YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Wrażenia z jazdy - Plastiki/Sporty porównanie z cruiserem

pan_wiewiorka - 2011-11-27, 16:36
Temat postu: Plastiki/Sporty porównanie z cruiserem
krokodyl napisał/a:
Witek, chyba nie. Ja ostatnio miałem okazję przejachać się kilkoma mocnymi motocyklami, a w tym, tym najnowszym superspotem BMW. Nie pamiętam jak on tam się dokładnie nazywa, ale skurczybyk chce odlecieć z asfaltu, a nie miałem najmocniejszej mapy zapłonu ustawionej. Nie mniej wsiadłem, przejachałem z 10 kilometrów i zsiadłem. I nie wyciągali mnie ani z rowu, ani nie odwijali z drzewa :)

Zapewne mówisz o S1000RR. Taki sprzęt trzeba kręcić, i jak dasz radę go opanować wykorzystując przynajmniej połowę potencjału, to ok. Jeśli jednak jedziesz poniżej 3/4 skali, to męczysz sprzęta. A jeśli osiągasz prędkości spacerowe (<160 km/h), to nie ma co tutaj mówić o jeździe. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z ferowaniem teorii o opanowani takiego motocykla czy jemu podobnych. Oczywiście inaczej ma się sprawa z nakedami czy turystykami, gdzie moc najczęściej wzrasta bardzo liniowo i przewidywalnie (są również wyjątki z przeszczepionymi piecami z SS i obranymi z owiewek, np. Hornet), co nie znaczy, że taki sprzęt nadaje się dla każdego. Dlatego podejście Witka jest ze wszech miar prawidłowe. Wystarczy wsiąść na GS 500, który ma mniej niż 50 KM, a gwarantuję, że zaskoczy wielu jeżdżących, np. XVS 1100.

[ Komentarz dodany przez: Ziółek: 2011-11-28, 13:15 ]
Wydzielam z tematu FJR-ki bo dyskusja ciekawa.

krokodyl - 2011-11-27, 18:30

pan_wiewiorka napisał/a:
Jeśli jednak jedziesz poniżej 3/4 skali, to męczysz sprzęta. A jeśli osiągasz prędkości spacerowe (<160 km/h), to nie ma co tutaj mówić o jeździe.


Trochę pitolicie drogi Hipolicie. Wiewiór, nie strasz tutaj Witka ;d . Spokonie da sobie radę z FJR. On nie jeździ pierwszy sezon, więc nie da się powieźć ani temu, ani innemu koniowi. Tak samo większość chłopaków, którzy przelatali z jeden chociaż sezon, da sobię radę z BMW S1100RR. Oczywiście nie mówię, tutaj o zamiataniu kolanem po zakrętach, bo do tego trzeba już trochę wprawy i umiejętności. Ja tylko piszę tutaj o tym, że jak masz oelum w głowie i torchę doświadczenia, to możesz sobie ( jak masz taką ochotę ) kupić taki sprzęt bez obaw, spokojnie się nim będzisz mógł uczyć jeździć i doskonalić swoją technikę... A czy sprzęt się męczy przy prędkości 160 km/h? Mnie się wydaje, że sprzęt ma do dokładnie w dupie. On pojedzie tak, jak mu kierowca każe. I popatrz też Wiewiór, na to, że większość ludzi któzy kupują takie sprzęty, raczej rzadko bywa na torze. Jeżdżą takim sprzętami po 100lycy i do pracy. I co? Generalnie nic ;D Co sobie kto winszuje ;p

pan_wiewiorka - 2011-11-27, 19:17

Krokodyl, mylisz się. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie chce mi się już wdawać w polemikę na temat "SS na pierwszy sprzęt", bo z pełnym szacunkiem, ale jazda armaturą nie nauczy nikogo jeżdżenia motocyklem (to żadna podstawa w kierunku sportów), to powiem tylko jedno. Taki motocykl bardzo, ale to bardzo szybko zweryfikuje umiejętności kierującego. A w wolnej chwili proponuje przeczytać ten artykuł. Warto zwrócić uwagę na opis ZX10R, to swoisty odpowiednik S1000RR. Zwłaszcza akapit "Przeciwwskazania", który dla jeżdżących sportami jest oczywisty, jednak dla osób latających armaturą, raczej czarną magią. Tam jest ładnie napisane, jak bardzo "sprzęt ma to w d**pie" i jakie tego mogą być konsekwencje.

