YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Prawo - Jazda bez prawa jazdy

witek1965 - 2014-11-11, 21:37
Temat postu: Jazda bez prawa jazdy
Do napisania tego tematu skłoniły mnie wypowiedzi durnowatych dziennikarzy i kilka przypadków jakie znam.
Facet, czy facetka opisuje zdarzenie mniej więcej tak :
"dziś w godzinach popołudniowych motocyklista spowodowała wypadek tu i tu. Jak ustaliła policja, motocyklista ten nie posiadał prawa jazdy ".
Do jasnej cholery, jak ktoś, nie mający dyplomu lekarskiego "leczy" ludzi, to nikt nie powie, ani nie napisze, że w miejscowości Xxxxx, przyjmował lekarz bez dyplomu, tylko, ze oszust podający się za lekarza ...
Inna sprawa, że w rozmowach z ludźmi, często pada takie zdanie : po co mi prawko na "motor", przecież połowa motocyklistów i tak nie ma ;/
Czy taka jest faktycznie rzeczywistość ?
Czy ludzie, których znamy, z którymi spotykamy się jeżdżą bez prawka, czy to jest zjawisko marginalne, a ludzie którzy plota takie bzdety, to jednostki ?
Nigdy mi nie przyszło nawet do głowy zapytać kogokolwiek z Was, czy ma prawko, bo jest to dla mnie oczywiste i wierze w to, że tak jest. Skąd biorą się takie opinie ? :nie_wiem:
Czy może mnie ktoś oświecić ?
Osobiście znam takiego dzięcioła, który tak uważał, że prawko jest mu niepotrzebne. Uległ niestety wypadkowi, nie ze swojej winy. Został staranowany w Głogowie przez suva. I co z tego, że jechał prawidłowo. Nie ma nic : z poważnych obrażeń ciała do dziś pozostały powikłania, zero odszkodowania za uszkodzony motocykl, zero odszkodowania za uszczerbek na zdrowi, stracił dobrze płatna pracę ( w wyniku długotrwałego leczenia) i przeszedł na marna rentę, którą zapewne również mu prędzej czy później zabiorą. Czy warto tak ryzykować ? Moim zdaniem nie warto.


jednego spotkałem na superbiku w warsztacie w Przemkowie jak się przechwalał, jak mu przy "paka osiemdziesiąt" kierą zaczęło trzepać i coś trzeba z tym zrobić, a przy okazji opowiedział jak to zatrzymał go patrol i o zgrozo puścił, mimo iż wiedzieli, że posiada tylko prawko na samochód. czym ich przekonał, tego> na właścicielu sklepu i warsztatu nie zrobiło to żadnego wrażenia, wręcz odwrotnie, stawiał gościa za wzór do naśladowania, bo koleś za....la, o czym świadczyło to jak efektownie dojechał i cmentarzysko owadów na owiewce . Wracając tak zapier........ł, że myślałem to F16 staruje.


Co kieruje ludźmi,którzy wsiadają za kierownicę czy to puszki czy motocykla, bez prawka. Brak wyobraźni, ignorancja czy bezkarność ? Nie popieram w żadnym wypadku jazdy bez prawka, czy to w puszce, czy na motocyklu, ale w puszce jest chociaż jakaś ochrona. Na motocyklu żadnej.
nawet największy twardziel i mistrz kiery nie da rady w spotkaniu z puszką. Gneralni nic do zyskania, do stracenia wszystko

[ Dodano: 2014-11-11, 21:42 ]
P.S. co sądzicie o projekcie traktowania kierowania pojazdem bez uprawnień jako przestępstwo a nie jak obecnie wykroczenie ?

dziadek - 2014-11-11, 21:51

witek1965 napisał/a:
Gneralni nic do zyskania, do stracenia wszystko


Dokładnie, ja takich ludzi zupełnie nie rozumiem. Moim zdaniem jazda bez prawka to głupota, myślenie bardzo krótkowzroczne, i tylko o sobie. W przypadku najgorszego taki delikwent zostawia bliskich z problemem, bez szans na jakiekolwiek ubezpieczenie. Choć to oczywiście już skrajny przypadek.
Osobiście znam jednego gościa, który bez prawka jeździł motocyklem, kupił nówkę w salonie, prawka nie zrobił z braku czasu, w końcu na szczęście sprzedał motocykl - też z braku czasu na jazdę. Namawiałem go na zrobienie prawka, ale bezskutecznie. ;/
Do takich spraw podchodzę jeszcze z jednej strony: oburzamy się często że wysoko postawieni politycy, urzędnicy czy biznesmeni kradną grube miliony, oszukują i wyłudzają publiczne pieniądze, a osoby jeżdżące bez prawka popełniają (chyba) wykroczenie, ponieważ ŁAMIĄ PRAWO ! Skala przestępstwa czy wykroczenia oczywiście inna, ale naprawiać świat to trzeba zacząć od siebie, a nie świadomie i często z premedytacją i wielokrotnie łamać prawo obowiązujące nas wszystkich (no chyba, że ktoś ma immunitet, ale dla tych co się nim zasłaniają by nie dostać mandatu :pokooj: )
P.S. witek1965, masz prawko ? :hahaha:

mike79 - 2014-11-11, 21:56

Bezkarność Witek, bezkarność :ryczy:
witek1965 - 2014-11-11, 22:02

dziadek napisał/a:
P.S. witek1965, masz prawko ?
mam od 30 lat. Niestety moje umiejętności są odwrotnie proporcjonalne do czasookresu posiadania, a wprost proporcjonalne do poprzednich technik szkolenia :beczy:
gai-jin - 2014-11-11, 22:05

witek możesz to rozrysować :hahaha:
i wyjaśnić bardziej dogłębnie :hahaha: :hahaha:

burza - 2014-11-11, 22:10

Jazda bez prawka to po prostu bezmyślność, a przechwalanie się tym to skrajna głupota... ;/
...moim zdaniem oczywiście ;)

borysekb - 2014-11-11, 22:25

Nigdy nie miałem prawka na motocykl więc i nigdy na motocykl za kierownicę nie wsiadłem. Nawet nie marzyłem o tym choć były okazje zasiąść. Od sierpnia mogę jeździć (dzięki ustawie), zakupiłem DS 125 i powoli uczę się. Nauka tak ciągnie że pewnie w przyszły roku zrobię prawko na motocykl. Pielęgnujmy swoje hobby zgodnie z prawem. :>
vaaks - 2014-11-11, 22:28

Znam przynajmniej dwóch takich posiadaczy motocykla, którzy ujeżdżają jak szaleni swoje maszyny, ale czy zdają sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji w razie " W" - nie sądzę. Życzę takim ludziom szybkiej wpadki przy pierwszej kontroli dla swojego i naszego bezpieczeństwa.
W tym sezonie kontrolowano mi dokumenty 3 razy, a 2 razy trafiłem na lejek policyjny na drodze i dmuchałem.
Prawko na motocykl zrobiłem w 2. kl. liceum. :D

Bakteria77 - 2014-11-11, 22:42

Ja jeżdżąc ponad 12 lat puszką miałem kontrolę dokumentów 1 raz i to przez przekroczoną prędkość.
Na moto przez 4 lata jak na razie nie miałem kontroli ( i lepiej żeby tak zostało ), ale zamiast sprawdzać gwizdkiem tylko zawartość %, mogliby czasami sprawdzać papiery.

vaaks - 2014-11-11, 22:46

Bakteria77 napisał/a:
ale zamiast sprawdzać gwizdkiem tylko zawartość %, mogliby czasami sprawdzać papiery.

mi za kazdym razem przy gwizdku sprawdzali , ale tylko prawko.

Bakteria77 - 2014-11-11, 22:56

mi się jeszcze nie zdarzyło, a już na kilka poranków trzeźwości trafiłem.
spider - 2014-11-11, 22:57

Ale to ze ktos nie ma prawka, nie znaczy ze nie potrafi jezdzic na moto. Po za tym ci ludzie maja prawo jazdy ale inna kategorie a to juz inny paragraf. No chyba ze mowa o takich co wogole nie maja prawka.
pyra - 2014-11-12, 06:11

Nigdy nawet nie przypuszczałem, że ktoś kto jeździ z nami, może nie mieć prawka :evil:
Co za czasy, chyba oprócz wpisowego na zlot, trzeba będzie wysyłać ksero uprawnień :evil: , byłby spory problem gdyby ktoś np wjechał mi w tyłek podczas parady czy innej ustawki :evil:

Cytat:

Ale to ze ktos nie ma prawka, nie znaczy ze nie potrafi jezdzic na moto.
również jak ktoś ma 0,3 promila ,tez nie jest pijany a jednak za wszystko ponosi konsekwencje, mimo iż nie jest sprawcą.
tqmeh - 2014-11-12, 06:34

witek1965 napisał/a:
P.S. co sądzicie o projekcie traktowania kierowania pojazdem bez uprawnień jako przestępstwo a nie jak obecnie wykroczenie


Jestem za, co z tego jednak jak są takie przypadki jak sami piszesz policjany puściły delikwenta zamiast wyeliminować go z ruchu

Ludzie sobie nie zdają sprawy że w razie zdarzenia pokrywają wszystko z własnej kieszeni, ubezpieczyciel umyje ręce.

DRAGON - 2014-11-12, 07:24
Temat postu: Re: Jazda bez prawa jazdy
witek1965 napisał/a:
P.S. co sądzicie o projekcie traktowania kierowania pojazdem bez uprawnień jako przestępstwo a nie jak obecnie wykroczenie ?


Jestem jak najbardziej za. Szarpanie się potem z takim gościem po sądach o zwrot kosztów to droga przez mękę, trwa kilka lat i kosztuje kupę nerwów. Jak jednemu z drugim dopie...lą z grubej rury, to się dwa razy zastanowi zanim zacznie jeździć bez uprawnień. ;/

tqmeh - 2014-11-12, 07:38

DRAGON napisał/a:
Jak jednemu z drugim dopie...lą z grubej rury, to się dwa razy zastanowi zanim zacznie jeździć bez uprawnień.


Identycznie mówi się o pijanych za kierownicą nic to nie zmienia, jest społeczne przyzwolenie i tyle

DRAGON - 2014-11-12, 08:03

tqmeh napisał/a:
DRAGON napisał/a:
Jak jednemu z drugim dopie...lą z grubej rury, to się dwa razy zastanowi zanim zacznie jeździć bez uprawnień.


Identycznie mówi się o pijanych za kierownicą nic to nie zmienia, jest społeczne przyzwolenie i tyle


Jakby mandat za jazdę po pijaku wynosił 5000 a nie 500 to ta liczba byłaby znacznie mniejsza. ;/

Bulanos - 2014-11-12, 08:19

oprócz grzywny powinno się zabierać auto/motor zlicytować i kasę przeznaczyć na rzecz ofiar wypadków drogowych. Wtedy może by nauczyli się, że piłem nie jadę bo mogę za wiele stracić.
robert_p (vel Hipis) - 2014-11-12, 11:17

Cwaniaków , głupców, wariatów, świrów, pijaków itp. nie brakuje , im większa grupa tym większe prawdopodobieństwo że taki się znajdzie i zepsuje dobre imię większości.
Karać z całą surowością prawa, innej rady nie ma !

skipbulba - 2014-11-12, 11:41

To są dwie osobne kwestie:
1. czy w ogóle jest uzasadnione istnienie prawa jazdy osobnej kategorii na motocykl czy powinno wystarczyć np. B. Moim zdaniem kategoria A dla posiadacza kat. B jest zupełnie zbędna (tak, wiem, to niepopularny pogląd)
2 czy powinno się mieć odpowiednią kategoria prawa jazdy zgodnie z obowiązującymi przepisami, nawet jeśli uważamy je za głupie? uważam, że tak.

Ale jak zwykle diabełki tkwią w szczegółach. Żadnego z Was nie boli łamanie prawa poprzez nagminne przekraczenie dozwolnej prędkości, poprzez wyprzedzanie na ciągłej itp :D A czym różni się motocyklista posiadający prawao jazdy ale mający w dupie przepisy od motocyklisty nie posiadającego prawa jazdy i majacego przepisy w tym samym miejscu? Zupełnie niczym :D
Także zgadzając się z tezą iż powinno się mieć prawo jazdy odpowiedniej kategorii nie pohukiwałbym zbytni na tych co nie mają, bo to trochę trąci moralnością Kalego :D (no chyba, ze są wśród nas tacy, co jeżdżą absolutnie zgodnie z przepisami. Ale w takie cuda to aj nie wierzę :D )

tqmeh - 2014-11-12, 12:14

skipbulba napisał/a:
A czym różni się motocyklista posiadający prawao jazdy ale mający w dupie przepisy od motocyklisty nie posiadającego prawa jazdy i majacego przepisy w tym samym miejscu? Zupełnie niczym


Tym że jeden ma ważne OC a drugi nie*

* edyta : wiadomo o co chodzi ....

