YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Technika jazdy - skręcanie na zakrętach o małym promieniu

Kart - 2009-09-03, 11:07
Temat postu: skręcanie na zakrętach o małym promieniu
Właśnie miałam okazję pokonać swoim dragiem poważniejszą trasę, bo jechałam z Wawy do Stargardu Szczecińskiego, w sumie jakies 544km w jedną stronę. Jakość drogi na odcinku Bydgoszcz - Stargard pozwoliła mi na poćwiczenie tego i owego. Próbowałam tego przeciwskrętu i powiem szczerze, że nie mam pojęcia czy mi to wychodzi czy nie-w sumie jakieś przechyły miałam , ale ten moment pchnięcia lekko koło w przeciwną stronę to trchę ciężko mi szło. Poza tym miałam na końcu nieprzyjemne zdarzenie. Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i ruszaniu z miejsca nie było siły, żeby posłużyć się przeciwskrętem na zakręcie ( skręt w prawo )i o mały włos a wylądowałabym centralnie na masce samochodu jadącego w przeciwną stronę. Tu faktycznie miałam szczęście, że kierowca i ja jechaliśmy w miarę wolno i zdązyliśmy zareagować. Jak sobie radzić w takich sytuacjach, kiedy zakręt ma dość mały promień a ja muszę podjechać dość blisko drogi poprzecznej, żeby widzieć czy coś jedzie i nie mam wtedy miejsca za bardzo, żeby przy ruszaniu podjechać lekko w przód nim skręcę. Na kursie ostrzegali, zeby nie ruszać na skręconej kierownicy, bo gleba murowana. I powiem Wam, że boję się skręcać w miastach jak widzę taki mały zakręt, o zawracaniu już nie wspomnę. A jeśli juz to biorę to naprawdę duuużym łukiem.
Kamyk - 2009-09-03, 11:18

Jak chcesz wiedzieć, czy używasz przeciwskrętu, to podczas jazdy puść lewą rękę. A wjeżdzając w zakręt musisz go użyć, bo inaczej gleba. Sam tak trenowałem i często teraz jeżdzę z jedną ręką, mnie pomogło. Spróbuj, bo można wtedy ciaśniej w zakręt wejść.
Kart - 2009-09-03, 11:23

Chodzi mi bardziej o ruszanie w zakręt. Jak jadę i mam skręcić to nie problem, gorzej jak stoję, czekam aż samochody przejadą i mam ruszyć skręcając. Raz tak draga położyłam.
Przy ruszaniu w zakręt raczej przeciwskrętu nie użyję, bo mam za małą prędkość.

Arcon - 2009-09-03, 11:35

Żeby zmniejszyć promień skrętu, tak czy siak trzeba pochylić motocykl. Ponieważ przy małej prędkości (zbyt mała siła odśrodkowa) bardzo łatwo o przewrócenie motocykla w kierunku skrętu, trzeba dodatkowo użyć balansu ciałem, czyli przechylić się na siodełku w stronę przeciwną do skrętu. Pomaga :)
Kamyk - 2009-09-03, 11:37

Kumam, ja tak położyłem się tylko raz. Trzeba poćwiczyć, później nie mam problemów. Przejechane kilometry dodają doświadczenia, każdy ma z tym na początku problem. Samo to zniknie. Zobaczysz.
Demolka - 2009-09-03, 11:39

Kart napisał/a:
Chodzi mi bardziej o ruszanie w zakręt. Jak jadę i mam skręcić to nie problem, gorzej jak stoję, czekam aż samochody przejadą i mam ruszyć skręcając. Raz tak draga położyłam.
Przy ruszaniu w zakręt raczej przeciwskrętu nie użyję, bo mam za małą prędkość.

I masz rację, przeciwskręt sam Ci się pojawi przy szybkim przejeżdżaniu zakrętów. Wielu (wszyscy?) go stosują nawet o tym nie wiedząc. Wiedzą ci, którzy o nim słyszeli i w zakrętach sprawdzali co to jest. Samo przyjdzie.
Co do ruszania to ciężkie maszyny rzeczywiście przy minimalnych prędkościach "walą" się w zakręt. To musisz wyczuć i wytrenować. Praktyka, praktyka....
Na początek zostawiaj sobie margines na jazdę na wprost (kilka metrów) po ruszeniu nie zmieniaj biegu (niepotrzebna utrata i tak małej szybkośc), a skup się na skręcie. Ciągnąc gazem (powoli rozpędzaj, ale rozpędzaj) wyczujesz ten "tajemniczy" moment, w którym moto już się nie chce "walić" lecz w płynnym pochyle wchodzi w łuk. Dodajesz gazu, moto się prostuje i łagodzi łuk, ujmujesz, łuk się zacieśnia. Za dużo ujmujesz, moto się "wali".
Ten "tajemniczy " związek pomiędzy szybkością, a promieniem skrętu musisz wytrenować próbami. Nikt tego nie zrobi za Ciebie. Ruszaj zawsze minimalnie na wprost (2-3 m.).
Powodzenia 8)

