Przesunięty przez: krotom 2011-05-25, 10:25 |
Pierwszy dzień majowego weekendu |
Autor |
Wiadomość |
shipp
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56 Dołączył: 07 Lut 2009 Posty: 2411 Skąd: Kwatera Główna
|
Wysłany: 2009-05-09, 11:38 Pierwszy dzień majowego weekendu
|
|
|
Jak wiecie, na 1-3.05 zorganizowałem mały zlot KCM w Gródku Kuj. Żeby miec pewnośc że wszystko jest zapięte na ostatni guzik, postanowiłem przybyc na miejsce dzień wcześniej. No więc Gwiazdka umyta, po salonie kosmetycznym, ubrana i w drogę! Do Leszna poszło gładko. Mały ruch i w miarę dobre drogi nastrajały pozytywnie. Później trochę gorsza nawierzchnia ale też szło nieźle. Przed Wrześnią trafiłem na sznur pojazdów spowodowany remontem odcinka tamtejszej trasy. Przed światłami przecisnąłem się na pool position i jako pierwszy wystartowałem. Rowy wzdłuż drogi zarzucały motocyklem we wszystkie strony, ale szczęśliwie nie musiałem nikogo wyprzedzac. Niewiele dalej natrafiłem na zamknięty przejazd kolejowy i potwornie długi korek. Jak mam w zwyczaju w takich sytuacjach, oczywiście pool position przez samym szlabanem. Jadę dalej. W mieście lecę tranzytem i znowu korek! Próbuje się przeciskac, ale uprzejmi kierowcy utrudniają mi jak tylko mogą, poza tym wąska droga nie pozwala na wiele. Zjeżdżam na pobliski parking w obawie przez przegrzaniem silnika. Kilkanaście minut a korek jakby się wydłużał, więc nie ma na co czekac, jadę. Włączając się do ruchu zyskałem trochę metrów i dalej poszło gładko. Wyjazd z miasta. Po wyprzedzeniu maruderów jadę jako pierwszy a za mną sznur aut. Z naprzeciwka autokar prowadzi długi peleton. Nagle ze środka wyrywa się jakiś bus a wali prosto na mnie. Mruganie światłami nic nie daje, to walę po heblach i na pobocze. Mijamy się ja szerokośc lusterek. Co za debil! Droga pocięta rowami we wszystkie strony, tak że trzeba nieźle się napracowac aby utrzymac pion i kierunek jazdy. Im bliżej Gniezna tym gorzej. Znowu widzę przed sobą sznur pojazdów z ciężarówka na przedzie. Nauczony niedawnym doświadczeniem zwalniam i uważnie przyglądam się nadjeżdżającym pojazdom. A jakże! Przeczucie mnie nie zawiodło! Znalazł się niecierpliwy! Wyskakuje z kolumny i wali prosto na mnie! Przygotowany na taką ewentualnośc zjechałem nieco na pobocze z wymownym fakulcem w górze! Zauważyłem przepraszający gest ale nie poczułem zrozumienia. Wjazd do Gniezna i korek aż miło! Ruch z naprzeciwka i wąska droga nie pozwalają na przeciskanie się między pojazdami. Powoli, z mozołem, czując rozgrzany silnik między nogami przesuwam się do przodu. Wreszci dojeżdżam do skrzyżowania! Skręcam w lewo i kolejny zonk! Korek! Znam drogę więc wiem, że koreczek ma min. 2-3 kilometry i żadnej możliwości ominięcia ani przeciskania się do przodu. Zdesperowany korzystam z okazji, kiedy pojazdu ruszają powoli do przodu i błyskawicznie mijam jeden po drugim. Jakoś przeciskam się coraz dalej, ale natrafiam na miłego pana który najpierw popatrzył na mnie w lustrku i zjechał do środka jezdni. A ch*j ci w d*pę, i tak już mam blisko. Obawiałem się tylko, aby znowu nie zblokowało mi się sprzęgło, ale na szczęście nic takiego nie nastąpiło. Jazda przez Gniezno poszła szybciutko. Ten zajeżdżający mi drogę został daleko w tyle a ja pognałem dalej, korzystając z ładnej, szerokiej i prostej drogi. Odkręciłem żeby nadrobic stracony w korkach czas. Ruch był coraz większy, ale też auta potulnie usuwały mi się z drogi. Szybko dojechałem do Strzelna. Tam jako któryś w kolejce pojazdów grzecznie przejechałem miasto. Na wyjeździe wszyscy