U-BOOT - 2014-11-12, 12:39

tqmeh napisał/a:
skipbulba napisał/a:
A czym różni się motocyklista posiadający prawao jazdy ale mający w dupie przepisy od motocyklisty nie posiadającego prawa jazdy i majacego przepisy w tym samym miejscu? Zupełnie niczym


Tym że jeden ma ważne OC a drugi nie

OC jest ważne w obu przypadkach, ponieważ zostało zawarte na pojazd, nie na kierowcę. Osobną sprawą pozostaje roszczenie ubezpieczyciela do sprawcy bez uprawnień. Czyli kierowca bez uprawnień naraża siebie na pokrywanie wszystkich zobowiązań wynikających z likwidacji szkód i wypłaconych odszkodowań. Wniosek- jest idiotą.

Bulanos - 2014-11-12, 12:56

[quote="skipbulba"]To są dwie osobne kwestie:
1. czy w ogóle jest uzasadnione istnienie prawa jazdy osobnej kategorii na motocykl czy powinno wystarczyć np. B. Moim zdaniem kategoria A dla posiadacza kat. B jest zupełnie zbędna (tak, wiem, to niepopularny pogląd)
2 czy powinno się mieć odpowiednią kategoria prawa jazdy zgodnie z obowiązującymi przepisami, nawet jeśli uważamy je za głupie? uważam, że tak.

Zgadzam zię z Tobą , ale czy nie uważasz ,że mając kilka kategorii prawa jazdy na motocykl powinno się przechodzić np. obowiązkowe szkolenie z jazdy i po odbyciu tego szkolenia powinni wbijać kat A.
Ceny na A są wyższe aniżeli na B coś nie tak.

wemar - 2014-11-12, 13:06

skipbulba napisał/a:
A czym różni się motocyklista posiadający prawao jazdy ale mający w dupie przepisy od motocyklisty nie posiadającego prawa jazdy i majacego przepisy w tym samym miejscu? Zupełnie niczym :D

Różni się bardzo istotnie - posiadaniem ochrony ubezpieczeniowej. To czy posiadanie "plastiku" świadczącego, że on potrafi jeździć lub czy przestrzega przepisów, jest tu sprawą drugorzędną.
Życzę bowiem powodzenia, w dochodzeniu cywilnym, kosztów naprawy auta od gościa, który przyoszczędził na prawku, bo 99% takich będzie potrzebować dziesięcioleci na spłacenie np. wymiany drzwi.

Pół biedy, jeśli taki bez prawa jazdy porusza się legalnie zarejestrowanym i ubezpieczonym pojazdem, bo wtedy regresu dochodzi ubezpieczyciel. Jednak bardzo duży odsetek tych bez prawa jazdy porusza się nieubezpieczonymi pojazdami, szczególnie tych jeżdżących na obcych blachach.


Bulanos napisał/a:
Ceny na A są wyższe aniżeli na B coś nie tak.

Bo motocykl jest lżejszy od samochodu i zajmuje mniej jezdni? ;d Tyle tylko, że większość opłaty za kurs, to opłata za jazdę, a w przypadku motocykla biorą w niej udział dwa pojazdy.

griswald - 2014-11-12, 13:06

Prawo jazdy oczywiście posiadam i nigdy nie jeździłem motocyklami zanim nie zdobyłem uprawnień. Moim zdaniem jazda beż uprawnień ma się tako samo jak zgoda na prowadzenie motocykla do 125 cm dla posiadaczy kat. B czyli ? Nikt nie zauważył tego, że obecnie produkowane 125 są szybsze i zrywniejsze od większości klasyków o pojemności 600 i więcej? Mało tego, kiedyś miałem okazję jeździć motorowerem (!!!!!) nie pamiętam marki ale to było RS 50 czy coś takiego. Komarek, tylko ubrany w strój ścigacza. Mocno byłem zdziwiony, gdy w czasie jazdy nie wiadomo kiedy na liczniku zobaczyłem 120 km/h. Motorkiem tym jeździł (zgodnie z prawem ) 16- latek z pełnymi uprawnieniami, czyli z kartą rowerową.
skipbulba - 2014-11-12, 13:11

Bulanos napisał/a:
czy nie uważasz ,że mając kilka kategorii prawa jazdy na motocykl powinno się przechodzić np. obowiązkowe szkolenie z jazdy i po odbyciu tego szkolenia powinni wbijać kat A.


Nie uważam :) prawo jazdy powinno dokumentowac znajomość przepisów o ruchu drogowym, a nie umiejętność wykonywania ósemek.
Wiesz, możliwych rozwiązań jest wiele, to o którym piszesz też nie jest złe. Nie mniej w Polsce wybrano najbardziej absurdalne rozwiązanie z możliwych. Dotyczy to zresztą wszystkich kategorii, ale wymogi na A (chodzi mi przede wszystkim o plac) są absurdalne :)

Podam tylko dwa przykłady : 1. umiejetność sprawdzenia kierunkowskazów... oki, pozornie sensowne, ale przecież w różnych motocyklach jest to rozwiązane inaczej niż w Gladiusie, więc co sprawdza umiejętność sprawdzenia kierunkowskazów, poziomu płynu chłodniczego czy płyny hamulocowego? Ano sprawdza jedynie czy umiesz to zrobić w Gladiusie i nic po za tym... więc jak to się ma do sprawdzania czy spełniasz wymogi na kierowcę motocykla? Ano nie ma się wcale :D jeszcze lepiej jest pod tym względem z kat.B sprawdzenie poziomu płynu w spryskiwaczu, hamulocowego itp... w każdym aucie jest inaczej, więc po co sprawdzac czy umiesz to zrobić w Yarisie? :D
2. osławiony rękaw - konia z rzędem temu, kto powie mi do czego w normalnym ruchu potrzebna jest umiejętność przejazdu rękawem w tył i w przód bez zatrzymywania się i poprawek :) pomijam kwestię, że samo zalożenie jest idiotyczne, bo ja wole kierowcę, który będzie poprawiał 10 razy, a nawet wyjdzie i popatrzy czy przy cofaniu nie zahaczy o mojego Dragulca niż takiego, który na sile będzie to robił "na raz", ale sedno tkwi w tym, że ten element egzaminu sprawdza jedynie czy potrafisz zrobic to Yarisem. A co z np. Passatem? Że o np. długim Mercedesie Sprinterze nie wspomnę :D a kategoria jest przecież ta sama :D

wemar - 2014-11-12, 13:12

griswald napisał/a:
Motorkiem tym jeździł (zgodnie z prawem ) 16- latek z pełnymi uprawnieniami, czyli z kartą rowerową.

Nie jeździł zgodnie z prawem, bo obowiązuje limit pojemności i prędkości maksymalnej. Można wprawdzie kupić zestawy zwiększające pojemność z 50 do 75/80 czy nawet 100 ccm i likwidujące fabryczną blokadę obrotów (bardzo popularne zestawy na allegro), ale nie ma to nic wspólnego z legalnością.

griswald - 2014-11-12, 13:17

Chyba, że w grę wchodzi jeszcze limit obrotów. Pamiętam, że kiedyś na simsonach, motorynkach itp. można było jeździć na karcie rowerowej, dlatego że miały 49 cm i to wystarczyło, ten RS miał właśnie tyle i chłopak nigdy nie miał problemów w czasie jakichkolwiek kontroli.
skipbulba - 2014-11-12, 13:18

griswald napisał/a:
Moim zdaniem jazda beż uprawnień ma się tako samo jak zgoda na prowadzenie motocykla do 125 cm dla posiadaczy kat. B czyli ? Nikt nie zauważył tego, że obecnie produkowane 125 są szybsze i zrywniejsze od większości klasyków o pojemności 600 i więcej?
No i co z tego? Posiadacz kat. B zna przepisy ( a przynajmniej powinien), a czy poradzi sobie z fizyczno-praktyczną stroną prowadzenia motocykla to jego sprawa. Podobnie na zakręcie może wylecieć samochodem jak motocyklem, więc argument, że kogos pozabija jest nietrafiony, równie dobrze może kogos pozabijać motocyklem jak samochodem. Nikt nie uczy na kat.B jazdy z prędkością 120km/h :D

Motorower to pojazd o pojemności do 50ccm o mocy nie wiekszej niz 4kW z konstrukcyjnie ograniczoną prędkością do 45km/h[/u]

griswald - 2014-11-12, 13:24

Właśnie o tym mówię, skoro chłopaczyna może jeździć na motorowerze z dużą prędkością, ktoś kto ma sprzęt o pojemności 125 może jeździć ze 150 km/h to dlaczego nie wolno mu jeździć np. junakiem ?


A przepraszam, nie zauważyłem dopiski o motorowerach.

[ Dodano: 2014-11-12, 13:28 ]
W każdym razie, moim skromnym zdaniem jedynym słusznym ograniczeniem powinien być wiek!( nie w każdym przypadku ale w większości to by się sprawdziło)

skipbulba - 2014-11-12, 13:34

Po pierwsze nie może jeździć 150km/h, bo najwyższa dozwolona w Polsce prędkość to 140km/h i tylko na autostradach :D po drugie Ustawa uprawnia do kierowania motocyklem o pojemności skokowej silnika nieprzekraczającej 125 cm3, mocy nieprzekraczającej 11 kW i stosunku mocy do masy własnej nieprzekraczającym 0,1 kW/kg, czy taki motocykl wyciągnie 150km/h? Nie wiem tego na pewno ale domyślam się, że słabo :D

a dlaczego nie może jeździć Junakiem?.... a tego też nie rozumiem :D uważam, że posiadanie kat. B powinno automatycznie skutkować posiadaniem uprawnień na motocykle, bo dla mnie nielogicznym jest, że wolno takiej osobie jeździć 3,5 tonowym samochodem z 9 osobami na pokładzie i małą przyczepką, ale nie wolno mu prowadzić 200-300 kg pojazdu z maks. dwoma osobami :)

griswald - 2014-11-12, 13:41

No nie wygram z Tobą ;D widzę, że przepisy masz w małym palcu. Wracając do sedna, jeśli chodzi na podział motocykliści i nie-motocykliści, to nie dzieliłbym ich na posiadających uprawnienia i bez uprawnień. Napewno motocyklistą dla mnie będzie ten, który nie tylko jeździ, ale taki, który dba o motocykle, kocha je, interesuje się ,,dłubie " przy motocyklach ( do tego uprawnień nie potrzeba) ;D a motocyklistą nie będzie gość w niebieskich jeansach i białych adidasach na ścigaczu, choćby miał i uprawnienia na samolot, helikopter i Bóg wie co jeszcze.
skipbulba - 2014-11-12, 13:44

Etam... trochę znam :D jeździlem zawodowo przez 20 lat to troche liznąłem tu i ówdzie :) zapewniam Cię, że są tutaj znacznie lepsi znawcy prawa niż ja (to nie ironia ). A co do reszty to zgadzam się z Tobą :D
pyra - 2014-11-12, 13:58

griswald, to jak twój "kolega " wjedzie Ci w d.........(a były takie przypadki) i uszkodzi motocykle na klikanaście/dziesiąt tys, a co gorzej i zdrowie ,napędzi Tobie kłopotów , to ciągle będzie Twoim kolegą? A jak ubezpieczenie nigdy nie pokryje Twojego zaaadbanego motocykla, nadal będziesz z nim jeździł ?Jak życie pokazuje będziesz miał jednego kolegę mniej i nowy powód do oszczędzania ;/
skipbulba - 2014-11-12, 14:23

Pyra masz bardzo dużo racji. Niestety w Polsce trzeba miec kat. A na motocykl i czy nam się to podoba czy nie, z jego brakiem wiążą się konkretne konsekwencje z których 200-złotowy mandat jest najmniejszym kłopotem :)
griswald - 2014-11-12, 14:40

A jak w dupę wjedzie mi cymbał w jeansach i adidasach, który posiada prawo jazdy a pewnie nie powinien to będzie ok ? Chodzi mi o to, że co niektórzy nie mający uprawnień mają więcej umiejętności do prowadzenia motocykli niż ci, którzy je mają. Chodzi mi o to, dlaczego można prowadzić motocykl do 125 cm na B, a innych nie. Technika jazdy jest podobna, znaki drogowe te same, więc po co takie rozgraniczanie? Pojazdy powinny dzielić się na dwukołowe, trzy, cztero i więcej a każdy z nas wie, że prowadzi się je inaczej, niezależnie od pojemności.
pyra - 2014-11-12, 16:36

Cytat:

A jak w dupę wjedzie mi cymbał w jeansach i adidasach, który posiada prawo jazdy a pewnie nie powinien to będzie ok

Tacy z nami raczej nie jeżdżą.
Za to do kolegów z którymi latam -czy wkoło komina czy na 2 koniec świata- chciałbym mieć pełne zaufanie. A także, aby i Oni wykazali się pełną odpowiedzialnością.

adamze27 - 2014-11-12, 17:09

zrobię małe podsumowanie ;
1.karta rowerowa jak sama nazwa wskazuje daje uprawnienia do jazdy rowerem,a czasy gdy jeździło sie na niej motorowerem minęły bezpowrotnie...zresztą w tamtych czasach słuzby drogowe miały to bardziej w du..ie,zasuwało sie ogarami 200,205 na karcie rowerowej
2.Karta motorowerowa-jak nazwa wskazuje uprawnia do jazdy piżdzikami do 50ccm,i prędkości ograniczonej do 45km/h...policja jeśli stwierdzi że zaistniała ingerencja w motorowerze która usunęła blokady bądz widzi ze zasuwasz szybciej niż wskazywałby to skromny wygląd motoroweru ma prawo do skontrolowania...jeśli w papierach masz 50ccm,to mogą zabrac dowód i wysłac cie na przegląd....wszelkie tuningi z cylindrami i tłokami robi sie na swoją odpowiedzialnosc
3.kat.A1 jak równiez obecnie B-w nich nie ma limitu prędkosci maksymalnej,jedyne warunki zostały opisane przez kolegów wyżej...wszystko zależy co masz w dowodzie,a reszte można stunigowac we własnym zakresie i na własną odpowiedzialnosc...przykładowo Honda NSR125-zblokowana to 15KM,po odblokowaniu około 28,5KM i spokojnie 160km/h ;D
4.dlaczego nie można jeździc junakiem-no to chyba raczej oczywiste skoro pierwsze junaki miały pojemnosc 350ccm
5.odnośnie podziału na motocyklistów i nie-motocyklistów...ani zakup motocykla,ani ciuchów nie zrobi z ciebie motocyklisty...bo oprócz benzyny we krwi potrzeba jeszcze oleju w głowie ;D
skipbulba napisał/a:
Podam tylko dwa przykłady : 1. umiejetność sprawdzenia kierunkowskazów... oki, pozornie sensowne, ale przecież w różnych motocyklach jest to rozwiązane inaczej niż w Gladiusie, więc co sprawdza umiejętność sprawdzenia kierunkowskazów, poziomu płynu chłodniczego czy płyny hamulocowego? Ano sprawdza jedynie czy umiesz to zrobić w Gladiusie i nic po za tym... więc jak to się ma do sprawdzania czy spełniasz wymogi na kierowcę motocykla? Ano nie ma się wcale jeszcze lepiej jest pod tym względem z kat.B sprawdzenie poziomu płynu w spryskiwaczu, hamulocowego itp... w każdym aucie jest inaczej, więc po co sprawdzac czy umiesz to zrobić w Yarisie?

masz rację z tym co piszesz,ale chodzi jedynie o zaprezentowanie że wiesz o czym mowa i potrafisz wskazac miejsca gdzie sie je wykonuje lol a dlaczego akurat Gladius i Yaris??BO jak sie ma umowy z dilerami na wymiany całej floty to masz efekty...potem szkoły próbujac się dostosowac też wymieniają...oczywiście ktoś niezłą kase na tym klepie ;D ale idąc dalej to sie zmienia,teraz mozesz podstawic inny sprzęt na którym sie uczyłeś,w przypadku samochodu musi byc wyposażony w rejestrator,w przypadku motocykla w gmole i dużą elke z tyłu ;D

Bulanos - 2014-11-12, 22:51

piszesz że
3.kat.A1 jak równiez obecnie B-w nich nie ma limitu prędkosci maksymalnej,

Niestety jest limit prędkości do 100 km/h

skipbulba - 2014-11-13, 12:44

Piszesz w pkt.3 o Hondzioe NSR 125, otóz taka Honda waży 144kg i na B możesz takim motocyklem jeździć jeśi ma maksymalnie 14,4 kW. 14,4 kW to około 20 koników. przy 28 koniach nie wolno już latać na kat.B takim motocyklem. A przy 20 konikach pójdzie 160? Może i pójdzie. Tylko co z tego?
Mój samochód idzie 250km/h... tzn podobno, bo nie próbowałem. Nikt mnie nigdy nie uczył na żadnym kursie jeżdżenia z takim prędkościami a jednak wolno mi ( o ile znajdę sie na dobrej niemieckiej autostradzie). W Polsce mogę jechac maksymalnie 140 po autostradzie... ale gdy robiłem prawko to w Polsce nie było autostrad i nikt nie uczył mnie jeździć z tak zawrotną prędkością :D

Wszystkie argumenty jakoby konieczne było szkolenie dodatkowe kogos kto ma kat.B a chce jeździć motocyklem nie trzymają się kupy. I o ile rozumiem admistrację państwową, która chce w ten sposób wyciagnąć kasę od obywateli, o tyle motocyklistów upierających się przy tym, żeby samemu dostarczac argumantów za rozwiązaniami utrudniającymi nam życie nie rozumiem zupełnie :D

pyra - 2014-11-13, 15:51

odbiegacie od tematu :evil:
adamze27 - 2014-11-13, 15:54

Bulanos napisał/a:
piszesz że
3.kat.A1 jak równiez obecnie B-w nich nie ma limitu prędkosci maksymalnej,

Niestety jest limit prędkości do 100 km/h

jeśli jest limit to podaj zródło z którego czerpałeś takie informacje,ja wiem tylko o tym:
kategoria A1 pozwala na prowadzenie wszelkiego rodzaju motocykli do maksymalnej mocy silnika nie przekraczającej 11kW czyli 14,96 KM i stosunku mocy do masy nie większej niż 0,1 kW/kg. Limit pojemności silnika wynosi 125 cm3.
skipbulba napisał/a:
Piszesz w pkt.3 o Hondzioe NSR 125, otóz taka Honda waży 144kg i na B możesz takim motocyklem jeździć jeśi ma maksymalnie 14,4 kW. 14,4 kW to około 20 koników. przy 28 koniach nie wolno już latać na kat.B takim motocyklem. A przy 20 konikach pójdzie 160? Może i pójdzie. Tylko co z tego?

wcześniej pisaliśmy ze ograniczeniem mocy jest 11kW,skad wziałeś te 14,4kW? :nie_wiem: poszukaj dobrze na allegro i zobaczysz ile sprzedawanych Hond NSR ma w dowodzie wpisane 11kW,bo tyle miały w pełni zblokowane :roll: o ile pamiec mnie nie myli to wyłącznie we Włoszech wychodziły w pełni odblokowane i odpowiednią mocą w dowodzie rejestracyjnym,reszta miała częsciowe lub całkowite blokady co nie jest zadnym problemem dla ludzi obeznanych z tematem :roll: ludzie kupujący 125ccm liczą sie z tym ze szybko zabraknie mocy,wiec albo kupują juz odblokowany albo samii to robią...równie dobrze możnaby ciągnąc niekończącą sie polemikę nt. blokowania motocykli na A2 które po załatwieniu formalnosci przeglądowych są odblokowywane do mocy pierwotnej

pyra - 2014-11-13, 16:11

adamze27, nie intersuje mnie czy masz prawko na kombajn, ciagnik siodłowy lub tramwaj . Masz mieć - przede wszystkim we własnym interesie - prawko na motocykl A, i jeżeli chcesz być fer wobec swoich towarzyszy podróży takowe masz lub do wiosny zrobisz. Lub powiesz wszystkim że takowego dokumentu nie posiadasz. Wtedy jest wybór albo zTobą jeżdzą ,albo nie.
adamze27 - 2014-11-13, 16:11

co do samego juz głównego tematu---według mnie powinni to bardzie zaostrzyc i zapisac konfiskate motocykla w przypadku braku uprawnień :roll: bo skoro ktoś kupił moto to chyba miał kase??to dlaczego nie zaczął jednak od kursu??wiem ze to koło zamknięte bo sam kurs i zdanie w WORD-ie to czasami parodia,ale chodzi o zasady...witek podał przykład z wypadkiem,pewnie takich jest wiecej :nie_wiem: bo raz się uda,dziesiąty,setny,a potem wypadek i lipa...kiedys słyszałem teksty w stylu-jak mnie złapią to zapłace mandat,a zdanie prawka to prawdziwy cyrk;jak masz szczęscie to zdasz za pierwszym razem,jak nie to koło finansowe idzie w ruch;tyle lat jeżdze bez prawka i nigdy mnie nie kontrolowali,jakie jest prawdopodobieństwo że mnie sprawdzą?
przepadek mienia użyty do przestępstwa byłby chyba najbardziej adekwatną karą :idea:

[ Dodano: 2014-11-13, 16:12 ]
pyra, ale ja mam ;D

pyra - 2014-11-13, 16:17

adamze27, to jesteś fer ;D
witek1965 - 2014-11-13, 16:33

adamze27 napisał/a:
.witek podał przykład z wypadkiem,pewnie takich jest wiecej :nie_wiem:
i głównie o to chodzi - czy warto ryzykować baaardzo dużo, czy jednak wyrobić niezbędny dokument. Myślenie,jak mnie złapią, to zapłacę mandat, jest baardzo krótkowzroczne. Mandat, to bardzo małe konsekwencje.
Ktoś napisał, że przecież bez prawka można być baaardzo dobrym kierowcą. Oczywiście, że tak. Czy od pierwszych minut ? pewnie nie. Nadal mimo fantastycznych umiejętności, istnieje ryzyko, że to ktoś w niego uderzy . I co dalej ? Wszyscy się odwrócą plecami. Pierwszy będzie ubezpieczyciel sprawcy, drugi ubezpieczyciel ofiary. Stary, nie miałeś prawka, kiego grzyba pakowałeś się na drogę publiczna. Sorry, ale kasy nie dostaniesz.
A jak sie ma pecha i samemu spowoduje wypadek ? to juz jest wręcz katastrofa, bo posiadanie OC niczego nie załatwi. Ubezpieczyciel od razu to wyłapie i po zawodach. Koszty czasami mogą być niewyobrażalnie wysokie.

skipbulba - 2014-11-13, 17:23

pyra napisał/a:
odbiegacie od tematu :evil:
racja, już nie będe :)
MARSINUS - 2014-11-14, 09:30

Temat poważny ale co z tego? Twardogłowi nic nie zmienią, system jest dziurawy i generuje tylko i wyłącznie kasę dla państwa a i my sami mamy to w dupie.

Sam zdawałem egzamin na prawo jazdy w UK i tam sprawa jest prosta, jeżeli chcesz jeździć zdajesz najpierw państwowy egzamin teoretyczny + egzamin z umiejętności spostrzegania zagrożenia na drodze a dopiero potem podstawowy egzamin na pojemność do 125 lub ileś tam koni, można później jeździć każdym motorem z mocą nie przekraczającą tej danej mocy czyli np. skręcić moc motocykla większej pojemności. Po dwóch latach automatycznie można przejść na wyższą moc/pojemność.
Jeżeli chcemy od razu jeździć motocyklem z większą pojemnością zdać należy pełen egzamin.

Czy jest to lepszy system?

Nie wiem :nie_wiem: sądzę, że lepszy niż u nas ale niekoniecznie dla nas.

Mamy taką permanentną przypadłość kombinowania, naciągania itd i tym niestety nie różnimy się wiele od tzw ruskich, rumunów czy innych bułgarów. I niestety żadne argumenty poza siłowym w sensie zajebistej kary do nikogo nie przemawiają.

Znam (znamy ;) ) nawet przypadki kiedy koledzy (nie będę pisał z jakiego forum ;D ) namawiają świeżaka do zakupu motocykla bo zloty, bo imprezy, bo wolność, bo ustawki, bo jest zajebiście po czym koleś konstatuje "Ale kurcze prawka nie mam..." Odpowiedź "A co się martwisz nas jeszcze nikt nigdy nie zatrzymał..."

Z jazdą bez prawa jazdy jest tak samo jak z jazdą po pijaku - kompletny brak odpowiedzialności - ostatni długi weekend 1500 pijanych kierowców tydzień wcześniej 900 i ciekaw jestem czy ktoś się zastanowił ilu ich było na drogach skoro zatrzymano 1500? Czy ktoś się zastanowił (nie tylko nasze ministry i inni ale my sami) ilu z nich wsiądzie ponownie za kółko, a może i na 2oo bez odpowiednich uprawnień ?

Założę się, że każdy z nas zna przynajmniej jeden taki przypadek kolesia bez uprawnień (nawet jeżeli wcześniej je miał), który dalej jeździ pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.

