YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Wypadki - wczoraj podczas omijania korka

MEKU - 2013-06-23, 10:26
Temat postu: wczoraj podczas omijania korka
droga oznaczona pierwszeństwem przejazdu, korek do ronda, żadnych znaków na jezdni. Omijałem korek, z bocznej osiedlowej drogi podporządkowanej wyjechał gość autem z prawej strony (pomiędzy stojącymi autami) na które nadział się kolega jadący paredziesiąt metrów za mną. Policja orzekła winę motocyklisty podpierając to zapisem o zakazie wyprzedzania na skrzyżowaniach. Kolega przytulił mandat i winę. Dyskutowałem z policjantami wskazując na to, że gość autem włączał się do ruchu i powinien upewnić się czy może wyjechać nawet jeśli auta stały. Niestety bez zrozumienia. Ponieważ kolega podzielał zdanie policjantów (nie drogówka lecz prewencja) odpuściłem ale nurtuje mnie czy słusznie została orzeczona wina motocyklisty. Ma ktoś doświadczenie w podobnym zdarzeniu?

na zdjęciu widoczna jest droga, auto wyjechało z prawej strony z drogi oznaczonej jako ślepa

artek - 2013-06-23, 10:34

... jesli są wątpliwo,ści należy odmówić przyjęcia mandatu i zdac się na rozstrzygnięcie sądu, co do reszty za mało danych podajesz, brak m.in. odległości od skrzyżowania i informacji dot. oznakowania poziomego ...
wemar - 2013-06-23, 10:51

Jeśli nie było to skrzyżowanie o ruchu kierowanym lub wielopasmowe, to niestety, wina leży po stronie motocyklisty.
Dzarko - 2013-06-23, 10:52

Jeśli samochody stały, to nie było wyprzedzanie tylko omijanie. Brak zapisu w kodeksie o zakazie omijania na skrzyżowaniach.
Demolka - 2013-06-23, 10:57

Istotne okoliczności:
- pojazdy stojące w korku, a więc z przyczyn wymuszonych ruchem są nadal pojazdami w ruchu,
- uliczka osiedlowa jeśli prywatna np. s-ni mieszkaniowej to było włączanie się do ruchu jeśli jednak była drogą publiczną to nie można mówić o włączaniu się do ruchu,
- skoro auto wjechało na drogę z pierwszeństwem bez względu czy włączając się czy też będąc w ruchu to i tak znaczy, że w korku był ktoś uprzejmy i je wpuścił czym nie wykazał się Twój koleś,
- prócz praw należy mieć i obowiązki, a przede wszystkiem wyobraźnię i życzliwość, cmenrarze pełne są tych co mieli pierwszeństwo,
- w sądzie byłoby wiele tego typu pytań ;/

artek - 2013-06-23, 10:59

... przyjęcie mandatu = przyznanie do winy ...
Dzarko - 2013-06-23, 11:06

27) omijanie — przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

Nie ma mowy o tym, czy zatrzymanie jest wymuszone ruchem, wypadkiem czy rozmową przez komórkę

Demolka - 2013-06-23, 11:09

Dzarko napisał/a:
Jeśli samochody stały, to nie było wyprzedzanie tylko omijanie. Brak zapisu w kodeksie o zakazie omijania na skrzyżowaniach.

Zatrzymanie z przyczyn organizacji ruchu nie jest postojem, a więc o żadnym omijaniu nie ma tu mowy. Te samochody wg prawa nadał były w ruchu.
Nie czytaj tylko tego co wygodne. Prócz "omijania" jest też przepis "postój" i "zatrzymanie".

Dzarko - 2013-06-23, 11:11

Omija się nie tylko pojazdy na postoju. Można omijać pojazd sygnalizujący skręt, nawet jest o tym w kodeksie.
MEKU - 2013-06-23, 11:12

artek napisał/a:
... przyjęcie mandatu = przyznanie do winy ...


przeczytaj jeszcze raz co napisałem wyżej. Pytam o to czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie bo uważam, że wina była po stronie kierowcy samochodu natomiast kolega, który uczestniczył w zdarzeniu przyjął winę na klatę. Z tym nie dyskutuję bo to jego sprawa, niemniej jestem ciekaw czy słusznie. Gdybym był na jego miejscu nie przyjąłbym mandatu bo nie zgadzam się z orzeczeniem winy. Być może jednak jestem w błędzie więc chciałbym rozwiać swoje wątpliwości.

