YAMAHA XVS 650, 950, 1100, 1300, 1600, 1700, 1900 FORUM

Wrażenia z jazdy - Co Wam siada jako pierwsze?

ttom - 2010-06-20, 22:29
Temat postu: Co Wam siada jako pierwsze?
Zaniemyśl to dla mnie jak na razie najdalsza trasa (ca. 280 km na raz)... Dzisiaj nawinąłem ponad 220... I naszły mnie takie przemyślenia... Która część ciała siada Wam w długiej jeździe jako pierwsza ?

Ja na początku sezonu miałem problem z prawym nadgarstkiem, nawet 2-tygodniową przerwę musiałem zrobić na początku sezonu, bo coś nadwyrężyłem, ale teraz jest ok. Natomiast teraz doskwiera mi... kość ogonowa. Tak po 1,5 do 2 godzin nie daje się wysiedzieć... I wkurzające jest to, bo po całości jedzie mi się świetnie i nie koniecznie chciałbym się już zatrzymywać... No ale ta kość...
Jest na to jakiś sposób ? Może regulacja amortyzatora (mam fabrycznie) albo wymiana siedzenia...

DRAD - 2010-06-20, 22:40

ttom, co do nadgarstka to - bez komentarza :hahaha:

A tak na poważnie to zawsze na początku sezonu pobolewają mnie kciuki. Przy długiej trasie kręgosłup daje o sobie znać, ale to też efekt 8000km/m-c puszką no i słusznej wagi. Kość ogonowa na Mustangu nic nie czuje :D No, ale te moje zwyrodnienia stawów barkowych to też trochę od jazdy :/

Grzegorz Anis - 2010-06-20, 23:02

ttom napisał/a:
Która część ciała siada Wam w długiej jeździe jako pierwsza ?

O ile mózg to część ciała, to siada mi właśnie psychika a raczej jej część odpowiedzialna za uzależnienie. Wiecie jak jest, papierosek i luzik :cwaniak: więc co jakieś 100-150 km postój na faję i nic nie boli, (no...... to zależy jeszcze od tego co skręcisz)

bartek_p - 2010-06-20, 23:15

Mnie to też kość ogonowa napierdziela. Jak od morsów wracaliśmy (450km) to z tydzień czułem
zen - 2010-06-21, 01:21

bartek_p napisał/a:
Mnie to też kość ogonowa napierdziela. Jak od morsów wracaliśmy (450km) to z tydzień czułem


Mam to samo. W Malborku następnego dnia rano Ania musiała mnie wykulac z wyra, bo am nie byłem w stanie wstać. I ciągle szukam najwygodniejszej pozycji.

PUNIO - 2010-06-21, 05:40

Ja mam problem z drętwieniem dłoni - wystarczy kilka, kilkanaście minut. Problem się zaczyna jak nie mogę nacisnąć klamki hamulca ;)
jaro - 2010-06-21, 07:24

U mnie problem zaczyna się po jakiś 100 km, żona mi zasypia na plecach muszę zamontować jakieś pasy, co by ją przypinać. ;D
Ziółek - 2010-06-21, 11:04

Fakt plecaczek nawala pierwszy ;D

Mi też dupsko dokucza. Zauważyłem jednak że najgorzej jest gdy przeciągnie się pierwszy etap. Jak pociągnie się za długo to kolejne przystanki nawet częstsze już nie poprawiają sprawy.

Optymalnie to tak 50-70 km i postój. A pierwsza przerwa jest najważniejsza. Ogólnie siedziska DS-ów to chujówka. A Customy ? ... no coments. :koksik:

Xavier - 2010-06-21, 11:30

Mnie zaczyna boleć najpierw prawa noga (staw biodrowy) po ok 200 km
a przy ok 400 km lewe ramię i prawy nadgarstek ale 4 min przerwy na tankowanie załatwia problem :)

darkside - 2010-06-21, 11:48

Ziółek, tylko kanapa Mustanga Cie uratuje ;p od kiedy smigam na vtx z taka kanapa problemy z bolem plecow ustaly ;D kur(czaki) jak z reklamy materacy w TV shop :D

Teraz wiecie czemu smigam bez plecaka ;p zawsze balem sie ze zasnie i mi spadnie :D

Podniesione spacerowki zbyt wysoka moga powodowac ze nogi nam zwyczajnie odpadna jak drewniane kolki.

ttom - 2010-06-21, 11:52

Czyli kosteczka ogonowa nie tylko u mnie... :(
A próbowaliście coś z tym zrobić ?
Myślę konkretnie o regulacji amortyzatora...

yapkovitz - 2010-06-21, 11:58

Latam 200 km odcinki bez zadnych odpoczynkow, w trakcie jazdy musze pare razy rozprostowac palce prawej dloni i jest git, jedynie co robie na postojach to oddaje mocz ;D Wczorajsze 310 km zrobilbym bez odpoczynku ale ze wzgledu na deszcz musialem sie zatrzymac i ubrac kondoma evil
ttom - 2010-06-21, 12:54

darkside, kanapa Mustang powiadasz...
Cena w necie prawie 500$... masakra... cry

jorg - 2010-06-21, 12:55

W zeszłym roku jeździłem bez oparcia dla kierowcy i kręgosłup dokuczał,w tym założyłem oparcie i po bólu(odpukać w niemalowane) ;D
Merlin - 2010-06-21, 13:18

Mnie czasem drętwieje lewa noga.
MarMar - 2010-06-21, 13:28

Musi d..a boleć i już ;D Inaczej to zostanie chyba wygodna kanapa ale przed tv :hahaha:
Twardym trzeba być!!!

1janbo - 2010-06-21, 13:31

A mnie nic nie drętwieje, nic nie boli. Dyskomfortu związanego z kością ogonową nie odczuwam.

Pewnie ktoś napisze, że "Janek nie żyje". ;D

Sporo śmigam, pewnie kości już się przyzwyczaiły, albo dolegliwości przyjdą z wiekiem...

dragini - 2010-06-21, 13:46

Co Wam siada jako pierwsze - hmmm

Jak siadam na moto, to pierwsze co ląduje na siedzeniu to moje cztery litery i nic więcej już się nie .... :placze:
Inaczej nie umim.

kostass - 2010-06-21, 14:00

co do kosic ogonowej to raczej nie czuję .... ale za to caly tylek mi cirpnie . Jak jade i siedze to jest jeszcze ok ale jak po 2h zejde to wtedy sie czuje ze taka czesc ciała sie posiada . Jak jade solo to dla wiekszego komfortu jezdze po siedzeniu do przodu i do tyłu. Kazda zmiana pozycji pomaga. Gorzej jak jade z plecaczkiem , zreszta bardzo jej wspołczuje ze taki seksowny tyleczek musi obijac sie na takim niewygodnym siedzeniu lol .
jaro - 2010-06-21, 15:08

1janbo napisał/a:
mnie nic nie drętwieje

U Janek to słabo jak Ci już nie drętwieje, nie próbowałem, ale mówią, że viagra pomaga. No, ale na twoje i nie tylko szczęście masz jeszcze języczek i paluszki. :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Novy - 2010-06-21, 15:09
Temat postu: Re: Co Wam siada jako pierwsze?
ttom napisał/a:
Zaniemyśl to dla mnie jak na razie najdalsza trasa (ca. 280 km na raz)

Nie wiedziałem ttom, gdybym się spodziewał to nie przemknąłbym koło Ciebie
tylko potowarzyszył w biciu rekordu i znoszeniu cierpień. Zalatany byłem tego
dnia organizacyjnymi sprawami i po Izkę jeszcze jechałem do Kórnika ;)

Co do boleści, to również odczuwam przy dalszych trasach. Jednak jest to
bardziej cierpnięcie całej tylnej części ciała, niż ucisk na kość ogonową.
Ujawnia się po ok. 150-200 km i towarzyszy do końca trasy. Przerwy są
najlepszym lekarstwem. Choć może rozwiązanie Darksida będzie bardziej
ekonomiczne, bo jednorazowe. :mysli:

Zaker - 2010-06-22, 17:04

Hmmm ... będę musiał zacząć chodzić na siłownie na starość :hahaha: bo po przejechaniu trasy do Zaniemyśla to mi wszystko siadło ... ale chyba za ambitnie chciałem przejechać jak najszybciej te 520 km - i tylko 3 przerwy na tankowania. W drodze powrotnej, wracając w grupie, która narzucała przerwy co 80 - 100 km, mimo, że wracałem o 2 godziny dłużej i trasa była zajefajniejsza i frajda z jazdy lepsza i nic nie drętwiało .... :)
Nasedo - 2010-06-23, 09:20

Ja gdy zrobiłem trasę ze Słupska do Giżycka z jednym przystankiem w sumie 390 km to najbardziej bolał mnie tyłem, póżniej kciuki a na koniec gdy dotarłem do celu dostałem skurczu mięśni lewej dłoni tak mi wyginało palec do pozdrowień, że nie wiedziałem co robić, miałem z tego ubaw bo wyglądało to komicznie ;D
Grzegorz Nowak - 2010-06-24, 12:39

A ja jak cały zdrętwieje na moto to bardziej zespalam się z maszyną ;D ;D
F.I.P. Berek - 2010-06-24, 21:22

Mar Mar dobrze napisał: twardym trzeba być!
Oj Panowie szlachta ! toż się słuchać odechciewa tych użalań nad sobą. Tego boli dupa a innego paluszek. Kółko delikatnych dziewic czy co ? Kanapa w dragu woła o pomstę do nieba bo ZA GRUBA jest. Tyle gąbki to nie miałem w swoim choppie na sztywnym tyle, a co mówić o softailu jakim jest drag. Co niektórzy przykręcają szyby , jeżdżą w integralach- bo wieje - Panowie, czy zadaliście sobie pytanie po co Wam motocykl ? Przecież to zgoła niewygodne ustrojstwo .

Demolka - 2010-06-24, 21:29

Właśnie 8)
Dodano: 2010-06-21, 08:45 ]
Co do bólów czegokolwiek to tylko się cieszcie. Gdy kiedyś stwierdzicie, że Was nic, a nic nie boli to będzie znaczyło, że nie przeżyliście wypadku z przed chwili. Ból to dobrotliwy sygnał ;D

Bemol - 2010-06-24, 22:24

no wreszcie ktoś zaczął tu sensownie pisać ;D
Luk - 2010-06-25, 00:23

F.I.P. Berek napisał/a:
Mar Mar dobrze napisał: twardym trzeba być!
Oj Panowie szlachta ! toż się słuchać odechciewa tych użalań nad sobą...