Taki mądry termin się pojawia - akceptacja społeczna. Akceptujemy pijaków na drogach (dla mnie potencjalni mordercy), akceptujemy kierowców bez uprawnień, itp itd...

Idąc więc dalej zadajmy pytanie sądzę najważniejsze - Co sami z tym robimy ?

Niech pierwszy podniesie rękę ten który w jakiś sposób zareagował, niech napisze ktoś kto zabronił koledze/znajomemu wsiąść po pijaku lub bez prawka za kółko.

Ilu z nas jest takich ?

A ilu z nas samemu wsiadło po kielichu ? ? ?

griswald - 2014-11-14, 11:22

Bez wątpienia jazda bez uprawnień nie jest czymś rozsądnym w 100%. Ja jednak jeszcze raz poproszę o wyjaśnienie następującej kwestii. Kierowca posiadający kat B może jeździć motocyklem do 125 cm, zgodnie z naszymi wywodami jest wtedy ok, zgodnie z prawem, jest motocyklistą całą gębą,. Jednak w momencie , kiedy wsiądzie on np. na WSK 175, motocyklistą już nie jest a zostaje (prawie) przestępcą. Dlatego ja się pytam, gdzie jest różnica ? Na 125 jest mistrzem, ma uprawnienia, jest ok a na 175 okazuje się, że nie ma pojęcia o jeździe!! Otóż pojęcie ma takie samo jadąc jednym i drugim, czyli żadne!dlatego próbuję wytłumaczyć, że motocykl to motocykl, ma dwa koła nie cztery dlatego moim zdaniem ten jeżdżący na kat. B powinien być takim samym przestępcą jak ten bez kat. A np na 600-ce lub w drugą stronę patrząc, żaden z nich nie robi nic złego. To jak to jest?
griszasad - 2014-11-14, 13:23

nioooo niestety, ale tak jest ! !!!

a kto powiedzał, że życie musi i jest sprawiedliwe?!

U-BOOT - 2014-11-14, 13:24

Bo takie jest prawo. Dura lex, sed lex.
griswald - 2014-11-14, 14:04

dokładnie tak jest, tylko logiki w tym niema. To tak jak w wojsku, ktoś służył np. 2 lata i wyszedł jako szeregowy, inny nie był tam wogóle i także ma stopień szeregowego. Tylko nie nazywajmy tego drugiego żołnierzem tylko dlatego,że takie jest prawo.
adamze27 - 2014-11-14, 17:13

MARSINUS, ciekawy wywód...dla młodych ludzi autorytetem jest ktoś kto łamie prawo,naśmiewa sie z policjii itd...zmiane tego nastawienia trzeba zacząc już we własnych domach,wpajac własnym dzieciom że to złe,kierowac ich na własciwą droge do uzyskania uprawnień...bo ich spokój to równiez nasz spokój...idąc dalej tym tokiem nalezy zwracac uwage członkom swojej dalszej rodziny jeśli stanowią zagrożenie na drodze dla innych,jeśli mimo wszystko bez uprawnień się nadal poruszają...nawet gdyby ktos miał sie z tego powodu obrazic...bo moze akurat dzięki takiej decyzjii ktoś przezyje,nie ulegnie wypadkowi,nie wyląduje na wózku
witek1965 - 2014-11-14, 17:44

MARSINUS,

:brawo: :brawo: :brawo:

[ Dodano: 2014-11-14, 17:53 ]
griswald napisał/a:
dokładnie tak jest, tylko logiki w tym niema.
to, że Ty nie dopatrujesz się w tym logiki, to nie oznacza jeszcze, że jej nie ma. Jeżeli taki system funkcjonuje w prawie całej Europie, to chyba sie sprawdza. Inna sprawa, że nie na każde 125 cm można wsiąść z prawkiem kat. B , więc nie operuj, tylko tym parametrem, bo to mija się z prawdą.

Ustawa uprawnia kierowców z kategoria B do kierowania motocyklem o pojemności skokowej silnika nieprzekraczającej 125 cm3, mocy nieprzekraczającej 11 kW i stosunku mocy do masy własnej nieprzekraczającym 0,1 kW/kg
Motocykl WSK 175 spełnia owszem, dwa parametry, ale tylko dwa, a ma spełniać trzy, więc dalsza dyskusja nad tym motocyklem jest zbędna.
Ponadto, jakaś granica musi być. Ustawodawcy w UE, doszli do wniosku, że jest nią to co powyżej pogrubionym drukiem, a nie co innego. Zawsze będzie jakaś wąska linia i jakieś ale.
Gdyby było 175 ccm, to byłoby, a dlaczego nie 250 ccm itd. Jest 125 i z tego trzeba się cieszyć.

griswald - 2014-11-14, 19:51

chyba sie nie zrozumielismy Witek. Dla mnie motocykl to motocykl niezaleznie od pojemnosci. dlatego uprawnienia powinni zdobywac wszyscy . Chodzi mi o to, ze zezwalanie z kat B na jazde motocyklem jest nie na miejscu a to, ze jest to prawnie dozwolone to nie znaczy ze jest to dobre. Na dwoch kolach jedzie sie inaczej niz na czterech niezaleznie czy 60 czy 160 km/h. Wszyscy dobrze wiemy, ze kazde prawo mozna obejsc, dlatego przytoczylem przyklad z ta RS 50. Jak ktos dobrze zakombinuje to i ze 125 mozna juz jakas moc uzyskac, ktorej zwykla kontrola drogowa nie jest w stanie sprawdzic a w papierach bedzie ok. Jesli kogos tym urazilem to bardzo wszystkich przepraszam ale takie jest moje zdanie. Z tych pozwolen, ze temu bez uprawnien wolno a temu nie nic dobrego wyjsc nie moze. Krotko mowiac dla mnie jak ktos jezdzi na kat. B motocyklem jakimkolwiek ( 50 czy 125 cm) jezdzi bez uprawnien i tyle. Jeszcze raz przepraszam. :(
witek1965 - 2014-11-14, 19:59

griswald, nie masz za co przepraszać. Tylko o czym innym rozmawiamy. ja doskonale rozumiem Twoje zdanie i nie twierdzę, że nie masz racji, tyle tylko, że zakładając ten temat co innego miałem na myśli. Sęk w tym, że klient na motocyklu, bez kombinacji i przeróbek w razie W jest czysty, a bez uprawnień leży i kwiczy. I czy biorąc pod uwagę wysokie koszty i surowe (jak wejdą) konsekwencje warto jest ponosić takie ryzyko ?
Na temat, czy posiadacz prawa jazdy kat B, od lat 3, co wg ustawodawców jest wystarczającym okresem do dobrego zaznajomienia się z przepisami ruchu drogowego i obyciem na drodze, będzie potrafił bez kursu nauki jazdy na motocyklu potrafił opanować takowy pojazd już dyskutowaliśmy, jak tylko pokazała się wzmianka o planach wprowadzenia w życie tego przepisu, na wprowadzenie którego zbytnio nie mieliśmy wpływu, ponieważ został narzucony przez UE.
Na pewno łatwiej jest opanować lekki i słaby motocykl 125 ccm, aniżeli 1000 ccm superbika, czy powercriusera. i wymaga zdecydowanie mniejszych umiejętności i chyba tym kierowali się pomysłodawcy. Zapewne nie brali pod uwagę pomysłowości naszej w omijaniu przepisów i kombinacji w przeróbkach.

griswald - 2014-11-14, 20:05

W tej kwestii musze sie z Toba zgodzic. Nie warto ryzykowac ale i tak zachecam wszystkich kierujacych motocyklami z kat. B na zapisanie sie na kurs. Chocby dla bezpieczenstwa wlasnego i innych.
witek1965 - 2014-11-14, 20:07

griswald, zgadzam się z Twoim zdaniem w 100%.
fazzi - 2014-11-15, 13:58

Ja bym pijanego i człowieka bez uprawnień nie stawiał w jednym rzędzie, oczywiście powinno się mieć uprawnienia ale to że ich ktoś nie posiada nie musi oznaczać że jest zagrożeniem na drodze.
Przecież są różne sytuacje życiowe i praktycznie można się pozbyć prawka w czasie jednej wyprawy zaliczając parę fotek w idiotycznych miejscach.
Oczywiście taki pechowiec który wsiada na moto musi brać na klatę konsekwencje tego że jak się coś wydarzy na drodze lub zatrzyma go patrol to na prze...ne ale nie uważam że taki koleś jest większym zagrożeniem niż koleś który wczoraj zrobił prawko lub nowa ustawa zrobiła z niego motocykliste

jacek34 - 2014-11-15, 15:57

fazzi napisał/a:
Ja bym pijanego i człowieka bez uprawnień nie stawiał w jednym rzędzie,


fazzi napisał/a:
Przecież są różne sytuacje życiowe i praktycznie można się pozbyć prawka w czasie jednej wyprawy zaliczając parę fotek w idiotycznych miejscach.



czy naprawdę jest taka różnica między kimś podpitym/pijanym a gościem co to ma 1.20-1.60 na budziku w terenie zabudowanym :? (ten bez uprawnień)

fazzi - 2014-11-16, 09:01

A na jakiej podstawie wywnioskowałeś że ktoś bez uprawnień jeździ w terenie zabudowanym 160km/h, to jakaś minimalna prędkość dla tych delikwentów?
Osobiście uważam że prędzej zdecyduje się na to pijany chojrak z papierami ;d
Żeby było jasne, ja nie popieram jazdy bez prawka ale uważam że zabranie prawka świetnemu motocykliście z doświadczeniem nie sprawi że stanie się on nagle zagrożeniem na drodze.

wemar - 2014-11-16, 09:27

fazzi napisał/a:
Żeby było jasne, ja nie popieram jazdy bez prawka ale uważam że zabranie prawka świetnemu motocykliście z doświadczeniem nie sprawi że stanie się on nagle zagrożeniem na drodze.

Nie, nie stanie się nagle - on już był zagrożeniem, bo zabrano mu uprawnienia.
Bycie świetnym motocyklistą to nie tylko dobra technika i opanowanie motocykla.

adamze27 - 2014-11-16, 10:38

fazzi, jednocześnie nie popierasz jazdy bez prawka,ale równiez nie widzisz nic złego w tym że jak to ująłeś-świetny motocyklista z doświadczeniem -po utracie prawka nie stanowi zagrożenia :nie_wiem: ja to odebrałem jako przyzwolenie na jazde bez prawka i tutaj przychylam sie do wypowiedzi wemara,
Bulanos - 2014-11-16, 12:27

Piszecie Panowie ,że kierowcy z kat. B powinni zapisać się na kurs kat A ponieważ nabiorą umiejętności jazdy ok.
A teraz szczerze kto z Was robił prawo jazdy na WSK 175 i jeździ pojemnościami powyżej 1000, i co na kursie nauczyliście się jeździć chyba nie.

Teraz wszyscy krzyczą skandal bo na B jeżdżą do 125. i dobrze niech jeżdżą. Nuczą się i zdecydują czy chcą się przesiąść na coś większego czy nie.

Pomyślmy czy myślimy racjonalnie czy po prostu stwierdzamy bo my musieliśmy to oni też muszą.
Na zachodzie ten przepis jest od dawna i nikt nie krzyczy, ale u Nas musimy.

spider - 2014-11-16, 19:45

Kij w mrowisko- ja jezdzilem bez prawka jak kupilem draga ;p
dziadek - 2014-11-16, 19:53

spider, :mlotkiem: :klaps:
spider - 2014-11-16, 19:56

Takie zycie, nie cuje sie przez to gorszy czy cos. Ale za to motywacja zeby zrobic A byla silniejsza bo moto stalo w garazu. Ogolnie temat rzeka ale kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamien i nie mowie tu o jezdzie bez prawka ale o ogolnym nie przestrzeganiu obowiazujacego prawa.
fazzi - 2014-11-17, 08:24

wemar napisał/a:
Nie, nie stanie się nagle - on już był zagrożeniem, bo zabrano mu uprawnienia.
Bycie świetnym motocyklistą to nie tylko dobra technika i opanowanie motocykla.

