|
Szkoła jazdy - Warszawa |
Autor |
Wiadomość |
sq5naz
Model: DS 650 Classic
Rocznik: 2004
Dołączył: 18 Lip 2010 Posty: 290 Skąd: Warszawa Bemowo
|
Wysłany: 2011-02-20, 23:42
|
|
|
Może i ja wtrącę swoje 12 groszy
Kurs zrobiłem sobie w Sarbo - argumentem decydującym o tym, że akurat tu a nie w OSK X był fakt, że blisko i mam dobre doświadczenia z kursem kat. B. Jazda odbywa się z instruktorem w gablocie za plecami i słuchawką od radiotelefonu w uchu. Mi to odpowiadało, kurs skończyłem, egzamin też udało się zdać.
Zaraz posypią się pewnie stwierdzenia, że co mogę wiedzieć o jeździe na motocyklu, jestem za młody, dopiero kupiłem swoją pierwszą maszynę i jak będę miał 99 lat stażu na jednośladzie to będę mógł o tym coś powiedzieć.
Wydaje mi się, tak samo napisał jeden z przedmówców, że dopiero się będę uczył jeździć na motocyklu. Na kursie nauczyłem się zapewne jakiegoś niewielkiego ułamka podstaw. Egzamin zdałem, co wcale nie znaczy, że na motorze jeździć umiem. Oznacza to wg mnie jedynie, że MOGĘ na nim jeździć.
Z plecaczkiem na razie nie planuję jeździć, mimo że chętną na stanowisko plecaczka mam
Jak mam się gdzieś wyłożyć, to wystarczą mi straty w postaci poobijanej maszyny Poobijany plecaczek nie jest mi do szczęścia potrzebny.
Egzamin państwowy wg mnie to osobna bajka, gdzie jednak trzeba mieć farta. Trafnie zostało napisane - wynik zależy też od widzimisię egzaminatora. Zgadzam się z tym.
Co do tego, że kierowcy młodzi mają płacić wyższe ubezpieczenie i jazd doszkalających: wiadomo, że ktoś kto mniej umie, prędzej popełni błędy. Ostatecznie można w ogóle zlikwidować ruch drogowy - wtedy wypadków nie będzie, a przynajmniej nie w ruchu drogowym. Nie jestem obiektywny, bo jestem młody, za 50 lat (jeżeli dożyję) będę pewnie patrzył na to inaczej, Sam jazd z jazd doszkalających nie korzystałem. Może przeżyję pierwszy tydzień sezonu, gdy ten wreszcie się zacznie Przynajmniej będę się starał
Tak więc nawiązując do tematu: Na kursie w Sarbo się nie zabiłem, egzamin państwowy zdałem. |
_________________ vaya con Dios...
|
|
|
|
|
Ziółek
Model: DS 125
Rocznik: 1997
Dołączył: 12 Maj 2009 Posty: 1425 Skąd: 4 planeta
|
Wysłany: 2011-02-20, 23:53
|
|
|
sq5naz,
1 - fajnie że masz pokorę bo to pomoże Ci te wspomniane 50 lat przeżyć
2 - piszesz że jesteś młody a to pojecie względne szczególnie że wiekiem w profilu się nie chwalisz.
3 - Jeśli uważasz że po egzaminie nie potrafisz jeździć i będziesz się uczył na drodze to lepiej kup sobie te jazdy doszkalające.
4 - aleś sobie nicka wymyślił (a ja HORSZCZARA się czepiałem). |
_________________ "Mówimy sobie na Ty. Nie ma między nami jakichś zadrażnień. Czujemy się fantastycznie w naszej grupie." |
|
|
|
|
sq5naz
Model: DS 650 Classic
Rocznik: 2004
Dołączył: 18 Lip 2010 Posty: 290 Skąd: Warszawa Bemowo
|
Wysłany: 2011-02-21, 00:01
|
|
|
Ziółek,
ad. 1 - może pomoże... Chyba, że ktoś mi w gwałtowny sposób w tym przeszkodzi
ad. 2 - lat mam tyle co postów na liczniku
ad. 3 - potrafię na tyle, że zdałem egzamin państwowy, co wg mnie jest niczym w porównaniu z tym co zapewne umieją niektórzy z tego forum chociażby. Co do jazd doszkalających - chętnie, ale środków brak.
