YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Elementy nadwozia - GPS - pomoc w uzyskaniu odszkodowania

witek1965 - 2009-10-13, 20:59
Temat postu: GPS - pomoc w uzyskaniu odszkodowania
EDDIE napisał/a:
Temat bardzo stary, ale odświeżam.

GPS jako namierzanie połączone z monitoringiem motoru/samochodu to bardzo dobre rozwiązanie w przypadku drogich sprzętów. W swoim aucie mam GPS firmy FINDER (BTW: sam zajmuję się montażem tego sprzętu) i powiem, że dzięki niemu zyskałem odszkodowanie z Shell za wlanie do puszki etyliny zamiast oleju napędowego.
?


A co ma monitoring GPS do odszkodowania? Jak masz paragon na to co ci zalali jesteś do przodu i pod warunkiem, że lał ci pracownik stacji. Bez GPS koledze pokryli koszty holowania, spuszczania paliwa i ponownego napełnienia.

EDDIE - 2009-10-13, 23:51

A co powiesz, jeśli pracownik stacji powie, że nie wie czy to on lał paliwo, czy sam sobie nie nalałeś, a nie ma zapisu z kamer, bo sprawa wyszła na jaw 2 tygodnie po fakcie ?
bartek_p - 2009-10-14, 13:12

No to w tym ci GPS chyba raczej nie pomoże.
witek1965 - 2009-10-15, 06:22

EDDIE napisał/a:
A co powiesz, jeśli pracownik stacji powie, że nie wie czy to on lał paliwo, czy sam sobie nie nalałeś, a nie ma zapisu z kamer, bo sprawa wyszła na jaw 2 tygodnie po fakcie ?


A co ci da GPS. Potwierdzenie,że byłeś na tej stacji, może po fajki, albo browca. GPS udowodni, że sam lałeś paliwo czy że lał koleś ze stacji? W jaki sposób. Co to za pojazd, który przejeżdził dwa tygodnie na nieodpowiednim paliwie. Diesla zacierasz lub wręcz rozwalisz po kilkunastu minutach maks, a benzyna na wtrysku ile ujedzie na ON. ? jakieś bajki
Kumpel kiedyś wpadł na idiotyczny pomysł wlania do paska TDI ok 1 lita bezołowiówki w zimie. jakiś kretyn mu tak poradził. Miało zapobiec wytrąceniu się parafiny. Ledwo dojechał do garażu. Niecały kilometr. Cały zbiornik do spuszczenia. W commom rail i pompowtryskiwaczach odradzam również denaturat. W benzyniakach a i owszem.

[ Dodano: 2009-10-15, 06:30 ]
GPS-sy (nie mylić z urządzeniami nawigacyjnymi) służą właścicielom pojazdów (firmy transportowe) do lokalizacji ich wozów, czy aby nie zboczył na kawkę czy inne panienki, poza czystą inwigilacją łatwo skierować najbliżej położony pojazd po towar, który jest do odebrania ekstra.

EDDIE - 2009-10-15, 23:49

witek1965 napisał/a:
EDDIE napisał/a:
A co powiesz, jeśli pracownik stacji powie, że nie wie czy to on lał paliwo, czy sam sobie nie nalałeś, a nie ma zapisu z kamer, bo sprawa wyszła na jaw 2 tygodnie po fakcie ?


A co ci da GPS. Potwierdzenie,że byłeś na tej stacji, może po fajki, albo browca. GPS udowodni, że sam lałeś paliwo czy że lał koleś ze stacji? W jaki sposób. Co to za pojazd, który przejeżdził dwa tygodnie na nieodpowiednim paliwie. Diesla zacierasz lub wręcz rozwalisz po kilkunastu minutach maks, a benzyna na wtrysku ile ujedzie na ON. ? jakieś bajki
Kumpel kiedyś wpadł na idiotyczny pomysł wlania do paska TDI ok 1 lita bezołowiówki w zimie. jakiś kretyn mu tak poradził. Miało zapobiec wytrąceniu się parafiny. Ledwo dojechał do garażu. Niecały kilometr. Cały zbiornik do spuszczenia. W commom rail i pompowtryskiwaczach odradzam również denaturat. W benzyniakach a i owszem.