Z tego co piszesz wynika że Ty nigdy nie przekraczasz prędkości, wiec nie masz możliwości dostać punktów karnych i chwała Ci za to, mi się czasem zdarza, wiec stad moja refleksja że w czasie długiego wypadu suma puktów z fotek może skutkować zabraniem prawka :)

adamze27 napisał/a:
fazzi, jednocześnie nie popierasz jazdy bez prawka,ale równiez nie widzisz nic złego w tym że jak to ująłeś-świetny motocyklista z doświadczeniem -po utracie prawka nie stanowi zagrożenia ja to odebrałem jako przyzwolenie na jazde bez prawka i tutaj przychylam sie do wypowiedzi wemara,


czytaj ze zrozumieniem, ja uważam że pijak na drodze jest gorszym zagrożeniem niż motocyklista o którym pisałem podobnie jak morderca czy pedofil jest dla mnie kimś gorszym niż złodziej batonika co nie oznacza że pochwalam kradzież. Prawo podobnie jak ja również widzi tą różnice i kary za te wykroczenia powinny być adekwatne do winy

wemar - 2014-11-17, 08:41

fazzi napisał/a:
wemar napisał/a:
Nie, nie stanie się nagle - on już był zagrożeniem, bo zabrano mu uprawnienia.
Bycie świetnym motocyklistą to nie tylko dobra technika i opanowanie motocykla.

Z tego co piszesz wynika że Ty nigdy nie przekraczasz prędkości, wiec nie masz możliwości dostać punktów karnych i chwała Ci za to, ...

Nie, napisałem tylko, że nie traci się prawka za nic.

fazzi napisał/a:
mi się czasem zdarza, wiec stad moja refleksja że w czasie długiego wypadu suma puktów z fotek może skutkować zabraniem prawka :)

Nie jest dla mnie sytuacją normalną, by mając świadomość istnienia fotoradarów i innych sposobów kontroli prędkości, w jednym przejeździe złapać komplet punktów.

witek1965 - 2014-11-17, 12:49

Bulanos napisał/a:
A teraz szczerze kto z Was robił prawo jazdy na WSK 175
WSK 175 ? to był rarytas. Ja robiłem na WSK 125, więc jest .......................................nieważne ? :beczy: Co gorsza, przez 25 lat nie posiadałem motocykla, więc jest to tylko papierek. Wszystkiego uczyłem sie od podstaw i to z marnym skutkiem. Mam tego świadomość, więc jeżdżę ostrożnie, często za ostrożnie. Efektów ubocznych, poza wkurwem kolegów mam nadzieję, że nie będzie.
Odbiliście z tematu i to mocno. To, że temat ewoluuje, to normalne, ale na główne zapytania można by coś skrobnąć.
spider napisał/a:
Kij w mrowisko- ja jezdzilem bez prawka jak kupilem draga ;p


:brawo: za odwagę. Nie każdy tak jak ty potrafi się do tego przyznać. Kto następny ?

griswald - 2014-11-17, 23:46

"Bulanos"]Piszecie Panowie ,że kierowcy z kat. B powinni zapisać się na kurs kat A ponieważ nabiorą umiejętności jazdy ok.
A teraz szczerze kto z Was robił prawo jazdy na WSK 175 i jeździ pojemnościami powyżej 1000, i co na kursie nauczyliście się jeździć chyba nie.




Jeśli chodzi o mnie to pisałem, że dla mnie motocykl to motocykl niezależnie od pojemności....
W zeszłym roku mój kolega jeździł chińczykiem 150. Raz wybrałem się na przejażdżkę z nim , jechał przede mną . Wyglądało to tak : zakręt w prawo kierunkowskaz w prawo.... i tak do następnego zakrętu, w lewo , kierunkowskaz w lewo i tak ze 2km. No i do czasu, za każdym razem za nim sznurek samochodów w końcu jeden kierowca tak jechał i jechał aż w końcu pomyślał, że ten na motocyklu tak miga i nie skręca i nie skręca, więc chyba jednak nie chce skręcić więc auto zaczęło go wyprzedzać. Cały ból w tym, że jednak skręcił :( Wielka tragedia się nie stała, ale motocyklem już nie jeździ. Uważam, że na kursie uczą chociażby umiejętnego używania kierunkowskazów, które w większości motocykli same się nie wyłączają po wyprostowaniu kierownicy(niezaleznie od pojemności silnika) . To tyle ode mnie....

U-BOOT - 2014-11-18, 00:01

O! Bo chęci to nie wszystko,a motocykl to nie samochód.
HELLOWEEN - 2014-11-18, 02:24

Chociażby przykład kierunków....znajomość przepisów to nie wszystko. Ja dalej twierdzę że przepis o 125 kach to zalegalizowana granda. Zamiast tego powinni obniżyć koszty egzaminów na kat.A kierowcom z kategorią B. Do tego może jeszcze jakiś specjalny kurs doszkalający z jazdy. Na pewno byłoby więcej chętnych i mniej potencjalnych sprawców wypadków.
Co do jazdy bez prawka,to biję się w piersi i przyznaję bez bicia. Zdarzało mi się nie raz,nie dwa w czasach młodości. Jednak motóra (komara) miałem dużo wcześniej i pomykałem z kartą motorowerową. Tak że obeznanie z jazdą jakie - takie było i przepisy też były w głowie. 30 lat temu nie było jeszcze takiego ruchu i takich maszyn jak teraz,więc parę razy podjechało się tu i ówdzie z duszą na ramieniu i oczami dookoła głowy. Chyba wszyscy znają to uczucie,jak motocykl stoi w garażu i prosi cichutko:No odpal! Tylko jedną rundkę wkoło garażu!Teraz nie polecam nikomu. Naoglądałem się też młodych chłopaczków leżących razem z Mockiem w szpitalach. Właśnie po takowych wyczynach. Zimno się robi na samo wspomnienie. Tylko jak wytłumaczyć durnej młodej pałce,że lepiej zgodnie z przepisami i uprawnieniami? :nie_wiem: My będziemy debatować,wytykać naganność takiego postępowania,a i tak nic to nie pomoże. Jak jeździli,tak będą jeździć bez prawka i nie wiem jakie drakońskie kary odwiodłyby co niektórych od tego procederu ;/

skipbulba - 2014-11-18, 10:31

Nie bardzo ogarniam co w jeździe na motocyklu jest takiego czego nie wie posiadający od 3 lat kat. B. Szczególnie w przypadku pyrkawki 125ccm.
Nie ogarniam w jaki sposób sposób "specjalny kurs doszkalający z jazdy" miałby wpływać na zmniejszenie się liczby sprawców wypadków.

Wiara w to, że kursy prawa jazdy i egzamin w jakikolwiek sposób mają coś wspólnego z umiejętnościami jest naiwna. Wiara w to, że plasticzek prawa jazdy w jakiś sposób chroni młodych przed wylądowanie w szpitalu jest równie naiwna.

Co nie zmienia faktu, że dura lex sed lex i bez uprawnień jeździć nie należy, ale wynika to z szacunku dla prawa, a nie z tego powodu, że posiadanie onego plastiku cokolwiek zmienia w umiejętnosciach. Szczególnie w przypadku posiadacza plastiku z napisame kat. B :D

HELLOWEEN - 2014-11-18, 10:51

skipbulba napisał/a:
Nie bardzo ogarniam co w jeździe na motocyklu jest takiego czego nie wie posiadający od 3 lat kat. B. Szczególnie w przypadku pyrkawki 125ccm.
Nie ogarniam w jaki sposób sposób "specjalny kurs doszkalający z jazdy" miałby wpływać na zmniejszenie się liczby sprawców wypadków.


Według mnie ma. Uważasz że każdy kierowca puszki jest w stanie wsiąść na motocykl i nim pojechać? I na dodatek bezpiecznie dla siebie i innych użytkowników dróg publicznych? :shock: Po to właśnie są kursy na prawo jazdy. Mają wyrobić odpowiednie nawyki i umiejętności (to ze godzin szkolenia jest stanowczo za mało nie muszę chyba wspominać),o których gro ludzi nie ma pojęcia!

skipbulba - 2014-11-18, 13:49

HELLOWEEN napisał/a:

Według mnie ma. Uważasz że każdy kierowca puszki jest w stanie wsiąść na motocykl i nim pojechać? I na dodatek bezpiecznie dla siebie i innych użytkowników dróg publicznych? :shock: Po to właśnie są kursy na prawo jazdy. Mają wyrobić odpowiednie nawyki i umiejętności (to ze godzin szkolenia jest stanowczo za mało nie muszę chyba wspominać),o których gro ludzi nie ma pojęcia!

Według mnie raczej słabo ma :)
Większość kierowców puszek jes tw stanie wsiąść na motocykl i pojechać. Czy bezpiecznie dla siebie, to ich sprawa. Są dorosli i mają prawo sami decydowac o swoim bezpieczeństwe. A czy dla innych... sądzisz, że stworzą większe zagrożenie dla innych, tzw. osób trzecich, niż rowerzyści, piesi, woźnicowie, traktorzyści itp. Ja sądzę, że nie :)

Widzisz, mamy inne podejście do kwestii kursu i egzaminu na prawo jazdy. Ja uważam, że prawo jazdy powinno potwierdzać jedynie znajomość przepisów, a nie umiejętność technicznego jeżdżenia. Dlaczego? Dlatego, że tej umiejętności i tak nie da się zweryfikować poprzez egzamin na prawo jazdy. Ktoś kto zda egzamin na Yarisie wcale nie musi umiec też jeździć 3,5 tonowym dużym dostawczakiem. Więc i tak zakładamy, że ktoś kto zdał egzamin zna przepisy, a jeździć czymś innym niż samochód egzaminacyjny musi nauczyć się sam.

Podobnie jest z motocyklem. Ile godzin jazdy musiałby być, żeby nauczyć na kursie naprawdę jeździć kogos od podstaw i to wszystkimi rodzajami jednośladów :D
a na poziomie podstaw to czym różni się jazda na egzaminie 50km/h motocyklem 125ccm, a motocyklem 650ccm? A dlaczego nie dołożyć jeszcze jednej bariery np. 1500ccm. Przecież ajzda takim Rocketem III to calkiem inna bajka niż Gladiusem itd, itd...

Można dyskutowac długo i namiętnie czy przepisy są dobre czy złe, czy powinno w ogóle istnieć A jako osobna kategoria czy nie, jeśli tak to jaki zakres szkolenie i egzamin powinien obejmować. I pewne ilu ludzi tyle byłoby koncepcji.
Moim zdaniem:
1. jeżdżenie motorkiem 125ccm na B kategorii nie jest niczym strasznym, ani żadną grandą.
2. Egzamin na A doprowadzony został do poziomu absurdu.
3. w ogóle nie ma uzasadnienia osobna kategoria na motocykle (w dodatku z wewnętrznym podziałem na AM, A1 i A)
4. Prawo jest jakie jest i warto o nim dyskutować, nie mniej należy go przestrzegać dopóki nie zostanie zmienione na inne :)

i tyle mojego w tym temacie :D

voitec - 2014-11-18, 15:47

Ma znaczenie ! I nie zgadzam się z opinią że większość kierowców puszek jest w stanie wsiąść na motocykl i bezpiecznie pojechać. Podzielam tutaj zdanie HELLOWEENA. Ze 2 miesiące temu jechałem za pyrkawką 50ccm i oglądając manewry kolesia który nią kierował nie odważyłem się go wyprzedzać - a przecież on jechał mając w kieszeni tylko dowód osobisty. Czy jechałby lepiej mając prawo jazdy kat B? Szczerze wątpię. ;/ Sam zresztą prawo jazdy kat. A zrobiłem kilka lat temu, a wcześniej nic nie jeździłem ani na Komarku czy motorynce. Wiem jak jeździłem na początku kursu i nie chciałbym spotkać na drodze kogoś, kto ma takie blade pojęcie o manewrowaniu motocyklem jak ja wówczas :?
Bemol - 2014-11-18, 16:26

voitec napisał/a:
Wiem jak jeździłem na początku kursu i nie chciałbym spotkać na drodze kogoś, kto ma takie blade pojęcie o manewrowaniu motocyklem jak ja wówczas

voitec, dokładnie mam takie same odczucia. I jeszcze dorzuciłbym do tego wszelkie 50 tki przerabiane na 80 tki byle tylko jechały szybciej bez zastanowienia się że czasami trzeba też awaryjnie hamować.

