YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Wypadki - Niebezpiecznie złosliwi kierowcy

PaperMonster - 2010-06-18, 10:31
Temat postu: Niebezpiecznie złosliwi kierowcy
dzisiaj miałem nieprzyjemność doświadczyć debilnego zachowania kierowcy - najeżdzania na tył, wymijanie "na lustarka", hamowanie...

wpisuję na listę:
- czarna VECTRA - PZ 5453L - uważajcie na niego !

fazzi - 2010-06-18, 11:22

Ta informacja to tak jakby podac ostatnie szczesliwe numery w totka :poddajesie:
Jakie jest prawdopodobienstwo ze kto go spotka na drodze i bedzie pamietal te numery??

Biały - 2010-06-18, 11:28

Może trzeba namierzyć go po rejestracji i pojechać go odwiedzić
fazzi - 2010-06-18, 11:30

i naznaczyc vectre ogniem :pierdut:
Demolka - 2010-06-18, 11:44

Podczas powrotu z Zaniemyśla prowadziłem grupkę 4 moto jadąc przy osi jezdni. Jakiś złośliwy palant z rejestracją poznańską przed Grodziskiem wyprzedził na siłe (pojazdy z przodu) 3 moto i schował się za mną. Widziałem, że wk...wiło go to, że jadę przy osi, więc gdy mógł mnie wyprzedzić zrobił to skręcając gwałtownie w prawo gdy ja byłem na wysokościi jego tylnych drzwi. Ledwo zabrałem przednie koło to ten palant jeszcze przyhamowal. Jechaliśmy grupką więc odpuściłem.
Godzinę później na wjeździe do Zielonej Góry kolejny palant z rej. zielonogórską wycisnął mnie w podobny sposób z pasa wyprzedzając na skrzyżowaniu. Byłem sam więc nie popuściłem. Przy wjeździe na rondo, wykorzystując lepsze przyspieszenie zmusiłem go do niespodziewanego wjazdu na środkowy (lewy) pas ronda, gdzie wciął się innej osobówce, no i wtedy oni wzięli się za łby, a ja usatysfakcjonowany pojechałem spokojniutko do garażu ;D
- - - - - - - - - - - - -
Może to powinno być we wspomnieniach z Zaniemyśla ? ? ?

HORSZCZAR - 2010-06-18, 11:59

Ja osobiście zawsze staram się o ile jest taka możliwość (w sposób jak najbardziej kulturalny oczywiście) wyjaśnić Panu, że wyjątkowo nieelegancko się zachował zazwyczaj to pomaga.
shipp - 2010-06-18, 12:00

Demolka, już Ci kiedyś mówiłem, jazda przy lewej krawędzi owszem, ja też tak jeżdżę, ale kiedy widzę że dogania mnie szybszy pojazd /nie ważne auto czy motocykl/ to zjeżdżam na prawo i go puszczam, no chyba że jadę w środku kolumny to wiadomo inna sprawa. Wymagamy od puszkarzy aby robili nam miejsce np. w korkach, róbmy tak samo, przepuszczajmy jeśli mamy możliwość. Ty jedziesz lewym skrajem pasa i ni chu chu nie zjedziesz w prawo mimo że masz do przepuszczenia jeden samochód a lekki zjazd do prawej krawędzi jezdni nic nie kosztuje.
Sylwek - 2010-06-18, 12:02

Znam gościa z naszego forum co po takiej sytuacji wyciąga gościa przez okno i tłumaczy mu co zrobił na jezdni ( sam to widziałem ) :hahaha: :hahaha: :hahaha:
shipp - 2010-06-18, 12:06

Sylwek, też go znam, nawet z nim piłem łiskacza pokooj :hahaha:
Biały - 2010-06-18, 12:10

Ja dla takich co się spieszą i zajeżdżają drogę, lub specjalnie nie wpuszczają bo wychodzą z założenia, że masz jechać z tylu, a nie obok niego, to muszę kiedyś wykorzystać taki patent. Zatrzymujesz się, dzwonisz na policję, mówisz że jedzie koleś w takim, a takim samochodzie i jest chyba pijany, bo jedzie zygzakiem, zajeżdża drogę i ogólnie zapierdziela jak pirat. Potem jedziesz za nim i z satysfakcją oglądasz jak Panowie policjanci przyspieszają mu dodarcie do celu. :) :) :)
Demolka - 2010-06-18, 12:19

shipp napisał/a:
Demolka, już Ci kiedyś mówiłem, jazda przy lewej krawędzi owszem, ja też tak jeżdżę, ale kiedy widzę że dogania mnie szybszy pojazd /nie ważne auto czy motocykl/ to zjeżdżam na prawo i go puszczam, no chyba że jadę w środku kolumny to wiadomo inna sprawa. Wymagamy od puszkarzy aby robili nam miejsce np. w korkach, róbmy tak samo, przepuszczajmy jeśli mamy możliwość. Ty jedziesz lewym skrajem pasa i ni chu chu nie zjedziesz w prawo mimo że masz do przepuszczenia jeden samochód a lekki zjazd do prawej krawędzi jezdni nic nie kosztuje.