.... Co niektórzy przykręcają szyby , jeżdżą w integralach- bo wieje ...


Z pierwszą częścią zgadzam się w stu procentach. Z tym ostatnim już nie. Ja jeżdżę w "szczękowcu" - bo dla alergika to najlepsze rozwiązanie. A szyba... cóż. Jedni wolą bez, inni z. Nie widzę w tym wielkiego wygodnictwa. Niektórzy wolą muchy ściągać z zębów i kurtki a inni wolą z szyby ;p Taka sama praca :hahaha:

bartek_p - 2010-06-25, 00:32

Zacznijmy od tego że nikt sie nie użala. Stwierdzamy tylko fakty.
MarcinBig - 2010-06-25, 06:31

A co ujma dla motocyklisty, że jeździ w dobrym kombinezonie i dobrym kasku.
To są znowu spory w rodzaju: czy lepszy jest custom czy clasic ... evil

jaro - 2010-06-25, 07:03

MarcinBig napisał/a:
To są znowu spory w rodzaju: czy lepszy jest custom czy clasic

jak wiadomo że classic ;D

[ Dodano: 2010-06-25, 07:07 ]
Szybę mam, bo mi się taki podoba, poza tym jeden woli z zsiadłe mleko a drugi jak mu skarpetki śmierdzą. ;D

Nasedo - 2010-06-25, 07:25

bartek_p napisał/a:
Zacznijmy od tego że nikt sie nie użala. Stwierdzamy tylko fakty.


Zgadzam się z kolegą gdyby mi to nie pasowało to bym nie jeździł a kocham wiatr, kurz, swobodę itd , a że czasem coś zaboli to produkt uboczny z którym każdy z nas się liczy i obcuje ;D

amator - 2010-06-25, 08:00

uważam, że można dopasować tak motor, żeby zminimalizować " ból jazdy "
dla przykładu napiszę, że znajomy 7 razy zmieniał kierownicę bo mu ręce drętwiały ;D
A na ból polecam Ketonal Lek ;D ;D ;D

MarcinBig - 2010-06-25, 09:01

amator napisał/a:
A na ból polecam Ketonal Lek ;D ;D ;D


Przed użyciem zapoznaj się z ulotką dołączoną do opakowania lub napisz do Przyjaciółki.
Dziś pytanie jutro odpowiedź. ;D

ttom - 2010-06-25, 10:43

Ho ho... Sami twardziele widzę... ;D
Twardym trza być... itd... ;D
No mam nadzieję, że naprawdę, a nie tylko nad klawiaturą... :hehe:

Ja swój motocykl traktuję jako przedmiot mający dawać przyjemność... I daje ! I to jaką !
I jak się pojawia coś upierdliwego (np. dupa boli), to co w tym złego, że chcę to wyeliminować...
Więcej przyjemności w przyjemności ! ;D
A jak będę się chciał poumartwiać, to poleżę sobie w kościele krzyżem albo wkurwię szefa... ;D

F.I.P. Berek - 2010-06-25, 14:44

ttom !
Nie denerwuj się chłopie ! Zeby coś konstruktywnego i w temacie powiedzieć - te wszystkie przypadłości z bólem tyłka, pleców itp. to zwykle zła pozycja na motocyklu - mam na myśli trzy punkty : siedzenie, podnóżki i kierownica. Odległości między nimi i co za tym idzie kąty nachylenia tułowia , ugięcie nóg itd. dają takie a nie inne efekty. Nie ma co narzekać, że siedzenie w Drag Starach za twarde bo to bzdura. Warto coś zmienić w w/w kwestiach i powinna być poprawa, chyba , że to sprawa dla lekarza albo styczność z motocyklem zbyt sporadyczna wtedy wszystko może boleć bo ciało ne nawykłe. Moje przeloty to 1400 km za jednym strzałem i nie czuję się umartwiany. Czasem jak pokonuję tą trasę jako pasażer busa to potem jestem jak z krzyża zdjęty.
A ! co jeszcze - odnośnie pozycji - jak siadasz na sprzęta i wydaje się ,że spoko to nie zawsze jest tak jak się wydaje - właśnie po paru setkach km w siodle za jednym podejściem następuje weryfikacja.
Pozdrawiam

ttom - 2010-06-25, 15:41

F.I.P. Berek napisał/a:
Nie denerwuj się chłopie

Ja ? No przecież spokojny jestem... Dyskutuje tylko... ;D

A to co napisałeś w sprawie pozycji... To faktycznie coś w tym musi być... W zwykłym rowerze jest prosta regulacja siodełka i kierownicy... A w moto to już trzeba podzespoły wymieniać...

F.I.P. Berek - 2010-06-25, 16:07

Ja założyłem niską i szeroką kierownicę co zaowocowało pochylenie tułowia do przodu, przeniesieniem ( w niewielkim stopniu ) obciążenia na przedramiona i nadgarstki, a odciążeniem kręgosłupa szczególnie dolnej części.
zen - 2010-06-25, 18:38

F.I.P. Berek napisał/a:
Ja założyłem niską i szeroką kierownicę co zaowocowało pochylenie tułowia do przodu, przeniesieniem ( w niewielkim stopniu ) obciążenia na przedramiona i nadgarstki, a odciążeniem kręgosłupa szczególnie dolnej części.


Zrobiłeś jakąś trasę dłuższą z takim ustawieniem? Jestem ciekaw efektów po 200-300km

Cosmoo - 2010-06-25, 19:46

I ja leciałem trasę po 1200 km..w tym roku również taką lecę..wiadomo,że w trakcie jazdy pozycję się zmienia, raz nogi na podnóżki, raz na podłogi...raz doopa bliżej zbiornika, raz odsuwam do tyłu...mam seryjną kierę..krzyż boli do mniej więcej 400 km..potem nic nie czuję poza ramionami...ale jak się ma zwyrodnienia w stawach barkowych, to tak się ma...ja sobię chwalę moją również seryjną kanapę...wcześniej latałem Shadow...tam to nie ma kanapy, tylko skrzórzana narzuta na ramę.A w Dragach jest exlusive ;D
piwu - 2010-06-26, 23:44

Leciałem z Belgii na Śląsk ok 1200 km z kuzynem. Dwa dragi 1100, więc na autostradzie elegancko trzymaliśmy około 150 km/h, przerwy tylko na tankowania. Jedyna dłuższa przerwa była na granicy, żeby zadzwonić do domów... Po ok 11.5h byliśmy w domu.

Jedyne co mi doskwierało, to delikatnie barki, zapewne jakbym miał szybe byłoby lepiej, ale custom z szybą mi sie nie podoba ;-)

Mówiąc o tym co nas boli po jakim czasie, może powinniśmy mówić po ilu godzinach mamy jakieś bóle. Czasami zrobimy 1000 km w 10h, a czasami 500 km w 10h, a ból będzie ten sam, albo i gorszy w przypadku krótszej trasy :)

Jeśli ktoś jeździł Virago 535 dx to będzie doceniał kanape w dragu :)

darkside - 2010-06-28, 18:26

piwu napisał/a:

Mówiąc o tym co nas boli po jakim czasie, może powinniśmy mówić po ilu godzinach mamy jakieś bóle. Czasami zrobimy 1000 km w 10h, a czasami 500 km w 10h, a ból będzie ten sam, albo i gorszy w przypadku krótszej trasy :)


Dokladnie trafione do sedna, nie droga istotna lecz czas. Zreszta co tu duzo kozaczyc jak sie smiga 1000km na 3 pasmowej autostradzie i generalnie manewru wyprzedzania sie nie stosuje. Warto posmigac naszymi drogami/koleinami 500km aby czuc roznice w jezdzie a co za tym idzie psychiczne zmeczenie.

Smigam bez szyby bo tak lubie i tak chce, kanape Mustanga mam bo taka kupilem z motocyklem. Lecz nie widze nic zlego w siedzeniu wygodnie jak w fotelu z browarkiem na meczu :hahaha:

oldnita - 2010-06-28, 18:45

Panowie nie wiem czemu ale w tym roku najszybciej siada mi głowa cry wszystko wskazuje na toi , że baniak mi urósł ( czy to możliwe ?)i kask uwiera :(
Po Zaniemyślu dupsko też bolało jak cholera i to też dziwne , bo w ubiegłym sezonie po 500 dziennie robiliśmy bez żadnych sensacji. W najbliższych dniach mamy w planie kilka tys. km mam nadzieję , że podane wcześniej objawy ustąpią i pozostanie sama radość z jazdy czego sobie i Wam życzę ;D

zen - 2010-06-28, 20:55

darkside napisał/a:
Warto posmigac naszymi drogami/koleinami 500km aby czuc roznice w jezdzie a co za tym idzie psychiczne zmeczenie.


I to jest sedno problemu, zmęczenie psychiczne. Ciągłe skupienie, napięcie, to jest problem jeżdżenia po Polsce. I to bardziej męczy, niż koleiny. Ponoć kręgosłup ma bezpośrednie połaczenie z mózgiem ;) Więc się nie dziwię, że zaczyna napierdalać. Polać darksidowie, bo dobrze prawi

P.S. Ogólnie to wole z nim wóde łoić, niż dyskutować :P

drag-driver - 2010-06-28, 21:57

No to widzę że sks mnie dopada.A myślałem że to wina motocykla.Że nadaje się tylko do lansu, nie do turystyki.Choć już myślałem aby wymienić kierownicę na taką wysoką ,tak bym w czasie jazdy opierał się między nogami małżonki jak w fotelu.
pan_wiewiorka - 2010-07-12, 08:30

F.I.P. Berek napisał/a:
Co niektórzy przykręcają szyby , jeżdżą w integralach- bo wieje - Panowie, czy zadaliście sobie pytanie po co Wam motocykl ?

Kiedy śmigałem cruiserami, to miałem orzeszka + google i oczywiście brak szyby. Ale wyobrażasz sobie jazdę nakedem, z przelotową 170-200 km/h w orzeszku? shock
Jeśli tak, to rispekt ;D

wojtel - 2010-07-12, 09:41

pan_wiewiorka napisał/a:
Ale wyobrażasz sobie jazdę nakedem, z przelotową 170-200 km/h w orzeszku?