Dzarko - 2013-06-23, 11:14

Wina pewnie byłaby po obu stronach, ale inną winą jest niezachowanie odpowiedniego odstępu od pojazdów nieporuszających się a inną wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym.
Demolka - 2013-06-23, 11:18

Moim zdaniem przyjął słusznie, przetrawi, przemyśli, wspomni tych przekonanych o swej słuszności na cmentarzach i takiej sytuacji jak opisana na pewno w przyszłości uniknie.
W sądzie niestety znajomość prawa eksponowana tu na forum przez ludzi jeżdżących rok czy nawet mniej nie wystarczyłaby.
Z mojej strony amen :|

MEKU - 2013-06-23, 11:29

Demolka napisał/a:
Istotne okoliczności:

- skoro auto wjechało na drogę z pierwszeństwem bez względu czy włączając się czy też będąc w ruchu to i tak znaczy, że w korku był ktoś uprzejmy i je wpuścił czym nie wykazał się Twój koleś,
- prócz praw należy mieć i obowiązki, a przede wszystkiem wyobraźnię i życzliwość, cmenrarze pełne są tych co mieli pierwszeństwo,
/


Demolka, nie chodzi mi o oceny moralne zdarzenia, do każdego można dopisać wiele morałów. Nie chodzi też o to czy mój kolega był uprzejmy czy nie, auto pojawiło się nagle wyjeżdżając pomiędzy innymi, było awaryjne hamowanie i położenie motocykla. Niewątpliwie gdyby jechał wolniej to miałby większe szanse na uniknięcie wypadku.
Interesuje mnie czy wyjeżdżający z drogi podporządkowanej był sprawcą wypadku, czy motocyklista jadący obok stojących pojazdów który nadział się na ten pojazd

witek1965 - 2013-06-23, 11:34

To, że droga z której wjechał pojazd jest ślepa nie ma żadnego znaczenia, więc po co to podkreślać ? Ślepa droga, to taka, która po prostu się kończy i nie ma możliwości wyjechania z niej bez konieczności zawrócenia.
MEKU napisał/a:
Policja orzekła winę motocyklisty podpierając to zapisem o zakazie wyprzedzania na skrzyżowaniach.
jeżeli wyprzedzał pojazdy w korku w obrębie skrzyżowania, to nie ma o czym dyskutować.
Ponadto opisałeś samo zdarzenie bardzo pobieżnie. Pojazd wyjechał z podporządkowanej i.....chciał skręcić w prawo ? czy w lewo . W jakiej pozycji był samochód w chwil jak Twój kolega w niego uderzył. Patrząc na to zdjęcie jechaliście prawym pasem w kierunku tego skrzyżowania ? Czy kolizja nastąpiła w obrębie samego skrzyżowania ?

Demolka - 2013-06-23, 11:35

MEKU napisał/a:
Interesuje mnie czy wyjeżdżający z drogi podporządkowanej był sprawcą wypadku, czy motocyklista jadący obok stojących pojazdów który nadział się na ten pojazd

Miałem już nie pisać, ale skoro wywołujesz mnie imiennie...
Ja pisałem nie o morałach lecz przepisach i zachowaniu na drodze. Dlatego skomentowałem, że lepiej było przyjąć mandat, bo rozbieżności w interpretacji przepisów (przykład ten temat) dyskwalifikują w sądzie.

MEKU - 2013-06-23, 11:43

Demolka napisał/a:
raz piszesz, że włączał się do ruchu, teraz piszesz, że wjechał z podporządkowanej


ok, być może za duże skróty myślowe. Gość wjechał z prawej strony skręcając w lewo - chciał wjechać w kierunku przeciwnym do naszego. Wjechał z drogi osiedlowej (ślepa, dojazd do parkingów pod blokami) więc w moim rozumowaniu włączał się do ruchu, droga którą jechaliśmy oznaczona jest widocznym na zdjęciu znakiem "droga z pierwszeństwem przejazdu" więc jego była podporządkowana

Demolka - 2013-06-23, 11:44

W sądzie byłoby to bardzo ważne - do sądu trzeba mieć pewność.
Kończąc - moje motto: Jedź tak jak by wszyscy wokoło chcieli cię zabić !