Zresztą, zobaczysz o czym mówię, kiedy oswoisz się z FJR-ką i będziesz na niej latać wykorzystując jej potencjał. Póki co, bardziej wygląda mi to na euforię spowodowaną tym, że udało się utrzymać i nie zabić na prostej sprzętem, który jest uważany za najostrzejszego SS wypuszczonego na drogi. Choć może bardziej trafne będzie to, co napisali koledzy na innym forum: [...]to brzmi jak [...]: 'kupiłem na pierwsze moto Cebrę, pojechałem do panny 4 ulice dalej, wróciłem, i co? I żyję'. A następny: I na następny dzień... CBR nie chciała się dźwigać z trójki. Kupie pilnie GSXR 1000 lub Zx10r. Koniecznie po tjiningu

Nie chcę być źle zrozumianym, ale żeby nauczyć się biegać, najpierw trzeba zacząć chodzić. Te motocykle zabijają, i to nie jest demonizowanie. Część z forowiczów lata sportami (Zen?, Lokis?, Monteki?) i mają jakiś pogląd na tę kwestię.

krokodyl - 2011-11-27, 20:07

Wiewiór - nie kumasz o czym piszę :nie_wiem:
Jasna sprawa, że "te" motocykle mogą zabić szybciej niż cruisery i jasna sprawa, że jak ktoś jeżdził tylko cruiserem i przesiada się na supersporta, to musi się nauczyć nim jeżdzić, i jasna sprawa, że trzeba mieć respekt przez 1000cc przecinakami i jasna sprawa, że to półka raczej dla doświadczonych i jasna sprawa, że nie polecam takich motocykli na pierwsze moto.

Nie jest natomiast prawdą, że jak jeżdziłeś DS 1100 przez kilka lat, to nie możesz się od razu przesiąć na BMW S100RR i że Witek, mimo tego że jest pełen obaw, nie dałby sobie rady z FJR.

Napisałem, że jak masz jakąś bazę w poruszaniu się motocyklem, i jakąś tam normalną pracę półkul, to najnormalniej w świecie kupujesz sobie moto jakie tam chcesz i uczysz się swojego nowego motocykla. Co do wykorzystywania pełnych możliwości FJR??? Stary, co to w ogóle jest ? Nie mam zamiaru jeżdzić 2 paki na szafie po zakrętach wokół Zegrza. Kupiełem FJR, żeby sobie na lajcie z żoną pojechać w Alpy i żeby móc sobie przyciąć na autostradzie szybciej niż tempem cruiserowym. I co, sugerujesz, że zespuję w ten sposób motocyk? Nie wydaje mi się...

A moje doświadczenia z S1000RR, rzeczywiście są nikłe. Ale wsiadałem, pojeżdziłem sobie ze 20 minut i wróciłem. Jasna sprawa, że nie przekroczyłem 8 tys obrotów, ale spokojnie sobie pojeżdziłem. Jakbym miał taki sprzęt na podwórku, to pewnie bez kłopotu mógłbym przy moich obecnych umiejętniściach nauczyć się jeżdzić nim szybciej i jak piszesz wykorzystując więcej jego możliwości. Sęk w tym, że większość możliwości takich motocykli wykorzystuje się na torze - a to nie dla mnie droga ;D :poddajesie:

pan_wiewiorka - 2011-11-27, 20:20

krokodyl napisał/a:
Nie jest natomiast prawdą, że jak jeżdziłeś DS 1100 przez kilka lat, to nie możesz się od razu przesiąć na BMW S100RR


Człowiek wsiada na dwustukonną maszynę. Jedzie powolutku i ostrożnie. Wszystko ładnie, lajcik, nie przekracza 5 krpm, jest sielsko. W pewnym momencie wjeżdża do miasta. Dojeżdża do dużego skrzyżowania. Zapala się lampka, musi zmienić pas ruchu, jednocześnie zapala się czerwone, pojazd przed nim zaczyna hamować, a tu trzeba spojrzeć w lusterko, bo nie wiadomo czy ma wolny pas obok. Do tego trzeba spojrzeć na sygnalizator, czy skręt w prawo ma zielone, gdzie jest gość przed nim. Jednocześnie trzeba hamować i zmienić bieg (obowiązkowo z przegazówką, bo wysiadkę możesz mieć gwarantowana), włączyć kierunkowskaz, znowu spojrzeć lusterko. Niestety, często gęsto redukcja nie do końca pójdzie, szarpnie motocyklem i w reakcji obronnej nadgarstek idzie w dół. A pod nadgarstkiem 200 KM, które chce kierowcy łeb urwać. A często gęsto moto idzie na gumę, bo generalnie taki sprzęt jazdy na dwóch kołach nie toleruje.

