YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Technika jazdy - ...rozgrzewanie silnika..

numer60 - 2010-02-11, 09:51
Temat postu: ...rozgrzewanie silnika..
Witam !

Kolejne pytanie nowicjusza ;d . Mój syn jeżdżący Suzuki Bandit przed jazdą zawsze rozgrzewa silnik (moto pracuje dobrych parę mnut). Czy taki zabieg dotyczy też naszych "Gwiazd" ?. Z góry dzięki za pomoc. Pozdro dla Wszystkich!

jaro - 2010-02-11, 09:52

Wszystkich silników spalinowych dobrze, jak chociaż minutę pochodzą jak są zimne.
numer60 - 2010-02-11, 10:07

Dzięki jaro... . Tak też sobie myślałem (a co!). Chociaż z drugiej strony słyszałem ostatnio w mediach wypowiedź znanego autorytetu od motoryzacji , że bezzasadne jest rozgrzewanie silników na postoju (rzecz dotyczyła puszek). Należy odpalić i jechać , oczywiście spokojnie na początku.
MIKI - 2010-02-11, 10:46

numer60, pewnie że dobrze jest rozgrzać motor przed jazdą, ale nierób tego do końca na ssaniu bo wtedy tłumiki będziesz miał w biskupim kolorze ;D
Tomero - 2010-02-11, 12:26

Wypowiedzi w TV to nagonka ekologiczna...

niektórzy wupracowali sobie fajny argument przeciw "grzaniu" silnika na postoju a mianowicie - szkodzi to katalizatorowi...

Dupa tam szkodzi...

Zdecydowanie popieram wersję Jara i miki-go

Demolka - 2010-02-11, 14:05

Rozgrzewać do chwili kiedy zacznie reagować na ruch manetką gazu, dłużej nie trzeba. Ssanie płynnie i stale przymykać by zamknąć jak najwcześniej. Po kilku minutach jazdy silnik osiągnie pełną temperaturę, a do tego czasu nie wyciskać z niego co fabryka dała ;D
Czytałem opracowania (nie wiem kto badał i jak), że jedno odpalenie zupełnie zimnego silnika (np zimą dla próby) to równowartość 70 przejechanych kilometrów. lol

fazzi - 2010-02-11, 14:22

ja odpalam draga po wyprowadzeniu z garazu i zamykam ssanie do polowy po czym zamykam garaz, ubieram rekawice, kask, otwieram pilotem brame ktora znajduje sie pietro wyzej i to w zupelnosci wystarcza aby wyjechac juz z budynku bez ssania. Oczywiscie pierwsze km to luzik ale wole delikatnie operowac gazem niz zapomniec o ssaniu i miec kolorowe wydechy ;D
Demolka - 2010-02-11, 14:29

Ten czas u mnie przy normalnej temperaturze otoczenia to też czas na kask, rękawice i zamknięcie bramy garażu (2 skrzydła, 2 zamki i kłódka - Gwiazdy trzeba strzeć :hahaha: )
Biały - 2010-02-11, 21:25

Ja natomiast słyszałem (może dotyczy tylko puszek), że nie należy rozgrzewać silnika na wolnych obrotach, ponieważ przy wolnych obrotach na zimnym silniku pompa oleju nie daje takiego ciśnienia, żeby nasmarować wszystko w silniku. W instrukcjach obsługi też jest napisane, że odpalać i od razu jechać. Jeżeli się wymądrzam i gadam bzdury, to przepraszam
BtS - 2010-02-11, 22:08

temat bardzo podobny do "pustych wydechów" i "zmianie oleju na zimę"

2 szkoły - mówiące zupełnie przeciwne rzeczy.

Co istotne - nie można porównywać puszek do motocykli - mamy tutaj sprzęgło działające na wspólnym oleju co silnik, więc sam przebieg smarowania, układ i rozkład temperatur są znacząco różne!

Trzeba również pamiętać o różnicach w samych silnikach motocyklowych - w takim np jednocylindrowcu powinno się go rozgrzać i nie ma bata. Silniki dbane i rozgrzewane robią dużo większe przebiegi.

Są niuanse które mogą Was przekonywac do ednej czy drugiej szkoły - prawda jest taka że jedna i druga mają swoje plusy i minusy.