witek1965 - 2013-06-23, 11:50

MEKU napisał/a:
Wjechał z drogi osiedlowej (ślepa, dojazd do parkingów pod blokami) więc w moim rozumowaniu włączał się do ruchu, droga którą jechaliśmy oznaczona jest widocznym na zdjęciu znakiem "droga z pierwszeństwem przejazdu" więc jego była podporządkowana
gra. Tylko odpowiedz na moje pytanie z poprzedniego postu : czy do kolizji doszło w obrębie skrzyżowania, w trakcie wyprzedzania pojazdu ?, czy kolega uderzył bezpośrednio w samochód, któy zajechał mu drogę.
Z Twoich wypowiedzi domyślam się, podobnie jak Wujek, że pojazd B ( ten w którego uderzył motocykl) został wpuszczony ( normalne zjawisko, bo niby dlaczego mam blokować kogoś, kto ma wolny przejazd w swoim kierunku) przez pojazd A, a twój kolega wyprzedzając pojazd A tego nie zauważył i przywalił w pojazd B. Jeżeli tak było, nie ma o czym dyskutować.

MEKU - 2013-06-23, 11:52

witek1965 napisał/a:
To, że droga z której wjechał pojazd jest ślepa nie ma żadnego znaczenia, więc po co to podkreślać ?


:) jeśli Cię to razi postaram się unikać, na znaku jest tak oznaczona więc tak ją opisałem by wiadomo było, o którą chodzi

witek1965 napisał/a:

Ponadto opisałeś samo zdarzenie bardzo pobieżnie. Pojazd wyjechał z podporządkowanej i.....chciał skręcić w prawo ? czy w lewo . W jakiej pozycji był samochód w chwil jak Twój kolega w niego uderzył. Patrząc na to zdjęcie jechaliście prawym pasem w kierunku tego skrzyżowania ? Czy kolizja nastąpiła w obrębie samego skrzyżowania ?


- pojazd wyjechał z prawej za znakiem, na zdjęciu jest widoczny motocykl przy drodze z której wyjechał
- chciał skręcić w lewo, w kierunku przeciwnym do naszego kierunku jazdy
- samochód w momencie uderzenia miał wysunięty przód, uderzenie nastąpiło zderzak przedni z lewej strony
- jechaliśmy prawym pasem, na końcu jezdni jest rondo, auta stały w korku mniej więcej od miejsca z którego wykonałem zdjęcie do ronda

witek1965 - 2013-06-23, 11:56

MEKU, nie razi, tylko nie ma wpływu na zdarzenie

[ Dodano: 2013-06-23, 11:57 ]
czyli dobrze się domyśliłem. Jak Ty pisałeś swój post, ja edytowałem swój, tak, że wyszło, że moja odpowiedź jest przed Twoim wyjaśnieniem

pyra - 2013-06-23, 12:14

Podobno wszedł przepis: można w przeciągu 7 dni odwołać się od decyzji policjanta do jego przełożonego ( np byłem w stresie) = nieprzyjecie mandatu. W sądzie wszystko możliwe tylko trzeba się przygotować
wemar - 2013-06-23, 12:24

artek napisał/a:
... przyjęcie mandatu = przyznanie do winy ...

Nie, jeśli mandat został wystawiony bezpodstawnie - tj. za wykroczenie, którego nie było. Ze dwa miesiące temu było o tym na Interii, gdy pracownicy zostali ukarani mandatem za wyprzedzania na skrzyżowaniu. Mandat przyjęli, ale po analizie okazało się, że przepis nie dotyczy skrzyżowań o ruchu kierowanym. Od mandatu się odwołali, sprawa trafiła do sądu, który mandat unieważnił.

witek1965 - 2013-06-23, 12:53

Nie podobno, tylko tak jest. Od przyjętego mandatu można się odwołać. Ja wypowiedź Wujka zrozumiałem w innym kontekście. Kolega przyjął mandat ponieważ uznał swoją winę.
Dag - 2013-06-24, 00:52

O czymś takim słyszałem winę kolizji w podobnej sprawie ponosił włączający się do ruchu .... a motocyklista otrzymuje mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu...
Sprawdź jeszcze czy na pewno to jest skrzyżowanie czy po prostu dołączenie drogi

Xavier - 2013-06-24, 08:43

Meku - miałem dokładnie taką samą sytuację co kolega ale na szczęście jechałem puchą.

