|
YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM
|
|
Technika jazdy - uważajcie na wypacykowane damulki w BMK-ach
Marecki75 - 2013-04-14, 20:48 Temat postu: uważajcie na wypacykowane damulki w BMK-ach Jeszcze mną trzęsie z nerwów. Jadę w centrum Konina, prędkość przepisowa, przede mną wypasiona, nowa fura BMW i na wysokości starego klubu Hutnik (ul. Dworcowa w kierunku Koła - ziomale znają miejsce) nagle ni z gruszki , ni z pietruszki,ta pipa przede mną ostro hamuje i włącza awaryjne. Zachciało się jej wysadzić pasażera . No szok Zero kierunku ,zero łagodnego, sygnalizowanego hamowania, tylko ostre stop. Ku..wa ! Co za sucz!!!!
Ja ostro hebel przedni i za chwilę gdy widzę , że dupa auta szybko się zbliża, pomagam jeszcze mocno tylnym, ale na tyle za mocno, że tylne koło już się uślizgnęło i czuję , że zaczyna lecieć prawym bokiem. W ostatnim odruchu odpuściłem tylny hamulec , tylne koło złapało przyczepność , i udało mi się odbić szybkim ruchem kiery, na lewy pas ( na szczęście dwupasmówka) i tam wyhamowałem do zatrzymania . Odwracam się i co widzę. Jakaś "piękna" p..pa za kółkiem, która nawet nie zajarzyła, jakie zagrożenie stworzyła na jezdni. W pierwszym odruchu chciałem podejść i naurągać idiotce, ale gdy ta się spojrzała puknąłem się znacząco w kask, później lala zobaczyła środkowy palec i pojechałem dalej, w duchu dziękując Gwiazdce oraz św. Krzysztofowi, że obyło się bez szlifa i obrażeń.
Uświadomiłem sobie, że sytuacja, która wygląda na w pełni przewidywalną, może w ciągu ułamków sekund zmienić się w bardzo niebezpieczną. Dla mnie, motocyklowego nowicjusza to ogromna nauczka. Wyobraźnia i jeszcze raz wyobraźnia podczas jazdy na motongu.
A jeszcze gdy mija Cię idiotka w super aucie, to najlepiej jak najszybciej się od niej oddalić, bo nie wiadomo co jej do pustego łba strzeli.
Uff, teraz mocny drink , aby uspokoić nerwy.
Pozdrawiam
jaro - 2013-04-14, 21:12
Marecki75, A gdzie zachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego nas pojazdu i oczywiście dostosowanie prędkości do panujących warunków. Co to ma za znaczenie, z jakiego powodu hamowała, a jak by jej wybiegł kotek? to Ty masz myśleć.
Z całym szacunkiem
monkton - 2013-04-14, 21:24
Ja miałem ostatnio sytuację tego typu .Otóż stoję sobie na "pole position" czyli jestem pierwszy i widzę w lusterku jak jakiś cwaniak leci prawym pasem (do skrętu tylko w prawo) z lewym kierunkiem( teraz trzeba sobie wyobrazić to wszystko w ruchu lewostronnym) wyminął całą kolumnę stojącą grzecznie i czekającą na zielone ze mną na przedzie kiedy był już mniej więcej na mojej wysokości zapaliło się zielone ... niestety micra nie ma zbyt dużej mocy i nie dałem rady wyjebać go na wysepkę. Ale za kilaset metrów następne światła. Zatrzymaliśmy się właczyłem awaryjki , wysiadam z zamiarem jakiegoś liścia czy coś w tym stylu a tu qrwa baba, no ręce mi opadły ja taki nabuzowany żeby jakiegoś dresa wyjąć z fury a tu taki niefart.