Zobacz w jakim temacie toczy się ta dyskusja Jazda Drag Starem » Wrażenia z jazdy » Co Wam siada jako pierwsze?

pan_wiewiorka - 2010-07-12, 11:43

wojtel napisał/a:
Zobacz w jakim temacie toczy się ta dyskusja Jazda Drag Starem » Wrażenia z jazdy » Co Wam siada jako pierwsze?

Sprawdź zatem, do której części wypowiedzi się ustosunkowałem (specjalnie nie cytowałem całego tekstu) shock

Ale ok., powiedzmy, że mój błąd :poddajesie:

fuko - 2010-07-12, 12:41

a mnie ostatnio po 100 km siadło wszystko jak dojechałem do domu to zjadłem i padłem. ale to była setka na holu czterometrowym. średnia prędkość 25km/h z postojami, przelotowa 60-70km
mandi666 - 2010-07-24, 13:02

na początku sezonu czułem mrowienie w dłoniach po każdej zakończonej jeździe, ale szybko mi to przeszło :) ostatnio zrobiłem dwie trasy po 550 km i rzadnego mrowienia, za to kość ogonowa zarówno u mnie jak i u żony dawała mocno o sobie znac ;/
Długi63 - 2010-07-24, 22:00

mandi666 napisał/a:
, za to kość ogonowa zarówno u mnie jak i u żony dawała mocno o sobie znac ;/

najlepsze lekarstwo na kość to od 4k rpm w górę ;)

piwu - 2010-07-24, 23:26

Długi63 napisał/a:
mandi666 napisał/a:
, za to kość ogonowa zarówno u mnie jak i u żony dawała mocno o sobie znac ;/

najlepsze lekarstwo na kość to od 4k rpm w górę ;)


czasami drag potrafi wymasować ;-)

MarcinBig - 2010-07-30, 07:41

A mnie siada jako pierwsza DUPA.
Bo trudno na innej części ciała usiąść :hahaha: :hahaha: :hahaha:

tomekkaz - 2010-08-02, 23:29

Nie będę ukrywał, że jestem świeżym motocyklistą i najdłuższą trasę jaką zrobiłem to było 200km. w jedną stronę. Aż do wyjazdu na zlot pod Grunwaldem tj. 500km. w jedną stronę (z jedną 15minutową przerwą na tankowanie i posiłek) i wtedy dopiero uświadomiłem sobie co to jest jazda motocyklem. No więc najpierw zaczęła boleć mnie dupa następnie plecy, ramiona, łokcie i dłonie z palcami. Następnie ból cofał się z powrotem w odwrotnej kolejności. Najlepsze jest to że, nie bolały mnie jednocześnie dwie części ciała tylko ból przechodził po kolei. Pozdrawiam z Nysy.
Demolka - 2010-08-03, 10:24

Za 30 lat przywykniesz. Mi nic nie siada, nawet ostatnio po 1300 km ciurkiem, nawet moja kobitka stwierdziła, że właściwie to moglibyśmy jechać dalej ;D
maniek - 2010-08-03, 10:31

Trening czyni mistrzem :dumny:
monkton - 2010-08-03, 11:27

Najpierw czuje lewy nadgarstek, potem kark, a i tak najszybciej siada paliwo.
shipp - 2010-08-03, 13:48

Demolka, Ty już taki stary jesteś że nic nie czujesz, mnie by ten fakt bardzo zaniepokoil... :hahaha:
ePaweł - 2010-08-03, 14:58

tomekkaz, mam podobne dolegliwości przy dłuższej trasie. Na ogół po ok 150 km zaczyna mnie coś pobolewać mniej więcej w takiej kolejności jak napisałeś i z takimi samymi objawami i wędrówką bólu.
Gała - 2010-08-03, 15:16

A mi pierwszy wysiada pęcherz ;D
DUDAS - 2010-08-03, 20:17

ostatnio po Woodstock zlocie w trasie powrotnej siedzisko wysiadlo.. a jak zszedlem z moto to rak nie czulem.. to sie chyba nazyaw choroba wibracyjna... czyz nie?
przynajmniej plecaczek zadowolony :D Demolka ona tez nie mogla sie doczekac dalszej jazdy ;) :czoper:

Ziółek - 2010-08-03, 22:27

Demolka napisał/a:
Za 30 lat przywykniesz. Mi nic nie siada, nawet ostatnio po 1300 km ciurkiem, nawet moja kobitka stwierdziła, że właściwie to moglibyśmy jechać dalej ;D


Mój były teść całe życie narzekał że go boli wątroba. W końcu po 30 latach nadszedł dzień że go przestała boleć. Trwoga zapanowała w rodzinie straszna... no i niestety wkrótce... :kosa: :hahaha:

UWAGA ! to był żart... gdyby ktoś nie zajarzył ;D

Luk - 2010-08-03, 23:03

Ziółek napisał/a:


UWAGA ! to był żart... gdyby ktoś nie zajarzył ;D


Żart był ale czy poprawny politycznie to się jeszcze okaże :hahaha: A Ty masz już niejakie doświadczenie w tej kwestii :hahaha:

Ostatnio zbyt często piszę nie na temat... ale to WASZA wina - podjudzacie mnie po prostu :poddajesie:

Demolka - 2010-08-04, 08:52

shipp napisał/a:
Demolka, Ty już taki stary jesteś że nic nie czujesz, mnie by ten fakt bardzo zaniepokoil... :hahaha:

A co ja mam powiedzieć :nie_wiem:
Mnie ten fakt tym bardziej niepokoi shock

[ Dodano: 2010-08-04, 08:57 ]
DUDAS napisał/a:
ostatnio po Woodstock zlocie w trasie powrotnej siedzisko wysiadlo.. a jak zszedlem z moto to rak nie czulem.. to sie chyba nazyaw choroba wibracyjna... czyz nie?
przynajmniej plecaczek zadowolony :D Demolka ona tez nie mogla sie doczekac dalszej jazdy ;) :czoper:


To pewnie z tych wibracji :hahaha: :hahaha: :hahaha:

A na poważnie - jeśli uważasz, że wibracje są tak duże, że powodują dolegliwości to należy zdiagnozować ich przyczynę. Jeśli to silnik to w porę można go wyremontować po urwaniu korbowodu czy tłoka raczej już się nie opłaca 8)

[ Dodano: 2010-08-04, 09:04 ]
Dzięki Ziółek za życzeniowy prognostyk ;D
Nie ma tego złego... zrobicie ustawkę forumową na tą okoliczność. Parking przy nekropolii w Zielonej Górze ogromny :brawo:
Ale na razie nic mnie nie boli i cytując klasyka (B.Shaw) "wiadomość o mojej śmierci była mocno przesadzona" :hahaha: :hahaha: :hahaha:

raf.ftr. - 2010-08-04, 14:56

Może jeszcze za wcześnie, ale po przejechaniu kilkuset km. chyba ze trzy razy zdrętwiał mi prawy nadgarstek, ale to tylko dlatego, że jadąc przez kilka miejscowości pod rząd trzymam dwa lub trzy palce na klamce hamulca, a głównie kciukiem trzymam manetkę gazu. Nie mam oczywiście zamiaru narzekać ;p . Przyjemność i frajda z jazdy rekompensuje ew. niedogodności.
tunrida - 2010-08-04, 19:07

Podczas szybkiej jazdy (hehe..nie dopytujcie o cyferki) najbardziej dokucza mi drętwienie palców prawej dłoni, ale to z nadmiernych emocji i ściskania manetki. 8) Im dłużej jeżdżę, tym jest lepiej.

Tyłek i kolana wytrzymują, bo motocykl jest chyba bardzo dobrze dobrany do mojego wzrostu.

Wiecie co mi najbardzi9ej przeszkadza? Szum w uszach gdy zejdę z motocykla. Szumi, buczy, huczy tak mocno, że zaczynam się bać.
Kask mam otwarty, ale w miejscach przylegających do uszu przyszyłam sobie polar od spodu. Tak, że wiatr mi tam nie wwiewa i niby jest ciut ciszej. Jednak przed rykiem silnika nie chroni.
Więc po zejściu z maszyny szumi, buczy i wyje w uszach. Aż głowa zaczyna z lekka boleć.
I co robić?
Korki w uszy wetkać? shock

zen - 2010-08-04, 21:37

Ja wrzucam na długie traski słuchawki i sobrą muzę ;) Był o tym temat
Novy - 2010-08-04, 22:29

tunrida napisał/a:
Korki w uszy wetkać?

Mnie też męczy ten fakt. Na krótkich (do godz.) traskach można zbagatelizować temat,
ale przy dłuższych podróżach jest to spory problem, mogący doprowadzać do bólu głowy,
a w przyszłości do powikłań słuchu. Generalnie zależy to od jakości kasku i jak zauważyłem
na Twoim zdjęciu, braku szyby w motocyklu. Kaski zamknięte zdecydowanie mniej szumią.
Mimo to, nie wyobrażam sobie jazdy z zapuszkowanym łbem, szyby również nie założę.

Jeżdżąc po Polsce spotykam na stacjach kolegów na ścigaczach, którzy po zdjęciu kasku
wyjmują z uszu, nie słuchawki, tylko profesjonalne zatyczki na sznureczku. Fakt, stosując
takie zabezpieczenie, ograniczają kontakt z otoczeniem, ale pewnie można osiągnąć
kompromis, stosując materiał o odpowiedniej gęstości lub regulując głębokość osadzenia.

Inną metodą może być dodatkowe wygłuszenie kasku. Z pewnością będzie to mniej
skuteczne, ale może uchroni przed bólem głowy, czy utratą słuchu. Na razie nie
próbowałem, ale mam zamiar osadzić w kasku zestaw do komunikacji i słuchania muzyki.
Teoretycznie słuchawki mają szczelnie przylegać do uszu, czas pokaże czy to pomoże?

Jeśli to komuś nie wystarczy, pozostaje przesiąść się z motóra do puszki.

shipp - 2010-08-04, 23:37

zen napisał/a:
Ja wrzucam na długie traski słuchawki i sobrą muzę Był o tym temat

Kuśwa Tomek, podaj jakie masz sluchawki! Szukam i szukam i co sprawdzę, decybele w sluchawkach nie mają sily przebić się przez decybele z wydechów, tak że muzę slyszę jakby w aucie jadącym obok, że czasem nie da się rozpoznać co aktualnie leci w sluchawkach. Stosowalem już nawet takie z dodatkowo regulowaną na kablu glośnością i ciągle doopa. ;/

Luk - 2010-08-04, 23:43

tunrida napisał/a:

Więc po zejściu z maszyny szumi, buczy i wyje w uszach. Aż głowa zaczyna z lekka boleć.
I co robić?
Korki w uszy wetkać? shock


Ja wiem, ja wiem. Zamontować wydechy Pacemakers. Tak, jak ja to zrobiłem. :dumny:
Nie żebym się chwalił, gdzież bym śmiał. :hahaha: Po prostu moja Żona, która ostatnio dużo ze mną jeździ, też ma otwarty kask. Jak jedziemy gdzieś dalej to po prostu ściszam guziczkiem wydechy. No i Żona nie ma tego kłopotu co Ty. Polecam serdecznie ten gadżet - a nie mam w tym żadnego interesu - to tak dla pełnej jasności.

