YAMAHA Drag Star FORUM
FAQFAQ  Mapa GoogleMapa Google  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: 1janbo
2010-07-30, 19:23
skręcanie na zakrętach o małym promieniu
Autor Wiadomość
Kart 



Rocznik: 2003
Wiek: 45
Dołączyła: 24 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: Stargard Szcz/Wawa
Wysłany: 2009-09-03, 11:07   skręcanie na zakrętach o małym promieniu

Właśnie miałam okazję pokonać swoim dragiem poważniejszą trasę, bo jechałam z Wawy do Stargardu Szczecińskiego, w sumie jakies 544km w jedną stronę. Jakość drogi na odcinku Bydgoszcz - Stargard pozwoliła mi na poćwiczenie tego i owego. Próbowałam tego przeciwskrętu i powiem szczerze, że nie mam pojęcia czy mi to wychodzi czy nie-w sumie jakieś przechyły miałam , ale ten moment pchnięcia lekko koło w przeciwną stronę to trchę ciężko mi szło. Poza tym miałam na końcu nieprzyjemne zdarzenie. Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i ruszaniu z miejsca nie było siły, żeby posłużyć się przeciwskrętem na zakręcie ( skręt w prawo )i o mały włos a wylądowałabym centralnie na masce samochodu jadącego w przeciwną stronę. Tu faktycznie miałam szczęście, że kierowca i ja jechaliśmy w miarę wolno i zdązyliśmy zareagować. Jak sobie radzić w takich sytuacjach, kiedy zakręt ma dość mały promień a ja muszę podjechać dość blisko drogi poprzecznej, żeby widzieć czy coś jedzie i nie mam wtedy miejsca za bardzo, żeby przy ruszaniu podjechać lekko w przód nim skręcę. Na kursie ostrzegali, zeby nie ruszać na skręconej kierownicy, bo gleba murowana. I powiem Wam, że boję się skręcać w miastach jak widzę taki mały zakręt, o zawracaniu już nie wspomnę. A jeśli juz to biorę to naprawdę duuużym łukiem.
_________________

 
 
Kamyk 



Model: BĘDZIE
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 504
Skąd: polska
Wysłany: 2009-09-03, 11:18   

Jak chcesz wiedzieć, czy używasz przeciwskrętu, to podczas jazdy puść lewą rękę. A wjeżdzając w zakręt musisz go użyć, bo inaczej gleba. Sam tak trenowałem i często teraz jeżdzę z jedną ręką, mnie pomogło. Spróbuj, bo można wtedy ciaśniej w zakręt wejść.
 
 
Kart 



Rocznik: 2003
Wiek: 45
Dołączyła: 24 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: Stargard Szcz/Wawa
Wysłany: 2009-09-03, 11:23   

Chodzi mi bardziej o ruszanie w zakręt. Jak jadę i mam skręcić to nie problem, gorzej jak stoję, czekam aż samochody przejadą i mam ruszyć skręcając. Raz tak draga położyłam.
Przy ruszaniu w zakręt raczej przeciwskrętu nie użyję, bo mam za małą prędkość.
_________________

 
 
Arcon 



Model: SYMPATYK
Wiek: 55
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 446
Skąd: WuWuzeLe
Wysłany: 2009-09-03, 11:35   

Żeby zmniejszyć promień skrętu, tak czy siak trzeba pochylić motocykl. Ponieważ przy małej prędkości (zbyt mała siła odśrodkowa) bardzo łatwo o przewrócenie motocykla w kierunku skrętu, trzeba dodatkowo użyć balansu ciałem, czyli przechylić się na siodełku w stronę przeciwną do skrętu. Pomaga :)
 
 
Kamyk 



Model: BĘDZIE
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 504
Skąd: polska
Wysłany: 2009-09-03, 11:37   

Kumam, ja tak położyłem się tylko raz. Trzeba poćwiczyć, później nie mam problemów. Przejechane kilometry dodają doświadczenia, każdy ma z tym na początku problem. Samo to zniknie. Zobaczysz.
 
 
Demolka 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2003
Wiek: 77
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3747
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2009-09-03, 11:39   

Kart napisał/a:
Chodzi mi bardziej o ruszanie w zakręt. Jak jadę i mam skręcić to nie problem, gorzej jak stoję, czekam aż samochody przejadą i mam ruszyć skręcając. Raz tak draga położyłam.
Przy ruszaniu w zakręt raczej przeciwskrętu nie użyję, bo mam za małą prędkość.

