YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Prawo - Jazda bez kasku w świetle prawa

Kozak_Barabasz - 2008-10-23, 21:30
Temat postu: Jazda bez kasku w świetle prawa
Tak jak w temacie.
Czy jesteście za tym, aby ZAWSZE był kas na głowie ?

Osobiście jestem za kaskiem ale np. przejazd do sąsiada 100m koniecznie musi być w kasku ?
Gdyby "niebiescy" jechali to zaraz czepialiby się.

soft - 2008-10-23, 21:51

Co do bezpieczeństwa jazdy to mam swoje zdanie.
Mam zasadę że nikt nie będzie mi kazał jeździć w pasach, w kasku, posiadać poduszki powietrzne itp.
Moje życie, mój wybór.

Kozak_Barabasz - 2008-10-23, 21:59

soft napisał/a:
Mam zasadę że nikt nie będzie mi kazał jeździć w pasach, w kasku, posiadać poduszki powietrzne itp.
Moje życie, mój wybór.

Również kierowałem się właśnie takim myśleniem.
No bo to jest mój problem a nie kogoś. Nie przeszkadzam komuś jadąc bez kasku, również nikogo nie narażam na niebezpieczeństwo.
Czuje się wtedy prawdziwe piękno jadąc sobie te 40-60km/h w ciepły, słoneczny dzień zwiedzając przy tym piękny krajobraz ...

Sylwek - 2008-10-24, 00:20

Soft prawo jest ustanowione po to aby je przestrzegać ( w szczególności jeśli chodzi o bezpieczeństwo ) Tylko widzisz ,podczas małej stłuczki ( jeśli ktoś Ci zajedzie drogę ) Nie z twojej winy,i tobie się coś stanie to teoretycznie wina jest po stronie tego drugiego,ale jak w tym wypadku coś sobie zrobisz i będzie to wymagało długiego leczenia to niestety będziesz musiał wyłożyć kasę z własnej kieszeni i nie otrzymasz odszkodowania(udowodnienie że nie jechałeś w pasach jest bardzo proste).Ciekawe co wtedy powiesz ? Chociaż czasami ja też mam ochotę pojeżdzić bez kasku ! ( i czasami to robię ,mandat nie jest wysoki 100 zł ,tyle co za brak pasów )

[ Dodano: 2008-10-24, 00:21 ]
http://www.v10.pl/prawo/T...andatow,10.html

pan_wiewiorka - 2008-10-24, 08:55

soft napisał/a:
Co do bezpieczeństwa jazdy to mam swoje zdanie.
Mam zasadę że nikt nie będzie mi kazał jeździć w pasach, w kasku, posiadać poduszki powietrzne itp.
Moje życie, mój wybór.

Mówi się, że na głupotę nie ma rady... no nie ma. Bez urazy.
Pasy, jeśli już przy tym jesteśmy, to nie tylko ochrona Ciebie ale równiez osoby, która siedzi obok Ciebie, za Tobą, przed Tobą lub przed Tobą w samochodzi, który walił na Ciebie czołowo.
Kozak_Barabasz napisał/a:
Nie przeszkadzam komuś jadąc bez kasku, również nikogo nie narażam na niebezpieczeństwo.

Jeśli przejeżdżając ruchliwą drogą przy poboczu której rosną kasztany, na ten przykład dostaniesz kasztanem w baniak a nie masz kasku, możesz stracić równowagę i przyp... w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. Tym samym zabijesz siebie i innych ludzi. W takim wypadku ch... z Tobą ale szkoda niewinnych osób i motoru.

RafV - 2008-10-24, 09:03

Podczas parady, czy innej imprezy jestem za jazdą bez kasku, ale w każdej innej sytuacji to kask obowiązkowo. Kolega wyskoczył latem na bardzo krótką jazdę. Było gorąco i chciał jechać bez kasku, ale w końcu go ubrał i to mu uratowało życie. Jakiś debil mu wyjechał i było bum. Trochę się połamał, ale łba nie stracił. Kask oczywiście popękany, ale głowa cała. Patrząc później na kask, to nieosłonięta głowa byłaby bez szans. Po tej przygodzie, wiem, że kask jest niezbędny.
moondek - 2008-10-24, 09:52

soft napisał/a:
Co do bezpieczeństwa jazdy to mam swoje zdanie.
Mam zasadę że nikt nie będzie mi kazał jeździć w pasach, w kasku, posiadać poduszki powietrzne itp.
Moje życie, mój wybór.