W tej sytuacji było prawidłowo: ja przy środkowej, hydra przy prawej, vaaks przy środkowej, zen przy prawej, a gość przy naszej szybkości (80-90) wciął się gwałtownie między mnie, a hydrę przepuścił coś z przodu i próbował mnie zgarnąć. Nie było możliwości wykonania żadnych kulturalnych i uprzejmych manewrów. Jedyny możliwy to ten jaki wykonałem czyli zabranie koła z jego tylnego nadkola i zhamowanie bo nagle hamował. On jechał z zamiarem nauczenia moresu motocyklisty ! shock
Ale może ja gapa, może ktoś inny by zjechał do prawej, puścił go grzecznym gestem i jeszcze kapelusza uchylił :hahaha:

shipp - 2010-06-18, 12:24

Demolka, nie wiem jaka była tak konkretna sytuacja którą opisujesz. Mam na myśli to, że jadąc we dwóch Ty z przodu przy lewej a za Tobą przy prawej krawędzi. Puszka nas dogania, mija mnie a Ty ją trzymasz za sobą zupełnie niepotrzebnie, mimo że możesz zjechać lekko na prawo i pozwolić mu odjechać. Pisałem, że jazda w kolumnie motocykli kieruje się trochę innymi prawami niż jazda solo czy we dwóch. Trudno aby w kolumnie grzecznie przepuszczać puszkarzy bo z kolumny zrobiłaby się sieczka.

[ Dodano: 2010-06-18, 12:26 ]
a poza tym, jeśli jechałeś jako pierwszy w kolumnie to spokojnie mogłeś go przepuścić

HORSZCZAR - 2010-06-18, 12:41

shipp, Amen
yaraso - 2010-06-18, 13:24

Tych co zajeżdżają drogę przy wyprzedzaniu jest stosunkowo niewielu, choć osobiście "poznaniacy" (bez obrazy za generalizowanie) jeżdżą jak żabojady.
Jednak prawdziwą zmorą jest wymuszanie pierwszeństwa przez puszki, czyli włączanie się do ruchu lub wyjazd z podporządkowanej na skrzyżowaniach. No k... ręce opadają. Chyba myślą że motocykl hamuje dęba a rider to ma bańkę ochronną na sobie.

ttom - 2010-06-18, 13:40

Shipp... też zawsze staram się zjechać na prawo i puścić puszkę... Niektórzy nawet dziękują... ;)
Ale czasami to się nóż otwiera... Po zlocie jak wyjeżdżałem z Poznania, w centrum, dwa razy na przestrzeni chyba 1 km dwóch palantów chciało mnie wypchnąć z pasa na trawnik. Ja jechałem w kolumnie samochodów pasem lewym, a prawy się kończył (roboty drogowe). No i te fiuty normalnie na chama w, dla nich, lukę... Pierwszy to jeszcze w miarę, ale przy drugim to prawie gmolem po krawężniku... Nieźle się wystraszyłem powiem szczerze... I nie było tak, że nie widzieli, bo jechaliśmy kawałek... Dałem temu w wielce ekspresyjny sposób wyraz na pierwszych światłach... evil Przeprosił nawet...

No i wymuszanie podczas wyprzedzania na trzeciego w przeciwnym kierunku... Raz precel jeden śmignął może z pół metra po mojej lewej... evil

yaraso - 2010-06-18, 13:52

Sposób na wyprzedzanie na trzeciego mam taki że staram się jechać środkiem lub lewą stroną pasa. Gdy widzę że z tyłu nadjeżdża auto a z naprzeciwka również ktoś nadjeżdża to nie zjeżdżam do prawej by nie prowokować do wyprzedzenia mnie na zasadzie (a wcisnę się). Gdy droga wolna z naprzeciwka wówczas zjeżdżam do prawej i daje się wyprzedzić. Jeszcze nikt mi nie zajechał a nawet dziękują.

Na tych co wyprzedzają na trzeciego znad przeciwka staram również wyjeżdżać na środek swojego pasa. Czasami drogowe za wczasu pomagają.

shipp - 2010-06-18, 14:02

Oczywiście że należy jeździć lewą stroną pasa bo inaczej spychają na zasadzie "zmieszczę się a jakby co, koleś pojedzie poboczem i też będzie dobrze". Nie twierdzę że zjeżdżam na prawo zawsze jak tylko widzę kogoś z tyłu. Zjeżdżam jedynie wtedy, kiedy puszka zwolni za mną i nawet jak z naprzeciwka coś jedzie, puszkarz już nie wcina się tak, jakby to zrobił dojeżdżając z tyłu z pełną prędkością a mnie ma za kulturalnego gościa i docenia że zrobiłem mu miejsce :D
A że wymuszane jest pierwszeństwo przejazu, wcinanie się na lakier, wyprzedzanie na trzeciego, spychanie z drogi, zajeżdżanie czy hamowanie bez powodu... cóż, buraki są wszędzie i zawsze można na takiego patałacha trafić. Jak wiem, że nie robi tego celowo przeciwko mnie, to go po prostu zlewam, gorzej jak wiem że z premedytacją wystawił mnie na niebezpieczeństwo bo coś mu się we łbie roi, to nie daj boże że gdzieś się zatrzymamy evil