Mocny sprzęt nie jest problemem. Problemem jest braku doświadczenia i obycia z taką mocą. Mocny motocykl wymaga uwagi, znacznie, znacznie więcej niż cruiser. Taki motocykl wymaga uwagi potrzebnej do jazdy a nie tylko obsługi motocykla. Wypadki motocyklowe są wynikiem braku doświadczenia i najczęściej nie wynikają z tego, że motocykl jest niekontrolowany. Wynikają z tego, że kierowca, który wsiada na taki sprzęt, nie panuje nad mocą, gdy jednocześnie musi ogarniać rzeczywistość. Dodajmy, że rzeczywistość mającą mega tempo.

Ale ok. Nie moje kredki, ja tylko ostrzegam. I tyle.

krokodyl - 2011-11-27, 20:30

Wiewiórek, ale Ty co, zacząłeś od R6 :hahaha: , potem ds 650, 1100 i Twój obecny sprzęcior. I co, to jest ten szlak roztropnych decyzji :hahaha:
diabolique - 2011-11-27, 21:16

pan_wiewiorka napisał/a:


Nie chcę być źle zrozumianym, ale żeby nauczyć się biegać, najpierw trzeba zacząć chodzić. Te motocykle zabijają, i to nie jest demonizowanie. Część z forowiczów lata sportami , Lokis?, i mają jakiś pogląd na tę kwestię.


wiedziałam ,że mi przebiegu przybywa i już wiem skąd ;)

monteki - 2011-11-27, 21:25

diabolique napisał/a:
pan_wiewiorka napisał/a:


Nie chcę być źle zrozumianym, ale żeby nauczyć się biegać, najpierw trzeba zacząć chodzić. Te motocykle zabijają, i to nie jest demonizowanie. Część z forowiczów lata sportami , Lokis?, i mają jakiś pogląd na tę kwestię.


wiedziałam ,że mi przebiegu przybywa i już wiem skąd ;)


fazer to raczej nie SS , chyba że fotka już przestarzała..

wtrące swoje kilka groszy, Wiewiórowi chodziło o to ze Witek dobrze prawi mająć obawy przed taką maszyną ( mówie tu o BMW). taka maszyna w krótkim czasie zweryfikuje umiejętności jeźdzcza, zacytuje jednego z najlepszych zawodników jezdzacych w MotoGP " sprawdzanie granic dzisiejszych litrówych SS przypomina taniec na linie nad przepaścią z zawiązanymi oczami" więc zdanie że po ds 1100 ktoś moze się przesiąść na s100rr ( nomen omen moje wymarzone moto ;) ) jest lekką przesadą

krokodyl - 2011-11-27, 21:44

Monteki, Witek się przymierzał do FJRy. I o tym pisałem. Wierz mi, że motocykl jest bardzo przyjazny i do opanowania bez kłopotu. Tak samo chętnie zapieprza 2 paki jak i jedzie lajtowo w cruiserowym stylu. To Wiewiórek przekierował ten temat na BMW... ;D A co do BMW, to jasne, trzeba do niego podchodzić z respektem, ale to nie jest tak, że musisz napierw 3 sezony jeździć fazerem 600, potem następne 3 jeżdzić CBR 600, następnie starszym GSX1000 i w końcu pełen obaw i z rozdygotanymi łydkami wsiadasz na BMW. Raczej wsiadasz i posługując się metodologią Wiewióra wykorzystujesz 40% możliwości sprzęta, ale jednak jeżdzisz i się uczysz... Z tym, że, i o tym też pisałem, z pewnością nie jest to motocykl na pierwszy sprzęt. Co to to nie :dumny:

[ Dodano: 2011-11-27, 21:51 ]
monteki napisał/a:
sprawdzanie granic dzisiejszych litrówych SS przypomina taniec na linie nad przepaścią z zawiązanymi oczami


A powyższe moim zdaniem dotyczy sytuacji raczej na torze niż na Jerozolimskich :nie_wiem: choć szaleńcy żyją wśród nas ;p

Ziółek - 2011-11-28, 01:16

diabolique napisał/a:
pan_wiewiorka napisał/a:


Nie chcę być źle zrozumianym, ale żeby nauczyć się biegać, najpierw trzeba zacząć chodzić. Te motocykle zabijają, i to nie jest demonizowanie. Część z forowiczów lata sportami , Lokis?, i mają jakiś pogląd na tę kwestię.


wiedziałam ,że mi przebiegu przybywa i już wiem skąd ;)


Podbiera Ci sprzęt po kryjomu ? :hahaha:


FJR to maszyna która jest klasa sama dla siebie. Jak na tego typu maszyny zadziwiająco pięknie się prezentuje.

pan_wiewiorka - 2011-11-28, 08:09

Cytat:
fazer to raczej nie SS , chyba że fotka już przestarzała..