[ Dodano: 2009-10-15, 06:30 ]
GPS-sy (nie mylić z urządzeniami nawigacyjnymi) służą właścicielom pojazdów (firmy transportowe) do lokalizacji ich wozów, czy aby nie zboczył na kawkę czy inne panienki, poza czystą inwigilacją łatwo skierować najbliżej położony pojazd po towar, który jest do odebrania ekstra.


A co mi da? Wszystko lol

Przeczytajcie historię jak GPS uratował odszkodowanie: (sorry za mały OT ale to jest bardzo ciekawa historia i ściśle związana z GPSem ;d )

Podjechałem na stację Shell, poprosiłem jak zwykle o V Power Diesel do pełna i poszedłem do środka zrobić drobne zakupy, jak pan skończył lać, to byłem już przy kasie, wziąłem fakturę i zapłaciłem kartą. Pan wlał mi benzynę zamiast ropy, na szczęście miałem pół baku więc mieszanka była dokładnie 50/50. Po kilku kilometrach auto straciło moc i ciężko się zapalało. Odstawiłem od razu do mechanika, wykluczyłem złe paliwo (no bo lałem tylko i wyłącznie V Power Diesel) więc mechanik sprawdzał 3 razy komputer, 3 razy elektronikę, pojechał do drugiego elektryka 2 razy, wyjął i zregenerował wszystkie wtryski, następnie wyjął pompę wtryskową do regeneracji, rozlało mu się przy tym troszkę paliwa i... coś mu zaśmierdziało benzyną... podpalił... i zapaliło mu się lol Zadzwonił do mnie i powiedział że mam kompot w baku. To wszystko trwało 3 tygodnie (okres urlopowy)
Prawnicy Shella stwierdzili, że mogłem wlać sobie sam paliwo, nagrań z kamer nie było, bo trzymają tylko max. tydzień i zamiast żądanych 3200zł odszkodowania zaproponowali mi 1500zł. No i co?
Po kilku pismach wysłałem im wydruk z mojego GPS na którym widniała godzina przyjazdu na stację Shell (moment wyłączenia zapłonu) jako 16.36 a na dowodzie płatności karta była godzina transakcji 16.38.
Przekonałem tym w końcu mecenasa, (po wysłaniu xero pozwu), że niemożliwe jest (35l paliwa wlewa się 1,5 minuty) żebym w pół minuty wykonał zakupy i drogę którą przebyłem.
Po 9 miesiącach wymiany pism i telefonów zapłacili mi co do grosza ;D

Teraz już wiesz jak GPS zadziałał ?

Polecam każdemu GPS w samochodzie i droższym motorze ;D

witek1965 - 2009-10-16, 10:33

podtswą i tak była faktura, na której na 100% była benzyna. Nie da się wlać ON i skasowac za benzynę. To jest połączone. Klik na nr dystrybutora i kasa liczy. GPS tylko wskazał, że byłeś w określonym czasie na konkretnej stacji(co masz i tak potwierdzone paragonem lub fakturą + wydruk z operacji płatności kartą). Nie bardzo rozumiem o co si ę rozbija czas tych dwóch, czy 1,5 minuty. Nie gra roli, czy zatankujesz sam, czy ktoś z obsługi. Do czasu dopóki nie postawisz węża na miejsce kasa nie skasuje z danego dystrybutora i koniec. Załóżmy, że w podobnej sytuacji będzie kolejka do kasy i od momentu zatrzymania samochodu, wyłączenia zapłonu, do ponownego jego uruchomienia minie nie 2 tylko 10-20 minut. Masz kaprys wypić kawę, zrobić siusiu, cokolwiek. I co w tedy. Mecenas będzie kombinował jak koń pod górkę. Bez paragonu nic nie wskórasz. Wynika z tego, że ktoś z obsługi dosłownie czekał na ciebie, aby ci nalać paliwa, a ty czekałeś pod kasą aż skończy, a kasjer czekał ze wzrokiem wlepionym w monitor, na moment odłożenia węża. Wyjątkowa stacja. Dzisiaj będę tankował podobną ilość. Aż z ciekawości zmierzę czas. A tak na marginesie to zmień mechanika. to co opisujesz to jest tragedia. Szkoda, że silnika ci nie zdemontował. Co to w ogóle za silnik masz w tej puszcze, że aż tak długo jechał na mieszance 50/50?
Sylwek - 2009-10-16, 11:25

