|
YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM
|
 |
Wypadki - podwójny pech ...
wiadrowod - 2014-07-29, 01:03 Temat postu: podwójny pech ... no i stało się ... w dodatku podwójnie ...
6 czerwca o mały włos nie wyzionąłem ducha przez zwierzaka....
podczas przejażdżki wskoczył mi pod koła rudy sabotażysta ...
lis wyskoczył z przydrożnego rowu prosto pod moje przednie koło jakieś 2 m ode mnie kiedy jechałem. szanse na reakcję ? zerowe.
walnąłem prosto w lisa.
motocykl zaliczył jakieś 150 m ślizgu, efekt ...
urwane tylne kierunki, tłumiki to wywalenia, gmol zeszlifowany i zgięty, zbiornik przebity i wgnieciony, lightbar urwany, lampa obwódka zeszlifowana, pompa hamulcowa do wywalenia - złamane mocowanie klamki hamulca ... o dziwo klamka cała, lusterka urwane...
ze mną ? też nie śmiesznie...
połamana ręka coś uszkodzone ze ścięgnami nie mam praktycznie żadnego uścisku, uszkodzone lewe kolano
ubezpieczalnia co na to ?
ano moi mili GUW...O posiadając samo OC nie mam szans ubiegać się o odszkodowanie ponieważ jak mi to wytłumaczono potrąciłem lisa na drodze krajowej która nie leży w obrębie żadnego koła myśliwskiego, gdybym zrobił to na takowej drodze mógł bym ubiegać się o odszkodowanie z koła ( z tego co mówił mi znajomy myśliwy nie jest trudno o takie odszkodowanie bo co roku wypłacają poszkodowanym w takich wypadkach rekompensaty, warunkiem jest to żeby wypadek miał miejsce na drodze która podlega pod obszar koła)
No więc za lisa zamachowca nikt nie odpowiada...
A czemu podwójny pech ?
Idealnie miesiąc po mnie Ojciec wracając ze zlotu w Trójmieście 6 lipca miał wypadek w Nowym Dworze Gdańskim...
jadąc przez korek podczas gdy było puszczone wahadło jakiemuś idiocie zachciało się zawracać z piskiem nie patrząc w lusterka ...
efekt BMW R 1200c spadło z 3m nasypu Ojciec Pogruchotany, zerwane wszystkie więzadła w prawym kolanie... a wolwo które walnęło w Ojca ... do kasacji - otóż Ojciec prawym cylindrem wyrwał przednią belkę z samochodu i wyciągnął z niego silnik na zewnątrz....
tu straty sporo poważniejsze niż u mnie ... podczas gdzie u mnie naprawa strat wyniosła mnie +/- 2500 zł ubezpieczyciel oszacował szkody w BMW na 30000zł
ojciec miał opłacony pełen trójpakiet OC AC NW.
ale gdzież by tam ubezpieczalni płacić taką kasę ?
to że szkody zostały oszacowane na 30 tauzenów nie znaczy że tyle dostanie.
PZU zaproponowało pełnego odszkodowania ( uznając szkodę całkowitą ) uwaga 16 tysięcy ... ale i tu najlepsze jeżeli ojciec chcę zachować motocykl nie wypłacą 16 tysięcy tylko 11500 ponieważ wg nich motocykl po wypadku watr jest 4500 zł ...
sprawa oczywiście po otrzymaniu propozycji odszkodowania od razu oddana do prawnika.
Jak pech to pech, ten sezon do udanych nie należy...
HELLOWEEN - 2014-07-29, 06:43
No to faktycznie jakiś pomór Dobrze że obaj w miarę cali i zdrowi.
W przypadku Twego Taty dobry prawnik powinien załatwić sprawę. I żadnej ugody z ubezpieczycielem! Niedawno był temat wałkowany na forum. Wychodzi na to,że trzeba ich cisnąć "do dna". Zobligowani wyrokiem sądowym muszą wypłacić kwotę przyznaną przez wymiar sprawiedliwości.
