazdami mechanicznymi ?
Luk - 2012-02-21, 07:31
remol71 napisał/a: |
Poczytaj trochę o dokonaniach rodu Wałęsów na drogach....
|
No tak. Ojciec UBek, jeden syn pirat drogowy - to oczywiste, że drugi syn wcale nie jechał 115 km/h ale minimum 245 km/h bo przecież biegli byli na pewno podstawieni lub przekupieni
remol - z całym szcunkiem - jesteś kretynem! [ a "Zieloni" niech mi śmiało dadzą liścia, bo dopiero zaczynam obrażać naszego kolegę ]
remol71 napisał/a: |
Zastanawiam się tylko na ile uczciwy będzie jego proces i na ile rzetelna opinia biegłych.
|
No tak - ojciec UBek to i proces nie może być uczciwy. Do tego syn poseł - to już nie ma szans na niezawisłość polskich sądów...
remol - to już nie kretynizm, - jesteś idiotą po prostu.
remol71 napisał/a: |
Czy osoba cierpiąca na pomroczność jasną ma prawo kierować pojazdami mechanicznymi ? |
No wiedziałem, wiedziałem. Przecież syn Wałęsy musiał być pod wpływem jakiś środków. Albo też to zdanie się tyczy jego poglądów politycznych... tak mi się coś wydaje.
remol - idota to za delikatne określenie. Żenada kolego, żenada.
[ Komentarz dodany przez: Zoltan: 2012-02-21, 09:23 ]
No więc śmiało liścia Ci walę. Nie masz prawa obrażać innych, nawet jeśli w najmniejszym stopniu nie zgadzasz się z ich poglądami. Zoltan
Zdzich - 2012-02-21, 10:46
Zoltan, myślę iż powinienieś też wywalić wypowiedź Luka - zrobiło się nieprzyjemnie.
voitec - 2012-02-21, 11:28
remol71, Twoje posty są żenujące. Życzę Ci abyś nigdy nie był w takiej sytuacji jak Jarosław Wałęsa.
A tak gwoli przypomnienia
remol71 napisał/a: | Czy osoba cierpiąca na pomroczność jasną ma prawo kierować pojazdami mechanicznymi ? |
To był Przemysław.
witek1965 - 2012-02-21, 11:41
Cytat: | To był Przemysław. |
Tak jest, ale remolowi71 nie chodzi o fakty, tylko o nazwisko. Nieważne, że ten jest spoko, ważne, że Wałęsa.
Luk, poniosło cię.
remol71 - 2012-02-21, 11:52
Nie chodzi mi o to, że akurat Wałęsa. Nikomu nie życzę dzwona, ani w formie sprawcy, ani ofiary. W szczególności zaś nie życzę nikomu dzwona z politykiem klasy lokalnej, czy też europejskiej, biskupem, sędzią, prezesem i innymi "zasłużonymi", bo to w naszej rzeczywistości stawia człowieka na z góry przegranej pozycji. Co do kultury jednego tu forumowicza nie wypowiadam się, nie zwykłem grzebać w kale.
spider - 2012-02-21, 12:15
remol71 napisał/a: | W szczególności zaś nie życzę nikomu dzwona z politykiem klasy lokalnej, czy też europejskiej, biskupem, sędzią, prezesem i innymi "zasłużonymi", bo to w naszej rzeczywistości stawia człowieka na z góry przegranej pozycji. |
I to niestety prawda,znajomosci robia swoje.