Mój kumpel jechał kiedyś w cztery osoby samochodem. On prowadził, żona siedziała obok niego, Obydwoje mieli zapięte pasy. Z tyłu siedzieli ich znajomi z których tylko jedna miała zapięte pasy (ta, która siedziała za moim kumplem). Pasażer, który siedział za jego żoną nie miał zapiętych pasów. Mieli czołowe zderzenie z gościem, który wyprzedzał na trzeciego. Wyskoczył w ostatniej chwili, że nawet kumpel nie zdążył nacicnąć na hamulec. Efekt zderzenia: kumpel jest teraz wdowcem, bo siła uderzenia była tak duża, że pasażer, który siedział za jego żoną doprowadził dosłaownie do tego, że wypadła ona prawie z fotelem przez przednią szybę (przerwanie rdzenia kręgowego- rodzina po 3 tygodniach zadecydowała o odłączeniu jej spod aparatury, bo jedynym rokowaniem było warzywko). Oczywiście jego życie, jego wybór (tego pasażera, który siedział z tyłu). Nadal jeździ na czterech kółkach, tylko tych w wózku inwalidzkim, bo jest cały sparaliżowany. Chodzi w pieluchach, bo robi pod siebie. Normalnie jak niemowlak. Chciałoby się powiedzieć "dobrze mu tak", ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Szkoda tylko dziewczyny i dwójki małych dzieci, które jeszcze do tej pory pytają "tatusiu, a gdzie jest mamusia?". Miała niecałe 30 lat i całe życie przed sobą...
Spróbujcie Panowie pomyśleć czasem o innych użytkownikach dróg, którzy nie daj Boże mogą mieć z Wami jakąś przygodę, kiedy jedziecie bez kasków. Wasze życie, Wasz wybór. Ok, macie prawo tak myśleć. Ale co ma powiedzieć człowiek, który niechcący w sposób absolutnie niezamierzony spowoduje wypadek z Wami, jak jedziecie na motocyklu bez kasku. Jechaliście 100 m do kumpla. On wyjechał z drogi podporzątkowanej, słońce świeciło mu w oczy, najnormalniej w świecie Was nie zauważył. Wy do piachu, a on z wyrzutami sumienia do końca życia, że zabił człowieka. A w sumie nie musiało by się tak to skończyć, gdyby motocyklista miał na głowie kask...
Kozak jesteś jeszcze młody i widzę, ze młodzieńcza fantazja Cię nie opuszcza, skoro wrzucasz taki wątek pod dyskusję :) Przyjmij zatem chłopaku moje serdeczne życzenia, abyś jak najszybciej "mentalnie" wydoroślał. Włosy pod pachami i na jajach to jeszcze nie wszystko... ;)

Mirek - 2008-10-24, 10:39

Kozak nie martw się widzę że wszyscy muszą cię pouczać i strasznie drażni ich twój wiek.Czytając to i inne fora stwierdzam że wszyscy jesteśmy super.Patrząc na realne zachowania w życiu zastanawiam się gdzie ci wszyscy przestrzegający przepisów są.Staram się przestrzegać przepisów które obowiązują nie tylko na drodze ale i w życiu ,różnie to wychodzi .Co do kasku oczywiście używam zgodnie z przepisami ale uczucie jazdy bez jest super wiem co mówię .
pan_wiewiorka - 2008-10-24, 11:47

Mirek, obawiam się że jesteś w błędzie i wiek nie ma znaczenia. Jeśłi ktoś plecie bzdury, to choćby miał i 80lat, to nie omieszkam tego powiedzieć.
Widzisz, ja miałem kilka wypadków. Raz byłem wycinany z samochodu... Każdorazowo z winy jakiegoś kretyna, który uważał się za minimum Kubicę. Dlatego kiedy słyszę jak to fajnie jest nie przestrzegać przepisów i kozaczyć (nie tyczy się to Kazaka ;) ), to aż mnie szlag trafia. Jako, że mam sporo szczęścia z każdego tego dzwona wyszedłem bez szwanku (dziwne, nawet strażak stwierdził, że NIE POWINIENEM żyć) jednak uraz do zachowań typu 'raz maty rodiła' pozostał.

Madźka - 2008-10-24, 12:48

Zawsze jeżdżę w kasku, do tego staram się jak najlepiej ubrać.
Nawet w lato na krótkie dystanse stawiam na kask i kurtkę skórzaną.

Tak jak pisałam śmieszą mnie kolesie jeżdżący w japonkach, krótkich spodenkach a z tyłu laseczki w miniówach i z torebką lol

Jazda bez kasku jest bardzo niebezpieczna i to nie podlega dyskusji, pytanie tylko czy się nad tym zastanawiasz jak wsiadasz na moto żeby przejechać nawet ten krótki odcinek.

Potem jest biadolenie i tragedia... Po co?

Mirek - 2008-10-24, 12:54

Napisałem że przestrzegam przepisy a dokładniej to bardzo się staram ,nie napisałem że jestem ideałem .Co zaś do zdarzeń na drodze możemy podyskutować jak się spotkamy.Uważam że systematyczne wytykanie komuś wieku i tego że porusz różne tematy na które chce porozmawiać nie upoważniają do wiecznego strofowania..
Pięknie się pisze o przestrzeganiu przepisów i zasad które obowiązują na różnego rodzaju forach tylko życie jest trochę inne i każdy niech popatrzy na swój ogródek i u siebie robi porządek.Miałem możliwość jeżdzić motocyklem bez kasku tam gdzie na to pozwala prawo.

pan_wiewiorka - 2008-10-24, 14:49

Mirek napisał/a:
Miałem możliwość jeżdzić motocyklem bez kasku tam gdzie na to pozwala prawo.