Zwolniłbym pełnomocnika Shella . Nieraz jest tak że ja tankuję a żonka idzie płacić zanim ja skończę nalewać paliwo .Pełnomocnik Shella musiał być niezłą dupą adwokacką i tyle . Ja na taki kwitek z GPS-a bym się wypiął , a Ty nie miałbyś możliwości udowodnienia że było tak jak mówisz. Musiał to być jakiś odosobniony wypadek - poprostu miałeś szczęście.
EDDIE - 2009-10-16, 23:31

Panowie, ja im udowodniłem, że nie mogłem obsłużyć dystrybutora sam. W ich pierwszym piśmie podnosili, że możliwe jest, iż sam sobie wlałem etylinę. Nie można zmieniać linii obrony tylko dlatego, bo pierwsza linia legła w gruzach.

Mam BMW 525TDS. Samochód na tej mieszance miał około 40KM mocy, gasł na wolnych obrotach i bardzo ciężko zapalał. Do mechanika nie mam pretensji, a dlaczego miałbym mieć ?

PS W zależności od stacji i dystrybutora, wlanie 35 l paliwa trwa 70-90 sekund

witek1965 - 2009-10-27, 18:58

Specjalnie mierzyłem czas przed wyjazdem w góry. O dziwo również 35 litrów zalałem. Od momentu zgaszenia samochodu, ( GPS odnotuje wyłączenie zapłonu) poprzez otwarcie wlewu paliwa, zatankowanie, zamknięcie wlewu, zapalenie samochodu.................... 3minuty 45 sek. Ten gość z Schella chyba trenował w F1 skoro tak szybko ci zatankował.
Masz szczęscie, że mas BMW TDS, a nie coś z commomrailem czy pompowtryskiwaczami. Rozwałka totalna i kosmiczne koszty.

pan_wiewiorka - 2009-10-27, 20:36

Jeśli tankujesz diesla, to masz jeszcze pistolet 40el/min (dla TIRów). Standardowy pistolet ma 20el/min. Średnica pistoletu 40el umożliwia użycie go również z osobówką.
EDDIE - 2009-10-27, 21:14

Panowie, czas wlania 35l to 80-90 sekund dla pistoletu do osobówek. Jeśli dodamy czas Wyjścia z samochodu, dojścia do dystrybutora, zdjęcia pistoletu, to nie powinno to zająć więcej niż minuta. Dlatego zapłacili mi, bo ktoś w końcu nad tym pomyślał, że w 2 minuty tego sam nie zrobiłbym z zakupami włącznie (zakupy miałem także na paragonie).
witek1965 - 2009-10-27, 23:18

pan_wiewiorka napisał/a:
Jeśli tankujesz diesla, to masz jeszcze pistolet 40el/min (dla TIRów). Standardowy pistolet ma 20el/min. Średnica pistoletu 40el umożliwia użycie go również z osobówką.


Czyli prawie 2 minuty na 35 litrów same tankowanie. Plus wyjście z wozu, korek raz, korek dwa itd. Minimum 4 minuty samemu jak drut bez pośpiechu. Nie na kazdej stacji jest wlew dla TIR, ajuż nie da rady nim wlać benzyny jak to Eddiemu wlano

Cebula - 2009-10-28, 07:18

Detektyw Inwektyw :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group