ad. 4 - tego nicka wymyślił mi parę lat temu Urząd Komunikacji Elektronicznej. W internecie również go używam, bo nikt oprócz mnie na świecie takiego nie ma. Obszerne wytłumaczenie każdemu zainteresowanemu mogę wysłać na PW. |
_________________ vaya con Dios...
|
|
|
|
|
Wysoki
Model: MS1900
Rocznik: 2008
Wiek: 47 Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 344 Skąd: Piła
|
Wysłany: 2011-02-21, 00:32
|
|
|
Ziółek napisał/a: | 4 - aleś sobie nicka wymyślił (a ja HORSZCZARA się czepiałem). |
Wielu się czepiałeś a sam masz zajebisty |
|
|
|
|
patryk_c
Model: RS1700
Rocznik: 2006
Wiek: 45 Dołączył: 23 Lip 2009 Posty: 750 Skąd: Warszawa Bemowo
|
Wysłany: 2011-02-21, 09:06
|
|
|
sq5naz,
A ja i tak na potrzeby swojego świętego spokoju czytam Twój nick "specnaz"
Sorry, wiem o co chodzi, ale tak mi łatwiej |
_________________
|
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-02-21, 12:06
|
|
|
szkolenia nigdy nie jest za dużo. Do przodu nawet szybko to kazdy potrafi , ale dobrego motocykliste poznaje sie nie po tym jak szybko jezdzi tylko jak radzi sobie z moto na minimlanych predkościach. |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
Lokis
Model: SYMPATYK
Rocznik: 1997
Wiek: 54 Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 3451 Skąd: JANKES-BOROWIANY
|
Wysłany: 2011-02-21, 12:35
|
|
|
Święte słowa Kostass |
_________________
Wszystkie choroby biorą się ze stresu. Tylko weneryczne z przyjemności
Zbiorowe kamieniowanie - nowa orgia dla mas
dobry kogut nie może być tłusty (q..wa nieaktualne)
|
|
|
|
|
Grzegorz Anis
Model: MS1300
Rocznik: 2008
Wiek: 58 Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 1069 Skąd: Chelm
|
Wysłany: 2011-02-21, 12:45
|
|
|
kostass napisał/a: | szkolenia nigdy nie jest za dużo |
tak na dobrą sprawę ja co roku uczę się motocykla od nowa, wiecie o co chodzi
Większości nawyków nie zatracamy nigdy, ale zostaje to małe ale |
_________________ Organizator V meetingu "WILD EAST" Drag Star
|
|
|
|
|
FhissT
Model: RS1700
Rocznik: 2005
Wiek: 37 Dołączył: 14 Sty 2011 Posty: 283 Skąd: podlasie
|
Wysłany: 2011-02-21, 12:57
|
|
|
ależ zostałem zbesztany!
