YAMAHA Drag Star FORUM
FAQFAQ  Mapa GoogleMapa Google  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak bezpiecznie hamować ( jeśli trzeba ) w ostrym zakręcie?
Autor Wiadomość
monkton 



Model: DS 1100 Custom
Rocznik: 1999
Wiek: 50
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 575
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2009-04-03, 12:08   

Merlin napisał/a:
Opony w Dragach nie są przystosowane do pokonywania zakrętów na dużej prędkości.
Zgadzam się z Przedmówcą, pokonywać kwadratowo.

Jak tak patrze na swoj bierznik to do "zapiecia" opony to mi jeszcze brakuje hohohoho i mysle ze do tego wlasnie miejsca opony, branie zakretow jest w miare kontrolowane, a czy komus z was udalo sie zapiac opone w dragu, bo mi niestety przeszkadzaja w tym platformy i wszystkie zakrety te ostrzejsze pokonuje z wyczuciem zeby nie trzec podestami o asfalt, a wystarczy ze zahaczysz tym o kocie oczka i ... tu juz jest roznie ale wiem gdzie stoja dwa krzyze z tego powodu
 
 
mikgar 



Rocznik: 2004
Wiek: 40
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 19
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2009-04-05, 09:32   

jak tak czytam opowieści o zakrętach to zawsze żałuje, że masa motocyklistów nie wie co to prawdziwe zakręty. Każdemu polecam wybranie sie w góry, objechanie tatr, wspomniane wcześniej Bieszczady jak również Słowackie trasy blisko granicy. Troche dalej znana wielu Bańska Bystrica gdzie znajduje sie "droga dla motocyklistów" a sam dojazd do niej to zakręt za zakrętem w otoczeniu gór. Najłatwiej nauczyć się nawyków kiedy na swojej drodze spotykamy zakręt za zakrętem (dosłownie!) a nie kiedy staramy sie wykorzystać wiedze w jednym zakręcie na 3km :-) wtedy więcej myślimy o tym co robić niż w rzeczywistości robimy.

tu jedna z sekwencji zakrętów w Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. Jest to bardzo kręta droga o nienagannej nawierzchni z niewielką ilością samochodów na niej - byłem tam jeszcze na Fazerze http://www.youtube.com/wa...re=channel_page Droga nr. 577 w okolicach Bańskiej Bystricy na Słowacji, każdemu polecam choćby po to by zobaczyć jak inni jeżdżą. Ta droga to coś na wzór tego :) tylko, że bliżej nas http://www.youtube.com/wa...feature=related

pozdrawiam!

POLECAM! http://www.youtube.com/wa...feature=related Gość zapewne dobrze wie co to przeciwskręt, przesunięty apeks itd itd itd...
 
 
fazzi 



Rocznik: 2008
Wiek: 56
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2691
Skąd: Jankes
Wysłany: 2009-04-05, 14:15   

Umiejetnosci to jedno a sprzet to drugie, pokazywanie Goldasa lub turystycznego BMW w zakretach to chyba nieporozumienie bo one maja ABS, systemy integrujace hamulce itd.i to naprawde inna jazda niz dragiem.
Warto jezdzic po zakretach bo dochodzi sie do wprawy i wyrabia nawyki tylko wazne by byly dobre ;p
Niedaleko mnie jest przelecz gdzie nie da sie jechac szybciej niz 30 km/h i w takim tempie pokonujesz okolo setki zakretow o 180 stopni.
Jesli ktos naprawde lubi bujanie na boki to polecam Korsyke i Sardynie, to piekne wyspy i puste gorskie drogi.
Alpejskie przelecze tez sa piekne ale tam sa prawdziwe tabuny maszym.
 
 
moondek 



Model: SYMPATYK
Wiek: 50
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 4020
Skąd: Józefosław
Wysłany: 2009-04-05, 20:20   

