YAMAHA Drag Star FORUM
FAQFAQ  Mapa GoogleMapa Google  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
SZKODA CAŁKOWITA
Autor Wiadomość
Sylwek 



Model: BĘDZIE
Rocznik: 2001
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 2552
Skąd: Luzino
Wysłany: 2009-07-19, 18:07   SZKODA CAŁKOWITA

Mam nadzieję że to się nikomu nie przyda , ale podaję to tak na wszelki wypadek. Swoją drogą bardzo ciekawy artykuł:

UBEZPIECZENIA - BEZPRAWIE 100-PROCENTOWE !

Firmy ubezpieczeniowe zaczynają - pod wpływem naporu agresywnej konkurencji - powolutku i na razie nieznacznie obniżać stawki, by nie stracić klientów. Starają się także przyciągać ich w inny sposób. Nie dotyczy to jednak tzw. szkody całkowitej. W tym przypadku wszystkie towarzystwa stosują praktyki, działające na niekorzyść poszkodowanego.

Gdy nasze auto zostanie w jakiejś kolizji sponiewierane przez jakiś inny pojazd, z oświadczeniem sprawcy udajemy się do przedstawiciela firmy, w której szkodnik wykupił polisę OC. Potem dostajemy pismo, w którym fachowiec z firmy ubezpieczeniowej stawia nas pod ścianą, odmawiając zgody na wykonanie naprawy samochodu i proponując, byśmy pobrali (mizerne) odszkodowanie, bo szkoda jest całkowita, a naprawa nieopłacalna.

Żonglowanie liczbami
By uzyskać taki efekt, firma ubezpieczeniowa musi wykonać dwie podstawowe czynności. Po pierwsze - zaniżyć wartość naszego samochodu przed wypadkiem. Jest to stosunkowo łatwe, gdyż firmy ubezpieczeniowe posługują się z dużą wprawą cennikami samochodów używanych, do tej akurat wyceny sięgając po opracowanie, w którym wartość samochodu jest niższa niż w tabelach opracowania konkurencyjnego. Dowiadujemy się więc zdumieni, że nasze wychuchane auto, któremu ledwie co położyliśmy nowy lakier, wymieniliśmy część podzespołów i wyremontowaliśmy silnik, jest warte mniej, niż wydaliśmy na jego kompleksowy remont. Bo tak stoi w tabelce, która obowiązuje w firmie ubezpieczeniowej.

Przyjęta w ten sposób wartość naszego pojazdu przed wypadkiem jest następnie konfrontowana z kosztorysem naprawy, wystawionym przez warsztat, w którym to kosztorysie, o dziwo, specjalista, zatrudniany przez towarzystwo ubezpieczeniowe, nie dokonał żadnych korekt in minus. Z porównania wychodzi, że koszt naprawy przekracza o 2-3% zaczarowaną barierę 70% wartości naszego samochodu przed naprawą. W tej sytuacji, pisze zadowolony z siebie przedstawiciel ubezpieczyciela, mamy do czynienia ze szkodą całkowitą.

By dokonać jej likwidacji (czyli mówiąc po ludzku, wypłacić odszkodowanie, ubezpieczyciel dokonuje tzw. wyceny pozostałości. Odbywa się to w ten sposób, że specjalista rozbiera (wirtualnie) nasze auto na czynniki pierwsze, wycenia podzespoły (silnik, skrzynię biegów, etc.), najdrobniejsze elementy (szyby, wycieraczki, dywaniki) i sumuje tak uzyskane liczby.

Nie muszę dodawać, że - w przeciwieństwie do wyceny auta przed kolizją - ta akurat wycena jest maksymalnie zawyżona.

Procedura jest następująca: po odjęciu od wartości pojazdu przed kolizją wartości pozostałości, pozostaje jakaś niewielka suma, która czeka na nas w kasie firmy. Ubezpieczyciela nie interesuje, co zrobimy z rozbitkiem. Czy potrafimy go rozebrać i gdzie upłynnimy uzyskane części. Mamy go zabrać, pobrać resztówkę odszkodowania i zakończyć sprawę.