Wydawało mi się, że latał sportami. Może pomyliłem z kimś innym.

krokodyl napisał/a:
To Wiewiórek przekierował ten temat na BMW.

Wiewiórek to się odniósł do tego, że Wunderwaffe można opanować nie mając podstaw. Bo, z pełnym szacunkiem, cruisery podstaw nie dają, co w jednym ze swoich postów (inny temat) jasno wykazał Shipp.

krokodyl napisał/a:
A co do BMW, to jasne, trzeba do niego podchodzić z respektem, ale to nie jest tak, że musisz napierw 3 sezony jeździć fazerem 600, potem następne 3 jeżdzić CBR 600, następnie starszym GSX1000 i w końcu pełen obaw i z rozdygotanymi łydkami wsiadasz na BMW.

Fazer 600, jeśli jedziesz w taki sposób jak został do tego stworzony, jest sprzętem rewelacyjnym jak i niebezpiecznym (zobacz od kogo ten motocykl dostał serducho). CBR 600 RR, to sport, i możesz mi wierzyć, że opanowanie takiej maszyny aby w pełni wykorzystać jej potencjał, to nie 2-3 kkm a masa czasu spędzona nie tylko na torze. Ale jeśli komuś brakuje mocy, bo na prostej ma 4 a nie 3 sek. do setki, albo nie idzie na gumę na trójce, no to inna sprawa. Tyko braku umiejętności moc nie zniweluje. Co to twierdzenia o starszym GSX (myślę, że chodziło o Gixxa), to chyba bezpieczniej czułbym się na współczesnym kilogramie niż na takim rzeźniku, pomimo jawnej różnicy w charakterystyce (ale tylko domniemywam, nie miałem przyjemności i raczej się nie zanosi). Ja po prostu wychodzę z założenia, że motocykl powinien być używany zgodnie z przeznaczeniem i tak aby wykorzystać jego potencjał. Czyli sport na tor i na winkle a pod Kolumnę Zygmunta cruiser. To oczywiście moje podejście.

krokodyl napisał/a:
Wiewiórek, ale Ty co, zacząłeś od R6 :hahaha: , potem ds 650, 1100 i Twój obecny sprzęcior. I co, to jest ten szlak roztropnych decyzji :hahaha:

R6 omal mnie nie zabiła, to raz. Gdybym wtedy wiedział, to co dziś, to nie ma opcji żebym wsiadł na taki sprzęt, nawet mając za sobą milion km na cruiserach. Na szczęście moja głupota i brak doświadczenia zostały zniwelowane przez wrodzone szczęście. Ad rem, były inne motocykle (choć nie ja byłem w DR). DS był oficjalnie, bo był na tyle słaby, że Asia zgodziła się na jego zakup. Zresztą, bardzo szybko musiałem zmienić. W międzyczasie i później była cała masa innych sprzętów, choć na sporty wsiadałem sporadycznie, m.in. CBR600, Gixx 600 i 750, ze względu na brak miejsca do polatania. Natomiast przypasowały mi golasy, Bandziory Mały i Duży, Horneciak, czyli sprzęty, których potencjał na drodze można wykorzystać, jeśli nie w pełni, to w znacznej mierze. Ze sprzętów szybszych i wygodnych, to Busa, zresztą cały czas chodzi mi po głowie jako drugie moto. Z mocnych, to Gienek, CB 1300 i XJR 1300 oraz X11. Do tego można dołożyć koszmarnego K1200R oraz CB1000R i Dużego oraz Małego Zeta... Była jeszcze masa innych, po prostu miałem możliwości i mam je do dzisiaj, z czego skrzętnie korzystam. A na sportowego kilograma tylko wsiadłem, nawet bałem się przekręcić kluczyk w stacyjce. Wiem co z człowiekiem może zrobić sześćsetka, i na lytra, to ja jestem stanowczo, stanowczo za cienki. Do tego nie wierzę, że nie próbowałbym sprawdzić jego możliwości. I z pełnym szacunkiem, którym darzę Witka, ale nie sądzę aby przewyższał mnie umiejętnościami. Zdanie osób, które mają lub miały do czynienia z tego typu maszynami jest jedno: żaden sport, chyba że 125/250, nie jest dobrym sprzętem do nauki jazdy. Oczywiście jeśli ktoś uważa inaczej, to mnie nic do tego. Staram się tylko ostrzec. I nie wierzę, że nawet mając tzw. oleum w głowie, nie odwinie się w opór. To se ne da. Fajnie to opisali tutaj: url=http://www.scigacz.pl/Kupuje,litra,i,nie,bede,odwijal,czyli,pier***nie,o,Szopenie,15158.html. No ale może, w tym wypadku, niepotrzebnie mierzę wszystkich swoją miarą.