I masz rację, przeciwskręt sam Ci się pojawi przy szybkim przejeżdżaniu zakrętów. Wielu (wszyscy?) go stosują nawet o tym nie wiedząc. Wiedzą ci, którzy o nim słyszeli i w zakrętach sprawdzali co to jest. Samo przyjdzie.
Co do ruszania to ciężkie maszyny rzeczywiście przy minimalnych prędkościach "walą" się w zakręt. To musisz wyczuć i wytrenować. Praktyka, praktyka....
Na początek zostawiaj sobie margines na jazdę na wprost (kilka metrów) po ruszeniu nie zmieniaj biegu (niepotrzebna utrata i tak małej szybkośc), a skup się na skręcie. Ciągnąc gazem (powoli rozpędzaj, ale rozpędzaj) wyczujesz ten "tajemniczy" moment, w którym moto już się nie chce "walić" lecz w płynnym pochyle wchodzi w łuk. Dodajesz gazu, moto się prostuje i łagodzi łuk, ujmujesz, łuk się zacieśnia. Za dużo ujmujesz, moto się "wali".
Ten "tajemniczy " związek pomiędzy szybkością, a promieniem skrętu musisz wytrenować próbami. Nikt tego nie zrobi za Ciebie. Ruszaj zawsze minimalnie na wprost (2-3 m.).
Powodzenia 8)
_________________
Wszyscy kiedyś przestaną pić,
ale tylko niektórym uda się to jeszcze za życia ;)
 
 
wojo 



Rocznik: 2003
Wiek: 50
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 77
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2010-05-31, 17:58   

Doszedłem pewnie nie do najowszego ale jednak - do wniosku że, z jazda na moto jest jak z tańcem, jesli jestes sztywny jak miotła patrz. Saleta to czy w tancu czy w jezdzie czy w łóżku z kobieta zawsze bedzie drewnianie (w łóżku czytaj - ty sztywny nie reszta, gdy reszta jest sztywna to oczywiście in plus). Jak wchodzisz w zakret ciasny, szeroki, mały, wolno, szybko i robisz to siedząc na tronie i rozkazując to gównianie to wychodzi trza sie ruszac być "miętkim" wychylać się, przemieszczać dupe na siodełku w jedna w drugą, do przodu, do tyłu balansowac i tańczyć oczywiście nie robiac z siebie idioty. Ale faktycznie balans i miekkośc pozwala na dużo pewniejsze i ładniejsze wchodzenie w łuki, ja zeby wyjechac z mojego garazu mam do pokonania bardzo waski i osrty zakret na kostkach, pierwszy raz powlotku, drugi szybciej i po trawie, trzeci, 15, 25 i dzis balansujac cialem wchodze pieknie równo i gładko. Tak samo omijając dziury, kałuże itp. Czyli tylko balans plus operowanie gazem. Pozdrawiam
_________________
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem nagą kobietę, stwierdziłem że to będzie cel mojego życia. Wszystko było dobrze dopóki nie zobaczyłem pierwszy raz XVS1100. Teraz mam dylemat, lepiej podziwiać czy lepiej ujeżdzać.
 
 
fazzi 



Rocznik: 2008
Wiek: 56
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2691
Skąd: Jankes
Wysłany: 2010-06-08, 15:29   

cwiczenie czyni mistrza :)
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2010-07-07, 13:49   

Kamyk napisał/a:
A wjeżdzając w zakręt musisz go użyć, bo inaczej gleba.

Demolka napisał/a:
I masz rację, przeciwskręt sam Ci się pojawi przy szybkim przejeżdżaniu zakrętów.

Niekoniecznie. Pokonanie zakrętu nie jest równoznaczne z przeciwskrętem (tak tak, zapewne nie czuję, że używam - jaaaassssne). Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem. Sam przechył może wystarczyć (zwłaszcza na łuku malejącym). Przeciwskrętu można użyć aby mocniej się położyć i przytrzeć kolankiem ale uporczywa jazda z kierą w drugą stronę nie zawsze ma uzasadnienie a często może być niebezpieczna (zwłaszcza na zimnych oponach), bo o uślizg przedniej gumy wówczas nie jest trudno.

Demolka napisał/a:
Co do ruszania to ciężkie maszyny rzeczywiście przy minimalnych prędkościach "walą" się w zakręt.

Absolutnie nie jest to prawdą. Może dotyczyć to motocykli z wyżej umieszczonym środkiem ciężkości choć na pewno nie jest to regułą, przykład: GSX 1400 (masa do jazdy ponad 260 kg), duża Cebula czy ZRX 1200.

Cytat:
Na początek zostawiaj sobie margines na jazdę na wprost (kilka metrów) po ruszeniu nie zmieniaj biegu (niepotrzebna utrata i tak małej szybkośc), a skup się na skręcie.