Demolka - 2012-02-21, 12:16
remol71 napisał/a: | Nie chodzi mi o to, że akurat Wałęsa... |
Myślę jednak, że chodzi
Wybryki i "pomroczność" Przemysława, przypisujesz Jarosławowi tylko dlatego, że też Wałęsa. Ja bym uogólniał dalej. Jedna Wałęsówna tańczyła, czy nie warto sprawdzić czy Jarosław przed wypadkiem nie robił piruetu kręcąc foxtrota... ?
witek1965 - 2012-02-21, 12:17
remol71 napisał/a: | W szczególności zaś nie życzę nikomu dzwona z politykiem klasy lokalnej, czy też europejskiej, biskupem, sędzią, prezesem i innymi "zasłużonymi", bo to w naszej rzeczywistości stawia człowieka na z góry przegranej pozycji. | z tym się akurat z Toba zgodzę, ale w tym konkretnym przypadku to kierowca Toyoty po prostu chyba miał pomroczność jasną. Mogę zgodzić się z tym, że bezmyślnie wjechał na jezdnię bo musiał szybko dostarczyć niezbędne do naprawy części lub narzędzia.
Ja sobie zrobiłem symulację tej sytuacji wykorzystując stojącego na pasie awaryjnym Tira.
Zjechałem tuż przed maską TIR-a na psa awaryjny i patrząc w lusterko boczne sprawdzałem po przejechaniu jakiego odcinka będę widział pas ruchu, i jadące nim pojazdy będące w "cieniu" TIR-a . Wyszło mi pi razy drzwi ok 80 metrów. Po przejechaniu tego odcinka widziadłem cały pas ruchu wraz z pojazdami nienadjeżdżającymi zza TIR-a
Kierowca Toyoty, jak wynika ze zdjęć oraz z symulacji komputerowej zjechaz z pasa awayjnego z zamiarem zawrócenie (U) zaraz za TIR-em. Nie miał najmniejszych szans zobaczyć co się dzieje na pasie ruchu. Jedyna opcja takiego manewru to pomoc kierowcy TIR-a lub odjechanie dalej w celu zawrócenia.
JOKER - 2012-02-21, 14:05
witek1965 napisał/a: | Zjechałem tuż przed maską TIR-a na psa |
Psa już mogłeś oszczędzić przy tej symulacji Za bardzo się wczułeś
Lokis - 2012-02-21, 14:38
Czytając różne relacje ze zdarzeń i korowodów aby dochodzić swoich praw to śmiem twierdzić że nazwisko i kasa dużo ułatwia. Bardzo dużo. Już nie mówiąc o opiece medycznej, którą normalny śmiertelnik nie miał by szans uzyskać.
remol71 - 2012-02-21, 15:11
Lokis napisał/a: | ..... śmiem twierdzić że nazwisko i kasa dużo ułatwia. Bardzo dużo...... |
Wspomniana przeze mnie wyżej zastosowana w praktyce z bardzo dobrym skutkiem pomroczność jasna jest doskonałym przykładem. Skrajna kpina ale co tam, kto podskoczy.
PSZEMAS - 2012-02-21, 15:51
Lokis napisał/a: | śmiem twierdzić że nazwisko i kasa dużo ułatwia. Bardzo dużo. | i tu się z Tobą zgodzę, a przykładem może być wypadek Macieja Zientarskiego z 2008 roku. Może ktoś przypomni ile dni przesiadział Zientar od wyjścia ze szpitala? No właśnie. Zwykły chłopek już dawno oddychałby wilgocią z celi.
remol71 - 2012-02-21, 15:59
PSZEMAS, Bardzo dobry przykład. Z mojej strony już EOT. Czekam na oficjalny wyrok w sprawie.
Dag - 2012-02-21, 16:28
Powiem wam jedno czytając wasze posty jak nie zna się prawa to trzeba dostać w dupę porządnie, aby zacząć samemu się go uczyć. Prawo polskie jest stworzone na kruczkach które tworzą prawnicy i inni pomocnicy polityków aby w razie takich "awarii" można było sobie normalnie żyć. Zapewne strona Wałęsy jak i tego kierowcy postarają się o wykorzystanie ich.. znajomość sędziego może coś wskórać ale później sprawa i tak trafi na wyższą wokandę. I tam się wyciągnie wszystkie błędy sędziego czy sędziny.