piszecie że szkolen nigdy za wiele i ja się z wami zgadzam! ale szkoleń które cokolwiek nad dadzą, sorki za moje tak jednoznaczne podejście do kursu i wszelkiego rodzaju szkolen ale wyniosłem to z własnego kursu ktory dał mi tyle co nic, efekt - 800PLN w kieszeni mniej i wspomniany przeze mnie wcześniej upragniony, podbity kwit do Wordu... tyle! może wasze szkolenia wyglądały inaczej ale ja pamiętam z nich w 90% "8"
sorka patryk_c może nie wyczaiłem ironii w twojej wypowiedzi ale moja też nie miała na celu atakowania lub wyśmiewania kogokolwiek (można było odnieść takie wrażenie, przyznaję)... |
|
|
|
|
kostass
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2009
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 2111 Skąd: GŁ Grupa Łódzka
|
Wysłany: 2011-02-21, 14:14
|
|
|
.... ale chyba bardziej chodzi nie o zwykłe kursy zeby miec papier tylko te doskonalące technikę . Przyznam sie ze jak cos takeigo gdzies sie objawi to sie zapisze . |
_________________ Garfield i .... w oczekiwniu na nowego Ogryzka |
|
|
|
|
ttom
Model: RS1700
Rocznik: 2005
Wiek: 55 Dołączył: 29 Sie 2009 Posty: 1694 Skąd: Nomad
|
Wysłany: 2011-02-21, 21:00
|
|
|
FhissT napisał/a: | ale wyniosłem to z własnego kursu ktory dał mi tyle co nic, efekt - 800PLN w kieszeni mniej i wspomniany przeze mnie wcześniej upragniony, podbity kwit do Wordu |
Z drugiej strony nie ma co generalizować... Może wybrałeś niewłaściwą szkołę... Ja na motocyklu w życiu nie siedziałem przed kursem i nie wyobrażam sobie, żebym wziął kwit (a miałem taka propozycję skądinąd i za pół ceny) i olał jazdy. Olałem oczywiście wykłady... Ale jazdy wyjeździłem co do jednej. I co z tego że 12 godzin (reszta to 2 godziny za miastem i 6 godzin po mieście głównie trasa egzaminacyjna ) po placyku, durne kółka, ósemki i slalom, ale kiedyś dragiem pojechałem na taki placyk i ósemki tez zrobiłem, co wydawało się niemożliwe I nigdy w życiu nikomu nie napiszę, żeby olał kurs bo nie warto... |
_________________ Bo w życiu chodzi o to, żeby nadać mu sens...
|
|
|
|
|
Goździk
Model: SYMPATYK
Dołączyła: 16 Cze 2010 Posty: 151 Skąd: Kobyłka
|
Wysłany: 2011-02-22, 12:33
|
|
|
ttom, zgadzam się z tym co napisałaś. Pierwszy raz na moto usiadłam na kursie (plecakowanie się nie liczy) i na kursie nauczyłam się jeździć. Miałam świetnego instruktora, motocyklistę zresztą. |
|
|
|
|
krokodyl
Model: SYMPATYK
Rocznik: 2007
Wiek: 52 Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 782 Skąd: Sochaczew
|
Wysłany: 2011-02-24, 20:39
|
|
|
I tutaj odżywa stary temat organizacji kursu doszkalającego dla tych co już "potrafią" jeździć na motocyklu.
W Warszawie chyba nam się w efekcie nie udało tego zrobić ( albo przeoczyłem sprawę ) ale pamietam, że Ci którzy byli na południu, pomimo przejechanych czasem naprawdę wielu tysięcy kilometrów zmieniali optykę w stosunku do własnych umiejętności...
Są gdzieś w Warszawie organizwoane takie doszkalające kursy z prawdziwego zdarzenia z "w porzo" instruktorami ?
Co do zaś kursów na kat A to - trzeba przez to przejść a potem jeżdzić powoli i uczyć się na drodze. Jeżdzić dużo i w każdych warunkach... Doświadczenie jest bezcene |
_________________ YAMAHA FJR 1300 AE
http://picasaweb.google.com/Krokodyl317
***Make peace not war, flower power*** |
|
|
|
|
winiar
Model: MS1900
Rocznik: 2006
Wiek: 47 Dołączył: 28 Gru 2010 Posty: 1363 Skąd: z Polski
|
Wysłany: 2011-02-24, 22:48
|
|
|
mam nadzieję, że ktoś odpisze Ci Krokodyl bo też jestem zainteresowany tematem. Oczywiście na naszych dragach. Byłem czas jakiś na takim kursie tylko na trckach i zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i właśnie zmieniło optykę więc pewnie z moto byłoby podobnie. |
_________________ winiar dobre pomysły, dobry smak ... a lepsze motocykle ... to miłość ...
XV 1900 Roadliner S |
|
|
|
|
jery69
Rocznik: 2007
Dołączył: 09 Lut 2011 Posty: 179 Skąd: Mszana Dolna
|
Wysłany: 2011-02-25, 12:30
|
|
|
Goździk napisał/a: | ttom, zgadzam się z tym co napisałaś. Pierwszy raz na moto usiadłam na kursie (plecakowanie się nie liczy) i na kursie nauczyłam się jeździć. Miałam świetnego instruktora, motocyklistę zresztą. |
i przed samym egzaminem też dokupiłem dwie jazdy, a i tak udało się ze drugim razem .