Wyprzedzałem w zeszłym roku na skrzyżowaniu i gość mi wyjechał z lewej strony na czołówkę której już nie uniknąłem.
Gliniarze z drogówki dali mi mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu 300 zł ale to tamtego gościa orzekli sprawcą bo wyjeżdżając z podporządkowanej drogi on musi się upewnić czy pas na który wjeżdża jest wolny czy nie i nie ważne czy ty na tym pasie wyprzedzasz, cofasz itp. Ponieważ gość wymusił pierwszeństwo on jest bezpośrednio sprawcą wypadku.

Kolega niestety przyjmując mandat przyznał się do orzeczonej jego winy - ale nic straconego - może się jeszcze odwołać i to cofnąć. w sądzie powinni mu albo przenieść całkowicie winę na tego drugiego albo zrobić co najmniej współwinę a to ma znaczenie przy odszkodowanie.

Koledze doradził bym jeszcze iść do lekarza jak najszybciej. W razie czego dzwoń szybko to pomyślimy co jeszcze można zrobić - tel w profilu.
Jak coś to dzwoń do mnie - nr w profilu.

filipesku - 2013-06-24, 13:15

trzeba jeszcze skalkulować sobie czy oplaca się nie przyjąć mandatu. sprawa w sądzie właściwym do miejsca zdarzenia. odbędzie się pewnie za jakiś czas. dochodzą więc koszty dojazdu na rozprawę, urlop, no i strata czasu. jeśli mandat był "symboliczny" i nikomu nic poważniejszego się nie stało, to chyba lepiej przyjąć
Gordo - 2013-06-24, 13:17

Też opiszę zdarzenie do którego doprowadziłem bo wydaje się bardzo podobne do opisywanego.

stało się to tu :( :

http://maps.google.pl/map...,218.53,,1,-0.1

w złączniku poglądowy obrazek... :)

Prowadząc pojazd czerwony chciałem skręcić w lewo, w ulicę Ryżową omijając korek (niebieskie samochodziki :) ) . Daleko nie zajechałem, ponieważ uderzyłem w lewe drzwi pojazdu zielonego wyjeżdżającego z uliczki osiedlowej w lewo, w ulicę Dzieci Warszawy.

Od razu po zdarzeniu najmocniej przeprosiłem Panią prowadzącą pojazd zielony i zaproponowałem, ze napiszę oświadczenie o mojej winie. Niestety pani odmówiła tłumacząc, że to samochód służbowy i wezwała policje. Przyjechała drogówka i orzekła, że sprawcą kolizji jest pani w zielonym pojeździe ponieważ nie ustąpiła pierwszeństwa włączając się do ruchu. :shock: Ja dostałem mandat za przekroczenie linii ciągłej. Policjant mi wytłumaczył, że nawet jak bym napisał tej Pani oświadczenie to ubezpieczyciel i tak by je zanegował i nie wypłacił pieniędzy. Pani została poinformowana, że włączając się do ruchu trzeba ustąpić pierwszeństwa wszystkim, nawet pojazdom poruszającym się niezgodne z przepisami. Czułem się naprawdę paskudnie :(

Xavier - 2013-06-24, 14:23

Gordo - dokładnie tak jest jak mówisz.

Tak więc proponuję sobie te opisane sytuacje zapamiętać aby Wam później nikt ciemnoty w razie kolizji nie wciskał.

Lutek - 2013-06-24, 18:52

Ale pozostaje kwestia włączania się do ruchu: jeżeli nie było znaku typu strefa zamieszkania, lub droga nie była gruntowa (nie pamiętam wystarczy 10 czy 15 m asfaltu przy skrzyżowaniu by nie była). to że jest ślepa nie ma nic do rzeczy, jest po prostu podporządkowana - a zatem jest to skrzyżowanie i za wyprzedzanie na nim słuszny jest mandat. Inna kwestia że dla kierowcy puszki też za wjechanie z podporządkowanej bez zachowania ostrożności czy jak to się w kodeksie nazywa
Raider - 2013-06-24, 20:39
Temat postu: Re: wczoraj podczas omijania korka
MEKU napisał/a:
z policjantami wskazując na to, że gość autem włączał się do ruchu i powinien upewnić się czy może wyjechać nawet jeśli auta stały. Niestety bez zrozumienia. Ponieważ kolega podzielał zdanie policjantów (nie drogówka lecz prewencja) odpuściłem ale nurtuje mnie czy słusznie została orzeczona wina motocyklisty. Ma ktoś doświadczenie w podobnym zdarzeniu?