O tym, że "przygoda" z ostrym hamowaniem na zakręcie moze nas spotkać niemalże pod domem w najmniej spodziewanym momencie przekonałem się dzisiaj na własnej skórze. Niedaleko domu mam rondo. Wjeżdżam sobie dzisiaj na to rondo, a z bocznej drogi przed sam motocykl ładuje mi się kolo jakimś kombi. W pierwszym odruchu odpuściłem gaz i chyba wszystko rozeszłoby się po kościach, gdyby kolo pojechał dalej, ale ten palant najzwyczajniej w świecie... zatrzymał się i czekał na to, co zrobię. Prawdopodobnie dotarło do tego bezmózga, że zajechał mi drogę, więc postanowił zatrzymać się i przepuścić mnie. Z tym, że zatrzymał się tuż przedemną, nie dając mi żadnego pola manewru :brednie: Oczywiście odruchowo nacisnąłem hamulec przedni, w takich chwilach niestety między bajki puszam wszystkie rady typu "połóż się jeszcze bardziej i odkręć gaz". Niestety zadziałał najzwyczajniej w świecie instynkt... No i zaczęła się jazda figurowa na lodzie... Motocykl postawiło do pionu, odruchowo skręciłem kierownicą w lewo, lewa noga na asfalt i ratowałem się jak mogłem przed upadkiem. Nie jechałem szybko, więc na szczęście udało się wyjść z całej tej sytuacji bez strat :) No może poza bolącą kostką w nodze :/
Nauczka na przyszłość - być jeszcze bardziej ostrożniejszy w sytuacjach, kiedy ostatnią rzeczą, której byś się spodziewał będzie to, że na świecie są ludzie, którzy zajeżdżają na rondzie drogę i zatrzymują się bez żadnego jasnego powodu. Bezmózgowie w najczystszej postaci...
_________________
Ukochany motocykl posłuży ci do końca życia, jeśli będziesz jeździł nim dość szybko :idea:
 
 
Mirek 



Model: RS1700
Rocznik: 2007
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 1313
Skąd: Ostróda/Grunwald
Wysłany: 2009-04-22, 13:26   

Patrz w lusterka dojeżdżając do skrzyżowania i błyśnij światłem stopu zanim jeszcze zaczniesz hamować, żeby jadący za tobą byli na twoje hamowanie przygotowani.

Jeśli stoisz pierwszy na skrzyżowaniu, to zanim ruszysz na zielonym, spojrzyj na boki by się upewnić czy na pewno masz wolną drogę.

Nigdy nie zakładaj, że kierowca samochodu wjeżdżający z bocznej drogi na pewno cię widzi. Bądź w takiej sytuacji zawsze przygotowany do hamowania.

Kiedy dojeżdżasz do ulicy poprzecznej zawsze spodziewaj się, że ktoś może nieoczekiwanie zajechać ci drogę skręcając w prawo przed tobą.

Pierwsze 5 min deszczu jest najgorsze. W tym czasie woda jeszcze nie zdąży zmyć z drogi tłuszczu i oleju. Przy przecznicach ten czas wydłuża się do 10 min, bo tam dużo dłużej stoją samochody oczekujące na wjazd i kapiące olejem.

Kiedy się zatrzymasz zawsze spójrz w lusterka i utrzymuj jeszcze przez chwilę silnik w ruchu, żebyś miał szanse uciec, gdyby okazało się, że jakiś idiota jedzie prosto na ciebie.

Nigdy nie przejeżdżaj na zielonym na pełnej szybkości. Zawsze zwolnij i obserwuj obie strony drogi, która ma właśnie teraz czerwone światło.

Bądź zawsze tak głośny i wyzywający jak tylko możesz. Dla własnego bezpieczeństwa powinieneś być dobrze widziany i słyszany z daleka.

Zawsze przed jazdą sprawdź sprawność motocykla. Od tego zależy twoje życie.

Zawsze zwracaj uwagę na pojazdy przed tobą, które często zmieniają pasy jezdni. I sprawdzaj lusterka. Tacy też mogą być za tobą.

Kiedy dojeżdżasz do świateł zmieniających się właśnie na kolor żółty zawsze sprawdź w lusterku czy za tobą nie znajduje się jakiś idiota, który mimo tego będzie chciał przejechać przez skrzyżowanie.

Obserwuj głowy prowadzących pojazdy. Zanim wykonają jakiś manewr zawsze ruszają głową.

Jedź tak, jakbyś był niewidzialny. Jeśli zakładasz że nikt cię nie widzi (czyli jeździsz jak niewidzialny) to siłą rzeczy musisz jeździć bardzo ostrożnie:-)

Jeśli jadąc widzisz przed sobą długi swój cień oznacza to, że dla użytkowników drogi nadjeżdżających z przeciwka lub wjeżdżających z drogi poprzecznej jesteś niewidoczny. Ten cień oznacza, że słońce za tobą prawdopodobnie ich oślepia.