voitec - 2014-11-18, 16:39

Zapomniałem dodać że prawo jazdy kat A zrobiłem 18 lat po kat B i jeździłem w tym czasie samochodem. Moje umiejętności samochodowe nijak się nie przełożyły na ogarnięcie jazdy motocyklem w czasie kursu. No z wyjątkiem rozeznania na drodze - ale to w mojej opinii nie wszystko. Dlaczego w przypadku podobnych do mnie ludzi (chodzi o zerowe doświadczenie w jeździe motocyklem) miałoby być inaczej? :nie_wiem:
witek1965 - 2014-11-18, 16:49

voitec napisał/a:
Dlaczego w przypadku podobnych do mnie ludzi (chodzi o zerowe doświadczenie w jeździe motocyklem) miałoby być inaczej?
a czy my się az tak strasznie różnimy od milionów w Europie, gdzie ten przepis funkcjonuje od dawna ?
Ba, bawet powiem więcej. Przerabianie motocykli w "dół", czyli obniżanie ich parametrów do obowiązujących przepisów nie jest niczym dziwnym. najwidoczniej prawodawcy, mędrcy i wybrańcy narodów, doszli do wniosku, że motocykl do 125 ccm i spełniający inne, określone w przepisach parametry, jest na tyle prosty w prowadzeniu, że wystarczy znajomość przepisów i obycie na drodze. Do własnej decyzji pozostawiono obywatelowi to, czy zechce ukończyć kurs, czy nie. Oglądałem kilka programów w TV, zanim przepis wszedł w życie i wiele głosów było za kursami, niekoniecznie zakończonymi egzaminem państwowym.
Przepis jest przepis.
Swoją drogą, co daje kurs ukończony 30 lat wcześniej, jeżeli przez te 30 lat nie miało się styczności z motocyklem ?
to tylko papier, przepraszam, kawałek plastyku i nic ponadto. Wszystkiego trzeba uczyć się od początku.
natomiast zakładając ten temat zawarłem w nim dwa pytania. Na jedno częściowa poznałem Wasza opinie, na drugie ani słowa

HELLOWEEN - 2014-11-18, 17:38

Witek już Ci odpowiadam. Jak sama nazwa wskazuje,prawo jazdy to uprawnienia do kierowania pewną grupą pojazdów. Czyli że w/g prawa masz pojęcie o przepisach,o poruszaniu się na drodze i zdałeś ze swej wiedzy egzamin przed komisją która potwierdziła Twoje umiejętności. Brak tego dokumentu świadczy o kompletnej ignorancji w temacie. I nie ważne,czy mamy (lub mieliśmy bo zostało nam zabrane) prawko innej kategorii. Dokumentu stwierdzającego nie ma,więc nie mamy prawa jechać! A czy to przestępstwo,czy wykroczenie? To taka sama dyskusja jak ze złodziejem samochodów. Niby auto ukradł,ale jak go złapią to on chciał się tylko nim przejechać ;/ Nie ma! Dla mnie to jest przestępstwo (które jak pisałem wcześniej kilka razy za młodu dokonałem) popełnione z całą świadomością i premedytacją. Bo chyba 6 latki nie jeżdżą motocyklami lub samochodami. Wsiadamy za kierownik z pełną świadomością ze stanu faktycznego,naturalnie wmawiając sobie że tylko kawałeczek się prześliznę i nikt nie zauważy. Dokonując tego czynu w świetle prawa możemy być traktowani jako potencjalni zabójcy (tak,tak),używający niebezpiecznego narzędzia! A za zabójstwo (lub usiłowanie nawet nieumyślne) grozi paragraf KK. Czyli przestępstwo,nie wykroczenie. Mając drakoński system kar za takie lub podobne występki uratowalibyśmy nie jedno życie i zdrowie. Nie jeden zastanowiłby się zanim wpakuje się na miejsce kierowcy i wyruszy na szlak bez uprawnień. Ja jestem za obostrzeniem kar i dodaniem do przestępstw przeciwko mieniu i życiu.
A może ankieta? Poznamy anonimowo (mniej lub bardziej,bo inni może też będą chcieli się wypowiedzieć) co o tym sądzi nasze grono?

Bulanos - 2014-11-18, 18:29

ja natomiast zgadzam się w 100% z skipbulbą. Ktoś poruszył temat kierunkowskazóe ,że w puszce same sie wyłączają a w motorze nie, to prawda ale gdy ja zaczynałem 25 lat temu przygodę z autami to też się automatycznie nie wyłączały i trzeba było samemu to robić. Jeżeli to jest powodem aby iśc na kurs to chyba bardzo śmieszny powód. Prawie wszyscy jesteśmy w temacie po 40 stce i prawie każdy kiedyś za komuny jeździł jakimś motocyklem bez prawka po wiosce czy podwórku. Fakt było mniej aut i mieliśmy więcej wyobraźni bo prędkości też nie były małe (Jawa 350, Etz 250). Jeżeli chodzi o całkowity brak uprawnień to też jestem przeciwny takim motocyklistom czy kierowcom puszek. Powiedzcie mi proszę po co mam zdawać egzaminy z teorii jeżeli tylko zmieniam kategorię ,której przepisy mówią to samo co na samochody osobowe.Parę lat temu poszerzałem kategorię o E czyli B+E i nie było teorii a jednak z przyczepą nie wszędzie mogę jechać i z różnymi prędkościami niż na B. I co nie jest to popaprane moim zdanie jest i to bardzo. Tu nie trzeba a tu gdzie to samo to trzeba bez sensu. ?
HELLOWEEN - 2014-11-18, 19:56

Bulanos Mając kategorię "B" zdajesz tylko egzamin z jazdy (chyba że się przepisy zmieniły to mnie poprawcie). I o to właśnie chodzi. Masz dać świadectwo przy komisji,że masz w jakimś określonym przez przepisy stopniu umiejętności prowadzenia pojazdu (motocykla). A nie jak to mawia mój kumpel " z pi.dy na żyrandol i heja".
pyra - 2014-11-18, 21:43

HELLOWEEN, zdajesz okrojoną teorię i jazdę której większość (a może wszyscy) z nas nie wykona na cruiserze, dobrze że egzaminacyjne moto są ....zwinniejsze ;D
A wracając do tematu co powiedzieć kolesiowi z którym nawinęliśmy parę ładnych setek km, gdy dowiemy się że nie ma prawka :shock: a do niedawna zaliczał wiekszość ustawek regionalnych . ;/
"właśnie się dowiedziałem..........." może to jednak nie jest prawdą :roll:

witek1965 - 2014-11-18, 22:01

pyra napisał/a:
co powiedzieć kolesiowi z którym nawinęliśmy parę ładnych setek km, gdy dowiemy się że nie ma prawka :shock:

dla jego dobra usilnie go namawiać żeby zrobił, bo może skończyć jak mój znajomy z pracy, albo nie pracował (a) do końca życia na czyjeś odszkodowanie, bo można wpaść równie dobrze, na starego rzęcha, jak i Masserati, a adwokat właściciela wyciągnie dodatkowe koszty leczenia, utraty zdrowia i utraty zarobków w czasie chorobowego.

Jarek74 - 2014-11-18, 22:32
Temat postu: Re: Jazda bez prawa jazdy
witek1965 napisał/a:
]
P.S. co sądzicie o projekcie traktowania kierowania pojazdem bez uprawnień jako przestępstwo a nie jak obecnie wykroczenie ?

Pojazd używany przez osobę bez uprawnień jest podobnie niebezpieczny jak broń, więc powinno to być przestępstwem. Wysokość mandatu za brak prawka, to śmiech na sali, zwłaszcza jak ktoś ma B, a nie ma A i jedzie moto, całe 200pln. :hahaha:

adamze27 - 2014-11-19, 18:46

Bulanos napisał/a:
Powiedzcie mi proszę po co mam zdawać egzaminy z teorii jeżeli tylko zmieniam kategorię ,której przepisy mówią to samo co na samochody osobowe.

egzamin teoretyczny to 20 pytań z ogólnych przepisów i zachowania się na drodze oraz 12 specjalistycznych po kątem zdawanej kategorii...mam nadzieję że zauważasz róznice :roll:
HELLOWEEN napisał/a:
Bulanos Mając kategorię "B" zdajesz tylko egzamin z jazdy (chyba że się przepisy zmieniły to mnie poprawcie)

mając B musisz zrobic cały kurs,egzamin teoretyczny(info wyzej)na komputerach i praktyczny na placu i w miescie :roll:
pyra napisał/a:
HELLOWEEN, zdajesz okrojoną teorię i jazdę której większość (a może wszyscy) z nas nie wykona na cruiserze, dobrze że egzaminacyjne moto są ....zwinniejsze

nie zdajesz okrojonej teorii, tylko pełną jak wszyscy :roll: gladius jest napewno zwinniejszy,ale widziałem gosci robiacych ósemki dragiem na placu nauki jazdy,więc wykonalne lol

pyra - 2014-11-19, 18:52

adamze27 napisał/a:
widziałem gosci robiacych ósemki dragiem na placu nauki jazdy,więc wykonalne
to też robiłem , a robili slalom z szybkością 50/h?
Cytat:

nie zdajesz okrojonej teorii, tylko pełną jak wszyscy
prawda pomyliłem się :oops: - z tym że masz więcej pytań motocyklowych
adamze27 - 2014-11-19, 19:04

pyra napisał/a:
to też robiłem , a robili slalom z szybkością 50/h?

nie widziałem...co się tyczy samego slalomu to prędkosc w tym wypadku jest mierzona w momencie przekroczenia wjazdu do zadania,potem manetka w dół i możesz miec nawet 30km/h :roll:

[ Dodano: 2014-11-19, 19:09 ]
i to nie slalom tylko ominiecie przeszkody ;D slalom masz ze srednia predkoscią 30km/h...gdzie prędkosc lub czas przejazdu jest mierzony we wjeżdzie i wyjeździe z zadania

pyra - 2014-11-19, 19:21

adamze27, i znowu masz rację :oops: pomieszałem 2 zadania slalom z ominęciem przeszkody , cóż obserwowałem jako kibic, i jedynie podjąłem na swoim motocyklu próby: ósemki i slalomu ;/ 1 wyszło 2 nie :oops:
jednak odbiegamy od tematu zasadniczego ;/

HELLOWEEN - 2014-11-20, 00:04

Chłopaki dzięki za podpowiedź. W czasie kiedy ja zdawałem na prawko było tak jak napisałem wcześniej - mając kat."B" zdawało się tylko egzamin z jazdy. Naturalnie można było zdawać jako ekstern (czyli bez kursu nauki jazdy),lub wykupić i wyjeździć te marne 8 h na WSK 125.
kacmar - 2014-11-20, 03:09

HELLOWEEN potwierdzam, też zdawałem jako ekstern, na WSK 125 w 1980 roku
skipbulba - 2014-11-20, 07:53

pyra napisał/a:
adamze27 napisał/a:

nie zdajesz okrojonej teorii, tylko pełną jak wszyscy
prawda pomyliłem się :oops: - z tym że masz więcej pytań motocyklowych
Wiesz ile jest pytań o tematyce motocyklowej w teście? Czasem jedno, czasem żadnego. Zawracanie gitary podobne jak pytanie "czy kierujący to osoba , która prowadzi prom" które również występuje na teście kat A.
JAzdy manewrowe na placu po pierwsze nijak nie mają się do realnych sytuacji na drodze, a po drugie do czego tak bardzo jest potrzebna umiejętność robienia ósemek i slalomów między pachołkami, że aż trzeba ją sprawdzac na egzaminie? Do czego służy idiotyczny sprawdzian z przestawiania motocykla na piechotę? Iże koniecznie na dwa razy? Kurde, jak potrzebuję to se przepycham na 10 razy i to bez zsiadania z motorsa.

To mnożenie kategorii i wymyślanie coraz bzdurniejszych wymogów jest jedynie szykaną mającą utrudnić zdawalność aby napędzić kasy WORD-om, a pośrednio budżetowi.

Zauważcie też, że w czasie gdy zmniejszono wymogi manewrowe na placu dla kat.B radykalnie i bezsensownie zwiekszono wymogi na placu dla kat. A. Po co skoro manewry te nie mają nic wspólnego z bezpieczeństwem na drodze? :D no tylko jedno wyjasnienie mi się nasuwa... kasa :D


I wreszcie jak ma zdać na Gladiusoe ktoś, kto ma powiedzmy 165cm wzrostu i nie sięga ziemi ? :D

I żeby nie było, że odbiegam od tematu. Te wymieione przeze mnie kwestie i jeszcze parę innych powodują, że są ludzie którzy decyduja sie na jeżdżenie bez prawka. Zdać trudno, koszty wysokie, odzwierciedlenie faktycznych umiejętności żadne. A zalety tylko dwie - OC i spokój podczas kontroli (dopóki nadgorliwa policja nie zatrzyma Ci prawka za punkty ) :D

HELLOWEEN - 2014-11-20, 09:13

Niektóre pytania mogą być idiotyczne,tak samo po co komu pytania z budowy skoro nie ma o tym zielonego pojęcia i w razie jakiejkolwiek awarii oddaje pojazd do warsztatu. Natomiast kurs jazdy jak najbardziej jest potrzebny ze wszystkimi swoimi zasadami. Ty masz może pojęcie co,jak i kiedy. Jednak kiedy na kurs przyjdzie 100% laik,to kto ma go nauczyć podstawowych manewrów? Odpalanie,ruszanie z miejsca,skręcanie,omijanie przeszkód,itp. Dla Ciebie może to i strata czasu - dla innych to nowość której muszą się nauczyć od podstaw.
adamze27 - 2014-11-20, 16:39

skipbulba napisał/a:
Wiesz ile jest pytań o tematyce motocyklowej w teście? Czasem jedno, czasem żadnego.

tutaj się nie zgodze...12 pytań jest specjalistycznych typu:pod jakim kątem wjeżdzamy moto na tory tramwajowe bądz kolejowe,czy przenosimy cieżar ciała na motocyklu podczas zjazdu w dół,jak zachowujemy się podczas hamowania awaryjnego w zakręcie,pozycje w zakręcie przy małych i dużych prędkosciach(czyli położenie w pochyleniu tak jak motocykl bądz pozostanie w pozycjii wyprostowanej)...nie chce mi sie teraz tego szukac,bo pytań i testów jest bez liku...na płytce z testami którą posiadam jest ponad 800 pytań,specjalistycznych około 180...ale odbiegamy od tematu :roll:
skipbulba napisał/a:
I wreszcie jak ma zdać na Gladiusoe ktoś, kto ma powiedzmy 165cm wzrostu i nie sięga ziemi

wierz mi ze sie da ;D widziałem niskie dziewczyny dosiadające gladiusa ;D kwestia tego ze przy zatrzymaniu tylko jeden pośladek zostaje na siedzeniu ;D

wemar - 2014-11-20, 17:35

HELLOWEEN napisał/a:
W czasie kiedy ja zdawałem na prawko było tak jak napisałem wcześniej - mając kat."B" zdawało się tylko egzamin z jazdy.