1janbo - 2010-08-05, 06:27

evil

Pisać na temat główny.

evil

MarcinBig - 2010-08-05, 07:35

Dżemi im wysiadają jako pierwsze uszy :hahaha: :hahaha: :hahaha:
zen - 2010-08-05, 13:51

shipp napisał/a:
zen napisał/a:
Ja wrzucam na długie traski słuchawki i sobrą muzę Był o tym temat

Kuśwa Tomek, podaj jakie masz sluchawki! Szukam i szukam i co sprawdzę, decybele w sluchawkach nie mają sily przebić się przez decybele z wydechów, tak że muzę slyszę jakby w aucie jadącym obok, że czasem nie da się rozpoznać co aktualnie leci w sluchawkach. Stosowalem już nawet takie z dodatkowo regulowaną na kablu glośnością i ciągle doopa. ;/


Obojętnie jakie praktycznie, byle douszne (dokanałowe)

Karol Bunik - 2011-08-03, 20:32
Temat postu: Punkt B ;)
Muszę się przyznać że kamień spadł mi serca po lekturze tematu "Co Wam siada jako pierwsze ?". Pierwszą jazdę moim Dragiem zrobiłem z Warszawy do siebie na Kaszuby , czyli około 380 kilometrów. Była to moja pierwsza i najdłuższa jazda motocyklem , nie licząc kursu i kilku rundek motorem kuzyna. Na początku podróży stężenie adrenaliny miałem na tyle wysokie że nie czułem nic prócz ogromnej przyjemności i chęci jazdy. Jednak po kilku godzinach kość ogonowa zaczęła mi się buntować. Na krótkich trasach nie czuję żadnych dolegliwości , ale wczoraj zrobiliśmy sobie z Zofią mały rekonesans na Mierzeję Wiślaną , było gorąco więc miałem na sobie zwykłe jeansy , ból jaki zaczął mi doskwierać w miejscu z którego wychodzą nogi przejął kontrolę nad motorem , mną i moim umysłem. Musiałem zrobić dwie przerwy , z niedowierzaniem łapałem się za martwe półdupki , nawet prosiłem Zofię żeby sprawdziła czy nie wychodzi mi z tyłka jakaś śruba , czy bolec (nie czytać stolec). ;) Jeżeli co szczęśliwsi punkt G mają w D , to ja w tym miejscu mam punkt B , przez duże B , bo boli jak cholera. Więc zacząłem się martwić że tylko ja mam problem z kością , że będę musiał się tuningować skracając pozostałości po ogonie. Teraz jestem spokojny i właśnie się ubieram na wieczorną przejażdżkę ;)
Do miłego...

dziekan_alzair - 2011-08-03, 21:00

Mnie dupsko cierpnie najszybciej ale przystanek i w drogę :)
Galder - 2011-08-03, 22:42

Mnie jako pierwsze bolą... uszy, od okularów, bo niestety brak blendy w kasku, a okulary wbijają się niemiłosiernie i po 100 km muszę odpocząć bo inaczej urwie mi uszy, tyłek wytrzymuje dużo dłużej i wystarczy mu kilka minut łażenia dla odpoczynku. Najgorsza jednak jest monotonna jazda, która wprowadza w przytępiający zmysły "trans".
Demolka - 2011-08-04, 10:09

Już pisałem wcześniej, nie będę się powtarzał, ale z czasów kolarskich pamiętam powiedzonko na początku każdego sezonu, które wiele wyjaśnia - dupa musi dogadać się z siodełkiem ;D
(potem jest już tylko lepiej)

WADERA - 2011-08-04, 10:23

moja się nigdy nie dogaduje :hahaha: zawsze boli, ale trza być twardym i już ;D
Demolka - 2011-08-04, 10:25

WADERA napisał/a:
...ale trza być twardym i już ;D

Nie jeść miodu, a żuć pszczoły ;D

kostass - 2011-08-04, 10:40

Ja mam problem z plecami ..... najczescie jak jade w texach , ktore maja szelki . W czasie jazdy musze sie chyba napinac . CO do "siedzenia" to czesto zmieniam pozycje na siodełku i pozycje nóg wiec tylek mi nie dretwiej . Zreszta jak jedziemy sami z krolikeim to to co 1,5-2 godziny robimy sobie przerwy .
Demolka - 2011-08-04, 10:46

kostass napisał/a:
... jak jedziemy sami z krolikeim to to co 1,5-2 godziny robimy sobie przerwy .

Ja czas przerw wyznaczam inaczej: zbiornik - zbiornik - zbiornik - zb... :hahaha:

azrael88 - 2011-08-04, 11:00

Mnie najszybciej męczą się dłonie. Mam customowe manetki, które są ciut za dużej średnicy jak dla mnie i po 1,5-2h najzwyczajniej w świecie zaczynają boleć mnie ręce.
kostass - 2011-08-04, 14:54

Demolka napisał/a:
kostass napisał/a:
... jak jedziemy sami z krolikeim to to co 1,5-2 godziny robimy sobie przerwy .

Ja czas przerw wyznaczam inaczej: zbiornik - zbiornik - zbiornik - zb... :hahaha:


to u mnie mniej wiecej to samo .....

[ Dodano: 2011-08-04, 14:55 ]
Kroliczy tyłek i pecherz nie wytrzymuje dłuzszej jazdy ;D

Rado - 2011-08-04, 15:02

U mnie to samo- tyłek. Myślałem że to zła pozycja ale skor większość koleżeństwa ma ten problem to "ten typ tak ma"
Demolka - 2011-08-04, 18:05

[quote="kostassto u mnie mniej wiecej to samo ..... [/quote]

Ale jak brzmi :hahaha:

F.I.P. Berek - 2011-08-04, 21:11

Rado
a ja myślę,że dobrze myślałeś ... czyli,że pozycja. Gdzieś tam już wcześniej pisałem,że układ: podnóżki-siodło-kierownica, a więc kąty i odległości...
Jak też niegdyś TomTom zauważył nawet w rowerze masz regulację wys. siodła i kiery. Więc jak coś nie tak, to przeanalizuj i pokombinuj. Chyba,żę niewiele czasu spędzasz w siodle - w takim przypadku nic dziwnego,że boli. Ja, krok po kroku, zmieniłem wszystkie w/w elementy i jest git. Przeglądałem teraz wcześniejsze wpisy - jakoś mi umknęło pytanie Zena o odczucia po zmianie kiery na niską i szeroką ( 1m ) i w związku z tym pewne obciążenie nadgarstków - jest zdecydowanie OK, jeżdżąc bez szyby pęd powietrza napierając na klatę zapewnia odpowiednią równowagę, oczywiście, przy prędkościach pow. 100- 120, a zwykle z takimi się jezdzi w trasie.Więc parę trasek rzędu kilkuset km zrobiłem po wymianie kiery i wrażenia potwierdzają,że była to słuszna koncepcja.

johnypl - 2011-08-04, 22:36

U mnie był problem z kolanami po przejechaniu około 100 km rwały nieznośnie, stwierdziłem że to ze względu na mój wzrost 186 więc przesunąłem sety o 8 cm do przodu, po tym zabiegu problem znikł ;D
remol71 - 2011-08-10, 10:00

Po 300km siada połączenie doopy z plecami włącznie z pozostałością po ogonie.
Mnich - 2011-12-15, 13:39

Mnie po pierwszych dniach brykania po zakupie bolała szczęka, taki jeździłem spięty. Dobrze, że miałem kominiarkę i nie straszyłem innych 8)
burza - 2011-12-15, 21:25

Mnich, a może to dlatego, że byłeś ciągle uśmiechnięty czyli tzw. MAZAK ;D
OLA - 2011-12-17, 09:50

A mnie po 100km bolą dłonie a szczególnie prawa .
vaaks - 2011-12-17, 09:57

OLA, bo kurczowo trzymasz manetkę. Rada na to jest tylko jedna. Kup http://moto.allegro.pl/un...1972050608.html ( mam taką) załóż na manetkę i problem bolącej prawej zniknie, a lewa w górę. ;D :pokooj:
OLA - 2011-12-17, 10:11

Dzięki waaks. nawet nie wiedziałam że takie ,,coś'' jest. dobre rozwiązanie jak dla mnie.Napewno nabęde :uklon3:
sq5naz - 2011-12-17, 10:26

Też miałem problem z nadgarstkami - lewym i prawym (bardziej prawym) w pierwszych tygodniach jazdy na motocyklu. Mi pomogło myślenie o tym i o fakcie, że mam się rozluźnić. Takie myślenie powodowało, że faktycznie się rozluźniałem i problem ustawał.
Teraz problemem jest boląca dupa po około 250 km. Rzecz w tym, że stosunkowo skutecznie odbiera to przyjemność z jazdy :beczy:

vaaks - 2011-12-17, 10:38

Cytat:
Teraz problemem jest boląca dupa po około 250 km. Rzecz w tym, że stosunkowo skutecznie odbiera to przyjemność z jazdy :beczy:

Na to jest inny sposób - przeróbka siodła . Zrobiłem to i mam spokój z problemem bolącej d...

[ Dodano: 2011-12-17, 10:40 ]
OLA, na pewno rozwiązuje to problem, rękę trzymasz "luźno" a nadgarstkiem na tempomacie regulujesz prędkość.