Nigdy nie jedź bezpośrednio za pojazdem, którego długość uniemożliwia zobaczenie tego, co dzieje się przed nim.

Ćwicz swoje reakcje w niebezpieczeństwie. Znajdź duży pusty parking i przynajmniej raz w miesiącu ćwicz ostre hamowanie i przymusowe skręty.

Koledze, który ma ochotę jechać równo z tobą zawsze każ jechać przodem lub z tyłu. Jeśli postanowi przejechać na żółtym, nigdy za nim nie podążaj. Pamiętaj – jakikolwiek samochód jest większy od twojego motocykla i w zderzeniu zawsze wygra.

Ubieraj się nie dla wyglądu, ale na wypadek szlifu.

Jeśli nocą pokonujesz wzniesienie obserwuj linie telefoniczne ponad drogą. To tam w pierwszej kolejności dostrzeżesz odbicie świateł pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka, a znajdującego się jeszcze po drugiej stronie wzniesienia.

Nadbiegającego, ujadającego psa możesz łatwo oszukać. Najpierw zwolnij, niech myśli że cię może łatwo dopaść, a potem w ostatniej chwili dodaj gazu. Nim się zorientuje zostawisz go za swoim wydechem.

Nigdy nie parkuj motocykla pod górkę bez włączenia biegu.

Jeśli samochody przed tobą gwałtownie hamują wchodząc w zakręt, a samochody nadjeżdżające z przeciwka wychodzą z tego zakrętu dosyć wolno, oznacza to, że ten zakręt jest gorszy (większy, ciaśniejszy itp) niż ci się teraz wydaje.

Zawsze zadawaj sobie pytanie: czy będę się mógł bezpiecznie i szybko zatrzymać, jeśli będę tego potrzebował?

Dobór odpowiedniego biegu pozwala ci na większą kontrolę motocykla. Pamiętaj że niższy bieg pozwala ci szybciej uciec z sytuacji zagrożenia, pozwala też szybciej zmniejszyć prędkość.

Pokonując zakręt lekko dodawaj gazu – to pozwoli w naturalny sposób utrzymać motocykl w równowadze.

Unikaj używania hamulców w trakcie pokonywania zakrętu – jeśli już musisz to staraj się hamować silnikiem. W ostateczności hamuj delikatnie i uwagą.

Pamiętaj, że w czasie deszczu wszelkie malowane znaki na jezdni są wyjątkowo śliskie. Odczujesz to szczególnie próbując hamować przednim hamulcem.

Jeśli jakiś inny użytkownik drogi cię nie widzi, nie wahaj się użyć sygnału dźwiękowego.

Zawsze zaczynaj hamowanie od tylnego hamulca, dopiero po jego naciśnięciu używaj przedniego.

W trasie sta

[ Dodano: 2009-04-22, 13:28 ]
Jak ktoś ma jeszcze dobre rady nich dopisuje. ;D ;D
_________________
ORGANIZATOR SPOTKAŃ GRUNWALDZKICH 2009-2010-2011-2012-2013-2014-2015-2016-2017-2018-2019-2020-2021-2022-2023

http://www.dragstar-grunwald.pl/
Ostatnio zmieniony przez vaaks 2010-03-31, 17:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
WADERA 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Wiek: 58
Dołączyła: 04 Mar 2009
Posty: 3449
Skąd: Jankeska/Wrocław
Wysłany: 2009-04-22, 14:43   

dzieki za te wskazówki, byłoby super by w jednym miejscu był ten temat. Wprawdzie teoria a prakktyka to zasadnicza różnica - przynajmniej dla laika, co mogłam to juz przeczytałam na temat jazdy - ale w praktyce to zapamietuje z tego co przeczytałam niewiele
Wadera
 
 
warek07 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1534
Skąd: P-T (Free Star)
Wysłany: 2009-04-22, 16:52   

Kurcze zweryfikujcie tylko to:
"Zawsze zaczynaj hamowanie od tylnego hamulca, dopiero po jego naciśnięciu używaj przedniego."
ja serio mało kiedy hamuje tylnim, jeśli juz ostro to oba na raz mniej wiecej równo... a tu taki tekst...
_________________
carpe diem
 
 
Cezar 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Wiek: 55
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 47
Skąd: Józefosław
Wysłany: 2009-04-22, 22:24   

Zgdzam się z Warek07, zasadniczym hamulcem jest hamulec przedni natomiast tył jest pomocniczy, należy używać przedniego hamulca ponieważ masa motocykla po rozpoczęciu hamowanie przesuwa się do przodu i tam mamy jednocześnie największa skuteczność hamowania, nie bez powodu drag 1100 ma z przodu 2 tarcze a nie z tyłu.
_________________
Cezar
 
 
Dawid Z. 