Ja rozgrzewam - nie za długo - w między czasie (podczas ubierania się i zamykania garażu) lekko dodam mu gazu, potem wsiadam i jadę - grunt żeby nie pałowac od razu.

Dlaczego jestem zwolennikiem rozgrzewania?
Po pierwsze - miałem jednocylindrowca i tam idealne smarowanie było dosyć ważne.
Po drugie - pewien mechanik powiedział mi kiedyś (tak na chłopski rozum) - To prawda że jak jedziesz od razu na zimnym to smarowanie jest lepsze i na gładziach jest więcej oleju, ale jak olej jest gęsty to "zabiera ze sobą z miski" więcej syfu - nie wszystko się zatrzyma w filtrze, a potem gładzie dostają po dupie, bo pierścionki tym syfem smarują. Jak jest rozgrzany to syf zostaje w dołku.

Simonides - 2010-02-11, 23:14

miki napisał/a:
numer60, pewnie że dobrze jest rozgrzać motor przed jazdą, ale nierób tego do końca na ssaniu bo wtedy tłumiki będziesz miał w biskupim kolorze


Witam, dlaczego w biskupim ? Mam właśnie wrażenie że tłumiki mi się znacząco przyciemniły po odpalaniu na zimnie, parę razy na ssaniu dałem przygazówkę, czy mogły od tego pociemnieć ?

Biały - 2010-02-11, 23:33

jak najbardziej
Simonides - 2010-02-11, 23:45

Ale teoretycznie dlaczego tak się dzieje ? Spaliny owszem są ciepłe, ale przecież silnik jest ledwo co włączony. Wydech sobie stoi z motorem w 14 stopniach, co prawda odpalam go na zewnątrz gdzie jest minus 1, a ta przygazówka to dosłownie 2-3 razy... A naprawdę trochę zbrązował cholera ;/
krotom - 2010-02-11, 23:52

Simonides, przebrnij przez ten temat albo ten tam wsio jest wyjaśnione
Simonides - 2010-02-12, 00:09

Kaplica, mam złote rury na końcu, nawet sobie nie wyobrażacie jak jestem zły. To połowicznie wina mojego ojca ale też moja, bo na to pozwoliłem...
witek1965 - 2010-02-12, 02:16

Simonides, pasta polerska i jechane. Tylko delikatnie, wiertarka, "szczotka" bawełniana na trzpieniu, pasta polerska o granulacji 1000. Napisz jakie efekty uzyskałeś.
Demolka - 2010-02-12, 09:10

Biały napisał/a:
Ja natomiast słyszałem (może dotyczy tylko puszek), że nie należy rozgrzewać silnika na wolnych obrotach, ponieważ przy wolnych obrotach na zimnym silniku pompa oleju nie daje takiego ciśnienia, żeby nasmarować wszystko w silniku. W instrukcjach obsługi też jest napisane, że odpalać i od razu jechać. Jeżeli się wymądrzam i gadam bzdury, to przepraszam

Trochę prawda, trochę nie. Z pompą i ciśnieniem tak ! Lecz nie uwzględniłeś nacisków na panewki (łożyska), gładzie cylindrów popychacze itp. Na postoju klepią sobie, przy jeździe pracują ;D

fazzi - 2010-02-12, 19:29

nacisk na nie rozgrzewanie silnikow w puszkach to ekologia i tylko o to chodzi, wystarczy w sasiadow za odra w zime zapalic auto i go sobie odsniezac i czyscic szyby ze szronu aby pojawil sie radiowoz zawiadomiany przez sasiada :hahaha:
Michu6 - 2012-09-17, 15:50

Zimny olej = gorsze smarowanie, najprościej jest to sprawdzić zostawiając bańkę z olejem na 20 stopniowym mrozie, zrobi się wtedy gęsty jak miód. taki sam olej w temperaturze pokojowej będzie o wiele rzadszy. Natomiast olej podgrzany do temperatury 80 stopni Celsjusza płynie jak herbatka. Dlatego zalecane jest najpierw rozgrzać silnik a potem można dawać w gary. Zalecane oczywiście przez starych kierowców, ale najważniejsze że się to sprawdza. Ciepły olej o wiele lepiej smaruje niż olej nierozgrzany bo jest rzadszy i dochodzi wszędzie. Dupa tam z ekologią - eko jest modne bo można na tym nieźle zarobić i tylko o to chodzi. A producenci pie***** głupoty ponieważ dobrze wiedzą że taki sposób czyli zapalam zimny i od razu jadę jest najlepszy do tego aby jak najszybciej wykończyć silnik(silnik obciążony teoretycznie szybciej się nagrzeje ale też gorzej będzie na początku smarowany). A jak wykończy się silnik to kupi się drugi, albo części na remont starego, albo też nowe auto i biznes się kręci. Kasa Panowie i Panie :) Dlatego ja osobiście zawsze grzeje na wolnych obrotach obojętnie czy to gwiazdka czy osobówka
witek1965 - 2012-09-17, 16:13