PS: to że ktoś ma odmienne zdanie i nie potraficie z nim dyskutować to świadczy tylko o was
witek1965 - 2012-02-21, 16:44
Dag napisał/a: |
PS: to że ktoś ma odmienne zdanie i nie potraficie z nim dyskutować to świadczy tylko o was | cały pic polega na tym, że niektórzy z kolegów nie chcą widzieć sytuacji, a tylko i wyłacznie nazwisko. Ten sam wypadek z udziałem zupenie anonimowych Kowalskich i nie byłoby emocji.
Co do reszty, całej otoczki, full servis medyczny, najlepsza w Polsce instytucja do badania wypadków, znajomości etc etc. zgadzam się z Tobą, Lokisem i wszystkimi.Tak niestety jest.
Lokis - 2012-02-21, 19:00
No to pogadajcie z Miodzikiem a zobaczysz jakie jest podejście policji do motocyklisty. A takich przykładów jest w c**l
Pirania_LM - 2012-02-21, 20:29
witek1965, wybacz,ale Twoje samopoczucie nie jest moim priorytetem. Nie czytałem artykułu, nie czytałem opinii biegłych sądowych, nie znam ustaleń śledztwa, więc nie przesądzam winy kierowcy. Widać masz większą wiedzę ode mnie, skoro ferujesz wyroki.....
Luk - 2012-02-21, 21:11
Lokis napisał/a: | No to pogadajcie z Miodzikiem a zobaczysz jakie jest podejście policji do motocyklisty. A takich przykładów jest w c**l |
Ja akurat miałem wypadek motocyklem - kilka najgorszych sekund w moim życiu. Naprawdę brakowało niewiele bym moim zakutym łbem uderzył w zaparkowane wzdłuż ulicy samochdy. Jechałem pożyczonym motocyklem. Sprawcą był pier.... taksówkarz, który zaczał pierwotnie spierd...ć z miejsca wypadku. Ostatecznie się zatrzymał. Skończyło się na szczeście tylko oderwaniem kości barku i dość poważną operacją - potem jeszcze jedną już mniej poważną. Policja zachowała się super. Ludzie z karetki to już rewelacja. Izba przyjęc w szpitalu to już akurat masakra ale genralnie i nam "maluczkim" nie jest potrzebna znajomość w "Służbach" czy jakieś specjalne znajomości "polityczne" by wszytsko się odbyło w zgodzie z prawem. Pozdrawiam niedowiarków i tych co to uważają, że trzeba być "Wałęsą" by nie zostać zrobionym w ch..ja. Sprawca dostał wyrok w "zawiasach" - i słusznie. Pretensji nie mam. Każdy na drodze może popełnić błąd.
ps Co innego szpital. Tam akurat znajomości bardzo mi pomogły
pps Mój pierwszy post był faktycznie troszkę przesadzony. Bez urazy. Niepotrzebnie się podkurzyłem.
witek1965 - 2012-02-22, 02:14
Pirania_LM napisał/a: | więc nie przesądzam winy kierowcy. | to prokuratura oskarża w takich sprawach na podstawie poszlak, czy fusów ? Pirania_LM napisał/a: | Twoje samopoczucie nie jest moim priorytetem. | Moje samopoczucie nie ma nic wspólnego ze zdarzeniem.
Pirania_LM napisał/a: | Nie czytałem artykułu, nie czytałem opinii biegłych sądowych, nie znam ustaleń śledztwa, | są dostępne, ale nikt nikomu na siłę nie każe nic robić. Zakładała się o wyrok nie będę, to znaczy się mam na myśli o sankcję, ale o wskazanie winy mogę już teraz.
[ Dodano: 2012-02-22, 02:22 ]
A jako doświadczony policjant, powiedz ile znasz takich wypadków, do których wyjaśnienia okoliczności zaprzęgnięto takie siły ? Skal wypadku jest równa katastrofie samolotu z głową państwa na pokładzie, skoro zajmował się tym sam Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof.dra Jana Sehna. To tak poza tematem.