Dość typowa sytuacja. Wielkiego doświadczenia nie mam, ale w podobnym przypadku chyba bym nie przyjął winy na siebie, ponieważ... obaj uczestnicy kolizji byli winni ale wina kierującego autem była większa.

1. Kierowca auta włączał się do ruchu nie mając należytej widoczności co jest stwarzaniem zagrożenia - a gdyby przywalił nie w motocykl tylko w nadjeżdżającą karetkę albo kolumną premiera ;p ? Nie mając widoczności powinien wysiąść i sprawdzić czy może się włączyć do ruchu.


2. motocyklista omijał stojące pojazdy. Od kiedy nie można tego robić? Owszem, jeżeli pojazdy się toczyły, to jest to wyprzedzanie na skrzyżowaniu, ale z tego co czytam stały i miał na to świadka.

Wg mnie sprawa mocno sporna.

monkton - 2013-06-24, 21:02

Szkoda ,że sprawa skończy na forum ,bo pewnie kolega się nie odwoła . A chętnie poznałbym finał sądowy. Jest też przepis , mówiący , że nie wjeżdża się na skrzyżowanie jeżeleli nie ma pewności , że się je opuści . Można się prawdopodobnie przerzucać przepisami, potrzebny jest ktoś kto siedzi w przepisach i powie , które przewinienie jest wyższe w skali niebezpiecznej jazdy , czy np. wyprzedzanie czy w tym przypadku omijanie (?) czy wyjazd z podporządkowanej bez upewnienia się...... itd itp
witek1965 - 2013-06-24, 21:29

monkton napisał/a:
wyjazd z podporządkowanej bez upewnienia się...... itd itp
a kto twierdzi, że bez upewnienia się ?

ten koleś żeby wjechać został wpuszczony przez którąś z puszek z tego korka, bo inaczej by tam zakwitł. A musiałby być wróżką, żeby przewidzieć, że ten korek puszek wyprzedza jeszcze motocykl. No bez jaj. ja wiem, że motocykle są wszędzie i że trzeba bronić swojego, ale wierzcie, że nie przwidziałbym takiej sytuacji., zwłaszcza, że wskakuję w wyniku czyjejś uprzejmości. Zresztą nie mam pewności, czy przemieszczając się w korku wolno blokować skrzyżowanie utrudniając innym wyjazd, skoro mają taka możliwość. :nie_wiem:

Demolka - 2013-06-24, 22:22

Cały czas mieszacie pojęcia i tak też byłoby w sądzie !
W końcu jak ?
- włączał się do ruchu czy wjeżdżał z podporządkowanej ? (to wielka różnica chyba, że ktoś jej nie widzi)
- było to omijanie pojazdów na postoju czy wyprzedzanie będących w ruchu, mimo, że stały (dla mnie to było wyprzedzanie).
- stanie w korku nie jest postojem (więc i nie ma omijania) cyt. z Prawa o Ruchu Drogowym: "postój pojazdu - unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę").
Warto wiedzieć o czym się pisze ;/

Raider - 2013-06-24, 22:26

witek1965 napisał/a:
monkton napisał/a:
wyjazd z podporządkowanej bez upewnienia się...... itd itp
a kto twierdzi, że bez upewnienia się ?

ten koleś żeby wjechać został wpuszczony przez którąś z puszek z tego korka, bo inaczej by tam zakwitł. A musiałby być wróżką, żeby przewidzieć, że ten korek puszek wyprzedza jeszcze motocykl. No bez jaj. ja wiem, że motocykle są wszędzie i że trzeba bronić swojego, ale wierzcie, że nie przwidziałbym takiej sytuacji., zwłaszcza, że wskakuję w wyniku czyjejś uprzejmości. Zresztą nie mam pewności, czy przemieszczając się w korku wolno blokować skrzyżowanie utrudniając innym wyjazd, skoro mają taka możliwość. :nie_wiem:



A ja w Wwie widziałem już kilka takich "uprzejmości". Wąska uliczka, ktoś tam bez widoczności wjeżdża bo ktoś inny z korka go wpuszcza, ale jako, że tamten robi to powoli, to z naprzeciwka już się pojawia auto. "Uprzejmy" trąbi, ale maska włączającego się do ruchu już na drugim pasie i ssssru. I czyja wina? Uprzejmego? Tak, bo zatrzymał się na skrzyżowaniu. Tego jadącego z naprzeciwka? Nie. Tego włączającego się do ruchu. Tak. Co powinien zrobić? Wysiąść i upewnić się, że nikt nie jedzie.