Tak? A nie było 5 pytań testowych i dopiero na plac (bo na ulice na moto się nie jeździło)?

skipbulba napisał/a:
JAzdy manewrowe na placu po pierwsze nijak nie mają się do realnych sytuacji na drodze, a po drugie do czego tak bardzo jest potrzebna umiejętność robienia ósemek i slalomów między pachołkami, że aż trzeba ją sprawdzac na egzaminie?

Jazda na placu, nigdy nie odda realiów na ulicy z oczywistych względów, jednak pokazuje czy kierujący ma minimalne podstawy posługiwania się motocyklem, zanim znajdzie się na drodze publicznej. Po co jazda slalomem i ósemki? To dość prosty sposób sprawdzenia jak kursant opanował kierowanie - bo zadania choć proste wymagają umiejętności balansowania i zmiany kierunku jazdy - czyli dwóch podstawowych umiejętności ratowania swojej doopy, zamiast przywalenia w przeszkodę. Tam trzeba w praktyce pokazać przeciwskręt i to nie mówiąc o nim mądre rzeczy, ale pokazując i to w sposób całkowicie instynktowny.
Jestem pewien, że wielu z tych, co sądzą, że potrafią jeździć, polegnie na ósemkach i to najczęściej w połowie trzeciej ósemki. ;D Jestem też pewien, że umiejętność wykonania ósemek, czy dynamicznego slalomu przyda się w codziennej jeździe.

mike79 - 2014-11-20, 17:36

adamze27 napisał/a:
skipbulba napisał/a:
Wiesz ile jest pytań o tematyce motocyklowej w teście? Czasem jedno, czasem żadnego.

tutaj się nie zgodze...12 pytań jest specjalistycznych typu:pod jakim kątem wjeżdzamy moto na tory tramwajowe bądz kolejowe,czy przenosimy cieżar ciała na motocyklu podczas zjazdu w dół,jak zachowujemy się podczas hamowania awaryjnego w zakręcie,pozycje w zakręcie przy małych i dużych prędkosciach(czyli położenie w pochyleniu tak jak motocykl bądz pozostanie w pozycjii wyprostowanej)...nie chce mi sie teraz tego szukac,bo pytań i testów jest bez liku...na płytce z testami którą posiadam jest ponad 800 pytań,specjalistycznych około 180...ale odbiegamy od tematu :roll:
skipbulba napisał/a:
I wreszcie jak ma zdać na Gladiusoe ktoś, kto ma powiedzmy 165cm wzrostu i nie sięga ziemi

wierz mi ze sie da ;D widziałem niskie dziewczyny dosiadające gladiusa ;D kwestia tego ze przy zatrzymaniu tylko jeden pośladek zostaje na siedzeniu ;D

:dumny:
...dla chcącego nic trudnego. Dzieciaki w szkołach nie chca sie uczyc, pracowac ( wykonywac podstawowe obowiązki do mowe) ...nie, bo nie... to jak bez nauki chcą co kolwiek zdać.
Piszę tak bo równo rok temu zdawałem prawko i udało się za pierwszym podejściem. Pytania motocyklowe w moim przypadku stanowiły 100 % z 12 pytań. Widziałem też co się dzieje po egzaminie teoretycznym jak dzieciaki wyzywaja egzaminatorów bo były ch...e pytania...Do praktyki przystapiło na B 5 na A 1 z 20 :dumny: Testy rozwiązywałem co dziennie po 3, przez 2 m-ce.
Dodam, że nie wyobrażałem sobie wejścia na motonga bez prawka...moze to tylko ja :nie_wiem:

skipbulba - 2014-11-21, 10:23

HELLOWEEN napisał/a:
Jednak kiedy na kurs przyjdzie 100% laik,to kto ma go nauczyć podstawowych manewrów? Odpalanie,ruszanie z miejsca,skręcanie,omijanie przeszkód,itp.
Po pierwsze naprawdę uważasz, że podstawowym manewrem jest ciasny slalomik między pachołkami? Czy też ósemka? Bo po za egzaminem to kurna chyba nigdy w życiu nie wykonywałem ósemki :D Po drugie mylisz troszkę sytuację. Brak obowiązku robienia kursu nie oznacza zakazu. Jeśli ktoś chce jeździć motocyklem, a uważa się za kompletnego laika to któż mu broni zrobic kurs?
Ja na przykład nie robiłem kursu. Zdawałem eksternistycznie. I jakoś od 25 lat mam kat. A i nikomu krzywdy nie zrobiłem. Jakoś dało sie bez kursu :D i poradziłem sobie z odpalaniem, ruszaniem z miejsca, skręcaniem i omijaniem przeszkód. A wcale nie uważam siebie za jakiegoś szczególnie uzdolnionego :D

[ Dodano: 2014-11-21, 10:30 ]
adamze27 napisał/a:
skipbulba napisał/a:
Wiesz ile jest pytań o tematyce motocyklowej w teście? Czasem jedno, czasem żadnego.

tutaj się nie zgodze...12 pytań jest specjalistycznych typu:pod jakim kątem wjeżdzamy moto na tory tramwajowe bądz kolejowe,czy przenosimy cieżar ciała na motocyklu podczas zjazdu w dół,jak zachowujemy się podczas hamowania awaryjnego w zakręcie,pozycje w zakręcie przy małych i dużych prędkosciach(czyli położenie w pochyleniu tak jak motocykl bądz pozostanie w pozycjii wyprostowanej)...nie chce mi sie teraz tego szukac,bo pytań i testów jest bez liku...na płytce z testami którą posiadam jest ponad 800 pytań,specjalistycznych około 180...ale odbiegamy od tematu :roll:
Wiesz, z pewnych rodzinnych powodów siedze w testach na kat.A od jakiegos czasu i nie zdarzyło mi się, żeby w teście wyskoczyło więcej niz 2 pytania związane stricte z motocyklami. A słowna odpytka o położenie motocykla w zakręcie to jakiś żart.

adamze27 napisał/a:
wierz mi ze sie da ;D widziałem niskie dziewczyny dosiadające gladiusa ;D kwestia tego ze przy zatrzymaniu tylko jeden pośladek zostaje na siedzeniu ;D
Da się, prawo jazdy kat.B też da się zdać 3,5 tonowym przedłużonym Sprinterem, a kategorię C+E ciągnikeim siodłowym z naczepą, ale jakos nikomu taki pomysł nie przychodzi do głowy :D

[ Dodano: 2014-11-21, 10:37 ]
wemar napisał/a:

Jazda na placu, nigdy nie odda realiów na ulicy z oczywistych względów, jednak pokazuje czy kierujący ma minimalne podstawy posługiwania się motocyklem, zanim znajdzie się na drodze publicznej. Po co jazda slalomem i ósemki? To dość prosty sposób sprawdzenia jak kursant opanował kierowanie - bo zadania choć proste wymagają umiejętności balansowania i zmiany kierunku jazdy - czyli dwóch podstawowych umiejętności ratowania swojej doopy, zamiast przywalenia w przeszkodę. Tam trzeba w praktyce pokazać przeciwskręt i to nie mówiąc o nim mądre rzeczy, ale pokazując i to w sposób całkowicie instynktowny.
Tak wiem, że tak się to tłumaczy. Tylko, że za cholere mnie to nie przekonuje. Więcej, uważam to za bzdury.
wemar napisał/a:
Jestem pewien, że wielu z tych, co sądzą, że potrafią jeździć, polegnie na ósemkach i to najczęściej w połowie trzeciej ósemki. ;D
Więc wytłumacz mi po co te ósemki i slalomki skoro są ludzie, którzy od lat jeżdżą bezpiecznie, a tych ósemek nie potrafia zrobić?
wemar napisał/a:
Jestem też pewien, że umiejętność wykonania ósemek, czy dynamicznego slalomu przyda się w codziennej jeździe.
A ja jestem przekonany, że nie :D i teraz musimy juz tylko ustalic czyje przekonanie jest ważniejsze :D :D :D a powaznie mówiąc to wymogiem egzaminacyjnym nie powinno byc coś co może sie przyda a może nie, tylko to co jest niezbędnie konieczne. A niezbędnie konieczna to jest jedynie znajmość przepisów, a nie umiejętnośc odpalenia motocykla.
wemar - 2014-11-21, 10:50

skipbulba napisał/a:
wemar napisał/a:
Jestem pewien, że wielu z tych, co sądzą, że potrafią jeździć, polegnie na ósemkach i to najczęściej w połowie trzeciej ósemki. ;D
Więc wytłumacz mi po co te ósemki i slalomki skoro są ludzie, którzy od lat jeżdżą bezpiecznie, a tych ósemek nie potrafia zrobić?

Jeżdżą bezpiecznie? Jakimi kryteriami to oceniasz? Bo redukują do 30-ki przed każdym zakrętem? W ten sposób każdego emeryta można określić bezpiecznym kierowcą. Ja osobiście nie uważam, że ktoś kto jedzie zachowawczo, przy obecnym zatłoczeniu dróg, zachowuje się bezpiecznie - ani dla siebie, ani dla innych.

skipbulba napisał/a:
wemar napisał/a:
Jestem też pewien, że umiejętność wykonania ósemek, czy dynamicznego slalomu przyda się w codziennej jeździe.
A ja jestem przekonany, że nie :D i teraz musimy juz tylko ustalic czyje przekonanie jest ważniejsze :D :D :D ...

Ustal sobie, ja mam swoje zdanie już od dawna wyrobione i potwierdzone praktyką na drodze.

skipbulba napisał/a:
... a powaznie mówiąc to wymogiem egzaminacyjnym nie powinno byc coś co może sie przyda a może nie, tylko to co jest niezbędnie konieczne. A niezbędnie konieczna to jest jedynie znajmość przepisów, a nie umiejętnośc odpalenia motocykla.

Tia! co po doskonałej znajomości przepisów, kiedy strach uniemożliwia je zastosować w praktyce. Nie pomijaj też faktu, że poszkodowani to też te osoby, które przepisy znały. Zatem znajomość przepisów niczego nie gwarantuje, za to opanowanie motocykla często pozwala uniknąć przykrego spotkania z "myślącymi inaczej" na drodze.