Model: SYMPATYK
Wiek: 44
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1772
Skąd: Przemyśl,Anglia.
Wysłany: 2009-04-22, 22:38   

Cezar napisał/a:
Zgdzam się z Warek07, zasadniczym hamulcem jest hamulec przedni natomiast tył jest pomocniczy, należy używać przedniego hamulca ponieważ masa motocykla po rozpoczęciu hamowanie przesuwa się do przodu i tam mamy jednocześnie największa skuteczność hamowania, nie bez powodu drag 1100 ma z przodu 2 tarcze a nie z tyłu.


Też się z tym zgadzam widziałem nawet w kilku programach o zasadach jazdy na motocyklu.
_________________
Dawid Z.
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2009-04-23, 07:56   

Ja rozpozcynam hamowanie od tylnego po czym dość szybko przechodzę na oba i na końcu zostaję już na przednim. Jakoś tak sobie odruch wyrobiłem aby zastąpić hamulec zintegrowany.
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
mikgar 



Rocznik: 2004
Wiek: 40
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 19
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2009-04-23, 08:07   

i to jest dobry odruch.
 
 
RafV 



Model: SYMPATYK
Wiek: 53
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 286
Skąd: Ujście/Piła
Wysłany: 2009-04-23, 08:34   

Efekrywne hamowanie:

Jazda motocyklem potrafi dać mnóstwo przyjemności. Widoki przewijające się przed oczami zapierają dech w piersiach, pęd powietrza daje poczucie wolności, człowiek chciałby chłonąć to wszystko w coraz większym tempie… ale czasami trzeba też zwolnić.
Nasze drogi nie grzeszą jakością, pełne są przeróżnych przeszkód, zakręty bywają źle oznakowane, a z bocznej ulicy zawsze może coś niespodziewanie wyjechać. Często więc jesteśmy zmuszeni wyhamować motocykl do bezpieczniejszej prędkości albo nawet zatrzymać się. Niestety, hamowanie jest jednym z najtrudniejszych do opanowania manewrów. Dlaczego? Po pierwsze, musimy wytracić spory pęd, po drugie – musimy zadbać o dobry kontakt opon z asfaltem, a po trzecie – gdy zdarzy nam się zblokować koła, likwidujemy działanie momentu żyroskopowego i motocykl drastycznie traci na stabilności (to tak jakbyśmy próbowali ustać na motocyklu podczas postoju – z tą różnicą, że przeciążenia podczas hamowania prawie całkowicie uniemożliwiają nam balansowanie ciałem).
Co więc robić, by hamowanie było jak najbardziej efektywne? Najprostsza odpowiedź na to pytanie to: hamować na granicy przyczepności opon, nie dopuścić do zblokowania żadnego koła oraz utrzymać oba koła na ziemi. Schody zaczynają się w momencie, gdy próbujemy zrozumieć, jak wykonać tą z pozoru prostą czynność. Technika hamowania może się bowiem różnić w zależności od tego, jakim motocyklem dysponujemy, jakie założyliśmy opony, na jakim podłożu hamujemy oraz na ile mamy opanowany motocykl.
Najpierw kwestia motocykla. Zwykle jesteśmy uczeni, że podstawowym hamulcem jest hamulec przedni i oczywiście jest to jak najbardziej słuszne, ale zdarzają się też motocykle – zazwyczaj ciężkie cruisery – które masę mają przesuniętą tak bardzo do tyłu, że najlepszy efekt daje mocne dociśnięcie tylnego hamulca (który bardzo często ma tu nawet inną konstrukcję). Jednak statystycznie rzecz ujmując, najczęściej poruszamy się motocyklami sportowymi, turystycznymi, sportowo-turystycznymi oraz nakedami, zatem w większości przypadków najefektywniej na dobrej nawierzchni będziemy hamować hamulcem przednim –co oczywiście nie znaczy, że o tylnym możemy zupełnie zapomnieć, ale o tym za chwilę.
Niezwykle istotne są również opony, ponieważ dzięki nim stykamy się z asfaltem i poprzez tarcie możemy wytracić pęd motocykla – musimy więc dbać, aby były one w dobrym stanie. Opony powinny być więc wytarte w miarę równolegle, bieżnik winien mieścić się w normie dla konkretnego ich typu, a ciśnienie powietrza należy zawsze utrzymywać w granicach określonych w instrukcji obsługi danego motocykla. Również rocznik opony nie jest bez znaczenia, gdyż z czasem guma robi się twarda i traci swoje właściwości.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest zawieszenie, a zwłaszcza amortyzatory, które odpowiadają za docisk opony do asfaltu i w znaczący sposób wpływają na trakcję całego motocykla. Pamiętajmy jednak, że w trakcie hamowania oba amortyzatory pracują w różnych punktach swojej charakterystyki: podczas gdy amortyzator przedni jest maksymalnie ściśnięty i pracuje tuż przy "dobiciu", tylny jest odciążony prawie zupełnie i ciężko wybierać mu nierówności. Łatwo również zauważyć, że pracują one przy granicy swoich możliwości i stąd tak istotne jest, by były w nienagannym stanie – gdy przekroczymy bowiem tę granicę, koło zacznie się ślizgać już na drobnej nierówności i trudno nam będzie odzyskać przyczepność. Co do regulacji: jeżeli nie mamy praktyki w zestrajaniu zawieszenia, lepiej pozostać przy nastawach fabrycznych albo skonsultować się z profesjonalistą, ponieważ każdy motocykl może wymagać innego zestrojenia zawiasów. Oprócz tego warto też zwrócić uwagę na główkę ramy, gdyż przyblokowanie jej przy hamowaniu może skończyć się przykrą w skutkach wywrotką.
Załóżmy teraz, że motocykl mamy w pełni sprawny i poruszamy się na rozgrzanych oponach po ciepłym, gładkim asfalcie. Jak w takim razie hamować ? Wielu ekspertów proponuje rozpoczęcie hamowania hamulcem tylnym. Wpierw wciskamy mocno tylny hamulec, a później zmniejszamy nacisk w miarę jak dokładamy nacisk na hamulec przedni. Staramy się przy tym utrzymać balans hamowania, tak aby nie podnosiło nam tylnego koła ani nie wpadało ono w poślizg; również przednie koło powinno hamować na granicy poślizgu.
Pamiętajmy ponadto, że jedna z najważniejszych zasad hamowania to nieopieranie się o kierownicę pojazdu. Jeżeli popełnimy ten błąd, to przyblokujemy wspomnianą już wyżej główkę ramy oraz właśnie kierownicę, a co za tym idzie – motocykl, który w celu utrzymania równowagi potrzebuje lekko wężykować, zacznie się walić na któryś bok. Kolejnym minusem opierania się o kierownicę jest to, iż w ten sposób zamykamy sobie możliwość płynnego i delikatnego skrętu, a zatem w razie problemów nie będziemy w stanie skorygować toru jazdy ani przeciwdziałać przechyleniom motocykla. Co gorsza, w takim ułożeniu odpada również możliwość operowania gazem, a jako że bez przegazówki nie da się precyzyjne redukować biegów, możemy być narażeni na utratę przyczepności tylnego koła. Zamiast więc niepotrzebnie się usztywniać, należy siedzieć mocnym dosiadem tuż przy zbiorniku paliwa. Warto również, w zależności od potrzeb, pochylać się lub odchylać, aby dociążyć przód lub tył motocykla.
Reasumując, po rozpoczęciu hamowania tylnego hamulca używamy coraz delikatniej, podczas gdy przednim operujemy coraz silniej – aż do granicy przyczepności. Bardzo dobrze, jeśli potrafimy jednocześnie płynnie redukować biegi, ponieważ w tej sytuacji masa koła zamachowego przy spiętym napędzie będzie nam pomagała w utrzymaniu trakcji na tylnym kole. Ciałem balansujemy tak, aby motocykl miał mocno dociążony przód, ale i nie podnosił się tył. Istotne jest również zrozumienie faktu, że podczas hamowania masa przenosi się do przodu, a największe tarcie można uzyskać na oponie najmocniej dociśniętej do podłoża.