Może następnym razem będę miał więcej szczęścia.
trufel - 2013-04-14, 21:37
ale rzuciłeś wiązankę czy olałeś temat gęstym moczem
Radio - 2013-04-14, 22:27
Marecki75, pierwsze koty za płoty ale w sumie zapamiętasz do końca życia że należy trzymać bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu
illusion - 2013-04-14, 22:31
Marecki75, nerwów nie zazdroszę ale jaro, napisał wszystko w temacie
... i nie ma znaczenia jakie auto i jaka "blond idiotka" w środku ... niejednokrotnie i bruneta idiote trafisz ... Ty jedziesz z tyłu i Twoim zasranym obowiązkiem jest odpowiednia jazda ... amen
Bemol - 2013-04-14, 22:45
Widzisz Marecki75, chciałeś poskarżyć się na złego kierowcę puszki a op....l zebrałeś Zasada ograniczonego zaufania na dzień dobry się kłania. Aczkolwiek w jakimś stopniu jestem w stanie zrozumieć Twoje poddenerwowanie
kriwas - 2013-04-15, 07:41
Marecki75, żeby nie było tak źle, że ci wszyscy dowalają, to ja ciebie rozumiem i myślę, że jak któryś z nas miałby sytuacje identyk - to nie mówiłby " no faktycznie powinienem przewidzieć, że tak młoda pani zechce nagle zastopować", tylko by się wqrwił na maxa - i tyle.
A zasada ograniczonego zaufanie -jasne :-)
Wyobraź sobie, że na paradzie jakiś kolo z plecaczkiem nagle hamuje, bo mu się przypomniało, że zostawił ziemniaki na gazie:-)
Merlin - 2013-04-15, 08:13
Też rozumiem ale powiedzcie jaką odległośc zachować w mieście w kolumnie pojazdów...
wiem... bezpieczną.
Jak debil/ka zahamuje bardzo ostro, nie ma praktycznie szans.
Upier....ł bym mu/jej lusterka, bo widać niepotrzebne
Piszę tutaj nie o hamowaniu aby uniknąć stłuczki czy wypadku ale o nagłym przypomnieniu sobie, że trzeba skręcić, wysadzić pasażera, zatrzymać sie pod sklepem, itp.
JozefK - 2013-04-15, 08:22
Nie chcę zadrażniać dyskusji, to wszystko co piszecie jest prawdą, ale i jest punkt w kodeksie drogowym.
Art. 19.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
Także takie hamowanie bez powodu jest wbrew kodeksowi drogowemu.
Ale to właśnie się zdarza i niestety trudno przewidzieć wszystko, kolega się wkurzył i prawdopodobnie każdy na jego miejscu byłby wkurzony.
Najważniejsze że jest cały.
Żółw - 2013-04-15, 08:26
Marecki75, miałem podobny incydent z tym, że facet nikogo nie wysadzał a jedynie sie czegoś przestraszył (może zahamował celowo - nie wiem). U mnie skończyło sie na szlifie ostrym obiciu czterech liter i podejrzeniu wstrząśnienia. Wk...ienie było olbrzymie ale prawda jest taka jak napisał jaro, - zbyt mała odległość. Ciesz się że udało Ci się utrzymać i skończyło się jedynie na nerwach.
à propos nagłego hamowania - takie zagrywki mają też czasami nauki jazdy (znam z autopsji) - więc też trzeba uważać jak się za takimi jeździ.
kriwas - 2013-04-15, 08:27
Najważniejsze że jest cały.[/quote]
TAK - święte słowa
gery73 - 2013-04-15, 09:27
JozefK napisał/a: | Nie chcę zadrażniać dyskusji, to wszystko co piszecie jest prawdą, ale i jest punkt w kodeksie drogowym.
Art. 19.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
Także takie hamowanie bez powodu jest wbrew kodeksowi drogowemu.
Ale to właśnie się zdarza i niestety trudno przewidzieć wszystko, kolega się wkurzył i prawdopodobnie każdy na jego miejscu byłby wkurzony.