Pokażmy problem na autentycznym przykładzie Opla Astry:
Wartość pojazdu przed wypadkiem - 20.300 zł
Koszt naprawy (czyli 73% wartości) - 14.850 zł
Wartość pozostałości (58% wartości przed kolizją!) - 11.800 zł
Kwota odszkodowania - 8.500 zł

Desperacka obrona
Potraktowany w ten sposób klient próbuje wszystkich możliwych sposobów, by skłonić ubezpieczyciela do zmiany krzywdzącej decyzji. Przedstawia rachunki za dokonaną przed tygodniem wymianę zawieszenia, kwit za kupiony przed chwilą akumulator, faktury z myjni, gdzie raz na tydzień woskował nadwozie, i plik oświadczeń sąsiadów, że auto prawie nie wyjeżdżało z ogrzewanego garażu. Wszystko po to, aby podwyższyć wartość wozu przed kolizją i zmienić jej niekorzystny stosunek do kosztu naprawy.

Czasem to się udaje, ale bardzo, bardzo rzadko. Ubezpieczyciele są odporni na takie chwyty i jeżeli nawet - aby wykazać dobrą wolę - podwyższą wartość samochodu o kilkaset złotych, to i tak naprawa jest według nich nieopłacalna.

Bardziej zdeterminowani poszkodowani sięgają wówczas po inną argumentację, pisząc (i tu znów sięgamy po autentyczny list):

"W przypadku, gdy zdecydujecie się Państwo na pokrycie kosztów naprawy samochodu, obciąży to konto firmy sumą 14 tysięcy złotych. W przypadku, gdy firma podtrzyma decyzję o przekroczeniu progu ekonomiczności naprawy, nie zdecyduję się na odbudowę auta. Jako świadomy obywatel nie mogę bowiem narażać innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo wynikające z wprowadzenia do ruchu samochodu naprawionego niezgodnie z technologią producenta i z użyciem wyeksploatowanych części zamiennych. Zgodnie z przepisami, nie mogę również bez wyrejestrowania samochodu rozebrać tzw. pozostałości i sprzedać części. Podejmuję decyzję o wyrejestrowaniu samochodu (co zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, wiąże się z koniecznością odstawienia auta do składnicy złomu, upoważnionej przez wojewodę). Jak wynika z sondażu, przeprowadzonego przeze mnie w trzech składnicach, są one skłonne zapłacić za mój pojazd w granicach 2 tys. złotych. Wówczas będę domagał się od państwa wypłacenia różnicy między wartością samochodu przed wypadkiem, a sumą, jaką za wrak uzyskam, plus koszty przewozu auta na lawecie, czyli ok. 19 tysięcy. W żadnej mierze nie jest to dla firmy opłacalne".

Duże brawa dla twórcy. Argumentacja jest prosta i logiczna (nawiasem mówiąc - skuteczna; postraszony w ten sposób ubezpieczyciel zmienił swoją decyzję i zgodził się na naprawę auta).

Nie polecam jej jednak Czytelnikom. Można bowiem natknąć się na urzędnika, który pójdzie w zaparte i narazi swoją firmę na straty, po to tylko, aby nie stracić cnoty i nie zgodzić się na precedens przekroczenia bariery 70%.

Podajcie podstawę!
Z uporem maniaka namawiam Czytelników, aby w każdym konflikcie z (szeroko rozumianą) władzą, żądali podania podstawy prawnej wydanej decyzji. To najskuteczniejsza metoda. Proponuję więc, aby w takiej sytuacji zażądać przedstawienia przepisu, który stanowi, że naprawa jest nieopłacalna, jeżeli jej koszt przekracza owe mityczne 70% wartości auta przed kolizją.