BtS napisał/a:
Co istotne - nie można porównywać puszek do motocykli


:brawo: :brawo: :brawo: w końcu ktoś zauważył, że to jednak nie to samo

[ Dodano: 2012-09-17, 16:46 ]
Michu6 napisał/a:
Zalecane oczywiście przez starych kierowców, ale najważniejsze że się to sprawdza.


też dobrze ujęte, z naciskiem na starych i dodałbym w starych pojazdach. Dodaj do tego odpornych na upływ czasu i zmiany technologiczne jakie nastąpiły. dzisiaj nie ma już Selektolu, czy Superolu. Ci "starzy" pamiętają co to takiego.

To co napisał Biały, to nie eko bełkot. Wystarczy poczytać trochę z ciekawości o nowoczesnych olejach.
Michu6 napisał/a:
Zimny olej = gorsze smarowanie, najprościej jest to sprawdzić zostawiając bańkę z olejem na 20 stopniowym mrozie, zrobi się wtedy gęsty jak miód. taki sam olej w temperaturze pokojowej będzie o wiele rzadszy. Natomiast olej podgrzany do temperatury 80 stopni Celsjusza płynie jak herbatka. Dlatego zalecane jest najpierw rozgrzać silnik a potem można dawać w gary. Ciepły olej o wiele lepiej smaruje niż olej nierozgrzany bo jest rzadszy i dochodzi wszędzie.


Idąc dalej tym tropem do czego dojdziemy ? że najlepiej jeździć w temperaturze powyżej 100-stopni. Cholera w puszkach to się nie sprawdzi, bo są chłodnice, czujniki temperatury, cała masa elektroniki sterująca wentylatorem, o pompie wody nie wspomnę.

A słyszał ktoś coś o zerwaniu filmu olejowego ?
A co to w ogóle jest API i z czym to się je. Dlaczego oleje syntetyczne produkuje się w specyfikacji API 0W30 i jakim cudem da się na nich jeździć w upały ? O dziwo nie gęstnieją przy -20 stopniach Celsjusza do konsystencji miodu, a są gotowe do smarowania silnika natychmiast.


Demolka napisał/a:
Lecz nie uwzględniłeś nacisków na panewki (łożyska), gładzie cylindrów popychacze itp. Na postoju klepią sobie, przy jeździe pracują ;D


Biały pewnie nie uwzględnił, ale producenci nowoczesnych jednostek silnikowych już tak.
Dzisiejsze silniki są trochę "luźniej"pasowane jak niegdyś.

Demolka napisał/a:
Czytałem opracowania (nie wiem kto badał i jak), że jedno odpalenie zupełnie zimnego silnika (np zimą dla próby) to równowartość 70 przejechanych kilometrów. lol
.
I masz rację. Z tym, że nie jest to wina oleju, czy temperatury otoczenia (wsio rawno, czy to lieta, czy zimoj) Zimny silnik, to suchy silnik. Olej, który go smaruje, swobodnie sobie spłynął do miski olejowej. Zanim dotrze ponownie do wszystkich elementów, które ma nasmarować upływa jakiś czas. W tym czasie pracuje dosłownie na "sucho". Jest to bardzo krótki czas, ale jest.
Wielu z Was wie, wielu słyszało, chyba wszyscy dają wiarę, że samochód który jeździ wielesetkilometrowe trasy jest "lepszy" od samochodu o identycznym przebiegu, który jeździł do kościoła, na zakupy, do lekarza itd. Kilometrów kilkanaście, a przy tym 10 odpaleń silnika.