W Twoim przypadku również tylko cwany prawnik. Wszystkie drogi krajowe są również ubezpieczone. Pokombinuj może z protokołem (Twoim opisem) wypadku? To że rudy wtargnął na drogę,to jedno. Może jakiś piaseczek lub kamyczki na drodze by się znalazły? Musisz również zasięgnąć rady "kutego" w takich postępowaniach prawnika. Koledzy może również coś podpowiedzą w tej sprawie.
A propos dróg krajowych. Kilka lat wstecz miałem takie zdarzenie. Spod koła jadącej przede mną ciężarówki (rusek) wyskoczył kamyczek i zbił mi szybę w puszce. Zatrzymałem gościa,zadzwoniłem po niebieskich. Przyjechali,pooglądali tył naczepy. Stwierdzili,że nie mogą się do ciężarówki przyczepić,bo miała wszystko w/g przepisów. Jednak w miejscu zdarzenia było trochę rozsypanego żwirku (jak to zwykle przy krawędzi jezdni bywa). Policjant spisując protokół poradził zaskarżyć Rejon Dróg który zajmuje się danym odcinkiem drogi. Trochę to trwało,jednak ubezpieczyciel drogi wypłacił szkodę. Może w Twoim przypadku można będzie też drogowców obwinić o stan nawierzchni? A rudy jako czynnik dodatkowy?
Raider - 2014-07-29, 07:15
Hmm. Współczuję. I trochę się dziwię. W maju wskoczył mi pod koła spory pies (znacznie większy niz lis). Przywaliłem równo ale nic się nie stało. A u Ciebie aż tak sie pogniotło?
http://youtu.be/80sU_nWUalU
Co do BMW to przecież Bond! Bylem na ich zlocie w Toruniu. Ech...
Qrcze, życzę wam obu szybkiego powrotu do zdrowia.
Sylwek - 2014-07-29, 07:51
wiadrowod napisał/a: | z tego co mówił mi znajomy myśliwy nie jest trudno o takie odszkodowanie bo co roku wypłacają poszkodowanym w takich wypadkach rekompensaty, warunkiem jest to żeby wypadek miał miejsce na drodze która podlega pod obszar koła |
Nie tak do końca Ci wytłumaczył . Jeżeli droga była oznakowana to możesz zapomnieć o odszkodowaniu " na liska " . Inny temat : masz tego liska ? opis niebieskich o rozjechaniu liska ? Wezwałeś łowczego żeby zabrał ścierwo liska ? Jak nie to zapomnij o powoływaniu się na to małe zwierzątko , tylko się ośmieszysz .
A swoją drogą to trzeba by jakie czary odprawić coby pecha pogonić Zdrówka życzę .
DRAGON - 2014-07-29, 08:05
wiadrowod, zdrówka życzę. Obydwoje mieliście cholernego pecha
wemar - 2014-07-29, 08:24 Temat postu: Re: podwójny pech ...
wiadrowod napisał/a: | ubezpieczalnia co na to ?
ano moi mili GUW...O posiadając samo OC nie mam szans ubiegać się o odszkodowanie ponieważ jak mi to wytłumaczono potrąciłem lisa na drodze krajowej która nie leży w obrębie żadnego koła myśliwskiego, gdybym zrobił to na takowej drodze mógł bym ubiegać się o odszkodowanie z koła ... |
O ile w tym czasie odbywało się polowanie. Jeśli nikt nie był wpisany w rewir, to marne szanse na dochodzenie czegokolwiek. Zwierzęta w przyrodzie są bardziej naturalne niż pojazdy i trudno od nich wymagać, by stosowały się do znaków i przepisów.