Tu nie chodzi o to czy prawo pozwala czy nie a raczej o wyobraźnię. Fakt, superduperzajebiaszczo wygląda kolo z bandaną wachlująca powietrze na długości 20m za motocyklem no ale wiesz... zawsze może się taka chusteczka wkręcić w koło i tragedia gotowa ;)

Zauważyłem również dziwną prawidłowość. Bardzo luzacko do tematu bezpieczeństwa podchodzą osoby, które szlifu nie zaliczyły czy też nie przeżyły wypadku (wypadku a nie stłuczki). Ja mam jedno i drugie za sob i zrobię wszystko aby się to nie powtórzyło. pouczać nie mam zamiaru. Zawsze jest ta pierwsza gleba i nikomu nie życzę. Uczucie jest fatalne. I jeśli gleba jest tylko Twoja i nie ciągniesz za sobą nikogo, to z Bogiem sprawa. Gorzej jeśli jest ktoś dodatkowo poszkodowany.
Jeśli chodzi o 'wytykanie' wieku. Jak pisałem, odnoszę wrażenie że źle zrozumiałeś intencje. najlepiej będzie zkończyć temat. Nikogo nie przekonam, zresztą zamiaru nie mam, a i mnie nikt nie przekona do jazdy bez ochraniaczy.

fazzi - 2008-10-24, 15:10

Chcialem zauwazyc ze nakaz jazdy w kasku nie powstal z wymysleniem motocykla i wielu ludzi jezdzilo bez. Nawet w dzisiejszych czasach jest wiele miejsc gdzie mozna pojezdzic prawnie bez kasku i poczuc wiatr we wlosach :)
Kask to srodek ochrony i moze kiedys bedziemy musieli obowiazkowo miec zolwika, ochraniacze na kolana i lokcie i wtedy ktos bedzie pisal ze bez nich sie nie da ;D
Uwazam ze czerep trzeba chronic ale zdaje sobie tez sprawe z tego ze jadac 50km/h bez kasku jestem bardziej bezpieczny niz koles jadacy 200 km/h scigaczem w kasku ;D
Wiem ze mnie zlinczujecie za te podlady ale moze ja lubie ;p

moondek - 2008-10-24, 15:11

No i dyskusja nieuchronnie podąża w kierunku KOSZA, bo zbaczamy z tematu. Miało być o jeździe bez kasku, a jest o wieku Kozaka, bezpieczeństwie, ochraniaczach, szlifach, skórzanych kurtkach i japonkach i laskach w miniówkach ;)
Kozak_Barabasz - 2008-10-24, 16:07

Sam przeżyłem wypadek samochodowy, miałem pasy i prawie nic mi się nie stało (dachowanie).
No dobra ale tutaj jest jazda bez kasku a nie bez pasów ;)

Sam ZAWSZE mam kask. Wiem ile może on zdziałać w przypadku zderzenia.
Podałem tylko przykład, w którym jest wyraźnie napisane, że jest bardzo mały dystans (do sąsiada).
Nie pisałem o jeździe bez kasku w mieście czy na większych trasach.
Mam bardzo fajną trasę, którą można byłoby bez obaw jechać bez kasku.
Gdyby coś mi wyjechało na czołówkę to z kaskiem czy bez niego jestem i tak trupem ;/
Gdyby już doszło do zderzenia to wolałbym siedzieć na ścigu niż na dragu ...

Mirek - 2008-10-24, 17:00

Panowie cieszę się bardzo że przebywam na forum gdzie ludzie tak poważnie podchodzą do spraw bezpieczeństwa .Wyobrażnię mam bo od 78 kulam się zawodowo po naszych drogach a luzacko podchodzę tylko do kąpieli w wannie.Ale każdy ma swoje drobne przyjemności może i wgląda się wtedy superduperzajebjaszczo no ale cóż .
soft - 2008-11-07, 23:31

Czytam ten temat i nie mogę się nadziwić jak można wpłynąć na zachowania ludzi wymyślając przepisy i promując pewną otoczkę zachowań.

Ludzie .... całe moja młode życie czyli lata 80-te przejeżdziłem motorowerem bez kasku ... czy to była głupota - czy teraz przepisy są głupie i jak widzisz motorowerzyste w kasku to wydaje ci się że patrzysz na przybysza z kosmosu.
Lata 90 przejeździłem bez pasów .... bo nawet nikt nie słyszał o dobrowolnym przywiązywaniu się do fotela samochodowego ! Ten przepis wprowadzono stosunkowo niedawno ! i co i żyję .... i nabiłem masę kilometrów ....

Mówicie żę na głupotę nie ma rady ? kto jest głupi ? ci co jeżdżą bez kasku ? a może ktoś z Was policzy w ilu krajach jest obowiązek jeżdżenia w kasku a w ilu nie? w ilu krajach jeżdzi się obowiązkowo w pasach a w ilu nie ? w ilu jeżdzi się na światłach w ilu nie ? Czy inne nacje są głupie ? Czy jazda po autostradzie niemieckiej 250 km/h to normalość czy "Pirat drogowy i potencjalny morderca ?" ..... My polacy mamy cholerny patent na bezgraniczny rozum ?
To jest gupota! Takie dyskusje i wypowiedzi przypominają inną manię "normalności" : normalość jedzenie sztućcami ..... ci co jedzą są normali czy ci co ich nie używają ..... (używa ich 14% populacji świata) reszta ich nie używa, czy też normalność wiary - katolicy są normali - inni to śmiecie ?
E.... może szkoda pisać..... po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ludzie ! szanujcie innych, bądźcie otwarci na inność. I to mówię ja polak - tak przez małe p, katolik, człowiek jedzący sztućcami, nie pedał mieszkający w malutkim miasteczku, czasami jeżdżacy bez kasku, pasów bezpieczeństwa, 200 km/h i zawsze zgodnie z przepisami w tych krajach w których można to robić legalnie.
A może w którymś miejscu tej wypowiedzi skłamałem ?