Najważniejsze że jest cały. |
Nie można prawa traktować w sposób który zaprezentowałeś - pkt. 3 tego samego artykułu mówi "3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu"
W praktyce będzie tak że temu który zatrzymał pojazd w sposób nieprzepisowy nie da się udowodnić dlaczego to zrobił, a z kolei osoba dokonująca kolokwialnie mówiąc "dupowiazdu" dostarcza niezbitego dowodu w postaci uszkodzeń pojazdu poprzedzającego i niestety w przypadku motocyklistów uszkodzeń własnych.
pozdrawiam gery73
fazzi - 2013-04-15, 09:47
Marecki to sól życia motocyklisty i takich sytuacji nie unikniesz, nie raz ktos wyjedzie z bocznej, ktos inny bedzie cie chcial zepchnac gdy go bedziesz wyprzedzal i poprostu musimy byc czujni, wazne ze nic sie nie stalo a zdarzenie zakoduje w pamieci ze ludzie czasem nagle hamuja awaryjnie
JozefK - 2013-04-15, 10:00
gery73 napisał/a: | Nie można prawa traktować w sposób który zaprezentowałeś |
Nie chodziło mi o jednoznaczne określenie, a tylko o podkreślenie, że na drodze wszyscy powinni myśleć o innych a nie tylko o sobie, tak samo jest z zachowaniem bezpiecznej odległości bardzo trudno jest ją określić i przewidzieć jednoznacznie jeżeli ktoś myśli że zawsze mu się uda , wszyscy wsiedli na Mareckiego75., i dlatego podałem ten wyrwany fragment że w tej sytuacji kobieta też zachowała się wbrew przepisom.
Demolka - 2013-04-15, 10:05
Nad czym tu deliberować? Słonko świeci, a smutasy humor psują
Zasada jest taka, każdy kiedyś się zatrzymuje, czasem gwałtownie = awaria, sytuacja na drodze, coś sobie przypomniał lub po prostu wjechał na podwórko czy do garażu
Rada dla Mareckiego75 - nie będziesz patrzył gdzie jedziesz, pojedziesz tam gdzie patrzysz
gery73 - 2013-04-15, 10:09
Tez bym sobie zyczyl zeby bylo jak piszesz. Ale nasze drogi to dzugla - mam wrazenie ze zadz zasada silniejszego. Tak więc wolniej a do celu .
jaro - 2013-04-15, 10:14
Nikt na niego nie wsiadł, tylko przestawiliśmy mu inny punkt widzenia, tej sprawy. Sam miałem podobny przypadek i nie winię kierowcy tira, że musiał się zatrzymać a ja(osioł) za blisko się trzymałem i zonk, szkoda była. A w innej sytuacji kierowca osobówki nie zachował bezpiecznej odległości od kumpla na motocyklu i niestety zabrał go ze sobą. Co by napisał Marecki75 jakby ta „Baba” w BMW jechała za nim i się w porę nie zatrzymała po jego hamowaniu ? .
Radio - 2013-04-15, 10:48
Merlin napisał/a: | Też rozumiem ale powiedzcie jaką odległośc zachować w mieście w kolumnie pojazdów...