Jak się tego nauczyć? Sposobów jest wiele. Najlepiej zapisać się do profesjonalnej szkoły doskonalenia jazdy i ćwiczyć hamowanie pod okiem ekspertów, którzy na bieżąco będą weryfikować nasze postępy. Jeżeli jednak z jakichś powodów nie możemy sobie pozwolić na taki kurs, polecam technikę, którą sam co jakiś czas staram się przećwiczyć.

Będzie nam tutaj potrzebna pusta droga o dobrejnawierzchni, na tyle długa, byśmy mogli spokojnie zatrzymać rozpędzony motocykl. Pamiętajmy również o odpowiednim ubiorze, aby ograniczyć ryzyko uszkodzeń do minimum. Naukę rozpoczynamy od narysowania na asfalcie białą kredą linii, z której będziemy inicjować hamowanie. Następnie rozpędzamy się na drugim biegu do 50 km/h i zaczynamy hamować w momencie, gdy przednie koło przekroczy narysowaną linię. Za pierwszym razem hamujemy dość delikatnie, kolejno odpuszczając gaz, naciskając na tylny i przedni hamulec, odpuszczając lekko tył i dociskając przód. Chwilę przed zatrzymaniem się wysprzęglamy motocykl, by nie zdusić silnika, zatrzymujemy się i rysujemy linię zatrzymania przedniego koła. Zawracamy i powtarzamy hamowanie tak jak wcześniej, tyle że tym razem próbujemy zatrzymać się dokładnie w tym samym miejscu co poprzednio, hamując jak najbardziej jednostajnie, tzn. stopniując siłę nacisku na hamulce. Ćwiczenie powtarzamy aż do chwili, gdy będziemy już potrafili płynnie zatrzymać się w wyznaczonym miejscu.
Następnym krokiem będzie nieznaczne podniesienie prędkości albo skrócenie dystansu zatrzymania. Ja osobiście odejmuję sobie jakieś 50 cm z drogi hamowania i powtarzam ćwiczenie, aż potrafię się płynnie zatrzymać w wyznaczonym miejscu. Następnie znowu skracam dystans i tak w kółko aż do momentu, gdy nauczę się hamować na granicy przyczepności. Później rozpoczynam całe ćwiczenie od nowa, tylko że przy prędkości o 10-20 km/h większej. Generalnie sposób stopniowania ćwiczenia zależy od naszych umiejętności oraz samopoczucia danego dnia.
Pamiętajmy jednak, że nie zawsze asfalt jest idealny – czasami musimy zacząć hamować, gdy jeszcze jesteśmy w złożeniu, czasami na bardzo śliskiej nawierzchni. Zdarzyło mi się kiedyś hamowanie podczas deszczu na nawierzchni tak śliskiej, że dotknięcie przedniego hamulca powodowało poślizg, a jedynym sposobem na zmniejszenie prędkości było maksymalne dociążenie tyłu i delikatne hamowanie silnikiem. Bywa również, że spóźniamy dohamowanie i kończymy je już w zakręcie, powodując wysunięcie się tylnego koła na zewnętrz. Wszelkie gwałtowne ruchy w tym momencie mogą być bardzo niebezpieczne, za to lekkie odpuszczenie przodu daje szansę na powrócenie tyłu na właściwe miejsce i płynne pokonanie zakrętu. Warto też pamiętać, że np. na szutrze łatwiej nam kontrolować uślizg tylnego koła niż na asfalcie, gdyż przy złapaniu przyczepności motocykl nie zachowuje się tak nerwowo.
Uważajmy więc, jak i gdzie hamujemy, doskonalmy stale technikę i nie wahajmy się poprosić o wskazówki kogoś bardziej doświadczonego, a jeśli mamy możliwość, zapiszmy się na profesjonalny kurs. W najlepszym wypadku umiejętność prawidłowego hamowania może nam oszczędzić trochę nerwów, a w najgorszym – znacznie więcej.

Przyczepności!