Kozak_Barabasz - 2008-11-07, 23:37

soft podpisuję się rękami i nogami pod twoją wypowiedzią ;)
To się nazwy tolerancja i prawidłowo !

moondek - 2008-11-08, 09:09

soft napisał/a:
A może w którymś miejscu tej wypowiedzi skłamałem


Nie, nie skłamałeś w żadnym miejscu. Ja też jako gówniarz jeździłem na rowerze bez kasku, jak jeździłem na deskorolce, to bez kasku, ochraniaczy na kolanach i łokciach, przy okazji zaliczyłem wstrząs mózgu i pęknięcie kości potylicznej czaszki, bo na kamyczek najechałem. |Deskorolka została w miejscu, a ja dłuuugo leciałem przed siebie ;/ Kto wie, czy skutki byłyby aż takie, gdybym miał na głowie kask? Mimo wszystko udało mi się szczęśliwie przeżyć lata 70-te, 80-te i 90-te, żeby szczęśliwe wejść w XXI wiek. Cała sprawa ma drugie dno. Pomyślcie sobie, co by było, gdyby obecne samochody nie mały pasów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych kontrolowanych stref zgniotu itd, natomiast byłyby w nich zamontowane nowoczesne silniki diesla i benzynowe, które mają o niebo lepsze osiągi niż wózki sprzed 20-30 lat. Ludzie na drogach ginęliby na potęgę. Edukacja bezpieczeństwa ruchu drogowego przez okres ostatnich 20-30 lat przeszła istną ewolucję. Samochodów na drogach też jest kilkanaście razy więcej niż w latach 80-ych, więc ryzyko uczestniczenia w jakimś zdarzeniu drogowym też wzrasta. Stąd stosowanie profilaktyki: pasy bezpieczeństwa z napinaczami, poduszki, kontrolowane strefy zgniotu, kaski dla motorowerzystów i rowerzystów, kamizelki odblaskowe dla kierowców, odblaski dla pieszych... Osobiście uważam, że to wszystko ma sens.
To że teraz żyjemy jest niewątpliwą zasługą tego, że potrafiliśmy umiejętnie lawirować pomiędzy postępeme technicznym, a naszym zdrowym rozsądkiem. Niemniej świat idzie do przodu i będą wprowadzać nowe zabezpieczenia, które będą miały cel czysto profilaktyczny. Wy będziecie się wkurzać z tego powodu, że ktoś Wam mówi, co jest cacy, co be, kiedy sami wiecie dobrze co jest dobre, co złe. Ja wychodzę z założenia, że skoro mądre głowy (inżynierowie, konstruktorzy itp.) udowodnili naukowo, że coś skutecznie wpływa na nasze bezpieczeństwo, to się do tego dostosuję, podobnie jak kilka osób z tego forum. Kozak rzucił hasło TOLERANCJA. Ok, niech i tak będzie. Wy macie swoje racje, ale my mamy też swoje. I szanujmy to. :)
A'propos nowych czasów... Popytajcie się swoich rodzicó, w jakich wózkach dziecięcych Was wozili... I co? Wszyscy żyjemy :) Moim sąsiadom ostatnio urodziło się dziecko. Kupili mu zajebisty wózek. Z tarczą hamulcową z przodu! lol To uważam już za lekkie przegięcie ;)

pan_wiewiorka - 2008-11-08, 09:19

moondek, święta racja.
Odnośnie wcześniejszych wypowiedzi. Proponuje sobie zobaczyć kilka filmików jak kończą ludzie jadący bez pasów. Wejdźcie koledzy na jutjuba i wpiszcie sobie 'jazda bez pasów'. Aaaa! Fakt! MNIE TO NIGDY NIE SPOTKA roll

Mirek - 2008-11-08, 10:49

Niech każdy pozostanie przy swoich przekonaniach tylko nie starajcie się zmuszać innych aby myśleli jak wy.A z tymi przepisami jest różnie tworzy się je w wielu przypadkach tylko po to aby ograniczyć swobody obywatelskie.Soft ma racje my mamy bezgraniczny patent na rozum a to jest nie prawda.Powinni zabronić wspinać się na 8tysięczniki bo masa alpinistów ginie. ;p ;p ;p ;p
Długi63 - 2008-11-08, 16:40

Żaden argument nie przemawia za jazdą bez kasku.
Ale frajda z takiej jazdy jest wielka, co ja gadam, ogromna
Ale w tym wszystkim nie chodzi o to, że "to moje życie" i pieprzę kask. To jest sprawa całego społeczeństwa. Ginę na drodze ze swojej głupoty, zostawiam dzieciaki, żonę bez środków do życia i co ? I idą oni do opieki społecznej po zapomogi wszelkiego typu i co? I społeczeństwo za to płaci. Bo wszyscy płacimy podatki, które finansują również pomoc społeczną.
Pamiętacie pomysł Religi. Z jakiej racji mam płacić za jakiegoś oszołoma, który ma w dupsku swoje bezpieczeństwo.
A nie wspomniałem jeszcze o najbliższych, którzy w razie mojego przeżycia w charakterze roślinki przywiązani są do mnie jak pies do budy.
Tak, że ostrożniej z tym "moim życiem" bo ono jest moje, ale czy tylko do mnie należy ?

fazzi - 2008-11-08, 18:24

ja tylko dodam ze w USA mozna wykupic dodatkowe ubezpieczenie i wymagane sa wtedy tylko gogle ;p
soft - 2008-11-09, 00:50

Długi63 napisał/a:
Żaden argument nie przemawia za jazdą bez kasku.