HELLOWEEN - 2014-11-21, 11:26

skipbulba napisał/a:
HELLOWEEN napisał/a:
Jednak kiedy na kurs przyjdzie 100% laik,to kto ma go nauczyć podstawowych manewrów? Odpalanie,ruszanie z miejsca,skręcanie,omijanie przeszkód,itp.
Po pierwsze naprawdę uważasz, że podstawowym manewrem jest ciasny slalomik między pachołkami? Czy też ósemka? Bo po za egzaminem to kurna chyba nigdy w życiu nie wykonywałem ósemki :D Po drugie mylisz troszkę sytuację. Brak obowiązku robienia kursu nie oznacza zakazu. Jeśli ktoś chce jeździć motocyklem, a uważa się za kompletnego laika to któż mu broni zrobic kurs?
Ja na przykład nie robiłem kursu. Zdawałem eksternistycznie. I jakoś od 25 lat mam kat. A i nikomu krzywdy nie zrobiłem. Jakoś dało sie bez kursu :D i poradziłem sobie z odpalaniem, ruszaniem z miejsca, skręcaniem i omijaniem przeszkód. A wcale nie uważam siebie za jakiegoś szczególnie uzdolnionego :D


Podstawowym manewrem jest płynne włączenie się do ruchu. Ciasny slalomik to umiejętność przydatna przy omijaniu dziur i nierówności na drodze w zakresie swojego toru jazdy. Ósemka uczy zawracania,pokonywania ciasnych zakrętów bez podpierania się nogą (!),zmiany toru jazdy. Teraz jest łatwiej bo masz lusterka i kierunkowskazy. Za moich czasów przy ósemce kolejno trzeba się było obejrzeć za siebie,wystawić rękę,jeszcze raz się obejrzeć,zawrócić,znowu obejrzeć,ręka,obejrzeć i zmiana kierunku ruchu. To było pół ósemki i jeszcze raz to samo i to była prawidłowo wykonana ewolucja - jak w cyrku. Po takich woltyżerkach nabierało się wprawy w prowadzeniu.
Z tego co piszesz dalej,jesteś po prostu "urodzonym w siodle". Inni nie mają tego szczęścia i dla nich to ciężka praca nauczyć się tych wszystkich rzeczy. Nagrodą za trud są właśnie uprawnienia,które Ty zrobiłeś "z marszu". Pamiętam ze swojego kursu osoby,które nie wiedziały jak wsiąść na moto,nie mówiąc co dalej. Pamiętam parę niegroźnych wywrotek,bo nie można było się podpierać,itd. Dalej uważasz że nauka jazdy na kursie niczego nie wnosi?

skipbulba - 2014-11-21, 12:15

wemar napisał/a:

Jeżdżą bezpiecznie? Jakimi kryteriami to oceniasz? Bo redukują do 30-ki przed każdym zakrętem? W ten sposób każdego emeryta można określić bezpiecznym kierowcą. Ja osobiście nie uważam, że ktoś kto jedzie zachowawczo, przy obecnym zatłoczeniu dróg, zachowuje się bezpiecznie - ani dla siebie, ani dla innych.
Rozumiem, Wemar ustala cjak ludzie mają jeździć i to jedynie słuszna koncepcja :) bo ja uważam, za bezpiecznie jeżdżących tych, którzy nie powodują wypadków. Ale moja koncepcja pewnie jest jakas archaiczno-zachowawcza :) zupełnie nie wiem dlaczego chcesz innym narzucić z jaką prędkością mają przejeżdżać przez zakręty :)
wemar napisał/a:


Ustal sobie, ja mam swoje zdanie już od dawna wyrobione i potwierdzone praktyką na drodze.
wiesz ja też mam ustalone i tez potwierdzone praktyka na drodze. 25 letnią praktyką zawodową, w tym 20 letnia w Pogotowiu.

wemar napisał/a:

Tia! co po doskonałej znajomości przepisów, kiedy strach uniemożliwia je zastosować w praktyce.
nooo, przekonałeś mnie. umiejętnośc zrobienia ósemki 5 razy z rzędu i przepchniecia motocykla zneutarlizuje strach :D
wemar napisał/a:
Nie pomijaj też faktu, że poszkodowani to też te osoby, które przepisy znały. Zatem znajomość przepisów niczego nie gwarantuje, za to opanowanie motocykla często pozwala uniknąć przykrego spotkania z "myślącymi inaczej" na drodze.
Skąd założenie, że opanowanie motocykla coś gwarantuje i skąd założenie, że umiejętność wykonania ósemki i slalmka pozwala uznać, że ktoś opanował motocykl.

[ Dodano: 2014-11-21, 12:20 ]
HELLOWEEN napisał/a:


Podstawowym manewrem jest płynne włączenie się do ruchu.
który z manewrów egzaminacyjnych to sprawdza? :D
HELLOWEEN napisał/a:
Ciasny slalomik to umiejętność przydatna przy omijaniu dziur i nierówności na drodze w zakresie swojego toru jazdy. Ósemka uczy zawracania,pokonywania ciasnych zakrętów bez podpierania się nogą (!),zmiany toru jazdy.
ale to nadal rzeczy mniej czy bardziej przydatne, ale nie niezbędne. Naprawdę, nie ma konieczności zawracania bez podpierania się :)
wemar - 2014-11-21, 12:53

skipbulba napisał/a:
zupełnie nie wiem dlaczego chcesz innym narzucić z jaką prędkością mają przejeżdżać przez zakręty :)

Gdzie tak napisałem?

Poza tym :poddajesie: na tym poziomie przegrywam brakiem doświadczenia.

skipbulba - 2014-11-21, 13:41

wemar napisał/a:

Gdzie tak napisałem?
no uważasz, że powinno się uczyć, żeby nie jeżdzili 30 w zakrętach :) czyli uważasz, że to złe :)

wemar napisał/a:
Poza tym :poddajesie: na tym poziomie przegrywam brakiem doświadczenia.
ta dyskusja jest i tak dyskusją na zasadzie sztuka dla sztuki :) kto inny decyduje jak nas złapac za gardło :)
HELLOWEEN - 2014-11-21, 14:31

Cytat:
HELLOWEEN napisał/a:


Podstawowym manewrem jest płynne włączenie się do ruchu.
który z manewrów egzaminacyjnych to sprawdza? :D
HELLOWEEN napisał/a:
Ciasny slalomik to umiejętność przydatna przy omijaniu dziur i nierówności na drodze w zakresie swojego toru jazdy. Ósemka uczy zawracania,pokonywania ciasnych zakrętów bez podpierania się nogą (!),zmiany toru jazdy.
ale to nadal rzeczy mniej czy bardziej przydatne, ale nie niezbędne. Naprawdę, nie ma konieczności zawracania bez podpierania się :)
_________________


Zlituj się chłopie! Start do egzaminu z jazdy! Żeby płynnie włączyć się do ruchu musisz sprawdzić czy nikt nie nadjeżdża,włączyć kierunek (lub wystawić rękę) i ruszyć. U niektórych ten prosty manewr woła o pomstę do nieba.
Jeżeli twierdzisz że zawracanie bez podpierania to rzecz mało przydatna,to spróbuj to zrobić z podpórką stawiając nogę w kałuży w której jest dziura pod wodą. Po podniesieniu się z gleby opisz swoje doznania. Uważam dalszą dyskusję za bezcelową i chylę czoła przed Twoimi poglądami :uklon3:

witek1965 - 2014-11-21, 14:48

Cytat:
Dalej uważasz że nauka jazdy na kursie niczego nie wnosi?
_________________
dezis na pewno tak. Ja nie miałem tyle szczęścia co ty. Prawko robiłem w 1984 i cały kurs to była czysta lipa, a na egzaminie trzeba było odpalić, pojechac do pachołka 100 metrów, zawrócić, podjechać do stanowiska skąd sie wyjechało i zgasić. Pierwszy egzamin oblałem, ponieważ ............................................ ruszyłem z dwójki. Resztę wykonałem dobrze. Nie miałem ani na kursie, ani na egzaminie owych
HELLOWEEN napisał/a:
Za moich czasów przy ósemce kolejno trzeba się było obejrzeć za siebie,wystawić rękę,jeszcze raz się obejrzeć,zawrócić,znowu obejrzeć,ręka,obejrzeć i zmiana kierunku ruchu. To było pół ósemki i jeszcze raz to samo i to była prawidłowo wykonana ewolucja - jak w cyrku.
a jesteśmy z tego samego rocznika. :nie_wiem: , moze miałem pecha i zarówno instytucja państwowa (wtedy wszystko było państwowe) LOK, czy PZMOT miała to wszystko w Głogowie w głębokim poważaniu.
Niestety skutki takiego a nie innego kursu, jak również 25-letnia przerwa od kursu, który mnie niczego nie nauczył jest dokładnie taka, jaka jest.

HELLOWEEN - 2014-11-21, 15:12

Gorzowski PZMot miał właśnie takie kryteria. Zapoznanie się z motocyklem i pierwsze jazdy mieliśmy na maluteńkim,wybrukowanym krzywo placyku/podwórku ośrodka. Potem przenieśliśmy się na plac Grunwaldzki. Tam to już było pole do popisu i ćwiczenia umiejętności. WSK miała lusterko,ale po pierwszych jazdach zostało zdjęte,żeby kursanci prawidłowo wykonywali manewry (chodziło o oglądanie się przed skrętem w lewo,włączaniem się do ruchu,itp.). Nie wiem jak w innych ośrodkach (w Gorzowie działał jeszcze ośrodek LOK),ale u mnie tak właśnie to wyglądało. Z perspektywy czasu wcale nie uważam,że to były zmarnowane godziny. Co więcej zawsze będę twierdził że godzin nauki jazdy jest stanowczo za mało!
wemar - 2014-11-21, 16:29

witek1965 napisał/a:
Niestety skutki takiego a nie innego kursu, jak również 25-letnia przerwa od kursu, który mnie niczego nie nauczył jest dokładnie taka, jaka jest.

Obecnie obowiązującego testu praktycznego nie uda się zaliczyć, jeśli kursant nie nauczy się poprawnie jeździć.

U-BOOT - 2014-11-21, 16:41

wemar napisał/a:
witek1965 napisał/a:
Niestety skutki takiego a nie innego kursu, jak również 25-letnia przerwa od kursu, który mnie niczego nie nauczył jest dokładnie taka, jaka jest.

Obecnie obowiązującego testu praktycznego nie uda się zaliczyć, jeśli kursant nie nauczy się poprawnie jeździć.

Poprawnie to się nauczy na kursie doskonalącym. Na egzaminie musi pokazać, że panuje nad motocyklem i potrafi kontrolować jazdę. A tak to wygląda... http://www.youtube.com/watch?v=GPS3dKQoB3M i wiiiiooo na miasto ;/

adamze27 - 2014-11-21, 16:44

skipbulba napisał/a:
Wiesz, z pewnych rodzinnych powodów siedze w testach na kat.A od jakiegos czasu i nie zdarzyło mi się, żeby w teście wyskoczyło więcej niz 2 pytania związane stricte z motocyklami. A słowna odpytka o położenie motocykla w zakręcie to jakiś żart.

hmmm,ja wróciłem w tym roku na moto po 20 latach jeżdzenia wyłacznie puszką i przeleciałem z lekka od kwietnia do sierpnia około 100 testów(głównie KTW i premium A) i zawsze było więcej pytań motocyklowych...ale to tylko sprostowanie :roll:
HELLOWEEN napisał/a:
Ósemka uczy zawracania,pokonywania ciasnych zakrętów bez podpierania się nogą (!),zmiany toru jazdy

akurat zawracanie to podstawowy element na egzaminie,nie tylko na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym ale na normalnej drodze też :roll: na 100% jest tak w Gdynii :roll:

HELLOWEEN - 2014-11-21, 16:49

U-boot :brawo: O to właśnie się rozchodzi. Są jednak tacy co wsiadają na 2oo wprost z rowerka dziecięcego i jadą stunt poćwiczyć ;D
skipbulba - 2014-11-21, 21:27

HELLOWEEN napisał/a:
Uważam dalszą dyskusję za bezcelową i chylę czoła przed Twoimi poglądami :uklon3:
słusznie ;) wzajemnie :uklon3:
tqmeh - 2014-11-26, 19:19

600 PLN MKK

https://www.youtube.com/watch?v=-JJ4KcKetDU

skipbulba - 2014-11-27, 08:15

Life :D niezaleznie od tego co się uważa o obowiązujących przepisach to jak się je łamie konsekwencje trzeba brac na klatę :D
wemar - 2014-11-27, 09:52

tqmeh napisał/a:
600 PLN MKK

https://www.youtube.com/watch?v=-JJ4KcKetDU

Dla tych, którym się nie chce oglądać tej przydługiej opowiastki - 600 zł to suma dwóch mandatów - jeden dla kierującego z kat. A2 motocyklem wymagającym A, a drugi mandat 300 zł dla właściciela motocykla A, za to, że udostępnił go osobie nieuprawnionej.
Chłopcy się trochę żalili, na forum lokalnym i szukali pretekstu, by się wywinąć, ale wyszło na to, że mogli dostać więcej.

U-BOOT - 2014-11-27, 12:13

Jest ryzyko, jest zabawa. Raz się uda, a raz nie ;D Młody lubi ryzyko i na uwagę policjanta o niewłaściwym ubraniu twierdzi " ja nie zamierzam się wywrócić " Przecież on jest miszczu i ubranie, oraz lejce są mu zupełnie zbędne. Pierwsza nauczka w postaci mandatu już jest i teraz pytanie. Wyciągnie wnioski z nauki czy znowu będzie mądry po szkodzie?
witek1965 - 2014-11-27, 13:23

U-BOOT napisał/a:
Wyciągnie wnioski z nauki czy znowu będzie mądry po szkodzie?

obstawiam bramkę nr 2


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group