przyśpieszają. Kontem oka zauważam osobówkę usiłującą wycofac z posesji na drogę. Stoi i przepuszcza innych więc jadę. Kiedy pojazd przede mną przejechał, osobówka wskakuje na mój pas! Zdążyłem tylko dac po heblach i zjechac na lewo żeby nie zaliczyc dzwona! Szczęście że nic nie jechało z naprzeciwka! Wkurwiony wygrażam pięściami burakowi który udaje że mnie nie widzi. Kilkaset metrów dalej zjeżdża z drogi. W Inowrocławiu jeszcze zaliczam kilka strzałów z suszarek, ale że jadę grzecznie, to lewa w górę! Dalej kieruję się na Bydgoszcz i Wyrzysk. Remont drogi długi na kilkanaście kilometrów i budowa wielkiego ronda powodują spowolnienie ruchu. Korzystam z takiej okazji i wymijam wszystko po kolei. Jest szeroko i prosto więc rura! Mijam Nakło n/Notecią po obwodnicy. Rozpędzony wyprzedzam jakiegoś marudera lewym pasem, gdy nagle widzę przed sobą wysepkę! Hamowanie awaryjne! Ledwie wyrobiłem! Pot zalał mi mordę i ręce trochę zalatały. Wyrzysk. Tutaj zjeżdżam na objazdy. Jadę jakimiś pipidówkami i drogami mocno lokalnymi. Zaczyna się ściemniac. Za Łobżenicą wjeżdżam do jakiejś wioski. Jadę powoli na szczęście. Na zakręcie 90st w prawo zauważam wysypane tony piasku i żwirku! Delikatne hamowanie nic nie daje! Skręcenie kierownicy powoduje uślizgi koła! Już widzę siebie leżącego w rowie ale jeszcze rozpaczliwie odpycham się nogami! Przednim kołem łapię pobocze i... przyczepnośc! Ufff.... Do celu mam już blisko, więc jadę powolutku jak na szpilkach. Dojeżdżam na miejsce. Witam się z miłą Panią i na pytanie jak się jechało opowiadam, co napisane powyżej. Zimny browarek natychmiast regeneruje moje nerwy i przywraca chęc do życia.
GRATULUJĘ TYM, KTÓRZY PRZEBRNĘLI PRZEZ TEN ELABORAT! |
_________________ I tak zawsze... no zawsze... |
|
|
|
|
marian00
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2006
Wiek: 32 Dołączył: 01 Cze 2008 Posty: 304 Skąd: Wólka Kosowska
|
Wysłany: 2009-05-09, 12:19
|
|
|
Ładnie sobie poradziłeś ale nie życze Ci zebyś przerzył taka trase jeszcze raz.....
A tak na marginesie: w puszkach to chyba sami debile jeżdża.... |
|
|
|
|
Masa
Rocznik: 2007
Wiek: 33 Dołączył: 21 Sty 2009 Posty: 104 Skąd: Stęszew
|
Wysłany: 2009-05-09, 12:23
|
|
|
shipp, nic dodąć nic ująć , poprostu Polska rzeczywistość i uprzejmość tutejszych kierowców, brakuje nam ze 30 lat do zachodu pod każdym względem. . . . |
_________________ Masa |
|
|
|
|
vaaks
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2017
Wiek: 74 Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 2568 Skąd: PWL
|
Wysłany: 2009-05-09, 13:44
|
|
|
Gratuluję i współczuję, niezłą szkołę przeszedłeś. Ja dziś też pierwszy raz w życiu położyłem motor. Katamaraniarz będąc metr przed przejściem zdecydował się przepuścić pieszych. Wcześniej nie sygnalizował takiego zamiaru. Na szczęście przy prędkości bliskiej zeru wyłożyłem maszynę na boku bez strat. Znalazł się kolega, który pomógł mi ponieść, bo sam bym nie wydolił. |
_________________ Młodość przychodzi z wiekiem. S. Tym
Był:
DS 650
DS 1100
Honda Varadero 1000
Jest: Suzuki DL 650 |
|
|
|
|
zen
Model: SYMPATYK
Wiek: 46 Dołączył: 11 Gru 2008 Posty: 900 Skąd: Wielkopolanie/PNT
|
Wysłany: 2009-05-09, 14:29
|
|
|
marian00 napisał/a: |
A tak na marginesie: w puszkach to chyba sami debile jeżdża.... |
Z naciskiem na "chyba", bo sporo forumowiczów jeździ również puszkami. Swoją drogą jeżdżąc sporo po Polsce mógłbym powiedzieć, że na motocyklach też sami debile jeżdżą. Nie raz, i nie dwa w czasie wyprzedzania zostałem ominięty z lewej przez jakiegoś wesołka na dwóch kółkach.