Uwaga! Wszelkie wyłgiwanie się, typu: "takie rozwiązania przyjęto w naszej firmie" albo "tak stanowią ogólnie przyjęte normy", czy też "jest to zgodne z naszymi wewnętrznymi przepisami" spokojnie wyrzućmy do kosza. Wewnętrzne przepisy mogą dotyczyć wyłącznie zasad premiowania urzędników i godzin pracy sprzątaczki. Ogólnie przyjęte normy to pustosłowie.

Jest tylko jeden jedyny przypadek, gdy forma ubezpieczeniowa może powoływać się na przyjęte przez siebie rozwiązania. Ten, w którym szkoda jest likwidowana z autocasco, a rozstrzygnięcia są zawarte w podpisanej przez nas umowie. Wtedy można wszystko.

Jeżeli jednak szkoda likwidowana jest z polisy OC sprawcy kolizji - należy przywołać przepisy obowiązujące wszystkich bez wyjątku. Na przykład kodeks cywilny, ustawę ubezpieczeniową, lub wydane na podstawie zawartej w niej delegacji, rozporządzenia właściwego ministra.

I otóż wszyscy milcząco przyjmują, że istnieje bariera 70%, po przekroczeniu której ubezpieczyciel może nie zgodzić się na dokonanie naprawy. Tymczasem jest to mit, troskliwie pielęgnowany przez wszystkie firmy ubezpieczeniowe. Mit, który nie ma żadnych podstaw w obowiązującym prawie. Powiedzmy wprost: takie działania są bezprawne!

Co mówią przepisy
Zakład ubezpieczeń, zawierając umowę OC, przejmuje na siebie zobowiązanie do naprawienia szkody, jakie ciążyłoby na posiadaczu pojazdu. W polskim prawie obowiązuje z reguły zasada pełnego odszkodowania, a dla ustalenia wysokości odszkodowania miarodajne są przepisy kodeksu cywilnego.

Zakład ubezpieczeń jest zobowiązany do wypłaty takiej sumy odszkodowania, która jest konieczna, by przywrócić stan pojazdu przed kolizją. Stan, w którym pojazd pod każdym względem - na przykład estetycznym, ale też trwałości - będzie taki sam jak przed kolizją. Nawiasem mówiąc, jeżeli z różnych względów nie udało się uzyskać stanu przed naprawą, należy - prócz pełnego pokrycia jej kosztów - wypłacić dodatkowe odszkodowanie.

Ustawodawca przewidział wprawdzie taką sytuację, gdy naprawa jest niemożliwa lub nieopłacalna. Cóż, trudno mówić o przywróceniu stanu sprzed wypadku, gdy nasze auto zostanie przejechane przez walec drogowy. Teoretycy prawa powiadają wówczas, że odszkodowanie powinno być obliczane przez odjęcie wielkości amortyzacji od ceny nowego pojazdu, albo przez ustalenie wartości rynkowej, to znaczy takiej sumy, za którą poszkodowany może na rynku kupić auto z tego samego rocznika, o takim samym wyposażeniu i z zbliżonym stanie do posiadanego przez siebie samochodu.

Naprawa jest nieopłacalna wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu przed wypadkiem. Wartość pojazdu, a nie żadne 70%! Powtórzę jeszcze raz, żeby nie było żadnych wątpliwości: jeżeli samochód przed wypadkiem był wart 30 tysięcy złotych, to naprawa jest nieopłacalna dopiero wówczas, gdy jej koszt wyniesie 30.001 zł