źródło informacji:Saffron
 
 
Mirek 



Model: RS1700
Rocznik: 2007
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 1313
Skąd: Ostróda/Grunwald
Wysłany: 2009-04-23, 10:29   

Rady które napisałem pochodzą od wielu motocyklistów ,jak zaczynałem kurs w na kategorie A to jazda była na WFM -ce hamulec przedni to był z nazwy ,do dzisiaj stosuję metodę hamowania rozpoczynając nożnym i w ułamku sekundy przechodzę do ręcznego ten odruch pozostał do dziś i mi się sprawdza w 100%.
Rafv super tekst człowiek cały czas się uczy ,takich więcej. :brawo2: :brawo2:
_________________
ORGANIZATOR SPOTKAŃ GRUNWALDZKICH 2009-2010-2011-2012-2013-2014-2015-2016-2017-2018-2019-2020-2021-2022-2023

http://www.dragstar-grunwald.pl/
 
 
warek07 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1534
Skąd: P-T (Free Star)
Wysłany: 2009-04-23, 10:55   

jesli mam delikatne hamowanie wogole nie uzywam nożnego... jesli hamuje gwałtownie to jeden i drugi :)
i też mi sie sprawdza ;)
_________________
carpe diem
 
 
Merlin 



Model: MS1900
Rocznik: 2008
Wiek: 62
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 3291
Skąd: JANKES - RACIBÓRZ
Wysłany: 2009-04-23, 12:05   

pan_wiewiorka napisał/a:
Ja rozpozcynam hamowanie od tylnego po czym dość szybko przechodzę na oba i na końcu zostaję już na przednim. Jakoś tak sobie odruch wyrobiłem aby zastąpić hamulec zintegrowany.


I to jest najlepszy sposób, bo hamując najpierw przednim, w sytuacji awaryjnej można się wyglebić.
Najpierw tylny, wspomagam przednim i przed zatrzymaniem tylko przedni!
_________________
Maciek
MS (MaStodont) 1900


Lepiej milczeć i uchodzić za głupiego, niż się odezwać i rozwiać wątpliwości.

Piwo bezalkoholowe to pierwszy krok do nadmuchiwanej kobiety.

"Trzeźwość jest do dupy" Ozzy Osbourne
 
 
1janbo 



Model: XV 1700 Warrior
Rocznik: 2002
Wiek: 2
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 4809
Skąd: Poznań, no wiadomo
Wysłany: 2009-04-23, 20:17   

...ehhh, jak okazuje się, czytanie jest potęgą... chyba czas zweryfikować dotychczasowe poglądy i docenić uroki hamowania (również) tyłem... Ja nie wiem skąd Wy bierzecie te informacje, ale :brawo2:
_________________
Moderator na emeryturze. Emeryt nie musi, emeryt może!

:dziadek: :czoper: :pokooj:

Siczka, cyt: "(...) Biorę z życia to co jest najlepsze, Piję wino i laski pieprzę, Głębsze myśli trzymam na uwięzi, Tak niejako życie chciałbym spędzić, Sram na pracę, marną płacę, mam je gdzieś (...)".

___________________
WOLNOŚĆ!!!
 
 
warek07 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1534
Skąd: P-T (Free Star)
Wysłany: 2009-04-23, 22:00   

hmmmm... 1janbo, aż sie boje pomyslec jak to będzie ;D
_________________
carpe diem
 
 
zen 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 900
Skąd: Wielkopolanie/PNT
Wysłany: 2009-04-23, 22:25   

Dodatkowo naciśnięcie najpierw tylnego hamulca zwiększa skuteczność hamowania przednim. Dlaczego? Ponieważ ciężar pojazdu przenosi się na przód zwiększając tym samym przyczepność. Można to bardzo łatwo sprawdzić hamująć gwałtownie tylnym i obserwując co się dzieje z lagami.
 
 
WADERA 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Wiek: 58
Dołączyła: 04 Mar 2009
Posty: 3449
Skąd: Jankeska/Wrocław
Wysłany: 2009-04-28, 16:16   

mnie też instruktor uczy, że najpierw tył potem przód, ale już nie dodał, że odpuszczam tylni a kończe hamowac przednim

Takie niedopatrzenie
 
 
warek07 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1534
Skąd: P-T (Free Star)
Wysłany: 2009-04-28, 17:50   

Instruktor pamietam mowil o hamowaniu jednocześnie - jednak ja zdawalem na minsku prawo jazdy wiec bylo to juz ładnych pare lat (ehhh co to był za sprzęt....)

a teraz faktycznie napierdzielam tylko przód... jesli mam awaryjne hamowanie to dokladam tył... no ale moze to nie najlepszy nawyk
_________________
carpe diem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group