1) ograniczona widoczność
2) ograniczona słyszalność
3) dyskomfort
4) kask często źle dobrany obrca się na głowie motorowerzysty (chyba że młody człowiek ma wodogłowie - wtedy może używać normalnych kasków)
5) kask bardzo rozprasza szczególnie w gorące dni. Nie myślisz jak jechać tylko jak się podrapać w głowę.
6) dużym problemem jest jazda w okularach. Czasami motorowerzyści nie zakładają okularów (małe kaski na małe głowy - okulary się nie mieszczą) i g..wno widzą.
7) ciężki kask męczy (szczególnie te tańsze) męczą część szyjną kręgosłupa.
9) parująca szybka w kasku to gotowy wypadek - szczególnie jak chcesz ją przetrzeć podczas jazdy.
10) nie da się rozpoznać twarzy na zdjęciu z fotoradaru.

Więc może zabronić używania kasków na motorowerze ?
Nie ! przecież jest następny punkt do karania, do mandatów - wpływy do budżetu. Przy okazji łatwiej jest coś wprowadzić co ograniczy prawa paruset tysiącom osób.

A może kolega wyliczy 10 plusów posiadania kasku ...... darując sobie bzdurne 10 x bezpieczeństwo.....

Długi63 - 2008-11-09, 09:10

Ja widzę same plusy
A ty, widzę nadajesz się do nagrody Darwina

migdał - 2008-11-09, 10:03

Proponyje mały test zrób dwa szybkie kroki i uderz głowąw ścienę bez kasku i zrób dokładnie to samo z kaskiem Porównaj wyniki i wyciągnij wnioski ;> , Udanego tesu życzę
Sylwek - 2008-11-09, 10:35

Kolego soft: Ty już chyba przywaliłeś w ścianę bo przy wyliczaniu od 1 do 10 po drodze jest takie coś jak " 8 ",a w twojej wyliczance nie !
pan_wiewiorka - 2008-11-09, 12:40

soft napisał/a:
1) ograniczona widoczność

Zależy od kasu. W moim (otwartym) nie mam z tym problemu. Widoczność mam taką jak z kaskiem ponieważ i tak muszę używać gogli (okularów). Każdorazowo przy zmianie pasa czy w ogóle kierunku jazdy obowiązkowo obracam głowę.
Cytat:
2) ograniczona słyszalność

no chyba z korkami w uszach.
Cytat:
3) dyskomfort

możesz sprecyzować?
Cytat:
4) kask często źle dobrany obrca się na głowie motorowerzysty (chyba że młody człowiek ma wodogłowie - wtedy może używać normalnych kasków)

zatem wystarczy dobrze dobrać kask. Źle dobrana moc okularów korekcyjnych również jest problemem. To co? Mam zrezygnować z okularów tylko dlatego, że ktoś mi je źle dobrał?
Cytat:
5) kask bardzo rozprasza szczególnie w gorące dni. Nie myślisz jak jechać tylko jak się podrapać w głowę.

No w sumie fakt, zawsze też mogę jechać w t-shircie zamiast kurtki z protektorami. Zawsze mogę zdjąć spodnie, bo problem podrapać się w jajka.
Cytat:
6) dużym problemem jest jazda w okularach. Czasami motorowerzyści nie zakładają okularów (małe kaski na małe głowy - okulary się nie mieszczą) i g..wno widzą.

Okulary do jazdy na motórze są często tak prjektowane, że nie ma problemu z założeniem nawet na najbardziej ciasny kask (płaskie zauszniki lub w ogóle możliwe od odczączenia).
Cytat:
7) ciężki kask męczy (szczególnie te tańsze) męczą część szyjną kręgosłupa.

Kup tańszy.
Cytat:
9) parująca szybka w kasku to gotowy wypadek - szczególnie jak chcesz ją przetrzeć podczas jazdy.

Kup otwarty lub z lepszą szybką, wot nie parującą.
Cytat:
10) nie da się rozpoznać twarzy na zdjęciu z fotoradaru.

No jak dostajesz fotę robioną 'tyłem' to faktycznie może być to problematyczne.

Cytat:
A może kolega wyliczy 10 plusów posiadania kasku ...... darując sobie bzdurne 10 x bezpieczeństwo.....

1. kask mogę pomalować (ok, włosy ufarbuję, ale to już nie to i zejdzie),
2. do kasku wkładam zakupy w sklepie (nie muszę czekać na koszyczek),
3. kaska fajnie wygląda i dzięki temu zapenia innym uczestniokom ruchu bezpieczeństwo - zwłaszcza jak morótista jest paskudny,
4. kask zapewnia mi ochorną przed deszczem (parasol niby też ale weź go na motór),
5. kask zapewnia mi ochornę przed udarem (czapeczka również, no ale ryzyko zgubienia przy większej predkości spore),
6. kask zapewnia mi ochronę przed różnymi elementami wylatującymi spod kół pojazdów i z samych pojazdów (pole siłowe również, no ale jeszcze się nie dopracowałem),
7. kask zapewnia mi ochrone przed spaleniem włosów na głowie (gasnica również ale wolę zapobiegać niż leczyć. Latające kiepy to dzisiaj norma),
8. kask chroni moje uszy (czasmi jak Małżonka coś tam mędzi, to zakładam kask i jak ręką odjął. Wyglądam wtedy goopio, ale widzę tylko poruszające się usta i jest git. Rozwód też można wziąć, ale za duzo zachodu),
9. kask zapewnia mi zdrowie psychiczne; porównaj z pkt. 8.
10. w kask można się podrapać bez ryzyka poczochrania fryzury.

soft - 2008-11-09, 21:10

Tak ... widzę że faktycznie miałem dużo racji pisząc iż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. (a czasami od punktu wykonywanego zawodu i wykształcenia).
Przytoczone przykłady wskazują że powinniście jeździć w kaskach, .... zdecydowanie, faktycznie to "coś" trzeba chronić.
Ale dlaczego narzucać to innym i ograniczać swobody obywatelskie?