[ Dodano: 2012-02-22, 02:26 ]
No i nikt nie twierdzi, że kierowca Toyoty to potencjalny zabójca i pirat. . Błąd może popełnić każdy i popełniamy je codziennie, tylko ile razy tego nie zauważamy, bo nic się nie stało.
Dag - 2012-02-22, 03:34
witek1965 napisał/a: |
[ Dodano: 2012-02-22, 02:22 ]
A jako doświadczony policjant, powiedz ile znasz takich wypadków, do których wyjaśnienia okoliczności zaprzęgnięto takie siły ? Skal wypadku jest równa katastrofie samolotu z głową państwa na pokładzie, skoro zajmował się tym sam Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof.dra Jana Sehna. To tak poza tematem.
|
Witek po za wypadkiem wałęsy przynajmniej 4-5 w ciągu roku na małym obszarze
witek1965 - 2012-02-22, 13:44
Dag napisał/a: | 4-5 w ciągu roku na małym obszarze |
Masz rację po to jest ten instytut,to ja źle sformułowałem pytanie. Zamiast takich, powinno być tego typu, ponieważ ten wypadek, poza tym, że brał w nim udział i został poszkodowany europoseł, niczym szczególnym nie był. Są o wiele groźniejsze w skutkach wypadki i bardziej dyskusyjne sytuacje i do nich prokuratorzy nie wzywają biegłych z IES, tylko posiłkują się ekspertyzami rzeczoznawców firm o mniejszej randze. Np. BIO-GEN czy po prostu biegłych sądowych.
Andrzej11 - 2012-03-15, 12:35
My tu gadu, gadu .... zresztą poczytajcie sami
http://www.motogen.pl/art...datu,art70.html
bez komisji, ekspertów.... a podobno prawo jest dla wszystkich jednakowe
JOKER - 2012-03-15, 13:08
Sam śmigałem i śmigam na plastiku, niestety tym motocyklem nie da się jechać mniej niż 150 po prostu się nie da. Nie jednokrotnie miałem ratowanie, ale za każdym razem była to prędkość. Gdyby wbił się w ciężarówkę można by coś rozstrzygać, a on się wbił w naczepę, prędkość zrobiła swoje, no bo jaką prędkością ciężarówka wchodziła w zakręt ? Nie mi tu oceniać, ale ja zawsze byłem świadom konsekwencji prędkości którymi się poruszałem. To nie kierowca ciężarówki złamał przepisy, wystarczające będzie dla niego życie ze świadomością iż pod jego kołami zabił się człowiek.
Pirania_LM - 2012-03-15, 13:38
Art. mocno kontrowersyjny. Analiza jego treści stwarza wiele wątpliwości. Jednak....jeśli kierowca podjął manewr, to w jego ocenie musiał mieć dość miejsca i czasu by go wykonać. Widząc motocyklistę nie może wiedzieć z jaką prędkością jedzie. Jeśli przyjąć, że moto leciało z prędkością 120 km/h ( podają też 160 ) to w sekundę robił ok. 30 metrów, czyli jeśli kierowca widział moto w odległości 200 metrów od siebie, to moto zameldowało się przy naczepie po ok. 7 sekundach. Za mało by wykonać manewr dla TIR-a, jednak dość czasu na reakcję kierowcy motocykla ( widzącego TIR-a z odległości 200 m). I tu pytanie. Ile metrów to odległość bezpieczna lub wystarczająca dla kierowcy ? Można dywagować, bo przy prędkości moto 90 km/k w ciągu sekundy przelatujemy ok. 25m, przy 50 km/h ok. 14m. Sam nie wiem, jak oceniłbym materiał procesowy.
Wnioski - prędkość nie zabija, zabija gwałtowne zatrzymanie.
witek1965 - 2012-03-15, 18:53
JOKER napisał/a: | To nie kierowca ciężarówki złamał przepisy |
Od kiedy to wymuszenie nie jest złamaniem przepisów ?