[ Dodano: 2009-05-09, 14:30 ]
vaaks napisał/a: | Gratuluję i współczuję, niezłą szkołę przeszedłeś. Ja dziś też pierwszy raz w życiu położyłem motor. Katamaraniarz będąc metr przed przejściem zdecydował się przepuścić pieszych. Wcześniej nie sygnalizował takiego zamiaru. Na szczęście przy prędkości bliskiej zeru wyłożyłem maszynę na boku bez strat. Znalazł się kolega, który pomógł mi ponieść, bo sam bym nie wydolił. |
W tej sytuacji to niestety ewidentnie Twoja wina |
|
|
|
|
shipp
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56 Dołączył: 07 Lut 2009 Posty: 2411 Skąd: Kwatera Główna
|
Wysłany: 2009-05-09, 15:01
|
|
|
Czy ja wiem, czy to były jakieś specjalne zdarzenia na drodze? Owszem, jakoś skumulowały się w jeden dzień, chociaż z drugiej strony raczej do rzadkości zaliczam jazdy, kiedy nie-dzieje-się-nic. Chyba kiedy latam wokół komina... |
_________________ I tak zawsze... no zawsze... |
|
|
|
|
1janbo
Model: XV 1700 Warrior
Rocznik: 2002
Wiek: 2 Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 4809 Skąd: Poznań, no wiadomo
|
Wysłany: 2009-05-09, 17:15
|
|
|
shipp, nie wiem dlaczego, ale zanim dotarłem do końca opowieści, byłem przegonany, że jednak gdzieś dzwona zaliczysz... sorrki, ale dzień miałeś parszywy... dobrze, że nic złego się nie stało |
_________________
Siczka, cyt: "(...) Biorę z życia to co jest najlepsze, Piję wino i laski pieprzę, Głębsze myśli trzymam na uwięzi, Tak niejako życie chciałbym spędzić, Sram na pracę, marną płacę, mam je gdzieś (...)".
___________________
WOLNOŚĆ!!!
|
|
|
|
|
shipp
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56 Dołączył: 07 Lut 2009 Posty: 2411 Skąd: Kwatera Główna
|
Wysłany: 2009-05-09, 18:14
|
|
|
co parszywy??? wiesz jak mi się świetnie jechało!? już jestem przywyknięty do podobnych sytuacji.
Tutaj chciałem pokazac dramaturgię jazdy motocyklem, jak niewiele człowiekowi brakuje, żeby się "przejechac" na puszce, no i troszkę popisac erudycją... |
_________________ I tak zawsze... no zawsze... |
|
|
|
|
fazzi
Rocznik: 2008
Wiek: 56 Dołączył: 27 Sie 2008 Posty: 2691 Skąd: Jankes
|
Wysłany: 2009-05-09, 18:24
|
|
|
normalnie szok
Ja jadac na weekend majowy zrobilem za jednym razem 860 km i jazda to czysta przyjemnosc, po drodze tankowanie i mile pogaduchy na stacjach z motocyklistami, bywaly takie gdzie stalo po kilkadziesiat motocykli. Az strach pomyslec jak przyjade do polski na motocyklu czy ja tam nie zgine |
|
|
|
|
empiq
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2002
Wiek: 48 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 739 Skąd: Koluszki/Warszawa
|
Wysłany: 2009-05-10, 19:51
|
|
|
uffff. shipp dobrze że nic się nie stało - spociłem się czytając |
_________________ Janinka sprzedana ;( niech wiernie służy nowemu Panu. |
|
|
|
|
adun2
Rocznik: 2003
Dołączył: 01 Lip 2008 Posty: 541 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2009-05-10, 21:23
|
|
|
Kurcze! W jeden dzień zaliczyłeś tyle niebezpiecznych sytuacji ile ja miałem przez kilka lat. Myślę, że limit takich zdarzeń wykorzystałeś i teraz będziesz przez długi czas śmigał bez przeszkód, a uprzejmi kataryniarze będą robili ci miejsce na drodze. Mam taką nadzieję, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego. Ja dzisiaj przejechałem trochę kilometrów i na całe szczęśćie bez sytuacji mrożących krew w żyłach.