Strusia polityka
Stosowany przez zakłady ubezpieczeń proceder przyjęcia 70-% progu opłacalności jest tak powszechny, że wszyscy przyjmują go na zasadzie obowiązującego uzusu. Jest on bezprawny i krzywdzący nie tylko dla poszkodowanych. Właściciel uszkodzonego pojazdu ma dwa wyjścia. Może za przyznane odszkodowanie naprawiać samochód w jakimś warsztacie pod chmurką, gdzie stosuje się części ze szrotu, a podstawowym narzędziem serwisowym jest młotek, i z którego to warsztatu pojazd wyjedzie w stanie technicznym zagrażającym bezpieczeństwu swego właściciela i innych użytkowników dróg - notabene przyczyniając się do konieczności wypłaty większej liczby odszkodowań komunikacyjnych. Może też - a działają już od dawna wyspecjalizowane w tym firmy - sprzedać wrak komukolwiek, kto zechce go kupić ("Spalony, rozbity, w każdym stanie kupię"). Nabywca albo zdecyduje się odbudować wrak z konsekwencjami jak wyżej, albo są mu potrzebne tylko dokumenty (i ewentualnie pola numerowe), "pod które" ukradnie się w Polsce (albo sprowadzi zza granicy) odpowiedni model. W pierwszym wariancie koszty poniesie zakład ubezpieczeń, wypłacając odszkodowanie z tytułu AC za skradziony pojazd, w drugim - skarb państwa, do którego nie wpłyną należności podatkowe i celne.

Wiedzą o tym wszystkie właściwe instytucje. Rzecznik praw obywatelskich, policja, urzędy skarbowe, komisje sejmowe i kto tam jeszcze. I milczą udając, że nie ma sprawy.

Na proceder "70%" nie reaguje także Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Być może wprowadzona w błąd przez ubezpieczycieli, którzy informują, że to do decyzji poszkodowanego pozostawiają wybór sposobu likwidacji szkody.

Przy okazji drukujemy więc odpowiedni fragment pisma PZU do Komisji, po to, aby Czytelnicy mogli go wykorzystać, gdy będą stawiani pod ścianą. Według tej oficjalnej deklaracji klient ma następujące możliwości:

wypłatę gotówkową - ustaloną kwotę odszkodowania w kwocie równej różnicy wartości pojazdu minus pozostałości;
wypłatę 100% wartości pojazdu przed wypadkiem, po przekazaniu praw własności na rzecz PZU SA
Wybór formy likwidacji szkody w każdym przypadku należy do poszkodowanego.
O każdej z form likwidacji szkody poszkodowany jest informowany na piśmie, w postaci odpowiednich druków, zawsze przy zgłoszeniu szkody, nie później jednak niż przed rozpoczęciem naprawy pojazdu.

Czy ktokolwiek z poszkodowanych Czytelników był przez jakąkolwiek firmę ubezpieczeniową informowany (i to na piśmie) o każdej z możliwych form likwidacji szkody? Czy wiedzieliście Państwo, że to do Was należy wybór? No to teraz już wiecie.
_________________
AB Rh+
HONDA VTX 1800 Neo

:D MODERATOR EMERYT :D
Nie wdawaj się w dyskusję z głupcem, bo najpierw sprowadzi Cię do własnego poziomu, a później pokona doświadczeniem
Ostatnio zmieniony przez Sylwek 2009-07-19, 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2009-07-19, 18:26   

Artykulik bardzo ciekaway, wywiedziałem się wszystkiego zaraz po moim dzwonie biorąc pod uwagę również koniecznosć kasacji (dwuślad). Na szczęście nie musiałem się z tym turlać.
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
smart 


Model: SYMPATYK
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 124
Skąd: PZ
Wysłany: 2009-07-19, 18:36   

Warto to wiedzieć, oby nikomu z nas nie było to potrzebne!
Sylwek thx za zmianę kolorów.
_________________
treść napisana kursywą ma ironiczne przesłanie
 
 
Kozak_Barabasz 



Model: BĘDZIE
Wiek: 34
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 1435
Skąd: Poznań / Konin
Wysłany: 2009-07-19, 23:50   

Z tymi 70% to myślałem, że tak faktycznie jest roll
_________________
OFERTA KIA używane www.nowickikalisz.otomoto.pl / www.nowicki.otomoto.pl
 
 
warek07 



Model: SYMPATYK
Wiek: 46
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1534
Skąd: P-T (Free Star)
Wysłany: 2009-07-20, 23:29   

chore panstwo...