wojo - 2010-05-31, 17:58

Doszedłem pewnie nie do najowszego ale jednak - do wniosku że, z jazda na moto jest jak z tańcem, jesli jestes sztywny jak miotła patrz. Saleta to czy w tancu czy w jezdzie czy w łóżku z kobieta zawsze bedzie drewnianie (w łóżku czytaj - ty sztywny nie reszta, gdy reszta jest sztywna to oczywiście in plus). Jak wchodzisz w zakret ciasny, szeroki, mały, wolno, szybko i robisz to siedząc na tronie i rozkazując to gównianie to wychodzi trza sie ruszac być "miętkim" wychylać się, przemieszczać dupe na siodełku w jedna w drugą, do przodu, do tyłu balansowac i tańczyć oczywiście nie robiac z siebie idioty. Ale faktycznie balans i miekkośc pozwala na dużo pewniejsze i ładniejsze wchodzenie w łuki, ja zeby wyjechac z mojego garazu mam do pokonania bardzo waski i osrty zakret na kostkach, pierwszy raz powlotku, drugi szybciej i po trawie, trzeci, 15, 25 i dzis balansujac cialem wchodze pieknie równo i gładko. Tak samo omijając dziury, kałuże itp. Czyli tylko balans plus operowanie gazem. Pozdrawiam
fazzi - 2010-06-08, 15:29

cwiczenie czyni mistrza :)
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

pan_wiewiorka - 2010-07-07, 13:49

Kamyk napisał/a:
A wjeżdzając w zakręt musisz go użyć, bo inaczej gleba.

Demolka napisał/a:
I masz rację, przeciwskręt sam Ci się pojawi przy szybkim przejeżdżaniu zakrętów.

Niekoniecznie. Pokonanie zakrętu nie jest równoznaczne z przeciwskrętem (tak tak, zapewne nie czuję, że używam - jaaaassssne). Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem. Sam przechył może wystarczyć (zwłaszcza na łuku malejącym). Przeciwskrętu można użyć aby mocniej się położyć i przytrzeć kolankiem ale uporczywa jazda z kierą w drugą stronę nie zawsze ma uzasadnienie a często może być niebezpieczna (zwłaszcza na zimnych oponach), bo o uślizg przedniej gumy wówczas nie jest trudno.

Demolka napisał/a:
Co do ruszania to ciężkie maszyny rzeczywiście przy minimalnych prędkościach "walą" się w zakręt.

Absolutnie nie jest to prawdą. Może dotyczyć to motocykli z wyżej umieszczonym środkiem ciężkości choć na pewno nie jest to regułą, przykład: GSX 1400 (masa do jazdy ponad 260 kg), duża Cebula czy ZRX 1200.

Cytat:
Na początek zostawiaj sobie margines na jazdę na wprost (kilka metrów) po ruszeniu nie zmieniaj biegu (niepotrzebna utrata i tak małej szybkośc), a skup się na skręcie.

Jeśli da sobie "margines", to zwiększy się promień skrętu ponieważ motocykl będzie się rozpędzał. Wówczas na drodze możesz mieć problem z zawinięciem się na raz. Znacznie łatwiej jest od razu przenieść ciężar na zewnętrzny podnóżek, nawet lekko unosząc zad a nawet odrywając nogę z zewnętrznego podnóżka (w ten sposób jeszcze obniżasz środek ciężkości) i delikatnie odwinąć. Pamiętaj o jednym dopóki motorek przyspiesza (nawet niewiele) nie zaliczysz gleby. Kilka minut ćwiczenia na odludnej drodze wystarczy, nie trzeba ćwiczyć tego w ruchu ulicznym bo o niescęście łatwo.

shipp napisał/a:
Jessika jest boska! Widziałem ją już w akcji, wymiata po prostu!

Nuuuu... Zwłaszcza fikołek na końcu ;/

shipp - 2010-07-14, 22:36

pan_wiewiorka napisał/a:
Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem.
Nuuu, to przejedź się np. rowerem, puść kierownicę i skręć tylko balansując ciałem, zwróć wtedy uwagę, w którą stronę odchyli się kiera. 8)
fazzi - 2010-07-15, 12:12

To ze czegos nie robimy swiadomie nie oznacza ze to nie istnieje i nawet jak puscisz kiere i bedziesz balasowal to ona sama zrobi przeciwskret a jesli ktos uwaza inaczej to niech usztywni kiere na prosto i bierze zakrety samym balansowaniem :hahaha: Okaze sie wtedy za jazda jest wrecz niemozliwa.
soft - 2010-07-15, 12:21

A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?

