|
YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM
|
 |
Technika jazdy - Położyć motocykl
krzych186 - 2012-05-28, 14:28 Temat postu: Położyć motocykl W dziale wypadki - temat: "No i znów - kierowca pomylił pasy..." , temat i link batopla:
http://www.tvn24.pl/-1,17...,wiadomosc.html.
W artykule czytamy m.in. :"Kolejny motocyklista, który usiłował uniknąć wypadku i "położył" motocykl na drodze, po opatrzeniu niegroźnych obrażeń opuścił szpital. Jego motocykl na miejscu wypadku zapalił się."
Jak skutecznie "położyć" motocykl? Hamowanie tylnym hamulcem i przechył? Jaka pozycja na motocyklu? Czy ktoś z Was był zmuszony do położenia motocykla? Jeśli tak, to może ktoś podzieli się tym nieprzyjemnym przeżyciem i udzieli kilku rad, wskazówek.
krzych186, link nie działa. witek
[ Dodano: 2012-05-28, 14:33 ]
Przepraszam, podaję właściwy link: http://www.tvn24.pl/-1,17...,wiadomosc.html
Mnich - 2012-05-28, 16:15
Myślę, że to niewłaściwie zadane pytanie. W każdym razie ja zapytałbym jak zminimalizować skutki? Wtedy jest kilka innych odpowiedzi. Kiedyś zastanawiałem się, czy przy czołowym nie jest bezpieczniej docisnąć przedni klamką, żeby "uciec" górą a moto? Trudno, do rozwałki. Ale to pierwsze pytanie, więc ostateczna odpowiedź może być zupełnie gdzieś indziej.
Można poćwiczyć na szutrowym kawałku drift, takie preludium do położenie się. Ostatnio ćwiczyłem skręcanie dupą zamiast kierą, jak to niektórzy mówią: w moto kierownica nie służy do kierowania. Da radę
JOKER - 2012-05-28, 16:20
Ja kładłem rok temu moją 650, jak bym nie położył to bym leciał przez maskę. Jak położyć ? Chyba nie wiem Nie pamiętam tego momentu, na pewno z motocykla wyskoczyłem, do tej pory mam rehabilitację, jechałem w japonkach, a że nie mam podestów to przy wyskoku całą siłę przełożyłem na śródstopie. Stopy powoli dochodzą już do siebie, ale jedno jest pewne, jak bym się nie położył to na pewno tak by się to nie skończyło. Jedynie asfalt zrobił swoje, krótkie spodenki i koszulka, to nie był odpowiedni strój na ten dzień
Mnich - 2012-05-28, 16:26
Kładąc motocykl trzeba pamiętać, że jeżeli suniesz po asfalcie nie możesz dać się przejechać tym z przeciwka i tym, którzy jechali za tobą. Robi się mało czasu na wszystkie działania, choć przecież to nie niemożliwe. W Warszawie na takiej Wisłostradzie chyba bym się nie odważył. Oczywiście dodaję, że teoretyzujemy.
Raz uciekałem z czołówki, ale myślałem raczej jak uciec. Do ostatniej chwili bez poddawania się. Zresztą w Motocykliście Doskonałym był tekst, że lepiej do końca hamować, niż sunąć z dużą prędkością po asfalcie. Do końca nie zgadzam się z tym bo zależy to od sytuacji. Może kiedyś zrobimy warsztaty na makietach z panelem dyskusyjnym Tak czy siak, sama technika upadku jest równe ważna jak unikanie kolizji.
Dag - 2012-05-28, 16:42
2 razy kładłem maszynę ale to ze względu na mokrą nawierzchnie tak zwane podcięcie przedniego koła ... nie radze tego próbować gdyż:
-Prawdopodobnie pójdą wam kierunkowskazy przednie
-błotnik przedni dostanie
- lustereczka na pewno macie porysowane albo urwane
- podesty też się rysują
witek1965 - 2012-05-28, 17:15
Mnich napisał/a: | Wtedy jest kilka innych odpowiedzi. Kiedyś zastanawiałem się, czy przy czołowym nie jest bezpieczniej docisnąć przedni klamką, żeby "uciec" górą a moto? |
Czyś ty zwariował ? Życie ci niemiłe ?