ostatnio znajomy zaliczyl dzwona nowym vw jetta na gwarancji..
z ubezpieczenia sprawcy w serwisie odszykowali auto do stanu perfect... on jednak zlozyl pismo do zakladu ubezpieczen ze auto ma juz w bazie wpisane ze oberwalo i zarzadał dodatkowej kasy z uszczerbek na warosci auta i ... kochani - fakt - dostal 7k dodatkowej kasy i to w pzu
_________________
carpe diem
 
 
pan_wiewiorka 



Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 2735
Skąd: we mnie moc?
Wysłany: 2009-07-21, 07:34   

Odnośnie utraty wartości proponuję ten artykulik.
_________________
Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
 
 
qbczas1984 


Model: SYMPATYK
Wiek: 39
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 175
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-06-30, 23:08   Szkoda całkowita, ktos miał??

Witam, dzis bylem na ogledzinach w PZU mojego malenstwa, jak to PZU zanizyli mi wartosc moto z przed szkody ze niby 11800 (fakture ma na motor na 16000, kupiony 3 miesiace temu). A koszt naprawy wyliczyli mi na 10500, czyli przekraczam magiczne 70% wartosci pojazdu i szkoda calkowita aukcja itp. Jestem pewnu ze moto na aukcji pojdzie za 10000 jak nic, wiec dostane grosze. Pytanie jest takie czy ktos przerabial ten temat bo z tego co wyczytalem to szkoda całkowita przy naprawie z OC sprawcy jest gdy naprawa przekracza 100% wartosci (70% przy AC) i teraz chcialbym z PZU inaczej porozmawiac tylko nie wiem jak to do konca zrobic. Czy odwolania, powolywac sie na Kodeks Cywilny. Z gory dzieki.
 
 
bartek_p 


Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Wiek: 43
Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 693
Skąd: Dębogóra
Wysłany: 2010-06-30, 23:11   

Warto w katalogu eurotaxu sprawdzić wartość moto. pzu zawsze zaniża odszkodowania.
_________________
Nie ma złej pogody, czasem tylko ubiór zły.
Dusza z nadzieją czekała piątku, a nerki i wątroba z trwogą - poniedziałku.
 
 
qbczas1984 


Model: SYMPATYK
Wiek: 39
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 175
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-06-30, 23:15   

bartek_p napisał/a:
Warto w katalogu eurotaxu sprawdzić wartość moto. pzu zawsze zaniża odszkodowania.

e



ale PZU posluguje sie wlasnie katalogiem eurotaxu, przypal jest taki ze za elementy dodatkowe ktore narmalnie znacznie podnosza koszt moto licza grosze, szyba ktora kosztuje 700 zl licza 50 zl za oparcie policzyl mi 40, a ja na to to niech mi Pan kupi takie oparcie za 40 dychy to jeszcze na tym zarobimy, szkoda gadac
 
 
EciQ 



Rocznik: 2002
Wiek: 42
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 142
Skąd: Łuków
Wysłany: 2010-06-30, 23:28   

Sprawdź wartość w eurotax'ie i będziesz miał ogląd sytuacji na ile mogą ci wycenić a ile podają.
Stwierdzenie "szkoda całkowita" odnosi się wyłącznie do ubezpieczenia AC. W OC takie pojęcie nie istnieje i PZU dobrze o tym wie. Proponuję taką procedurę:
1. Skonsultuj to co napisałem poniżej z Agentem ubezpieczeniowym
2. Napisz pismo, że żądasz przywrócenia moto do stanu sprzed zdarzenia (oczywiście nie będą tego w stanie zrobić) lub wykupienie pozostałości po pojeździe (czyli to co z niego zostało) czyli niech kupią od ciebie to co masz i wypłacą 11800 zł - o ile nie zaniżyli wartości. Poinformuj Ich również, że w przypadku braku chęci wykupienia przekażesz niesprawny pojazd do Stacji Demontażu Pojazdów zgodnie z Ustawą o recyklingu pojazdów oraz nowelizacją Ustawy o odpadach.
3. Poczekaj na odpowiedź.
4. Zezłomuj pojazd przekazując kompletny. Jeżeli otrzymasz od stacji demontażu jakąś kasę to pomniejszą Ci wypłatę z tych 11800 o to co już masz.
5. W przypadku problemów złóż kolejne pismo do wiadomości również Rzecznika Ubezpieczonych.