Biorac pod uwagę obliczenia Pirania_LM, przy przepisowej prędkości 90km/h kierowca miałby az 1 sekundę więcej. Wybaczcie, w jedna sekundę przy skrędcie 90 st jaka mamy prędkość? ile przejechałby ten TIR - 1 metr więcej, może pół metra. Naczepa TIR-a to nie przyczepka do transportu motocykli -to kilkanaście metrów stali wypełnionej towarem. Uderzyłby po prostu w inne miejsce. Równie dobrze z naprzeciwka mógł jechać samochód osobowy z ABS-em. Śladów hamowania nie będzie.
Z całym szacunkiem dla kierowców TIR-ów, ale niestety jak często słychać w CB, za kółkami tych maszyn siadają coraz częściej nie kierowcy, tylko szoferacy, bez doświadczenia, szczyle, którym się zdaje, że mogą wszystko bo są po prostu duzi.
Mój osobisty przypadek, który nie zaowocował na szczęście żadnymi skutkami.
Jadę do Łodzi z Yadwinią na przyczepce. jadę spokojnie, ale przed Lesznem jedzie kawalkada TIR-ów, których kierowcy najwidoczniej uczą się na pamięć tego co jest napisane na plandece kolegi przed sobą. jadą dość wolno -ok 70 km/h Do mojego postulatu przyłącza się kilka osób. Zrobili kilka luk i jakoś się rozładowało. . Zapytałem grzecznie, czy nie mogliby zrobić luki, bo robi się coraz większy zator i nijak nie idzie wyprzedzić. Oczywiście cały czas gadają o dupie Maryni.
Po jakis czasie w jakiejś wsi jadę za busem, który ciągnie przyczepę z jakimś agregatem. Bus zwalnia coraz bardzie, co jest dla mnie ewidentnym sygnałem, że zaraz skręci. Zwalniam również i toczę się za nim kilkadziesiąt, kilkaset metrów,za mną kilka osobówek solo. Za chwilę słyszę w CB wiązankę, że najpierw jęczałem, żeby zrobić miejsce, a teraz jadę jak p...a . Jeszcze nie zdążyłem podnieść gruszki, jak widzę w lusterku jak mój "znajomy " z przed Leszna, wyprzedza cztery osobówki, plus mnie i już skręcającego busa ( na szczęście w prawo) na linii ciągłej i przez skrzyżowanie. Ręce mi opadły.
[ Dodano: 2012-03-15, 18:58 ]
Pirania_LM napisał/a: | to w jego ocenie musiał mieć dość miejsca i czasu by go wykonać. | Bardzo dobrze napisałeś. W jego ocenie, co nie znaczy,czy faktycznie miał miejsce. Jego zasranym obowiązkiem jest zatrzymać się i przepuścić pojazdy nadjeżdżające z naprzeciwka. Może jechałby z przekroczeniem prędkości wóz policyjny, albo karetka ? Tylko nie mówcie mi, że koguty i sygnał dźwiękowy jest wystarczający, zwłaszcza dla kogoś, kto ma włączony sprzęt audio na całą parę, a kogutów w słoneczny dzień i pod słońce po prostu niezbyt dobrze widać.
shipp - 2012-03-15, 19:15
witek1965, może niezbyt uważnie patrzyłem na sytuację na drodze, bo nie pamiętam, czy tam była prosta czy jakiś winkiel, nawet łagodny? A nawiązuję do wypadku, jaki miał miejsce w Żarach 2 lata temu, kiedy motocyklista wbił się w tylnią oś naczepy wielkiego TIRa, który wykonywał manewr skrętu w lewo i przecinał przeciwległy pas ruchu. Kierowca został skazany /nie pamiętam ile dostał/ za niezachowanie szczególnej uwagi przy wykonywaniu manewru i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Sytuacja w miejscu wypadku była taka, że od strony z której nadjeżdżał motocykl jest dość łagodny zakręt a droga w którą zjeżdżał TIR kilkadziesiąt metrów za nim. Jadąc zgodnie z przepisami /ograniczenie do 70km/h/ daje wystarczająco dużo czasu na reakcję i zauważenie skręcających w lewo, ale rzadko kto przestrzega tam tego ograniczenia, bo droga szeroka, widoczność dobra, żadnych drzew ani krzewów w okolicy, żadnych zabudowań, a jednak łagodny winkielek wystarcza żeby co jakiś czas dochodziło tam do kolizji.