Basia - 2012-03-09, 16:10

F.I.P. Berek napisał/a:
bez szyby pęd powietrza napierając na klatę zapewnia odpowiednią równowagę, oczywiście, przy prędkościach pow. 100- 120

..kiedy miałam zainstalowaną wyższą szybę tj. turystyczną w mojej Yadzi, to w trasie nie odczuwałam takiego oporu powietrza jak teraz, gdy mam niższą i częściej owady lądaują na kurtce ;/

[ Dodano: 2012-03-09, 16:11 ]
jako pierwsze "siadają" nadgarstki (jeżdzę Diversion) ;d

artek - 2012-03-20, 09:55

Cholera nic mi się nie dzieje, a jeżdżę ostatnio chyba wszystkim ... jestem nienormalny ?? ?
Demolka - 2012-03-20, 11:46

Już pisałem, do 1000 km NIC ! :dumny:
Powyżej jaźń: ile chłopie chcesz jeszcze jechać ?

artek - 2012-03-20, 11:54

... do końca ...
Demolka - 2012-03-20, 11:59

I tak robię, bo nie lubię przerywać ;D
Na Dragu (obładowanym i z plecaczkiem podczas jazdy z Włoch) koniec nastąpił po ponad 1300 kilometrach, a pod garażem Czoperek pyta: może jeszcze gdzieś podjedziemy ? :shock:

yho - 2012-03-23, 00:40

Poczytałem i zapłakałem, dopóki tego nie przeczytałem:

Na Dragu (obładowanym i z plecaczkiem podczas jazdy z Włoch) koniec nastąpił po ponad 1300 kilometrach, a pod garażem Czoperek pyta: może jeszcze gdzieś podjedziemy ?

Od siebie nieskromnie dodam: trzy dni i 4500 km po autobahnach europy. Jedyne co mnie bolało to przyrodzenie (bolało bardzo).

Pozdro

artek - 2012-05-05, 14:53

Panowie (my głównie marudzimy) może tak pod dupke wkładka żelowa, w dłuższe trasy (powyżej 500 km) tak śmigam i dzieje się nic ... polecam (każdy tapicer ją wstawi) ;D
vaaks - 2012-05-05, 14:57

Mnie tam nic nie siada odkąd przerobiłem siedzenia ;D
Demolka - 2012-05-05, 14:59

Poczytanie własnych postów polecałem popłakującym w tym temacie bojownikom na rzecz badania zdrowia wszystkich po 60 roku życia ;D
witek1965 - 2012-05-05, 15:52

Ostatnio w rokitnie widziałem moto, na którego siedzeniu właściciel miał założone koraliki. Gustownie pomalował je na czarny kolorek, coby się zlewały z siedziskiem. Może to dobry pomysł na bolące dupsko :nie_wiem:
lenio - 2012-05-05, 17:41

Odkąd mam założone oparcie kierowcy to dupa nie boli a i plecy też ok,przedtem kość ogonowa dawała w tyłek
Merlin - 2012-05-05, 18:00

U mnie kość ogonowa,
masakra (uderzona 2 lata temu), stosowałem wszystko co możliwe ale chyba bez operacji się nie obejdzie.

WADERA - 2012-05-05, 18:06

u mnie ostatni wszystko co chromowane :D tym razem maszt, już sobie daję z tym spokój, nic nie dokładam bo i tak odpada
Merlin - 2012-05-05, 18:13

WADERA napisał/a:
u mnie ostatni wszystko co chromowane :D tym razem maszt, już sobie daję z tym spokój, nic nie dokładam bo i tak odpada


To musisz uważać na srebrne zęby :hahaha: :hahaha: :hahaha:

WADERA - 2012-05-05, 18:40

Merlin i nie tylko zęby :hahaha:
Demolka - 2012-05-05, 23:12

Spirala mi do głowy przyszła :shock: chyba zboczony jestem ? :hahaha: :hahaha: :hahaha:
DRAGON - 2012-05-28, 14:02

Dołożyłem oparcie kierowcy i jest miodzio. ;D Nie mogę jednak narzekać, po kupnie maszyny wybrałem się w małą trasę żeby ją przetestować. Po przejechaniu około 125 km zrobiłem sobie małą przerwę, i powrót do domu. Jestem pozytywnie zaskoczony, bo mimo moich problemów z kręgosłupem czułem się świetnie. Nie wiem jednak czy to adrenalina, czy radocha mnie tak znieczuliła. lol . O plecaczku też pomyślałem. Już jest robiona wkładka żelowa w siedzeniu. A co? Niech też ma tyle frajdy z jazdy co ja. ;d
Mnich - 2012-05-28, 16:09

DRAGON napisał/a:
Niech też ma tyle frajdy z jazdy co ja


Plecaczek nie osiąga takiego poziomu satysfakcji z jazdy jak kierowca :D Chyba, że podkręcisz sprężynę pod siodłem i pojeździsz polskimi drogami, wtedy uda drżą, że ho ho ;)

Gostek - 2012-05-28, 18:33

Ja wczoraj przewiozłem Żonkę po wschodniej stronie pięknego Mazowsza.
Krajobrazy piękne, ale po 1,5 h jazdy strasznie narzekała na 4 litery, to dzięki naszym drogom lol
Muszę pomyśleć o jakimś wygodniejszym siedzeniu dla niej, bo nie pojedzie ze mną w dłuższą trasę :(

DRAGON - 2012-05-29, 07:40

Masz rację Mnich. Plecaczek nie ma takiego poziomu satysfakcji co kierowca. :? Ale trzeba zrobić wszystko żeby przejażdżka nie była dla niego mordęgą, bo może to się skończyć odmową dalszej współpracy. ;p Tak jak napisał Gostek.
remol71 - 2012-05-29, 10:20

DRAGON napisał/a:
... bo może to się skończyć odmową dalszej współpracy.....


I to na każdej płaszczyźnie :D

sherman - 2012-11-21, 21:07

Ja niedawno kierownice pod kątem podwyżyłem i mam problemy z drętwieniem rąk, najczęściej lewej i nie zawsze mnie to dopada.
Ciekawe co jest tego przyczyną :roll:

lenio - 2012-11-21, 21:23

sherman napisał/a:
Ja niedawno kierownice pod kątem podwyżyłem i mam problemy z drętwieniem rąk, najczęściej lewej i nie zawsze mnie to dopada.
Ciekawe co jest tego przyczyną :roll:

Jak znajdziesz przyczyne lub lekarstwo na to "drętwienie" to daj znać ja mam problem z prawą ,a napewno nie jest to od zabawy z "...."bo przewaznie mam go w lewej :hahaha:

Merlin - 2012-11-21, 21:29

Przyczyną jest nieprawidłowe ulożenie odcinka szyjnego kręgosłupa.
sherman - 2012-11-21, 21:29

lenio, na tym forum są kobiety :hahaha:
Może do lekarza pójde tak dla pewności i dam znać :)

Merlin - 2012-11-21, 21:32

sherman napisał/a:
lenio, na tym forum są kobiety :hahaha:


Kobiety bawią się "tym" jeszcze chętniej :hahaha:

sherman - 2012-11-21, 21:43

Bosz z kim ja pracuje :hahaha:

Merlin, A skąd wiesz o tym kręgosłupie z autopsji czy gdzieś czytałeś? :)

Robrob - 2012-11-21, 22:21

Maciek rozwiń temat odcinka szyjnego
winiar - 2012-11-21, 22:49

sherman, brak dopływu krwi do dłoni jest przyczyną... zaciśnięta żyła przez złe ułożenie ręki. Zrób sobie test i połóż się na ręce uniesionej do góry na której opiersz głowę. Prędzej czy później nastąpi drętwienie dłoni.
sherman - 2012-11-21, 23:00

winiar, Też tak to sobie tłumaczyłem, ale rąk nie mam wcale wysoko, są na wysokości klatki piersiowej i lekko zgięte. I raczej 18-latek i problemy z krążeniem? :roll:
I to nie jest takie drętwienie typu, że czuje mrowienie, tylko łączy się to z takim "dziwnym" bólem. :nie_wiem:

winiar - 2012-11-21, 23:11

sherman, mimo to co piszesz właśnie to jest to. Tek miałem przez jakiś czas jak długo jeździłem na 1100. Nawet poszedłem do neurologa pytając o co chodzi?
Nie upieram się, że masz to samo ale ja tak właśnie miałem.

sherman - 2012-11-21, 23:38

winiar,Dzięki za pomoc :uklon5: , chyba pójdę w Twoje ślady i też zgłosze się do specjalisty, lepiej zdiagnozować co się dzieje. Może to jest to co mówi Merlin o kręgosłupie. wszystko się z czasem okaże.
MARSINUS - 2012-11-22, 07:41

jak ręka drętwieje to można potem tak po 200km na obcego :shock:
SATURIAN - 2012-11-22, 16:56

MARSINUS napisał/a:
jak ręka drętwieje to można potem tak po 200km na obcego :shock:


MARSINUS , nie wiem czy młodzież zaczai o co chodzi :hahaha:

sherman - 2012-11-22, 17:45

SATURIAN, To, że nie odpowiedziałem, nie znaczy że nie rozumiem :roll: ;D
I nie offtopujmy bo będzie :sprzata: ;p

U-BOOT - 2012-11-22, 20:17

Mi to kurde,pierwsza psychika siada :evil: :capone: :kat: :kosa: :wsciekly: :brednie:
Dzięki zajebiaszczym drajwerom na naszych drogach ;D

Pirania_LM - 2012-11-22, 20:54

a mi zaczyna siadać limit na karcie, jak oglądam ceny dodatków do Jadwigi :shock:
sherman - 2012-11-22, 21:08

Trzeba zacząć od tego, że pierwsze co nam siada to dupa na kanapie ;p
Bemol - 2012-11-22, 21:23

Pirania_LM napisał/a:
a mi zaczyna siadać limit na karcie, jak oglądam ceny dodatków do Jadwigi :shock:
Pirania, jak Ci się sprzęt goły nie podoba to go ubieraj ;p

I żeby nie było że OT. Mnie siada dopiero wtedy kiedy chcę ;D

Demolka - 2012-11-22, 21:32

U-BOOT napisał/a:
Mi to kurde,pierwsza psychika siada... Dzięki zajebiaszczym drajwerom na naszych drogach ;D

Moja metoda - nie zwracam na głupków uwagi, nie denerwuję się, biorę życie jakie jest, nie walczę z tym na co nie mam wpływu ;D Psychika mi służy :brawo:
A tak w ogóle to do minimum 700 km nic mi nie siada :dumny: Już wcześniej produkowałem się w tym temacie i żal mi tych co im coś siada, a co będzie za 20 czy 40 lat ? :shock:

winiar - 2012-11-22, 22:29

Demolka napisał/a:
a co będzie za 20 czy 40 lat

Demolka a kto tego dożyje ? lol lol lol

Robrob - 2012-11-22, 22:44

Winiar ty ze swoim wiekiem napewno i jeszcze będziesz yadzie dosiadał ale ja to już nie wiem :hahaha:
Merlin - 2012-11-22, 22:46

Robrob napisał/a:
Maciek rozwiń temat odcinka szyjnego


Drętwienie rąk może być spowodowane zwyrodnieniem kręgów w odcinku szyjnym.
Siedząca praca, najczęściej przy komputerze.