U mnie wypłata była po 3 pismach. W razie pytań zadzwoń.
_________________
"Kiedy ruszasz sprzed domu, najpierw rozkręć do wysokich obrotów swój mózg, a dopiero potem silnik" - David L. Hough
 
 
qbczas1984 


Model: SYMPATYK
Wiek: 39
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 175
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-06-30, 23:43   

tyle tylko ze ja nie mam zamiaru zlomowac moto, bo jest sprawne, poszedl gmol, blotnik, podest, wydech. Zalezy mi tylko zeby wyrwac od zlodzieji to co mi sie nalezy.
 
 
koszerny 



Model: SYMPATYK
Rocznik: 2010
Wiek: 53
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1747
Skąd: ZGIERZ
Wysłany: 2010-06-30, 23:47   

wydaje mi się że nie musisz się zgadzać z tym co ci PZU proponuje i jeśli to idzie z OC sprawcy to możesz żądać przywrócenia moto do stanu sprzed zdarzenia
no chyba że chcesz zmienić to zrób tak jak wyżej napisał EciQ
 
 
qbczas1984 


Model: SYMPATYK
Wiek: 39
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 175
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-06-30, 23:52   

nie to ze ja moge zrobic moto bezgotowko to ja wiem, tyle tylko ze rozbiega mi sie o to ze oni wycenili mi koszt naprawy na 10500 zlotych, kupa kasy i zastanwiam sie czy w zwiazku z tym ze powiedzial mi koles o tym ze te 70% to szkoda całkowita a to nie jest prawda uda mi sie dostac ta kase jaka wyliczyli za naprawe. Poprostu chcialbym zeby sami sobie zrobili kuku. Bo mysalem ze wylicza jakies 3-4 tysiaki i po sprawie, ale poszli w druga stroone.
 
 
witek1965 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 59
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 14512
Skąd: Gdzieś
Wysłany: 2010-07-01, 01:11   

bierz te 10500 i naprawiaj skoro wyjdziesz na tym na swoje. Przy szkodzie całkowitej pojazd zostanie skasowany.
_________________
Motul 5100 4T 15W50, NGK BPR7EIX
Moje moto
XVS 650 - był
XVS 1100 - jest
DL-650 - jest



***** ***
 
 
Sylwek 



Model: BĘDZIE
Rocznik: 2001
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 2552
Skąd: Luzino
Wysłany: 2010-07-01, 06:47   

http://yamaha-dragstar.pl...oda+ca%B3kowita eh
Poczytaj dokładnie od góry , scalone .
Tak dla przypomnienia to jest takie coś jak " SZUKAJ " .
_________________
AB Rh+
HONDA VTX 1800 Neo

:D MODERATOR EMERYT :D
Nie wdawaj się w dyskusję z głupcem, bo najpierw sprowadzi Cię do własnego poziomu, a później pokona doświadczeniem
 
 
EciQ 



Rocznik: 2002
Wiek: 42
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 142
Skąd: Łuków
Wysłany: 2010-07-01, 09:28   

Czekamy na rozporządzenie Ministra Infrastruktury, który określi w drodze rozporządzenia warunki techniczne pojazdu dopuszczonego do ruchu po wypadku. Będzie wreszcie normalnie czyli jeżeli po wypadku pojazd będzie łapał się pod któryś punkt to obligatoryjnie będzie złomowany i wypłacone pełne odszkodowanie. Ustawa o odpadach nakłada na ministra przymus przygotowania takiego rozporządzenia tylko nie określa kiedy ma to zrobić. Ma termin do końca roku i pewnie wcześniej się za to nie zabiorą.