Pozdrawiam.

Sylwek - 2008-11-10, 08:17

Soft, nie czepiaj się swobód bo po co byłyby wtedy granice,przecież mogę iść gdie chcę.Po co chodzić w kasku " na budowie " , cegła spadnie rozpierdo.. mi łeb,no to co - mój łeb.A lekarz wtedy powie NIE JADĘ do takiego " idioty " co chodzi bez kasku na budowie,a dlaczego - " bo mi wolno-bo mogę (nie jechać) " To są te twoje swobody,a ograniczenia właśnie są po to czsami by nas chronić.
PS. Nie czepiaj się wykształcenia i zawodu. A co do mojego "coś" to przyjedź na spotkanie to wytłumaczę Ci moją " KOWALSKĄ " ręką jakie mam " coś " evil

pan_wiewiorka - 2008-11-10, 11:06

Sylwek, chyba nie ma sensu dyskutować z jednostką niedostosowaną, której 'wszystko wolno', bo tak jednostka taka uważa. Mam na osiedlu kolesia, który bezczelnie parkuje na miejscu niewyznaczonym blokując tym samym innych (wjazd do garażu i na miejsca postojowe). Leje facet na wszelkie normy jakie zostały ustalone i jakakolwiek argumentacja, że nie powinien tam stać. Z naszym kolegą Softem jest identycznie, mówić do słupa a słup ja ta doopa. Nie trafisz i chyba trzeba odpuścić życząc złośliwie aby chłopak jadąc bez kasku trafiła jak najszybciej na swoje drzewo.
soft - 2008-11-11, 11:42

Swoboda obywatelska jednostki kończy się w miejscu gdzie zaczyna się swoboda obywatelska jednostki sąsiadującej (czyli innego człowieka).

Strzelanie z kałacha na ulicy ..... wybaczcie - to jest ingerencja w swobodę obywatelską, wolność i prywatną strefę innego człowieka.

Jazda bez kasku i pasów .... nie ingeruje w żaden sposób w swobody innego człowieka. Sam sobie opłacam ubezpieczenie. Płacę bardzo duże składki. Płacę masę pieniędzy (bywało tak że płaciłem 5x stawkę osobową - zatrudnienie w 5-ciu firmach) a i tak korzystam z prywatnej służby zdrowia. Więc w większości inne chorobowe i słabe jednostki pasożytują na mnie. Jeżeli pójdziecie do lekarza a unikacie jako "dobrzy polacy" płacenia składek na ubezpieczenie zdrowotne "bo za drogo" - to wspomnijcie tego posta. Nie pomnę o kolosalnych składkach na ubezpieczenie rentowe, które w razie "czegoś" zostanie do podziału dla Was... jeżeli doczekacie do zasłużonej emerytury. A..... nereczki wątróbka, serduszko..... to gotowe narządki dla .... wiecie kogo .... nie ? ..... ale nie bierzcie tego do siebie - wszyscy siedzimy na tej samej gałęzi motocyklowej, no... może ja trochę dłużej.

soft - 2008-11-11, 21:34

Czytaj tekst ze zrozumieniem - radzę jeszcze raz przeczytać i jeszcze raz .... potem się zastanowić i dopiero pisać odpowiedź.

Nie chce mi się Was już podpuszczać do pisania głupot, ale pamiętajcie jeżeli oddacie swoje swobody obywatelskie, dacie sobą manipulować przez polityków, reklamę, ludzi którym się płaci za to żeby Wam z mózgu robili wodę to dużo stracicie. Co gorsze nawet nie będziecie wiedzieli że można mieć inny punkt widzenia, można respektować inne zdanie, można szanować! człowieka który patrzy na życie z innej perspektywy.

Tutaj przydała by się tabelka w stylu: narzucony sposób zachowania - inna perspektywa.
Przykład:
obowiązek jazdy w kasku - USA (California)
zakaz używania miękkich narkotyków - Holandia
itd ..... niech każdy sobie sam dopowie .... ilu tych innych jest w okół nas.

**********************************************************************

A teraz coś z innej beczki. Cała ta dyskusja została przeze mnie wywołana po to aby jedna osoba mogła zobaczyć że agresywne zachowania na tym forum nie dotyczą tylko kasowania i przemieszczania tematów. Po prostu "polskie piekiełko".

pan_wiewiorka - 2008-11-12, 07:33

Sytuacja wygląda tak, że jeśli wsiadasz na motór bez kasku, to zapłacisz mandat. Dlaczego jest taki przepis? Pewnie niewiadomo i zapewne ciężko domyśleć się przyczyny a może dlatego dlaczego i w pojazdach wymagany jest ABS? I nie ma w tym momencie znaczenia, że Ty walisz prawo i w dupie masz wszelkie zasady ponieważ jesteś jednostką uważającą, że jej zdania jest jedyne i słuszne (jakbym słyszał BigBossa). Łamiesz prawo, łamiesz przepisy, poniekąd namawiasz do tego innych. Jesteś nieprzystosowany do życia w społeczeństwie dlatego należy Ci się czapa i tyle. A to, że płacisz wszelkie składki, ubezpieczenia i insze podatki jest Twoim psim obowiązkiem a robienie z tego wielkiego halo jest, delikatnie mówiąc, infantylne.