[ Dodano: 2012-11-22, 22:48 ]
Demolka napisał/a:
żal mi tych co im coś siada, a co będzie za 20 czy 40 lat ? :shock:


:hahaha: będą się przy sr...u trawy trzymać.

lenio - 2012-11-23, 18:08

winiar napisał/a:
Demolka napisał/a:
a co będzie za 20 czy 40 lat

Demolka a kto tego dożyje ? lol lol lol

Podobno jak nikomu nic nie dolega to nie żyje :hahaha:

majkelpl - 2012-11-24, 16:07

Demolka napisał/a:

Moja metoda - nie zwracam na głupków uwagi, nie denerwuję się, biorę życie jakie jest, nie walczę z tym na co nie mam wpływu ;D


Tez tak podchodzilem do sprawy az do dzwona jak mnie debil w puszcze potracil ....
Do tej pory na motocykl nie wsiadlem, ciagle czuje polamane kosci a psycha to juz na granicy wytrzymalosci ......

I teraz smialo moge powiedziec ze pierwsze co siada to wlasnie psycha .. a ze bola rozne czesci ciala to normalne. W koncu mamy unerwione cialo i w zaleznosci jak sie usadowimy, co lekko przyblokujemy, to nam dretwieje i boli.

U-BOOT - 2012-11-24, 17:25

Mam tak samo. Dziś mija 17 miesięcy od mojego wypadku. Przed jeździłem bez lęku. Teraz w głowie siedzi wspomnienie tych kilku sekund. Pamiętam sekunda po sekundzie,jak w zwolnionym filmie całe zdarzenie.Pamiętam zgrzyt metalu.Snop iskier spod motocykla i jak gryzł mnie asfalt. Latam bo to kocham,ale wyobraźnia czasami przeszkadza.Bardzo przeszkadza. Kilka razy słyszałem: stary,trzeba zapomnieć. To kurwa weź i zapomnij... Bo ja chcę,ale za cholerę nie potrafię :( W trakcie mojej pierwszej jazdy po wypadku,miałem ochotę zostawić motocykl na poboczu i zadzwonić po lawetę.Teraz jest już lepiej. Mineło trochę czasu i prawie się rozruszałem. Stałem się tylko nadwrażliwy,a to kurde przeszkadza cieszyć się jazdą na 100% Wiem i głupio mi że często spowalniam grupę.Dzięki za wyrozumiałość.Pewnie w przyszłym sezonie,będzie trochę lepiej. Mam nadzieję. Kto nie maszeruje ten ginie. Ja idę dalej...
Demolka - 2012-11-24, 17:52

U-BOOT napisał/a:
... Kto nie maszeruje ten ginie. Ja idę dalej...

I tak trzymaj !
Doradzę tylko, że aby dalej maszerować i w nic nie przy..lić, trzeba patrzeć do przodu, nie za siebie :idea: Dlatego niepotrzebnie patrzysz wstecz. Zostaw to :?

[ Dodano: 2012-11-24, 18:17 ]
>Co do bólów to fakt, boli - znak, że żyjesz, ale że boli - nie znaczy wcale, że wysiadło ;D
>Co do drętwienia i bólów rąk miał rację (chyba MARSINUS), że to bardzo często ma przyczynę w uciskach na nerwy kręgosłupa szyjnego spowodowanych złą pozycją (w pracy, na moto) lub też zwyrodnieniami kręgów odcinka szyjnego. Ja bym przemyślał i poszedł do neurologa lub ortopedy.
>Co do spokojnego psyche na drogach to być może trzeba jednak doświadczyć tysięcy durnych sytuacji by przestać się nimi podniecać, dlatego może mój wywód nie trafi do młodych (stażem też)
Ale oto historyjka jako ilustracja - kilkanaście dni temu przejechałem ok. 250 kilometrów jako pasażer z naszym forumowym kolegą jego samochodem. Gdyby on co chwilę nie wkurzał się i nie komentował czyjegoś zachowania ja bym wcale na to nie zwrócił uwagi.
Starałem się chłopa udobruchać tłumacząc żartobliwie zachowania innych i obracając je w żart. Nie wiem czy go "uleczyłem", ale może wyjaśniłem, że jak ktoś wyjeżdża nagle z podporządkowanej to widocznie się spieszy, a jak wali na czołówkę na trzeciego to może do trzech nie liczy :hahaha: i co mi dadzą nerwy, machanie łapami czy żalenia się na forum, przecież ani zaistniałych faktów, ani tych ludzi nie zmienię.
>Życzę wszystkim spokoju i czerpania samej przyjemności z ciekawych tras, a trasy bez wariatów były by nudne ;D

sherman - 2012-11-24, 18:29

Cytat:
dlatego może mój wywód nie trafi do młodych

Oj trafia, trafia. Jestem młody stażem i wiekiem, ale już miałem raz sytuacje podbramkową i mały włos tir mnie nie zmiótł z asfaltu. Od tamtej pory oczy dookoła głowy i prędkość przystosowana do miejsca w jakim się znajduje. Ciasne uliczki: 40-50km/h, na trasie 90-100km/h. Cały czas mam wrażenie, że z jakiejś bramy wyskoczy mi pies, albo dziecko, na skrzyżowaniach przyhamowuje ograniczając zaufanie do puszek. Robię wszystko, żeby uniknąć dzwona, ale wiadomo jadąc spokojnie mogę ni stąd ni z owąd znaleźć się sprzątnięty przez konserwe.
U-BOOT, Gratuluje wytrwałości, jak już jeździsz to będzie tylko lepiej. ;D

Demolka - 2012-11-24, 18:31

Stąd moje motto: "Jedź tak jak by wszyscy wokoło chcieli cię zabić" !
krzych186 - 2012-11-24, 21:21

Demolka napisał/a:
Stąd moje motto: "Jedź tak jak by wszyscy wokoło chcieli cię zabić" !


To motto ma jeszcze większą wymowę dla tych co doświadczyli lub otarli się o, nazwijmy to, "trudne sytuacje" i uwierzcie mi wiem co piszę. Za to motto połówka przy najbliższym spotkaniu :zoobroofka:

majkelpl - 2012-11-24, 21:25

Demolka napisał/a:
może wyjaśniłem, że jak ktoś wyjeżdża nagle z podporządkowanej to widocznie się spieszy


No i to ma byc wyjasnienie sytuacji ?? ?
NIby masz pewnosc ze droga Twoja i ze nikt Ci nie ma prawa wyjechac a tu taka odpowiedz ?? ?
A jak kiedys trafi to na Ciebie i walnie Cie taki debil i powie .... upsss, wie Pan co, spieszylem sie i teraz tez sie spiesze .. lez Pan spokojnei i czekaj na pogotwie

[ Dodano: 2012-11-24, 21:26 ]
Demolka napisał/a:
Stąd moje motto: "Jedź tak jak by wszyscy wokoło chcieli cię zabić" !


Troche kretynskie, ale jakze wymowne do jazdy polskiej.

oldnita - 2012-11-24, 21:29

majkelpl,
Demolka napisał/a:
Starałem się chłopa udobruchać tłumacząc żartobliwie zachowania innych i obracając je w żart

Czytaj całość zanim krytyką rzucisz :)

majkelpl - 2012-11-24, 21:42

To tez przeczytalem, spoko.
Mimo wszystko zdziwila mnie taka odpowiedz Demolki jako motocyklisty ...
Na takie zachowania nie ma odpowiedzi i obrocenia tego w zart i kolega co prowadzil slusznie sie wkurzal ...
Trzeba pietnowac takie zachowania a nie tlumaczyc.
Mi osobiscie piana leci jak ktos sie pcha na chama wiedzac ze nie ma prawa ani pierwszenstwa.

krzych186 - 2012-11-24, 22:41

Majkelpl ostro poleciałeś :shock:
pyra - 2012-11-25, 09:45

majkelpl napisał/a:
Troche kretynskie,

przegiołeś :evil:
tzn wielu tu kretynów :evil:

Demolka - 2012-11-25, 12:18

majkelpl napisał/a:
...Trzeba pietnowac takie zachowania a nie tlumaczyc.
Mi osobiscie piana leci jak ktos sie pcha na chama wiedzac ze nie ma prawa ani pierwszenstwa.

I co Ci to oprócz piany na gębie da ? ? ? :shock:

Pyra, byłeś niedawno ciekawy o co szło Tomkowi70. O to samo - strasznie się zirytował bo mu ktoś (cham) nie zjechał na pobocze gdy Tomek na trzeciego wyprzedzał (DK3 od Sulechowa z asfaltowymi poboczami). Jeszcze bardziej się zirytował gdy mu poradziłem olać to ciepłym moczem bo: nie zjechał bo nie musial (a nawet zg z prawem nie było mu wolno), nie zjechał bo mu się nie chciało, nie zjechał bo nie widział (zajął się czymś, był nawalony, naćpany), nie zjechał bo..., bo..., a może wręcz uznał, że ten pchający się na trzeciego to wariat i też mu piana poszła i pomyślał - ja cię nauczę!

Takich sytuacji są tysiące, ja je olewam, oczy mam wokól głowy i ... odpukać zero kłopotów na drogach w odróżnieniu od "ekspertów" i pieniaczy notorycznie piszących o szlifach i dzwonach w dodatku zawsze spowodowanych przez staruszków w puszkach ;D

Merlin - 2012-11-25, 12:20

I w kapeluszach lub beretach.
Demolka :brawo:

majkelpl - 2012-11-25, 12:45

pyra napisał/a:
majkelpl napisał/a:
Troche kretynskie,

przegiołeś :evil:
tzn wielu tu kretynów :evil:


No, niestety ....
Nie pokazuje palcem ani nikogo imiennie, ale .... kto jest bez winy .. itd.
Sami nie jestesmy swieci a tlumaczymy bardzo zle zachowania innych, nawet w formie zartobliwej

[ Dodano: 2012-11-25, 12:48 ]
Demolka napisał/a:

Takich sytuacji są tysiące, ja je olewam, oczy mam wokól głowy i ...