kostass - 2011-11-28, 08:58

Wiewiór nie strasz ludzi . Z motorami tak jak z smaochodami . Ile bys nie jezdził jak wsiadasz w "obca" puszke musisz chwile sie oswoic zanim zaczniesz nia jeżdzić w miare pewnie . Jasne , że nykedy , supersporty czy plastiki to zupełnie inne motory niz armatura z jednej strony ale z drugiej storny nie jest powiedziane ze ktos kto przez lata jezdził cruiserem nie moze wsiąśc na moto ktorem ma 150 czy nawet 200 KM i nie pojedzie . Wiadomo ze zanim sie osowi ze sprzętem to chwile potrwa i na pewno musi sobie cos poczytac . Ale to nie moto zabija tylko , brak wyobrazni i przecenienie własnych mozliwosci . Wiec nie demonizuj ze motorem z 200 km nie da sie jezdzic . Są ludzie ktorzy kupuja i jezdza puszkami z 300km a nie przekroczyli 120km/h
pan_wiewiorka - 2011-11-28, 09:25

krokodyl napisał/a:
Monteki, Witek się przymierzał do FJRy. I o tym pisałem. Wierz mi, że motocykl jest bardzo przyjazny i do opanowania bez kłopotu. Tak samo chętnie zapieprza 2 paki jak i jedzie lajtowo w cruiserowym stylu.

A jak zachowuje się w złożeniu czy na szybkim winklu?

kostass, powtórzyłeś to, co napisałem kilka postów wyżej. Zgadzam się. Ale nie wmawiaj sobie, że opanujesz sprzęta, który ma 200 KM i zawija asfalt na oponę, tylko dlatego, że liźniesz nieco teorii i przemieścisz się na nim 20 km. Porównywanie tego do przesiadki z puszki do puszki świadczy tylko o kompletnym braku wiedzy (to nie jest złośliwość, stwierdzam fakt). To bardziej przesiadka z Opla Astry do bolidu F1. Oswajać, to się można z kotem czy psem, ale nie z motocyklem, który 160 km/h idzie na jedynce, setkę osiąga w okolicach 3 sek. a na biegach 1-4 wali gumę z gazu a z piątki tylko po lekkim strzale z klamki. Wiesz jak błyskawicznie składa się taki motocykl na winklu? Wiesz jak pracuje piec na zbyt niskich obrotach? Wiesz jak ostro hamuje? Ustawisz odpowiednio SAG, żeby nie zrobić sobie kuku? Będziesz w stanie precyzyjnie kontrolować rolgaz, który właściwie nie ma skoków i luzów a otwarcie przepustnicy reaguje nawet na bardzo delikatny ruch manetką? Takiej przepaści nie da się zniwelować "oswojeniem". Mówię to jako osoba, która sporo przelatała na różnych sprzętach i ma porównanie cruiser>sport>naked. Ja do dziś mam ogromny respekt do sportów, uwierz mi, ogromny. I jestem cholernie daleki od stwierdzenia, że opanowałbym kilograma. Po prostu wiem jak potrafią sponiewierć pojemności znacznie mniejsze. I jak mówiłem, między "jeździć" a jeździć, jest różnica jak między koniem a koniakiem. I jeśli nie masz doświadczenia, to będziesz "jeździć", choć bardziej trafne będzie określenie "poruszać się". Ale czy to o to chodzi?

Z mojej strony, to właściwie tyle. Nie chcę nikogo przekonywać i nawet nie chce już mi się tłumaczyć. Skoro ktoś uważa, że niskoobrotowa vałka oraz pozycja "nogami do przodu", jest choćby w niewielkim stopniu podstawą do jazdy sportem, to żebym nie wiem jak się starał, to nikogo nie przekonam, że tak nie jest.

Zresztą, nie chcą tego robić, zupełnie zaśmieciłem Krokodylowi temat. Za co przepraszam.

kostass - 2011-11-28, 09:46

pan_wiewiorka napisał/a:
przemieścisz się na nim 20 km.