Wracając do pytania kolegi numer60,

Oczywiście, że tak. Olej silnikowy w naszych motocyklach to specyficzna mieszanka, gdzie musiało dojść do kompromisu pomiędzy smarowaniem silnika, a smarowaniem mokrych tarcz sprzęgła i zębatek skrzyni biegów. Pisał już o tym Wujek Demolka. Spełnia swoje zadanie dwojako. Nie jest i nie może być dopracowany tylko i wyłącznie pod potrzeby silnika, dlatego też lepsze parametry osiąga jak jest trochę rozgrzany. Dlaczego nie dochodzi do sklejenia tarcz przy ciepłym silniku, a przy zimnym tak ?

Nie, żebym był zaraz tam jakimś specjalistą, ale również czytam, dużo na dodatek, bo mnie to po prostu interesuje. A kto czyta ten coś tam zapamiętuje czasami.
Chociaż ostatnio to co czytam w prasie motoryzacyjnej zaczyna wiać zgrozą.

[ Dodano: 2012-09-17, 16:48 ]
krotom, drugi podany przez Ciebie link jest martwy
Gdzieś w temacie wymiana oleju silnika umieściłem link do pewnego opracowania na temat olejów.

Merlin - 2012-09-17, 17:51

Nigdy specjalnie nie grzeję.
Podchodzę ubrany, odpalam, zakładam chustę, kask i rękawice, trwa to może 40 sekund, ściągam ssanie mniej więcej do polowy i ruszam.
Dojeżdżam z mojej uliczki do krzyżówki około 60 metrów, po wciśnięciu sprzęgła ryczy ;D wyjeżdżam na główna ulicę i w tym momencie likwiduję ssanie.
Moto "idzie" jak rakieta.
Nie mam fioletowych kolanek.

PS
nigdy nie próbowałem tego zimą ;D

Robrob - 2012-09-17, 20:00

Ja robię to praktycznie tak samo jak Merlin, i nie widzę sensu w grzaniu motka na postoju.
ASPAHARIAN - 2012-09-17, 20:45

Natomiast jeśli o mnie chodzi, to odciągam ssanie na 2 ząbki. Niedługo trwa jak moto zaczyna wchodzić na wyższe obroty niż początkowo. Ssanko na zero i jazda.
Może być? ; :|

witek1965 - 2012-09-17, 21:43

Merlin napisał/a:
Nigdy specjalnie nie grzeję.
Podchodzę ubrany, odpalam, zakładam chustę, kask i rękawice, trwa to może 40 sekund, ściągam ssanie mniej więcej do polowy i ruszam.
Dojeżdżam z mojej uliczki do krzyżówki około 60 metrów, po wciśnięciu sprzęgła ryczy ;D wyjeżdżam na główna ulicę i w tym momencie likwiduję ssanie.
Chyba jak większość z nas.

Ja wyprowadzam na zewnątrz, odpalam. Zamykam bramę garażową, potem wjazdową, siadam, zmniejszam ssanie do połowy - nie ma siły, musi być zagrzany na tyle, żeby tarczy nie kleić i mieć pełne smarowanie.(inaczej jedynka wskakuje ze zgrzytem - za wysokie obroty) Dojeżdżam do krzyżówki, wjeżdżam na główną, ssanie do zera i jadę już normalnie.

Dzarko - 2012-09-18, 14:17

Teraz odpalam na jakichś 2/3 ssania. Skręcam ssanie do 1/3 i wyjeżdżam od razu. Mam od miejsca do wyjazdu na ulicę jakieś pół kilometra może i całą tę trasę jadę na jedynce/dwójce praktycznie bez gazu. Daję kierunek, skręcam w ulicę, daję w rurę i skręcam ssanie do zera. Czasem zatrzymuję się przed samym wyjazdem, zakładam kask, skręcam ssanie i jadę.
Demolka - 2012-09-18, 17:53

Merlin napisał/a:
Nigdy specjalnie nie grzeję.
Podchodzę ubrany, odpalam, zakładam chustę, kask i rękawice, trwa to może 40 sekund, ściągam ssanie mniej więcej do polowy i ruszam...