wiem... bezpieczną. |
Kupę lat temu, instruktor u którego zdawałem prawko powiedział..... z racji tego iż przepisy jasno nie określają w metrach tej minimalnej odległości od pojazdu poprzedzającego to należy uznać że jeżeli jedziemy z prędkością 50km/h to odległość powinna być nie mniejsza niż 50 metrów, czyli jadąc 90km/h daje to 90 metrów i tak dalej..... wiem że dziwnie to wygląda i takiego kierowcę uważa się za zawalidrogę ale trzymam się tego (jak nie zapomnę ) cały czas i nikomu w dupę nie wjechałem, i oby było tak dalej a swoją drogą takie sytuacje na drodze uczą i Marecki75 już wie aby baczniej przyglądać się damulkom w BMkach
fazzi - 2013-04-15, 11:30
przypomniales mi mojego ojca, ktory zawsze sie wsciekal bo jak tylko zrobil sobie bezpieczny odstep to jakis pajac sie tam wciskal doprowadzajac ojca do szewskiej pasji
goniak - 2013-04-15, 11:59
troszkę szowinistycznie brzmi tekst kolegi, zapewniam Cię, że "wypacykowani", czy też nie kolesie i wcale niekoniecznie zasiadający za sterami BMW też potrafią wywinąć nam, motocyklistom taki sam numer. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo nie każdy kierowca umie się zachować na drodze i nie przestrzega podstawowych zasad, jak chociażby włączania kierunkowskazów- za każdym razem
Mnich - 2013-04-15, 12:01
Odstęp to jedno a drugie to miejsce za lampą by móc uciec na bok. Jeżeli jedziesz na wysokości haka, to trudno dać nura w bok. Oczywistość dla większości, temat wałkowany, ale skoto odgrzewacie kotleta to piszę. A hasło pod tytułem damulka w bmw to taki sam stereotyp jak krążą o nas, więc trochę pokory
kolinek - 2013-04-15, 12:25
Mnich napisał/a: | ...stereotyp jak krążą o nas... |
Niestety k$%^& ten stereotyp będzie jeszcze długo pokutował jak będzie przybywało motocyklistów debili. W sobotę byłem świadkiem na skrzyżowaniu jak dwóch c$%^&*i
na szlifierkach miało gdzieś, że zmieniły się światła bo oni postanowili pogadać.
Kierowcy wk%*( i do tego zaczęli się dziwnie na mnie patrzeć.
Zjeżdżając pokazałem kolesiom, że mają nierówno tam gdzie trzeba.
A potem obraz motocyklisty jest jaki jest i my sami tego nie zmienimy
pyra - 2013-04-15, 18:21
Mnich, ma rację nie jadę centralnie za, tylko z boku
stachcse - 2013-04-15, 21:02
A ja dzisiaj o 12,30 spojrzałem w lusterko, przepuszczając jadącego z z przeciwka,zobaczyłem przód Nissana Navary wchodzącego od tyłu do mojej puszki.....bolało.... Puszki nie ma...tzn już jest nowa służbowa, ale gdyby to była Dragunia???
kriwas - 2013-04-15, 21:43
odnośnie bezpiecznej odległości, jeden gość na kursie kontrolowanego poślizgu polecał taką metodę. Jak jedziesz za klientem, to namierzasz jakiś punkt który właśnie mija: - słupek, lampa czy cokolwiek i liczysz: 121;122;123; jak na 123 jesteś na wysokości tego punktu to jest ok. Czyli 3 sekundy za gościem.
pyra - 2013-04-15, 22:04
kriwas, przy szybkości 120/h też ?
Radio miał lepszy przelicznik
kriwas - 2013-04-15, 22:08
W mieście, albo raczej terenie zabudowanym, a później proporcjonalnie - głównie chodzi o czas reakcji, droga hamowania jest podobna.
Tak sądze, ale specjalistą nie jestem.
Bakteria77 - 2013-04-15, 22:16
kriwas napisał/a: | namierzasz jakiś punkt który właśnie mija: - słupek, lampa czy cokolwiek i liczysz: 121;122;123; jak na 123 jesteś na wysokości tego punktu to jest ok. Czyli 3 sekundy za gościem. |
mnie też tak uczyli kontrolować odległość
Bienial - 2013-04-16, 06:56
O ile dobrze pamiętam,zasada ta opisana jest w "Motocykliście doskonałym"
panek8080 - 2013-04-16, 08:38
Bienial napisał/a: | O ile dobrze pamiętam,zasada ta opisana jest w "Motocykliście doskonałym" |
pamięć macie dobrą Waszmość Bienial
P.S tutaj w Irysowie, to jest dobra szkoła do jazdy na 2oo ....monkton już napomknął o co kaman...