Wiewiór nie napisałem ze po 20km oswoje sie ze sprzetem . Kiedys zeby poczuc puszke musiałem przejechac 5kkm .
Wiem co znaczy przesiaść sie z mniejszego sprzeta na wiekszy , kiedy pierwszy raz wsiadłem na MS 1300 to pierwszyc ruch manetka spowodował ze się spocilem . Pozniej jezdziełem jeszcze długo spokojnie i zachowawczo testujac go w r oznych sytucjach . Ale nawet teraz nie mogę powiedziec ze nim jezdze tylko sie poruszam . Sam napisałem ze zeby biegac trzeba sie najpierw nauczyc chodzic .

pan_wiewiorka - 2011-11-28, 09:51

kostass napisał/a:
Wiem co znaczy przesiaść sie z mniejszego sprzeta na wiekszy , kiedy pierwszy raz wsiadłem na MS 1300 to pierwszyc ruch manetka spowodował ze się spocilem . Pozniej jezdziełem jeszcze długo spokojnie i zachowawczo testujac go w r oznych sytucjach . Ale nawet teraz nie mogę powiedziec ze nim jezdze tylko sie poruszam . Sam napisałem ze zeby biegac trzeba sie najpierw nauczyc chodzic .

Czyli się rozumiemy. Te 20 km, choć może nieco przekoloryzowane, idealnie jednak oddają słowa: Nie mniej wsiadłem, przejachałem z 10 kilometrów i zsiadłem. I nie wyciągali mnie ani z rowu, ani nie odwijali z drzewa.

kostass - 2011-11-28, 10:11

Ja nie mowiłem ze sie nie rozumiemy ale nie siej paniki i nie strsz ludzi . Jak ktos ma głowe na karku to zawsze podejdzie z "duża niesmiałością" lol do kazdego sprzeta.
Spotkałem gościa , kótry jezdził fazerem i widac było ze torche kręcie i wiec o co chcodzi . Teraz przesiadł się na BMW 1000 albo 1200 i mowi ze boi sie na tym jezdzic . Czyli reakcja prawidłowa , z tą róznicą ze w jego przypadku jezdzic ma torche inne znaczenie niz w przepadku uzytkowaników armatur . Chociaz i armatura potrafi wyrwac ręce jak się ja odkreci .

pan_wiewiorka - 2011-11-28, 10:15

kostass napisał/a:
Spotkałem gościa , kótry jezdził fazerem i widac było ze torche kręcie i wiec o co chcodzi . Teraz przesiadł się na BMW 1000 albo 1200 i mowi ze boi sie na tym jezdzic . Czyli reakcja prawidłowa , z tą róznicą ze w jego przypadku jezdzic ma torche inne znaczenie niz w przepadku uzytkowaników armatur . Chociaz i armatura potrafi wyrwac ręce jak się ja odkreci .

Czy teraz wiesz o czym mówię, twierdząc, że cruiser nie jest podstawą do sporta czy generalnie jakiejkolwiek R4 o mocy 80+?

kostass - 2011-11-28, 11:31

Ale Wiewór , ja cie rozumię ale ty mnie na pewno nie . W takim razie jeszcze raz powtórzę . NIe strasz ludzi , kazdy kto ma jakies pojecie o jezdzie motorem da sobie radę . Ale ta "rada" ograniczy sie do "poruszania" , zeby miec fun z jazdy trzeba pare kilometrów nawianac i pare razy sie wypier....ć .
Ziółek - 2011-11-28, 11:41

Panowie wracać do tematu FJR-ki. Bo zaczyna sia akademicka dyskusja o plastikach wogóle.
kostass - 2011-11-28, 11:57

To ja wracam lol , jak myslałem o turystyku to brałem równiez pod uwage FJR , ale bariera cenowa wzieła górę . Skonczyło sie na V-stromie
Ziółek - 2011-11-28, 12:00

A Wam powiem że jak jeszcze raz Krokodyl do mnie przyjedzie ta FJR-ką to go pogonię a nie poczęstuje kawą. Teraz tylko mi łazi po głowie czy by się nie przesiąść. ;p
kostass - 2011-11-28, 12:04

Faktycznie Ziólek pogoń go , bo głupoty chodza ci po głowie . Ale w zaufaniu ci powiem ze teksty o tym jakie to turystyki sa wygodne sa mocna przesadzone , albo ci co je głosza nie jezdzili na cruiserach lol
pan_wiewiorka - 2011-11-28, 12:46

kostass napisał/a:
Faktycznie Ziólek pogoń go , bo głupoty chodza ci po głowie . Ale w zaufaniu ci powiem ze teksty o tym jakie to turystyki sa wygodne sa mocna przesadzone , albo ci co je głosza nie jezdzili na cruiserach lol

Kostass, jaką wygodę na Dragu będziecie mieć z Plecakiem przy prędkości 160-180 km/h i z pełnym obciążeniem?

kostass - 2011-11-28, 12:52

Wiewiór , ale Garfield nie jest dragiem tylko MS 1300 , pisałem o tym i jazda nim nawet te 170 bo tyle jechalismy z Krolikiem nie stanowi problemu . Zerknij na mojego aavtara. Lewa w góre

[ Dodano: 2011-11-28, 13:24 ]
:shock: .... jakas cudowna metamorfoza przebiegła w nazwie tematu . Ale cięzko porównywac tak dwa odmienne typy motocykli . Tego sie nie da w obiektywny sposob porównac .