Obejrzyj sobie dwa razy, a jak potrzeba jeszcze dwa
http://www.youtube.com/watch?v=4zvP0JCZB48
i jeszcze więcej.
http://www.scigacz.pl/Cra...PIMOT,9374.html
i w spotkaniu z większym samochodem
http://www.joemonster.org...st_na_motocyklu
NIGDY NIE WALCIE CZOŁOWO MOTOCYKLEM. NIGDY
[ Dodano: 2012-05-28, 17:18 ]
Mnich napisał/a: | Zresztą w Motocykliście Doskonałym był tekst, że lepiej do końca hamować, niż sunąć z dużą prędkością po asfalcie. |
Z tym się zrodzę, hamować do końca obydwoma heblami i kłaść. Fakt, trzeba mieć nerwy ze stali żeby świadomie się położyć, ale życie jest jedno.
patryk_c - 2012-05-28, 17:32
...
Generalnie to słynne "kładzenie" motocykla to taka mała bujda na resorach.
W trakcie zdarzenia drogowego wszystko toczy się tak szybko, że nie ma za bardzo czasu na planowanie i realizowanie jakiś kroków.
Pierwsza i naczelna zasada, której mnie nauczyli, a która zdała egzamin w moim przypadku (dwa razy) to hamować do końca, możliwie bezlitośnie. Jak się odłączysz od motocykla, to już nie zwolnisz...
W drugim wypadku, to co zaliczyłem to było jak gigantyczny poślizg na granicy upadku, ale moc własna i porządne buty pozwoliły mi utrzymać Roadstar'a - pewnie znaczenia miała leciutko wilgotna droga po której podeszwy moich buciorów jechały jak łyżwy...
W pierwszym ... hmm... no cóż - hamowałem ile dało radę, ale wobec rosnącego przede mną tyłu auta, które stanęło dęba po prostu dałem jeszcze mocniej po heblu, koło straciło przyczepność i moje DS 650 zaczęło same się walić na prawo. Oddzielenie się od motocykla to był odruch, potem koziołek jak uczyli na różnych sztukach walki i za chwilę stałem na nogach. Jeansy nie ruszone. Trochę przytarty kolor na rękawiczce i rękawie kurtki, tam gdzie podczas ukemi były punkty styku z asfaltem...
Co do przemyśleń kolegi Dag, to trudno mi się odnieść, nie do końca rozumiem ideę "kładzenia ze względu na mokrą nawierzchnię" ? Że niby wywrócić się na mokrym? Czy wpaść w poślizg przy hamowaniu, aby uniknąć zderzenia na mokrej nawierzchni ?
To co mnie spotkało daje mi mały materiał badawczy ale - położona mała Gwiazdka straciła: przedni błotnik, oba prawe kierunki, przedni reflektor. Zmasakrowane zostały: wydechy, prawy podnóżek z dźwignią hamulca, prawe lusterko. Sunący po asfalcie motocykl trafił centralnie w tył Focusa, i była obawa o geometrię przedniego koła.
Pytasz jak kłaść motocykl ? Odpowiem - nie kłaść
Gostek - 2012-05-28, 18:29
Doświadczenie mam niewielkie (2-gi sezon), ale pilnie przeczytałem "Motocyklistę doskonałego". Autor radzi (a wie co pisze), żeby do końca hamować, bo guma ma większą przyczepność do asfaltu niż blacha,plastik itp. od motocykla.
Red - 2012-05-28, 18:49
Z doświadczenia powiem Wam, że podczas kolizji nie ma czasu myśleć. To są sekundy.
Z mojego ostatniego wypadku pamiętam tylko, że ostro hamowałem i nie wiem jak ale motocykl się położył i tyle
Pewnie można nauczyć się hamować z większej prędkości bez kładzenia motoru ale sama taka nauka może skończyć się niekontrolowanym ślizgiem.
Pirania_LM - 2012-05-28, 21:14
dlatego trzeba ćwiczyć hamowanie awaryjne, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć
JOKER - 2012-05-28, 21:24
Czasami położenie motocykla to jedyne rozwiązanie, wszystko zależy od sytuacji.
duoma - 2012-05-28, 21:24
Gostek napisał/a: | Doświadczenie mam niewielkie (2-gi sezon), ale pilnie przeczytałem "Motocyklistę doskonałego". Autor radzi (a wie co pisze), żeby do końca hamować, bo guma ma większą przyczepność do asfaltu niż blacha,plastik itp. od motocykla. |
Masz 100% rację.