Jeśli da sobie "margines", to zwiększy się promień skrętu ponieważ motocykl będzie się rozpędzał. Wówczas na drodze możesz mieć problem z zawinięciem się na raz. Znacznie łatwiej jest od razu przenieść ciężar na zewnętrzny podnóżek, nawet lekko unosząc zad a nawet odrywając nogę z zewnętrznego podnóżka (w ten sposób jeszcze obniżasz środek ciężkości) i delikatnie odwinąć. Pamiętaj o jednym dopóki motorek przyspiesza (nawet niewiele) nie zaliczysz gleby. Kilka minut ćwiczenia na odludnej drodze wystarczy, nie trzeba ćwiczyć tego w ruchu ulicznym bo o niescęście łatwo.

shipp napisał/a:
Jessika jest boska! Widziałem ją już w akcji, wymiata po prostu!

Nuuuu... Zwłaszcza fikołek na końcu ;/
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
shipp 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2411
Skąd: Kwatera Główna
Wysłany: 2010-07-14, 22:36   

pan_wiewiorka napisał/a:
Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem.
Nuuu, to przejedź się np. rowerem, puść kierownicę i skręć tylko balansując ciałem, zwróć wtedy uwagę, w którą stronę odchyli się kiera. 8)
_________________
I tak zawsze... no zawsze...
 
 
fazzi 



Rocznik: 2008
Wiek: 56
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2691
Skąd: Jankes
Wysłany: 2010-07-15, 12:12   

To ze czegos nie robimy swiadomie nie oznacza ze to nie istnieje i nawet jak puscisz kiere i bedziesz balasowal to ona sama zrobi przeciwskret a jesli ktos uwaza inaczej to niech usztywni kiere na prosto i bierze zakrety samym balansowaniem :hahaha: Okaze sie wtedy za jazda jest wrecz niemozliwa.
 
 
soft 



Model: MS1900
Rocznik: 2008
Wiek: 53
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1489
Skąd: Zamość
Wysłany: 2010-07-15, 12:21   

A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?
 
 
Luk 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 840
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-07-15, 12:47   

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?


Mi się udało i to kilka razy choć nigdy nie było to planowane - gdy np. tuż przed wejściem w zakręt zobaczyłem wolno jadący traktor... itp itd. Choć muszę przyznać, że nigdy nie dawałem ostro po heblach. Mocno ale z wyczuciem.
_________________
Pozdrawiam
Luk
 
 
fazzi 



Rocznik: 2008
Wiek: 56
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2691
Skąd: Jankes
Wysłany: 2010-07-15, 14:44   

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?


mi tez sie zdazalo w sytuacjach awaryjnych i jak sie lekko hamuje nic dziwnego sie nie dzieje lecz przy gwaltowniejszym hamowaniu motocykl sie prostuje z pochylenia co nie pomaga brac zakretow ;D
 
 
Piotras 


Model: RS1700
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 55
Skąd: Grox
Wysłany: 2010-07-15, 22:02   

Dość przystępne wytłumaczenie praw fizyki działających na motocykl podczas skręcania dał David L. Hough w książce "Motocyklista doskonały" (Proeficient motorcycling). Polecam lekturę każdemu - zwłaszcza, że akurat tylko ten temat (fizyka skrętu) jest opisanym dość naukowo i teoretycznie - cała reszta to rzeczy bardzo praktyczne. Z resztą na temat ksiązek Hougha na forum juz kiedys dyskutowano (żeby raz ...)
Nie będę przytaczał całości - dość powiedzieć, że hamowanie w zakręcie jest możliwe pod warunkiem zachowania odpowiednich proporcji sił działających na motocykl - w tym siły odśrodkowej. Dla powszechnego użytku warto zapamiętać tyle, że hamowanie w zakręcie jest ryzykowne, choć nie niedopuszczalne, natomiast najlepszym rozwiązaniem w skręcie jest: zwolnić przed, w trakcie trzymać gaz, wychodząc odkręcać - ale tak, żeby tylny laczek się nie uślizgnął.
_________________
Hit the road, Jack ....
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2010-07-19, 08:36   

shipp napisał/a:
pan_wiewiorka napisał/a:
Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem.
Nuuu, to przejedź się np. rowerem, puść kierownicę i skręć tylko balansując ciałem, zwróć wtedy uwagę, w którą stronę odchyli się kiera. 8)

Wydawało mi się, że sobie to wyjaśniliśmy. Primo - jeśli mówimy o przeciwskręcie, to o świadomym jego wykorzystaniu. Secundo - przy niewielkiej prędkości, ok. 20-30 km/h przeciwskręt jest niebezpieczny (nie spełnia swojej roli) no chyba, że z pełną świadomością jedziesz w kapustę. Sprawdź sobie balans ciałem przy małej prędkości, przy której siła odśrodkowa nie pcha Cię na zewnątrz. Przykład: Dojeżdżasz do skrzyżowania z drogą główną, nie zatrzymujesz się a zwalniasz. Czy wciskając się na główną (kąt skrętu ok. 90*) użyjesz przeciwskrętu? Jeśli tak, to szacun i rispekt shock

Fazzi, Shippek, możecie użyć do tego testu roweru ;)

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?

