[stasork]

Mam alarm w motorze firmy patroline 447 i pojawił się kłopot. Kolega BEZ mojej wiedzy próbował usiąść na motorze. Po przełączał (pobawił się) przełącznikami. Alarm z daleka wyłączyłem chopa opierdoliłem i kłopot.
Po około 3 godzinach podchodzę do motoru a tam kierownica prawie wyprostowana, kierunkowskaz włączony (sam przycisk), zapłon nie pamiętam. Alarm wydaje ciche szybkie piknięcia. Licznik km trasy się co chwile resetuje do 0, a alarm nie reaguje na pilota. Kiedy wsadzam kluczyki do stacyjki to słychać 1 głośny sygnał i znowu nieprzerwany ciąg szybkich "bipnięć".
Co się mogło spieprzyć, jak to naprawić. Da się jakoś zresetować alarm?
PS. Zgubiłem swoją instrukcje obsługi, czy ktoś mógłby mi ją podesłać?
PS2. Alarm montował mechanik.

[Beny]

najpierw sprawdź akumulator

[stasork]

Temat do zamknięcia.
Bezpieczniki... ale wstyd.

[pyra]

to nie wstyd, tylko podpowiedź dla następnych

[stasork]

Wstyd bo jestem elektrykiem (co prawda górnik ale jednak).
Z tego co się orientuje to w alarmach firmy patroline oprócz standardowych pipnieć i bipnięć są niestandardowe sygnały dla serwisanta (nie wiem jakie, w necie nie znalazłem), a ciche ciągłe bipnięcia to będzie brak zasilania. Co do zerowania licznika TRIP to odpowiedzialny jest także ten bezpiecznik (5A- Back-up).