JOKER - 2012-05-28, 21:30
Nie rozumiem wy się martwicie o motocykl czy o siebie ?
Lokis - 2012-05-28, 21:42
Panowie kładzenie motocykla to bajka. Tekst typu położył motocykl ....... delikatnie mówiąc mnie śmieszy. Prawda jest taka że 99,99% osób które "położyły motocykl" po prostu doświadczyli uślizgu przedniego koła co kończy się wywaleniem i tyle. Pytanie ilu z nich uniknęło by kolizji gdyby miało opanowane hamowanie awaryjne.
duoma - 2012-05-28, 21:44
Ja zawsze o siebie - moto to tylko sprzęt. Ale hamowanie do samego końca ma sens, choć tego nigdy nie przewidzisz bo zwykle jest to sytuacja awaryjna i nie ma czasu na logiczne myślenie - działają odruchy.
JOKER - 2012-05-28, 21:47
http://www.youtube.com/watch?v=4oYbAoTpOYk
To jest właśnie sytuacja przy której można by gdybać, warto było położyć, czy heblować i próbować ominąć przeszkodę ?!
Lokis nie wiem czy się kładłeś czy nie, ale ja dzięki temu obrałem inna trajektorię lotu. Wybiłem się i było to kontrolowane, rehabilituje stopy do dziś, a nie połamania. Gdybym miał normalne buty pewnie nie było by nic.
Lokis - 2012-05-28, 22:23
Ja nie twierdzę czy położenie motocykla jest złem. Raczej skłaniam się do tego że każda sytuacja jest inna. Widziałem już jak to że kolo się wyłożył i to uratowało mu życie bo minął się z pędzącym na niego pojazdem i nawet jakby stał w miejscu to samochód by go zmiótł z drogi. Ja tylko twierdze że 90% osób mówi że położyło świadomie motocykla w momencie zagrożenia a ja twierdze że w panice tak wcisneli klamkę że mieli uślisk przedniego koła i w efekcie końcowym zaliczyli glebę. W 70% z tych sytuacji prawdopodobnie wystarczyło umieć zastosować odpowiednie hamowanie a przede wszystkim nie panikować.
Wiem wiem fajnie się pierdoli i sam bym się lepiej nie zachował ale powinno się spojrzeć prawdzie w oczy
witek1965 - 2012-05-28, 22:35
Lokis, jak do tego dodać jeszcze maksymalne wciśniecie tylnego hebla, to położenie motka gwarantowane, a potem pier....jak Wiewiór. Podwójny przeciwskręt, i w końcu położenie motocykla .....
Jedno jest pewne, nie walić czołowo. Hamować do oporu, a jak już motek pójdzie na bok, to i tak lepiej jak czołowo w przeszkodę. I nieważne jak na tym maszyna ucierpi. To co widać na filmikach mówi samo za siebie. Ja jestem przekonany, że świadomie nie położę motocykla. I obym nigdy nie musiał mieć takiej sytuacji, czego sobie i Wam wszystkim życzę.
krzych186 - 2012-05-28, 23:17
[quote="Mnich"]Myślę, że to niewłaściwie zadane pytanie. W każdym razie ja zapytałbym jak zminimalizować skutki?
Miałem na myśli własnie minimalizację skutków przez położenie motocykla. Raz, że przeczytałem ten tragiczny artykuł. Dwa - przypomniałem, że w ubiegłym roku mój klient, opowiedział jak jego syn położył motocykl, żeby nie walnąć czołowo w tira. Chłopak przeżył, miał duże ubytki ciała szczególnie na lewej stronie - przeszczepy oraz złamane dwie nogi i rękę. Wspomnę tylko, że chłopaki pokonywali trasę Bielsk Podlaski - Białystok (ok.48km, tereny zabudowane) na czas. Ówczesny rekord to 17min i oczywiście na trochę innych motocyklach niż Drag Star.
Dag - 2012-05-28, 23:50
patryk_c chciałem tylko powiedzieć, że tego lepiej nie trenować bo naprawdę motocykl się niszczy ... a jak większość pisze trzymać się na gumie ile można i do końca hamować
|
|