Poza tym z OC własnego nie otrzymasz żadnego odszkodowania, bo to ubezpieczenie nie jest od tego.
wiadrowod napisał/a: | ...Idealnie miesiąc po mnie Ojciec wracając ze zlotu w Trójmieście 6 lipca miał wypadek w Nowym Dworze Gdańskim...
jadąc przez korek podczas gdy było puszczone wahadło jakiemuś idiocie zachciało się zawracać z piskiem nie patrząc w lusterka ...
efekt BMW R 1200c spadło z 3m nasypu Ojciec Pogruchotany, zerwane wszystkie więzadła w prawym kolanie... a wolwo które walnęło w Ojca ... do kasacji - otóż Ojciec prawym cylindrem wyrwał przednią belkę z samochodu i wyciągnął z niego silnik na zewnątrz.... |
Bardzo współczuję ojcu, niech szybko wraca do zdrowia. Jednak ... omijając taki korek zachowuje się daleko idącą czujność. Tymczasem z opisu uszkodzeń wynika, ze prędkość omijania do małych nie należała.
tqmeh - 2014-07-29, 08:26
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
Lucash79 - 2014-07-29, 08:44
wiadrowod napisał/a: | PZU zaproponowało pełnego odszkodowania ( uznając szkodę całkowitą ) uwaga 16 tysięcy ... ale i tu najlepsze jeżeli ojciec chcę zachować motocykl nie wypłacą 16 tysięcy tylko 11500 ponieważ wg nich motocykl po wypadku watr jest 4500 zł ... |
Jeszcze nic straconego. To dopiero pierwsza wycena ubezpieczyciela, która jest zawsze najniższa. Schemat jest taki: jak wychodzi, że trzeba dużo zapłacić, to wyceniają bardzo wysoko szkodę tak żeby wyszło powyżej wartości pojazdu. Efekt: szkoda całkowita i ubezpieczyciel odpowiada tylko do wartości pojazdu, czyli wypłaca różnicę między wartością pojazdu przed i po wypadku.
Jak chcecie motocykl naprawić to trzeba znaleźć dobry zakład, najlepiej żeby mieli rzeczoznawcę, albo znaleźć samemu rzeczoznawcę. Taki rzeczoznawca wyceni pojazd przed wypadkiem i okaże się, że był dużo więcej warty niż to wycenił ubezpieczyciel, a wtedy do tej kwoty można naprawiać - wszystko trzeba udokumentować fakturami.
Jeżeli chodzi o samochody to pewnie łatwiej znaleźć warsztat z rzeczoznawcą - wtedy oddaje się im pojazd i nawet nie musisz martwić się korespondencją z PZU bo oni wszystko załatwiają.
wiadrowod - 2014-07-29, 08:58 Temat postu: Re: podwójny pech ...
wemar napisał/a: | Tymczasem z opisu uszkodzeń wynika, ze prędkość omijania do małych nie należała. |
no właśnie tu się delikatnie mylisz ojciec jechał około 40 km/h jak to przy wymijaniu ciągnącego się sznura samochodów natomiast wolwo które w niego przydzwoniło chciało zawrócić od razu na przeciwległy pas ruchu i ruszyło z buta kiedy przednie koło motocykla znajdowało się mniej więcej na wysokości tylnego zderzaka więc z pełnym impetem walnął w motocykl ojca
co do mojego odszkodowania za zwierza z OC ani z rejonu na 100% nic nie wyssam bo już na wszystkie sposoby kombinowałem, radca również rozłożył ręce, ale koszty zwrócą mi się częściowo przynajmniej z prywatnego ubezpieczenia nnw i polisy zdrowotnej bo uszkodzone łapsko dosyć srogo mam.
Cytat: | Hmm. Współczuję. I trochę się dziwię. W maju wskoczył mi pod koła spory pies (znacznie większy niz lis). Przywaliłem równo ale nic się nie stało. A u Ciebie aż tak sie pogniotło? http://youtu.be/80sU_nWUalU |
a no, tu pies się odbił od motocykla mi rudzielec wskoczył pod koło i walnąłem go w kręgosłup jak w duży próg zwalniający ... co przy prędkości z którą jechałem dało efekty o których wspominam
remol71 - 2014-07-29, 10:15
Życzę powrotu do zdrowia.
wiadrowod napisał/a: | cylindrem wyrwał przednią belkę z samochodu i wyciągnął z niego silnik na zewnątrz |
Takimi spawanymi szrotami jeździ 80% społeczeństwa.
robert_p (vel Hipis) - 2014-07-29, 10:46
Faktycznie pech Zdrówka Wam życzę , to najważniejsze
|
|