Demolka - 2010-06-18, 16:33

A propos dobrych rad to chciałem zwrócić uwagę na fakt, że każda sytuacja na drodze to odrębna scena ze swoją dramaturgią i aktorami. Dlatego ja bym nie generalizował i z tych generalizacji nie wyciągał wniosków.
Shipp'ie, jechałeś inaczej niż ja - powolutku, przy prawej krawędzi, z włączonym prawym kierunkowskazem i najechała Cię baba z tyłu. Czy wykluczając to najechanie mam jeździć blisko prawej i to mnie uchroni?
Ja moje metody wypracowywałem wiele, wiele lat i nie zaliczyłem jaszcze szlifu ani innego potrącenia (z wyjątkiem krowy, która mnie bodła - bo jechałem za blisko niej, czyli prawej krawędzi :hahaha: )
Amen. Ja już wyuczyłem jazdy swoje dzieci (mają 38 i 40 lat), które jak na razie też jeżdżą bezwypadkowo i nikogo już nie chcę uczyć pokooj
Ja tylko opisałem konkretne sytuacje adekwatne do tematu, ale wcale się nie żaliłem bo potrafiłem sobie sam poradzić ;D

shipp - 2010-06-19, 00:29

Demolka, spokojnie, ostatecznie chodzi tylko o to, żeby nie dać się rozjechać a każdy sposób który to gwarantuje jest dobry pokooj
Demolka - 2010-06-19, 08:42

I o to chodzi w tej całej "zabawie", nie dać się rozjechać ;D
Moje motto to: jedź tak jakby wszyscy wokoło chcieli cię zabić
pokooj pokooj pokooj

Xavier - 2010-06-21, 11:57

Święte słowa... Ja staram się jeździć tak aby zawsze mieć margines asfaltu przed i obok aby mieć gdzie spierdzielać w razie czego.

Na marginesie - chciałem pozdrowić wszystkich warszawskich puszkarzy którzy na mnie wczoraj trąbili oraz dawali oznaki swojej sympatii kiedy o godz 17 przebijałem się DK 7 przez Warszawę :D (ok 15 km korka :D )

Serdeczne pokooj ! !

patryk_c - 2010-06-21, 13:07

Eee tam zaraz wyrazy sympatii...

Jak znam tutejszych kierowców, to po prostu Cię podrywali :hahaha:




-----------------------
edit

sorry Dżemu ops

no ale się nie mogłem powstrzymać

1janbo - 2010-06-21, 13:09

Temat bez OT. evil
MARSINUS - 2010-06-21, 21:02

A ja mam tak: w drodze do pracy przecinam obwodnice na Toruń przed Bydgoszczą. Kierowcy firmy Raben (i inni niestety też) permanentnie wykorzystują pomarańczowe po zielonym dla jazdy w lewo co każdorazowo kończy sie zajeżdżaniem drogi tym przecinającym obwodnicę. Jak jade moto to wiadoma sprawa, że to mnie zajeżdżają drogę. Niektórzy przeproszą ale reszta to chamy. Mam dwa sposoby na chamów.
Sposób pierwszy: Stoję na środku skrzyżowania i blokuję gościa tak długo aż zapali się pomarańcz i wtedy szybko zmykam a delikwent stoi następną serię świateł pozdrawiany światłami i przekleństwami innych puszkarzy.
Sposób drugi na super chamów (na ogół w dostawczych vanach) - kop we wrażliwe części puszki - głównie kierunki ale uwaga na nogi sugeruję kopać od dołu lol - kop na wprost grozi wysadzeniem z siodła.

yaraso - 2010-06-22, 10:28

To już trochę za radykalne MARSINUS. Tej wojny nigdy się nie wygra bo zawsze znajdzie się taki co zajedzie drogę.. nerwy na wodzy - tylko to nas uratuje.
MARSINUS - 2010-06-22, 13:32

Wiem wiem yaraso ale jak tak się na to chamstwo codziennie napatrzę to mnie taka nienawiść chwyta...
1janbo - 2010-06-22, 13:39

Ja mam inny patent. Pisałem już o tym. Trzeba otworzyc drzwi puszki, wyciągnąć sprawnie kluczyki ze stacyjki i.... wypierdzielić je daleko.

Takiego zachowania nie penalizuje żaden przepis. Gwarantowana bezkarnosć.

pokooj


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group