Wywołujesz zadymę tylko po to aby coś udowodnić sobie/innym. Tylko co? Że jesteś niedostosowany? Że olewasz przepisy? Że namawiasz do tego innych? A może żeby zwrócić na siebie uwagę bo w inny sposób nie potrafisz? Nudzi Ci się? Nie masz co robić? To rozbierz się i popilnuj ubrań.

I jakoś odnoszę dziwne wrażenie, że pomysł z „podpuszczaniem’ narodził się stosunkowo niedawno w ty ‘czymś’.

Mirek - 2008-11-12, 12:00

Panowie spokojnie bo do czasu naszego spotkania narośnie tyle nieporozumień że pozostanie nam tylko spotkanie na ubitej ziemi.Panie -wiewiorka z tą "czapą" to pojechałeś po bandzie, życia nikomu nie dałeś to się nie wyrywaj je zabierać.
Długi63 - 2008-11-12, 20:01

Tak, panowie najlepsze jest to, że ci, co przepisy mają gdzieś przeważnie ze zadymy wychodzą bez szwanku. Najczęściej zaś cierpi pasażer.
Szkoda gadać normalnie.

soft - 2008-11-12, 20:49

Nie kolego ..... to coś u mnie jest w porządku i to całkiem nie takim złym.

Pomysł o tej dyskusji narodził się w momencie czytania agresywnych Twoich postów w stosunku do admina. (i nie mam tu zamiaru włazić w tyłek adminowi i go wyręczać) Po prostu chciałem sprawdzić jaki jest poziom merytorycznej dyskusji, agresji i tolerancji do zachowań innych.

Co do nieprzystosowania społecznego to Twoje posty mówią same za siebie.
Przerwałem tą dyskusje dla tego że Twój poziom agresji sięgnął dna cytuję : tłumaczenia pięścią, czapy, wybicia ręcznego pomysłów z głowy.
Nie chcę tego komentować nie jestem psychiatrą.

Nie znam Ciebie .... Ty nie znasz mnie.
Jeżeli chodzi o mnie to trafiłeś najgorzej jak mogłeś gdyż poza życiem zawodowym (w100% dostosowanym do społeczeństwa i pracy dla organów które wymagają przestrzegania prawa i porządku publicznego) prowadziłem od 1989 roku sekcję motocyklową. Robiłem to przy Automobilklubie.
Może jednak Ty (tu też Twoje słowa) "Walnij łbem w mur" - może spadnie Ci poziom agresji i zastanowisz się co i do kogo piszesz.

Ps. Dlaczego nazwałeś się Pan Wiewiórka. Czyżby moje skojarzenie ze stereotypem było trafne .....

Kozak_Barabasz - 2008-11-12, 21:53

Dobra chłopaki dajemy na luz ...
Tak jak pisałem wcześniej szanujmy się i nikogo nie obrażajmy.
Tak jak moondek kiedyś napisał, forum jest po to, aby dyskutować.
Należy tylko pamiętać, aby nikogo nie obrażać swoimi wypowiedziami.

Co do złej atmosfery na naszym zlocie .... Nie będzie jej ;)
Na forum się sprzeczamy ale na zlocie, dam sobie rękę uciąć, wszyscy będą dobrze się bawić ;)
Te ostatnie zdania trochę nie na temat ale musiałem trochę załagodzić sprawę.

moondek - 2008-11-13, 09:20

Panowie, PAX MIĘDZY CHRZEŚCIJANY!!! Chyba troszkę Was poniosło... Dyskusji TAK, inwektywom NIE! Jak tak dalej pójdzie, to nasz pierwszy zlot rozpoczniecie od "dania sobie po razie", a to chyba nie o to chodzi, żeby imprezę zaczynać od rękoczynów. A jak czytam Wasze ostatnie posty, to wszystko idzie w tym kierunku.
Dlatego proponuję na zgodę:


Mirek - 2008-11-13, 09:54

Mam nadzieję że tak barwnie i efektownie będzie przebiegał zlot jak ta dyskusja oczywiście z pozytywnego punktu widzenia.

[ Dodano: 2008-11-13, 10:03 ]
Co do piwka to raczej nie, zaraz chce mi się spać ale jakiś trunek ala żubrówka,gorzka lub inne wypieki jak "polska łyski "zawsze zwarty i gotowy.Wiem jedno że na DRAGACH jeżdżą poważni i sympatyczni ludzie przestrzegający prawa.