Dag - 2012-03-15, 19:20
Fajny artykuł tylko co było w aktach to nie wiemy
Po drugie czy was nie wk.... te artykuły pisane niby przez specjalistów, a nawet nie wie dana osoba że jest coś takiego jak "Ciągnik siodłowy" , ciężarówka .... a nie je... TIRy (Transports Internationaux Routiers) czy inne instytucje czy zrzeszenia.
shipp - 2012-03-15, 19:27
Dag, czepiasz się, pisze się zwyczajowo "TIRy" o dużych ciężarówkach tak samo, jak "adidasy" o wszelkiej maści butach sportowych. I tak wiadomo o co chodzi.
JOKER - 2012-03-15, 19:32
Dag napisał/a: | Fajny artykuł tylko co było w aktach to nie wiemy
Po drugie czy was nie wk.... te artykuły pisane niby przez specjalistów, a nawet nie wie dana osoba że jest coś takiego jak "Ciągnik siodłowy" , ciężarówka .... a nie je... TIRy (Transports Internationaux Routiers) czy inne instytucje czy zrzeszenia. |
TIR
Pojazd przewożący ładunek pod osłoną karnetu TIR opatrzony powinien być niebieską tabliczką z białym literowym skrótem TIR - stąd też w języku potocznym duże ciężarówki określa się mianem tir. Użycie słowa tir w języku polskim jako określenie każdej, dużej ciężarówki jest również poprawne[2].
witek1965 - 2012-03-15, 19:35
shipp, Nie dążę do skazania kierowcy na odsiadkę, ale nie mogę pogodzić się z tym, że całkowicie został zwolniony z odpowiedzialności, za spowodowanie wypadku. Filmik zapewne by dał jakiś obraz. Tak czy siak społeczeństwo jest nastawione do motocyklistów negatywnie, jakby na to nie patrzył.
Pamiętasz zapewne wypadek Wiewióra. Pierwsze słowa policjanta -zapierdalało się i zdziwienie, jak kierowca Tira przyznał się do wymuszenia. Ot takie zycie
Dag - 2012-03-15, 19:46
shipp napisał/a: | Dag, czepiasz się, pisze się zwyczajowo "TIRy" o dużych ciężarówkach tak samo, jak "adidasy" o wszelkiej maści butach sportowych. I tak wiadomo o co chodzi. |
Nie czepiam się powiedzcie mi w którego TIR-a waszego motocyklista pi...
http://www.phototrans.eu/...g/30/431924.jpg
http://upload.wikimedia.o...ler-trailer.jpg
witek1965 - 2012-03-15, 20:03
Dag, niestety nie masz racji w tym wypadku
Tak jak napisał Shipp i Joker. TIR, zwyczajowa ciągnik siodłowy z naczepą. Ciekawostką jest, że tabliczki TIR mają nierzadko pojazdy poruszające się tylko po kraju.