To samo jak mamy zaparkowany samochód w zatoczce - tyłem do ruchliwej ulicy. Obok zaparkowały inne auta. Nic nie widać. To co, cofamy na czuja? Nie, w razie potrzeby prosimy kogoś, nawet przechodnia o zerknięcie czy nikt akurat nie jedzie.

Xavier - 2013-06-24, 23:48

Jak zwykle rozdzielacie włos na czworo.

Jeśli gość wyjeżdża z podporządkowanej to musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom poruszającym się na danym pasie ruchu - nie ważne czy wyprzedają czy jadą zgodnie. I dlatego to pucha jest sprawcą kolizji.

Oczywiście motocykliście należy się mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu.

Zostało to potwierdzone empirycznie - na własnym przypadku oraz u znajomych gliniarzy drogówki

Ot cała filozofia - a teraz proszę bardzo zapisujcie kolejne strony forum rozważając wszystkie przypadki świata.

monkton - 2013-06-25, 00:27

witek1965 napisał/a:
monkton napisał/a:
wyjazd z podporządkowanej bez upewnienia się...... itd itp
a kto twierdzi, że bez upewnienia się ?

Ja tak twierdzę , a co z regułą ograniczonego zaufania?

Demolka - 2013-06-25, 14:28

Xavier napisał/a:
Jak zwykle rozdzielacie włos na czworo.
... a teraz proszę bardzo zapisujcie kolejne strony forum rozważając wszystkie przypadki świata.

Ja Xavciu akurat nie dzieliłem włosa na czworo, ani nie rozpatrywałem wszystkich przypadków świata :|
Ja starałem się podpowiedzieć i przestrzec, że zanim pójdzie się na udry z policjantem czy odda sprawę do sądu, trzeba wiedzieć czego się chce i wykazać znajomością prawa w tym zakresie. Nie można w jednym zdaniu mówić raz o wjeździe z podporządkowanej, a raz o włączaniu się do ruchu. Nie można również mówić raz o wyprzedzaniu, a raz o omijaniu itd. itp.
Chcąc dochodzić swoich praw należy prawa choć ogólnie znać, a przynajmniej "definicje kodeksowe" zwłaszcza gdy się ma prawo jazdy. I tyle :?

MEKU - 2013-06-25, 16:56

poprosiłem kolegę pracującego w dochodzeniówce o sprawdzenie sprawy w wydziale ruchu drogowego.

Dziś mi odpowiedział, że policjanci na miejscu dali dupy bo wina jest po stronie samochodu, który w tym przypadku MA OBOWIĄZEK ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Niezależnie czy motocyklista wyprzedzał czy omijał, niezależnie skąd wjechał samochód JEŻELI wjeżdżał z PODPORZĄDKOWANEJ. Druga sprawa to mandat dla motocyklisty, ktory jest uzalezniony od pozostałych okoliczności (znaki na jedni, wyprzedzanie, omijanie itd itp)

Co do definicji włączania do ruchu czy wjeżdżania z podporządkowanej pozostawiam to purystom słowa, w tym przypadku nie ma znaczenia jak nazywać będziemy pojawienie się samochodu - miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Nie muszę wiedzieć czy droga z której wjeżdża jest publiczna czy nie jeśli widzę na swojej znak oznaczający pierwszeństwo przejazdu.

Tyle mam w temacie do powiedzenia, dziękuję wszystkim za wypowiedzi.

Dzarko - 2013-06-25, 17:42

No i taka prawda.
Demolka - 2013-06-25, 21:43

MEKU napisał/a:
Nie muszę wiedzieć czy droga z której wjeżdża jest publiczna czy nie jeśli widzę na swojej znak oznaczający pierwszeństwo przejazdu...