Marecki75 - 2013-04-16, 20:02
goniak napisał/a: | troszkę szowinistycznie brzmi tekst kolegi, zapewniam Cię, że "wypacykowani", czy też nie kolesie i wcale niekoniecznie zasiadający za sterami BMW też potrafią wywinąć nam, motocyklistom taki sam numer. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo nie każdy kierowca umie się zachować na drodze i nie przestrzega podstawowych zasad, jak chociażby włączania kierunkowskazów- za każdym razem |
Goniak, wybacz, to nie tak miało zabrzmieć, ówczesne emocje zrobiły swoje i na ich karb zrzuć to sformułowanie. Kiedy pisałem post, jeszcze mną trzęsło z wściekłości.
Choć między nami mówiąc większość niebezpiecznych sytuacji, z którymi miałem styczność na drogach, było spowodowane przez kobiety. Stąd może takie uogólnienie.
Ale z drugiej strony wiem, że są kobiety, które prowadzą puszeczkę perfekcyjnie, np. moja żona ;-) . Gdy ona prowadzi i jedziemy gdzieś dalej, często zasypiam jak dziecko, tak bardzo czuję się bezpiecznie.
Pozdrawiam..
Biały - 2013-04-16, 20:29
Marecki75 napisał/a: | np. moja żona ;-) . Gdy ona prowadzi i jedziemy gdzieś dalej, często zasypiam jak dziecko, tak bardzo czuję się bezpiecznie.
Pozdrawiam.. |
Żona pewnie siedziała przy Tobie jak pisałeś tego posta
Marecki75 - 2013-04-16, 21:08
Biały napisał/a: |
Żona pewnie siedziała przy Tobie jak pisałeś tego posta |
Przestań:), szczerze to ona jeszcze jest nieco obrażona, że z partyzanta kupiłem moto w zeszłym roku. Jeszcze jej nie przeszło, że: "tyle kasy poszło", "jest tyle innych wydatków", " kupiłem sobie nową zabaweczkę", itp, itd.
Ale jest światełko w tunelu . Podjechałem kiedyś do niej do pracy, że niby po klucze, bo zapomniałem, oczywiscie z lekką przygazówką ;-) , a gdy wróciła do domu, to banan na jej buzi i stwierdzenie, że koleżanki nie mogły się nachwalić jaki fajny motocykl ;-) .
Chcąc nie chcąc zbieram kaske na ciuchy , cobym sam nie jeździł ;-) . Pewnie za niedługi czas odwiedzimy Waldiego. Podobno "obszywa " koncertwo:).
Ok po odbiegłem od tematu.
Co do komentarzy wyżej, że jechałem zbyt blisko. Hmm, gdyby tak było to pewnie dziś lizałbym rany i likwidował szkodę z AC. Baba w BMW stanęła jak wryta, i pewnie każdy z Was ominąłby ją zgrabnie. Ja, świerzaczek , zacząłem hamować i stąd może panika, na szczęście tym razem się udało. W kazdym bądź razie nauczka i na przyszłość myślenie conajmniej kilka sekund do przodu.
Demolka - 2013-04-16, 21:31
Jeden z podpisów w moim profilu wyczerpuje ten temat
Marecki75 - 2013-04-16, 21:48
Demolka napisał/a: | Jeden z podpisów w moim profilu wyczerpuje ten temat |
Demolka, dosadny , ale tyle w nim mądrości w kontekście jazdy na moto.
A swoją drogą, te słowa również wypowiedziała w jednym z kultowych już polskich filmów , pewna "wypacykowana" ;-) tylko , że siedziała w porsche ..
Rolnik - 2013-04-21, 17:53
Dużo do myślenia w temacie zachowania odległości od poprzedzającego pojazdu i drogi hamowania motocykla, daje rysunek zamieszczony w "Motocylkiście doskonałym" D.L. Houg'a.
|
|