Piotruś Pan - 2011-11-28, 13:54

Moja uwaga

Obecne motocykle BMW więcej wybaczają błędów w czasie jazdy niż nasze kochane Drag Stary. :>

pan_wiewiorka - 2011-11-28, 14:02

Piotruś Pan napisał/a:
Moja uwaga Obecne motocykle BMW więcej wybaczają błędów w czasie jazdy niż nasze kochane Drag Stary. :>

Czy możesz poprzeć to jakimś przykładem? Jakimkolwiek. Odnoszę wrażenie, że wg Ciebie, każdy motocykl mający masę elektronicznych dodatków, jedzie sam.

witek1965 - 2011-11-28, 14:20

pan_wiewiorka napisał/a:
A w wolnej chwili proponuje przeczytać ten artykuł.


co za ironia. Za ten właśnie artykuł dostałem warna. Wkleiłem go do tematu w dziale zakup gdzie toczyła się dyskusja jaki pierwszy motocykl.
Wracając do tematu. Uważam, że do motocykli wysokoobrotowych, dysponujących dużą mocą należy podchodzić z pokorą inaczej mogą spowodować, że znajomi pokażą kiedyś na miejsce przy drodze-to tu. Gupi Witek myślał, że jak polatał na cruiserze do tak samo polata na FJR. Za cienki był i jak odkręcił manetkę tak jak w dragu to go wystrzeliło w kosmos.

kostass - 2011-11-28, 14:55

Ale nie mowimy tu o pierwszym motocyklu tylko o przejsciu z cruisera na cos bardziej wyrywnego.
witek1965 - 2011-11-28, 15:44

kostass, o pierwszym motocyklu to tylko wzmianka, czytaj ze zrozumieniem.
Biały - 2011-11-28, 18:16

Ziółek, to zmień w końcu na FJR-kę, bo jak teraz jeździsz z nami, to wszyscy podziwiają Twojego największego, a jak zmienisz, to odpadnie nam konkurent ;p
krokodyl - 2011-11-28, 19:58

O rany. Wiewiór, Ty bronisz swoich racji, aż do upadłego, ale chyba tylko dlatego, że nie chce Ci się zrozumieć co piszą inni :hahaha: Nie wiem, nie chc Ci się? Już parę osób przyznało Ci tutaj rację, włącznie ze mną, a Ty nadal ją udowadniasz ;D Trochę już nie kumam o co biega :nie_wiem:

Osobiście, jako gość który przejechał cruiserami kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, dementuje pogląd, że FJRa zabije kogoś, kto się na nią przesiądzie z Draga, zaraz po 100 pierwszych kilometrach, a już z pewnością kilka dni po zakupie. FJR jest bardzo wdzięcznym motocyklem i każdy, kto umie już jeździć motocyklem, może sobię ją kupić i jeździć i sobie z nią poradzi. Oczywiście motocykl dużo szybciej przyspiesza i trzeba się z nim oswoić, ale nie demonizujmy tematu. Da się !

Wiewiór ;D Właśnie sobie przypomniałem, że Ty i na R6 i na DS i to w dodatku i jako kierowca i jako plecak się wyłożyłeś. Zaczynam rozumieć, te przestrogi płynące z doświadczenia :hahaha: ale zobacz, DS 1100 okazał się dla Ciebie najgroźniejszy :hahaha:

No ale już dosyć. Doceniam, że ostrzegasz, przed takim sprzętami. Tak naprawdę, to każdy musi wiedzieć na co się porywa i umieć ocenić swoje własne możliwości. Motocykle potrafią zabić - wiemy o tym wszyscy. Jeździjmy więc z głową, niezależnie od czego czym jeździmy.

[ Dodano: 2011-11-28, 20:04 ]
witek1965 napisał/a:
Witek myślał, że jak polatał na cruiserze do tak samo polata na FJR. Za cienki był i jak odkręcił manetkę tak jak w dragu to go wystrzeliło w kosmos.