Jak również w tym, że Transports Internationaux Routiers to zrzeszenie, czy organizacja, czy instytucja, więc nie czepiaj się naszych kolokwializmów
Pirania_LM - 2012-03-15, 20:29
witek1965, wkurzasz mnie, zachowujesz się jak wróżbita. Byłeś na miejscu wypadku opisanym w art. ? widziałeś jaki tam jest odcinek drogi ? prosta ? zakręt ? ferujesz wyroki, piszesz o wymuszeniu. Jesteś lepszy niż Kaszpirowski....Chciałbym tak stawiać zarzuty ludziom, na podstawie przeczytanych kilku linijek tekstu, pisanego przez dziennikarzynę, który na pewno zapoznał się z materiałem procesowym i na pewno jest ekspertem z dziedziny ruchu drogowego. Wyluzuj gumkę w majtach i przestań się napinać, bo Ci żyłka pęknie. Powinieneś zostać sędzią pokoju. Z Twoich wypowiedzi wynika, że w Policji i Prokuraturze pracują tylko debile, którym te formacje uratowały życie. A w konsekwencji większości Twoich postów "witek1965" ma zawsze rację. Zupełnie jak za rewolucji październikowej. Kto jest ZA, opuścić ręce i odejść od muru
witek1965 - 2012-03-15, 21:27
Pirania_LM, a ty na podstawie tego samego "materiału dowodowego" wysnuwasz Pirania_LM napisał/a: | Jednak....jeśli kierowca podjął manewr, to w jego ocenie musiał mieć dość miejsca i czasu by go wykonać. |
a Pirania_LM napisał/a: | Byłeś na miejscu wypadku opisanym w art. ? widziałeś jaki tam jest odcinek drogi ? prosta ? zakręt ? ferujesz wyroki, |
wiesz tyle samo co każdy z nas, a jednak uważasz, że kierowca ciężarówki nie wymusił, mimo iż Prawo o ruchu drogowym, wyraźnie określa pierwszeństwo. Mam prawo zakładać rzetelność wypowiedzi autora artykułu, ponieważ pisanie nieprawdy jest w tym kraju karalne, więc zakładam, że napisał prawdę. Nie krytykuję ani policjantów, ani prokuratury, stwierdzam tylko,na podstawie Twoich wyliczeń, zresztą prawidłowych, że kierowca motocykla zyskałby aż 1 sekundę, gdyby jechał wolniej, co z kolei
nie daje praktycznie nic kierowcy zestawu -ciągnik siodłowy+naczepa, który przy wykonywaniu manewru skrętu w lewo (zjazdu z drogi głównej na teren Polomarketu, nie mógł mieć prędkości większej jak 20 km na godzinę.
Pirania_LM napisał/a: | Z Twoich wypowiedzi wynika, że w Policji i Prokuraturze pracują tylko debile |
Znajdź mi jakikolwiek mój post w którym nazwałem funkcjonariusza Policji lub prokuratury debilem
Dag - 2012-03-15, 21:32
Pirania_LM napisał/a: | witek1965, wkurzasz mnie, zachowujesz się jak wróżbita. Byłeś na miejscu wypadku opisanym w art. ? widziałeś jaki tam jest odcinek drogi ? prosta ? zakręt ? ferujesz wyroki, piszesz o wymuszeniu. Jesteś lepszy niż Kaszpirowski....Chciałbym tak stawiać zarzuty ludziom, na podstawie przeczytanych kilku linijek tekstu, pisanego przez dziennikarzynę, który na pewno zapoznał się z materiałem procesowym i na pewno jest ekspertem z dziedziny ruchu drogowego. Wyluzuj gumkę w majtach i przestań się napinać, bo Ci żyłka pęknie. Powinieneś zostać sędzią pokoju. Z Twoich wypowiedzi wynika, że w Policji i Prokuraturze pracują tylko debile, którym te formacje uratowały życie. A w konsekwencji większości Twoich postów "witek1965" ma zawsze rację. Zupełnie jak za rewolucji październikowej. Kto jest ZA, opuścić ręce i odejść od muru |
Pirania_LM i zgodzę się z tobą wiele osób nie wie jak wygląda dochodzenie co się robi , co można dodać do materiału procesowego a co nie ..... tego ludzie nie wiedzą tylko myślą że wszystko można jak w serialach albo Rutkowski show. Policja i Prokuratura musi działać na zebranych dowodach a nie na domniemaniach ... jeśli nawet jest domniemanie to trzeba to udowodnić w sądzie ... bo jeśli się tego nie zrobi cały czas poświęcony w sądzie szlak trafia(jeśli w wyższej instancji się udowodni uchybienia).