Problem teraz jest taki, że np. przy tzw. szkodzie całkowitej ubezpieczyciel wycenia wartość pojazd i pomniejsza wypłatę o to co z niego zostało właścicielowi. Teraz masz uszkodzony pojazd i nie możesz z niego sprzedać części tylko w całości. Bujanie się ze sprzedażą uszkodzonego pojazdu to trochę nie bardzo, bo to nie Twoja wina, że ktoś ci go uszkodził a teraz Ty masz problem.

Dlaczego nie możesz sprzedać części? PZU mówi, że nie wypłacą całości, bo to co Ci z pojazdu zostało i możesz sobie coś tam sprzedać i wyjdziesz na swoje. Otóż nie możesz. Jeżeli sprzedaż części z pojazdu zarejestrowanego, które uniemożliwią mu, w przypadku naprawy, dalszą podróż (np. sprzedaż koło) to dopuszczasz się demontażu poza stacją demontażu pojazdów. W styczniu była nowela ustawy o odpadach i za demontaż poza stacją jest kara od 15k zł, oprócz tego będziesz wytwarzał odpady od 10k zł i tak dalej.

Jeżeli oddasz później taki pojazd ze sprzedanymi częściami na złom to dostaniesz zaświadczenie o przyjęciu niekompletnego pojazdu i stacja na możliwość doliczenia do masy własnej za brakujące kilogramy do 10 zł za każdy brakujący kilogram :D a poza tym widniejesz w ewidencji na lata, że oddałeś pojazd niekompletny, więc mogłeś się dopuścić demontażu poza stacją więc kary jak wyżej.

To wszystko jest popieprzone ale tak jest. Jedyne co teraz może to zmienić to rozporządzenie, że jeżeli pojazd ma uszkodzone to, to, czy to, to należy go zezłomować i po problemie.

3 lata temu sam przez to przechodziłem z samochodem, gdzie powyższe kary praktycznie nie istniały. Dziś sprawa jest jeszcze poważniejsza.
Pozdrawiam

[ Dodano: 2010-07-01, 09:44 ]
Ten artykuł Sylwka to jest to, co ja przeszedłem w praktyce. Mogę użyczyć wzory pism przesłanych do PZU :)
_________________
"Kiedy ruszasz sprzed domu, najpierw rozkręć do wysokich obrotów swój mózg, a dopiero potem silnik" - David L. Hough
 
 
dorgon 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2004
Wiek: 46
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 999
Skąd: Pruszków
Wysłany: 2010-07-02, 20:07   

bartek_p napisał/a:
Warto w katalogu eurotaxu sprawdzić wartość moto. pzu zawsze zaniża odszkodowania.


z tego co mi wiadomo, a dowiadywalem sie ostatnio przez te parkowanie miedzy drzewami ;D to od tego roku nie biora juz ceny z katalogu eurotaxu. firmy ubezpieczeniowe daja cene gieldowa
_________________
ZAWSZE POZOSTANIESZ W MOIM SERCU
[*]
 
 
witek1965 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2008
Wiek: 59
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 14512
Skąd: Gdzieś
Wysłany: 2010-07-03, 01:19   

dorgon napisał/a:
firmy ubezpieczeniowe daja cene gieldowa


a co to jest takiego cena giełdowa ?

Skąd biorą się ceny w Eurotaxie ?
_________________
Motul 5100 4T 15W50, NGK BPR7EIX
Moje moto
XVS 650 - był
XVS 1100 - jest
DL-650 - jest



***** ***
 
 
dorgon 



Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2004
Wiek: 46
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 999
Skąd: Pruszków
Wysłany: 2010-07-03, 21:20   

nie wiem skad sie biora ale rzeczoznawca powiedzial mi ze moj motor stoi okolo 21000 i to nie byla cena z eurotaxu

[ Dodano: 2010-07-03, 21:22 ]
powiedzial mi tez ze najlepiej zanim sie pojawi rzeczoznawca to warto zadzwonic do ubezpieczyciela i sie dowiedziec ile stoi moto, bo kazda firma ma podobno inna cene
_________________
ZAWSZE POZOSTANIESZ W MOIM SERCU
[*]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group