Ale relację napisałeś super. Czyta się jak scenariusz do filmu grozy. Miałem takie samo wrażenie jak 1janbo. Na szczęcie thriller skończył się happy endem. |
_________________
|
|
|
|
|
zen
Model: SYMPATYK
Wiek: 46 Dołączył: 11 Gru 2008 Posty: 900 Skąd: Wielkopolanie/PNT
|
Wysłany: 2009-05-10, 21:42
|
|
|
Eee, to wszystko przez to, że shipp się za mocno kładzie |
|
|
|
|
shipp
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56 Dołączył: 07 Lut 2009 Posty: 2411 Skąd: Kwatera Główna
|
Wysłany: 2009-05-10, 22:24
|
|
|
zen napisał/a: | Eee, to wszystko przez to, że shipp się za mocno kładzie |
Noo, jak jest na kim.... to owszem, kładę się całkiem całkiem... I jeszcze z browcem w jednej ręce |
_________________ I tak zawsze... no zawsze... |
|
|
|
|
warek07
Model: SYMPATYK
Wiek: 46 Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 1534 Skąd: P-T (Free Star)
|
Wysłany: 2009-05-14, 17:54
|
|
|
czasami to mam wrazenie ze z puszek kierowca traktuje nas jak bysmy jechali skuterami...: "...na pewno jedzie wolno, ma lekki mały motorek, se jakos wyhamuje na poboczu..." mialem podobnie jak shipp gościa który tirem wyprzedzał wolniejszego tira nie bacząc na mnie jadącego z przeciwka (na szczescie raz tylko) W trase zapalam zawsze dlugie wiec jesli debil widzi mnie i swiadomie kaze ladować na poboczu na którym nieraz to dziury są nie do pokonania... to, to już jest mega kurestwo...
zycze Ci chopie - kladz sie na "tej - całkiem całkiem" |
_________________ carpe diem
|
|
|
|
|
krzysiekDrag
Rocznik: 2004
Wiek: 57 Dołączył: 22 Cze 2008 Posty: 26 Skąd: Dorohusk
|
|
|
|
|
pan_wiewiorka
Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008 Posty: 2735 Skąd: we mnie moc?
|
Wysłany: 2009-05-15, 12:05
|
|
|
Dziś, w ciągu dwóch minut, omal mnie nie zabili. Kurwa, ja już poważnie myślę nad karabinem. No będę strzeał, zabijał, mordował bo tak dalej być nie może. Co, mam być jak szlifierze i po powrocie do odmu mówić "Znowu przeżyłem"?! |
_________________ Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
|
|
|
|
|
shipp
Model: DS 1100 Classic
Rocznik: 2005
Wiek: 56 Dołączył: 07 Lut 2009 Posty: 2411 Skąd: Kwatera Główna
|
Wysłany: 2009-05-15, 12:51
|
|
|
Wiewiór, zróbmy wzorem jeźdźców z dzikiego zachodu, przy motocyklach boczne mocowania i zamiast strzalb weźmy bejzbole. Pojeździjmy razem po polskich drogach i siejmy postrach wśród puszkarzy! |
_________________ I tak zawsze... no zawsze... |
|
|
|
|
mikssdaniel
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2018
Wiek: 43 Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 287 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: 2009-05-15, 13:57
|
|
|
Widziałem taką maszynę w Częstochowie. Przy ladze przymocowana skórzana kieszeń a w niej kij bejzbolowy.
Mnie takie coś przydałoby się do usuwania z karoserii zbędnych dla niektórych, wystających elementów jakimi są lusterka |
_________________ Yamaha STAR …. |
|
|
|
|
RafV
Model: SYMPATYK
Wiek: 53 Dołączył: 23 Sie 2008 Posty: 286 Skąd: Ujście/Piła
|
Wysłany: 2009-05-15, 14:44
|
|
|
Scena zaszłyszana, ale na 100% prawdziwa. Śmigali koledzy na turystykach i jeden katamaran specjalnie ich przyblokował (ostre, awaryjne hamowanie). Jak się zrobiło luźniej wyprzedzili gościa, a ostatni, który wyprzedzał na motorze wyprostował sobie nogę i "pech chciał", że jego glan trafił "przypadkowo" w lusterko katamarana. Dali ostro po garach i tyle ich widziano, a smutne lustereczko tylko bimbało na kabelkach. |
|
|
|
|
pan_wiewiorka
Model: SYMPATYK
Dołączył: 08 Paź 2008 Posty: 2735 Skąd: we mnie moc?
|
Wysłany: 2009-05-15, 17:33
|
|
|
Nie będę ukrywał, że już myślałem nad tego typu olstrem i w nim zatkniętym bejsbolem. Myślę, że na sam widok jakis niedorobiony i niedowartościwany katamaryniarz ustąpiłby miejsca.
Dziś miałem nawet miło, ludzie pięknie się rozstępowali. Nawet kierowcy TIRów jak tylko usłyszeli robili szybciutki (w miarę możliwości) zjazd do prawej a ja środeczkiem. Mniód |
_________________ Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.
|
|
|
|
|
|