Luk - 2010-07-15, 12:47

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?


Mi się udało i to kilka razy choć nigdy nie było to planowane - gdy np. tuż przed wejściem w zakręt zobaczyłem wolno jadący traktor... itp itd. Choć muszę przyznać, że nigdy nie dawałem ostro po heblach. Mocno ale z wyczuciem.

fazzi - 2010-07-15, 14:44

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?


mi tez sie zdazalo w sytuacjach awaryjnych i jak sie lekko hamuje nic dziwnego sie nie dzieje lecz przy gwaltowniejszym hamowaniu motocykl sie prostuje z pochylenia co nie pomaga brac zakretow ;D

Piotras - 2010-07-15, 22:02

Dość przystępne wytłumaczenie praw fizyki działających na motocykl podczas skręcania dał David L. Hough w książce "Motocyklista doskonały" (Proeficient motorcycling). Polecam lekturę każdemu - zwłaszcza, że akurat tylko ten temat (fizyka skrętu) jest opisanym dość naukowo i teoretycznie - cała reszta to rzeczy bardzo praktyczne. Z resztą na temat ksiązek Hougha na forum juz kiedys dyskutowano (żeby raz ...)
Nie będę przytaczał całości - dość powiedzieć, że hamowanie w zakręcie jest możliwe pod warunkiem zachowania odpowiednich proporcji sił działających na motocykl - w tym siły odśrodkowej. Dla powszechnego użytku warto zapamiętać tyle, że hamowanie w zakręcie jest ryzykowne, choć nie niedopuszczalne, natomiast najlepszym rozwiązaniem w skręcie jest: zwolnić przed, w trakcie trzymać gaz, wychodząc odkręcać - ale tak, żeby tylny laczek się nie uślizgnął.

pan_wiewiorka - 2010-07-19, 08:36

shipp napisał/a:
pan_wiewiorka napisał/a:
Można to sprawdzić wchodząc na winkiel z puszczoną kierownicą i balansując ciałem.
Nuuu, to przejedź się np. rowerem, puść kierownicę i skręć tylko balansując ciałem, zwróć wtedy uwagę, w którą stronę odchyli się kiera. 8)

Wydawało mi się, że sobie to wyjaśniliśmy. Primo - jeśli mówimy o przeciwskręcie, to o świadomym jego wykorzystaniu. Secundo - przy niewielkiej prędkości, ok. 20-30 km/h przeciwskręt jest niebezpieczny (nie spełnia swojej roli) no chyba, że z pełną świadomością jedziesz w kapustę. Sprawdź sobie balans ciałem przy małej prędkości, przy której siła odśrodkowa nie pcha Cię na zewnątrz. Przykład: Dojeżdżasz do skrzyżowania z drogą główną, nie zatrzymujesz się a zwalniasz. Czy wciskając się na główną (kąt skrętu ok. 90*) użyjesz przeciwskrętu? Jeśli tak, to szacun i rispekt shock

Fazzi, Shippek, możecie użyć do tego testu roweru ;)

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?

Oczywiście. Co więcej, jeśli dobrze opanujesz tę technikę (ma nawet swoją konkretną nazwę ;) ), to będziesz wchodził w zakręt szybciej niż ze standardowym hamowaniem tuż przed i na wyjściu osiągniesz wyższą prędkość oraz większą stabilność maszyny.

Piotras napisał/a:
Dla powszechnego użytku warto zapamiętać tyle, że hamowanie w zakręcie jest ryzykowne, choć nie niedopuszczalne, natomiast najlepszym rozwiązaniem w skręcie jest: zwolnić przed, w trakcie trzymać gaz, wychodząc odkręcać - ale tak, żeby tylny laczek się nie uślizgnął.

My nie o hamowaniu w zakręcie ale o hamowaniu podczas wejścia w zakręt (tudzież o jeździe na heblu po całym łuku). To dwie zupełnie różne sprawy.

kostass - 2010-07-19, 12:47

NIe wiem jak wy ale ja przy małych predkosciach nie uzywam przeciwskrętu . NIe ma takiej potrzeby . Wtedy efekt zyroskopowy jest tak słąby ze bez trudu , mozna wykonac manewr skrecajac kierownice alba balansujac ciałem . Przeciskret jest przydatny przy wiekszych predkosciach zeby połozyc motocykl w zakrecie. Co do skrecania przy małych predkosciach to , juz ktos pisał , ustawić motor na skrzyzowaniu lekko pod katem w kierunku gdzie sie chce skrecic , wtedy i łuk jest łagodniejszy i łatwiej wykonac manewr .
Nic tak nie pomaga w jezdzie jak ilosc zrobionych kilometrów i manewrów . Po jakims czasie wyrabiaja sie nawyki i nabiera sie doswiadczenia , na szczescie nasze Dragi ciezko wyprowadzic z równowagi i połozyc lol