Dokładnie tak ! Tyle, że ssanie wyłączam jeszcze przed lub tuż po ruszeniu. Nie czekam, aż podniesie ono obroty :)

Michu6 - 2012-09-19, 10:31

API - nie wchodząc w szczegóły jest to najprościej klasa jakościowa oleju i odpowiada ona europejskiej ACEA (API jest amerykańska). Podając temperaturę 80 stopni Celsjusza miałem na myśli temperaturę optymalną silnika czyli taką w której przeważnie pracuje. Nie zaznaczyłem tego moja wina, łeb muszę popiołem posypać. Zerwanie filmu olejowego następuje gdy silnik pracuje w ekstremalnych warunkach(duże obciążenie, wysokie obroty, temperatura dużo przewyższająca optymalną) Nie ma wtedy ciągłości filmu olejowego,są przerwy w smarowaniu i obrazując metal trze o metal. Dlatego w sportach motorowych używają olejów klasy lepkościowej np. 10W60, a nie 0W30 ponieważ ten drugi olej tworzy za cienki film. Z kolei 0W30 jest olejem typowo energooszczędnym ponieważ powoduje mniejsze opory w silniku niż 10W60, co za tym idzie silnik pali mniej ale też po części kosztem trwałości. swoje wywody opieram na puszkach.Rocznie robie ok 100 tyś km, jeździłem na różnych olejach, robiłem różne ich testy(amatorskie) bo ten temat także mnie interesuje i nadal uważam, że grzanie zimnego silnika parę minut po jego zapaleniu wychodzi mu tylko na lepsze. Ciekawostka : kupiłem kiedyś 3 rożne bańki tego samego oleju w różnych sklepach, wlałem je do probówek i uwierzcie mi, kolor oleju w każdej z nich był inny :) to tylko jeden z testów jakie przeprowadziłem
witek1965 - 2012-09-19, 14:05

Michu6 napisał/a:
uważam, że grzanie zimnego silnika parę minut po jego zapaleniu wychodzi mu tylko na lepsze.
Z tym się zgodzę, ale nie do przesady. W ciągu kilku minut nie zagrzeje się silnika na wolnych obrotach do 80 st C, natomiast na tyle żeby było dobrze.
Ja pamietam czasy, kiedy w bazie PKS cała noc brynczały silniki, a w wojsku pod miska olejową Kraza podstawiano koksowniki, żeby olej (faktycznie konsystencja miodu) nagrzał się na tyle, żeby można było w ogóle zapalić.
A wracając do tego co napisał Biały. Dzisiaj specjaliści zalecają jazdę praktycznie zaraz po uruchomieniu silnika, ponieważ oleje spełniają normy już w ujemnych temperaturach i smarują silnik jak należy, a silnik pod obciążeniem rozgrzewa się szybciej.
Sprawdzałem z ciekawości zima i to jest prawda. Po przejechaniu ok. 5 km silnik dochodzi do temperatury bliskiej 80-85 st. środek skali. A w tym samym czasie bryncząc na wolnych obrotach, ledwo drgnie wskazówka.

spider - 2012-09-19, 15:30

U mnie ssanie do polowy (nie mam potrzeby wyciagac do konca) i tak sobie pyka kilkanascie sekund zanim zaloze kask,rekawice i sie pozapinam. Potem juz bez ssania zanim zamkne garaz i brame i w droge ;D
Peters - 2012-09-19, 16:29

A ja wcale nie wciągam ssania , odpalam i jadę ;D
Wysoki - 2012-09-19, 16:32

Dzarko napisał/a:
Mam od miejsca do wyjazdu na ulicę jakieś pół kilometra


Dzarko Ty to masz ale posiadłosć. lol

Dzarko - 2012-09-19, 17:39

Hehe. Szkoda, że dzielę ją z jakimiś 10 000 innych.....
U-BOOT - 2012-09-21, 21:44

Dzarko napisał/a:
Hehe. Szkoda, że dzielę ją z jakimiś 10 000 innych.....

No ale ty masz sporą rodzinkę w posiadłości ;D

Bakteria77 - 2012-09-21, 21:45

służba ;D
Dzarko - 2012-09-21, 22:40

No wiesz, w końcu człowiek musi mieć pomoc...
gery73 - 2012-09-25, 13:08
Temat postu: Re: ...rozgrzewanie silnika..
numer60 napisał/a:
Witam !

Kolejne pytanie nowicjusza ;d . Mój syn jeżdżący Suzuki Bandit przed jazdą zawsze rozgrzewa silnik (moto pracuje dobrych parę mnut). Czy taki zabieg dotyczy też naszych "Gwiazd" ?. Z góry dzięki za pomoc. Pozdro dla Wszystkich!