A ja NIE olewam.
Kiedy moge to staram sie takiemu delikwentowi uzmyslowic jaki blad popelnia i jakie stwaza zagrozenie ....
Oczywiscie nie zawsze sie da jak ktos na trzeciego wali na Ciebie i zniknie zanim cokolwiek zrobisz, ale .... czasami zatrzymanie pojazdu i rozmowa face to face z delikwentem pomaga ukoic nerwy ;D

Demolka - 2012-11-25, 22:42

majkelpl napisał/a:
Cyt. z Demolka: "... Takich sytuacji są tysiące, ja je olewam, oczy mam wokól głowy i ..."

A ja NIE olewam.
Kiedy moge to staram sie takiemu delikwentowi uzmyslowic jaki blad popelnia i jakie stwaza zagrozenie....


I jakie masz wyniki tego uzmysławiania (prócz piany oczywiście) ? bo na drodze tych wyników nie widzę, a tych co stwa(rz)ali te zagrożenia nie ubywa. Pień się więc i "uzmysławiaj", a ja spoko wjeżdżam w 52 rok jazdy (wszelakiej maści pojazdami), bez nerwów i piany (mimo, że raczej zadziornej i ostrej) i bez zadufania, że coś lub kogoś zmienię, a już na pewno nie tych co wiedzą lepiej, tylko że im w praktyce nie wyszło :poddajesie: :poddajesie: :poddajesie:

majkelpl - 2012-11-26, 11:26

Demolka napisał/a:

I jakie masz wyniki tego uzmysławiania (prócz piany oczywiście) ? bo na drodze tych wyników nie widzę, a tych co stwa(rz)ali te zagrożenia nie ubywa. Pień się więc i "uzmysławiaj", a ja spoko wjeżdżam w 52 rok jazdy


Rozne ....
Zalezy od typa na jakiego sie natkne ...
I masz sczezscie ze te 52 lata przejezdziles szczesliwie i nastepne kilka lat pewnie tez, czego Ci serdecznie zycze.
Ja mialem mniej szczescia i dlatego teraz do tego tak podchodze ...
Wypadek nie z mojej winy, polamane, rece, nogi, bark i obojczyk, utrata pracy i motocykla, matactwo sprawcy, brak odszkodowania .....
To tylko wieksze skutki zdarzenia spowodownego przez kierowce ktoremu sie spieszylo i mnie nie zauwazyl na drodze.

Demolka - 2012-11-26, 20:33

Żeby nie było, że nie w temacie. Piszemy o "jako pierwszej siadającej psyche" ;D
Ja nie oceniałem tutaj konkretnych wypadków, Tobie współczuję ;/
Lecz taka jeszcze myśł: dużo lepiej i bezpieczniej było by na polskich drogach, byłoby wręcz ŚWIATOWO, gdyby w różnych trudnych, wątpliwych, nawet zawinionych sytuacjach spotykali się uczestnicy może nawet lekko niedouczeni i gapkowaci lecz uśmiechnięci i życzliwi dla siebie, a nie tacy, którym zaraz po wyjeździe na drogę siada psyche i gnają drogami wściekli, nieżyczliwi z pianą na ustach by... innym pokazać kto tu jest "miszcz" :? Polskie piekiełko :evil: :kat: :kosa:

lenio - 2012-11-26, 21:06

Czytam Wasze posty i :hahaha: myśle gdzie ja jestem na Miss Word bo one podobnie się wypowiadają, a zycie to inna bajka i nie wierze ze nie lamiecie przepisów i że tak wszystko cacy, bo ja mam swoje "osobiste " przepisy ruchu drogowego od dobrych 30 lat i tego się trzymam,i nie oczekuje od innych żeby byli przepisowi skoro ja nie jestem, poprostu na 2oo trzeba mieć mimo wszystko oczy nawet w dupie i starać się przewidzieć rożne sytuacje u mnie się sprawdza dobrych pare lat i oby tak dalej.
A post byl co wam siada jako pierwsze (część ciala)nie duszy bo duszy nikt na motocyklu nie ruszy :o

kapat - 2012-11-27, 08:52

Pół życia przejeździłem najróżniejszymi "wiejskimi" motocyklami. Nigdy nie miałem większej wywrotki. Zachciało mi się prawa jazdy "A" parę miesięcy temu... Przez 2 tygodnie hamowanie awaryjne wychodziło mi encyklopedycznie. Instruktor stwierdził, że jeżdżę jak stary motonita, przyniesie kamerkę i zrobi sobie film instruktażowy dla innych. Chyba się podświadomie podjarałem :beczy: Przykozaczyłem, rozpędziłem się do ok 60 i zahamowałem... z tak kurewskim hukiem, że przez 3 tygodnie śnił mi się dźwięk walącego się motocykla. Jechałem bez ochraniaczy i w T-shirt. Krew siurała na wszystkie strony. Z prawego przed ramienia zdarłem całą (!) skórę. Kostki u rąk miałem przerysowane "to the bone", dziurę na ok 5mm w lewej łapie, stłuczone prawe biodro. Instruktor po wszystkim powiedział, że teraz będę miał traumę. Śmiałem się, że to nic takiego. Po miesiącu kuracji poszedłem na egzamin a wcześniej na 2 godziny jazdy. Pomyślałem, że zmierzę się z tym bykiem. I k...wa rozpędzałem się tylko do 20km/h ! Nie było szans na więcej. Jakaś klapka w głowie zapadła. Na egzaminie pomyślałem, że mogą mnie w ... pocałować szybciej nie hamuję :) Teraz na własnej Jadzi, tak jak pisał ktoś z Was wcześniej - jadę z wyobraźnią, zastanawiając się kiedy się właduję na jakąś dziurę lub kiedy wyskoczy jakiś pies...
Żółw - 2012-11-27, 09:26

Miałem w swoim życiu dwa wypadki - jeden w puszce i jeden na moto. Już po pierwszym zmieniłem sposób jazdy. Czytam tutaj posty, gdzie znajduję analogię do swojego zachowania. Po każdym wypadku człowiek zaczyna inaczej patrzeć na swoją jazdę, staje się czujniejszy i inaczej postrzega otoczenie drogi - jak napisał Demolka - siada psycha. Może to jest sposób na "miszczów prostej" świeżo po zdaniu egzaminu. Gdyby na nauce jazdy był obowiazkowy symulator zderzenia lub dachowania może część kursantów w wieku u24 wzięłaby to sobie do serca i przede wszystkim mózgu.
witek1965 - 2012-11-27, 09:33

pyra napisał/a:
majkelpl napisał/a:
Troche kretynskie,

przegiołeś :evil:
tzn wielu tu kretynów :evil:



przegiął bo nie zrozumiał.
Motto ma to do siebie, że trzeba zrozumieć jego wymowę, treść i przesłanie. No cóż, nie każdy potrafi. ;/

gery73 - 2013-01-14, 15:32

Jak czytam posty kolegów o traumach siadających psychach to wydaje mi się, że problem nie leży w puszkach, motocyklach czy w jakiejś innej cholerze. Po prostu nie szanujemy przepisów ruchu drogowego kozaczymy i zgodnie z nasza polską naturą wszędzie staramy się "machać szabelką" a w dodatku jak dostaniemy za to mandat to psioczymy na fotoradary wrednych policjantów a obecnie na budżet Państwa który na nas ma zarabiać (kazdy wie o co chodzi).

Mnie się wydaje że jak by wszyscy jeździli zgodnie z przepisami to by tylu tragedii nie było.

Powiedzcie dlaczego każdy Polak nawet ten mocno bambrowaty wyjeżdżając z granicę jedzie zgodnie z przepisami? - bo się boi że mu 500 ojro mandatu przywalą i gotowizne z portfela będzie musiał wyciągnąć - jak by u nas były takie mandaty to byłby święty spokój.

Co do drętwiejących lub niedomagających części ciała to ja miałem problem z drętwiejącymi dłońmi, przedramionami i bólami głowy - wszystko mieło po zastosowaniu odpowiednich ćwiczeń na szyję. Po prostu po zimie jak zakładamy na łepetyne kask, który co by tu nie gadać troche waży i dokładając do tego pęd powietrza nadwyrężamy kręgi które i tak większość z nas ma dość słabe (disiejszy styl życia) . Poćwiczcie troche mięśnie karku, na wiosne przyznacie mie racje.


Pozdrawiam gery73

U-BOOT - 2013-01-14, 16:22

Generalizujesz. Piszesz "mi się wydaje". Mi się nie wydaje,bo to ja trafiłem na drogowego bandytę. Jechałem zgodnie z przepisami i może to tak rozsierdziło pana kierowcę,który postanowił mi pokazać gdzie jest moje miejsce. Boję się że jeszcze kiedyś trafię na podobnego oszołoma. Nie żyjemy idealnym świecie,gdzie wszyscy przestrzegają prawa. Czasem nawet oczy w dupie nie pomogą. Tego się boję,bo nasrępnym razem mogę nie mieć tyle szczęścia co wtedy. Oby nie... A latam bo to kurde kocham ;D
gery73 - 2013-01-14, 17:04

Mnie się wydaje ... może rzeczywiście nie potrzebnie piszę "mnie się wydaje" - zadam pytanie co z tą sytuacją zrobiłeś (przy całym współczuciu dla Ciebie) - ja z chamstwem i bandyctwem walczę i nie popuszczam, gościa który mnie zepchnął do rowu dwa lata temu z premedytacją jak jeszcze jeździłem LS-em - pozbawiłem prawa jazdy i skasowałem na taka kasę że nawet jak prawko odzyska to dwa razy pomyśli zanim coś takiego zrobi jeszcze raz, oczywiście wszystko odbyło się za pośrednictwem sądu (co by nie było). Każdy z nas narzeka że sa łamane przepisy że inni ich na drodze nie szanują, że są pokrzywdzeni itd. itp. tylko czy ktoś z Was widząc jak koleś wyprzedza na pasach, spycha inne pojazdy z drogi jeździ na czerwonym itd. coś robi ? - otóż ja tak nie boje się tego powiedzieć zawsze dzwonie na policje i juz kilkanaście razy byłem wzywany w charakterze świadka (chciało by się Wam), choć czasu za wiele nie mam. Dlaczego tak robie ? - może dlatego że widziałem śmierć chłopaka na przejściu dla pieszych ... Więc Panowie koniec pier...lenia - chcecie porządku to trzeba zacząć od siebie. Idiotów nie brakuje a cwaniaków w tym kraju jest jeszcze więcej, ale z doświadczenia wiem, że każdego z nich jak lekko przycisnąć to pękają jak bańki mydlane i płaczą przez telefon żeby im odpuścić.