Kamyk - 2008-12-21, 21:54

witajcie. Nie mam wielkiego doświadczenia ma motocyklu, ale również ( tylko 1 bez ) jeżdze w kasku. Wiele razy miałem bliskie spotkania z osami, co gorsza z bąkami. Cieszyłem się, że miałem kask, bo to byłoby jak dostać dobrze z liścia w buźkę. Fakt raz, na zlocie mikołajów w Gdyni jechałem z czapeczce, ale ...... osy i bąki spały snem zimowym :) )) stąd moja odwaga
yho - 2009-07-25, 03:42

Kiedyś Polska była motocyklowym imperium - w latach 60 i 70 ubiegłego wieku było u nas
najwięcej motocyklistów - Włosi mogli się schować. Fakt wynikało to z braku samochodów,
ale nie zmienia to istoty rzeczy. Z tamtych czasów zapamiętałem trzy wypadki, które
widziałem na żywo:

1) starszy kolega (ś.p) na komarku rozwijał około 80 km/h.
Tymże komarkiem opanował do perfekcji pokonywanie zakrętu przed moim oknem.
Dosyć ostry zakręt brał z maksymalną prędkością, kładąc komarka prawie poziomo.
Zakręt istnieje do dzisiaj i nigdy nie udało mi się żadnym sprzętem pokonać go w podobny sposób.
Którejś jesieni z daleka już usłyszałem potężny ryk silnika komarka - znaczy się
kolega nadjeżdża. No to patrzę: wejście w zakręt, komarek ucieka spod tyłka, głowa w
krawężnik. Szmaciana lalka toczy się z 30 m i hamuje na płocie. Liście na jezdni.


2) jesienne popołudnie, siąpi deszcz. Na ekskluzywnej WSCe jadą dwie osoby.
Maszyna zbliża się do skrzyżowania i wali się na prawą stronę na śliskiej kostce brukowej.
Pasażer głową w kasku uderza w krawężnik, leje się krew ale chłopak wstaje i stoi
oszołomiony. Niestety, kask to był "orzeszek" i trafił w krawędź krawężnika na wysokości
policzka - tam nic nie było.

3) środek miasta ostry łuk z górki, na dole skrzyżowanie. Z góry wypada "Kobuz" ( dla
niewtajemniczonych był to motocykl w jedynie słusznym pomarańczowym kolorze - budzącym
większe pożądanie w owych czasach jak nasze gwiazdki dzisiaj).
Na kobuzie dwóch przedstawicieli klasy robotniczej bez kasków, z winami w rękach.
Kobuz pokonuje łuk i na skrzyżowaniu spotyka się z innym przedstawicielem klasy robotniczej
- Panem "Heniem Starem." Centralnie czołowo - tylko wina szkoda, bo oprócz tego w rękach
to mieli jeszcze cały plecak.

Ilościowo Polska była motocyklowym zagłębiem i o ile pamiętam to zawsze dla
pojazdów >50 cm obowiązywał kask, a przodkowie nasi głupie nie były, a zauważcie , że
wówczas jeżdżono 12 miesięcy w roku !

bartek_p - 2009-07-25, 14:42

Ja kiedyś jeszcze za czasów simsona lecę sobie spokojnie , nie wiem ile to to wyciągało, powiedzmy 55 kmh , miałem kask bez szyby bo ją akurat szlag trafił.
No i jadę sobie jadę i nagle trach , dostałem z czegoś w usta. Po hamulcach, kas zdjęty, przeglądam się w lusterku, niby nic nie widać, ale ból taki jakby mnie coś ugryzło. Po 10 minutach warga mi tak spuchła że nie mogłem fajki w ustach utrzymać.
Od tamtego czasu zawsze jeżdżę w kasku z szybą.

warek07 - 2009-07-30, 22:46

powiem tak...
standardy pewne obowiazuja ale to troche pierdolenie bez sensu... nie ma reguł i zarówno jedno jak i drugie moze zycie uratowac jak i odebrac, a jesi chcemy byc bezpieczni i nie kusic losu to po co wogole wsiadamy na gwiazdki przeciez zawsze moze, ktos w nas uderzyc, cos sie urwac itp.

1. jezdzisz w otwartym kasku i bez szyby (wiem ze są gogle) ale bez googli mucha ci sie wpierdoli i stracisz panowania- jebniesz pozabijasz ludzi siebie
2. zakladasz orzeszka - katamaran przywali i łeb w pizdu po tobie
3. moj przyjaciel... mielismy po 20 pare lat opel calibra szał ciał ale zapiete pasy (auto ojca)- w wypizdowie totalnym kierowca tira zasnal i przejechał zdzierając jego bok... gdyby nie pasy facet by zyl a tak ... 3 czesci

zeby nie bylo
popieram jazde w kasku i zapiete pasy... super nawyk... sam pasów nie zapinam (uraz mam) bo chyba bardziej sie boje zapietych ze sie nie wydostane jakby-co etc...
a kask... w niedziele do lasu predkoscia patrolową zawsze bez - i tyle mojego :)

PePso - 2009-07-31, 11:36

Dla mnie jazda bez kasku na drogach powyżej 50 km/h jest tylko głupotą a nie swobodą obywatelską.
U-BOOT - 2009-09-12, 22:58

Mi pasy uratowały życie.Teraz zawsze zapinam.Co do kasku,simsonkiem jeździłem bez.Dorosłem mam własną rodzinkę i czuł bym się źle(delikatnie mówiąc,zakładając że nie zgię)w czasie zmiany pampersa.Idzie wiosna będą -wolności obywatelskie....... Nie szkoda własnej rodziny?Nie jestem przesadnie ostrożny,kocham narty,wspinałem się w Tatrach(też zimą),oddałem 245 skoków ze spadochronem (45 nocą 20 na wodę)i zawsze bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.To mi zawsze bili do łba.Tylko myślenie.Życie ma się jedno,jeśli można się zabezpieczyć to trzeba to zrobić.Banał?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group