I najważniejsze media typu szmatławce często nie mają podpisu że to dany policjant czy rzecznik powiedział a więc mogą sobie wypisywać bzdury jakie chcą... a ludzie to łykają lepiej niż rybki na wędkę.
JOKER - 2012-03-15, 21:35
witek1965 napisał/a: | Mam prawo zakładać rzetelność wypowiedzi autora artykułu, ponieważ pisanie nieprawdy jest w tym kraju karalne, więc zakładam, że napisał prawdę |
Szkoda że pogodomistrze się tego nie trzymają. A swoją drogą ileż jest artykułów które kłamią, ale kto to ma egzekwować Dlatego najczęściej w artykułach widzimy "prawdopodobnie, przypuszczalnie, możliwe, domniemywać " itp., ale my odczytujemy to już inaczej, tak jak by tak było. Gra słów.
PrzemekN - 2012-03-17, 09:06
No i kolejny przypadek "geniusza" skręcającego w lewo
Tym razem, motocyklista przeżył...
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
witek1965 - 2012-03-18, 22:52
JOKER napisał/a: | A swoją drogą ileż jest artykułów które kłamią, ale kto to ma egzekwować | jeżeli autor artykułu oskarża policję, czy prokuraturę o zaniedbanie, czy inne uchybienia, to chyba sama instytucja powinna zadbać o dobro swojego imienia. Tak mi się zdaje.
Swoja drogą autorka artykułu, jak odniosłem ma wiedzę na zasadzie gdzies cos słyszałam, tylko nie wiem w którym kościele
'
Cytat: | Na miejscu wypadku nie zabezpieczono należycie dowodów. Mimo że każdy kierowca tira ma obowiązek posiadać tachograf, który poinformowałby co i kiedy dokładnie robił, nie został on zabezpieczony na miejscu. Kierowca dostarczył go policji dopiero po kilkunastu dniach, kiedy już dane z dnia wypadku zostały utracone! |
Banialuki, chyba, że się zmieniło coś, bo nie wiem w jaki sposób miałyby zostać utracone dane z zadrukowanej kartki papieru
Z kolei wykresówki, zaświadczenia o nieprowadzeniu, wydruki i pliki z danymi z kart kierowców i cyfrowych tachografów, inne dokumenty, rejestry czasu pracy należy przechowywać przez okres 3 lat. więc coś się pani redaktor pomyliło.
Bakteria77 - 2012-09-11, 21:52
I już wszystko wiadomo
remol71 - 2012-09-12, 11:18
Przekroczenie prędkości przez motocyklistę to odrębny wątek. To ciekawe. Z tekstu można domniemywać, że wypadek składał się z niezależnych elementów. Zajechania drogi podczas zawracania i przekroczenia prędkości. Sądzę jednak, że te elementy są od siebie zależne i to mocno. Jak kierowca samochodu będzie szedł w zaparte, że nie widział jadącego motocyklem pana W. bo on leciał zbyt nisko, a nie jechał i dużo zapłaci za adwokata, to ma sznsę się wybronić.
Pirania_LM - 2012-09-12, 20:23
Wałęsa sam był za cofnięciem immunitetu
Ziółek - 2013-05-24, 14:31
Czas odgrzać ten kotlet. Wina została orzeczona ostatecznie. To kierowca samochodu spowodował wypadek i kropka
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
Chyba Ci co osądzili Wałęsę zaraz po wypadku uznając go winnym teraz powinni mieć chwilę refleksji nad pochopnością swoich ocen.
remol71 - 2013-05-24, 14:53
W dyskusji chodziło o coś lekko innego
|
|