Mądry syn niech ojciec się uczy chłopak szanuje sprzęta. Większość młodzieży i nie tylko odpala moto i w pi......czke, a mnie wtedy pęka serce. Ostatnio jestem na etapie zmiany motocykla i oglądam maszynki tu i tam i jak widzę że ktoś odpala zimny motocykl i od razu mu daje po garkach to się odwracam i dziękuje.

Moto powinno się trochę zagrzać może nie potrzeba na to aż paru minut ja czekam aż cylindry zrobią się troche letnie i ruszam - jak napisał Demolka - odpał, kurteczka, kask, rękawice usadzenie tyłka i poprawienie tego i tamtego ...

gery73

Pirania_LM - 2012-09-25, 17:26

Silnik spalinowy ma to do siebie, że najszybciej i najefektywniej rozgrzewa się pod obciążeniem, więc jedynka i spokojnie jedziemy ;D
waskiAZS - 2012-11-10, 16:01

Jako, że w czasie sezonu często ciuchy na motocykl trzymam w garażu (garaż kawałek od domu :( ), to najpierw odpalam maszynę na max. ssaniu, w tym czasie ubieram spodnie i buty - wtedy da się usłyszeć, że tak jakby motocykl złapał wyższe obroty, to podchodzę i ssanie zmniejszam do połowy. Ubieram kurtkę i kask - wyłączam ssanie. Wtedy siadam na maszynę i albo samymi koniami mechanicznymi w moich nogach cofam, albo wbijam jedynkę i delikatnie zawracam - wtedy najczęsciej lekko gazuję, tak aby posłuchać tej pięknej muzyki z moich wydechów ;D Wystawiam maszynę za garaż, zamykam drzwi, ubieram rękawice i można jechać! :) Cały ten rytuał zajmuje mi kilka/kilkanaście minut, więc uważam, że jest to dobry początek. Zanim z garażu wyjadę do większej drogi, muszę przebyć z jakieś 300-400m, to wtedy jadę delikatnie, czasem się pobujam, aby dogrzać opony ; )
Ot cały mój schemat gry wstępnej - wróć, rozgrzewania mojej Yamahy ;D

Demolka - 2012-11-10, 17:12

No i bardzo dobrze :brawo: Dodam, żeby te 300 - 400 metrów do drogi przejeżdżać już absolutnie bez ssania 8)
waskiAZS - 2012-11-10, 18:52

Już wyjeżdżając/wyprowadzając motocykl z garażu ssanie jest wyłączone, a zanim zamknę garaż i ubiorę się do końca - maszyna chodzi bez ssania, tylko czasem lekko dodam gazu;)
Kyokushin - 2012-11-10, 19:35

Rozgrzewanie takie nie ma sensu i nie powinno sie tak robić. Raz że buracko to wygląda jak pojazd stoi i kopci a dwa są rzeczywiste przeciwskazania techniczne.

Silniki jak są zimne nie lubią pracy na wolnych ani na zbyt wysokich obrotach. Najlepsze dla silnika jest odpalenie i spokojna jazda.

Dlaczego?
Bo jak stoi na wolnych obrotach, to smarowanie może być niedostateczne, dodatkowo bogata mieszanka (ssanie) wpływa źle na katalizatory, które też nie są rozgrzane, podobnie jak reszta układu wydechowego.
Jak na zimnym zacznie się pałować, to nie muszę tłumaczyć, zimne elementy nie są ani tak elastyczne jak w swojej nominalnej temperaturze ani tak nasmarowane bo są zimne i nie pracowały długo.
Do dwóch powyższych dorzućcie nierozgrzane elementy plastikowe i gumowe, uszczelki etc.

Temat gęstego oleum też można między buty włożyć. Nie jeździcie na minerałach z przed 20 lat, tylko najczęściej na świetnej jakości full syntetykach które swoje właściwości doskonale trzymają w 100% przy -15 stopniach. Do tego dołóżcie fakt że poniżej 0 st raczej nie jeździcie w ogóle... to temat gęstego oleju umiera śmiercią braku logiki.

Nie wynika to z żadnej nagonki eko oszołomów tylko rzeczywiście tak jest, jak ktoś miał coś z mechaniką czy materiałoznawstwem wspólnego to powinno ty być oczywiste, dobrze że chociaż w tym temacie media nieco podnoszą poziom społeczny. ;)

remol71 - 2012-11-10, 19:49

Kyokushin,

Z tym katalizatorem to Kolegę poniosło.