Witek, jak odkręcasz w jakimkolwiek motocyklu, to czujesz co się dzieje z motocyklem i czy jesteś to w stanie opanować. I podejmujsze decyzję, czy odwijać dalej, czy już basta. No chyba, że nie masz żadnego doświadczenia, wsiadasz, odkręcaasz w opór, a motocykl Cię porywa, a Ty, już przerażony, nie jesteś w stanie nic zrobić. No ale mnie się wydaje, że nie o tym tutaj rozmawiamy :nie_wiem:

witek1965 - 2011-11-29, 01:36

krokodyl, może jeszcze sezon polatam Dragiem, a potem się odważę. Cholera miałem okazję 800-setką suzi i 1000, też suzi, olejakiem się przejechać to wymiękłem, a była mozliwośc przekonać się jak diabeł straszny. Bandzior 600 mnie nie przeraził, ale te maleńkie stopki, ileż ja się nogą tego naszukałem ;D
krokodyl - 2011-11-29, 17:39

witek1965 napisał/a:
ileż ja się nogą tego naszukałem


No to jest fakt, że spacerówek będziesz szukał na próżno ;D

pan_wiewiorka - 2011-12-09, 13:48

krokodyl napisał/a:
Witek, jak odkręcasz w jakimkolwiek motocyklu, to czujesz co się dzieje z motocyklem i czy jesteś to w stanie opanować. I podejmujsze decyzję, czy odwijać dalej, czy już basta.

No nie wiem. Przy niskoobrotowych silnikach, ok., ale kiedy dostajesz do ręki wysokoobrotowego sporta, to już nie tak prędko. Zresztą, nie musi być to sport, wystarczy odprężony piec z potężnym momentem przy połowie skali, np. Gienek. W pewnym momencie będziesz miał mega ciąg, który, jeśli nie jesteś na to przygotowany, może Cię sponiewierać. Nie wiem jak u Ciebie przebiega wykres mocy, w każdym razie maksymalny moment, 134 Nm masz pod 14 krpm, czyli bardzo, bardzo wysoko, więc możesz nie mieć takiego uczucia. Jedyny sposób, aby sprawdzić, to dać w opór. W każdym razie w S i SS przychodzi chwila, kiedy motocykl z precla zamienia się w maszynę do świrowania. Pomijam już sprawę sposobu kontrolowania otwarcia, który w niskoobrotowych fałkach jest zupełnie inny niż w mega czułych motocyklach sportowych.

FhissT - 2011-12-12, 15:32

ja porownując jazdę zx9r z dragiem wspominam miło efekt WOOOOW na zxie, który niestety na dragu nie występuje... ;D
krokodyl - 2011-12-13, 16:17

pan_wiewiorka napisał/a:
134 Nm masz pod 14 krpm

Nie jestem w tej chwili przy motocyklu, ale 14 tys to ja chyba nawet nie mam na skali w obrotmierzu. Zdaje się, że przy 9 tysiącach mam juz czerwone pole, więc chyba Wiewiór, coś nie tak z tym momentem/ obroty...

witek1965 - 2011-12-13, 18:03

krokodyl, tu masz wykres przebiegu z porównaniem do konkurencji i ciekawy artykuł tutaj http://www.motocykl-onlin...wasaki-1400-gtr

[ Dodano: 2011-12-13, 18:04 ]
w tym przypadku Wiewiór pomylił motocykle

deshay - 2012-08-28, 11:36

fajny temat.
Po morsowni w Jastrzebiej gorze zachorowalem na moto, ale nie bylem przekonany czy chce draga. Piekny motocykl ale chyba nie dla mnie. Dosłownie miesiac pozniej mialem już maszynkę, moj wybór padl na XJR 1300.
Powodow było kilka, np to że nie mam czasu na dluższe wyprawy latem, potrzebny mi sprzęt do latania po mieście.
Myślę, że wszyscy tu macie trochę racji. Trzeba dostosować styl jeżdżenia do typu motocykla (sport, naked, chopper) praktycznie od zera. Ale nie ma chyba jakiejs drabinki po ktorej należaloby się wspinać żeby dosiaść mocnego sporta.
Moj naked roziwja 100 km/h w 2,9 s, zostawiam z tylu wiele sportow. Ciągle jednak się uczę, jeżdzę coraz lepiej, coraz szybciej.
Być może nigdy się nie przesiade na sporta, ale jeżeli to się zdarzy na pewno bede sie uczył niemal od poczatku. Ale bez strachu i kompleksow., to że jexdzi sie trudniej to wiadomo - większe wyzwanie po prostu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group