Skoro widzisz znak oznaczający pierwszeństwo przejazdu to znaczy, że ta druga droga jest publiczna. To wynika wprost z przepisów, wyjazdy z posesji, parkingów z pola itp. nie są oznakowane jako skrzyżowania ;/

Dag - 2013-06-26, 04:53

Demolka napisał/a:
MEKU napisał/a:
Nie muszę wiedzieć czy droga z której wjeżdża jest publiczna czy nie jeśli widzę na swojej znak oznaczający pierwszeństwo przejazdu...

Skoro widzisz znak oznaczający pierwszeństwo przejazdu to znaczy, że ta druga droga jest publiczna. To wynika wprost z przepisów, wyjazdy z posesji, parkingów z pola itp. nie są oznakowane jako skrzyżowania ;/

Gdyż nimi nie są :roll:

Xavier - 2013-06-26, 08:53

Meku - i co dalej? Poszkodowany kolega nadal czuje się winny? Czas na odwołanie mu ucieka.
MEKU - 2013-06-26, 10:04

Chyba nie ma spręża do dochodzenia swoich racji. Gmola zdemontował na miejscu zdarzenia (został przytulony przez lokalną społeczność w koncu trochę ważył) i zamówił nowego, mandat już zapłacił, wyjechał do roboty i wraca w sobotę. W sobotę mija tez 7 kalendarzowych dni od zdarzenia, nie wiem czy czas odwołania jest liczony w dniach kalendarzowych czy roboczych (pewnie to wynika wprost z jakiegoś zapisu i zaraz ktoś podpowie) i czy zdąży. Flaszkę z nim wypiłem, ustaliłem co mogłem, moja rola skończona. Decyzja co z tematem zrobić dalej nie do mnie należy, uszanuję Jego zdanie jakie by nie było.
Xavier - 2013-06-26, 13:59

A zapytaj kolegi czy jak jest taki chętny aby brać winę za każdym razem na siebie to czy zapłaci za mnie podatek dochodowy i ew. kilka mandatów :D
MEKU - 2013-06-26, 14:27

Xavier, to nie moja sprawa jest i nie chciałbym w to wnikać, zrobiłem co uważałem za stosowne, a resztę pozostawiam bezpośrednio zainteresowanemu
Kyokushin - 2013-06-26, 17:15

Wina jest po stronie kierowcy, choć motocyklista zachował się głupio, bo nigdy nie wolno tak robić.

To nie jego wyprzedzanie doprowadziło do zderzenia ale wymuszenie pierwszeństwa przez kogoś kto był na drodze podporządkowanej. Zanim skręcił powinien się upewnić czy może, w obu kierunkach.

To że gość nie powinien tam wyprzedzać, nie znaczy że nie miał pierwszeństwa.
Sprawca - auto.
motocyklista - mandat za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym.

Na miejscu kierowcy auta oczywiście bym przyjął inną linię obrony, taką jak przedstawiła policja, facet po prostu miał niewielkie szanse zobaczyć wyprzedzającego sznur aut motocyklisę.

Były już takie przypadki, nawet opisywane na jakichś portalach, identyczne sytuacje.
Wynik był taki jak napisałem wyżej. Sprawca - auto, mandat - motocyklista. Dlatego też jak wyjeżdżam autem i ktoś mnie puszcza to patrzę 50 razy czy jakiś głąb na motorku, skuterku, rowerku nie jedzie.

gery73 - 2013-08-13, 15:29

Oczywiście, że wina jest po stronie włączającego się do ruchu. Nie istotne co (czego nie popieram w przypadku nas motocyklistów) dzieje się na drodze głównej czy pojazd na niej znajdujący się motocykl czy samochód czy też wóz konny wyprzedza, jedzie bokiem (np w wyniku poślizgu), włączający się do ruchu nie ma pierwszeństwa w żadnej sytuacji. Postępowanie prawidłowe osób rozstrzygających o zdarzeniu powinno by następujące. Sprawcą w tym przypadku jest kierowca samochodu mandat 500 za spowodowanie kolizji w ruchu drogowym) i mandat dla motocyklisty za złamanie przepisów ruchu drogowego jeżeli je złamał bo zgodnie z art 24 pkt 8 dopuszcza się wyprzedzanie jeżeli pojazd wyprzedzający nie przekracza linii oznaczającej przeciwległy pas ruchu. Koniec kropka. Ja bym się odwołał i naprawił maszynę jeżeli jest uszkodzona na koszt sprawcy.

pozdrawiam gery73


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group