w krakowie są gostki którzy organizowali kursy doskonalące tachnikę jazdy - i mam nadzieję ze w tym roku również coś takiego będzie możliwe - czytałem że na ślązku równiaż i to na sprzęcie przygotowanym - przychodziz z kaskiem i po paru teoretycznych wywodach ćwiczysz przeciwskręty, hamowania...koszt - słyszałem coś o 200, ale komfort - w razie upadku twoje moto nie cierpi - stoi grzecznie i czeka |
_________________ ...są w życiu chwile, w których trzeba podjąć ryzyko i dać się ponieść szaleństwu.
(Paulo Coelho)
jery69 |
|
|
|
|
SoH
Model: SYMPATYK
Wiek: 38 Dołączył: 28 Paź 2009 Posty: 49 Skąd: W-wa, Lublin
|
Wysłany: 2011-03-01, 23:14
|
|
|
No i jestem po pierwszych zajęciach teoretycznych u Tomka Kulika. Jeżeli można cokolwiek rzec po pierwszych 3 godzinach wykładów, to że warto. Kulik to fantastyczny gość, kupiłem go już po 30 minutach.
A co do meritum, to na pierwszych zajęciach omawiane m.in. takie rzeczy jak:
- utrzymywanie równowagi przez motocykl
- geometria zawieszenia
- przeciwskręt
... tak więc szkoła nie tylko po to, żeby zdać egzamin. |
_________________ DL650 V-Strom
Kapitan Bomba nie pie...li się z kosmitami!
Nap...dala z karabina, nie pyta!
Kapitan Bomba, i nie ma ch...!
|
|
|
|
|
apstryk
Model: DS 650 Custom
Rocznik: 2001
Dołączył: 28 Lut 2010 Posty: 34 Skąd: WWL
|
Wysłany: 2011-04-19, 17:10
|
|
|
Cześć,
Tomek Kulik ma swoją szkołę od 2 czy 3 lat, przedtem był instruktorem i chyba jednym z założycieli Pro-Motoru. Ja robiłem kurs w Pro-Motorze i jeszcze załapałem się na Tomka. Podobno ich drogi rozeszły się ze względu na różne podejście do szkolenia - kiedyś sam o tym pisał na forum motocyklistów, jednak w przyjaznym tonie.
Co mogę napisać o Pro-Motorze - tam zajęcia teoretyczne dotyczyły tylko przepisów (ale prowadzone tak, że większość chciała jeszcze i jeszcze - pozdrowienia dla rewelacyjnego Sławka Moszczyńskiego), na placu kwadrans na początku na omówienie motocykla - gdzie gaz, hamulec, zasady bezpieczeństwa na placu, itp. Wydaje mi się, że wykład o jakim piszesz (teoria utrzymywania równowagi, geometrii, przeciwskrętu) dla sporego odsetka kursantów może być mało strawna. W Pro-Motorze najpierw nauczyli nas jeździć po placu (start, hamowanie, biegi), chyba już na drugich zajęciach jazda bez trzymanki, potem "rozpędź się bez trzymanki i popchnij kierownicę z prawej strony" - i już każdy wiedział, co to jest przeciwskręt i jak go stosować
Potem szybko jazda na miasto z instruktorem na plecach - i jestem pewien, że z puszki instruktor nie wyłapałby tyle rzeczy w stylu puszczaj sprzęgło łagodnie ale szybciej, nie jedź na półsprzęgle przy hamowaniu, pilnowanie momentu zmiany biegów, wspomaganie balansem przy zakrętach, pilnowanie redukcji z międzygazem. A dzięki plecaczkowi natychmiast się wie, kiedy hamowanie czy zmiana biegów nie były dość płynne .