Kyokushin - 2012-11-10, 20:00

Dlaczego poniosło?
remol71 - 2012-11-10, 20:03

Kyokushin napisał/a:
Dlaczego poniosło?


Bo go nie ma :D

Waldi - 2012-11-10, 20:06

Kyokushin napisał/a:
Najlepsze dla silnika jest odpalenie i spokojna jazda.


Jestem ubrany , odpalam , spokojnie jade , wyłanczm ssanie i co - i nie ciągnie , a jak jest cieply
(chwila grzania) i zupelnie inna (płynna) jazda .

Kyokushin - 2012-11-10, 20:11

remol71 napisał/a:
Bo go nie ma


Może Ty nie masz ;D Od 2003r są :D

Waldi napisał/a:
Jestem ubrany , odpalam , spokojnie jade , wyłanczm ssanie i co - i nie ciągnie , a jak jest cieply
(chwila grzania) i zupelnie inna (płynna) jazda .


U mnie jest normalnie. Ssanie na pół, odpalam, jadę z 15m, wyjeżdżam z garażu podziemnego ssanie off. Ciąg jest.
Na koniec dnia z pod pracy też, siadam, ssanie na pół, odpalam, jadę z 25m, dojeżdżam do bramy, ssanie off, jade i jest ok.

Drag jest chłodzony powietrzem i nie wiem dosłownie kilkadziesiąt metrów i ssanie full off.
Jak odkręcasz i czujesz że nie ciągnie to znak że się zalewa i ssanie można wyłączyć.
Raz tak miałem jak zapomniałem ssania wyłączyć.
Jak robisz prawidłowo i masz tak jak masz to masz coś nie tak. Nie powinno tak być.

waskiAZS - 2012-11-10, 22:35

U mnie bez ssania nie chciał odpalić (chyba 2 razy tylko próbowałem), a czasem jak za szybko wyłączę ssanie, to odkręcając lekko manetkę motocykl gaśnie. Więc jak na razie trzymam się swojego rytuału odpalanie/rozgrzewania maszyny ; )
remol71 - 2012-11-11, 08:30

Nasz 650 leniwie się nagrzewa. Przy wiosennym przeglądzie sprawdzę grzałki gaźników.
sherman - 2012-11-12, 00:00

waskiAZS, U mnie to samo, odpale potrzymam na ssanku, wyłącze ssanie i nie mogę ruszyć, bo mi nie chce wejść w obroty i gaśnie. Więc trzymam na ssaniu do 5 minut i potem kręci bez problemu ;D
artek - 2012-11-12, 08:27

Panowie leniwie to się RS 1600 rozgrzewa ... kilka metrów na ssaniu po odpaleniu, startuję po zamknięciu garażu i bramy wjazdowej ...
Maniu_85 - 2012-11-13, 00:23

Temat ssanie a czy sądzicie ze jak zostawiacie moto na ssaniu np ubierając sie ze zdrowa dla niego jest praca na stopce bocznej w pozycji pochyłej gdzie olej jest w wiekszosci lewej komorze? Jak dla mnie najlepiej rozgrzewac moto w pozycji pionowej majac go między nogami :)
Dzarko - 2012-11-13, 05:28

O tym nie myślałem. Coś może być na rzeczy.
remol71 - 2012-11-13, 06:28

Maniu_85 napisał/a:
...... w pozycji pionowej majac go między nogami :)


Tak trzymać i oby służył jak najdłużej :hahaha:

Maniu_85 - 2012-11-14, 16:40

remol71 napisał/a:
Maniu_85 napisał/a:
...... w pozycji pionowej majac go między nogami :)


Tak trzymać i oby służył jak najdłużej :hahaha:


A może sie nie myle? napewno nie jedna osoba potwierdzi ze praca na stopce bocznej to nie jest dobre rozwiązanie :)

witek1965 - 2012-11-14, 18:33

Maniu_85 napisał/a:
napewno nie jedna osoba potwierdzi ze praca na stopce bocznej to nie jest dobre rozwiązanie :)


a skąd wiesz, że smok pompy olejowej nie jest umiejscowiony właśnie z lewej strony ?
Proponuję nie wydziwiać i nie panikować zbytnio z byle powodu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group