Oczywiście. Co więcej, jeśli dobrze opanujesz tę technikę (ma nawet swoją konkretną nazwę ;) ), to będziesz wchodził w zakręt szybciej niż ze standardowym hamowaniem tuż przed i na wyjściu osiągniesz wyższą prędkość oraz większą stabilność maszyny.

Piotras napisał/a:
Dla powszechnego użytku warto zapamiętać tyle, że hamowanie w zakręcie jest ryzykowne, choć nie niedopuszczalne, natomiast najlepszym rozwiązaniem w skręcie jest: zwolnić przed, w trakcie trzymać gaz, wychodząc odkręcać - ale tak, żeby tylny laczek się nie uślizgnął.

My nie o hamowaniu w zakręcie ale o hamowaniu podczas wejścia w zakręt (tudzież o jeździe na heblu po całym łuku). To dwie zupełnie różne sprawy.
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
kostass 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2111
Skąd: GŁ Grupa Łódzka
Wysłany: 2010-07-19, 12:47   

NIe wiem jak wy ale ja przy małych predkosciach nie uzywam przeciwskrętu . NIe ma takiej potrzeby . Wtedy efekt zyroskopowy jest tak słąby ze bez trudu , mozna wykonac manewr skrecajac kierownice alba balansujac ciałem . Przeciskret jest przydatny przy wiekszych predkosciach zeby połozyc motocykl w zakrecie. Co do skrecania przy małych predkosciach to , juz ktos pisał , ustawić motor na skrzyzowaniu lekko pod katem w kierunku gdzie sie chce skrecic , wtedy i łuk jest łagodniejszy i łatwiej wykonac manewr .
Nic tak nie pomaga w jezdzie jak ilosc zrobionych kilometrów i manewrów . Po jakims czasie wyrabiaja sie nawyki i nabiera sie doswiadczenia , na szczescie nasze Dragi ciezko wyprowadzic z równowagi i połozyc lol
_________________
Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka
 
 
shipp 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2411
Skąd: Kwatera Główna
Wysłany: 2010-07-19, 13:07   

pan_wiewiorka, na małych prędkościach nie ma powodu stosować zjawiska jakim jest przeciwskręt, bo nie ma na tyle dużych sił działających na motocykl żeby skutecznie je wykorzystać, może to być wręcz /jak napisałeś/ niebezpieczne.
Co do hmowania w zakrętch, jeśli nie umie się tego robić, lepiej w ogóle zrezygnować z takiego hamowania i po prostu zwolnić przed zakrętem. Najskuteczniejszą metodą pokonywnia winkli /przynajmniej w moim wykonaniu/ jest odpuszczenie manetki, wcześniejsza redukcja biegu i ponowne odkręcenie w okolicy połowy zakrętu tak, aby móc zastosować przeciwskręt /oczywiście na tyle energicznie, żeby nie zerwać tylnego koła/. Jeżdżę tak od lat i jeśli nie znajdzie się idiota ścinający zakręt albo pozostałości po robotnikach drogowych w postaci żwirku, nie miałem nigdy nieprzyjemnej przygody /niektórzy trafiali jeszcze na krowie placki, ale to już na inną dyskusję/.
_________________
I tak zawsze... no zawsze...
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2010-07-19, 13:13   

shipp napisał/a:
pan_wiewiorka, na małych prędkościach nie ma powodu stosować zjawiska jakim jest przeciwskręt, bo nie ma na tyle dużych sił działających na motocykl żeby skutecznie je wykorzystać, może to być wręcz /jak napisałeś/ niebezpieczne.

Siem cieszem, że siem rozumiem (wreszcie), chyba jakąś hekatombę za to złożę ;)

Odnośnie hamowania w winklu (w sumie, to nawet jest oddzielny temat), to najbezpieczniej jest (jak już nie mogłeś się pofszczymać i wjechałeś z prędkością podświetlną) wyprostować motocykl, dohamować i ponownie go kłaść... Oczywiście o ile jest na to miejsce bo jak nie ma, to w sumie lepiej złożyć rączki do modlitwy i liczyć na szczynście ;)
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
empiq 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2002
Wiek: 48
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 739
Skąd: Koluszki/Warszawa
Wysłany: 2010-07-29, 14:58   

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?


Podobnie jak LUK i Fazzi musiałem kilka razy hamować w zakręcie - da się - oba hamulce obowiązkowo - fakt prostuje się nasza maszynka - ale właśnie wtedy używałem przeciwskrętu mocnego żeby zmusić ja do położenia się i jechania po założonym łuku.
przyjemne to nie jest - ale da się.
_________________
Janinka sprzedana ;( niech wiernie służy nowemu Panu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group