shipp - 2010-07-19, 13:07

pan_wiewiorka, na małych prędkościach nie ma powodu stosować zjawiska jakim jest przeciwskręt, bo nie ma na tyle dużych sił działających na motocykl żeby skutecznie je wykorzystać, może to być wręcz /jak napisałeś/ niebezpieczne.
Co do hmowania w zakrętch, jeśli nie umie się tego robić, lepiej w ogóle zrezygnować z takiego hamowania i po prostu zwolnić przed zakrętem. Najskuteczniejszą metodą pokonywnia winkli /przynajmniej w moim wykonaniu/ jest odpuszczenie manetki, wcześniejsza redukcja biegu i ponowne odkręcenie w okolicy połowy zakrętu tak, aby móc zastosować przeciwskręt /oczywiście na tyle energicznie, żeby nie zerwać tylnego koła/. Jeżdżę tak od lat i jeśli nie znajdzie się idiota ścinający zakręt albo pozostałości po robotnikach drogowych w postaci żwirku, nie miałem nigdy nieprzyjemnej przygody /niektórzy trafiali jeszcze na krowie placki, ale to już na inną dyskusję/.

pan_wiewiorka - 2010-07-19, 13:13

shipp napisał/a:
pan_wiewiorka, na małych prędkościach nie ma powodu stosować zjawiska jakim jest przeciwskręt, bo nie ma na tyle dużych sił działających na motocykl żeby skutecznie je wykorzystać, może to być wręcz /jak napisałeś/ niebezpieczne.

Siem cieszem, że siem rozumiem (wreszcie), chyba jakąś hekatombę za to złożę ;)

Odnośnie hamowania w winklu (w sumie, to nawet jest oddzielny temat), to najbezpieczniej jest (jak już nie mogłeś się pofszczymać i wjechałeś z prędkością podświetlną) wyprostować motocykl, dohamować i ponownie go kłaść... Oczywiście o ile jest na to miejsce bo jak nie ma, to w sumie lepiej złożyć rączki do modlitwy i liczyć na szczynście ;)

empiq - 2010-07-29, 14:58

soft napisał/a:
A czy komuś z Was udało się wejść w zakręt hamując?
Nigdy hamując nie udało mi się położyć maszyny do skrętu .... no chyba że na glebie.

Ciekawe jakie prawa fizyki wtedy działają?


Podobnie jak LUK i Fazzi musiałem kilka razy hamować w zakręcie - da się - oba hamulce obowiązkowo - fakt prostuje się nasza maszynka - ale właśnie wtedy używałem przeciwskrętu mocnego żeby zmusić ja do położenia się i jechania po założonym łuku.
przyjemne to nie jest - ale da się.

kostass - 2010-07-29, 15:06

ja jednak wolę , na ułamek sekundy wyprostowac moto , mocniej przychamować i znów go połozyc . Na dłuższych łukach i przy predkosci do 80 daje radę ..... w zakrety szybciej nie wchodze wiec nie wiem jak by to wyszło przy np 100
pan_wiewiorka - 2010-07-30, 07:48

empiq napisał/a:
Podobnie jak LUK i Fazzi musiałem kilka razy hamować w zakręcie - da się - oba hamulce obowiązkowo - fakt prostuje się nasza maszynka - ale właśnie wtedy używałem przeciwskrętu mocnego żeby zmusić ja do położenia się i jechania po założonym łuku.
przyjemne to nie jest - ale da się.

Nie sądzę abyś to robił przy większej prędkości i głębszym złożeniu, bo bez względu na wszystko (masa, rozstaw osi i środek ciężkości motocykla), to w najlepszym razie poleciałbyś w kapustę a w najgorszym zobaczył kieszenie swoich spodni.

Maniu_85 - 2010-08-13, 12:05

Nie mówcie tylko że po przesiadce na DRAGA z szosotowo-turystycznego bedę musiał uczyć sie skręcać???
fazzi - 2010-08-25, 11:15

Maniu_85 napisał/a:
Nie mówcie tylko że po przesiadce na DRAGA z szosotowo-turystycznego bedę musiał uczyć sie skręcać???

nie bedziesz sie musial niczego uczyc, to wszystko tutaj tak dziwnie wyglada poniewaz niektorzy sie doktoryzuja w tym watku i jak to olejesz to sie okaze ze mimo wszystko wiele mozna robic w zakrecie i wcale na koncu za zle zachowanie nie porwia nas zle moce :hahaha:

Maniu_85 - 2010-08-25, 11:19

No juz myslałem ze nie dam rady :)
Demolka - 2010-08-25, 11:23

Dasz, dasz ! pokooj

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group