Samo przygotowanie do egzaminu (ósemki, manewry itp.) to ostatnie dwa zajęcia na placu, i to naprawdę była tylko formalność, wszyscy świetnie już dawali sobie radę, zwłaszcza, że robiliśmy ósemki trzymając się jedną ręką i po węższym torze niż na egzaminie. Na egzaminie jechało sie jak po autostradzie
Ich podejście o którym sami mówili i w pełni to potwierdzam, to "musimy nauczyć was jeżdzić, a egzamin to tylko przy okazji, sam wyjdzie". Dzięki temu nie ma takich dylematów, o jakich tu piszecie - teraz tylko zdam egzamin, a uczył się będę potem na swoim motocyklu. Naprawdę, ewentualna przewrotka na "szkolnym" dużo mniej boli, zwłaszcza kieszeń |
|
|
|
|
Galder
Model: SYMPATYK
Wiek: 46 Dołączył: 27 Paź 2010 Posty: 429 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-04-19, 18:41
|
|
|
Ja robiłem w Imoli. Klimat fantastyczny, z instruktorami za pan brat i w ogóle, ale... niestety zbyt mało szkolenia właściwego było, bo ograniczało się do totalnych podstaw, a jeśli chciał się człowiek nauczyć czegoś więcej, to samemu trzeba było kombinować. Kurs niestety większość czasu na placu, na mieście jechało się za motorkiem instruktora, bez jakiejkolwiek komunikacji, często nawet bez kamizelek z "L". Ogólnie dla klimatu i nauki podstaw czemu nie, ale ważniejsza jest dla mnie umiejętność porządnej, bezpiecznej jazdy więc pod względem nabycia odpowiednich umiejętności nie polecam Imoli, chyba, że towarzysko, bo po kursie warto doszkolenie wziąć jakieś. |
_________________ Filozofia wymaga więcej koncentracji niż jazda motorem, ale nie jest tak bolesna przy upadku. |
|
|
|
|
SoH
Model: SYMPATYK
Wiek: 38 Dołączył: 28 Paź 2009 Posty: 49 Skąd: W-wa, Lublin
|
Wysłany: 2011-04-24, 16:33
|
|
|
apstryk napisał/a: | (...)
Ich podejście o którym sami mówili i w pełni to potwierdzam, to "musimy nauczyć was jeżdzić, a egzamin to tylko przy okazji, sam wyjdzie". Dzięki temu nie ma takich dylematów, o jakich tu piszecie - teraz tylko zdam egzamin, a uczył się będę potem na swoim motocyklu. Naprawdę, ewentualna przewrotka na "szkolnym" dużo mniej boli, zwłaszcza kieszeń |
Apstryk, to co piszesz właśnie bardzo mi przypomina szkolenie u Tomka. Na razie jestem po 3 jazdach, ale już się zdążyłem nieźle napocić. Nie ma bezsensownego kręcenia ósemek. Ciągle jakieś ćwiczenia, jazda na stojąco, bez trzymanki, redukcja z między gazem itp. Tomek z chłopakami naprawdę się przykładają, żeby się kursant nauczył jak najwięcej. Tak więc również mogę potwierdzić, że na Kulikowisku podejście również jest takie o którym piszesz.
A co do teorii, to Pan Sławek wykłada teraz właśnie u Tomka (no chyba że wykłada równolegle w ProMotorze).
PS. Skoro już piszę o samych pozytywach, to niestety i negatyw się znajdzie (i pewnie dla dużej grupy ludzi będzie bardzo poważny). Jazdy odbywają się TYLKO w godzinach 8-18 i TYLKO od poniedziałku do piątku. Zero jazd w weekend. |
_________________ DL650 V-Strom
Kapitan Bomba nie pie...li się z kosmitami!
Nap...dala z karabina, nie pyta!
Kapitan Bomba, i nie ma ch...!
|
|
|
|
|
Gostek
Model: SYMPATYK
Wiek: 51 Dołączył: 23 Wrz 2011 Posty: 628 Skąd: Warszawa-Wesoła
|
Wysłany: 2012-02-26, 23:12
|
|
|
Nie chcę zakładać oddzielnego tematu, tylko ten nieco odświeżyć.
Egzamin zdałem w październiku, DS kupiłem zaraz po więc dużo się nie najeździłem.
Dlatego chcę na początku sezonu wziąć jazdy doszkalające.
Trochę poczytałem na forum+ info z innych źródeł i poradzono mi "Kulikowisko".
Czy rzeczywiście jest to najlepszy wybór, czy polecacie inne szkoły?
Z góry dziękuję za porady |
_________________ Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|