Ps. Ja też tak jak Kolega boję się jeździć i jeźdze wolno co nie przeszkadza w sezonie zrobić powyżej 25000 km, też mam lęki przed skrzyżowaniami i zawsze zwalniam bo najzwyczajniej nie ufam i nie wiem co za chwile może się stać- ale moim zdaniem takie podejście do jazdy charakteryzuje ludzi odpowiedzialnych - jak by to nie zabrzmiało.


Pozdrawiam gery73

U-BOOT - 2013-01-14, 17:19

Sprawca uciekł. Świadkowie się rozjechali. Ja zostałem w rowie. I dupa blada.
gery73 - 2013-01-14, 17:55

No własnie tak to jest - większość spieprza "bo po co mu kłopot" . Ja zastanawiam się czy na ten sezon nie kupić kamerki na kask - widziałem juz parę filmików nagranych przez motocyklistów no i kilka osób na trasie z czymś takim na głowie.

gery73

kris sps20xx - 2013-01-14, 18:13

gery73 napisał/a:
No własnie tak to jest - większość spieprza "bo po co mu kłopot" . Ja zastanawiam się czy na ten sezon nie kupić kamerki na kask - widziałem juz parę filmików nagranych przez motocyklistów no i kilka osób na trasie z czymś takim na głowie.

gery73


co do bóli
pierwsza nasza wspólna trasa z żona to Chorwacja,i uwaga :shock: 960 km w około 12 godzin intruderem vl 1500

najbardziej szczypie zawsze dupsko.. :shock:


kamerke na kasku mam,ale zawsze włączam na ciekawe widokowe odcinki..
na miescie nie włączam..

gery73 - 2013-01-14, 19:30

No kanapa na VL-u jest troche lepsza niż na XVS-ie - ale mnie tam dupsko nie dokucza - to chyba kwestia ilości dodatkowych kilogramów tu i ówdzie. Choć kolega jeżdżący BMW LT twierdzi, że im twardsza kanapa tym lepsza na dłuższe trasy.


gery

majkelpl - 2013-01-15, 15:00

gery73 napisał/a:
ja z chamstwem i bandyctwem walczę i nie popuszczam, gościa który mnie zepchnął do rowu dwa lata temu z premedytacją jak jeszcze jeździłem LS-em - pozbawiłem prawa jazdy i skasowałem na taka kasę że nawet jak prawko odzyska to dwa razy pomyśli zanim coś takiego zrobi jeszcze raz, oczywiście wszystko odbyło się za pośrednictwem sądu (co by nie było). Każdy z nas narzeka że sa łamane przepisy że inni ich na drodze nie szanują, że są pokrz


Napisz jeszcze ile to trwalo.
Bo u mnie sprawa jeszcze u bieglego lezy a gdzie da sadu ...
I co z tego ze tez mam taki plan, ze jego wina skoro juz dwa lata od wypadku plyna a skurwesyn chodzi bezkarny i sie cieszy pelna geba ...
Poza tym ..... to chyba nie temat do tego bo sie wszystko odbiega od sedna.

Kyokushin - 2013-01-15, 20:35

gery73 napisał/a:
Idiotów nie brakuje a cwaniaków w tym kraju jest jeszcze więcej, ale z doświadczenia wiem, że każdego z nich jak lekko przycisnąć to pękają jak bańki mydlane i płaczą przez telefon żeby im odpuścić.


Nie ma litości dla skur...synów. Jestem tego samego zdania co Ty.

gery73 napisał/a:
, też mam lęki przed skrzyżowaniami i zawsze zwalniam bo najzwyczajniej nie ufam i nie wiem co za chwile może się stać- ale moim zdaniem takie podejście do jazdy charakteryzuje ludzi odpowiedzialnych - jak by to nie zabrzmiało.


Mam identyk.

Odnośnie spychania - nie miałem takiej sytuacji obym nie miał, generalnie zjeżdżam ludziom raczej z drogi. To jest najczęściej 1300kg vs 300kg. Próba jakiegokolwiek przykozaczenia, czy udowodnienia debilowi że jest debilem się nie może, ale się skończy na 100% tragicznie.

Teksty o gościach którzy urwali komuś lusterko czy błotnik, walnęli w jape i odjechali można postawić obok smoków, zombie i królewny śnieżki. Te sytuacje, rzeczy, miejsca, nie istnieją.
Bo co byście zrobili jadąc 1300kg autem (mały compact) jakby ktoś wam dał w jape, zniszczył mienie i obok wsiadł na motocykl? Ja bym mu oddał 1300kg pociskiem (fakt że nie podczas jazdy, za lusterko nie chciałbym zabić, ja mam tego świadomośc, wy też, ale ludzie nie), zwyczajnie chciałbym zatrzymać kogoś kto mnie zaatakował i uszkodził mi auto, to naturalny odruch.
Są ludzie i jest ich wielu, którzy zrobią to samo za to że im faka pokażecie albo puścicie wiązkę.

Niebezpieczni są idioci siedzący 'na zderzaku', Ty chcesz jechać normalnie a taki cymbał Cię pogania.

Wyczaiłem na to pewien sposób, jak jadę motocyklem to trochę zwalniam, zjeżdżam i macham ręką żeby mnei wyprzedził. Lepiej niech idiota pojedzie z Bogiem niż ma mnie po złości spychać czy mi hamować. Na motocyklu mogę sobie zrobić kuku.
Problem tylko taki że często są tak blisko że nie widać ich w lusterkach.

Jak jadę autem to generalnie mi to wisi że ktoś jedzie 5cm za mną. Najwyżej jemu strzeli airbag a ja zmienię zderzak, albo i to nie, tył jest twardy.

To nie psycha siada, ale najczęściej po dzwonie sobie człowiek uświadamia co znaczy E=0.5mv^2.

Wszystko jest fajnie dopóki jest fajnie, wiatr we włosach, bądź muzyczka z głośników. Żada prędkość nie straszna. Dopiero jak coś człowieka (albo w coś się) pierdzielnie przy na tyle niskiej prędkości że przeżyje i się we łbie kilka lat pokreci to zaczyna rozumieć, że energia rośnie w kwadracie do prędkości.

Psuje to przyjemność z jazdy i to mocno.

Co może uratować, niezależnie od sytuacji to niska prędkość, nawet jak ktoś walnie, to mniejsze będą skutki. Czemu jak rowerzysta walnie w motocyklistę to najczęściej motcyklista jest poszkodowany mimo że jedzie ubrany? Bo jedzie x razy szybciej i wali w glebę x^2 razy mocniej.
O miękkich klockach i miękkich oponach, nastawionych na przyczepność na śliskim a nie na mileage, nie muszę mam nadzieję wspominać.

Cytując klasyka: "Tylko spokój może nas uratować".
- Zajedziecie komuś droge - przeproście, podnieście rękę.
- Ktoś Wam zajedzie drogę - jedździe dalej w swoją stronę. On ma min 1300kg pocisk, Wy nie.
- Złapie Was ''k....wica"? zjedźcie na pobocze, kilka głębszych wdechów, łyk coli. Cooldown. Nieszczęścia chodzą parami. Po jednym idiocie na 99% pojawi się jakis kolejny, pies, kot dziura, plama, bo tak jest. W nerwach przegapicie i pozamiatane.
- jak coś się dzieje? zatrzymać się. wśród ludzi, żeby byli świadkowie. W nerwach łatwo o błąd, bądźmy szczerzy, nikt tu nie jest stonerem ,nie ma skilla, ultra stalowych nerwów, motocykl to nie skręcający cruiser. Ucieczka i wysoka prędkość to gwarantowany dzwon.

A co do kamery? Warto mieć.
W razie dzwonu, na 100% gość/babka powie że jechał dawca, wariat, gnał na motocyklu i ona nie widziała, bo jak.
Wy nie będziecie mieć okazji powiedzieć nic, w najlepszym przypadku po paru (tygo )dniach w gipsie coś wystukacie morsem.

gery73 - 2013-01-15, 21:41

Co do długości załatwiania sprawy - zdarzenie miało miejsce 29 sierpnia sprawa zakończona została 27 grudnia 2011 r.
Co do reakcji na drodze to też uważam ze spokój to podstawa i nigdy nie szukam zaczepki - natomiast zawsze reaguję na zachowania zagrażające życiu innych osób.

Ale koniec o tym bo jak kolega trafnie zauważył odbiegliśmy od tematu.

gery73

sherman - 2013-01-17, 07:42

gery73, Moim zdaniem nikt nie odbiega od tematu, niektórym podczas jazdy pierwsze mogą siadać nerwy. I są przypadki, że nie ma co się dziwić, bo kierowcy puszek potrafią niezłą maniane odwalić. Ale nie bronie również motocyklistów :)

gery73 napisał/a:
też mam lęki przed skrzyżowaniami i zawsze zwalniam bo najzwyczajniej nie ufam i nie wiem co za chwile może się stać- ale moim zdaniem takie podejście do jazdy charakteryzuje ludzi odpowiedzialnych - jak by to nie zabrzmiało.


No i masz szacun za to. :uklon5:
Lepiej zwolnić porządnie i przewachlować biegi. A z doświadczenia widzę, że dużo kierowców nie uważa na skrzyżowania równorzędne, gdzie obowiązuje zasada "prawej ręki". Ich zasada to "prawo silniejszego".

Kyokushin napisał/a:
Cytując klasyka: "Tylko spokój może nas uratować".
- Zajedziecie komuś droge - przeproście, podnieście rękę.
- Ktoś Wam zajedzie drogę - jedździe dalej w swoją stronę. On ma min 1300kg pocisk, Wy nie.
- Złapie Was ''k....wica"? zjedźcie na pobocze, kilka głębszych wdechów, łyk coli. Cooldown. Nieszczęścia chodzą parami. Po jednym idiocie na 99% pojawi się jakis kolejny, pies, kot dziura, plama, bo tak jest. W nerwach przegapicie i pozamiatane.
- jak coś się dzieje? zatrzymać się. wśród ludzi, żeby byli świadkowie. W nerwach łatwo o błąd, bądźmy szczerzy, nikt tu nie jest stonerem ,nie ma skilla, ultra stalowych nerwów, motocykl to nie skręcający cruiser. Ucieczka i wysoka prędkość to gwarantowany dzwon.


Przyjmę te zasady do serca. Powinny być one raczej niezbędne dla każdego motocyklisty, dzięki temu lepiej szerzyłaby się kultura na drogach. :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group